Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem ponad 1162 takie demotywatory

 –  Jako dziecko chciałam mieć królika. Kupiłam sobie książkę o królikach iprzeczytałam ją tyle razy, że znałam ją na pamięć. Miałam swój pokój.Byłam jedną z najlepszych uczennic w szkole. Lekcje zawsze miałamodrobione, lektury przeczytane. Nigdy nie było ze mną problemów.Nie można więc było powiedzieć, że jestem nieodpowiedzialna.Na królika nie zgodził się mój ojciec. Powodu nigdy nie podał. Mną irodzeństwem interesował się dopiero jak chciał czegoś nam zakazaćalbo nawrzeszczeć, że mamy mu nie przeszkadzać. Poza tym jadł, spał,był w pracy albo oglądał telewizję/przesiadywał przed komputerem.Dla niektórych to może być drobnostka, ale jakoś nie mogę mu tegozapomnieć.
+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
Najlepiej, jakby mu można było zapłacić paliwem –  Spotted: Świętochłowice5 min. ⚫×Szukam dobrego adwokata który wybroni mnieod kradzieżyZatrudniono mnie na kierowcę busa w ruchumiędzynarodowym. 3 tyg trasa 1 tyg w domu.Niestety pokusa okazała się zbyt silna ispuszczałem paliwo z każdego tankowania 201około. I uzbierałem w te 3 tygodnie 9 baniek201. Chciałem przełożyć na firmie do swojejosobówki ale szef niestety się jorgnołpróbowałem wytłumaczyć że to moje prywatnea poza tym każdy ciągnie i na nic się to zdało.Żeby nie tracić pracy zaproponowałem mu żepowiem kto jeszcze spuszczał paliwo w firmie isię zgodził to wsypałem 6 osób. A on mnieoszukał i dal wypowiedzenie plus zgłosił napolicję wszystkich że mną. I szukam adwokataktóry by to wyciognol jakoś na prosta aleniedrogo3
No jak ma małe dziecko, to już inna sprawa –  FORUM PPORADForum prawne - porady prawneAnonimowy członek grupy 21 godz..Dzień dobry. Potrzebuję porady oraz informacji.☑Dziś zostałam złapana na kradzieży w Biedronce na kwotę191 zł oraz na oszustwie na kasie na kwotę 7,50 zł.Zostałam zabrana przez policję oraz postawiono mizarzuty, sprawa skierowana do prokuratury. Problem wtym, że to nie moja pierwsza kradzież i ochroniarzpracujący w Biedronce ostrzegł, że sprawdzi kamery orazmoje transakcje. Boje sie, bo może wyjść duZa kwota.Wiem, że sama jestem sobie winna i wiem, że już prędzejręce mi uschną niż coś kiedyś ukradnę.Nie byłam karana, nie stawiałam oporu oraz sama sięprzyznalam. Co może mi grozić? Czy mogę się jakośobronić?PS: Dodam, że mam małe dziecko i zrobię wszystko abynie zostać zamknięta w więzieniu. Oczywiście łącznie ztym że nigdy nic nie ukradnę oraz nie oszukam.

