Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 83 takie demotywatory

poczekalnia
Ksiądz pełniący posługę w jednej z warszawskich parafii został zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Duchowny usłyszał zarzuty, jest podejrzany o oszustwa podatkowe oraz przywłaszczenie pieniędzy pochodzących z darowizn. – Ze zgromadzonego materiału dowodowego w prowadzonym postępowaniu przygotowawczym wynika, że duchowny potwierdzał przekazanie fikcyjnych darowizn na cele kultu religijnego. Darczyńcy, w związku z rzekomym przekazaniem darowizn, składając deklaracje podatkowe pomniejszali należny podatek dochodowy o kwotę darowizny. Z ustaleń prowadzonego śledztwa wynika, że szkoda Skarbu Państwa, spowodowana przestępczą działalnością duchownego w latach 2019-2023, mogła wynieść ponad 5 mln złotych.Prokurator postawił również zarzuty karne skarbowe 17 osobom, które pomniejszały należny podatek dochodowy o kwoty fikcyjnych darowizn na cele kultu religijnego.
37-letni mężczyzna, podejrzany o kradzież elementu wózka inwalidzkiego Łukasza Berezaka, jednego z najsłynniejszych wolontariuszy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, stanie przed sądem – Dzięki elektronicznej przystawce chłopiec mógł się przemieszczać. Funkcjonariusze zatrzymali podejrzewanego kilka dni po kradzieży. Mężczyzna przyznał się i wyraził skruchę z powodu popełnionego przestępstwa. Do przestępstwa doszło 12 lutego 2023 roku. Dzień później rodzina Łukasza Berezaka poinformowała policję o kradzieży elektrycznej przystawki z wózka chłopca. Bez niej dziewiętnastolatek nie mógł się przemieszczać. W rozmowie z dziennikarzami TVN24, Iza Berezak, mama Łukasza, mówiła, że bez tego urządzenia jej syn jest uziemiony w domu. Kradzież miała miejsce w Szczecinie na klatce bloku przy al. Wyzwolenia. Policjantom udało się szybko ustalić sprawcę. Został zatrzymany i wskazał miejsce ukrycia skradzionego przedmiotu. Podejrzany usłyszał zarzut kradzieży szczególnie zuchwałej. Na wniosek prokuratora trafił do aresztu. Jednocześnie rozpoczął odbywanie kary pozbawienia wolności, wcześniej orzeczonej w innej sprawie. Za przestępstwo kradzieży szczególnie zuchwałej, popełnionej w warunkach recydywy, grozi kara od 6 miesięcy do 12 lat pozbawienia wolności bawwwwSan
W miejsce aresztu zastosowano wolnościowy środek zapobiegawczy w postaci wpłacenia kaucji – Jak wyjaśniła rzeczniczka prokuratury w rozmowie z TVN24, mężczyzna ma zakaz opuszczania terytorium wraz z odebraniem paszportu. Odebrano mu jednak tylko paszport niemiecki, polski wciąż posiada
Do jego drzwi zapukali policjanci.Teraz grozi mu długa odsiadka. – Policjanci z Komisariatu Policji Warszawa Włochy podjęli interwencję na terenie jednego z lokali w obrębie swojego osiedla. Funkcjonariusze weszli do mieszkania, w którym przebywał 30-letni mężczyzna i jego 19-letnia partnerka. To co zobaczyli policjanci, wchodząc do lokalu, było przerażające. Podejrzany miał w swoim mieszkaniu całą aptekę.
W wyniku tego zdarzenia zginęły trzy osoby, w tym 5-letnie dziecko. Prokuratura informowała, że zamierza przedstawić kierowcy zarzuty, tymczasem okazuje się, ze za 32-latkiem wydano list gończy, a jego wizerunek będzie upubliczniony – Gdy myślałeś, że gorzej już nie może być to okazuje się, że podejrzany nie został do tej pory zatrzymany, a teraz... zniknął
Pies Ciapunio podejrzany o wpie*dzielenie całego pola kapusty – Arcydzieło zbrodniczej myśli Tadeusza nijak ma się jednak do wyczynu niepozornego psa wabiącego się Ciapunio, który trochę przypadkowo stał się bohaterem programu „Sprawa dla reportera” w TVP.Futrzak co prawda nie został jeszcze zaproszony do studia i nie pozwolono mu się wypowiadać (nie wiadomo, jak będzie po wyborach), ale podczas emisji programu mogliśmy zobaczyć, że sąsiedzki spór we wsi Janiszów na Lubelszczyźnie skupił swoją uwagę na nim, ponieważ mieszkańcy jednego z gospodarstw oskarżyli go o zjedzenie stu główek kapusty. Według ich informacji sprawa trafiła na policję.Ciapunio jak na razie nikogo nie sypnął ani niezdradził, co się stało z kapustą. Twierdzi, że nie gada z psami.
