Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 89 takich demotywatorów

 –  Marta Stachurska•..2 dni · 6Nie zabieram głosu w mediachspołecznościowych, ale obok tego nie jestem wstanie przejść bez żadnej reakcji. Piękne życzeniakontra rzeczywistość.Biedronka, szkoda tylko, że jednego dniazachwalacie kobiety, bo tak każe święto, po czymkolejnego dnia zwalniacie chorą kobietę, którawypruwała sobie żyły i brała pół apteki lekówprzeciwbólowych, aby być w porządku wobecswojego pracodawcy i nie nadużywać zwolnień.Ba! O niczym innym nie myślała, tylko o tym, jaknajszybciej wrócić do sprawności, aby na ŚwiętaWielkanocne wrócić do pracy i obsługiwaćklientów!W październiku zeszłego roku miała mieć planowąoperację kolana - niestety tylko jednego, na drugierównież nie może chodzić – ale, z wiadomychprzyczyn, odwołano wszystkie planowe zabiegi naNFZ. Przywrócili jej termin na końcówkę lutego, alepech chciał, że akurat wraz z końcem marcakończy jej się umowa, a następna miała być już naczas nieokreślony. Gdyby państwo nie wydymałojej z operacją w październiku, umowa byłabyprzedłużona, ale w obecnej sytuacji – nie. Zerologiki, o jakiejkolwiek empatii nie wspominając.Mówię teraz o mojej mamie, osobie w wieku 52 lat,która jak można się domyślić tak łatwo nowej pracynie dostanie, bo nie jest młodą, dynamiczną osobą,jakich się teraz najbardziej pożąda (która niestetyw większości przypadków nie dorównawdrożonemu, doświadczonemu pracownikowi,powiedzmy sobie szczerze). Co dostała w zamianod was? Informację, że nie zostanie jej przedłużonaumowa, ponieważ jest na dłuższym zwolnieniu, doktórego do jasnej cholery ma pełne prawo, bo doJASNEJ CHOLERY od 35 lat płaci składki. To sąwasze wartości? Zwolnić doświadczonego,poświęconego, CHOREGO pracownika, aby móczatrudnić na mniejszą część etatu kolejną osobę,bo tak wam się opłaca bardziej? Najpierw dostaław nos od państwa, które nie potrafi nad niczymzapanować, a teraz od was – swojego pracodawcy,z którego była zadowolona, któremu ufała, którywychwala się, jak to cudownie szanuje swoichpracowników. Tak właśnie szanujecie swoichpracowników. W dodatku w tak trudnych czasach.Powinniście się wstydzić spojrzeć w lustro.Biedronka O8 marca o 09:30 - 0Czy wiesz, że 83% naszych pracowników to kobiety? Ale to niewszystko! Panie zajmują aż 72% stanowisk kierowniczych. To właśniedzięki nim wszystkim Biedronka jest dzisiaj największą markąhandlową w Polsce, w której codziennie zakupy robią miliony Polaków.Dziękujemy im za to, jak wiele serca wkładają w swoją pracę, choć niezawsze jest ona łatwa i z okazji Dnia Kobiet życzymy im, aby zawszeosiągały swoje!Dane pochodzą z 2020 r.Źródło: https://csr.biedronka.pl/8 marca
"To już Zuzanna bardziej daje mi spać w nocy" –  Kubacki: mam pokój koło Żyły, podejrzewam, że nie pośpię
Prezent urodzinowy dla Piotra Żyły! – Piotr Żyła skończył 34 lata. Otrzymał wyjątkowy prezent od Telewizji Polskiej - był to złoty bażant
PŚ w Ruce Kuusamo zakończył się 2. miejscem Piotra Żyły i 3. Dawida Kubackiego – Gratulacje!

