Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem ponad 1332 takie demotywatory

Nie wiedział czy jego starania dały jakiś efekt, aż pewnego dnia mężczyzna doznał mikroudaru, spadł z wózka i nie mógł się podnieść. Służby ratownicze odebrały milczący telefon i przyjechały na przyporządkowany do numeru adres. – Na miejscu znaleźli nieprzytomnego mężczyznę, obok którego stał kot nerwowo naciskający łapą na telefon.
 –
Podpłynął do niego, nogami wybił tylną szybę i wyniósł pasażerów w bezpieczne miejsce. Nabawił się zapalenia płuc i sepsy i był hospitalizowany przez 45 dni. Zakończyło to jego karierę sportową, ale nie przeszkodziło mu w niesieniu pomocy ludziom. W 1985 r. został ciężko poparzony podczas ratowania ludzi z płonącego budynku –
Młoda dziewczyna od podawania piłek w zespole baseballowym Los Angeles Dodgers została okrzyknięta bohaterką po tym jak odważnie schwytała chuligana, który wtargnął na boisko, wyręczając tym samym stadionową ochronę, która miała z tym problem – Fani żartują, że za taką akcję Dodgersi powinni jej zagwarantować maksymalny kontrakt
0:17
Hospicjum z Florydy zorganizowała specjalną paradę by uczcić setne urodziny Anny Bauer - porucznik i pielęgniarki z czasów drugiej wojny światowej. – W celebracji wzięły udział również grupy żołnierzy weteranów, by podziękować jej za jej służbę. "Nie wydaje mi się, żeby mi byli cokolwiek winni. To tylko kolejny dzień. Kolejny dzień ze 100 lat" - powiedziała Anna.

To był ten jeden jedyny raz w całej historii obozu KL Auschwitz, kiedy esesman zwrócił się do Polaka per "pan"!

To był ten jeden jedyny raz w całej historii obozu KL Auschwitz, kiedy esesman zwrócił się do Polaka per "pan"! – Karl Fritzsch, kierownik obozu, patrzył na nas, mierzył każdego i co chwilę podnosił prawą rękę i mówił: "Du! - ty". Ten jeden wyraz był wyrokiem śmierci dla wskazanego. Esesmani wywlekali biedaka z szeregu, zapisywali jego numer i odstawiali pod strażą na boku.Dziś trudno opisać, co człowiek wtedy czuł. W głowie szum, krew pulsowała na skroniach, zdawało się nam, że wyskoczy nosami, uszami i oczami. Przed oczami mgła. Całe ciało drżało. Jedna myśl w głowie: jak stanąć, jaką minę zrobić, żeby mnie nie wybrał. Oto paradoks: człowiek umęczony, dręczony, głodny, bity, schorowany, a chce żyć. Modliłem się do Matki Bożej. Nigdy przedtem ani potem, muszę to uczciwie przyznać, już tak żarliwie się nie modliłem.Esesmani minęli mnie. Nie usłyszałem tego strasznego słowa: "Du". Minęli o. Maksymiliana i stanęli przed Franciszkiem Gajowniczkiem. Niemiec wskazał na niego, a on zawołał: "Jezus, Maria! Moja żona, moje dzieci!". Niemcy jednak nie zwrócili na to najmniejszej uwagi.I stało się coś, czego nikt nie mógł pojąćZobaczyłem o. Maksymiliana. Szedł prosto ku grupie esesmanów, stojących w pobliżu pierwszego szeregu więźniów. Wszyscy drżeliśmy, ponieważ było to złamanie jednego z najostrzej i najbrutalniej przestrzeganych zakazów. Wyjście z szeregu bez zezwolenia oznaczało śmierć. Czasem śmierć po ogromnym katowaniu, a czasem śmierć od jednego wystrzału. Byliśmy pewni, że zabiją o. Maksymiliana, a stało się coś nadzwyczajnego, co nigdy dotąd nie miało miejsca. Było to dla Niemców coś tak niewyobrażalnego, że stali jak skamieniali. Patrzyli po sobie i nie wiedzieli, co się dzieje. Mieli pilnować porządku, a naraz okazało się, że ten porządek narzuca więzień. Taki jak wszyscy, umęczony, udręczony..."Dlaczego pan chce umrzeć za niego?"O. Maksymilian szedł w więziennym pasiaku, z miską u boku, w drewniakach. Nie szedł jak żebrak, ani też jak bohater. Szedł jak człowiek świadomy wielkiej