- Prosimy o pozostanie na swoich miejscach. W ciągu pięciu minut podejrzany o korupcję zostanie aresztowany.Ciekawe, ilu by wysiedziało –  SC:00:00
 –  O Andrzej G. - były burmistrz Bogatyni zPiS - udział w zorganizowanej grupieprzestępczej, niegospodarność,przekroczenie uprawnień, korupcja ifałszowanie dokumentów.Sławomir Z. -lider PiS w Zgorzelcuwraz z Misiewiczem oskarżony owymuszanie seksu za pracę w PGEO Dominik M. - były z-ca burmistrzaBogatyni z PiS, podejrzany onieprawidłowości przy remontachulic, kanalizacji i wodociągówO Andrzej R. - były skarbnik Bogatyni zPiS, podejrzany o fałszowaniedokumentów i łapownictwoO Tomasz T. - przewodniczący radymiejs. Bogatyni zatrzymany - handelmetamfetaminą. Z zysków kupowałgłosy dla burmistrza.
Obrzydliwa kreatura –  Oskar @Szafarowicz2001 - 58 minNieoficjalnie: 27-letnia Polka, zanimzostała zamordowana (głównypodejrzany: 32-letni imigrant zBangladeszu), została brutalniezgwałcona przez bandę nielegalnychmigrantów#S!@Nie dla przymusu relokacji islamskichmigrantów! #StopNielegalnej Migracji#AniJednejWięcejOskar @Szafarowicz2001.2 g.Morderstwo 27-letniej Polki w Grecji?#AniJednejWięcej#StopNielegalnej MigracjiPrzypominam strategię totalnej opozycji ijej mediów#S!@:Oskar @Szafarowicz2001.19 g.#AniJednej WięcejMłoda Polka i 32-letni imigrant zBangladeszu, wielki dramat na wyspieKos w Grecji.
 –  SPECJALNA JEDNOSTKA POLICJI DO POSZUKIWAŃPORWANYCH DZIECI KONTROLUJE PODEJRZANY SAMOCHÓDKAPELANPOLICJIimgilip.comPOLICJAMAŁO KTO WIE, ŻE KAPELAN POLICJIWYCZUWA DZIECKO NAWET Z ODLEGŁOŚCI 100 METRÓWJOE MONSTER

O tym jak działają sądy rodzinne w Polsce w kontekście tragedii 8-letniego Kamilka

 –  Bardzo lubię sądy rodzinne ponieważprzypominają mi mój ulubiony film, czyli"Unforgiven" Clinta Eastwooda. Niechodzi o to że sędziowie piją, piją akuratgłównie kuratorzy; chodzi o to że nie madobrych wyjść. Nie mylcie sądówrodzinnych z innymi sądami; to odrębnyświatSądy rodzinne są, obok karnych, na pierwszej liniikontaktu z patologią. Taką prawdziwą, nie taką o jakiejczytacie u @Eric00001989.✔ Tweet f Sharechciałaby je dalej wychowywać? No właśnie.Kontakt z patologią patologizuje; to dlategoprokuratorzy rozmawiają między sobą grypserą. Iznieczula, znieczulica to choroba zawodowa sędziów,podobnie jak lekarzy. Jeżeli dziecko nie jest bite anigwałcone i ma co jeść to już jest dobrze. A placówkadaje to minimum.Wchodząc w świat sądów rodzinnych, musiciepamiętać że sędzia styka się na co dzień z potworami izapomniał już, że bidul to miejsce ponure i pełneprzemocy, które właściwie nie powinno istnieć. Wporównaniu z rodzicami których on(a) widuje, bidul jestlepszy.Podobny jest punkt widzenia pracowników socjalnych,placówek, psychologów, wszystkich w tej branży. Toświat, w którym rodzic z definicji jest podejrzany iniepewny, a mityczne "dobro dziecka" wyryte złotymizgłoskami w kro jedno ma imię - stabilność. Astabilność to placówka.Placówka się nie upije i nie pójdzie w tango na tydzień,placówka nie zapomni zażyć leków na schizofrenie, niepobije 10latka do nieprzytomności za to że kartofle zpola nie zebrane; nie wygna boso na mróz 4latki. Niechcecie znać pełnej listy rzeczy, których placówka niezrobi.Oprócz potworów jest jeszcze to zwykłe pato. Jeżelipotworów łatwo wyobrazić sobie jako tolkienowskieorki, to proste patusy mają coś z Golluma: oślizłe toto,nieporadne, jest w nim coś dobrego ale nic mu niewychodzi, a jak mu pomożesz i zaufasz to i takspierdzieli wszystko.Oni