Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 57 takich demotywatorów

Kolejny wielki sukces polskiej policji –  25-latek zatrzymany z gramem marihuany- Mundurowi podczas legitymowania 25-letniego mieszkańca powiatu kartuskiego, ujawnili przy nim ponad gram środków odurzających w postaci marihuany - informuje st. asp. Piotr Gdaniec, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kartuzach.Mężczyźnie grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.

Potworna zbrodnia w Sosnowcu. 41-latek zabił chłopca

Potworna zbrodnia w Sosnowcu. 41-latek zabił chłopca – Jak podaje wiadomosci.dziennik.pl 11-letni Sebastian zaginał w sobotę - wyszedł na plac zabaw w Dąbrówce Małej w Katowicach, miał wrócić o godz. 19, ale wysłał mamie sms, w którym poprosił o zgodę na przedłużenie zabawy o pół godziny. Mama się zgodziła, Sebastian jednak nie wrócił do domu i nie nawiązał już kontaktu z rodziną.Poszukiwania z udziałem policjantów i strażaków trwały od sobotniego wieczoru, kiedy matka chłopca zgłosiła zaginięcie. Mundurowi przeczesywali okolicę miejsca zaginięcia i sąsiednie dzielnice. Potencjalnego sprawcę udało się wytypować w niedzielę, na podstawie zapisu kamer monitoringu, które zarejestrowały samochód należący do 41-latka w pobliżu placu zabaw.Kryminalni ustalili, że za zaginięciem chłopca może stać osoba poruszająca się samochodem marki ford. Od momentu wytypowania numerów rejestracyjnych pojazdu policjanci w niespełna 40 minut dotarli do jego właściciela, mimo tego, że nie przebywał w miejscu swojego zameldowania. Okazał się nim 41-letni mieszkaniec Sosnowca. Mężczyzna został zatrzymany, a w rozmowie ze śledczymi przyznał się do uprowadzenia, a następnie zabójstwa 11-latka - poinformowała w poniedziałek śląska policja.Wkrótce policjanci odnaleźli ciało dziecka – było ukryte na terenie budowy w sosnowieckiej dzielnicy Niwka - kilka kilometrów od Dąbrówki Małej w Katowicach, gdzie chłopiec mieszkał. Do sąsiedniego Sosnowca sprawca zawiózł go samochodem. Miejsce ukrycia zwłok wskazał wkrótce po zatrzymaniu sam 41-latek.W niedzielę przez wiele godzin pracowała tam ekipa dochodzeniowo-śledcza z Katowic oraz z katowickiej komendy wojewódzkiej. Policjanci pod nadzorem prokuratora zbierali ślady i wszelkie dowody tego przestępstwa. Zatrzymany w sprawie zabójstwa 41-latek trafił do policyjnego aresztu. Według nieoficjalnych informacji jest sosnowieckim optykiem. W poniedziałek ma usłyszeć zarzuty w Prokuraturze Okręgowej w Sosnowcu, która poprowadzi śledztwo.W postępowaniu brane jest pod uwagę seksualne tło zbrodni. Jak wynika z podawanych w mediach nieoficjalnych informacji, sprawca sądził, że dziecko, które zabrał do samochodu w pobliżu placu zabaw jest dziewczynką – Sebastian miał dłuższe włosy. Miał udusić chłopca, gdy ten zapowiedział, że o wszystkim opowie mamie, później ciało dziecka zamierzał zalać betonem. Dokładny mechanizm zgonu chłopca wykaże sekcja zwłok. Według nieoficjalnych informacji, 41-latek był wcześniej notowany za znęcanie się oraz uprowadzenie rodzicielskie. Teraz grozi mu nawet dożywocie.Zabójstwo Sebastiana wstrząsnęło opinią publiczną w regionie. Do tragedii odniósł się m.in. prezydent Katowic Marcin Krupa, który wcześniej zamieścił na Facebooku informację o poszukiwaniach chłopca. "Tak straszne i niedające się opisać okrucieństwo pozostawia nas wszystkich w szoku i rozpaczy. Rodzinie, Bliskim i całej lokalnej społeczności składam wyrazy głębokiego współczucia" - napisał