misji. Stanął spokojnie przed oficerami. Cała świta, która dokonywała selekcji, wszyscy stali i patrzyli po sobie, nie wiedzieli, co robić. Wreszcie opamiętał się kierownik obozu i wściekły, zapytał swojego zastępcę: "Czego chce ta polska świnia?".Zaczęli szukać tłumacza, ale okazało się, że tłumacz jest zbędny. O. Maksymilian w postawie na baczność odpowiedział spokojnie po niemiecku: "Chcę umrzeć za niego" i wskazał lewą ręką na stojącego obok Gajowniczka. Padło kolejne pytanie: "Kim jesteś?" - "Jestem polskim księdzem katolickim". O. Maksymilian, mimo iż wiedział, jak Niemcy traktują polskich księży, nie bał się przyznać do swojego kapłaństwa.Panowała wtedy nieznośna cisza. Każda sekunda wydawała się trwać wieki. Wreszcie stało się coś, czego do dzisiaj nie mogą zrozumieć ani Niemcy, ani więźniowie. Kapitan SS, który zawsze zwracał się do więźniów przez wulgarne "ty", zwrócił się do o. Maksymiliana per "pan": "Dlaczego pan chce umrzeć za niego?" O. Maksymilian odpowiedział: "On ma żonę i dzieci". Po chwili esesman powiedział: "Dobrze".Wspomnienia Michała Micherdzińskiego spisali Małgorzata i Mieczysław Pabisowie.W sobotę obchodziliśmy wspomnienie i rocznicę męczeńskiej śmierci o. Maksymiliana, który zmarł 14 sierpnia 1941 dobity zastrzykiem trucizny – fenolu przez funkcjonariusza obozowego, kierownika izby chorych Hansa Bocka o godz. 12:50.
Nauczyciel z Purulii w Indiach opisał historię, która stała się hitem w jego kraju – Ulhas Chowdhury, nauczyciel z jednej z tamtejszych szkół, idąc do swojego domu usłyszał dziwny dźwięk, który skojarzył mu się z płaczem dziecka. Na wszelki wypadek zboczył z drogi i dobrze zrobił! Najpierw zobaczył cztery bezpańskie psy, a między nimi... noworodka! Psy zachowywały się tak, jakby próbowały ochronić dziecko - odganiały ptaki, ale za to radośnie zaczęły merdać ogonami na widok mężczyzny.Nauczyciel wezwał pomoc. Okazało się, że dziewczynka (której dali na imię Sania) ma zaledwie 10 dni. Na szczęście porzuconemu dziecku nic się nie stało i teraz czeka na adopcję...
13 sierpnia 1944 roku odbył się najsłynniejszy ślub powstańczy:Bolesław i Alicja powiedzieli sobie sakramentalne TAK. – Bolesław Biega był dowódcą kompanii w batalionie "Kiliński". 1 sierpnia w natarciu na Pocztę Główną został ranny w rękę.Z poznaną w 1939 roku i też walczącą w Powstaniu - sanitariuszką "Lilly" brał ślub z ręką na temblaku. Zamiast obrączek mieli kółka od firanki. – Gdy ojciec dowiedział się o ślubie, uznał, że zwariowałem. Pytał, z czego będziemy żyć. A ja powiedziałem, że przecież jutro może w ogóle nie będziemy żyć...Państwo Biegowie byli małżeństwem przez 75 lat. Niestety, Pani Alicja zmarła w 2019 roku...Nie uwierzycie❗Pan Bolesław w zeszłym miesiącu świętował swoje 99. urodziny. Od lat mieszka w USA. Niedawno odnaleźliśmy nagłówki amerykańskich gazet: „99 latek znalazł miłość w czasie lockdownu”. Okazuje się, że nasz Bohater po śmierci żony zdecydował się przeprowadzić do społeczności dla seniorów w stanie New Jersey. Tam zaprzyjaźnił się ze swoją dawną sąsiadką - Iris Ivers. Jej mąż, Polak, zmarł w 2001 roku. Iris pomogła Panu Bolesławowi odnaleźć się w nowym miejscu.Piękna przyjaźń zaczęła przeradzać się w… miłość!Gdy rozpoczęła się pandemia i seniorzy nie mogli opuszczać swoich apartamentów, Bolesław i Iris bardzo mocno odczuwali brak swojej wzajemnej obecności. 99-latek ukradkiem wymykał się do Iris ze swojego pokoju, co zostało zauważone przez personel.Zaproponowano im, aby zamieszkali razem. Bolesław Biega (99 lat) i Iris Ivers (92 lata) obecnie przeżywają piękną, niemalże młodzieńczą miłość!
