Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 294 takie demotywatory

 –  Ankieta PrzedsiębiorcyWybierz na co chcesz umrzeć:na COVID 19z głodu
Niepracujący emeryci i niepracujący renciści z chorobami zwiększający ryzyko powikłań.- czy -Pracownicy przedszkoli, szkół oraz sklepów i firm usługowych – Nie jestem przekonany, czy pomysł aby w pierwszej kolejności zaszczepić tych, którzy spokojnie mogą siedzieć w domach zamiast tych, którzy muszą pracować, a w swojej pracy mają bezpośredni kontakt z dziećmi albo dużą ilością osób jest taki dobry. Można zamknąć kościoły i zorganizować dostawy zakupów osobom starszym i chorym na inne schorzenia do domów i najpierw zająć się szczepienie tych, którzy są potrzebni do odmrożenia gospodarki.Dziś populistycznie chcemy szczepić najpierw tych starszych, a jutro z powodu zapaści gospodarki i braku pieniędzy na służbę zdrowia tym starszym damy spokojnie umrzeć z powodu braku należytej opieki i leczenia na odpowiednim poziomie.
 –
 –  Ośrodek Dystrybucji Ośrodek Dystrybucji Prestiżu i Pogardy ®prestiz_pogarda Gdy babcia na wigilii spyta dlaczego wciąż nie masz dziecka: "BĘDZIE NA TO CZAS" - nudne - wymijające "Z MOJĄ ŚMIERCIĄ MA UMRZEĆ OSTATNI DZIEDZIC TEGO RODU" - tajemnicze - ma średniowieczny vibe - czy to spustoszy porządek sukcesji w twojej rodzinie?
Powinieneś, powinnaś, on powinien, oni powinni, ona powinna, powinniście itd. Człowiek powinien tylko dwie rzeczy: urodzić się i umrzeć. Reszta pozostaje kwestią wyboru, obciążonego kosztami podjętej decyzji. –

Kobieta, która urodziła martwe dziecko pisze o bólu, jaki się z tym wiąże:

 –  Justyna Kramek27 października o godzinie 07:39 · Instagram ·Mogłabym napisać wiele ...co czułam gdy w 9 miesiącu ciąży usłyszałam przykro nam Pani dziecko nie żyje ,musi Je❤️ Pani urodzić martwe ,mogłabym napisać co czuła wtedy moja ciężarna przyjaciółka ,która była przy mnie ...tam na izbie przyjęć .Co czułam gdy musiałam zadzwonić do partnera i powiedzieć :Ona nie żyje umarła we mnie ,co czuł gdy do mnie jechał ,co czuła moja mama gdy Ją ze mną rodziła i jako jedyna żegnała ,co czuli chłopcy gdy wróciłam do domu z pustym brzuchem bez ich siostry z historią o Aniołkach ....co czułam w USC nadając Jej imiona a Maciek swoje nazwisko...odbierając zamiast radości z aktu urodzenia akt zgonu .Na nic więcej nie miałam siły po prostu wtedy chciałam umrzeć z bólu .Wszystkie formalności i cały pogrzeb zorganizował mój Tata bo ja bym nie miała na to siły chyba do dziś .Nie będę mówić co wtedy czuł ...Tego bólu nie przeżywa tylko kobieta ale wszyscy ,którzy Ją kochają !!!!!Co czuła reszta rodziny na pogrzebie... nie będę wyliczać kto potem był przy mnie ,ile osób umiało się do mnie odezwać ,kto miał odwagę mnie przytulić ,przyjść z butelka wina i mnie wspierać a kto się odsunął bo tak było prościej ...Na ile wiadomości musiałam odpowiedzieć w tamtym czasie bo wszyscy dopytywali i co urodziłaś już ????Ile można chodzić w ciąży ????No co tam u Was ????Państwo nie pomogło nam w niczym ,ze wszystkim musieliśmy poradzić sobie sami, moja córka była zdrowa umarła z powodu mojej wady genetycznej ale ,żeby wiedzieć ,że tą wadę mam musiałam wydać majątek (bo żadne z badań po za morfologia nie było w tym kraju w mojej sytuacji refundowane )żeby zacząć się leczyć i urodzić kolejny raz szczęśliwie .Nic tu nie jest za darmo ,nic nie jest refundowane państwo nie wspiera kobiet po stracie w diagnostyce i walce o ,kolejna ciąże.Tak samo jak nie wspiera par zmagających się z bezpłodnością !!!!!Mam córkę ,bratanice ,będę mieć synowe nie wyobrażam sobie ,żeby prawo zmuszało Je do tego co ja przeszłam . Pamietam każda sekundę takiego porodu ,pamietam też każda sekundę pogrzebu mojej córki - nie miałam na to sił ,to było ponad moją wytrzymałość ,bolesne do szpiku kości ,rozdzierające od środka ,traumatyczne zostawiające ślad w psychice na całe życie - ale nie miałam wyboru bo to los mnie to tego zmusił .A teraz oprócz losu będzie do tego kobiety zmuszał jeszcze rząd