bywają miłymi hobbitami ale przeważnie tylkowtedy, kiedy im się przyśni matka; ta której nigdy niemieli. Bo tak naprawdę to chlała albo ich zostawiła.Patologię się dziedziczy, to jest karma, która ciąglewraca. I oni to wiedzą, ale ciągle próbują. I ciągle imnie wychodzi.Zawsze są tacy sami: niekończąca się historianiepowodzeń i spirala trudności, których normalnyczłowiek nie ma.I zawsze kłamią, nigdy ci nie powiedzą prawdy, bokiedyś na samym początku nauczono ich że światzawsze zdradza i zawsze zawodzi zaufanie. Więcrobią to samo.To są ludzie, których wszyscy chcieliby się pozbyć,Korwin-Mikke ma przynajmniej tyle szczerości, żemówi to otwarcie. Reszta dobrych pań i panówchciałaby po prostu żeby ich nie było widać; niech jakiśsystem się nimi zajmie żeby nie psuli świata swojążenująca w nim obecnościąWięc się zajmuje, tak jak umie. Próbuje odróżnić orkaod golluma. Zostawić jej to dziecko, czy zabrać,dopilnuje kurator czy nie dopilnuje; ile razy można miećwszy, aha ma prace, o już 6 miesięcy, ciekawe kiedy jąwywalą, a ta patrz nawet nie pije już dość długo. I takw kółko.w ogóle ma ojca.Wiecie dlaczego to znieczula? Bo to nudne jest jakflaki z olejem, te patusy i ich wieczne borykanie się zżyciem; i każdy sędzia rodzinny ma za sobą tę historięże któremuś zaufał i poluzował i oczywiście okazałosię że nie warto było, bo jak zwykle kłamali.Więc normalny człowiek jak trafi do tej menażerii, tomusi udowadniać że nie jest wielbłądem, a jegoproblemy pierwszego świata budzą politowanie.Ojciec, który chciałby widywać dziecko częściej niż razna2 tygodnie? Dajcie spokój, niech się gówniak cieszyżeBookmarkPrawda jest taka, że sędziowie rodzinni często mająniski poziom merytoryczny; wiedzy tam wiele nietrzeba, stosuje się w kółko 16 tych samych przepisówna krzyż a wszystkie są kompletnie uznaniowe, zocennymi formułami ("dobro dziecka","usprawiedliwione potrzeby", itd).ich przekonać.a one w dużejW tej sytuacji podstawą orzekania są nawyki, robi siętak jak inni. Orłów prawniczych tam nie trzeba i raczejnie orły tam lądują. Żeby orzec, trzeba "trafić" stanfaktyczny, ale jak go trafić, jeśli wszyscy kłamią ijedyne co w miarę pewne to te papiery z MOPSU i odkuratora.Ale kuratorzy i pracownicy socjalni podlegają tymsamym schematom co opisane powyżej, tylko N razybardziej, bo ich pensje są głodowe. Cały system opieki
Dobrze, że sam się zgłosił, bo nasza policja to pewnie by go nigdy nie znalazła, tak jak Jacka Jaworka –  Międzychód. 24-letni Marcin W.zgłosił się na policję. Jestpodejrzany o podwójne zabójstwowczoraj, 20:26 PolskaPOLICJA24-latek sam zgłosił się na komisariatFacebook/Wielkopolska Policja
 –
0:06
30-latek ze Skarżyska - Kamiennej ukradł rower 11-latkowi i pojechał nim na dozór na komendę policji – 5 lat za kratkami grozi 30-letniemu mieszkańcowi Skarżyska-Kamiennej. Mężczyzna podejrzany jest o kradzież roweru wartego 900 złotych z miejskiego osiedla. Wpadł, bo skradzionym chwilę wcześniej jednośladem, pojechał na komendę, gdzie stawił się na dozór

Całe to grzybobranie to jest dla jakichś psycholi

