Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 80 takich demotywatorów

Poznajcie Karolinę Bosiek, polską panczenistkę, która będzie najmłodszą olimpijką na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pjongczangu 2018 –
Rzadki przypadek, gdy pobyt w więzieniu jednak przyniósł właściwą karą dla takiego zwyrodnialca –  2018-07-25Zabił 5 kobiet. Zmarł podczas masturbacjiFoto: DPA/ PAPDusiciel z Akwizgranu nie żyje. Niemiecki seryjny morderca - Egidius Schifferwyzionął ducha, gdy dogadzal sobie w celi. Podczas masturbacji śmiertelnieporaził go prąd. 62-latek odsiadywał dożywocie w więzieniu w Bochum. Zostatskazany za zabójstwo pięciu kobiet. Jego najmłodsza ofiara miała 15 lat.
To już oficjalne - osiągnęliśmy szczyt głupoty jako cywilizacja –
NASA trenuje nastolatkę do lotu na Marsa. Tak przechodzi się do historii – Kiedy jej rówieśnicy imprezują i przeżywają problemy z trądzikiem i szkołą, ona odrabia zadania z astronomii w czterech językach i spędza popołudnia w symulatorze lotów. Jednak spełnianie marzeń z dzieciństwa ma również swoje ciemne strony.Alyssa Carson jest 17-letnią nastolatką z Baton Rouge w Luizjanie, która każdy dzień spędza w siedzibie NASA. Pod okiem specjalistów trenuje do pierwszej misji lotu na Marsa, która ruszy w 2033 roku. Jest pierwszą osobą, która ukończyła NASA Passport Program we wszystkich 14 placówkach organizacji. Jest też najmłodszą osobą, która została przyjęta i ukończyła Zaawansowaną Akademię Symulacji, co otwarło jej wrota kosmosuPoza treningiem dla astronautów, Alysson kończy szkołę, ale żeby nie było za prosto, jej lekcje odbywają się w czterech różnych językach - po angielsku, chińsku, francusku i hiszpańsku.Od samego początku była świadoma tego, że nigdy nie będzie mogła założyć rodziny i mieć dzieci, jednak jest zdeterminowana i gotowa na poświęcenie życia prywatnego, aby jako jedna z pierwszych ludzi postawić krok na Marsie
Miłka Raulin zdobyła Koronę Ziemi jako najmłodsza Polka – Gratulujemy!
To nie miejska legenda, to się zdarzyło naprawdę. Rosjanin tworzył lalki ze zwłok dziewczynek. Zebrał 150 ciał – Profesor z Niżnego Nowogrodu ogarnięty był obsesją na punkcie martwych dziewczynek, które w osobliwy sposób próbował "przywrócić do życia". Na początku listopada 2011 roku ta historia wstrząsnęła Rosją. W mieście Niżny Nowogród specjalna jednostka policyjna, powołana do najcięższych przestępstw, wkroczyła do mieszkania 45-letniego Anatolija Moskwina, szanowanego profesora miejscowego uniwersytetu. Na miejscu funkcjonariusze dokonali przerażającego odkrycia.Policjanci znaleźli w mieszkaniu 26 zmumifikowanych ciał dziewczynek i młodych kobiet. Najmłodsza zmarła w wieku 15 lat, najstarsza 26. Znajdowały się w trzech pokojach. Zwłoki nie były poupychane byle jak – siedziały na krzesłach, stosach książek i gazet, w eleganckich pozach.Każde ciało Anatolij preparował osobiście – pod ręką zawsze miał wydrukowaną z internetu instrukcję mumifikacji. Trupy płukał w wodzie z solą i sodą. Jeśli proces rozkładu był zbyt zaawansowany, wypychał je szmatami i zakładał im woskowe maski.Wszystkie mumie były ubrane w piękne, kolorowe stroje, niektóre nawet w suknie ślubne. Miały nawet makijaż. Przypominały wielkie lalki. Wyglądało to wszystko jak jakieś upiorne przyjęcie.Faktycznie, Moskwin urządzał dla mumii party. Nalewał im herbatki, a do ich głów wsadzał maleńkie pozytywki, które grały melodyjkę dziecięcej piosenki o niedźwiadkach. Wyobrażał sobie, że dla niego śpiewają. Swoje makabryczne imprezy nagrywał na wideo. Do każdej z lalek zwracał się po imieniu.W toku śledztwa policjanci stwierdzili, że mieszkaniec Niżnego Nowogrodu przez ponad 20 lat zmumifikował około 150 zwłok. Podobno przed każdym „wykopaliskiem” spędzał noc, leżąc