Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 76 takich demotywatorów

Ponad 20 lat walczył o odszkodowanie od Skarbu Państwa. W końcu mu się udało. Wywalczył 16 milionów – Marek Kubala - przedsiębiorca z Wałbrzycha, przez 23 lata domagał się odszkodowania od Skarbu Państwa za zniszczenie jego salonu samochodowego. W 2000 roku do jego domu wkroczyli zamaskowani funkcjonariusze, a następnie wyprowadzili go w kajdankach. Zarzucono mu między innymi korupcję, przemyt aut oraz zaniżanie cen pojazdów. Pomimo, że po dwóch tygodniach wyszedł na wolność, zła reputacja i kłopoty z bankami sprawiły, że wkrótce jego firma upadła.Ciekawe ilu jest takich przedsiębiorców, którym państwo zrujnowało interes i życie? Fot. Marek Kubala/Facebook
poczekalnia
Ludzie, co z wami jest nie tak? – Mężczyzna podczas spaceru pokłócił się z partnerką i rzucił się na nią. Zaczął okładać ją pięściami i uderzać z kolana w twarz. Kobieta upadła na ziemię, agresor nie przestał zadawać ciosów i uderzył ją z otwartej ręki. Jatka trwała kilkanaście sekund. Wszystko to działo się w obecności dziecka w wózku. Kiedy damski bokser wyładował swoją złość, odpuścił. Pobita kobieta trafiła do szpitala. Całe zajście zarejestrowała kamera umieszczona na pobliskim budynku.Zdarzenie widziało kilku mężczyzn. Na filmie widać, że żaden z nich nie zareagował i nie pomógł kobiecie.
I pomyśleć, że dawniej był to powód do dumy "zdobyty" podczas najlepszej zabawy –  Moja 8-letnia kuzynka ostatnio wspomniała,że nie pójdzie w spódniczce ani spodenkach do szkoły(mimo, że jest gorąco). Zapytałam jej dlaczego.Odpowiedziała, że upadła i ma kilka zadrapań a w szkolejak widzą, że ktoś ma zadrapania na nogach czy siniaki,śmieją się i wyzywają. Nawet chłopcy jeśli mają poobijanekolana chodzą w długich spodniach.
Zbiornik 9 litrów razy 83 to 747 litry. Przy najmniej korzystnej cenie metra³ (w Dąbrowie Górniczej) to jest 5.13 zł za tą partyzantkę – Szwedzka gospodarka właśnie upadła Roman Paliwoda@roman_paliwodaObserwuj:Właśnie przed chwilą wróciłem z IKEI. Wramach walki ze szwedzkim najeźdźcąspuściłem im 83 razy wodę w toalecie. Mamnadzieję, że rachunek od wodociągów ichzaboli. 666
Wkrótce telewizja upadła z długiem 130 mln złotych. Czy franciszkanie oddali pieniądze? –  TN IIPrzegladWydarzen
 –  MODLĘ SIĘ ZA BRATAHISTORIE NIE TYLKO O Marek rzucił narkotyki. Czy wytrywalce z nałogiem? s.18ze!sekretsercaWATECONTE Z MOLONCE*****BILEM DLA CIEBIEY MNIE NIE CHCESZ?3niala być tylkogoda. Niestety,ela chce więcejE STORYkochanekkochankeMARZENIA SIE SPELMAJAbedzie!dobrzeNOWOSCJąkałai głupek...Teraz Mamo, nie rzucę Zane ZYJeździć na rowerze-totakie banalne, a jednaknie wszyscy potrafiąuczuca wariackii teskno papierachHistorie, które napisalo z bezingo ludzie8/201HOROSKOPDLA CIEBIEA WETYDLIWAtarczy, że je przytulisznikomu nie oddaszNie przegap!się, ze cyga aru jakieśglapstwo, byle wygrać zakladBĘDZIE POZAR, ALBOWYLĄDUJĄ U NASKOSMICIZlecenie klientki było zagadkoweniejej o zdradymęża, to o co?Trojka dzied, a myna staroscOtwórzOCZY!Twój facet to bucGEukasz partnera? ZNAJDZIESZ GO TUTAJDietadiaduszyPowieśćw odcinkachPensjonatpod upadłakalinahitstoralMojeSzczęście,hanbarodzinyExtraWOLE WADKA NIZ ALEKSATaki machoda się boiisię udalo

To czego nigdy nam nie zabraknie, to wyobraźnia