 – Rośnie to w lesie przy samej ziemi, lisy na to szczają — i nie tylko lisy, i nie tylko szczają.Jagód z lasu pod żadnym pozorem nie jedz bez dokładnego umycia, bo lis oszcza i bąblowica murowana, ale borowika to pod żadnym pozorem nie myj, bo smak wypłuczesz, tylko pędzelkiem omieć i możesz omnomnować na surowo.Widziałeś kiedyś dwa nagie ślimaki kopulujące na jagodzie? No raczej nie, bo się na niej nie zmieszczą, ale taki kapelusz grzyba to dosłownie łóżko w leśnym burdelu.A ty narażasz się na kleszczowe zapalenie mózgu, pobłądzenie, utonięcie w bagnie, kradzież auta zostawionego pod lasem, gwałt, walkę na śmierć i życie z dzikimi zwierzętami, przygniecenie przez drzewo, weekend we wnykach, postrzelenie przez niedowidzącego myśliwego, rozerwanie przez niewypał, klasyczne zjedzenie przez czarownicę, mimowolny udział w gangsterskich porachunkach, młodzieżowej orgii, kibolskiej ustawce, czarnej mszy lub nazistowskim zlocie — nie wspominając już o nieludzkim wstawaniu o czwartej nad ranem, żeby inni cię nie ubiegli — tylko po to, aby już w zaciszu własnego domostwa raz jeszcze położyć swe kruche człowiecze życie na szali, racząc podniebienie zebranymi plechowcami.Popatrz na taki kebab — mały, średni, duży, XXL zemsta faraona, rollo, w bułce, w picie, w boxie, z sosem łagodnym, ostrym — jakiego nie wybierzesz, p r a w i e nic ci nie będzie.Z pieczywem, słodyczami, nabiałem i tym zielonym z pola sytuacja ma się podobnie.Ale z grzybami to oczywiście zupełnie inna śpiewka — połowa chcę cię zabić od razu, a reszta niekoniecznie chce, ale może, jak się będziesz z nimi niewłaściwie obchodził.Do reklamówek i wiader nie zbieraj, bo, wiadomo, bakterie w plastiku mnożą się jak poeci w Internecie — zatrucie murowane.Przechowywanie, wiadomo, maksimum jeden dzień w lodówce, bo inaczej rozkład białek, mordercze pleśnie i nawet jadalny może cię zabić.Nie dogotujesz, wiadomo, śmierć w agonii.Połączysz niewłaściwego z alkoholem, wiadomo, wątroba po jednym posiłku jak po dekadzie picia denaturatu.Oczywiście każdy smaczny grzyb musi mieć swojego toksycznego sobowtóra, żeby był dreszczyk emocji, nierzadko poprzedzający dreszcze przedśmiertne.Jakby tego było mało, że połowa to istne fabryki trucizny, to wszystkie są prawdziwymi składowiskami metali ciężkich wyciąganych z otoczenia — no po prostu nie może być inaczej.Ale metale ciężkie to nic, bo przecież są jeszcze metale lekkie, a zwłaszcza alkaliczne, o których nikt nie pamięta — taki na przykład radioaktywny izotop cezu o liczbie masowej 137, obecny w polskiej przyrodzie od 1986, kiedy to nasi sąsiedzi zza Buga odtworzyli w Czarnobylu katastrofę atomową na podstawie fabuły tego znanego serialu HBO.Oczywiście cez-137 najlepiej magazynują najpopularniejsze grzyby wszech czasów, tak zwane „czarne łebki” — innymi słowy, do jakiegoś 2136 roku konsumpcja podgrzybków w województwie olsztyńskim to igranie ze śmiercią, a w opolskim to już nawet nie igranie, a walka MMA w occie, na maśle i w śmietanie.Całe to zbieranie grzybów to taka uproszczona wersja rosyjskiej ruletki — z użyciem dubeltówki zamiast rewolweru: czarne albo czerwone; wóz albo wywóz; niebo w gębie albo piekło za życia.Atlasów narobili książkowych, poradników internetowych, nawet aplikacji na smartfona, a ludzie nadal zajadają się na śmierć muchomorami.Może to dlatego, że dla amatorów zostają tylko trujaki, bo zawodowcy zrywają na potęgę, wszystko jak leci, pięćdziesiąt kilo w jeden dzień — „białko w lesie za darmo rozdajo, biere wszysko, blaszki nie blaszki, Baśka, nic to, trzy razy obgotuje i do wudeczki bendzie jak znalas”.Normalnie zbierać, nie umierać.Tak że naginasz pół dnia po lesie, sadząc przysiady i nerwowo oglądając się na kleszcze, żmije, wilki, gwałcicieli i myśliwych, a potem stoisz całą noc nad zlewem i omiatasz sobie grzyba pędzelkiem.Ale i tak najciekawszą częścią rytuału jest ta, kiedy