Kobieta zamieściła w internecie historię swojej miłości, która jest bardzo budująca (uwaga: dużo czytania)

 –  Anonimowy członek grupy25 lutA ja dla odmiany podzielę się tu czymś DOBRYM.Poznałam mojego męża ponad 10 lat temu. On wtedyjeździł rozklekotanym Fordem, ja studiowałam dwakierunki i dorabiałam sprzątaniem biur itp. Ot, dwabidoczki zakochały się i postanowiły, że będą razembudowały przyszłość. Po ok dwóch latach związkuwyszło na jaw, że On ma długi łącznie na ponad 200tys zł. Ukrywał to przede mną bo się wstydził i myślał,że jakoś to spłaci. Zarabiał mało i zaczął braćchwilówki by spłacać długi długami. Sytuacja była jużbardzo zaogniona bo nie miał skąd brać środków nabieżące spłaty. "Pożyczył" sobie z kasy pracowniczej ichciał oddać po wypłacie ale wydało się i zwolnili godyscyplinarnie. A ja wciąż nic nie wiedziałam.Któregoś dnia wróciłam z pracy a jego nie było,zostawił mi tylko list, w którym wszystko wyznał. Byłprzekonany, że go zostawię. Szukałam go cały dzień iznalazłam pod mostem. Wiem, że miał wtedynajgorsze myśli. Opowiedział mi wtedy wszystko.M.in. to, że poprosił o pomoc znajomego księdza,potrzebował wsparcia duchowego a jedyną dobrąradę jaką usłyszał było to, że powinien mi owszystkim powiedzieć. Poza tym ksiądz obarczyłwiną mnie bo gdybym go nie namówiła na wspólnemieszkanie to on nadal mieszkałby z rodzicami, niemiałby takich wydatków i na bieżąco spłacałby tezobowiązania...Wszyscy wiedzieli o jego problemach bo on zwracałsię o pożyczkę niemalże do każdego. Wiem, że ludzienas obgadywali i wyśmiewali za plecami. Głównieśmiali się ze mnie, że go nie zostawiłam. To byłwspaniały człowiek i miał tylko długi. Chciałam daćmu szansę choć miałam żal, czułam się zranionakłamstwami, bałam się o przyszłość, bałam się, że mizmarnuje życie, moje zaufanie było nadszarpnięte itd.Mnóstwo obaw a jednocześnie nadzieja i wiara wtego człowieka. To był bardzo trudny czas z wieluwzględów. Wychodziły w trakcie różne sprawy.Żyliśmy bardzo skromnie. Bieżące zaległości pomoglispłacić jego rodzice- przy okazji wyszły ich trudnerelacje z moim mężem. Wieczne porównywanie go zrówieśnikami, którym wiodło się lepiej itp. Janabawiłam się w tym czasie traumy, którą późniejprzepracowywałam z psychologiem. Przez cały tenczas zastanawiałam się czy dobrze robię dając muszansę, czy nie powinnam go zostawić i myśleć osobie. Dziś mam odpowiedź: warto było. Naszzwiązek pokazuje, że odpowiednie wsparcie i wiara wczłowieka może wszystko odmienić. Oczywiście, jeśliobie strony tego chcą. Wspierałam go na każdymkroku. Nie oceniałam. Słuchałam. Podnosiłam naduchu bo były lepsze i gorsze momenty. Znalazłlepszą pracę i choć zarabiał dobrze to nie starczałonam do następnej wypłaty. Przetrwaliśmy to.Niesamowicie nas to umocniło. Stoimy za sobąmurem i pomagamy sobie w każdej sytuacji. Przedewszystkim wszystko sobie mówimy. Obojeodkryliśmy magię rozmawiania o problemach bo wdomu nas tego nie nauczono. Gdyby mąż potrafiłmówić o problemach od początku, nie byłoby tejhistorii.Jak dziś wygląda nasze życie? Mąż ma świetnąpracę, ja otworzyłam firmę. Mamy wymarzony dom.Oprócz tego mąż kocha sport i poza pracą spełnia sięw tej pasji. Wczoraj otrzymał kolejną statuetkę zazajęcie podium. Mamy ich w domu kilkanaście.Zawsze mówi, że to są moje statuetki bo gdyby nie jato nie byłoby tego wszystkiego.Związki naszych znajomych rozpadają się (także tych,którzy nas wyśmiewali) a my trwamy razem.Wszystko osiągnęliśmy razem i mamy takie poczucie,że na start dostaliśmy lekcję przetrwania i skoro todźwignęliśmy to ze wszystkim damy sobie radę. Pozatym, po prostu się kochamy i mamy mnóstwowspólnych tematów, zainteresowań. Dziś spędzimyrazem ten piękny, słoneczny dzień.Dziękuję za dotrwanie do końca. Bardzo chciałam siętym podzielić.