w niedzielę wieczorem."To rzeczy po prostu niepojęte. Nie jestem nawet w stanie sobie wyobrazić, co mogą czuć rodzice 11-letniego Sebastiana. Nie wyobrażam sobie, aby komukolwiek, a tym bardziej dziecku, można było wyrządzić jakąkolwiek krzywdę. To po prostu coś niebywałego. Najszczersze kondolencje dla rodziny i bliskich chłopca, choć wiem, że słowa w żaden sposób nie są w stanie oddać rozmiaru tej tragedii..." - napisał z kolei w poniedziałek prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński. Policja
 –
Okazało się że typo wymyślił tę historię, bo chciał żeby ktoś mu wreszcie odśnieżył drogę na posesję. –
Mundurowi ze stanu I kompanii Oddziału Prewencji Policji w Krakowie, w trakcie jednej ze służb, spotkali dobrze znanego im mężczyznę, który od kilku dni poszukiwał pracy zarobkowej – W trakcie rozmowy zwierzył się policjantom, że jest po rozmowie z pracodawcą i ten chętnie go zatrudni, ale wymaga własnego obuwia ochronnego.Dla bezdomnego, który nie posiadał pieniędzy na zakup obuwia, był to nie lada problem. Funkcjonariusze obiecali, że kolejnego dnia dostarczą mu wymagane obuwie ochronne. Nazajutrz udowodnili, że nie rzucają słów na wiatr. Od poniedziałku już w nowych trzewikach ochronnych mężczyzna podejmie pracę
Znając nasz rząd, teraz zabronią gry w szachy, karty i gry planszowe –  300 gości w hotelu nad morzem. Właściciel tłumaczył, że to turniej szachowy Funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Pucku wraz z pracownikami Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Pucku przeprowadzają wzmożone kontrole (fot. KPP w Pucku) 300 gości zastali kontrolerzy Sanepidu i policji w hotelu we Władysławowie (woj. pomorskie). Właściciel tłumaczył funkcjonariuszom, że to turniej szachowy. Mundurowi w środku zastali też osoby grające w szachy.
Przez lata okłamywał żonę, że jest policjantem. Prawda wyszła na jaw dopiero po domowej awanturze – W piątek policjanci z Białegostoku otrzymali zgłoszenie o awanturze domowej. Mundurowi w trakcie rozmowy ze zgłaszającą usłyszeli, że jej 41-letni mąż jest również funkcjonariuszem Policji. Jak się okazało mężczyzna od początku ich znajomości, przez kilka lat, mówił żonie i jej rodzinie, że jest policjantem. Podrobił również legitymację służbową, którą pokazywał bliskim. Mundurowi ustalili, że "blachę" policyjną zakupił na jednym z portali internetowych, a legitymację samodzielnie podrobił i wydrukował. 41-latek został natychmiast zatrzymany razem z fałszywymi dokumentami. Usłyszał zarzut podrobienia legitymacji służbowej i posługiwania się nią oraz zarzut znęcania się nad żoną. Za te przestępstwa grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności
Jak dobrze, że młodzieżzaczyna szybko pracę –  Janusz Piechociński000@PiechocinskiPolicjanci namierzyli nastolatka, który w sklepie bez problemu kupiłalkohol. Za ladą mundurowi zastali ekspedientkę w wieku 14 lat –poinformował PAP rzecznik prasowy kępińskiej policji9:58 PM - 8 paź 2020 · Twitter Web App
Podczas interwencji w Kutnie radiowóz wpadł do fontanny – Pod radiowozem załamały się płyty przykrywające fontannę.Powodem wkroczenia policji było agresywne zachowanie grupy nietrzeźwych osób w Kutnie - mundurowi dynamicznie wjechali na plac i na płytę fontanny, która nie wytrzymała obciążenia.Po tej "pilnej interwencji" dwóch mężczyzn zostało ukaranych mandatami karnymi za zakłócanie porządku, a policjant który kierował radiowozem został ukarany mandatem z art. 98 kw.