Lekarz Jakub Sieczko opisuje obecną sytuację w szpitalach:

 –  Dlaczego lockdown?Jeśli prawdziwe są rządowe statystyki, to nie mam racji. Mamy jeszcze margines bezpieczeństwa, może nieduży, ale jednak. Zajętych jest 346 respiratorów na 800, które, jak podaje Ministerstwo Zdrowia, jest przeznaczonych dla pacjentów z COVID-19. Podobno 500 jest w zapasie. Liczmy więc łącznie 1300, prawie 1000 miejsc zapasu, mamy jeszcze spokojnie dwa tygodnie. Taka jest rzeczywistość rządowych statystyk.Jest też rzeczywistość moich rozmów z pracownikami medycznymi z całej Polski, bo tak się składa, że mam sporo znajomych pracujących w intensywnej terapii. I opcje są dwie – albo mam wyjątkowo wielu pechowych znajomych albo rządowe statystyki to bujda. Mówią albo piszą mi ci znajomi tak:- „Miejsc respiratorowych nie ma od tygodnia".-„Próbowałam przekazać pacjenta do szpitala covidowego 100 km ode mnie, bez szans".- „Wybłagaliśmy ostatnie miejsce 230 km od nas”.Mam też mnóstwo znajomych pracujących w pogotowiu ratunkowym i na SOR-ach. Mówią, że wszystko jest poblokowane – stoją godzinami przed szpitalami lub (to ci na SOR-ach) absolutnie nie mają tych chorych, gdzie kłaść.I te dwie rzeczywistości – ministerialna i koleżeńska mi się zderzają. Tej drugiej wierzę bardziej. Wierzę i widzę, że system jest na krawędzi upadku. Czymże będzie ten upadek? Ten upadek będzie wielogodzinnym lub kilkudniowym oczekiwaniem na procedurę medyczną, na którą czeka się obecnie godzinę bądź dwie. No bo przecież jak całe szpitale będą zawalone chorymi z postacią COVID-19 wymagającą hospitalizacji, to kolejnych łóżek się nie wyczaruje, a personelu do ich obsługi się nie wyciągnie z kapelusza (pomijając już to, że tego personelu będzie mniej, bo będzie chory lub w kwarantannie).To może w takim razie nie przyjmować do szpitala tych z COVID-19? To jaka jest alternatywa? Mam nie zaintubować duszącego się 80-latka, bo mi zajmie ostatnie miejsce z respiratorem na OIT? No fucking way. Jestem lekarzem, umiem w leczenie, a nie w dobór naturalny. Tym ludziom należy się pomoc. To jest czyjś dziadek, czyjś ojciec, to jest po prostu człowiek.Przyrzeczenie lekarskie:„przyrzekam (…) według najlepszej mej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując im należny szacunek;”Wieku nie ma w tej wyliczance, ale powinien też być. Intubuję duszących się narodowców, lewaków, Polaków, Ukraińców, alkoholików i milionerów. To jest moja praca. I moją rolą jest nauczyć się, jak w COVID-19 dać wentylowanemu respiratorem 80-latkowi szansę na to, żeby przeżył albo pozwolić mu godnie umrzeć, kiedy wiem, że takich szans już nie ma. Nie jest moją rolą myśleć o tym, czy ten respirator będzie, czy nie. To jest rolą premiera polskiego rządu i ministra zdrowia. To było ich rolą przez ostatnich siedem miesięcy. Trzeba było naprawdę kupić te respiratory, masowo przeszkolić personel medyczny, skutecznie śledzić ogniska zakażeń, postawić kontenery i zamienić je na szpitale. To się nie wydarzyło.Jak ten 80-latek zajmie respirator, to zabraknie go jednak dla 35-latki, która przechodząc przez przejście dla pieszych zagapiła się i wpadła pod tramwaj. I ją chirurdzy bohatersko zoperują, ale po tej operacji, no nie ma opcji, musi leżeć na OIT.Drogi antyszczepionkowcu, foliarzu, antymaseczkowcu, proepidemiczko – to ty jesteś tą 35-latką. Obiecuję ci, choć w internecie będę ci słał joby, bo jesteś szkodliwy, czy szkodliwa i nie wiesz, co czynisz – stanę na głowie, żeby cię na tej sali operacyjnej wyprowadzić na prostą. Znieczulę cię do tej operacji najlepiej, jak umiem. Dostaniesz fentanyl, propofol z ketaminą, rokuronium, desfluran, świeżo mrożone osocze, kwas traneksamowy, koncentrat krwinek czerwonych, koncentrat