na grobie i próbując nawiązać mistyczny kontakt z duchem dziewczyny. O każdej starał znaleźć się przedtem jakieś informacje. Wierzył, że wykopując je z grobów może przywrócić je do życia – twierdził, że duchy błagały go o ratunek. Przebierał je w ładne stroje i malował, bo martwił się, że nadgniłe już ciała mogą wprawiać ich posiadaczki w zakłopotanie – chciał, by znów poczuły się piękne.Zwłoki wyszukiwał na okolicznych cmentarzach, czemu sprzyjała jego praca. W środowisku naukowym profesor znany był jako specjalista od kultury celtyckiej i wielki znawca nekropolii, pisywał do poświęconemu temu zagadnieniu tygodnika.Po aresztowaniu Moskwin stanął przed sądem, który uznał, że kwalifikuje się do oddziału zamkniętego. Uznany został za schizofrenika i przebywa w szpitalu do dziś
Najmłodszym dziadkiem świata został w wieku 29 lat Brytyjczyk Shem Davies. Gdy miał 15 lat, na świat przyszła jego córka Tia. Teraz Tia ma 14 lat i niedawno została mamą – Cóż, pewnie poszła w ślady rodziców. Gdy Shem pojawił się w szpitalu, lekarze pomyśleli, że jest on ojcem dziecka

Tak wygląda najmłodsza babcia w Wielkiej Brytanii. Poznajcie Carrie Hilton: Carrie Hilton ma 36 lat i jest oficjalnie najmłodszą babcią w Wielkiej Brytanii. Swoją córkę urodziła gdy miała tylko 18 lat (podobnie jak jej matka) i mówi, że nie przejmuje się negatywnymi komentarzami ze strony innych ludzi

Carrie Hilton ma 36 lat i jest oficjalnie najmłodszą babcią w Wielkiej Brytanii. Swoją córkę urodziła gdy miała tylko 18 lat (podobnie jak jej matka) i mówi, że nie przejmuje się negatywnymi komentarzami ze strony innych ludzi – “Moja matka urodziła mnie kiedy miała tyle samo co ja kiedy urodziłam swoją córkę i jakoś udało się nam wyjść na ludzi.”Córka Carrie - Clarice - też urodziła gdy miała 17 lat co właśnie uczyniło Carrie najmłodsza babcią w Wielkiej Brytanii.Jednak jej “tytuł” kompletnie nie odstrasza od niej adoratorów - “babcia” Carrie ma wielu adoratorów, większość oczywiście z social mediów.Swój niesamowicie młody wygląd zawdzięcza “małym” poprawom urody, jak powiększenie biustu czy doczepiane włosy. Jednak swoją figurę zawdzięcza tylko i wyłącznie sobie i godzinom spędzonym na siłowni
Wspólne zdjęcie koleżanek stało się hitem internetu. Aż trudno uwierzyć, że między najstarszą a najmłodszą jest niemal 20 lat różnicy –

Mężczyzna nigdy sam nie dostał szansy od losu, aby się kształcić. Robi wszystko, by jego dzieci miały perspektywy na lepsze, godniejsze życie

Mężczyzna nigdy sam nie dostał szansy od losu, aby się kształcić. Robi wszystko, by jego dzieci miały perspektywy na lepsze, godniejsze życie – Chwytająca za serce historia ojca i jego córek:"Nigdy nie mówiłem moim dzieciom nic na temat mojej pracy, nie chciałem, żeby się za mnie wstydziły. Kiedy moja najmłodsza córka zapytała mnie jakiś czas temu, czym się zajmuję, niepewnie i z bólem serca odpowiedziałem, że jestem budowlańcem.Codziennie po pracy, zanim pojawiłem się w domu, kąpałem się w publicznych toaletach, aby córki nie domyśliły się, jak naprawdę wygląda moja praca.Moim największym celem w życiu było zapewnienie im wykształcenia, aby ludzie traktowali je z należytą godnością. Mi niestety nie było to dane, nie mam miłych wspomnień, raczej same przykre doświadczenia, inni ludzie zawsze mnie poniżali. Moim jedynym marzeniem było, aby nikt nigdy nie patrzył na nie z taką pogardą jak na mnie. Nie zarabiałem dużo, ale każdy grosz inwestowałem na wykształcenie moich córek.Nigdy nie kupiłem sobie nowej koszuli, wolałem kupić córkom książki do szkoły. Najbardziej wartościową zapłatą dla mnie był szacunek, z jakim odnosili się inni ludzie do moich córek. Mnie nikt nigdy tak nie traktował, w oczach innych byłem tylko zwykłym sprzątaczem.Moja córka wybrała