Myślicie, że PiS już bardziej nas nie wku*wi? No to właśnie zamknięto oddział psychiatrii dziecięcej...

 –  Sylwia Matych1tiSpo4ngha siorgodozhee.dr  · Rząd już wybrał - to te dzieci mają umrzeć przez covidDnia 7 listopada dzieci z oddziału klinicznego psychiatrii UCK WUM Dziecięcego Szpitala Kliniczny w Warszawie mają zostać wypisane, by zwolnić łóżka na potrzeby pacjentów z covid-19.Rodzice zostali już poinformowali, są załamani i przerażeni. Tam jest 20 małych pacjentów na granicy życia, bo takie się kwalifikują do hospitalizacji, szpital jest dla nich realnie ostatnią deską ratunku. Najmłodsze dziecko ma 10 lat. 10.Ja wiem, jak dramatyczna jest sytuacja związana z pandemią, że brak miejsc w szpitalach, ale czy naprawdę trzeba sięgać po łóżka dzieci? Nie ma innych rozwiązań? Nie wierzę.Przecież od dawna wiadomo, jak potworna jest sytuacja w psychiatrii dziecięcej (i że będzie brak łóżek covidowych). A teraz rząd zabiera najmłodszym, najsłabszym ostanie miejsca zapewniające pomoc. Ratujące życie. Dodam, że łóżka, sprzęt i pościel na oddział sfinansowała @Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy a @Jurek Owsiak już wygłaszał swoje stanowisko sprzeciwu wobec przekazywania łóżek psychiatrii dziecięcej na walkę z covid-19  (w za pytaniu szpitala z Lublina - UCK WUM najwyraźniej nie zapytał).Co dalej z tymi małymi pacjentami w stanach zagrożenia życia? Zostaną „porozmieszczane” w placówkach w całej Polsce. Jak dojadą? Kiedy? Nie wiadomo. A wypis do domu i oczekiwanie, co dalej, oznacza dla nich realne zagrożenie życia i zdrowia. Wieść o opuszczeniu bezpiecznego miejsca wywołała u nich nasilenie objawów chorób, przerwała zaufanie do dorosłych, dzieci przestają współpracować. Część małych pacjentów to niedoszli samobójcy, a teraz…Rząd swoim rozporządzeniem naraża te dzieci na śmierć. To nie przesada, to realia. Nie ma zgody na poświęcanie życia dzieci przez nieudolność rządu w walce z pandemią.Robię, co mogę, ale proszę, pomóżcie nagłośnić tę sprawę. Niech nie ruszają tego oddziału!
"Wybór, a nie przymus" - Kinga Duda zabrała głos w sprawie aborcji w opublikowanym w mediach społecznościowych oświadczeniu –  W ostatnich dniach na ulicach polskich miast odbywają się protesty. Rozumiemoburzenie kobiet wywołane wyrokiem TK z 22 października. Jednak dyskusja, którapierwotnie dotyczyła wyroku, wydaje się aktualnie buntem przeciwko wszystkiemu.Część protestujących ucieka się do działań skrajnych, na które nie można wyrażać zgody- akty