Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem ponad 14625 takich demotywatorów

Ogłoszono finałową dwudziestkę Młodzieżowego Słowa Roku 2024: Gdyby ktoś nie znał tych zwrotów, to spieszę z wyjaśnieniem:

Gdyby ktoś nie znał tych zwrotów, to spieszę z wyjaśnieniem: – aura - stary wajb, pole energetyczne otaczające osobę.azbest - określenie na coś wadliwego, słabego, ale w definicjach PWN czytamy: "Zalewanie azbestem może być też aluzją do patodeweloperki oferującej niską jakość za duże pieniądze oraz niszczącej środowisko naturalne".bambik - pogardliwie o kimś niedoświadczonym.brainrot - za słownikiem: "Pejoratywne określenie treści kulturowych i stylu komunikacyjnego, tworzonych przez młodych użytkowników TikToka, głównie pokolenie Alfa, nieustannie "podłączonych" do mediów społecznościowych. Słowo wywodzi się z angielskiego, gdzie oznacza "gnicie mózgu" i opisuje praktykę tworzenia i pochłaniania wyłącznie rozrywkowych, wiralowych treści niemających znaczenia ani celu".brat - od tytułu albumu piosenkarki Charli XCX (Charlotte Emma Aitchison). Brat to osoba charakteryzująca się buntowniczą, pewną siebie, niezależną i hedonistyczną postawą oraz stan wymykania się ustalonym konwencjom i oczekiwaniom społecznym.cringe - coś żenującego.czemó - komentarz do absurdalnych rzeczy, np. filmików. Słowo pochodzi z powielanej na TikToku rozmowy dwóch młodych graczy w "Fortnite'a". Jeden z nich mówi drugiemu, że opuszcza grę, na co drugi reaguje pytaniem: "czemu?", co internauci zinterpretowali jako "czemó" – wymowa przypomina "ó".delulu - od "delusional", oznacza obsesję na jakimś punkcie, często w pejoratywnym znaczeniu o osobach leczących się psychicznie.fein / fe!n / fin - za słownikiem: "Osoba uzależniona (np. od narkotyków, ale nie tylko) lub obsesyjnie czegoś pragnąca. Słowo z tytułu i refrenu popularnego utworu rapera Travisa Scotta z 2023 r., nawiązujące do angielskiego "fiend", które oznacza demona, złego ducha, a potocznie - kogoś owładniętego obsesją lub uzależnieniem".Fr / FR - skrót od ang. "for real", czyli "naprawdę"; wyraz aprobaty, najczęściej w komunikacji pisanej, ale niekiedy także w ustnej.glamur / glamour - w języku ogólnym kojarzy się z modą lub stylem życia pełnym przepychu i elegancji. Ostatnio wyraz ten, pisany także jako "glamur", odnosi się do ubrań w cętki (panterka) i tiktokowego trendu na stylizacje z tym wzorem.GOAT - akronim od "Greatest of All Time", czyli "najlepszy w historii"; używany często w slangu i mediach, np. w kontekstach sportowych, do określania osób wybitnych w swojej dziedzinie.oi oi oi baka - zawołanie ze świata anime (baka po japońsku oznacza idiotę, głupca), używane na całym świecie, w tym w Polsce, jako rodzaj wyzwania, w ramach którego należy w miejscu publicznym (np. w szkole lub fast foodzie) stanąć na krześle lub stole i z odpowiednią intonacją krzyczeć: "Oi oi oi baka!", robiąc przy tym głupie miny.oporowo - intensywnie, najmocniej.riz / rizzler / rizz - urok, charyzma, cecha kogoś atrakcyjnego.sigma - odpowiednik "samca alfa", który we wszystkim odnosi sukcesy; używane ponoć już nie tylko w odniesieniu do mężczyzn.skibidi - niemal nonsensowny termin używany w różnych kontekstach, sugerujący coś fajnego, dziwnego, złego lub zaskakującego. Popularny w wyrażeniu "skibidi toilet", opisującym serię wiralowych filmów z toaletami o ludzkich głowach. Znany m.in. z wersji zespołu Little Big, choć początek popularności nie jest pewny.slay - wyrażenie podziwu dla czegoś, co robi wrażenie lub osoby, która imponuje.womp womp - wyrażenie sygnalizujące negatywne emocje, najczęściej brak zainteresowania rozmową lub chęć jej zakończenia. Pierwotnie jest to onomatopeja imitująca dźwięk łomotu lub trzasku.yapping - ględzenie lub paplanie, czyli zbyt długa mowa na jeden temat. Wywodzi się od angielskiego czasownika "yap" (szczekać, ujadać, jazgotać)Via: Baba od polskiego/FB - aura- azbest- bambik- brainrot- brat- cringe- czemó-delulu- fein/fe!n / fin- Fr/ FR- glamur/glamour- GOAT- oi oi oi baka- oporowo- riz / rizzler / rizz- sigma- skibidi- slay- womp womp- yapping