uniwersytet, dzień przed ostatnim terminem pracy załamałem się. Nie zdążyłem odłożyć wystarczającej kwoty, aby dać jej na opłatę rekrutacyjną. Tego dnia nie pracowałem. Siedziałem na wysypisku i nawet nie umiałem powstrzymać łez. Płakałem jak dziecko. Wszyscy moi współpracownicy patrzyli na mnie, ale nikt nie podszedł mnie pocieszyć, porozmawiać. Byłem załamany, czułem się tak, jakby los złamał mi serce, skopał mi tyłek. Nie wyobrażałem sobie, jak spojrzę w twarz córki i powiem jej, że nie mam dla niej pieniędzy, kiedy wrócę do domu.Urodziłem się biednyZawsze wiedziałem, że ciężko będzie mi podnieść jakość swojego życia, wierzyłem, że nic dobrego nie może się przydarzyć biedakom, jednak okazało się, że bardzo się myliłem. Po pracy wszyscy sprzątacze podeszli do mnie, usiedli obok i zapytali czy uważam ich za braci? Nawet nie zdążyłem odpowiedzieć, ponieważ wszyscy wyciągnęli ręce w moją stronę. Każdy z nich trzymał w dłoni pieniądze ze swojej dniówki. Gdy odmówiłem, stanęli naprzeciwko mnie i wszyscy zgodnie powiedzieli:"Jeśli będzie taka potrzeba będziemy głodować jeden dzień, ale Twoja córka musi chodzić do college’u".Wzruszyłem się, nawet nie potrafiłem im odpowiedzieć. Tego dnia pierwszy raz w życiu nie wziąłem prysznicu, prosto po pracy wróciłem do domu - jako sprzątacz. Dziś lada moment moja córka skończy studia. Jej trzy siostry nie pozwalają mi już pracować. Najstarsza pracuje na pół etatu i zarabia na naukę dla siebie oraz młodszych sióstr. Często zabiera mnie do mojego byłego miejsca pracy. Przynosimy coś do jedzenia dla wszystkich byłych współpracowników, którzy wtedy podarowali mi swoją dniówkę. Śmieją się i pytają, dlaczego moja córka tak często ich karmi. A moja córka wtedy zawsze odpowiada:"Wszyscy głodowaliście dla mnie tamtego dnia, abym mogła zostać tym, kim jestem teraz, modliliście się za mnie, więc przynajmniej tak mogę wam się odwdzięczyć, karmić Was wszystkich codziennie." Dziś nie czuję się jak biedak, jak ktoś, kogo nic nie może w życiu dobrego i miłego spotkać.Ten kto ma dzieci, nie może być biedny, bo ma coś cenniejszego na świecie niż pieniądze - ich miłość i szacunek"
2-letnia dziewczynka zadzwoniła na policję z błahym problemem, który rozśmieszył policjantkę, kiedy tylko stawiła się u niej. I pomocy nie odmówiła – Jeśli zapytasz małe dziecko, czym jest sytuacja awaryjna, może ono wspomnieć o zgubieniu maskotki, ochocie na ciasto albo ucieczce od kary. Aaliyah, urocza 2-latka, musiała zadzwonić po pomoc, o czym jej mama Pebbles Ryan napisała w poście na Facebooku.Kiedy jednak policjantka Martha Ruth Lohnes przyjechała na miejsce była mocno zdziwiona widząc, w czym problem. Potem zaczęła się śmiać.Mama Aaliyah napisała:„Cóż, moja najmłodsza córka Aaliyah postanowiła zadzwonić na policję z telefonu mojego taty, gdy byłam w pracy. Policjantka uważała, że jest bardzo słodka, gdy przyjechała. Pomogła jej dokończyć nakładanie spodni, a ona w zamian postanowiła ją przytulić.”Aaliyah myślała, że sytuacja wymaga pomocy policji, ponieważ nie mogła nałożyć spodni. Kiedy zadzwoniła po pomoc, rejestrator nie mógł wydobyć od niej wielu informacji, nim dziewczynka się rozłączyła. Policjantka Martha Lohnes była blisko, więc postanowiła sprawdzić, czy wszystko jest w porządku.Dziadek dziewczynki o niczym nie wiedział i zdziwił się, widząc policję u drzwi. Aaliyah przybiegła z w połowie nałożonymi spodniami i poprosiła o pomoc. Martha nie wahała się i, śmiejąc się, pomogła maluchowi
Najmłodsza osoba na świecie, u której przeprowadzono operację na otwartym sercu, obecnie 3-letnia Chanel Murrish, po czwartej operacji zostaje wybudzona przez księżniczkę Disneya, co było dziewczynki marzeniem –

Małżeństwo zaginęło w Alpach 75 lat temu. MAKABRYCZNE znalezisko wyjaśniło ich los