przemocy, niszczenie mienia, kościołów, obrażanie osób, które nie podzielająpoglądów skrajnej grupy protestujących. Wyrażanie poglądów w sposób agresywnyi obraźliwy, nawołujący do łamania prawa, przez jakąkolwiek osobę czy stronę sporu, niemoże być akceptowane.Uważam, że moje przemyślenia i poglądy to moja prywatna sprawa i nie mam obowiązkudzielenia się nimi z opinią publiczną. Chociaż nie jestem sędzią, politykiem,parlamentarzystą, a co za tym idzie, nie mam wpływu na kształt prawa w Polsce, tojednak jako młoda kobieta, która być może kiedyś będzie matką, postanowiłam,w ramach pewnego wyjątku, przedstawić moje stanowisko w sprawie wyroku TK z 22paździermika. Mam bowiem poczucie, że osoby myšlące podobnie do mnie nie sąwystarczająco reprezentowane w tym sporze.Nie potrafię w pełni postawić się w sytuacji, w jakiej znajduje się kobieta, któraoczekując dziecka, dowiaduje się, że stwierdzono u niego ciężkie i nieodwracalneuszkodzenie albo nieuleczalną chorobę zagrażającą jego życiu. Wierzę, że zgodniez moimi osobistymi przekonaniami, ja nie zdecydowałabym się na przerwanie ciąży. Nieuważam jednak, że inne kobiety mają myśleć i działać w taki sam sposób jak ja. Każdyczłowiek ma wolną wolę.Rozwiązanie istniejące dotychczas dawało możliwość wyboru. Wybór, a nie przymus.Kobieta mogła, ale nie musiała z tego prawa korzystać. W sprawie tak niewyobrażalnietrudnej, jak wizja urodzenia dziecka, które może umrzeć minuty czy godziny po porodzie,decyzja o kontynuacji lub przerwaniu ciąży, powinna być pozostawiona kobieciei podjęta zgodnie z jej własnym sumieniem, jej systemem wartości, z jej własnymiprzekonaniami. Bo to ta kobieta mierzy się z konsekwencjami swojej decyzji do końcażycia.Zawsze uważałam istniejący dotychczas swoisty kompromis aborcyjny za rozsądnerozwiązanie. Jak każdy kompromis i ten miał to do siebie, że nie był idealny i nie byłzadowalający ani dla zwolenników zupełnie nieograniczonej aboreji, ani dla obrońcówżycia. Jednak przez 27 lat stanowił wyważone i akceptowalne dla większościspołeczeństwa rozwiązanie kwestii legalnego przerywania ciąży.Nie mogę zatem pogodzić się z konsekwencjami, jakie niesie ze sobą wyrok TK. Wydajemi się, że posłowie, którzy w Polsce stanowią prawo, powinni jak najszybciej znależćrozsądne i kompromisowe rozwiązanie obecnej sytuacji, które mogloby zakończyć spórwywołany wyrokiem.
 –  Wiesz, zawsze chciałem pójść na Narodowy,	ale jakoś się nie złożyło.	Czekałem	na odpowiednią	okazję.	I co?Już nie chcę.

