Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 43 takie demotywatory

Podczas pogrzebu młodego mężczyzny w parafii św. Andrzeja Apostoła w Choczu doszło do skandalu. Ksiądz miał niepochlebnie się wypowiadać o zmarłym – – Z ust duchownego nie padło żadne dobre słowo o moim bracie. Wierni usłyszeli, że Szymon grzeszył i pokutą jest jego śmierć. Winą ojciec Dobromił obarczył z ambony rodziców, a jako pokutę dla nich zaznaczył, by wpłacili darowiznę na rzecz osób poszkodowanych w wypadkach samochodowych. Wszyscy uczestnicy pogrzebu te słowa odebrali tak samo jak ja. To nie jest pierwszy wybryk tego człowieka. Inne pogrzeby prowadził w podobnie lekceważący sposób – powiedział w rozmowie z "Faktem" brat zmarłego 25-latka.Szymon miał zaledwie 25 lat. Zginął w wypadku, do którego doszło 15 marca na drodze Pleszew - Chocz. Młody mężczyzna jechał motocyklem, zderzył się z osobówką. Był reanimowany na miejscu. Niestety pomimo wysiłku lekarzy, zmarł w szpitalu w Poznaniu.Rodzina o wszystkim poinformowała przełożonych księdza, a także kurię diecezjalną w Kaliszu.Ksiądz za pośrednictwem Facebooka przeprosił za swoje zachowanie:- Chciałbym przeprosić za moje słowa wypowiedziane w czasie pogrzebu śp. Szymona Urbaniaka i za ból jaki sprawiłem Rodzinie i innym uczestnikom tej ceremonii w naszej parafii 21 marca.Składam także całej Rodzinie i wszystkim bliskim wyrazy współczucia z powodu śmierci śp. Szymona
 –  1670Odszyfrowałem ukrytąw liście informację.Panie BracieW dniu szóstym martíuspotwierdza się z. sezon1670.
Matt LeBlanc zamieścił wczoraj wzruszający wpis, żegnając swojego przyjaciela, Matthew Perry'ego – "Z ciężkim sercem żegnam Cię. Czasy, które spędziliśmy razem, szczerze mówiąc, należą do ulubionych w moim życiu.To był zaszczyt dzielić z Tobą scenę i nazywać Cię moim przyjacielem. Zawsze będę się uśmiechać, gdy o Tobie pomyślę i nigdy Cię nie zapomnę. Nigdy.Rozwiń skrzydła i leć, bracie, w końcu jesteś wolny. Dużo miłości.I myślę, że możesz zatrzymać te 20 dolców, które mi wisisz" >

Relacja jednego z uczestników festiwalu w Izraelu, który przeżył brutalny atak terrorystów z Hamasu

Relacja jednego z uczestników festiwalu w Izraelu, który przeżył brutalny atak terrorystów z Hamasu – "Byłem tam na festiwalu, wybuchły rakiety, więc ludzie zaczęli się niepokoić i wszyscy zaczęli uciekać.Pojechaliśmy w kierunku głównej drogi, gdzie zobaczyliśmy wiele samochodów stojących w czymś, co wyglądało jak korek, na końcu byli policjanci i żołnierze ustawiający blokadę i zamykający przejazd.To nie był policyjny punkt kontrolny, to byli terroryści podszywający się pod nich.Czekali, aż wiele osób stanie w korku, a następnie wyciągnęli karabin maszynowy i zaczęli ostrzeliwać samochody kulami, co najmniej 300 zabitych.Zginęło 300 osób, to, co mówią w wiadomościach, jest błędne.Byliśmy ostatnim samochodem, więc cofaliśmy się.Dostaliśmy dwa pociski w przednią szybę, pocisk przeszył ramię Liora, a ja zostałem zraniony w ręce tłuczonym szkłem.Udało nam się uciec od nich z ledwo działającym samochodem, otworzyliśmy "Waze" i Lior powiedział mi: "Służyłem tutaj, jedźmy do bazy wojskowej: Gaza Division".Jadąc w kierunku bazy dywizji, byliśmy pewni, że będziemy tam bezpieczni.Ale oni już zaatakowali tę bazę w nocy i zabili wszystkich żołnierzy w ich łóżkach, do tego momentu już przejęli bazę.Dojechaliśmy do bramy rozbitym samochodem.Zobaczyłem przy bramie osoby, co do których byłem pewien, że są żołnierzami, ale w rzeczywistości było to 13 terrorystów stojących w kuckach z AK47 i M16, patrzących na nas z odległości około 20 