Małżeństwo zaginęło w Alpach 75 lat temu. MAKABRYCZNE znalezisko wyjaśniło ich los – Po 75 latach od zaginięcia, wyjaśniły się losy szwajcarskiego małżeństwa. Cofający się lodowiec odsłonił szczątki poszukiwanej od wielu dekad pary.Rodzice siedmiorga dzieci, zniknęli w tajemniczych okolicznościach w 1942 roku. Ostatni raz widziani byli, oddalając się od swojego gospodarstwa w Alpach z zamiarem wydojenia krów wypasających się w pobliskiej dolinie.„Spędziliśmy całe życie szukając rodziców, nigdy nie przestawaliśmy. Marzyliśmy o pochowaniu ich, tak, jak na to zasługiwali”, przyznaje najmłodsza, wciąż żyjąca córka odnalezionej w Alpach pary. „Mogę powiedzieć, że po 75 latach oczekiwania wiadomość o ich losie dała mi poczucie głębokiego spokoju”, dodaje 79-letnia już kobieta.Odkrycia dokonano niedaleko wyciągu narciarskiego na wysokości 2615 metrów nad poziomem morza.„Szczątki leżały obok siebie, należały do mężczyzny i kobiety, ubranych w stylu charakterystycznym dla czasów drugiej wojny światowej”.„Chłód zakonserwował zwłoki w perfekcyjnym stanie; należące do nieboszczyków przedmioty również zachowały się w całości”.Osierocili siódemkę dzieci„Zaginęli podczas pierwszej wyprawy w góry, na którą ojciec zabrał ze sobą matkę. Mało kiedy wychodziła z domu, bo zazwyczaj była w ciąży, co uniemożliwiało jej wspinaczkę”, przypomina sobie córka zaginionej przed latami pary."Po pewnym czasie wszyscy trafiliśmy do innych rodzin zastępczych, ale ja miałam to szczęście, że zaopiekowała się mną nasza ciotka”. „Co prawda wszyscy mieszkaliśmy w okolicy, ale z czasem więź między rodzeństwem się osłabiła”, wyjaśnia kobieta.„Nie ubiorę się na czarno na pogrzeb rodziców. Białe odzienie będzie bardziej na miejscu, bo reprezentuje ono nadzieję, której nigdy nie straciłam”, kończy 79-letnia kobieta

Trochę anegdot z życia Jana Himilsbacha - genialnego aktora, nazywanego Marcelem Proustem spod budki z piwem:

 –  Przed barem "Zodiak" w Warszawie, gdy robotnicyukładali chodnik- "Tyle dróg budują, tylko, ku**a, nie ma dokąd iść!".W hotelu, gdzie dzielił pokój ze znawcą antyku, poetą,Mieczysławem Jastrunem- "Ustalmy, szczamy do umywalki czy nie?".Gdy zaproponowano mu rolę Hamleta i nie doszło dopremiery- "Hamlet to nudna rola, a Ofelia zwykła szmata".Na scenie Kabaretu "Pod Egidą" Jan Pietrzak (ciekawedlaczego, pewnie z zazdrości) bezskutecznie namawiał godo zakończenia spontanicznego popisu:- Jasiu, zejdź!- Zejdę, jak zejdzie Edward Gierek!!! - OdparłHimilsbach.Historiami o parze Himilsbach-Maklakiewicz zapisanojuż tony papieru. W zasadzie byl to jedyny duet aktorskiwykreowany przez polskie kino. "Wniebowzięci", "Jakto się robi?" - to klasyka polskiej komedii. Równieżprywatnie byli ze sobą bardzo zżyci. Plotka głosi, że wdwa dni po pogrzebie Maklaka Himilsbach zadzwonił dojego matki.- Zdzisiek jest? - pyta zachrypniętym głosem.- Ależ panie Janku - dziwi się matka - przecież pan wie,że Zdzisiek umarł.- Wiem, ku**a, ale mi się w to wierzyć nie chce. Bardzopanią przepraszam.Cały Himilsbach."Jasiu" grywał zwykle - z nielicznymi wyjątkami -króciutkie, kilkudziesięciosekundowe epizody w filmachlat 70-tych i 80-ych. Oficjalnie mówi się, że do filmuściągnął go Marek Piwowski propozycją zagrania w"Rejsie". Sam Himilsbach utrzymywał, że byłoodwrotnie, że to on wysłał Piwowskiego na studiareżyserskie.Najsłynniejsza anegdota o Himilsbachu iznienawidzonych przez niego samego oponentachbrzmiała:Któregoś dnia do warszawskiego "Spatifu" wszedłprzewodniczący Komitetu Kinematografii - partyjny"książę" od którego zależały wszystkie ówczesneprodukcje. Kłaniał się grzecznie panom aktorom,panowie aktorzy z poszanowaniem, odpowiadaliukłonami. "Książę" usiadł, zamówił herbatkę. Naglespostrzegł Janka.