 –  Kiedyś ciągle chodziłam do tej samejkawiarni na kakao i zawsze mówiłam"Ze szczyptą cynamonu proszę". Prawiezawsze trafiałam na tego samego baristę.Pare lat temu zmieniłam pracę i przestałamtam wpadać. Ostatnio jakoś naszło mnie nakakao z cynamonem, więc weszłam dopierwszej lepszej kawiarni i rzuciłam swójtekst: "Kakao ze szczyptą cynamonuproszę". I wtedy z zaplecza wybiegawłaściciel i krzyczy, że on zrobi. To był mójbyły barista! Usłyszał mój standardowy teksti przybiegł się przywitać. Mega miłei niespodziewane spotkanie. :)
Aby wcielić się w rolę obłąkaneji psychicznie przygnębionej osobyw filmie "Joker", Joaquin Phoenix przeglądał memy przez 3 dni – Ja robię to od lat, ale roli jakoś nie dostałem...
 –  LukaszCrazy2 Ô@Crazy2LukaszIdę za kłódkę..Fakt, że nidy nie spotkałem się z bezpośrednią homofobią skierowaną wemnie uważałem za swoje szczęście. Do zeszłej jesieni kiedy to - pisałem o tym-pijany sąsiad i jego pracownicy / współpracownicy / rodzina (nie wiem jakiesą ich relacje w pato-firmie sąsiada) stojąc przed naszym ogrodzeniem zaczęliwyzywać nas od 'pedałów', 'sodomitów', 'złego przykładu dla ich dzieci' etc.Mimo ewidentnego złamania prawa, machnąłem ręką tłumacząc sobie ichzachowanie głupotą i sądeckim ciemnogrodem.Względny spokój panował do wczoraj. Po 21:00 do furtki zadzwoniło dwóch -ewidentnie pod wpływem - z tej samej ekipy i powiedzieli, że 'ALBOZACZNIEMY ŻYĆ NORMALNIE ALBO ONI ZAŁATWIĄ TO W INNY SPOSÓB'. Niechcieli się przedstawić; ja wróciłem do domu. Spraliżowany; roztrzęsiony.Zadzwoniłem do wcześniejszego właściciela - przyjechał w dosłownie kilkaminut. Został zwyzywany już nie przez tych dwóch ale przez samego sąsiada-naprutego. Bo przecież poniedziałek wieczór, udało się pół ścianywymurować, która cudem sie nie zawaliła to trzeba się napruć. Jarek usłyszał,że go zabiją, pobiją i nie wiadomo co jeszcze zrobią. W tym samy czasie-pozostała część pijanych budowlańców - homofobów nadjechała 9-osobowym busem i zablokowała wyjazd byłemu właścicielowi z naszej ulicydojazdowej.Zamurowało mnie; zmroziło. Nigdy nie czułem się tak zagrożony iprzestraszony o Kuby, psa i swoje bezpieczeństwo. Żeby nie eskalować, myzamknęliśmy się w domu, Jarek roztrzęsiony jakoś pojechał do domu iustaliliśmy, że dzisiaj zgłaszamy sprawę - prawnicy, prokuratura, policja.Nie zmrużyłem oka; przepłakałem całą noc, wystraszony, siedząc przy oknie,upewniając się, że cały dom jest oświetlony, kamery działają etc. Nie wiemnawet ile czegokolwiek uspokajającego zażyłem.Dzisiaj od rana staram się jakoś cokolwiek ogarnąć; ściągnąć monitoring,znaleźć prawnika / prawników ale nie wiem od czego zacząć - jestem wamoku. Boimy się. Nawet wyjść na spacer, na litość boską; z własnego domu.U mnie klasyczny napad paniki, gorączka. Kuba-tępe spojrzenie. Nawet niewiem kogo i o jaką pomoc prosić - sam nie dam rady. Najchętniejspakowałbym nas do 2 walizek i wyjechał jak najdalej; nawet na zmywak.Chyba mam dość.I to wszystko w imię 'normalności'. Zmieszać kogoś z błotem bo dwóchfacetów ze sobą to fatalny przykład dla dzieci; ale napruty ojciec, wponiedziałek, grożący innym to przykład idealny.Jedno jest pewne - skurwysynom nie daruję! Jeśli będę mieć siłę..