krwinek płytkowych, kompleks zespołu protrombiny, zbilansowaną płynoterapię krystaloidami, będziemy zapobiegać hipotermii i kwasicy śródoperacyjnej. Założę ci kaniulę dotętniczą i kaniulę do żyły głównej górnej. Chciałbym tylko po tej operacji mieć cię gdzie położyć. Chciałbym, kiedy już się narobię, nie mieć poczucia, że cała ta robota to jest krew w piach. Wiecie, co jest krew w piach? Krew w piach to jest to uczucie, które mam, kiedy przyjmę pacjenta do OIT, a on nie przeżyje do rana; kiedy pacjent z ciężkim urazem umrze mi na stole operacyjnym; kiedy godzinna resuscytacja kończy się zwieszeniem głowy. To jest bardzo niefajne uczucie.Miejsce z respiratorem należy się 80-latkowi z COVID-19 i 35-latce potrąconej przez tramwaj. Respirator jest jednak jeden. Czy to jest naprawdę gra, w którą chcemy w kraju wyrosłym, jak twierdzimy, z wartości chrześcijańskich grać? Co mam zrobić – rzucić monetą? Ocenić, kto ma większe szanse na przeżycie? Co mam wreszcie ci powiedzieć, drogi czytelniku, jeśli 80-latkiem jest twój ukochany dziadek, co był do tej pory w całkiem dobrej formie, a w ogóle w młodości uczył cię jeździć na rowerze, nosił cię na rękach, częstował cukierkami, kiedy rodzice nie widzieli i razem naprawialiście samochód w garażu? Kto daje mi prawo do podejmowania takich decyzji?I lockdown jest po to, żebym nie musiał takich decyzji podejmować. Lockdown jest dla 80-latków z COVID-19, ale też dla 35-latek potrąconych przez tramwaj, dla 29-latków z pękniętym tętniakiem tętnic mózgowych, dla 60-latków z zawałem serca, dla 32-latek z zespołem HELLP po porodzie. Jestem absolutnie świadomy, że lockdown to nie jest „pstryk” i że ludzie przez niego autentycznie cierpią – wpadają w biedę, popadają w kryzysy psychiczne, wiem, z własnego doświadczenia, co to znaczy nie móc wyjść z dzieckiem z domu przez tydzień i jakie myśli pojawiają się wtedy w głowie i co sądzi się o piosenkach dla dzieci, których słucha się po raz setny. Męki rodziców i dzieci podczas nauczania zdalnego są mi znane z opowieści. Jednak nagły wzrost zakażeń 14 września, czyli równo 2 tygodnie po rozpoczęciu roku szkolnego, nie może nie dać do myślenia. Przyczyn drugiej fali możemy szukać w pogodzie (na to wpływu nie mamy), no i w otwarciu szkół, czyli przenoszeniu zakażeń przez bezobjawowych bądź skąpoobjawowych małych nosicieli. Wydaje mi się, że tylko z tą drugą ze zmiennych możemy coś zrobić.Spadło na nas niezawinione nieszczęście. Cierpimy, każdy inaczej, nie chcę tego cierpienia warzyć i mierzyć. Cierpi przedsiębiorca, któremu padł biznes życia i cierpi wnuczka, której ukochany dziadek zmarł. Z tym że, myślę sobie, państwo ma narzędzia, żeby tego przedsiębiorcę kiedyś na nogi postawić. Wskrzeszanie zmarłych w kompetencji prezesa rady ministrów jednak już nie leży.I absolutnie nie wierzę w to, że upadły system ochrony zdrowia pozostanie bez wpływu na ekonomię. To zabiera fundamentalne poczucie bezpieczeństwa. Nie umiem tego oszacować, to nie moja rola. Ale jak można wsiadać za kierownicę samochodu nie mając pewności, że w razie wypadku przyjedzie po nas karetka? Jak można być 60-letnią nauczycielką i uczyć zgraję dzieci będąc w ciągłym lęku, że któreś z nich sprzeda COVID-19, a miejsca w szpitalu się skończyły?Ale może ja się mylę? Może jest spoko i tylko mam panikujących znajomych? To zróbmy taki test – to zadanie tylko dla medyków: umieszczam pod tym postem następujący komentarz: „Mam wykształcenie medyczne i sytuacja w moim miejscu pracy wskazuje na to, że jest dużo gorzej niż podają ministerialne statystyki.”Jeśli jesteś medykiem i zgadzasz się z tym zdaniem – daj temu komentarzowi pod moim postem lajka. Sprawdźmy orientacyjnie, jaka jest skala zjawiska.