- Dobry wieczór panie Janku... - Rzekł w swejłaskawości.- Uważaj w którą stronę kręcisz łyżeczką ch.ju! -odpowiedział Himilsbach.Znów, cały "Jasiu".Pierwszym dyrektorem warszawskiego "Spatifu", który'przeszedł do historii filmu, był Włodzimierz Sidorowski.Tę karierę dyrektor zawdzięcza Janowi Himilsbachowi."Jaś" postanowił, że tak będzie się nazywał grany przezniego bohater "Rejsu". To był akt zemsty, boSidorowski z powodu jakiejś rozróby dał mu kiedyśczasowy' szlaban na zabawy' w lokalu.Jak już mowa o "Rejsie".. Jeśli gdzieś usłyszymy: "O,droga...", to koniecznie należy' dokończyć: "...chy'ba naOstrołękę". W towarzystwie wręcz wypada zagaić:"Służbowo...". Zawsze bowiem znajdzie się ktośuprzejmy, kto skwapliwie zapyta: "Jak to służbowo?". Imożna będzie odpowiedzieć, wymachując jednocześnieręką przed sobą: "Na statek...". Brakuje jeszcze tylko,aby ktoś rzucił od niechcenia: "Nuda. Nic się nie dzieje,proszę pana". Wtedy już pozostaje tylko się przedstawić:"Bardzo mi przykro, Sidorowski".Kolejna anegdotka z "Rejsu" dotyczy synkaMamoniów, który' zachow ał się bardzo nieprzyzwoicie ipozbawił filmow ego Sidorowskiego posiłku. Jakutrzy'muje Dominik Kubiński, ponoć któregoś razu,kiedy milicja zatrzymała wstawionego JanaHimilsbacha, Marek Piw owski poszedł na komisariat,by wyjaśnić spraw ę. Komendant posterunku zgodził sięnie wyciągać konsekwencji, pod warunkiem że w filmiezagra jego synek. I stąd wziął się mały' Romuś, który' taknaprawdę w cale nie zwinął Sidorowskiemu kiełbasy..Opowiada Mamcarz:W latach 80-tych pracowałem w kabarecie działającymprzy ZPR-ach w Warszawie. Najbarwniejszą postaciąkabaretu był Jan Himilsbach. W miesiącach letnichzwykle występowaliśmy w miejscowościachnadmorskich, trochę pracując, trochę odpoczywając.Ja, jako osoba najmłodsza z grupy, miałem za zadaniedyskretnie baczyć na to, by Jasiu nie nadszarpnąłswojego zdrowia i był sprawny dnia następnego. Był tojeden z pierwszych moich wyjazdów z grupą. Trasęrozpoczęliśmy w Gdańsku. Zostałem zameldowany wjednym pokoju z Himilsbachem w hotelu Hevelius.Rozpakowaliśmy się i Jasiu daje komendę.- Chodź idziemy do baru. Mam na jedno piwo.- Nie jest źle, nie ma pieniędzy, więc nie przeholuję -pomyślałem.Schodzimy. W barze zaraz pojawiło się kilka osób znieograniczoną zdolnością finansową. Każdy chciałwypić zdrowie z Panem Jankiem, a przy' okazji ze mną.Miałem czuwać nad tym, by Himilsbach nie wypił zadużo. Byłem w sytuacji dość niezręcznej. Nie chciałemzachowywać się gruboskórnie, postanowiłem więcwiększość alkoholu spływającego na nasz stolikprzyjmować na siebie, by jakoś chronić Janka.Około godziny drugiej Himilsbach spotkał się (jak siępóźniej dowiedziałem) przy' windzie z Jurkiem Cnotą.- Co, zjeżdżasz do baru? - pyta Cnota.- Cały czas jestem. Odprowadziłem tylko Mamcarza,ma strasznie słabą głowę. Kogo mi oni dali do pokoju! -odpowiedział Himilsbach.Himilsbach pił kiedyś piwo na środku Marszałkowskiej.Podeszła do niego staruszka- Co Pan tu, proszę Pana, sieje zgorszenie? Piwo Panpije na środku ulicy?- Babciu - powiada Janek - pani nie wie o co chodzi, jado organizmu wprowadzam bajkowy' nastrój.Od śmierci Maklakiewicza - Himilsbach coraz rzadziejpojawiał się w Alejach (chodzi o "Spatif'). Byłschorowany i stan zdrowia nie pozwalał mu na zabawy'tak huczne, jak dawniej. Nie miał już swojejcharakterystycznej chrypy, mówił szeptem, chodził ztrudem. Znany warszawski lekarz, codzienny gość"Spatifu",wyznaczył mu więc alkoholowy' limit - sto gramdziennie. Jednak w niedługi czas potem zobaczyłHimilsbacha w stanie wskazuj ącym na spożyciewiększej ilości.- Jasiu! A nasza umowa - karcił aktora - miałeśpoprzestać na stu gramach?!- A ty' myślisz, że ja tylko u ciebie się leczę? - spokojnieodparował Himilsbach.Cały' "Jasiu".