To czego nigdy nam nie zabraknie,to wyobraźnia –  NAJELPSZE TEKSTY Z PROTOKOŁOWPOLSKICHUBEZPIECZYCIELICZ. 1Wracając do domu podjechałem do złego domu i zderzyłem się zdrzewem którego nie mam.Inny samochód zderzył się z moim nie ostrzegając o swoich zamiarach.Myślałem, że mam opuszczone okno jednak okazało się, że jestpodniesione kiedy wystawiłem przez nie rękę.Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej strony.Ciężarówka cofnęła się przez szybę prosto w twarz mojej żony.Odholowałem swój samochód z jezdni, spojrzałem na teściową iuderzyłem w nasyp.Przechodzień uderzył we mnie i przeszedł pod moim samochodem.Facet był na całej drodze i wiele razy próbowałem go wyminąć zanimuderzyłem w niego.Budka telefoniczna zbliżała się, kiedy próbowałem zjechać jej z drogiuderzyła w mój przód.Nie chcąc zabić muchy wjechałem w budkę telefoniczną.Prowadziłem samochód już czterdzieści lat, kiedy zasnąłem za kółkiem imiałem wypadek.Broniąc się przed uderzeniem zderzaka samochodu przede mnąuderzyłem przechodnia.Mój samochód był legalnie zaparkowany kiedy wjechał w inny pojazd.Mój samochód był prawidłowo zaparkowany w tyle innego samochodu.Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w mójsamochód, po czym zniknął.Byłem pewien, że ten stary człowiek nie dotrze na drugą stronę ulicykiedy go stuknąłem.Przechodzień nie miał żadnego pomysłu którędy uciekać, więc goprzejechałem.Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ byłemkompletnie pijany. W celu uzyskania dalszych szczegółów proszęzwracać się do policji.Kiedy wróciłam do samochodu to okazało się, że on umyślnie albonieumyślnie zniknął.Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk,powodując wypadek.Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został skradziony.Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małymsamochodzie z dużą buzią.Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie nam wmaskę. Spojrzałem na zegarek - była 7:05.W pewnym momencie drzewo dostało się między kabinę ciężarówki iprzyczepę.Jechałem sobie spokojnie, a tu nagle zaatakowała mnie wysepkatramwajowa.Cały dzień byłem na zakupach - kupowałem rośliny. Gdy wracałem dodomu, to żywopłot wyrósł jak grzyb po deszczu, przysłaniając mi polewidzenia w taki sposób, że nie zobaczyłem nadjeżdżającegosamochodu.Mój samochód przeleciał przez barierkę i wylądował w kamieniołomie.Mam nadzieję, że spotka się to z państwa aprobatą.Kiedy dojeżdżałem do skrzyżowania, nagle pojawił się znak drogowy wmiejscu, gdzie nigdy przedtem się nie pojawiał i nie zdążyłemzahamować.Wjeżdżając na parking, uderzyłem w ogromną, plastikową mysz.Ubezpieczony nie zauważył końca mola i wjechał do morza.Jechałem powoli, usiłując dosięgnąć szmatki, aby wytrzeć okno, którazaczepiła się o fotel. Kiedy ją pociągnąłem, uderzyłem się w twarz,straciłem kontrolę nad kierownicą i wjechałem do rowu. Gdyprzyjechałem z powrotem z pomocą drogową, moje radio zniknęło.Ostrożnie przyhamowałem, aby ta kobieta upadła jak najdelikatniej.Zatrąbiłam na pieszego, ale on tylko się na mnie gapił, więc goprzejechałam.Ten pieszy strasznie latał po szosie, musiałem kilka razy wykręcać,zanim na niego wpadłem.źle osądziłem kobietę przechodzącą przez jezdnię.Kierowca, który przejechał człowieka: "Podszedłem do leżącegopieszego i stwierdziłem, że jest bardziej pijany ode mnie".Poszkodowany przeze mnie obywatel jest teraz w szpitalu i nie chowaurazy. Powiedział, że mogę korzystać z jego samochodu i wziąć jegożonę aż do czasu, kiedy wyjdzie ze szpitala.Zobaczyłem wolno poruszającego się starszego pana o smutnej twarzy,jak odbił się od dachu mojego samochodu.