Szwedzki milioner Johan Eliasch zakupił 400 000 akrów Puszczy Amazońskiej od firmy wyrębowej za 14 000 000 dolarów wyłącznie w celu jej ochrony –
Cisi bohaterowie Olimpiady –
0:08
Były zawodnik NBA Horace Grant ze względu na krótkowzroczność musiał nosić na parkiecie okulary. Po operacji korygującej wadę zdecydował się nadal z nich korzystać, bo dowiedział się, że jest bohaterem i inspiracją dla dzieci z wadami wzroku –
W 2017 roku kot mieszkający z jedną z rodzin w kanadyjskim mieście Grande Praire w Kanadzie ugryzł jednego ze śpiących członków rodziny w środku nocy, by zaalarmować domowników o pożarze. Dzięki temu uratował całą rodzinę –

"Starsza pani zaczepiła mnie kiedy przechodziłam obok wierzby, tej na zdjęciu. Akurat panowie od zieleni obcinali gałęzie, które uginały się już do samiutkiej ziemi. Kobiecina stała w pobliżu i wzruszona przyglądała się ich pracy. Zwykła kobiecina, w jasnym kapelusiku, takim "na ryby", kolorowej sukience i mocnych, grubych okularach na nosie.

"Starsza pani zaczepiła mnie kiedy przechodziłam obok wierzby, tej na zdjęciu. Akurat panowie od zieleni obcinali gałęzie, które uginały się już do samiutkiej ziemi. Kobiecina stała w pobliżu i wzruszona przyglądała się ich pracy. Zwykła kobiecina, w jasnym kapelusiku, takim "na ryby", kolorowej sukience i mocnych, grubych okularach na nosie. – - Widzi pani, to moje drzewo, ja je posadziłam dwadzieścia lat temu.- Naprawdę? Ale pani osobiście, dobrze rozumiem?- Tak kochanie, z malutkiej gałązki wyrosło. A podlewać trzeba było, bo tu wody gruntowej to nie ma, tu tylko piwnice pod nami są, bo tu Getto było, wiesz prawda?- Wiem.- Torf kolega przywiózł, z sąsiadem na zmianę podlewaliśmy. A ile krzyku było, bo tu samochody chcieli stawiać, parking zrobić. Za Żydówkę mnie sąsiedzi mieli, raban robili. Nie dałam się, posadziłam.- No i jaka piękna wyrosła.- Tak, a teraz uprosiłam, żeby te gałęzie wreszcie poprzycinali. No i przyjechali i tną.- A pani pilnuje, żeby ładnie zrobili?- A tak. Tu mama moja w Powstaniu zginęła, trzy latka miałam, nie pamiętam jej, tylko z opowieści. Ale piwnice pamiętam. Ten strach pamiętam. No i drzewo posadziłam. Słuchasz radia kochanie?- Nie bardzo.- Ja nie mogę w nocy spać, to słucham, dzisiaj była audycja o tych dziewczynach co flagę powiesiły. Boże mój, aresztowane za flagę? To i Pana Boga niech aresztują, za tęczę nad miastem. Co to komu przeszkadza kto z kim śpi? Ja na studiach kolegów miałam, takich co razem, w rodzinie nawet mam, wujek, bohater, latał w dywizjonie 303, a jego córka z kobietą żyje, dziecko z in vitro mają, szczęśliwe są. I co komu do tego? Człowiek się liczy, nic więcej prawda? A taki Duda to nie zrozumie, on nic nie rozumie. Jak to możliwe, że go ludzie wybrali powiedz mi kochana?- Nie wiem, naprawdę nie wiem.