metrów, po czym zaczęli ostrzeliwać nasz samochód.Zostaliśmy ostrzelani dookoła, wszystkie drzwi były podziurawione, kula trafiła mnie w głowę, oderwała mi część skóry z głowy. Evyatar dostał kulę w miednicę, Lior w ramię.Wszyscy byliśmy we krwi, rzucili w nas granatem, nagle nic nie słyszałem, patrzyłem to w prawo, to w lewo krzycząc "Lior wynoś się".Ubrałem Liora i wysiedliśmy z samochodu, zaczęliśmy biec, a oni wciąż do nas strzelali, słyszałem, jak kule przechodzą obok mojej głowy i wciąż strzelali do moich nóg, wciąż mam odłamki w nogach od kul.Biegliśmy i zobaczyliśmy ogrodzenie bazy, miało około trzech metrów wysokości, przeskoczyliśmy przez drut kolczasty, wszystkie moje ręce były pocięte.Strzelali do nas, ale żadna kula nas nie trafiła, nie udało im się nas jakoś trafić.Biegliśmy dalej i ukryliśmy się w bunkrze snajperów, byliśmy tam około 3-4 godzin, bez wody, krwawiący, sam zrobiłem sobie opaskę uciskową, Lior też.Byliśmy pewni, że reszta już nie żyje, nie oglądałem się za siebie.Wtedy do bazy przybył zespół Shayetet 13 (izraelskich komandosów) i w środku rozpoczęła się prawdziwa wojna, około 30-40 żołnierzy zginęło.Słyszałem wrzaski śmierci, wycofaj się, wycofaj się, śmierć, strzelali do siebie z RPG, byliśmy w samym środku wojny.W końcu wyszliśmy do nich, baliśmy się, że nasi żołnierze będą do nas strzelać, ponieważ z koszulami owiniętymi wokół głowy wyglądaliśmy jak terroryści.Wyszliśmy z rękami w górze, powiedziałem im, żeby nie strzelali, bo jesteśmy Izraelczykami.Kazali nam położyć się na podłodze i przepytywali nas, sprawdzając, czy jesteśmy Izraelczykami, powiedziałem mu, jak się nazywamy i że jesteśmy ranni.Na koniec przyleciał helikopter, by uratować kilku rannych żołnierzy. złapałem żołnierza za ręce i spojrzałem mu w oczy, powiedziałem mu: "Mój bracie, mam w domu małą córeczkę i rodzinę, zabierzesz mnie ze sobą w tym helikopterze". Spojrzał na mnie i powiedział "yalla" (chodź), "współpracuj".Więc zaczęliśmy współpracować, podnosząc rannych żołnierzy na ramionach, Lior pomógł podnieść nosze do helikoptera, próbując uratować tyle osób, ile to możliwe, Ludzie krzyczeli, żeby trzymać się mocno i nie umierać na moich rękach, to było jak film.Zabrał nas na końcu,Dzięki Bogu teraz dochodzimy do siebie" WWARNY
Przypadek, w który aż trudno uwierzyć, a jednak jest prawdziwy. Poznajcie historię Jim Twins – W 1940 roku na świat przyszła para bliźniaków jednojajowych, jednak zaraz po urodzeniu zostali rozdzieleni przez adopcję przez dwie różne rodziny, które mieszkały 60km od siebie. Chłopców nazwano odpowiednio Jim Springer i Jim Lewis.Obaj mieli brata Larry'ego. W szkole interesowali się tym samym, czyli matematyką i pracą w drewnie. Mieli także psy o imionach Toy. Ich żonami były kobiety o imionach Linda, z którymi potem się rozwiedli i poślubili kobiety o imionach Betty. Mało przypadku? Lecimy dalej.Obydwaj byli nałogowymi palaczami, jeździli Chevroletami, mieli migreny oraz pracowali w służbach porządkowych. Dodatkowo, lubili wakacje na Florydzie w tym samym miejscu. Swoim synom nadali to samo imię - James Allan.Panowie poznali się w końcu po 39 latach, gdy Jim Lewis chciał się dowiedzieć czegoś więcej o swoim rozdzielonym po porodzie bracie.Dr Thomas Bouchard z University of Minnesota przeprowadził z nimi testy osobowości, sprawdził historię chorób oraz fale mózgowe. Wyniki były bardzo podobne. Dodatkowo, gdy poproszono ich o narysowanie rysunku narysowali to samo, co zdumiało dr Bouchard'a.Jak widać, przypadek w życiu może osiągnąć naprawdę ogromne rozmiary, w które trudno uwierzyć.