Czapki z głów! –  Komenda Powiatowa Policji w Stargardzie ••'Wczoraj o 10:45 - ©Policjanci uratowali kobietę z płonącego mieszkaniaPolicjanci z referatu patrolowo - interwencyjnego stargardzkiej komendyuratowali 77 -letnią kobietę, u której w mieszkaniu pojawił się ogień.Mundurowi bez wahania ruszyli na pomoc. Wyważyli drzwi od mieszkania inarażając własne życie, poruszając się w bardzo gęstym zadymieniu,odnaleźli leżącą na podłodze nieprzytomną lokatorkę. Wynieśli ją zmieszkania i przekazali pod opiekę lekarzy.Wczoraj tuż po godz. 22:00 dyżurny stargardzkiej komendy otrzymałzgłoszenie o pożarze w jednym z mieszkań na terenie Stargardu, w którymmiała znajdować ma się starsza kobieta. Przekazywaną informację usłyszałazałoga, któraw tym czasie znajdowała się bardzo blisko wskazanego adresu. Policjancinatychmiast pojechali na miejsce pożaru. Tam zastali gęste kłęby dymuwydobywające się spod drzwi mieszkania. Natychmiast bez wahania podjęlidecyzję0 wyważeniu drzwi i wejściu do środka. Zadymienie byłotak duże, że nawet podane przez sąsiada mokre ręcznikiw celu zasłonięcia dróg oddechowych na nic się nie przydały1 konieczne było użycie specjalistycznych masek.Policjanci na czworaka rozpoczęli przeszukanie mieszkaniai w jednym z pomieszczeń natrafili na leżącą na podłodze kobietę. Następniewynieśli ją na zewnątrz i udzielili pierwszej pomocy do czasu przyjazdu służbmedycznych. Przytomna seniorka została przetransportowana do szpitala.O tym jak bardzo policjanci narażali swoje życie i zdrowie świadczy to, że pozakończonej akcji jeden z interweniujących policjantów źle się poczuł. Namiejsce została wezwana druga karetka, której załoga podała mu tlen. Pokonsultacji medycznej lekarz zadecydował o zakończeniu służbyw tym dniu przez tego funkcjonariusza.Na chwilę obecną prowadzone są czynności z udziałem biegłego z zakresupożarnictwa po kątem ustalenia przyczyn pożaru.„Pomagamy i chronimy" to motto naszej służby! Każdego dnia jesteśmygotowi nieść pomoc ludziom w potrzebie. Jesteśmy dumni, że tacy policjancisą wśród nas.podkom. Krzysztof Wojsznarowicz
Warto zapamiętać jak panowie mundurowi traktowali nas wtedy, kiedy my potrzebowaliśmy ich wsparcia –
Nie wszyscy mundurowi są tacy sami. Oby tych lepszych było więcej –  Ostatnio wszyscy jesteśmy cieci na policję. Ja również i to bardzo. Ale to zdjecie przedstawia patrol w Lublinie na ul. Peowiaków który legitymował bardzo leciwą staruszkę. Już myslałem że to złe psy itd. Ale nie. Oni jej pomagali bo się zagubiła. Sprawdzali w systemie gdzie mieszka i zamówili jej taxi do domu. Skad to wszystko wiem? Bo to ja przyjechałem właśnie po nią i zawiozłem ją pod same schodki w domu. Wszedzie są jednostki które psują wizerunek. Również i w policji. Temu patrolowi wielki szacunek. Nie wszyscy są źli.
