Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 372 takie demotywatory

Już tak niedzielne nie cieszy słonko Gdy cię zamknięta mijam Biedronko I łza się w oku z goryczą kręci Ja cierpię, cierpią inni klienci – Nie zwiedzisz Tesco, Lidla nie zwiedzisz Tylko ze smutkiem w parku posiedzisz Wolałbyś pędem ruszyć w regały Wziąć w swoje dłonie choć koszyk mały Jedną ustawą ból ci sprawiono I tej radości cię pozbawiono Bo jak tu radość czerpać z niedzieli Gdy ci markety kurwa zamknęli?!
Prawdziwe oblicze SOR - gdzie pacjent jest bogiem a personel wrogiem –  "Chciałabym podzielić się pewnymi niezwykle irytującymi wydarzeniami sprzed kilku dni.Na SOR w Świdnicy przewieziono młodą pacjentkę z niegroźnym , niskoenergetycznym urazem, powstałym w wyniku popchnięcia i upadku. Po przekroczeniu bram SOR, pacjentka oraz jej rodzina (łącznie 6 osób, z czego 5 pod wpływem alkoholu) zdezorganizowali w zupełności pracę oddziału ratunkowego, wprowadzając tym samym zagrożenie dla pozostałych pacjentów.Już pierwsze zdanie wypowiedziane przez męża pacjentki, zwiastowało nadchodzącą awanturę: "wiem która ku...a to zrobiła, ona będzie jezdziła na wózku [inwalidzkim] jak ty teraz, tylko do końca życia". Przez ponad 2 godziny, pacjentka i 5 osób towarzyszących chorej nieustannie zakłócało pracę oddziału ratunkowego.Bez przerwy podążali za personelem z telefonami komórkowymi, nagrywając go, prowokując przez użycie obraźliwych i agresywnych określeń, np " wypier... ku..o", "co za popie...ni ludzie tu pracują", "co za je...y SOR" i wiele innych głównie personalnych inwektyw.W pewnym momencie mąż pacjentki wtargnął do gabinetu, uniemożliwiając zbieranie wywiadu i przeprowadzenie badania. Nakazał małżonce podawać nieprawdziwe i absurdalne informacje dotyczące zdarzenia. W celu wywołania zamieszania w towarzystwie innych oczekujących bezpodstawnie oskarżył lekarza SOR o bycie pod wpływem alkoholu. Żeby potwierdzić nieprawdziwość oskarżeń wezwano Policję.Poproszono również patrol Policji o pomoc w opanowaniu agresywnych i wulgarnych towarzyszy pacjentki, co spotkało się jednak z ich odmową. SOR pozostał zdany na siebie. Po przewiezieniu na salę obserwacyjną mąż pacjentki bez skrępowania wchodził do dyżurki pielęgniarskiej, skąd jak stwierdził zabierze krzesło pownieważ " z całą pewnością jest bardzo wygodne".Po chwili zmienił jednak zdanie, stwierdzając że położy się obok małżonki i zamówią sobie catering. Sama pacjentka w obecności innych, w tym przypadku poważnie chorych pacjentów, oznajmiła, że "nie będzie leżała w sali z jakimiś umarlakami". Groziła również salowej, przewożącej pacjentkę do RTG, że „kiedy spotkają się w innych okolicznościach, salowa będzie płakała, a ona sama biła brawo”.W międzyczasie reszta towarzyszy nieustannie krążyła po SOR, gasiła światło w poczekalniach i korytarzach, zabawiając się w reporterów. Zastraszyli również panią technik RTG, próbując wyważyć drzwi do gabinetu.Przez 2 godziny zachowywali się jak szarańcza przemieszczając się z miejsca na miejsce, z jednego gabinetu do drugiego, pozostawiając za sobą zupełny chaos.W przerwach między opisanymi momentami, jak wcześniej wspomniano, kamerowali wszystko co działo się w SOR, obrażali personel, lekarzy, ratowników, pielęgniarki, salowe, technik RTG oraz grozili wszystkimi możliwymi instytucjami.Po 2 godzinach pobytu w SOR, wykonaniu pełnej, choć bardzo utrudnianej diagnostyki, pacjentka została wypisana z oddziału ratunkowego, co szczęśliwie