- Taki wstyd. Moja córka jest genetykiem, światowej rangi, ale nie tutaj przecież, musiała wyjechać żeby pracować, osiągnąć coś. W Londynie mieszka. A córka Dudy przemówienia głosi, no kto to widział? Świat jest taki piękny, różnorodny, ja jestem archeologiem kochanie, w Egipcie byłam, w Syrii byłam, nikt mi tam nigdy nic złego nie zrobił, nic złego nie powiedział, ludzie tam wspaniali, a tutaj? Za flagę aresztowane. W głowie się nie mieści. Ja dużo przeżyłam, wzrok prawie straciłam, ale takich czasów nie pamiętam. No ale co zrobić. Bardzo dziękuję ci dziecko, za rozmowę.- To ja pani bardzo dziękuję.- Mi? A za co kochanie?- Za wierzbę, jest piękna."
 –
 –
Prawdziwi bohaterowie nie noszą peleryny –
Mimo, że w całych rozgrywkach rozegrał ledwie 1 minutę (wszedł w końcówce meczu z Walią), koledzy z szatni stwierdzili, że odegrał kluczową rolę w sukcesie – Sirigu przed finałem poprosił rodziny piłkarzy, o nagranie krótkiego filmiku, na którym przekazywali swoje uczucia i życzyli powodzenia w walce o mistrzostwo. Gdy zawodnicy szykowali się na najważniejsze spotkanie, Salvatore przekazał im wiadomości od bliskich.To był niesamowity zastrzyk motywacji dla całej reprezentacji Włoch. Jak przyznał Chiellini, część zawodników nie mogła ukryć swojego wzruszenia, widząc jak dzieci opowiadają o dumie ze swoich tatusiów. W prosty sposób rezerwowy bramkarz podgrzał atmosferę w szatni, a tuż przed serią rzutów karnych zabrał na bok Dunnarummę, motywując go, że jest najlepszy i za chwilę zostanie bohaterem
W wieku 92 lat na wieczną wartę odszedł Pan Jerzy Kłosowski ps. "Jureczek" - łącznik w Grupie Artyleryjskiej "Granat". – Niech spoczywa w pokoju
Źródło: www.facebook.com
 –
0:39
Jedynym nadawcą mistrzostw Europy w Kanadzie  jest płatna telewizja TSN. Niektórzy nie chcą jednak płacić za dostęp do Euro i wybierają nielegalne "streamy" w sieci – Wśród sceptycznie nastawionych osób znalazł się pewien mieszkaniec Toronto. Oglądanie półfinału Euro 2020 z nielegalnego źródła przerwała mu jego córka. 29-latka uświadomiła mu, że ten ogląda transmisje meczu rozgrywanego w grze komputerowej "PES 2021", a nie prawdziwe spotkanie Anglii z Danią. Jakby tego było mało bohater historii z zaciekawieniem śledził wirtualne rozgrywki aż przez całe 45 minut Jedynym nadawcą mistrzostw Europy w Kanadzie  jest płatna telewizja TSN. Niektórzy nie chcą jednak płacić za dostęp do Euro i wybierają nielegalne "streamy" w sieciWśród sceptycznie nastawionych osób znalazł się pewien mieszkaniec Toronto. Oglądanie półfinału Euro 2020 z nielegalnego źródła przerwała mu jego córka. 29-latka uświadomiła mu, że ten ogląda transmisje meczu rozgrywanego w grze komputerowej "PES 2021", a nie prawdziwe spotkanie Anglii z Danią. Jakby tego było mało bohater historii z zaciekawieniem śledził wirtualne rozgrywki aż przez całe 45 minut
0:30
Źródło: www.o2.pl
 
Color format