Źródło: sjp.pwn.pl
Samo zdrowie! –  66Tzw. bed rotting, czyli bezproduktywne gnicie w łóżku jestdobry dla człowieka. Stymuluje mózg, gdy nie jest onaktywnie wykorzystywany do czytania, myślenia lubkomunikowania się. Pojawiają się nowe pomysły i głębszemyśli, ponieważ pochodzą bezpośrednio z podświadomości,co jest dobre dla rozwoju osobistego. Najlepszym sposobemna naładowanie baterii jest pozostawienie siebie w spokoju.W ten sposób organizm uzupełnia swoje rezerwy, zamiastnieustannie z nich czerpać. Chwile, w których dajemy sobieprawo do nicnierobienia, wydają mi się absolutnieniezbędne psycholog Saverio Tomasella~
To piękne zdjęcie z Kielc widział pewnie każdy z was przynajmniej jeden raz. Autor tej fotografii teraz właśnie przemówił: – "To zdjęcie wykonałem na początku mojej przygody z fotografią, 9 listopada 2017. Od tamtej pory przemierzyło internet wzdłuż i szerz, od Wykopu, Instagrama, Facebooka po Twittera/X, było w gazetach i na setkach stron internetowych. Miliony osób reagowały na tę fotografię... Namawiając rodzinkę - bo na zdjęciu jest moja żona, Magda, jedna z moich córek, Natalia oraz jestem ja (ustawiłem samowyzwalacz w aparacie, aby zrobił nam w odpowiednim momencie fotografię) - nie myślałem, że ten kadr rozleje się tak po internecie. Jedynym moim zamysłem, było to, aby w jakiś sposób - w podzielonym kraju - powiedzieć, że Polska jest tym, co nas łączy i to jest piękne... W 2024 jest to aktualne... Jeśli podzielasz moje spojrzenie, puść tę fotografię dalej w świat"Foto: Kadry na luzie T-Metaler
Źródło: www.facebook.com
Ten mężczyzna stracił trójkę dzieci i żonę w wyniku ostrzału bloku mieszkalnego w Krzywym Rogu... – Dzieci miały trzy i 10 lat oraz 2 miesiące...
Nie dość, że życie ch***we,to jeszcze schody do niebawyglądają w ten sposób –
0:16
Oto zabawna historia o tym, jak nieumyślnie stworzyłem nową grupę społeczną w moim mieście – Kilka tygodni temu odwiedziłem swoją ulubioną kawiarnię, zanurzony w lekturze powieści. W pewnym momencie podszedł do mnie starszy pan i zapytał, co czytam. Odbyliśmy krótką, ale miłą rozmowę na temat książek.W następnym tygodniu znowu się tam pojawiłem, tym razem z inną książką. Ku mojemu zdziwieniu, ten sam mężczyzna również był obecny - trzymał w ręku swoją lekturę. Uśmiechnęliśmy się do siebie i wróciliśmy do czytania.W trzecim tygodniu znów odwiedziłem kawiarnię i zastałem mężczyznę na miejscu, tym razem z przyjacielem. Obaj siedzieli w ciszy, pochłonięci książkami. Dołączyłem do nich przy stoliku i przez godzinę czytaliśmy w komfortowej, jakby umownej, ciszy.Wczoraj. Wchodzę do kawiarni i widzę DWANAŚCIE osób rozsianych po pomieszczeniu, wszyscy zanurzeni w lekturze. Barista dostrzega mnie, uśmiecha się i mówi: „Twój klub staje się bardzo popularny!” Okazało się, że wieść o „Klubie Cichej Książki”, który spotyka się w każdą środę o 16:00, zdążyła się rozprzestrzenić. Ludzie przychodzą, czytają, co chcą, a od czasu do czasu zamieniają kilka słów podczas przerw na dolewkę kawy.Przypadkowo stworzyłem najbardziej przyjazny introwertykom klub książki i cieszę się z tego powodu.Czy ktoś z was kiedykolwiek rozpoczął coś nieumyślnie, co zaczęło żyć własnym życiem? Kilka tygodni temu odwiedziłem swoją ulubioną kawiarnię, zanurzony w lekturze powieści. W pewnym momencie podszedł do mnie starszy pan i zapytał, co czytam. Odbyliśmy krótką, ale miłą rozmowę na temat książek.W następnym tygodniu znowu się tam pojawiłem, tym razem z inną książką. Ku mojemu zdziwieniu, ten sam mężczyzna również był obecny- trzymał w ręku swoją lekturę. Uśmiechnęliśmy się do siebie i wróciliśmy do czytania.W trzecim tygodniu znów odwiedziłem kawiarnię i zastałem mężczyznę na miejscu, tym razem z przyjacielem. Oboje siedzieli w ciszy, pochłonięci książkami. Dołączyłem do nich przy stoliku i przez godzinę czytaliśmy w komfortowej, jakby umownej, ciszy.