zakończyło dokuczliwą działalność tej „wesołej gromadki”.Dlaczego przytaczam tą sytuację? A no dlatego, że media, głównie prywatne, pozwoliły sobie w ostatnim czasie przedstawić wiele reportaży na temat "nieludzkich" "okrutnych" warunków na SOR, gdzie biednych pacjentów czeka jedynie znieczulica, cierpienie i śmierć w męczarniach. Zupełnie zapominając o komentarzu drugiej strony, czyli pracowników SOR. Nasza grupa zawodowa (pracownicy SOR i pracownicy ZRM, bez podziału na zawody), traktowani są jak zło konieczne. Jedyne co słyszymy, to, że musimy IM, pacjentom, służyć bo ONI nas utrzymują.W zamian za nasze obowiązkowe sługusowstwo, mogą nas poniewierać, wyzywać, niekiedy bić, broń boże nie potraktować jako pracownika wykonującego swoją bądź co bądź pracę. Idąc tym tropem jak wielu z nas idąc do sklepu spożywczego, czy kina wyzywa personel, zastrasza, grozi, ubliża, niekiedy bije, po czym przyjeżdża stacja telewizyjna i nakręca dramatyczny reportaż, o tym, że zadyma jest słuszna bo w ważywniaku nie ma marchewki, a w kinie nie leci już Kac Wawa, którą tak bardzo lubię i chciałbym zobaczyć, płacę za bilet więc wymagam.„Klienci” SOR i ZRM skarżą się do dyrekcji, mediów, Rzeczników Praw Pacjenta, NFZ na zupełnie wszystkie składniki pobytu w SOR/IP. Personel zmuszony jest pisać wyjaśnienia, SOR odwiedzają kontrole z NFZ, a media napędzają spiralę nienawiści, dając niepisane przyzwolenie do traktowania personelu SOR jak…No właśnie? Kogo?Każdy zawód, każdy człowiek wymaga szacunku. Nie wymagają go TYLKO pracownicy ZRM/SOR, którzy godzą się być workami treningowymi, wzamian za wysokie pensje i niebywały prestiż pracy w zawodzie."Przesłała Natalia dzięki !
 –  Wszyscy byli zgodni: problem pustych tubek mogą rozwiązać jedyniewyspecjalizowani inżynierowie z zewnątrz. Projekt przeszedł przezwszystkie standardowe etapy: ustalono budżet, wybrano potencjalnychwykonawców i wystosowano zapytanie ofertowe. Sześć miesięcy (i 25 mlnzłotych) później firmamieszczące się w budżecie i przede wszystkim wysokiej jakości. Wszyscybyli zadowoleni.miala fantastyczne rozviązanie - na czas,każda tubkę iZastosowano bardzo precyzyjną wage, która ważyłasygnalizowala dzwonkiem i migoczącymi światelkami, jeśli któraś byłalżejsza niż powinna. Gdy tak się dzialo, linia produkcyjna zatrzymywalasię, ktoś podchodzil, usuwal pustą tubkę, naciskal jeden przycisk i liniaruszala dalej. Rezultat byl taki, że z fabryki nie wyszła już ani jedna pustatubka. Brak reklamacji ze strony klientów utwierdzil szefa w przekonaniu,że wydatek 25 mln złotych się opłacil.Po miesiącu zajrzal w raport dotyczący statystyk i odkrył, że wpierwszymtygodniu liczba tubek odrzuconych przez wagę pokrywala się zprzewidywaniami, jednak przez kolejne trzy tygodnie waga nie wykrylażadnych! Tymczasem szacowana liczba pustych tubek powinna wynosić conajmniej tuzin dziennie. Na polecenie szefa inżynierowie sprawdzilidokladnie sprzęt i potwierdzili, że raport nie zawiera zadnych bledówwaga dziala bez zarzutuZaskoczony takim obrotem sprawy szef udal się do fabryki, aby nawlasne oczy sprawdzić linię produkcyjnaą oraz zainstalowaną na niej wagę.Gdy dotarl na miejsce, zobaczył, że obok rozwiązania za 25 baniek stoikosz i wiatrak wart jakieś 50 zł, który zdmuchuje do niego puste tubki.Zapytal więc kierownika zmiany, o co w tym wszystkim chodzi.- A, to? odpowiedzial kierownik Bartek, mlodzik z obslugi, postawil, bomu się nie chcialo tutaj lazić za każdym razem jak zadzwonil dzwonek.