Tym ludziom coraz bardziej odbija –  Dzien dobryCzy rodzenstwo jest zobowionzane do alimentacjinieletniego brata w przypadku gdy ojciec nie zyjeMam dziecko 11 letnie z mezczyzna, ktory w trakcienaszego romansu pozostawal w nieaktywnymmalzenstwieMezczyzna umarl nagle i pozostawil syna bezsrodkow zyciodajnychMa on dwoje doroslych dzieci ktore chyba niewiedzom o mlodszym bracieWczesniej mezczyzna by zabezpieczyc syna i by niewnioskowal o majatek kupil mu mieszkanie wktorym zyjemy, ale wiadomo trzeba pieniazki tez nazycie stad pytanie
 –  Josie Brechner@visagermusicW jakim sklepie najczęściej wasirodzice kupowali wamw dzieciństwie ubrania?Billy Barrett@billybarrett123W sklepie "Myślisz, że pieniądzespadają z nieba? Będziesz donaszałubrania po swoim starszym bracie".
"Moja dziewczyna zgubiła torebkę z dokumentami i dużą ilością pieniędzy. Ten facet ją znalazł, skontaktował się z nią i oddał wszystko, co było w środku! 10/10, bracie. Dziękuję" –  TEERASANE!DHANSUWANNEETULAWEEN0011
Trzymam cię bracie! –
Wyrazy współczucia bracie –  dzis w autobusie siedział naprzeciwko mnie jakiś typ

Najlepsze podsumowanie fikołków, jakie wyczynia papież Franciszek

 –  Wywiad papieża dla „Corriere della Sera” jest dramatyczny. Dramatyczny zarówno z puntu widzenia intelektualnego jak i politycznego.Franciszek wprost mówi, że chce jechać do Moskwy, by spotkać się z Putinem, ale nie pojedzie do Kijowa, by spotkać się z jego ofiarami. „Na razie nie jadę do Kijowa – mówi.  – Czuję, że nie powinienem tam jechać. Najpierw muszę jechać do Moskwy, najpierw muszę spotkać się z Putinem - zaznacza i dodaje, że Putin tego spotkania nie chce. Papież za powód agresji uznaje - uwaga - być może „szczekanie NATO pod drzwiami Rosji”, ale wyraża nadzieję, że jego gniew, „jeśli został sprowokowany”, „to być może obecnie złagodniał”. Franciszek zapewnia też, że nie wiem, czy pomoc Ukraińcom, zaopatrywanie ich w broń jest słuszna. „Nie potrafię odpowiedzieć, jestem za daleko, na pytanie, czy słuszne jest zaopatrywanie Ukraińców w broń” - mówił.Źle, by nie powiedzieć bardzo źle, bo dowodząc kompletnego niezrozumienia rzeczywistości brzmią też słowa Franciszka na temat spotkania z Orbanem. - Orbán, kiedy go spotkałem, powiedział mi, że Rosjanie mają plan, że 9 maja wszystko się skończy. Mam nadzieję, że tak właśnie jest, więc zrozumielibyśmy również tempo eskalacji tych dni. Bo teraz to już nie tylko Donbas, to Krym, to Odessa, to zabiera Ukrainie port nad Morzem Czarnym. Jestem pesymistą, ale musimy wykonać każdy możliwy gest, aby zatrzymać wojnę” - mówił papież, jakby kompletnie nie rozumiejąc, że słowa Putina nie oznaczają, że chce on skończyć wojnę, a tyle, że chce jak najbardziej zniszczyć i jak najwięcej osiągnąć do 9 maja. Te zapowiedzi nie oznaczają końca wojny, a jedynie eskalację. I aż dziw, że papież opowiada takie rzeczy włoskim mediom. Jeśli szukać jakichś pozytywów tego wywiadu to będą nim słowa papieża o patriarsze Cyrylu. Na pytanie, czy patriarcha może być człowiekiem, który przekona Putina do otwarcia drzwi do spotkania z papieżem Papież pokręcił głową i odpowiedział „Rozmawiałem z Kirillem przez 40 minut przez zoom. Pierwsze dwadzieścia minut z kartą w ręku odczytał mi wszystkie uzasadnienia wojny. Posłuchałem i powiedziałem mu: nic z tego nie rozumiem. Bracie, nie jesteśmy duchownymi państwowymi, nie możemy używać języka polityki, ale języka Jezusa. Jesteśmy pasterzami tego samego świętego ludu Bożego” - mówił papież i dodawał, że „patriarcha nie może zmienić się w ministranta Putina”. Nie wiem, co jest gorsze w tym wywiadzie: naiwność, nieznajomość świata czy szczerość… Naprawdę nie wiem.