 –  Dowiedziałem się, że znajomy rusek zostałzmobilizowany, więc z ciekawości czy żyjezapytałem, co tam u niego. Odpisał, że żyje ijakoś się trzyma, ale jest kiepsko... Siedziprzemarznięty w ziemiance pokrytej strzechąz najebnymi patusami i ćpunami, sra wkrzakach, wszędzie dokoła tylko brud, błoto iwalające się śmieci. Najlepsze jedzenie najakie może liczyć to zimne gotowane kartofle,problem też jest z czystą wodą, więc piją jakiśsyf z bajora, nie mył się od miesiąca. Spytałemjak długo jest na froncie. Powiedział, żedopiero jutro opuszcza dom...
Każdy musi jakoś odreagowywać –  To nie wiatrak, toRoszpunka słuchaheavy metaluMinwrz
 –  Kiedy urodziła nam się córka, postanowiliśmy kupićz żoną używany wózek, bo nie mieliśmy już pieniędzyna nowy (dużo wydaliśmy na remont i inne dziecięcerzeczy). Znaleźliśmy na OLX taki z nosidełkiem za 150 zł.Jeszcze tego samego dnia zadzwoniłem i dogadałem się,że przyjadę obejrzeć wózek. Przyjechałem, zapłaciłemi próbowałem wezwać taksówkę, bo nie chciało mi sięciągać autobusami z tym wózkiem. Była około 21i żadna taksówka nie przyjmowała mojego zamówienia.Kobieta, która sprzedawała wózek powiedziała, żeniedługo jej mąż wróci z pracy, więc jakby co możepodwieźć mnie do domu. Mimo, że zrobiło mi siębardzo miło, to jakoś niekomfortowo się z tym czułemi odmówiłem.Kiedy czekałem u nich w mieszkaniu aż jakiś kierowcazaakceptuje moje zgłoszenie, kobieta zaproponowała miherbatę. Zaczęliśmy rozmawiać i słowo do słowa wyszłotak, że dała mi trzy paczki pieluszek dla niemowlątw najmniejszym rozmiarze, jedną całą i jednąrozpoczętą puszkę Nutrilonu (mieszanka dla niemowląt,zamiennik mleka matki) oraz dziecięce tetrowe pieluchy(używane, ale wszystkie dobre i oczywiście wypranei wyprasowane). Byłem bardzo zawstydzony, aleszczerze mówiąc wszystko co mi dała było nam bardzopotrzebne.Po chwili wrócił jej mąż i kiedy dowiedział się, że mamproblem z taksówką, zawiózł mnie swoim samochodemdo domu. Zaprosiłem go do środka na herbatę, aleodmówił. Moja żona, kiedy zobaczyła mnieobładowanego rzeczami dla dziecka, była w totalnymszoku.Nawet nie jestem w stanie wyrazić słowami jak bardzomi miło i jak bardzo jestem im wdzięczny. Nigdy niespotkałem się z takim przejawem dobroci i życzliwościjak wtedy. Tym bardziej, że na OLX jest tyle "dejów"przez co normalni ludzie są często w stosunku do siebiebardziej wyczuleni.