 –  1.	Weź 24 pudelka z prezerwatywami i wrzucaj po jednym do koszyków innych ludzi.2.	W dziale elektronicznym ustaw budziki tak, by dzwoniły co pięć minut.3.	Zrób smugę z soku pomidorowego prowadzącą do toalet.4.	Podejdź do jednego z pracowników i powiedz mu oficjalnym tonem: "Kod 3 w dziale A GD". Zobacz jak zareaguje.5.	Podejdź do okienka ratalnego i poproś o raty na paczkę M&M-sów.6.	Przesuń znak "Uwaga. Mokra podłoga" na wykładzinę.7.	Rozbij namiot w dziale kempingowym i powiedz innym klientom, że ich wpuścisz pod warunkiem, że przyniosą poduszki.8.	Kiedy ktoś z obsługi spyta cię, czy może ci jakoś pomóc, zalkaj "Czy nie możecie po prostu zostawić mnie w spokoju" i rozpłacz się.9.	Spójrz prosto w kamerę ochrony i potraktuj ją jak lustro dłubiąc sobie w nosie.10.	Oglądając broń w dziale myśliwskim, spytaj sprzedawcę czy wie, gdzie możesz kupić leki antydepresyjni11.	Biegaj po sklepie z dziwną miną, nucąc motyw z "Mission Impossible".12.	W dziale samochodowym pozuj na Madonnę, używając lejków różnej wielkości.13.	Ukryj się za wiszącymi ubraniami. Kiedy klienci beda je przeglądać, wykrzykuj"WEZ MNIE! WEŹ MNIE!".14.	Kiedy z głośników podawać będą jakiś komunikat, upadnij na ziemię, przybierz pozycję embrionalną, chwyć się za głowę i krzycz: "O nie, to znów te głosy!".15.	Wejdź do przymierzalni i krzyknij naprawdę głośno: "HEJ, papier toaletowy się skończył!!!".
 –  Pszesmiewca 17 godz. temu +1896 + Dzwoni gość i mówi ze chyba pop, rdolony jestem że telefon za 720 zł wystawiam i mocno mnie poi oało jeśli myślę że za tyle go sprzedam i że jak mnie spotka to mi wpi xD i się rozłączył xD baba z córką była i miala to etui takie uniwersalne świecące i jeden róg nie świecił i ta madka mówi że od poczatku jeden nie świecił i żebym jej wymienił na sprawne,a tam PIOTER taki mały drze się z za lady MMMMAAAAAMAMAA NA POCZOTKU Ml ŚWIECIŁO ALE WSADZIŁEM DO ZLEWU UMYĆ I PRZESTAŁO 'III xD I tak to powoli leci czas w tej firmie xD
Dwa lata temu pewna para Brazylijczyków kupiła stację benzynową – Krótko po tym zauważyli, że wokół niej kręci się porzucony przez kogoś pies. Para adoptowała Negao (tak go nazwali), ale nie tylko, bo nowi właściciele postanowili „zatrudnić" go na swojej stacji benzynowej jako „profesjonalnego witacza".Para podkreśla, że klienci są zachwyceni powitaniami serwowanymi przez psa, a niektórzy z nich przynoszą Negao smakołyki i zabawki
Klienci oburzeni marchewkami w Auchanie. Komentarze na Facebooku mówią same za siebie – Na jednej ze stron na Facebooku, która zrzesza mieszkańców miasta Piaseczna pojawiło się zdjęcie bardzo "zachęcających" marchewek jakie Pan Artur znalazł ostatnio w Auchanie. Marchewki były po prostu zgniłe i leżały tak obok innych owoców i warzyw."Gorąco zachęcam do zakupu pysznej marchewki w Auchan Piaseczno. Wstydu nie mają - ani nadzoru, ani wymagań od personelu"  - napisał w poście pan Artur a pod jego postem pojawiło się wiele negatywnych komentarzy na temat marchewek jak i samego sklepu."Od dawna mówię, że to skandal, że te śmieci w ogóle tam wystawiają""Za małe bezrobocie! Wiele osób pracuje na "odwal się", na zasadzie: czy się stoi, czy się leży, pensja się należy"Wrócilibyście do takiego sklepu, gdybyście sami coś takiego zobaczyli?
