Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 232 takie demotywatory

Kiedy to się skończy... – W drugi dzień świąt doszło do upadku konia pracującego ponad siły na trasie do Morskiego Oka. Góral nie wstrzymał kursu, zwierzę po podniesieniu się musiało kontynuować pracę i dalej ciągnąć ogromny wóz wypełniony pseudoturystami...
Źródło: internet
 –
Personel szpitalu postanowił spełnić ostatnie życzenie umierającego mężczyzny – Starszy i schorowany pan leżał w sali jednego z angielskich hospicjów. Codziennie opowiadał pielęgniarkom o swojej pracy, którą kochał nad życie. 87-letni Patrick Saunders pracował ze zwierzętami, głównie z końmi w stajniach. Były jego największą i życiową pasją. Praca sprawiała mu wiele radości. Tuż przed śmiercią Saunders pragnął chociaż ostatni raz zobaczyć te zwierzęta.Pracownicy szpitalu wypełnili jego wolę i przyprowadzili pod placówkę konia-ogiera Victora
Pasja mimo niepełnosprawności – Kocha konie z całego serca. Już w dzieciństwie wiedziała, że w przyszłości będzie z nimi pracować. Życie jednak nie potoczyło się tak, jak sobie to wyobrażała.Siedemnaście lat temu pracowała na ranczo, które wykorzystywało konie do przemysłu filmowego. Pewnego dnia, 75 kilogramowy koń przewrócił się na nią, całkowicie łamiąc jej kręgosłup. Została sparaliżowana od pasa w dół. Ale nie chciała aby to powstrzymało jej marzenie.Dziś jest zawodowym jeźdźcem. Mimo że porusza się na wózku inwalidzkim, nadal kontynuuje swoją pasję. Jej specjalnością jest ujeżdżanie, doskonale prowadzi swojego konia. Widać, że łączy ich wyjątkowa więź i ufają sobie w 100 procentach.Jak widać przeciwności losu to jedno, a wola walki z nim - drugie
Nieczęsty to widok! Targ w Legionowie,a na nim PRAWDZIWY koniarz. Przeczytajcie, co miał do powiedzenia prosty sprzedawca ziemniaków – Pani, ona ma 25 lat! Jak ją dziesięć lat temu kupiłem to pod nóż miała iść. Święty koń. Aut się nie boi, ciężarówek się nie boi, pociągów się nie boi. Wie pani, 35 kilometrów nią przyjechałem. Jakbym teraz wyjechał to by pierwsza była jak w domu będę. Do pługa, do brony, włókuję. Kiedyś dawniej to się do Warszawy jeździło z ziemniakami, 70 kilometrów, tak?Bez problemu.U nas na czterdziestu gospodarzy tylko nas trzech ma konie. A reszta posprzedawała, na mięso, zjeść, k... jego mać, każde zwierzę tylko zjeść. Jeden miał takiego pięknego karego ogierka i źrebkę. Mówi że za sześć tysięcy sprzedał. I po co sprzedawał?! To przyszłość jest, taka źrebka. Mówili że kolki. Bo to koń musi spokojnie jeść. Pani na nią popatrzy. Owies dostanie. Je spokojnie. Powolutku. Kilka godzin i zje, Niespiesznie. Jaka kolka?! To dobry koń jest. Dwadzieścia pięć lat."Prosty koń i prosty człowiek, a takiej mądrości i zachwytu nad zwierzęciem - życzę wszystkim miłośnikom koni
To nagranie kolejki do wozów nad Morskie Oko wywołało falę oburzenia wśród internautów – Temat wykorzystywania koni w drodze do Morskiego Oka wraca non stop. Tego dnia – nagranie pochodzi z ubiegłej środy – był upał, temperatura sięgnęła 32 stopno C. "Z dołu na górę wyjechało około 160 wozów. Wniosek z tego taki, że konie musiały zrobić przynajmniej po 2 kursy" – podsumowuje Kampania przeciwko Transportowi i Ubojowi Koni. "To jest inwalidztwo mentalne, brak serca i empatii. A osoby niepełnosprawne widzimy wielokrotnie jak z pomocą przyjaciół zdobywają Morskie Oko bez zamęczania koni". Pisze też, że ostatnio jej członkowie schodzili z Morskiego Oka 45 minut, a tu stania w kolejce było na 2 godziny. To dopiero jest szczyt lenistwa
Mężczyzna ratuje małego źrebaka – Szacunek dla tego pana
 –  Stoi na stacji wielgachno banacało w oliwie jest opypłana.Para z ni bucho i poświstujea palacz ciyngiym wef ni hajcuje.Wuchte wagonów mo zahoczonewef kożdym klunkrów jest nawalone.Jest tych wagonów cóś ze śtyrdzieściwcale nie wiada co sie tam zmieści.W piyrszym wagonie kole wynglarkijadom z Poznania same Kaczmarkijedzie tyż kundziu i z Wildy szczunya kożdy śrupie z tytki bonbony.Wef drugim szkieły i ejber łysyśtyrech góroli i dwa hanysy.Potym jest proszczok, owce i kóniewszysko to w czecim jedzie wagonie.Dalej som ryczki i szafónierkijakieś wymborki i salaterki.Śtyry wagony jadom z meblamiza nimi dziesińć wagonów z pyrami.Na samym kuńcu cołkiym dla śmiechutyn co to pisoł - sam Wuja Czechu.