Typ siedzi - opłacamy go. Nie płaci alimentów - my płacimy. Patologia rozmnaża się w najlepsze - wypłacamy za to nagrody – Wspaniale się tu żyje Pokłóciły się o 500+. Kłótnia w domu 16-letniej matkiSzesnastoletnia Dżesika, najmłodsza matka w Polsce, walczy ze swoją matką Katarzyną (36 l.) o pieniądze z programu 500 plus. Chce sama dysponować pieniędzmi, które przysługują jej i dwójce jej dzieci. Na razie górą jest babcia, prawna opiekunka całej gromadki. Tymczasem rodzinna wojna absorbuje już policję, prokuraturę i sąd rodzinny.- No, mamy wojnę - drapie się po głowie Marek Klimkiewicz, wójt gminy Boniewo pod Włocławkiem (woj. kujawsko-pomorskie). O tym, że istnieje taka gmina, Polacy dowiedzieli się w marcu 2014 r., kiedy 13-letnia Dżesika urodziła córeczkę Maję. Wtedy Marek Klimkiewicz uważał, że dziewczynka i jej dziecko powinny trafić do ośrodka dla samotnej matki. Bał się, że jak Dżesika pozostanie w swoim środowisku, to zejdzie na złą drogę. Ale ani ona, ani jej matka Katarzyna nie chciały o tym słyszeć. Za to chętnie wyciągały rękę o pomoc. Pani Katarzyna z konkubentem, szóstką własnych dzieci i córeczką Dżesiki dostała od wójta przyzwoite lokum.Pół roku później Dżesika znów zaszła w ciążę i urodziła synka. Jej partner za współżycie z nieletnią dostał wyrok w zawieszeniu, ale i tak trafił za kratki za kradzieże i włamania. Tymczasem rodzina doczekała programu 500 plus.- W sprawie dzieci Dżesiki został złożony wniosek o wypłatę 1000 złotych. Jej matka złożyła też wnioski na pięcioro swoich dzieci, z wyjątkiem Dżesiki - mówi wójt Boniewa. - Pieniądze w kwocie 3500 już zostały wypłacone - dodaje.
Aleksandra Kępa z Ostrowca wygrała prestiżowe zawody Arnolda Schwarzeneggera! – Zawody w kulturystyce i fitness, na których  startują najlepsi zawodnicy z całego świata odbywają się w Columbus w USA.  Ostrowczanka przeszła przez eliminacje i półfinał. Weszła do ścisłego finału - 5 najlepszych zawodniczek w kategorii fitness gimnastyczne kobiet open. W tych zawodach nie było podziału na kategorie wiekowe ani wzrostowe. Ola była najmłodszą zawodniczką, a w imprezie tej wzięło udział 711 zawodników z 72 krajów i  jest pierwszą w historii Polką, która wygrała te słynne zawody

Pewnemu tatusiowi urodziły się trzy córeczki. Na podstawie swoich doświadczeń opisał 18 zasad

Pewnemu tatusiowi urodziły się trzy córeczki. Na podstawie swoich doświadczeń opisał 18 zasad – Dodałbyś coś jeszcze? 1. Ważne jest wszystko, co mówi ci najstarsza córka. Ważne jest także to, co mówi średnia i najmłodsza. Nawet jeśli jest to bezsensowny bełkot. Poświęć trochę czasu i słuchaj ich. 2. Jesteś dla nich ojcem, nie matką. Nie zastępuj żony, bądź ojcem. 3. Zapomnij o podnoszeniu głosu. Nie programuj przyszłej jędzy. Uniosłeś się - przeproś. Rodzice to też ludzie. 4. Zabawek nigdy nie jest za dużo i za mało. Jeśli poprosi o nową, zaproponuj oddanie dwóch starych do młodszej grupy. 5. Jeśli dzwoni najstarsza, to nie oznacza, że chce pieniędzy. Może po prostu znudziło jej się być najstarszą. 6. Przytulanie to ważna rzecz. Ona jest maleńka, wokół niej pełno dużego i strasznego. Od tego nie obroni ją nawet mama. I nieważne, że twoja mała ma 22 lata. Czułość i miłość córki to niezastąpiona wartość na skalę galaktyki. 