W Anglii otwarto pierwszy dom publiczny, w którym klienci mogą pójść do łóżka z zaawansowanym technologicznie seks-robotami – Niestety, roboty jeszcze nie potrafią gotować i sprzątać
Nie masz pieniędzy na opłacenie posiłku? Nie ma problemu – Kobieta opracowała ciekawą receptę na walkę z głodem. Właścicielka postanowiła pomóc biedniejszym klientom swojej restauracji.„Oferujemy posiłki w zamian za 50 minut pracy w restauracji. Wymyśliłam ten system, chcąc pomóc głodnym ludziom, którzy normalnie nie mogą zjeść w lokalu, ponieważ nie nie mają na to pieniędzy”.W restauracji nie ma innych pracowników zatrudnionych na stałe, właścicielka pracuje przez 12 godzin, resztę obsługi zapewniają klienci, którzy chcą odpracować posiłki. Ich zadania to serwowanie dań, nakrywanie do stołów, zmywanie i inne zajęcia, typowe dla prowadzenia restauracji.Do tej pory spora ilość studentów wyższych uczelni, zdecydowało się odpracować w ten sposób posiłek. W zamian za pracę, można również otrzymać specjalny kupon, który może być zrealizowany w innym terminie przez dowolną osobę.Otworzyła restaurację dwa lata temu. Jej założeniem było stworzenie miejsca, w którym wszyscy będą mile widziani
Steve Comisar reklamował w gazetach "Suszarkę do prania zasilaną energią słoneczną" za jedyne 49,95 dolarów. Klienci otrzymali sznurek do rozwieszania prania –
Klienci stojący w kolejce dziwili się czemu tak wolno to idzie. Zrozumieli dopiero, gdy zobaczyli napis przy kasie – Robienie zakupów w dużych supermarketach może być frustrujące. Zazwyczaj wolno przemieszczamy się między działami, bo wszędzie jest pełno ludzi z dużymi wózkami. Do tego przed nami najgorsze - czekanie w kolejce do kasy. Niestety, wielu z nas nie potrafi wykazać się cierpliwością i zrozumieniem na widok matki próbującej równocześnie wyłożyć zakupy i przypilnować dzieci albo staruszka, który zapomniał, gdzie włożył portfel. To właśnie z myślą o tego typu klientach powstała specjalna kasa w supermarkecie Tesco w Forres w Szkocji!"Wolna kasa" we wspomnianym supermarkecie jest dedykowana wszystkim tym, którzy zawsze denerwują się, że blokują kolejkę. Początkowo miało to być ułatwieniem tylko dla chorych na Alzheimera, dla których robienie zakupów naprawdę jest kłopotliwe i stresujące. W międzyczasie jednak okazało się, że to świetna alternatywa także dla rodziców z małymi dziećmi czy osób niepełnosprawnych - nie muszą się nigdzie spieszyć i nikt nie patrzy na nich krzywym okiem, ponieważ kasjerka musi poświęcić im więcej czasu niż innym klientom.Pracownicy sklepu nazywają innowacyjny pomysł "relaksującą kolejką". Są też specjalnie przeszkoleni, by umieć pomóc osobom z demencją. Mamy nadzieję, że pomysł ze Szkocji przyjmie się w supermarketach na całym świecie. Każdy ma prawo do robienia zakupów w swoim tempie, bez nerwów i poczucia, że komuś marnuje się czas. To doskonały pomysł, by osoby z demencją poczuły się równoprawnymi obywatelami nawet w tak prozaicznej kwestii, jak płacenie za zakupy
Poznajcie Masona Wartmana, który rzucił pracę na Wall Street i założył swoją własną pizzerię – Tam sprzedaje jeden trójkąt pizzy za dolara. Jego klienci wkrótce zaczęli płacić awansem za kawałek pizzy dla następnej osoby. Każda kolorowa karteczka widoczna na zdjęciu to jeden darmowy trójkąt pizzy. Kiedykolwiek poczujesz się głodny, możesz przyjść do jego restauracji, odkleić jedną karteczkę i dostać pizzę gratis. Restauracja Masona karmi 40 bezdomnych rocznie
Pijani klienci taksówek dzielą sięna dwie kategorie:- hołota, która nie potrafi się zachować- fajni ludzie, którzy potrafią umilić kolejny dzień w pracy –  Wpada pijany gość do taksówki. - Na Jagiełły proszę. - Jesteśmy na Jagiełły. - k***a jak szybko, ile płacę? - Nic Pan nie płaci. k***a jak tanio! Dziękuję. I pobiegł dalej.