Klimaty rodem z Wojaka Szwejka na żywo w XXI wieku – Jeśli to prawda, to konsekwencje powinny być piorunujące... MUNDUROWI DZIĘKUJĄ RZĄDOWI14 godz. · #koronawirusSzkoła Główna Służby PożarniczejVon Nogay tropi symulantów:"Na jednym z pododdziałów podchorążowie mają wysoką gorączkę, źle się czują, u niektórych brak smaku i węchu.Niektórzy już od tygodnia, część z nich od wtorku. We wtorek kilku miało tak mocne objawy, że musieli im zdjąć służby. Wszystko wpisane w dokumentację służbową.Zgłaszają przełożonym, a ci temat uciszają.Dziś zadzwonili sami w końcu do GIS. Zostali objęci kwarantanną na sali gimnastycznej, reszta akademika dalej mieszka normalnie mimo, że mieli ze sobą stały kontakt.GIS powiedział, że mogą zrobić im testy tylko w sytuacji, jeżeli lekarz z jednostki oficjalnie stwierdzi objawy. Lekarz odmawia. Powszechnie podejrzewa się, że powodem jest tchórzostwo wobec przełożonych.Prorektor-Zastępca Komendanta do Spraw Operacyjnych, starszy brygadier doktor habilitowany inżynier Jarosław Zarzycki, uważa tych chłopaków za symulantów.Prawdopodobnie wieczorem już będzie kazał im wracać na akademik.Cała szkoła ma ze sobą kontakt, chociażby na stołówce.Najstarszy rocznik za dwa tygodnie ma wracać do domu, bo kończą szkołę."
Mężczyzna z Kłobucka uznał, że jego przeznaczeniem jest... zarażanie koronawirusem – Jak donosi wprost.pl - Sytuacja miała miejsce w jednym ze sklepów samoobsługowych w Kłobucku. To właśnie tam jeden z klientów twierdził, że ma koronawirusa. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, mężczyzna zaczął przekonywać ich, że ma misję polegającą na tym, że musi zakazić jak największą liczbę ludzi. Mundurowi zwrócili uwagę nie tylko na to, co mówił mężczyzna, ale również na jego zachowanie – bełkotał i wydzielał silną woń alkoholu. Mężczyzna najpierw został przewieziony do szpitala w Częstochowie. Tam okazało się, że nie ma żadnych objawów wskazujących na to, że cierpi na COVID-19. Lekarz zalecił jednak konsultację psychiatryczną, a pacjent trafił do aresztu. Zwolniono go już następnego dnia, jednak teraz czeka go przymusowa kwarantanna. Izolacja zakończy się dopiero wówczas, gdy sanepid otrzyma wyniki badań na obecność koronawirusa. Kwarantannę muszą przejść także biorący udział w interwencji policjanci i ratownicy medyczni.Jak przekazała policja, przez nieodpowiedzialne zachowanie mężczyzny interweniujący stróże prawa wykonali bardzo dużo niezbędnych czynności służbowych, a ich interwencja trwała ponad 10 godzin. Niewykluczone, że rzekomy zakażony zostanie ukarany wysoką grzywną lub nawet ograniczeniem wolności
Kac okrutnik –  G Qaneta wroclawska4 minPo przyjeździe na miejsce zgłoszenia mundurowi zauważylimężczyznę, który leżał na drodze i... pit wodę z kałuży.GAZETAWROCLAWSKA.PLMężczyzna leżał na jezdni i pit wodę z kałuży
Policja znalazła nową metodę łapania piratów drogowych – Na odcinkach autostrad A1 i A2 przebiegających wokół Łodzi funkcjonariusze namierzają łamiących przepisy za pomocą śmigłowców i dronów.Na początku minionego weekendu łódzcy mundurowi skoncentrowali swoje działania na kierowcach ciężarówek. Zachowania zmotoryzowanych obserwowano z powietrza za pomocą śmigłowców i dronów. W trakcie jednego weekendu ukaranych zostało 80 kierowców, a trzem zatrzymano prawo jazdy.– Dostawaliśmy od kierowców sygnały, że kierowcy tirów blokują oba pasy na autostradach. Trzeba było więc zadziałać. Nie ma łatwiejszego sposobu do namierzenia takiego wykroczenia niż zarejestrowanie go z powietrza – powiedziała rzecznik łódzkiej policji, Joanna Kącka.Nagrania z drona lub śmigłowca trafiają do patrolu naziemnego, który dostaje informację o tym, który pojazd należy zatrzymać. Dzięki temu funkcjonariusze mogą dostrzec inne wykroczenia takie jak: rozmawianie przez telefon komórkowy podczas jazdy albo brak zapiętych pasów bezpieczeństwa.Ruchliwa i obciążona wysokim ryzykiem wypadków autostrada jest idealnym miejscem do sprawdzenia tego typu rozwiązań. Patrolowanie kierowców za pomocą śmigłowców i dronów otwiera nowy rozdział w walce z piratami drogowymi
Bohaterscy strażacy z Polski pojadą do Grecji, by pomóc w gaszeniu śmiertelnych pożarów – Prezydent Andrzej Duda poinformował, że do Grecji udadzą się dwa zespoły modułowe Państwowej Straży Pożarnej. Polscy strażacy mają wesprzeć akcję ratunkowo-gaśniczą, którą w tym momencie prowadzą greccy mundurowi. W Grecji w związku z szalejącymi pożarami ogłoszono już stan wyjątkowy. Europa płonie, a Polska rusza jej na ratunek. Możemy być dumni z naszych bohaterów.