stajesz nagi przed lustrem i ze światełkiem w ręku wyginasz śmiało ciało, zaglądając w największe zakamarki siebie, żeby sprawdzić, czy ci czasem coś gdzieś nie wlazło.Całkowicie normalne, nie powiem.Las to w ogóle specyficzne miejsce — z dala od cywilizacji, posterunków policji i monitoringu, a możesz na legalu przemieszczać się z nożem i to w garści.Pewnie dlatego to takie popularne zajęcie w tych nerwowych czasach.A teraz jeszcze przyszła jesień, ludzie na Facebooku spamują na lewo i prawo, ile to nie zebrali, ledwo wysiedli z samochodu, ba, niektórzy to drzwi uchylili, a złoto lasu samo im się kilogramami do środka ładowało.Naczyta się tego i naogląda normalny człowiek i też go nachodzi ochota na igraszki ze śmiercią, bo przecież w sklepie trzy ususzone kapelusze o łącznej wadze dwudziestu gramów kosztują dziesięć polskich złotych, a parę kilometrów dalej wystarczy parę przysiadów i fortuna zostaje w kieszeni.Co w ogóle można zrobić z dwudziestu gram grzybów? Okłady na oczy?W ten właśnie sposób sam poczułem gorączkę grzybni i wylądowałem na leśnym parkingu.To tutaj trafiają wszyscy amatorzy.Zawodowcy strzegą najbogatszych grzybowisk lepiej niż oczu w głowie — prawdopodobnie znaleźli te miejsca, jak zakopywali tam zwłoki.Na parkingu tymczasem tłok jak pod Ikeą w czasie pandemii. Najbliżej stoją jakieś dziewczyny w wyzywających strojach.Ubrały się tak, żeby były dobrze widoczne w lesie, a teraz pewnie handlują grzybami — myślę.- Ile? – pytam.- W pipu osięsiąt, do papu pięsiąt.- Nie rozumiem – ponawiam pytanie: – Grzybki po ile?- My badanu a czystu, ne ma grzybku.Biedne grzybiarki — myślę — Nic nie nazbierały, nic nie sprzedadzą, nie będą miały co do ust włożyć.Ale już moją uwagę zwraca biały SUV, z którego wysiada lalunia w białym dresiku i białych adidaskach. Za nią buja się popisany ochroniarz z buldogiem francuskim na smyczy i designerskim koszykiem wyplecionym z kolorowej wikliny przez chińskie dzieci za miskę ryżu zgodnie ze staropolskim wzorem i nowopolską strategią gospodarczą. Lalunia rusza w las, ochroniarz z buldogiem za nią.Za tymi nie ma sensu iść, chyba że chcesz zostać mistrzem drugiego planu w relacji na Instagramie, bo co chwila przystają, ale nie żeby podnieść grzyba, tylko żeby nadać internetowy przekaz dla innych przedstawicieli swojego gatunku:„Grzybuw nie ma ale i tak jest zaebiście”.Oczywiście grzyby są, tylko oni ich nie widzą, bo widzieć nie chcą, a jeść czegoś, co rośnie w lesie, na pewno nie zamierzają.Kawałek dalej jakiś koleś wali pokłony przed grzybem.- Wszystko w porządku? – pytam.- Szatan – odpowiada i zaczyna lizać grzyba pod kapeluszem.- Rozumiem – kłamię, kreślę znak krzyża w powietrzu i odchodzę.Ale wtem kątem oka dostrzegam cień przemykający między drzewami.Ruszam za nim i po chwili widzę dokładnie:Stary sweter w jodełkę, spodnie moro, kalosze, bagnet za pasem, wiadro po farbie z ołowiem, pordzewiały rower marki Ukraina.Widzę tutaj dwie opcje — typ albo idzie na grzyby albo wraca do porzuconych w lesie zwłok na kolejną porcję pośmiertnych amorów.Wiem, że jeśli chcę znaleźć grzyby, muszę za nim iść, ale doskonale zdaję sobie również sprawę, że mogę już nie wrócić.Zakładam, że to jednak mistrz ceremonii i ruszam za nim w bezpiecznej odległości. Gość tymczasem doskonale zdaje sobie sprawę, że ma ogon, bo co jakiś czas odwraca się i posyła mi to podejrzany uśmiech, to podstępne spojrzenie.Idę dokładnie za nim i jakimś cudem to ja zbieram twarzą pajęczyny.Wtem