Nietypowa interwencja policjantów z Pragi Płd. Wezwali ich klienci sklepu monopolowego z ul. Grochowskiej, którzy w otwartym pawilonie nie zastali nikogo z obsługi – Jak się okazało sprzedawca "rzucił robotę", bo nie odpowiadały mu godziny pracy. Zabrał z kasy 2,5 tys. złotych, butelkę alkoholu i opuścił sklep. 18-latkowi postawiono już zarzuty
Cena masła jak widać bez zmian –  Drodzy Klienci!!!ze względu na nagminną kradzież maset,Jeśli złapiemy złodzieja, umieścimy jegozdjęcie przed sklepem
Gwiazda "Gry o Tron" w świątecznym nastroju – Kit Harington, szerszej publiczności znany jako Jon Snow, już kolejny raz zaskakuje swoich fanów. Gwiazdor Gry o Tron, zaledwie kilka dni temu został przyłapany na sprzedawaniu świątecznych drzewek.W przerwie między nagraniami zatrzymał się w zamku Ward Hill, który jest własnością rodziców jego narzeczonej Rose Leslie. To właśnie tam pomagał sprzedawać choinki, ale też kierował gości na parking i pomagał w załadunku drzew na samochody.Klienci i dziennikarze mówią, że był bardzo uprzejmy i sympatyczny. Niektórzy żartowali na Twitterze, że jest równie dobrym sprzedawcą, co aktorem
Na górze widzimy bowiem figurki znajdujące się na gazetce reklamowej, a na dole jak wyglądają w rzeczywistości – Klienci nie kryją rozczarowania i trudno im się dziwić
Widać na nich Caitlyn Jenner - znaną celebrytkę, a kiedyś mistrza olimpijskiego - przed i po zmianie płci – Ale przynajmniej wiadomo gdzie wejść...
Polka się dzieli sytuacją, którą zaobserwowała przed restauracją. Takie drobne gesty przywracają wiarę w ludzi – "Miła, przytulna restauracja przy ruchliwych. głośnych Ujazdowskich. Ze stolikami na chodniku. Do jednego z nich podchodzi mocno starsza, wyraźnie schorowana i wyraźnie bardzo biedna pani. Na wpół zgięta staruszka. Delikatnie odsuwa od stołu wolne krzesło. ustawia je przodem do ulicy. siada. Odpoczywa. Po chwili stolik opuszczają klienci pozbawieni wolnego krzesła. Pewnie spłoszył ich nadciągający chłód. lub coś o czym nie wiem... Staruszka zostaje sama. Siedzi. Nagle podchodzi kelner. Z talerzem zupy. Stawia przed panią, dostawia talerzyk z lawaszem. Kłania się z uśmiechem i życzeniem smacznego. Pani częstuje się zupą, po jedzeniu stara się wytrzeć naczynia do czysta, pyta pana kelnera jak ma zapłacić? Kiedy? Może kiedyś?? Chłopak mówi, ależ skąd. to poczęstunek prosi poczekać jeszcze moment. przynosi herbatę...Tak. Przynosi herbatę. ...mnie się to nie śniło! Tak było naprawdę. To nie jest polska restauracja (to tak dorzucam na smutnym marginesie). Dziękuję Restauracjo Rusiko!"
Wołanie o pomoc w strojach z Zary – Klienci sklepów znanej sieci sklepów z ubraniami znaleźli w nowych ubraniach wiadomości z wołaniem o pomoc.Kupujący w Zarze w Stambule w kieszeniach nowych ubrań odkryli dramatyczne wiadomości. Autorzy odręcznie spisanych listów tłumaczą, że nikt im nie zapłacił za produkcję strojów.Zrobiłem tę bluzkę, którą właśnie chcesz kupić, ale nikt mi za nią nie zapłacił - informacje tej treści miały znaleźć się w przesłaniu do klientów Zary.Może by tak nie kupować tych "szmatek"...