Brat Jan wstąpił do zakonu mnichów milczących. Już na wejściu przeor zakonu powiedział:- Witamy cię w naszych progach. Możesz robić w zasadzie co ci się podoba, ale nie możesz się odzywać, chyba że ja ci na to pozwolę – Po 5 latach przeor przychodzi do Jana i mówi:- Bracie Janie, dziś 5 rocznica twojego przyjścia do nas, więc możesz powiedzieć 2 słowa.- Niewygodne łóżko.- Dobrze, rozumiem, zajmiemy się tym.Wymienili mu łóżko na wygodniejsze. Znów minęło 5 lat i znów przychodzi przeor:- Bracie Janie, dziś 10 rocznica twojego przyjścia do nas, możesz powiedzieć 2 słowa.- Zimne jedzenie.- Dobrze, rozumiem, zajmiemy się tym.Zaczął dostawać ciepłe żarcie.Po kolejnych 5 latach przeor przychodzi i mówi:- Dziś mija 15 lat od kiedy postanowiłeś być z nami, możesz powiedzieć 2 słowa.- Chcę odejść.A przeor na to, smutnie kiwając głową:- Wiedziałem, że tak się to skończy. Od samego początku tylko narzekałeś i narzekałeś...
Najbiedniejsi z biednych, którzy mieszkają i pracują na najbogatszej górze Boliwii, mają wrażenie, że nigdy dzięki niej niczego nie zyskają – Większość zysków trafia do firm.Pokryte kurzem i potem każde dziecko podczas pięciogodzinnej zmiany przyniesie na powierzchnię od 35 do 40 ładunków.W 500-letnich kopalniach Cerro Rico w Boliwii wytwarzano srebro, z którego bogaciło się imperium hiszpańskie. Kopalnie są teraz poprzecinane tunelami, a góra, na której się znajdują, stała się śmiertelną pułapką dla pracujących tam mężczyzn i chłopców modlących się do diabła, aby ich uratował. The Devil's Miner to dokument o 14-letnim Basilu Vargasie i jego 12-letnim bracie Bernardinie, którzy pracują w kopalni, aby utrzymać siebie i swoją samotną matkę.