Nauczyły się tego od papug kakadu, które żyły w domach na uwięzi i uciekły do swojego naturalnego środowiska –
W pewnym lesie żyły sobie jelenie i łosie – Od zawsze żyły obok siebie, wiedząc o swoim istnieniu i różnicach pomiędzy sobą. Choć czasami jelenie musiały udawać łosie, żeby móc normalnie funkcjonować, bo nie wszystkie łosie je tolerowały. Był jednak pewien bóbr. Straszny drań, który nienawidził jeleni. Zaczął napuszczać na nie łosie, ale to nie odniosło skutku. Wtedy wpadł na genialny plan. Wynajął kilka pazernych łosi, których zadaniem było udawać jelenie. Miały one proste zadanie. Udawać wku....one jelenie, które walczą z pogardą i nietolerancją wszystkich łosi, choć nie wszystkie łosie takie były. Przyłączyło się do nich nawet kilka prawdziwych jeleni, wierząc że walczą o wspólne dobro. W rezultacie jelenie zostały uznane za zagrożenie, z którym trzeba walczyć i choć większość z nich nie miała nic wspólnego z tym, co robią udające łosie, to i tak zostały wrzucone do jednego wora. Najgorsze było to, że prawdziwego zagrożenia, jakim był bóbr, nikt nawet nie dostrzegł. Taki pożyteczny i pracowity. Mianowali go nawet zarządcą lasów przybrzeżnych
Rok 1955. Sowiecki naukowiec Vladimir Petrovich Demikhov pokazuje Moskiewskiemu Towarzystwu Chirurgicznemu sukces w transplantacji głowy psa – Radziecki naukowiec Vladimir Petrovich Demikhov przyczepił do szyi psa drugą głowę, uzyskaną od małego brązowowłosego szczeniaka. Zarówno pies, jak i ścięta głowa szczeniaka żyły i reagowały na bodźce. Ich nerwy nie zostały połączone. Pies-hybryda przeżył trzy tygodnie. To nie pierwszy i nie ostatni eksperyment tego typu jaki uczony przeprowadził. W innym eksperymencie transplantacji głowy, pies przeżył 29 dni, zanim reakcja autoimmunologiczna spowodowała śmierć psa z przyszytą uciętą głową (nie istniały wtedy jeszcze leki supresyjne dla odrzutu transplantacji).Vladimir Petrovich Demikhov ukuł słowo „transplantologia”, wymyślił szereg metod chirurgicznych utrzymujących krążenie krwi w czasie transplantacji i jako pierwszy przeprowadził skuteczny "bypass" dla serca psa (który przeżył 2 lata po operacji). Popularyzował idee transplantacji organów i w konsekwencji chirurg z RPA Christiaan Barnard, na podstawie jego badań przeprowadził pierwszą transplantację serca człowieka do drugiego człowieka. Doprowadziło to też ostatecznie do przeszczepu głowy u małp przez dr Roberta White'a, który został zainspirowany pracą Demikhova. Dr Robert White utrzymał też przy życiu mózg małpy bez ciała
Zdjęcie, które widzicie, zostało zrobione we wtorek 30 czerwca w rezerwacie w Kenii i zdaniem ekologów przedstawia ostatnią białą żyrafę na Ziemi – Swój kolor zawdzięcza leucyzmowi, czyli braku jakiegokolwiek pigmentu w skórze. Do niedawna na naszej planecie żyły trzy białe żyrafy, jednak szczątki dwóch z nich (matki i cielęcia) zostały znalezione w połowie marca. Za śmierć żyraf odpowiedzialni są kłusownicy
Najcichszy pokój świata znajduje sięw centrali Microsoftu – Jest w nim tak cicho, że słychać jak krew przepływa przez żyły oraz jak ruszają się płuca. Człowiek nie jest w stanie przebywać w nim dłużej niż 45 minut. Po tym czasie zaczynają pojawiaćsię halucynacje
7 mld zł na wakacje dla Polaków. Minister Emilewicz zapewnia, że etatowcy dostaną bon turystyczny w wysokości 1000 zł. Ma to być wsparciem dla branży turystycznej – Kiedy wszyscy wypruwają sobie żyły, by zachęcić do akcji "Zostań w domu", rząd będzie zachęcać do podróżowania i tym samym roznoszenia koronawirusa po całym kraju
To Emanuel Altamirano, hiszpański inżynier pracujący dla T-Mobile, biorący udział w montażach anten oraz testach systemów 5G. Jego żyły zostały zainfekowane przez coś dotąd niezidentyfikowanego, prawdopodobnie jako wynik promieniowania – Łyknęliście? Szkoda, bo tak na serio to zdjęcie z filmu The Rain (Netflix) o wirusie roznoszonym przez deszcz
Niezwykle rzadkie białe żyrafy zabite przez kłusowników – Kłusownicy zabili samicę żyrafy, oraz jej cielę. Zwierzęta żyły w nieogrodzonym rezerwacie w północno-wschodniej Kenii.Trzecia biała żyrafa nadal żyje. Uważa się, że obecnie jest jedyną na świecie.Obrzydliwi ludzie, obrzydliwy świat!!!