Mężczyzna leciał samolotem i nie był zadowolony z faktu, że obok siedziała gruba kobieta, która ciągle coś mówiła do niego. Ta historia uczy, aby nie oceniać powierzchownie:

Mężczyzna leciał samolotem i nie był zadowolony z faktu, że obok siedziała gruba kobieta, która ciągle coś mówiła do niego. Ta historia uczy, aby nie oceniać powierzchownie: – Latanie nie kojarzy się raczej miło – stres, strach, mało miejsca na nogi, płaczące dzieci, a jeśli dodatkowo trafi nam się marudny towarzysz podróży od razu wszystkiego się odechciewa.To właśnie spotkało pewnego mężczyznę, który leciał z Londynu do Berlina. Obok niego usiadła głośna i zbyt przyjaźnie nastawiona kobieta, która cały czas chciała z nim rozmawiać. Najgorsze w tym wszystkim jednak było to, że kobieta była bardzo otyła.Pierwsza myśl jaka zawitała w głowie mężczyzny, to że się zaraz udusi. Kobieta była zdecydowanie za duża na samolotowy fotel, a jej wielkie ramie wchodziło już na jego „teren”. Czuł coraz większe obrzydzenie, a samolot jeszcze nie zdążył wystartować.„Grubaska nachyliła się nade mną z szerokim uśmiechem. Wymusiłem fałszywe dzień dobry, myśląc jedynie o tym, że jej wielki tyłek nie mieści się w fotelu, a jej ogromne ciało niebezpiecznie zbliża się do mnie.– Cześć, co słychać? – zagadnęła znowu z uśmiechem. Udawałem, że jej nie słyszę i zapatrzyłem się w okno, modląc się, aby nie udusić się w trakcie lotu. Wydawało mi się, że grubaska wysysa całe powietrze z kabiny. Ona jednak, zupełnie niezrażona, znów się odezwała.– Cześć, jak się masz? – spojrzałem na nią, ukrywając niesmak i średnio uprzejmie wymamrotałem „dzień dobry”. Byłem rozwścieczony na myśl o znoszeniu jej gabarytów, potu i głosu przez tyle godzin. Denerwowałem się jeszcze bardziej, gdyż ona nadal mówiła.– Mam na imię Laura, jestem Angielką. Ty pewnie jesteś z Japonii? – typowe. Nienawidzę tego. Już mocno poirytowany rzuciłem, że jestem z Hongkongu. Japonia, Chiny… co to za różnica. Kobieta jednak niezrażona, nadawała dalej.– Skoro mamy spędzić razem te kilka godzin, powinniśmy się lepiej poznać, prawda? – chciała chyba powiedzieć, że to JA muszę ją lepiej poznać. Minęło dosłownie kilka minut, a ja już wiedziałem, że leci do Berlina, aby odwiedzić przyjaciół i chce kupić prezenty dla swoich uczniów, bo jest nauczycielką w podstawówce. No cóż, mówiła dużo i chcąc nie chcąc, poznałem właściwie jej całe życie. Odpowiadałem półsłówkami, ale to chyba nie był wystarczający wkład w rozmowę.Po chwili poczułem coś dziwnego.”„Głos tej grubej kobiety zaczął w końcu mnie odprężać. Była co prawda niewiarygodnie otyła, ale przy okazji miała bardzo ciepły i miły głos. Akurat rozmyślałem na ten temat, gdy średnio rozgarnięta stewardessa zapytała mnie, czy mam wystarczająco dużo miejsca. Zanim zdążyłem odpowiedzieć, zrobiła to za mnie Laura:– Nie powinien cierpieć tylko dlatego, że koło niego siedzi słoń. – spojrzałem na Laurę nieco zdziwiony, a stewardessa z czerwonymi policzkami oddaliła się. Czy tego chciałem, czy nie, moja rezerwa w stosunku do tej kobiety przepadła. Była zbyt miła, gadatliwa i autoironiczna. Od razu widać było, że jest oczytana, a na jej twarzy cały czas widniał, niczym doklejony, szeroki uśmiech.W porze obiadu Laura przeszła jednak samą siebie. Wciągnęła mnie oczywiście do rozmowy i okazało się, że nie tylko świetnie opowiada, ale także jest świetnym słuchaczem. Kiedy dostaliśmy deser, zaczęła żartować ze stewardessą:– Naparstek musu czekoladowego na deser, a to dobre! – cóż, porcje były niezbyt duże nawet dla mnie. Zmęczona stewardessa nagle rozpromieniała i zaczęła się śmiać. Na ucho szepnęła Laurze, że jest ona najlepszym, co ją dzisiaj spotkało.Laura to niezwykła kobieta, która potrafi zarazić każdego swoją energią i pozytywnym nastawieniem. Może trochę bezmyślnie, ale zapytałem, czy nie chciała przejść na dietę. Moje pytanie bardzo ją zdziwiło. Odpowiedziała, że dobrze czuje się w swoim ciele, więc po co ma cokolwiek zmieniać?”