Najcieńszy budynek w Bejrucie powstał po kłótni dwóch braci – Budynek "The Grudge" (uraza, żal) jest symbolem sporu między nimi. Cienki dom wybudowany został w 1954 rokui jest najlepszym przykładem tego, jak daleko mogą zajść rodzinne konflikty interesów. Budynek powstał gdy jeden z mężczyzn chciał zemścić się na swoim bracie za to, że po śmierci ojca otrzymał mniejszą działkę.Budynek szeroki na zaledwie dwa metry w najszerszym miejscu został zaprojektowany tak aby zablokować bratu widoki na morze i zdewaluować wartość jego własności
21 lat temu - 25 lutego 2000 roku miała miejsce premiera komedii sensacyjnej "Chłopaki nie płaczą"w reżyserii Olafa Lubaszenki –

Dorośli vs język młodzieży

 –  Paweł LęckiMamy lekcję o zapożyczeniach z innych języków, ale kiepsko nam idzie, gdyż okazuje się, że potencjalnych odpowiedzi do pytań o polskim języku elektronicznym nie znamy ani ja, ani moi uczniowie, więc płynnie przechodzimy do języka młodzieży, odpalamy elektroniczny podręcznik i czytamy przykład gwary młodych.Spotkałem ostatnio takiego gimbusa, mówię ci, że żal. Taki swag, że tylko fejmu mu mało. Lol, patrzyłem na tego zioma i zapytałem, czy ma hajsy pożyczyć i wiesz co, bracie – pożyczył, YOLO XD.Dlaczego podręczniki uczą nas naszego języka, pytają uczniowie, który nie jest naszym językiem, ale jakimś wyobrażeniem dorosłych, że my tak mówimy, pytają moi uczniowie. Nie wiem, co mam im odpowiedzieć, gdyż sam nie słyszałem nigdy, żeby jakikolwiek młody człowiek posługiwał się słowami młodzieżowymi roku typu jesieniara lub eluwina, a za to widziałem dorosłych, którzy próbują mówić językiem młodych i generalnie wypadają całkiem śmiesznie.Myślę sobie, że gwara młodzieżowa zamieszczana w podręcznikach polskiej szkoły, jest dość dobrą i smutną metaforą polskiego stosunku ludzi tak zwanych dorosłych do ludzi młodych. Wyobraźnia nie zna granic, języki się nie zgadzają, więc można sobie myśleć, że młodzi to generalnie YOLO i hajsy, a nie że tam jakaś samotność, nieudane związki, pierwszy seks też często nie bardzo udany, gdyż samotni tak na poważnie to mogą być tylko ludzie dorośli, no i dorośli mogą mieć nieudany seks, gdyż młodzi to tylko co najwyżej jakieś tam pocałunki.Młodzi są w szkole ciut dłużej niż ich rodzice w pracy. Praca jest dorosła, pobyt w szkole dziecinny. Depresja w pracy już powoli staje się całkiem spoko, kryzys w psychiatrii dziecięcej jest mniej zauważalny, gdyż dzieci po prostu są leniwe. Mniej więcej jak pierogi.Tajemnice świata dzieciaków przypominają wyspę skarbów. Czasem będą na ulicznych protestach, a czasem ukryją się w łóżku i kołdrze, gdyż nienawidzą siebie i świata, który jest wokół nich. Czasem będą szczęśliwi, a czasem na granicy rozpadu, gdyż nie będą potrafili pogodzić się z tym, że są nieidealni jak gwiazdy na Instagramie.W czasie pandemii będą znikali z lekcji jeszcze częściej, niż na tak zwanej edukacji stacjonarnej. Przemysław Czarnek ma na to proste rozwiązanie: Za obecność uczniów na lekcjach odpowiada nauczyciel prowadzący zajęcia i szkoła. Jak uczeń nie przychodzi na lekcję, to wstawia mu się nieobecność, mówi, koniec, chuj i kropka. Okazało się, że za nieobecność młodych ludzi nie ponoszą żadnej odpowiedzialności Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, rodzice, instytucje pomocowe, społeczeństwo.Jak uczeń znika, to po prostu wystarczy kliknąć nieobecność.Mamy w Polsce mnóstwo nieobecności. Żadna nie jest usprawiedliwiona i odpowiednio zbadana. Niepełnosprawni, nauczyciele, którzy jadą zdalnie lekcja za lekcją, w różnych miejscach, przez około 30 godzin i w którymś momencie nie dają rady, uczniowie i nauczyciele techników i szkół branżowych, gdyż w Polsce widoczne są tylko licea i ostatnie klasy szkół podstawowych, dzieciaki z domów przemocy psychicznej, którą o wiele trudniej jest udowodnić niż przemoc fizyczną, a którą potrafią roznosić w większości ojcowie polscy, ale też święte matki polskie, dzieci i kobiety z domów przemocy polskiego samca, Konrada Wallenroda z meblościanki i wódki pod ręką, generalnie ludzie słabsi od narodu powstańców warszawskich i żołnierzy wyklętych.Gdybyśmy mówili językami ludzi i aniołów, a empatii byśmy nie mieli, stalibyśmy się jak miedź brzęcząca albo cymbały brzmiące.Na dodatek mam tę lekcję z moimi uczniami w kraju, który składa się z co najmniej dwóch Polsk, ale również kilku Praw i Sprawiedliwości, gdyż ciągle nie wiadomo, czy w Unii Europejskiej Polska odniosła zwycięstwo, czy był to jednak zamach stanu.W czasie lekcji zdalnej, gdy czegoś nie wiemy, możemy po prostu przejść do innej. W Polsce, w której nie wiemy, kto nami rządzi, nie mamy takiej prostej możliwość.Kończymy więc lekcję i żegnamy się tymi YOLO i XD.