Jeszcze raz o "chorobach współistniejących", bo to nie takie oczywiste, jakby chciałoby się aby było

 –  Fragment (duży) maila, jakiego otrzymałem odmjr dr Piotrka (nazwiska niestety nie mogęujawnić), lekarza wojskowego, praktykującegotakże w publicznej Ochronie Zdrowia:"[.]pytałeś mnie, jako praktyka, o prognozyrozwoju pandemii koronawirusa w Polsce.Niestety muszę Ci powiedzieć, że są doskonałe.Ma się świetnie i przewiduję sporo zgonów,zwłaszcza na choroby "współistniejące" co jestjednym wielkim przewałem. Dlatego, ze ci ludziezmarli po prostu na COVID-19. 45-latek z cukrzycąmógłby dożyć i 80-tki, 60-latekz nadwagą mógłbyschudnąć i żyć spokojnie dalej, 70 latka z POCHPtoż lnbyfhnwiom panrawdo mamunieaielePizypaukoW CUVID-19 Z POCIPTIMyKObaktenozą,warto byłoby to zbadać). Oni wszyscy zmarli.Dlaczego? Bo zachorowali na COVID-19. Jeślidalej będziemy szli ta drogą, w końcu zaczną byćwystawiane akty zgonu na płaskostopie, jakkpiłeś. Akty zgonu na krwotok wywołanywrzodem żołądka czy zapalenie mięśniasercowego nieznanego pochodzenia samwidziałem. Dziwię się idiotce lub idiocie, którzy topodpisali, domyślam się ze z wielkimi naciskamidyrekcji, ale sami sobie grób kopią, bo zgon natakie schorzenie, jeśli wziąć to poważnie, oznaczaelementarne braki w wiedzy zawodowej tych,którzy sprawowali nad pacjentem opiekę lubcałkowity brak tejże. Ale to jest jeszcze jedenkamyczek do ogródka bardzo zachwaszczonego,takiego ogródka władzy w ogólności.Dlaczego niby COVID-19 ma się tak u nasrozwinąć. Z praktyki odpowiem Ci że dlatego, że unas stara ciemnota spotyka się z nowymspiskiem. Co dyżur to dowiaduję się nowychrewelacji. Pierdoły typu implanty, Soros, GrupaBilderberg (mało kto ta nazwę poprawniewymawia tak BTW) pominę, znasz pewnie napamięć. Ale bywają i piętrowe teorie: ostatnio odpacjenta lat dwadzieściakilka usłyszałem żeChińczycy dogadali się z Izraelczykami czyliŻydami jak mówią. Chińczycy wypuścili wirusa ztajnego laboratorium wojskowego w Wuhan,Izrael ma już od razu na niego szczepionkę. Wirusma wybić wszystkich tych, którzy są zdolni dooporu, albo wiedzą że żydzi i Chińczycy tozagrożenie, a ma zostawić "głupie lewactwo".Ucieszyłem się, że przynajmniej pacjent z logopewnej znanej partii politycznej, której jeden zszefów napisał stek bzdur o "plademii" w książce,wierzy że pandemia jest. Spytałem go co w takimrazie trzeba by zrobić. Otrzymałem odpowiedź, żetrzeba zagrozić atomowym zbombardowaniemIzraela to wydadzą szczepionkę, a potemzbombardować atomowo Chiny i to tak by "nictam nie zostało". To najbardziej piętrowa teoria,ale są jeszcze mniej wyrafinowane, sprawiająceże po dyżurze płaczeAgacie (psychiatra) i zastanawiam się czy ona niepowinna mnie zastąpić. To nowe spiski, jestjeszcze stara ciemnota.Ze starą ciemnotą to jest tak: mój dziadek powojnie elektryfikował wsie lubelskie. Opowiadałmi kiedyś, że w wielu wsiach jeszcze w latach 50.wchodzili z KBW, bo inaczej poszczuli by ichpsami i widłami pogonili. Dlatego że "przezelektrykę" krowy stracą mleko, kury przestaną sięnieść a ludzie sie pochorują. Co ciekawe księżatakie rzeczy popierali. Kiedyś jego dowódcypowiedział pewien ksiądz ze w sumie "Partia iKościół mają ten sam interes" by ludzie zostali nawsi i się nie uczyli, bo "z tej nauki tylko będzie dlaPZPR i Kościoła kłopot", a elektrycznośćpowoduje że do nauki się garną. No i monterzywchodzili z KBW, które jeszcze miesiąc pilnowałoinstalacji i słupów, żeby miejscowa ciemnota nieścięła. A potrzebne było KBW, bo WP miało wtedytakich rekrutów, że miejscowi by ich przekonali że"ta eletryka, to od diabła jest". Tych od ścinaniasłupów na codzień mam w przychodni. Nie wierząw pandemię, " bo jak komu przeznaczone umrzećto