Dzisiaj po raz pierwszy skoczyłemze spadochronem – Jeszcze w samolocie podszedł do mnie koleś i przywiązał się do mnie. Potem wyskoczyliśmyz samolotu i podczas lotu w dół ten koleś spytał:- Jak długo pracujesz jako instruktor? popedy vje

Ten, kto uważa, że bicie dzieci to normalna metoda wychowawcza, ten ma coś z głową. Uprzedzam, że długie, ale warte przeczytania

 –  Byłem bity jako dziecko i jakoś wyrosłem na normalnegoczłowiekaBrzmi znajomo? A może sam tak mówisz? W takim razie ten postjest dla Ciebie.Mój ojciec bił mnie przez całe moje dzieciństwo. Nie byłagresywnym alkoholikiem ani patusem. Po prostu uważał, że taknależy robić.Dopiero w wieku piętnastu lat zebrałam się na odwagę, żebyzapytać, dlaczego?" - bo ciężko mi sobie wyobrazić, żeby dzieckomogło zrobić coś takiego, za co dorosły, o wiele silniejszy odniego, miałby je bić.Ojciec odpowiedział: „Ciebie to nawet zabić byłoby mało. Ja ciępo prostu uczę". Tego dnia przyniosłam trójkę z fizyki. Na semestr.Trzy czwórki, jedna trójka i reszta piątki. Ojciec powiedział:„Przynieś pas".Zwykle posłusznie przynosiłam ten przeklęty pas, ale tego dniapowiedziałam: „NIE. A ciebie biją w pracy za błędy albo za to, żeza mało się starasz?".Tego dnia ojciec zbił mnie ze szczególną zawziętością. „,żebyświedziała, że się ojcu nie pyskuje."Zawsze się go bałam. Tylko bałam. Nie kochałam. Ale oczywiściemusiałam udawać wzorową córkę". A jak inaczej? W końcu jegoulubionym powiedzeniem było:,,Powinienem zacząć cię lać cosobotę. Żebyś się nie zepsuła".Dlaczego teraz o tym mówię? W wieku czterdziestu pięciu lat?Jestem dorosłą kobietą. Mam kochającego męża i dwoje dzieci.Dobrą pracę. Od dawna wspieram rodziców finansowo.Miesiąc temu ojciec miał udar. Matka od razu ruszyła dodziałania: „Przyjedź, pomóż, posprzątamy pokój. Musisz miećgdzie mieszkać. Nie będziesz przecież dojeżdżać codziennie przezpół miasta".Tak, uznali, że porzucę swoją rodzinę i przeprowadzę się do nich,żeby myć i karmić łyżką częściowo sparaliżowanego ojca. Boprzecież mama też,,nie jest już młoda i nie da rady go nosić".Powiedziałam, że zapłacę za jego pobyt w domu opieki. Towszystko, co mogę dla niego zrobić.Przez dwa tygodnie się kłóciłyśmy, a dokładniej ona dzwoniłai krzyczała, a ja słuchałam. Pytałam tylko, czy ma mi cośkonkretnego do powiedzenia. Nie? No to rozłączałam się.Słowa: „jak ty spojrzysz ojcu w oczy, niewdzięcznico?"i,,zobaczysz, twoje dzieci też cię kiedyś oddadzą do domustarców!" padały wyjątkowo często. Kiedy to piszę, brew zaczynami drgać. Wrócił mi nerwowy tik.,,Daliśmy ci dach nad głową, jedzenie, edukację!!!".Dorastałam w latach dziewięćdziesiątych. Wyżywił nas ogród,w którym pracowałam jak wół przez całe dzieciństwo, na równiz dorosłymi. Leczenie konsekwencji (chory kręgosłup i kobieceproblemy) do dziś kosztuje mnie krocie.Studiowałam za darmo na państwowej uczelni.Co dali mi