7. Córka rwie się z tobą do garażu? Chce ci pomóc w odgarnianiu śniegu? Daj jej trochę śrub, małą łopatkę. Bardziej oddanego i dokładnego pomocnika mieć nie będziesz. 8. Stwórz tradycję. Zakrywanie drzwi od garażu, obieramy ziemniaki, czeszemy włosy po kąpieli -tylko z tatą. To ważna wspólna czynność. 9. Córka musi wiedzieć, że tata ją zawsze obroni. Nawet jeśli kłóci się z chłopcem z przedszkola albo jak dzwoni z innego miasta i prosi, by zabrać ją z dzielnicy imigrantów. Ochrzan potem, najpierw obrona. lo. Nie napadaj na dentystę lub pielęgniarkę od pobierania krwi. Oni chcą jak najlepiej dla twojej księżniczki. Spróbuj jej to wyjaśnić. W życiu kobiety jest sporo ważnych lekarzy, o wiele więcej, niż w życiu faceta. 11. Każda córka ma prawo do wspólnego wyjścia tylko z tatą. Na przykład do cyrku. 1 co kogo obchodzi, że nie znosisz cyrku? 12. Mama nigdy się nie myli. Mylą się rodzice. Oboje. Zapamiętaj' 13. Wszystkie dziewczynki mają prawo się wypłakać wycierając łzy z makijażem o twoją najlepszą koszulę. Jeśli córka nie biegnie wypłakać się na twoim ramieniu, to znak, że powinieneś się poważnie zastanowić. 14. Wymyśl własną, wieloodcinkową bajkę z własnymi bohaterami. Zapamięta ją na całe życie. 15. Twoja córka nie jest z porcelany. Też ma prawo skakać przez kozła lub nurkować w przeręblu. 16. Najważniejsze jest staranie się. Jeśli nie umie rysować, ale bardzo się stara, pochwal ją właśnie za to. Z szacunkiem i bez pochlebstwa wskaż jej drogi rozwoju. Pochlebstwo to też kłamstwo, ale oglądane przez różowe okulary. 17. Nigdy nie ujawniaj sekretów, którymi się z tobą podzieliła. Nawet jeśli sama wygadała je całemu światu. 18. Kto powiedział, że kwiaty należy dawać tylko małżonce?

Ojciec nakrył swoją córkę śpiącą nago z chłopakiem. Po tym co potem zrobił, w internecie okrzyknięto go najlepszym ojcem świata

 –  "Pewnego poranka zszedłem po schodach na dół mojego domu i zastałem taki widok – moja 17-letnia córka z młodym mężczyzną, spali sobie razem po "ciężkiej nocy". Po cichu zrobiłem śniadanie, wróciłem na górę i powiedziałem żonie, synowi i najmłodszej córce, żeby byli bardzo cicho, ponieważ na dole jeszcze śpią. Nasz stół obiadowy znajduje się po drugiej stronie salonu, jakieś 7 metrów od kanapy, ale dokładnie na wprost niej. Wszyscy usiedliśmy, a ja krzyknąłem „MŁODY CZŁOWIEKU!”. Nigdy przedtem nie widziałem żeby ktoś równie szybko obudził się i przeszedł do pozycji stojącej. "Śniadanie gotowe!", powiedziałem takim tonem, jakbym chciał wyssać duszę z jego ciała. Wysunąłem krzesło znajdujące się obok mnie. "Siadaj!". Rodzina siedziała cicho w bezruchu, gapiąc się w talerze.To musiało być najtrudniejsze 7 metrów do przebycia dla gołego młodzianina, próbującego ukryć swą imponujących rozmiarów poranną erekcję. Moja najmłodsza córka, podobnie zresztą jak moja żona, patrzyły z podziwem na jego wzwód. Kiedy już założył ubrania, które leżały obok stołu, zasiadł z nami. Mój syn (prawie 2 metry wzrostu) poklepał go po ramieniu, spojrzał mu w oczy, westchnął i pokręcił głową. W tym momencie młody człowiek musiał być już naprawdę zestresowany, dało się to niemal wyczuć. Moim najlepszym rosyjskim akcentem rzekłem: "Przyjacielu, zadam ci pytanie. Odpowiedź, jakiej udzielisz, będzie bardzo istotna… dla twojego losu…". W tym momencie biedak spocił się ze strachu. "Czy lubisz koty?"Był bardzo sympatycznym i