- Jak tam życie?- Jakoś leci... –
I tak się jakoś powoli żyje –  Ależ ciężki ten rok,co nie?TINAMENZELOTIINAMENZELJest luty
 –  Podpis elektronicznyzweryfikowany dnia:Wynik weryfikacji:ważny
 –
 –  CHP
 –
0:47

Gdy oddajesz coś za darmo to koniecznie przygotuj się na takie historie:

 –  Naczytałamsię w różnych internetach oprzygodach ludzi, oddających rzeczy na tzw.grupy śmieciarkowe: że marudzo, że wybrzydzajo,że się nie podobuje.Myślę - to na pewno fejki, ludzie nie mogą być ażtak **** (tu wstaw przymiotnik, któregonajczęściej używasz pejoratywnie określajączachowanie). Do dzisiaj...Pozbywamy się resztek dzieckowych mebli:12-letnie, podniszczone, szuflada z pękniętąrączką, ale ZA DARMO - trzeba tylko przyjechać isobie wziąć.TYLKO?! O święta moja naiwności!Pisze do mnie pani:- Niech mi pani przetrzyma do jutra, ja na pewnowezmę, tylko dzisiaj nie mam samochodu, alejutro będę miała, na pewno na 100%.Ok, przetrzymuję, odzywam się dzisiaj:- No wie pani, ja jednak nie mam takiegosamochodu, ale może pani ma jakoś busazałatwić i mi to przywieźć?- Taa, może jeszcze frytki do tego?Następna w kolejce. Proszę o odebranienajszybciej, najlepiej dzisiaj, bo jeszcze było kilkachętnych osób.- Dzisiaj? Co pani sobie myśli, że dzisiaj? Wczorajbyła ostatnia sobota karnawału i wszyscy mająkaca, nikt dzisiaj po te meble nie przyjedzie!- No jak mi żal...Pani #3:- Ale ja nie wiem, czy mi te meble będą pasowałydo ławy w pokoju, bo ja mam podobny kolor, niechmi pani wyśle zdjęcia.- Wszystkie zdjęcia są w ogłoszeniu, razem zpokazanymi uszkodzonymi miejscami.- Ale ja nie oglądałam żadnych zdjęć!Ciśnienie rośnie...Pani #4:- Ale te meble są używane i zniszczone? To ja bymmusiała zobaczyć i dokładnie obejrzeć, bo jamyślałam, że nowe.- Pani, pisze jak wół, że używane, że za darmo,bierzesz pani? Bo nie mam czasu na wymyślanie.- Jak nie są nowe to nie chcę!Pan#5:- Ja bym wziął tylko komodę, ale wie pani, bo onamusi mi pasować i wejść do samochodu. Jakiewymiary?- Wszystkie wymiary podane są w ogłoszeniu,proszę sobie sprawdzić.- Ee, to mi się nie chce.Tym sposobem biblioteczka z komódką wylądująjutro obok osiedlowego śmietnika lub wkontenerze na gabaryty.Na koniec mogę jedynie zacytować słowaMarszałka:"Naród wspaniały, tylko ludzie...."
 –  Moi znajomi mają dwie córki z poprzednichmałżeństw. Obie dziewczynki nazywają sięJulia i jest między nimi około pół roku różnicy,do tego podobnie wyglądają i dodatkowocelowo starają się podobnie ubierać.Generalnie wszyscy, którzy o tym nie wiedzią,myślą, że są siostrami, a nawet bliźniaczkami.A oto typowa rozmowa podczas pierwszegospotkania z nimi:- Jestem Julia, a to moja siostra, Julia.- Też Julia? Czemu?- Bo tak łatwiej było rodzicom.Ludzie w szoku. A później okazuje się, że majądwa różne nazwiska.- Czemu tak?- No cóż, trzeba nas jakoś rozróżniać.
Czy jakoś tak –  STOPSAYINGDMORROWM.GEARWarIN CARSALIORALIFEin theGKecartartt.wwwLLE16-17Levi's
Jakoś trzeba sobie radzić, kiedy na patelni coś skwierczy –  NOVINNSwwww