rodzice? Egzystencjalny lęk przed mężczyznami.Kocham swojego męża, jest dobrym i łagodnym człowiekiem, alenie wie, że za każdym razem, gdy podnosi głos, ja podskakuję. Niepodnosi głosu na mnie - tak po prostu, gdy coś mu upadnie albosię uderzy. A ja wzdrygam się, czekając, że zaraz zacznie mnie bić.Rozglądam się po pokoju i w myślach przewijają się pytania typu:,,co zrobiłam źle?".To trwa ledwie kilka sekund. Zwykły odruch, ale zostanie ze mnąna zawsze. Nie pomagają ani terapia, ani leki.Dzisiaj pracownicy domu opieki poinformowali mnie, żeprzywieźli ojca ze szpitala. Przewiózł go prywatny transportmedyczny. Moja obecność nie była potrzebna. W aplikacji bankuustawiłam automatyczną płatność.Matka dzwoniła. Krzyczała coś w stylu: „mnie też oddasz?Będziesz jeszcze coś ode mnie chciała! Żebym pomogła ciz dziećmi choć raz!!! Ale ja odpowiem NIE!".Śmieję się nerwowo. Oni właściwie i tak nigdy mi nie pomagali.Chcieli wnuków? Tak. Bo jak to tak bez wnuków. Opiekowali sięnimi? Nie. Czasem zabierali je do siebie, kiedy były już w szkolei nie wymagały opieki.Co czuję? Wstyd. Za to, że dorosła, ustatkowana kobieta wciąż boisię ojca, choć ten nie może nawet sam podnieść łyżki. A ja nadalczuję irracjonalny lęk, że kiedyś zjawi się u mnie.I ból. Bo bardzo kocham tatę. Takiego, wiecie, abstrakcyjnegotatę. Z obrazka. Tego, który podrzuca dziecko w górę, prowadzi zarękę do szkoły, dmucha na zdarte kolana i mówi: „nie płacz, damyradę", gdy przychodzisz do niego ze swoimi problemami.Tatę, którego nigdy nie miałam.Jeśli teraz wychowujecie dziecko, kierując się zasadą „mnie bilii jakoś wyrosłem na normalnego człowieka," to nie, nie wyrosłeśna normalnego. Albo jesteś takim samym potworem jak mójojciec, albo tak samo złamanym człowiekiem jak ja.
Dzisiaj obchodzimy 106. rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę – Uczcijmy godnie ten dzień, wyrażając swój patriotyzm i pamięć o bohaterach, którzy przez 123 lata zaborów walczyli i oddawali życie w imię wolności Polski ŚwiętoNiepodległości11 LISTOPADA
Ten zawód wykonuje tylko jeden Polak na świecie – W Chacie pod Rysami w Tatrach Słowackich pracuje Jakub Kaczmarek. Jest on jedynym Polakiem, który wykonuje zawód nosicza tatrzańskiego. W ramach swojej pracy dostarcza towar do najwyżej położonego schroniska w całych Tatrach. Jego rekordowy ładunek dostarczony do schroniska wynosi ponad 100 kg. Jakub ma także inny swoisty rekord, a jest to trzykrotne wejście w ciągu jednej doby z polanki nad Popradzkim Stawem do Chaty pod Rysami z tragarzowym obciążeniem 💡 WIĘCEJ
Źródło: www.onet.pl
Jak zbudowano wielkie piramidy w starożytnym Egipcie? – Ten facet miał dość słuchania kosmicznych teorii i pokazał, że ciężkie kamienne bloki użyte do ich budowy nawet tysiące lat temu można było przemieszczać bez zaawansowanej technologiiczy pomocy kosmitów
0:42
 – Kto rozpoznaje ten utwór?