przyjacielskim chłopcem. Najwyraźniej brakowało mu edukacji, ale nie był głupi. Było w nim coś dziwnego. Moja córka zapewniała mnie, że był bardzo miłym i uprzejmym człowiekiem. Znała go w tamtym momencie od jakiegoś miesiąca. Od tamtego poranka przychodził do nas codziennie. Nigdy jednak nie zostawał już na noc.Każdego ranka przychodził podwieźć ją do szkoły na swoim rowerze, po szkole przywoził ją z powrotem, upewniał się, że odrabia lekcje. Opiekował się nią, kiedy chorowała, a my akurat byliśmy w pracy. Dbał o nią i starał się. Miał anielską cierpliwość kiedy przechodziła przez swoje okropne nastroje.Mówił, że nie ma rodziny, wykształcenia, stałej pracy. Ona go uwielbiała. On uwielbiał ją. Pozwoliłem jej więc uczyć się na jej własnych błędach.Po jakichś 8 miesiącach przyszedł do mnie mój syn. Powiedział, że rozpytywał się w poszukiwaniu informacji o nim. Okazało się, że gość był bezdomny. Jego ojciec-pijaczyna zabił się, jego matka ćpunka uciekła trzy tygodnie po tym. Mieszkali w wynajętej przyczepie. Miał wtedy 15 lat, kolejne 3 lata spędził na ulicy. Spał w parkach, w przytułkach, z "przyjaciółmi", w tanich hotelach. Pracował dorywczo na budowie, kiedy zapoznała się z nim moja córka – przerzucał akurat wtedy ziemię łopatą. Jako, że przystojniak z niego, a no.. wiecie, córka miała 17 lat, hormony itp….Tak więc wyobraźcie sobie moją sytuację. Poznałem młodego człowieka, w wieku 18 czy 19 lat, uprzejmego, zawsze uśmiechniętego, troskliwego, pomocnego. Człowieka, który potrafił uszczęśliwić moje dziecko. Dzieciaka, który nigdy nie miał szansy pobyć dzieckiem. Miał ojca-wariata i matkę ćpunkę. Czasem dokarmiali go sąsiedzi, ale jednak częściej chodził głodny.Czasem, kiedy nie przychodził do nas po pracy tęskniliśmy za nim. Może nie byli kumplami, ale mój syn miał z nim bardzo dobre relacje. Najmłodsza córka ufała mu jak przyjacielowi, a moja żona zaczęła traktować go jak syna. Sam czasem się o niego martwiłem, chciałem, żeby znalazł szczęście.Powiedziałem w końcu żonie i najmłodszej córce czego się o nim dowiedziałem. Popłakały się. Byłem trochę rozczarowany postawą starszej córki, wiedziała o tym i nam nie powiedziała… Kochała go, a pozwalała mu wychodzić co noc… no właśnie, dokąd??? (sucz bez serca!)Następnego dnia dałem mu klucz do naszego domu. Powiedziałem mu, że będę spodziewał się go co noc. W ciągu najbliższych kilku tygodni przygotowaliśmy mu pokój i zabraliśmy na meblowe zakupy. Miał dryg majsterkowicza, chciał być swoim własnym szefem, lubił konstruować różne rzeczy. Postaraliśmy się o to, by zdobył wykształcenie pozwalające mu robić to, co lubił.To było w roku 2000. Teraz, kiedy minęło 15 lat, mój przybrany syn i córka mają świetnie prosperujący interes. Sprawili mi w zeszłym roku trójkę pięknych wnuków - 2 dziewczynki i 1 chłopca."
Malala Yousafzai (17l.) została najmłodszą laureatką Pokojowej Nagrody Nobla – "9 października 2012 r., talibowie strzelili w lewą część mojego czoła. Postrzelili także moich przyjaciół. Myśleli, że kule nas uciszą. Nie udało im się. Potem, z tej ciszy, pojawiło się tysiące głosów"
Źródło: racjonalista
Tak cieszy się wolnością prawdopodobnie najmłodsza rozwódka świata – Nujood Ali mając 10 lat wywalczyła rozwód po zaledwie dwóch miesiącach małżeństwa. W tym czasie jej mąż regularnie ją bił i gwałcił