- Powiedz im, żeby lepiej celowali –
 –  Straszna tragedia na Bemowie! Kobieta z niespełna rocznym dzieckiem na rękachwyskoczyła z 8. piętra. Oboje przeżyli! W stanie ciężkim zostali przetransportowanido szpitali. Do zdarzenia doszło przy ulicy Górczewskiej, gdzie z relacji świadkówwynika, że kobieta skoczyła z dzieckiem na rękach i upadła na krzaki oraz ziemięprzed budynkiem. Na miejscu pracowali strazacy, dwie załogi ratownictwamedycznego. Aktualnie swoje czynności prowadzi policja oraz policyjni technicy,Ni... Zobacz więcejo2.plDramat w Warszawie. Kobieta z dzieckiem na rękachspadła z 8. piętra bloku384MIEJSKLubię to!547 komentarzy 25 udostępnieńSkomentujUdostępnijMariola PąkTak kończy się przyzwolenie na porodyprzez cesarskie cięcie, karmienie butelką..brak chrztu.. zero relacji z dzieckiem,oddalanie się od natury i od Pana. Złe duchyopętały tą kobietęLubię to!Odpowiedz617

Historia pewnego "wielkiego i dobrego" Karola, któremu pomniki stawiano

 –  Krzysztof Skiba3 godz.ZEPSUTE POWIETRZEDyrektor naszego Zakładu Produkcyjnego paninżynier Karol Wojtek był wyjątkowymczłowiekiem. Miał świetne podejście do ludzi.Każdego potrafił przekonać do swoich wizjiprodukcyjnych. Mówiono, że niezły z niegoaktor. Niby Dyrektor, a jednak taki ciepły, ludzki idobry pan.Gdy przemawiał, wszyscy słuchali go z uwagą.Gdy pisał swe raporty, wielu nie miało pojęcia cotam jest w nich zawarte, ale wiedziało siępowszechnie, że to mądre słowa są, ważnezapewne i wzniosłe.Oj, kochali tego naszego Dyrektora wszyscy, botakiego dobrego jak on, to nasz Zakład nigdy whistorii nie miał.Dyrektor pochylał się nad losem Zakładu imartwił się ludzkimi słabościami. Ale potrafił teżmówić o drożdżówkach, które uwielbiał wczasach szkolnych i to czyniło go takim bliskimkażdemu pracownikowi. Gdy odszedł jegoportrety wisiały w całym zakładzie, a przedwejściem do firmy, to nawet pomnik mupostawiono, a w stołówce pracowniczej tablicępamiątkową.Miał też nasz Dyrektor za życia pewne słabości.Puszczał bardzo smrodliwe bąki. Wstyd było otym głośno mówić, ale w kierownictwie Zakladuwszyscy, to wiedzieli lecz zrobiono z tegotajemnice. Niestety plotki o puszczaniu bąkówrozchodziły się coraz szerzej, a i świadków tychczynów przybywało.Wielki Dyrektor w oparach smrodliwej kartoflankinagle zrobił się mały. Byli tacy, którzy zaczynalikwestionować jego wielkość, a i nawet pomnikchcieli burzyć.Nie mogliśmy dopuścić do tego, by chwała iduma naszego Zakładu upadła pod ciosamikrytyki i na wieki została pokryta zepsutympowietrzem. Nawet jeśli Dyrektor rzeczywisciepuszczał bąki, to w trosce o naszą tożsamośćzakładową i interesy Firmy należało o tymmilczeć.Niestety milczeć się nie dało. Wieści ochorobliwym i natarczywym pierdzeniuDyrektora dotarły do mediów, które walcząc ooglądalność zrobiły z tego użytek. Gdy smróddyrektorski wdzierał się w mury i fundamentynaszej Firmy Kierownictwo Zakładu podjęłouchwałę, w której jednoznacznie stwierdzono, żeżadnych bąków nie było. Świadkowie kłamią, arelacje z pierdzenia zawarte w dokumentachSanepidu są sfałszowane.Smród po Dyrektorze, co prawda pozostał ijedzie jak przypalona salmonella ze starych jaj,ale oficjalnie wszystko pachnie jak w najlepszejkwiaciarni.Rys: Kowal rysujeJPII INFOKK 2023
 –