0:27
Ratujmy misie, przestańmy żreć ten czosnek! –  STOP ZABIJANIUNIEDŹWIEDZI DLACZOSNKUNIEDŹWIEDZIEGO
 –  N
 –
0:19
 –  Janusz Rudnicki • Obserwuj19 godz.Wagon śmiertelnej ciszy(KatowiceWarszawa)...Ta kobieta na zdjęciu szuka kanapki dla mężaobok. Powiedział, szeptem, że chce z kurczakiem.Każda kanapka w jej torbie jest w „złotku", odwijapierwszą i zawija, to nie kurczak. Odwija drugą izawija. Otwiera trzecią i zawija. Każdą otwiera zrozmachem i zawija skrupulatnie, za każdymrazem ten proces trochę trwa. Nazwa „złotko" toeufemizm, w rzeczywistości jest to foliaaluminiowa rodzaju Heavy Duty, zwłoki nią możnaowinąć, przedłuży ich rozkład o dekadę. A dźwięk,który wydaje gorszy jest od głosu, który wydajeczłowiek. Otwiera czwartą, zawija. I terazprzechodzi kelner z wózkiem, i znowu mnie pyta,czy chcę dedykowaną pasażerom wodę, po raztrzeci mnie o to pyta, i po raz trzeci odpowiadam,że nie, że już dostałem, to kara za to, żewyglądam jak każdy. Otwiera piątą, pudło, zawija.Jej torba jest wielka, i pełna, ja z nerwów robię sięmały, i pusty. jeśli znowu nie trafi na tę zkurczakiem, to zaraz odwiozę mnie do Tworek.Otwiera szóstą, jest, szczęśliwa pokazuje jąmężowi, bez słowa, ten z aprobatą kiwa głową,też bez słowa, wiedzą przecież, że wybrali wagonciszy.Jadę, siedząc jak na krześle elektrycznym, bo jeślion będzie chciał kanapkę drugą, zostanęporażony. I ciało moje wyrzucone będzie zpociągu gdzieś na odcinku Włoszczowa Północ aOpoczno Południe.Strefa ciszyPOWER COMMEStrefa cStrefa ciszyStrefa ciszyQuiet oneWięcej informaciAT&POWERCONNECT28
Gdy zapytano Russela, czy mógłby napisać historią ludzkiej głupoty,ten odpowiedział: – - Oczywiście, że mógłbym. Ale ta historia zanadto pokrywałaby się z historią powszechną
Od ponad 20 lat pochodząca z Szanghaju Yi Jiefang pomaga w sadzeniu drzew w Autonomicznym Regionie Mongolii Wewnętrznej – Jej wysiłki mają na celu zalesianie, a także podtrzymywanie pamięci o zmarłym synu — w 2000 roku zginął w wypadku samochodowym w Japonii. Kilka dni przed śmiercią powiedział: „Chcę wrócić do Chin po ukończeniu studiów, aby zalesić ten obszar”, oglądając w telewizji kurz unoszący się w powietrzu na chińskiej pustyni. Kochał  drzewa, więc postanowiła je zasadzić.Dwa lata później Yi wróciła do Chin, aby spełnić ostatnie życzenie syna, który „Martwił się o rzeczy naturalne, takie jak wiatr, deszcz, rośliny i zwierzęta”.W ciągu pierwszych 10 lat posadziła ponad milion drzew i powiedziała: „Chcę udowodnić, że jeśli matka zacznie działać, świat może się zmienić”. Do jej organizacji przystąpiło wiele kobiet zainspirowanych jej historią, które również przeżywały stratę bliskich osób, a także niezliczona ilość wolontariuszy z całych Chin.Jej organizacja non-profit Green Life przekształciła się z hołdu dla jej dziecka w kampanię mającą na celu podniesienie świadomości na temat degradacji gleby i potrzeby sadzenia drzew.Na 2000 hektarów pustyń posadzono osiem milionów drzew, a wskaźnik przeżycia wynosi co najmniej 85 procent. W ciągu ostatnich 20 lat Yi wielokrotnie doznawał urazów podczas sadzenia drzew. Była operowana ponad 10 razy. „Muszę sadzić drzewa, aż nie będę mogła chodzić”. – powiedziała YiYi Jiefang zyskała przydomek "Matka Ziemia". પાલકમા કહેવા
Łódź oczywiście musiała skorzystać z okazji, by ponabijać się z "sąsiada" –  Życie Pabianic8 godz.!! W związku z licznymi komentarzami i pytaniamitypu: "dlaczego Miasto Pabianice wywiesza naulicach flagę obcego państwa?", przypominamy:tak wygląda flaga Pabianic oraz ich herb. Ach, tenlokalny patriotyzm...
Kiedy przypomnisz sobie ten żart:''Ciężką pracą ludzie się bogacą'' –
 
Color format