rozpływa się między drzewami.No, dobra, jestem w lesie, teraz tylko znaleźć jakieś grzyby i wyjść z tego cało.Halo, czy są tu jakieś grzyby?Kurde, no są.Rosną sobie ot tak sobie. Jak gdyby nigdy nic.I to jeden nieopodal drugiego.Dziwne… Może mi w to nie uwierzycie, ale w dwie godzinki nazbierałem pełen koszyk i to bez żadnych niebezpiecznych sytuacji!No dobra, teraz tylko odnaleźć drogę powrotną do auta i dotrzeć do niego w jednym kawałku.Kurde…Przecież moje auto widać stąd, gdzie stoję…Idę i zastanawiam się nad tym wszystkim.Jak bym nie próbował tego ugryźć, za każdym razem wychodzi mi, że po prostu miałem niebywałe szczęście.Nieopodal parkingu ten sam koleś co wcześniej wali pokłony przed innym grzybem.- Szatan? – pytam.- Papierzak – odpowiada.- Religijny człowiek – mówię do siebie.Wracam do domu.Myślę, czy by może nie odpocząć, ale przecież nie ma chwili do stracenia.Biorę szczoteczkę do zębów i zabieram się za czyszczenie.Po kilku godzinach grzyby lśnią jak nowe.Pora je sprawdzić.Aplikacja w smartfonie pokazuje, że połowa to pieczarki, a połowa muchomory.Wyrzucam połowę.Dla pewności otwieram lodówkę i skanuję grzyby na pizzy z Biedronki.Też muchomory.Wyrzucam pizzę i aplikację.Połowy połowy sam jednak nie jestem pewien, więc i ta ląduje w koszu. Tymczasem połowa połowy połowy jest obgryziona przez ślimaki.Nie no, przecież samiec alfa i omega ze szczytu łańcucha pokarmowego nie będzie dojadał resztek po jakimś mięczaku-obojnaku.Wyrzucam.Rozcinam pozostałe i okazuje się, że w połowie połowy połowy połowy robale dokazują jak patusy pod Żabką w niedzielę wolną od handlu.Wyrzucam.Nie jest tak źle, zostały mi dwie garści grzybów!W mojej głowie powoli układa się genialny plan:Jedną garść usmażę, drugą — ususzę.Wpisuję w wyszukiwarkę: „gesler, grzyby, przepis, łatwy, zanzibar”.„Najpierw obgotuj przez 10 minut i wylej wodę. Potem obgotuj przez następne 10 minut i wylej wodę. Potem już tylko na 10 minut na rozgrzaną patelnię”.Kierując się zdrowym rozsądkiem i rozsądnymi instrukcjami, z mojego koszyka grzybów wyszły mi dwie garści grzybów, a z jednej z nich trzy czwarte łyżki stołowej.Coś musiałem źle zrobić, bo przecież nie wyparowały…W końcu nadchodzi ta wiekopomna chwila:Nabieram je na łyżkę i zjadam — na raz, bez chlebka, z namaszczeniem.Mm… O tak… Kawior lasu…Hm…Smak chyba wylałem razem z wywarem…Trudno — suszenie na pewno się uda.W imię intensywnego grzybowego aromatu!Zgodnie z zaleceniami — piekarnik na 40 stopni i idę spać.Wstaję rano, w mieszkaniu unosi się intensywny grzybowy aromat.Udało się! — myślę.Ochoczo otwieram piekarnik.Szukam moich grzybów, ale ich nie widzę.Wchodzę do Internetu i tam również szukam.W Internecie moich grzybów nie ma, ale wychodzą na jaw nowe informacje:92% wody, no kto by pomyślał.Ołów, kadm, rtęć i arsen.Radioaktywny izotop cezu.Rabdomioliza.To całe grzebanie to jest dla jakichś psycholi!Grzybobranie.Grzybobabranie

Użytkownik wykopu o nicku rol-ex przygotował zestawienie jak PiS przewalił naszą kasę:

 –  [0-99] (763 miliony złotych)- 5 milionów złotych - kosztował zakup polskich flag dla sołtysów z okazji święta Wojska Polskiego sponsorowany przez KPRM- 5,5 miliona złotych - kosztował zakup bezużytecznych maseczek przez MZ Łukasza Szumowskiego od swojego kolegi Łukasza G. i jego rodziny- 5,5 miliona złotych - na jacht I LOVE POLAND wydane przez Polską Fundację Narodową- 6 milionów złotych - kosztowało zabezpieczenie miesięcznic smoleńskie (2015-2018)- 6,5 miliona złotych - kosztował propagandowy lot Antonova z Chin do Polski sponsorowany przez KGHM*- 7 milionów złotych - szacunkowy koszt wypadków z udziałem rządowych i prezydenckich limuzyn (2015-2018)- 8 milionów złotych - wydane z naruszeniem prawa na kampanię "Sprawiedliwe sądy" przez Polską Fundację Narodową- 9,5 miliona złotych – kosztowały straty Stadniny Koni w Janowie Podlaskim (2017-2020)* nad którą nadzór sprawuje Minister rolnictwa- 10 milionów złotych - kosztuje utrzymanie Instytutu Pokolenia (który robi to samo co Instytutu Rodziny i Demografii)- 12 milionów złotych - kosztowała antyunijna kampania Towarzystwa Gospodarczego Polskie Elektrownie* na temat cen energii- 13 milionów złotych - Instytut Europy Środkowej (2019-2022) (jego kompetencje pokrywają się z Ośrodkiem Studiów Wschodnich)- 13,5 miliona złotych - kosztowało 150 tys. testów z Korei zniszczonych przez LOT wskutek niewłaściwego transportu- 14 milionów złotych - kosztowała stępka polskiego promu, który nigdy nie powstał / nieudany rządowy program budowy promów „Batory”- 20 milionów złotych - kosztuje Instytut Strat Wojennych im. Jana Karskiego. (2022) posła Mularczyka- 20 milionów złotych - zapłaciła Polska Fundacja Narodowa amerykańskiej agencji PR za promowanie naszego kraju w USA (przez kanał na YT z 13 subskrybentami)- 20 milionów złotych – tyle rząd stracił na zakupie respiratorów od handlarza bronią (ze 160 mln zł udało się odzyskać 140 mln zł)- 23 miliony złotych – tyle kosztował Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka (2018 -2022)- 25 milionów złotych - dotacji z UE dla prowadzonej przez męża Beaty Szydło, w podejrzany sposób SZiH w Oświęcimiu~ (placówka przez lata nie składała sprawozdań finansowych)- 25 milionów złotych - kosztowały prace Komisji Smoleńskiej (2016-2021)- 27 milionów złotych - przepłacono za testy z Turcji sprowadzone przez należącą do znajomego Macierewicza, firmę Argenta- 29 milionów złotych – to wartość nagród dla urzędników Ministerstwa Spraw Zagranicznych Waszczykowskiego (2017) podczas, gdy polska dyplomacja leży i kwiczy- 30 milionów złotych - przeznaczono na system e-doręczenia~ (który nie działa od 2019 r.)- 33 miliony złotych - z funduszy przeznaczonych wsparcie ofiar przestępstw zostało wydane przez CBA na system do inwigilacji- 33 miliony złotych – kosztowało utrzymanie Polskiego Instytutu Ekonomicznego (2010-2022) (robi prawie to samo co Rządowe Centrum Analiz)- 37 milionów złotych – pochłonął rządowy Instytut De Republica (2021 -2022) zajmujący się rozwojem „rodzimej myśli badawczej z zakresu nauk humanistycznych i społecznych”- 40 milionów złotych - kosztował rządowy „Programie kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego w Polsce”, który zastąpił program in vitro (2016-2021)- 50 milionów złotych - przeznaczone z Funduszu Sprawiedliwości dla fundacji Fundacja Profeto, którą należącej do ks. Michał Olszewskiego (rzecznik Zespołu Konferencji Episkopatu Polski do spraw Nowej Ewangelizacji)- 70 milionów złotych – kosztowały na wybory organizowane przez Sasina- 80 milionów złotych - kosztowała Skarb Państwa ugoda z francuskim Airbusem za zerwanie kontraktu na zakup śmigłowców- 91 milionów złotych – koszt naprawy nowego bloku w elektrowni Jaworzno III* wybudowanego za 6 miliardów złotych
Anglik miał na to przeznaczyć około 1,8 miliona euro z własnej kieszeni, aby uregulować zaległe wynagrodzenia, których nie otrzymali od klubu – Wielki szacunek Wayne!