Sześcioletni chłopiec z Gliwic uratował życie swojej mamie. Zadzwonił na pogotowie i powiedział, że mama ma zamknięte oczka i wzywa pomoc – – Jest ktoś jeszcze z Tobą w domu? – zapytała go dyspozytorka. – Nie. Tata poszedł do pracy – odparł chłopiec. – Mama nie może rozmawiać? – pytała dalej kobieta. – Nie, nic nie mówi – odpowiedział chłopiec. – Ale otwiera oczy, widzi Ciebie? – Nie. Zamknięte ma oczka – mówił przejęty chłopczyk.Dyspozytorka zapytała, czy mama na coś choruje, ale chłopiec zaprzeczył. Przyznał też, że nie potrafi znaleźć numeru telefonu do taty. Wtedy kobieta zapytała, czy mama leży na podłodze, a chłopiec potwierdził, że straciła przytomność.– Potrząśnij mamę mocno i rozmawiaj dalej ze mną. Czy mama otwiera oczy i robi jakieś miny? – pytała. – Nic nie robi – powiedział chłopiec. – A oddycha? Widzisz, że mama oddycha? – zapytała ratowniczka. – Tak – potwierdził.– A leży na podłodze? – Tak – potwierdził chłopiec. – Możesz mamie obrócić głowę na bok, żeby mogła dobrze oddychać? – poprosiła ratowniczka. – Tak. A w którą stronę? – dopytało rezolutne dziecko.Następnie dyspozytorka poprosiła, żeby chłopczyk otworzył drzwi i wyszedł na klatkę, by zespół ratunkowy mógł dostać się do środka. Jednocześnie prosiła go, żeby dalej był na linii. Rafał spełnił prośbę kobiety, otworzył drzwi na klatkę schodową i zaczął głośno wzywać pomocy. – Moja mama upadła, może ktoś mi pomoże? – wołał chłopiec. Na szczęście usłyszała go sąsiadka, która przejęła telefon i udzieliła dyspozytorce dokładnych informacji. Kobieta też ułożyła mamę chłopca w pozycji bocznej ustalonej.
Brawa za "błyskawiczne" działanie. Większość piekarni najbardziej dotknięta wysokimi kosztami utrzymania właśnie upadła. Spróbujcie policzyć ile to już razy pisano na temat zamykanych piekarni. – Władza skutecznie walczy o to by obywatel jadł pieczywo z marketu które szybko wyschnie i zmarnuje się lądując na śmietniku. Takie "chleba naszego powszedniego" po pisowsku.
Od kilku dni po brytyjskich ratowniczych forach krąży bardzo mądry tekst. Bardzo dobrze oddaje on charakterystykę tego zawodu: – „Pracuje w ratownictwie medycznym jednak nikt nie uczył mnie jak usiąść obok 86 letniego mężczyzny i powiedzieć mu, że jego żona zmarła we śnie. Nikt nie nauczył mnie jak patrzeć jak pragnienie życia opuszcza jego oczy w momencie, kiedy przekazuję mu tą wiadomość, która zmieni jego życie na zawsze.Nikt nie nauczył mnie jak akceptować potok obelg z ust osoby, która piła alkohol cały dzień i chce by ją teraz podwieźć do domu.Nikt nie nauczył mnie jak rozmawiać z agresywnym pacjentem, którego właśnie spotkałem, po przedawkowaniu potrzebującego mojej pomocy aby oddychać.Nikt nie nauczył mnie jak rozmawiać z osobą w depresji , która targnęła się na swoje życie, podcięła nadgarstki, spanikowała i zadzwoniła po pomoc. Nikt nie nauczył mnie jak reagować, kiedy ta osoba zwróciła się do mnie i powiedziała „Nie mogę nawet dobrze popełnić samobójstwa”.Nikt nie nauczył mnie jak ugryźć się w język, kiedy skończyłem pracę dwie godziny później poświęcając swój czas komuś kto przez ostatni dzień tylko źle się czuł. Nikt nie nauczył mnie akceptować fakt, że przegapię rzeczy dla innych oczywiste: urodziny, Boże Narodzenie, posiłki o normalnych porach, sen. Nikt nie nauczył mnie trzymania za rękę umierającej osoby, kiedy bierze swój ostatni oddech, jak powstrzymać łzy przecież to nie mój żal, smutek, zmartwienie.Nikt nie nauczył mnie jak zachować powagę, kiedy młody mężczyzna wyjaśnia, jak może zrobić sobie krzywdę robiąc coś głupiego. Nikt nie nauczył mnie jak się zachować, kiedy głowa pacjenta uderza mnie niespodziewanie!Praca w ratownictwie medycznym to coś więcej niż wpaść do czyjegoś domu i ratować życie, chodzi o radzenie sobie z najbardziej wyjątkowymi i trudnymi sytuacjami, a po powrocie do domu zapytany „jak minął dzień” odpowiedzieć „dobrze, dziękuję, w porządku”.Chodzi o to aby każdemu pacjentowi dawać cząstkę siebie, bo chociaż jest to nasz piąty pacjent w ten dzień, i nie pamiętamy jego imienia, to jest to jego pierwszy ambulans tego dnia, jego ukochana osoba i doświadczenia.Chodzi o to czego nikt mnie nie nauczył jak…Chodzi o zapewnienie ulgi w bólu i uspokojenia 90-letniej kobiecie, która upadła i zraniła się w biodro, i pomimo całego bólu odwraca się i mówi: „Dziękuję, jak się masz?”