„Moja dziewczyna zgubiła torebkę z paszportem. Miała też w niej przy sobie stanowczo za dużo pieniędzy. Ten koleś na zdjęciu znalazł torebkę i skontaktował się, by ją oddać. Zwrócił ją z całą zawartością, niczego nie brakowało! 10/10 bracie. Dzięki.” –
Chłopiec śpiewa choremu bratu. Nagranie podbija sieć – Dziecko zaśpiewało swojemu nowo narodzonemu bratu kołysankę. Chłopiec przyszedł na świat z zespołem Downa.Według sześciolatka piosenka opowiada o nim i jego bracie. Chłopiec miał mówić również, że "miłość nie liczy chromosomów"
0:25
Disco-polo nie jest wiodące dlatego, że ludzie tego słuchają, a dlatego, że twórcom nie chce się podnieść poziomu – Nie oszukujmy się - wzmorzone pokazywanioe disco-polo w TVP nie jest wynikem opadniecia poziomu telewidzów, a wynikiem tego, że na czele TVP stoi burak Osobiście uważam, że disco-polo jest muzyką płaską jak naleśnik ina poziomie podwórkowym, kto nie chce, niech się nie zgadza, jegosprawa. Natomiast proszę mi nie mówić, że disco-polo jest takie, boludzie są tacy i tego słuchają. Disco-polo istnieje ponad lat 40, ale dopoprzedniej dekady towarzyszyła mu cała plejada piosenkiwyższego lotu, poezji śpiewanej itp. Ludzie słuchali disco-polo, alemieli też na co dzień Młynarskiego, Osiecką, Rynkowskiego,Grechutę, Klenczona, Koftę, Cygana i Kaczmarskiego,Gintrowskiego czy Łapińskiego. NA CO DZIEŃ. Mówicie, żeartyści produkują piosenkę taką, jaką chce publiczność. Nie prawda.Artysta, jeśli jest faktycznie artystą, robi to co potrafi. Osiecka,Młynarski, Kofta czy Grechuta nie pisali "pod gusta publiki". Pisalipiękne teksty, by publiczność mogła obcować z poezją na codzień.Ludzie chłonęli tę poezję z każdą nutą, zwiększali swoją wrażliwośći odczuwanie dzięki takim twórcom i poziomowi ich utworów.Pierwszy raz zaczyna być tak, że wszyscy piszą pod publiczność ito jest tragedia. Gdy sztuka zaczyna schlebiać gustom publiczności,czy "zapotrzebowaniu", to umiera. Sztuka przez tysiące lat odnosiłasię "do tej lepszej cząstki naszego ja" i wmawianie tego, że"sztuka ma schodzić do poziomu słuchacza" jest bzdurą, którejochoczo przyklaskuje większość obecnych autorów, którzy niemęcząc się produkują setki szmir, kasując za to pieniądze.Przypomina się H. Heine: Chcesz się bogaczy cieszyć łaską /pochlebsatwem czaruj niewybrednym / pieniądz jest bracierzeczą płaską / więc płaszczyć się należy przed nim / niechaj więctwoja kadzielnica / kołysze się przed złotym cielcem / czołgaj siebracie i zachwycaj / chwaląc półgębkiem zbłądzisz wielce / chlebcoraz droższy w naszych czasach / a wiersze darmo są i kwita /chwal pieski swego mecenasa / bylebyś nażarł się do syta. Żal.
Źródło: Własne
Ralph Lauren czy Gucci? – A co za różnica, skoro wyglądają jak swetry, którenosiłem po starszym bracie pod koniec lat 80. Fani wytykają Rozenek, żestroi synów w sweterkiRalpha Laurena. Ona nato: "O przepraszam, Staśbył w Gucci!"Małgorzata Rozenek
Źródło: Facebook