 –
To się zdarzyło trzy lata temu – Byłem w sklepie budowlanym na zakupach, kiedy podeszła do mnie młoda dziewczyna (o połowę młodsza ode mnie), z jakimś dziwnym typem wiszącym jej nad uchem i mamroczącym coś pod nosem.Zawołała „Wujku! Myślałam, że zobaczymy się dopiero na urodzinach mamy!"Spojrzałem na nią zdziwiony, ale w jej oczach widziałem wyraźne błaganie o pomoc, więc odpowiedziałem „No tak, ty też jesteś już w mieście, miła niespodzianka. Choć, zrobimy zakupy razem i porozmawiamy w trakcie." Spojrzała na mnie jak na jakiegoś Supermana, który właśnie uratował ją z płonącego budynku. Ale ten podejrzany typ cały czas stał za nią, więc spojrzałem na niego i spytałem surowym głosem:''Potrzebuje pan czegoś?" Odpowiedział ''Nie" i sobie poszedł.Dokończyliśmy razem zakupy, zapłaciliśmy, odprowadziłem ją do jej samochodu i obserwowałem, jak odjeżdża do domu Byłem w sklepie budowlanym na zakupach, kiedy podeszła do mnie młoda dziewczyna (o połowę młodsza ode mnie), z jakimś dziwnym typem wiszącym jej nad uchem i mamroczącym coś pod nosem. Zawołała „Wujku! Myślałam, że zobaczymy się dopiero na urodzinach mamy!" Spojrzałem na nią zdziwiony, ale w jej oczach widziałem wyraźne błaganie o pomoc, więc odpowiedziałem „No tak, ty też jesteś już w mieście, miła niespodzianka. Choć, zrobimy zakupy razem i porozmawiamy w trakcie." Spojrzała na mnie jak na jakiegoś Supermana, który właśnie uratował ją z płonącego budynku. Ale ten podejrzany typ cały czas stał za nią, więc spojrzałem na niego i spytałem surowym głosem „Potrzebuje pan czegoś?" Odpowiedział „Nie" i sobie poszedł. Dokończyliśmy razem zakupy, zapłaciliśmy, odprowadziłem ją do jej samochodu i obserwowałem, jak odjeżdża do domu
 – Na początku sierpnia ub.r. doszło do podpalenia mobilnego punktu szczepień oraz budynku zamojskiego sanepidu. Antyszczepionkowcy od razu wymyślali różne teorie spiskowe, by się jakoś wybielić w oczach społeczeństwa. Według nich podpalacz miał być podstawiony, a wszystko po to, by później obarczyć ich winą za całe zdarzenie. Policja miała go nigdy nie znaleźć.Okazało się jednak, że i ta teoria spiskowa była kłamstwem. Po całym zdarzeniu poszukiwany uciekł za granicę, ale po kilku miesiącach postanowił wrócić do Polski. 27 lutego br. został zatrzymany przez policję. Sprawcą był 42-latek z gminy Nielisz, który 13 września 2020 roku podłożył również ogień pod dwa maszty telekomunikacyjne w Złojcu (chodziło oczywiście o maszty 5G. Jak widać mamy tu kumulację: szczepionki oraz 5G, czyli typowe „włączanie myślenia”). Podejrzany przyznał się do winy. Grozi mu do 15 lat więzienia.Można więc powiedzieć, że czas dokonał weryfikacji prawdziwości teorii antyszczepionkowców i… wyszło jak zawsze