.Chodzi o uścisk który dajesz komuś w Boże Narodzenie, ponieważ nie rozmawiał z nim od wielu dni, nie ma rodziny, krewnych, przyjaciół ale rozświetliłeś mu tym cały jego dzień. Chodzi o to aby usiąść koło kogoś w samochodzie i powiedzieć „nie martw się, zaraz ciebie wydostaniemy”. Chodzi o wszystko co robimy, a czego media nie publikują.Chodzi o to, żeby wiedzieć, że nie mogliśmy zająć się umierającym człowiekiem, ponieważ pomagaliśmy pijakowi… który następnie zaatakował jednego z nas. Pomimo całego naszego szkolenia niektórych rzeczy po prostu się nie nauczysz…
17-letnia Juliane Koepcke została wyssana z samolotu po uderzeniu pioruna w 1971 roku. Upadła z 3 km na ziemię, będąc przymocowana do siedzenia i przeżyła 10 dni w amazońskiej dżungli –
Pewnie pierwszą decyzją po przejęciu Żabek będzie wycofanie z niej alkoholu w ramach walki z alkoholizmem, a drugą decyzję dofinansowanie z budżetu państwa kwotą 5 mld zł, żeby sieć nie upadła –  PiS chce spolonizować Żabki? Kaczyński w Puławach:być może zostaną odkupione
Stara nadgryziona kanapka, która upadła na podłogę –
Spędziłam godzinę w banku z moim tatą, ponieważ musiał przelać trochę pieniędzy. Nie mogłam siępowstrzymać i zapytałam... – ''Tato, może aktywujemy twoją bankowość internetową?''''Dlaczego miałbym to zrobić?'' Zapytał...''Cóż, wtedy nie będziesz musiał spędzać godziny tutaj na takich rzeczach jak przelewy.Będziesz mógł nawet robić zakupy przez Internet. Wszystko będzie takie proste!''Byłam tak podekscytowana wprowadzeniem go w świat bankowości internetowej.Zapytał ''Jeśli to zrobię, nie będę musiał wychodzić z domu?''Tak, tak''! odpowiedziałam. Opowiedziałam mu, że teraz nawet artykuły spożywcze mogą być dostarczane pod drzwi i że Amazon/Allegro dostarcza wszystko!Jego odpowiedź nie dawała mi spokoju.Powiedział: ''Odkąd wszedłem dzisiaj do tego banku, spotkałem czterech moich przyjaciół, porozmawiałem chwilę z pracownikami, którzy znają mnie już bardzo dobrze.Wiesz, że jestem sam...to jest towarzystwo, którego potrzebuję. Lubię się przygotować i przyjść do banku. Mam wystarczająco dużo czasu, to jest fizyczny dotyk, którego pożądam.Dwa lata temu zachorowałem, właściciel sklepu, od którego kupuję owoce, przyszedł do mnie, usiadł przy moim łóżku i płakał.Kiedy twoja mama upadła kilka dni temu podczas porannego spaceru, nasz lokalny sklepikarz zobaczył ją i natychmiast wziął swój samochód, aby podwieźć ją do domu, ponieważ wie, gdzie mieszka.Czy miałbym ten "ludzki" dotyk, gdyby wszystko stało się online?Dlaczego miałbym chcieć, żeby wszystko było dostarczane do mnie i zmuszać mnie do interakcji tylko z moim komputerem?Lubię znać osobę, z którą mam do czynienia, a nie tylko "sprzedawcę". To tworzy więzi relacji.Czy Amazon dostarcza to wszystko również?"Technologia to nie życie...Spędzaj czas z ludźmi... Nie z urządzeniami...
I pomyśleć, że dawniej byłto powód do dumy "zdobyty"podczas najlepszych zabaw –  5222Moja 8-letnia kuzynka ostatnio wspomniała,że nie pójdzie w spódniczce ani spodenkach do szkoły(mimo, że jest gorąco). Zapytałam jej dlaczego.Odpowiedziała, że upadła i ma kilka zadrapań a w szkolejak widzą, że ktoś ma zadrapania na nogach czy siniaki,śmieją się i wyzywają. Nawet chłopcy jeśli mają poobijanekolana chodzą w długich spodniach.
 –
0:08