0:23
Co mogło k*rwa pójść nie tak? – Nie miej jakichkolwiek dobrych warunków, by zapewnić sobie i swoim dzieciom godnego życia. Miej męża menela, który cały dzień nic nie robi. Mimo to zróbcie sobie aż 15 dzieci z czego troje najstarszych już ćpa i potem rób rób z siebie wielką pokrzywdzoną ofiarę losu przed kamerami że dzieci są odbierane z w/w przyczyn.Polska patologia w pigułce polsatnews.pl> PolskaMa piętnaścioro dzieci,jedenaścioro właśnie jejodebrano. "Nie ma odpowiednichwarunków"wczoraj, 20:32 | PolskaPolsat NewsMatka zapowiada walkę. Chce ją zacząć od remontu poddaszaJedenaścioro dzieci pani Magdaleny z Wierzbicy zostanie jej odebranych.Rodzeństwo zostanie umieszczone w "pieczy zastępczej". Wniosek o odebranie ichmatce złożył kurator, a sąd w prawomocnym już orzeczeniu przychylił się doniego. Powód - fatalne warunki w jakich żyły dzieci. Pomoc społeczna, którawspiera rodzinę, jest zaskoczona tą decyzją. Materiał Jacka Gasińskiego.
Tak widzę większość recenzji w internecie –
Skaner veinviewer pozwalający dokładnie określić położenie żył. Jeden z tych wynalazków, które naprawdę są przydatne i pożyteczne –
0:12
Holenderska policja znalazła siedem osób, które przez dziewięć lat żyły w zamknięciu na odizolowanej farmie czekając na "koniec świata" – Był to 58 letni ojciec oraz jego sześcioro dzieci. Los matki jest nieznany. Szokującego odkrycia dokonano po tym, gdy jedno z dzieci uciekło i szukało pomocy w pobliskim barze. Właściciel lokalu powiadomił policję
Jedno zacięcie kartką i po nim –
Gratulacje dla Piotra Żyły, który zajął 3 miejsce w PŚ w Planicy. Skoczek skomentował swój sukces oraz wczorajszą wygraną naszej reprezentacji: – "Fajnie się dziś latało. Pogoda była super. Jestem zadowolony ze swoich skoków. Tak samo jak z wczorajszego meczu. Na szczęście udało mi się go obejrzeć. Dobrze grali chłopacy. Od kiedy zacząłem profesjonalnie skakać, zrezygnowałem z gry w klubie znajdującym się niedaleko domu. Czasem zmierzymy się w siatkonogę. Teraz częściej gram w piłkę na play station"

Wiadomość od porzuconego psa:

Wiadomość od porzuconego psa: – „Kiedy byłem szczeniakiem, bawiłeś się ze mną, a moje wybryki sprawiały, że się z tego śmiałeś. Nazywałeś mnie swoim dzieckiem i mimo wielu pogryzionych butów i zniszczonych poduszek, zostałem twoim przyjacielem. Za każdym razem, gdy coś przeskrobałem, groziłeś mi palcem i mówiłeś: „Jak mogłeś to zrobić?”. Chwilę później jednak złość ci mijała, wywracałem się na plecy, a ty drapałeś mnie po brzuchu. (…) Pamiętam te wszystkie noce, kiedy przytulałem się do ciebie w łóżku, słuchając twoich zwierzeń i skrytych marzeń. Chodziliśmy na długie spacery i razem biegaliśmy po parku.W domu ucinałem sobie długie drzemki, czekając aż wrócisz z pracy. Wreszcie zacząłeś spędzać tam coraz więcej czasu i rozglądać się za ludzkim partnerem. Czekałem na ciebie cierpliwie, pocieszałem, gdy spotkało cię rozczarowanie albo gdy miałeś złamane serce. Skakałem z radości, gdy wracałeś do domu zakochany. Ona, twoja żona, nie lubi psów. Mimo tego powitałem ją w naszym domu, okazałem jej szacunek