„Ośmielony zachowaniem Laury, pytałem dalej. Tym razem o to, czy nie obawia się żadnych chorób.– Nie no, coś ty. Chorym jest się gdy ciągle myśli się o chorobie. Ja wierzę w samospełniające się proroctwa. Poza tym, wszystkie reklamy o odchudzaniu i zdrowym trybie życia są głupie. Ja czuje się dobrze we własnej skórze. Nie muszę zrzucać dwudziestu kilogramów. Zamiast męczyć się na bieżni, wolne spotkania z przyjaciółmi. Tak czy siak, uważam na to, co jem, a dodatkowo, codziennie chodzę na długie spacery. A że jestem większa? Najwyraźniej tak miało być.Laura zamówiła wino. Też się skusiłem. Popijając je, zaczęła mi tłumaczyć, że musi być większa, gdyż ma wielkie serce no i musi je gdzieś zmieścić. Ten argument bardzo dobrze do niej pasował.– Wiele osób widzi we mnie jedynie grubaskę z wielkim tyłkiem i biustem. – prawie zakrztusiłem się winem, bo chwilę wcześniej sam o niej tak myślałem.– Moja nadwaga nie może zdominować mojego życia. Poza tym mam więcej energii niż te wszystkie modeleczki razem wzięte.Zapytałem ją z ciekawości o to, czy jest w związku. Okazało się, że… nie narzeka na brak zainteresowania, chociaż jest szczęśliwą mężatką. Dodatkowo uwielbia podróże. Wtedy Laura zamyśliła się na chwilę.”„Powoli sącząc wino wyłożyła mi swoją teorię na temat relacji damsko-męskich:– Zawsze to samo. Kobiety uwielbiają swoich mężczyzn i wychwalają ich pod niebiosa. Dopóki ci czegoś nie zepsują. Wystarczy jedno potknięcie, a kobieta zupełnie się zmienia i zupełnie ulatuje z niej radość ze związku. Mężczyźni z kolei szukają kobiety, która będzie ich najlepszą przyjaciółką. Taką z którą będzie można konie kraść. Z czasem jednak najważniejszy staje się kredyt i rachunki, a szaleństwa zakochanych przyjaciół idą w odstawkę. Wystarczy jednak znaleźć złoty środek. Coś pomiędzy kredytem a kradnięciem koni.Nawet nie zauważyłem kiedy minęła mi podróż. W towarzystwie Laury czas szybko płynął, a jej gadanie pomogło zupełnie inaczej spojrzeć na relacje międzyludzkie, na to, jak potrafią mylić pozory, no i również spojrzeć inaczej na samego siebie.Poczułem odrazę przez to, co na początku myślałem o tej niezwykłej kobiecie. Jest ona najpiękniejszą, jaką w życiu spotkałem.”
Myślisz, że widziałeś już wszystko?Oto nowy popularny trend wśród fińskich nastolatek –
Źródło: włącz dźwięk
 –
 –
Autobus szkolny z 1930 roku –  school bus 1930
Kiedy policjanci próbowali aresztować mężczyznę chowającego się za zwierzętami, ten zaczął szczuć funkcjonariuszy swoimi końmi. Okazało się, że zwierzęta były wytresowane i na odpowiednie komendy właściciela zaczynały gryźć i kopać – - Policjantom nic się nie stało, ale rzeczywiście na początku byli kopani i gryzieni przez konie, które reagowały na konkretne komendy. Ostatecznie jednak funkcjonariuszom udało się obezwładnić i zatrzymać mężczyznę. Ani zwierzęta, ani policjanci nie ucierpieli podczas akcji- powiedziała Aleksandra Calik z KW Policji w Radomiu.Aresztowanym mężczyznom postawiono zarzuty usiłowania kradzieży. Grozi im do 5 lat pozbawienia wolności

Specjalnie dla miłośników koni Piękne zdjęcia 15 ras tych majestatycznych zwierząt (16 obrazków)

Ostatecznie i tak żywe konie są skuteczniejsze od mechanicznych –
Ten koleś wjechał na wózku nad Morskie Oko. I zrobił to bez korzystania z bryczek – Wiem to, bo ten koleś na wózku, to ja. Droga na szczyt zajęła mi ponad 5 godzin. W chwilach zwątpienia na najcięższych podjazdach pomagała mi żona, a także obcy ludzie (dziękuję serdecznie za okazaną bezinteresowną pomoc). Niemniej jednak udowodniłem sobie, że się da i zdobyłem swój własny szczyt
Źródło: Kopiowanie tylko za wiedzą i zgodą autora
Najlepszy Mannequin Challengejaki widziałem –
Kot żyjący w stajni z końmi teraz chodzi w ten sposób – Z kim przestajesz, takim się stajesz
Obrońcy praw zwierząt praktycznie wyeliminowali ubój koni w Polsce. – Więc teraz konie przed śmiercią muszę przebyć jeszcze grubo ponad tysiąc kilometrów wyczerpującej podróży do Włoch.