Zatankował BMW i zasnął – Niecodzienna akcja policji na stacji paliw. 19-latek zatankował i zasnął za kierownicą.Kiedy mundurowi go obudzili, wydmuchał niemal 2,5 promilaZatankował, ale nie był już w stanie zapłacić za paliwo. Zasnął tuż obok dystrybutora.To zdecydowanie wina podniesionych ostatnimi czasy cen paliw. Kto ma tyle odwagi, żeby na trzeźwo zatankować bak do pełna?
Chińczycy sadzą las wielkości Irlandii – 60 tys. chińskich żołnierzy sadzi drzewa w ramach walki o czyste powietrze. Chińskie władze zaostrzają antysmogowy kurs, choć wciąż robią to na pół gwizdka. Jednak nawet jeśli leśny projekt ma pod tym względem ograniczony potencjał, to i tak budzi szacunek swoim rozmachem.Wrażenie robi nie tylko liczebność siły roboczej zaangażowanej w przedsięwzięcie, ale również obszar, na jaki zostało zakrojone. Do końca roku mundurowi mają zasadzić drzewa na powierzchni 84 tys. kilometrów kwadratowych, co odpowiada rozmiarom Irlandii. Las wyrośnie w prowincji Hebei, na której terytorium znajduje się Pekin. Ludność tej jednostki administracyjnej liczy niemal 70 milionów przy gęstości 363 os./km². W tych warunkach jej mieszkańcom zdecydowanie przyda się większa dawka tlenu
Brawo dla policjantów z Myślenic, którzy zaopiekowali się czterema porzuconymi kociętami – Wieczorem, do komendy w Myślenicach wpłynęło zgłoszenie dotyczące porzuconych na przystanku autobusowym kociąt. Sierż. Mateusz Michalec oraz st. post. Michał Bargiel z Komendy Powiatowej Policji w Myślenicach zostali wysłani przez dyżurnego do miejscowości Poręba. Policjanci zaopiekowali się zwierzakami, szybko wcielając się w role kocich mam.Gdy pojawili się na miejscu, czekała na nich kobieta, która pokazała cztery małe koty, odnalezione przez nią w rejonie jednego z przystanków. Zwierzaki były bardzo małe, zachodziła obawa, że mogą nie przetrwać nocy. Sierż. Mateusz Michalec oraz st. post. Michał Bargiel nie zastanawiając się długo zabrali je do komendy.Wracając do jednostki zatrzymali się jeszcze przy całodobowej aptece i kupili specjalne mleko i strzykawki, aby nakarmić nowych podopiecznych – relacjonuje Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.Cztery kocięta spędziły noc pod opieką policjantów. Rano mundurowi przekazali je przedstawicielowi urzędu miasta, a dalej zwierzęta trafiły na badania do weterynarza. Wkrótce będą szukały nowych, zdecydowanie bardziej odpowiedzialnych właścicieli.