i posłuszeństwo. Ty byłeś szczęśliwy, więc ja też. Kiedy urodziły się wasze dzieci, byłem zafascynowany ich zapachem i tak jak ty, chciałem się nimi opiekować. Tylko że ona i ty martwiliście się, że mogę zrobić im krzywdę, więc większość czasu spędzałem w innym pomieszczeniu. (…).Gdy dzieci trochę urosły, zostałem ich przyjacielem. Wczepiały się w moje futro i podążały za mną niepewnym kroczkiem. Zaglądały mi w uszy, wsadzały palce do oczu, całowały po nosie. Uwielbiałem ich pieszczoty, twoje były przecież już takie rzadkie. Gdyby trzeba było, broniłbym dzieci swoim własnym życiem. (…)Ostatnio dostałeś propozycję nowej pracy. Razem z rodziną przeprowadzasz się do innego miasta. Niestety, w nowym miejscu nie można trzymać zwierząt. Podjąłeś właściwą decyzję, twoja rodzina dużo na tym zyska. Cieszyłem się jak zwykle na przejażdżkę samochodem, kiedy wyruszyliśmy w drogę do schroniska. Schronisko pachniało brakiem nadziei i strachem wszystkich psów i kotów. Wypełniłeś formularz i powiedziałeś: „Na pewno znajdziecie mu dobry dom”. Wzruszyli ramionami i popatrzyli na ciebie ze smutkiem.Dobrze wiedzieli, co czeka psa w średnim wieku, nawet takiego z papierami. Siłą odgiąłeś zaciśnięte na mojej obroży palce swojego syna, który krzyczał: „Tato, proszę nie pozwól im zabrać mojego psa!”. Martwię się o niego. Dałeś mu właśnie piękną lekcję przyjaźni, lojalności, miłości, odpowiedzialności i szacunku do życia... Unikając mojego wzroku, poklepałeś mnie po głowie. Uprzejmie odmówiłeś zabrania obroży i smyczy.W schronisku dbają o nas na tyle, na ile pozwala im napięty harmonogram dnia. Karmią nas, ale nie mam jakoś apetytu. Na początku, za każdym razem gdy ktoś przechodził koło mojego boksu, podbiegałem mając nadzieję, że zmieniłeś zdanie, że to wszystko to był tylko zły sen. Kiedy zdałem sobie sprawę, że nie mam co konkurować z roześmianymi szczeniakami, zaszyłem się w kącie i czekałem.Słyszałem jej kroki, gdy pod koniec dnia szła po mnie. Poprowadziła mnie między wybiegami do osobnego pomieszczenia. Panowała tam błoga cisza. Posadziła mnie na stole, podrapała za uszami i powiedziała, żebym się nie martwił. Serce waliło mi w oczekiwaniu na to, co miało się zdarzyć. (…) Kobieta delikatnie założyła na moje łapy opaskę. Łza poleciała jej po policzku. Chciałem ją pocieszyć tak jak pocieszałem ciebie przez lata i polizałem ją po twarzy. Pewnym ruchem wkuła mi igłę do żyły. Poczułem, jak ta zimna substancja rozchodzi się po moim ciele. Zasypiając spojrzałem w jej oczy i szepnąłem cichutko: „Jak mogłaś?”.Kobieta rozumiała psi język i odpowiedziała: „Tak mi przykro”. Potem przytuliła mnie i pospiesznie tłumaczyła, że pomoże mi znaleźć się w lepszym miejscu, gdzie nikt o mnie nie zapomni, nie porzuci. To miejsce przepełnione jest miłością, tam jest inaczej niż na ziemi. Zbierając resztki sił, delikatnie poruszyłem ogonem, próbując wyjaśnić kobiecie, że to nie do niej były moje słowa. To do ciebie, mój Ukochany Panie, mówiłem. Będę zawsze myśleć o tobie i czekać na ciebie po tamtej stronie. Życzę ci, aby każdy był ci tak wierny jak ja”