umrze", bo "tylko starzy umierają" (najmłodszypacjent z ostrym COVIDem któregowyekspediowałem do szpitala miał 17 lat, niewiem co się z nim stało, a nie było z nim najlepiej),"bo dochtory tylko za pieniądzmi patrzą" i nakoniec "bo w telewizji mówili, że nieprawda i natym Zachodzie gorzej, panie doktorze".Właśnie. Władza, telewizja i pokrewne. O telewizjityle powiem, że wszystkich macherów zWiadomości i innych propagandystów skazałbymna pięcioletnią pracę salowych w szpitaluzakaźnym za najniższą krajową. Niech kurwyjedne posmakują tego miodku.Rząd się popisał. Najpierw pandemia owszem,jest. Potem, zwyciężyliśmy pandemię i idźciestaruszkowie na wybory. Teraz z jednej strony żepandemia jest i0 Jezu Jezu co to będzie StadionNarodowy na szpital polowy, z drugiej stronyprzekaziory, że ta pandemia to w rzeczywistościw Polsce nie taka straszna, na Zachodzie gorzej,w ogóle to dajemy radę i winna opozycja bo jakrządziła to kraju nie zabezpieczyła. A potemwychodzi Niedzielski cały na biało i mówi o 20tys. zakażonych codziennie. Po drodze są jeszczerespiratory i maseczki Szumowskiego. No i jakiefekt? Taki, że ludzie mi codziennie mówią, zepandemia to jest na Zachodzie, a u nas to jesttaka propaganda władzy na której robi świetneinteresy.Tak więc jestem umiarkowanym pesymistą.Umiarkowanym bo mam nadzieję, że trochę zczasem przybędzie ludzi wyedukowanych choćbyna przykładzie własnych rodzin, którzyzrozumieją, że mamy do czynienia z klęskąelementarną i zanim znajdziemy na niąszczepionki (tak, szczepionki, bo z literatury którądo poduszki czytam widzę, że wszystkie lekipodawane w czasie terapii tylko łagodzą przebieg,nie powodują wyzdrowienia) musimy nauczyć siężyć czyli zabezpieczać. I przekaż to wszystkimludziom na tej swojej grupie na FB. Róbcie takdalej, ostrzegajcie, działajcie, edukujcie. Bozakażeni to jedno i tu trzeba działaćprofilaktycznie. Ale chodzi najbardziej o drugie:musimy maksymalnie zmniejszyć liczbę chorychwymagających leczenia szpitalnego zwłaszcza naICU, no i zmarłych. I jeszcze jedno: to jest wojna.W dodatku npl. to coś co nawet nie wiadomo czyjest żywe. Nie zachowujmy się wiec jak bandazdemoralizowanych taborytów, to damy radę.]"słuchawkę koleżanceJWei L
Źródło: MAREK MEISSNER
Nie bez przyczyny samochody marki Volvo uznawane są za najbezpieczniejsze – Nawet jeśli będziesz chciał, to nie uda ci się umrzeć
 –  StOWNICZEK DLA OSÓB LEŻĄCYCH NA STADIONIE NARODOWYM: Selekcjoner - lekarz dyżurny Pole karne - najbardziej chorzy Trafić na aut - być odłączonym od respiratora Wysoki pressing - napływ nowych chorych Strzelić w okienko - umrzeć Gryżć trawę - też umrzeć Krótki słupek - chorzy w najgorszym stanie Trybuna VIP - członkowie PiS i ich rodziny tawka rezerwowych - chorzy, którzy jeszcze samodzielnie oddychają Konik - człowiek załatwiający respiratory poza kolejką Doliczony czas - danie pacjentowi nadziei Gol samobójczy - prośba o odłączenie od aparatury Przyjąć na klatkę - zarazić się Zaliczyć asystę - zarazić kogoś Szalikowiec - człowiek z łagodnymi objawami Kibole - członkowie rodzin wszczynający awantury

Lekarz Jakub Sieczko opisuje obecną sytuację w szpitalach:

 –  Dlaczego lockdown?Jeśli prawdziwe są rządowe statystyki, to nie mam racji. Mamy jeszcze margines bezpieczeństwa, może nieduży, ale jednak. Zajętych jest 346 respiratorów na 800, które, jak podaje Ministerstwo Zdrowia, jest przeznaczonych dla pacjentów z COVID-19. Podobno 500 jest w zapasie. Liczmy więc łącznie 1300, prawie 1000 miejsc zapasu, mamy jeszcze spokojnie dwa tygodnie. Taka jest rzeczywistość rządowych statystyk.Jest też rzeczywistość moich rozmów z pracownikami medycznymi z całej Polski, bo tak się składa, że mam sporo znajomych pracujących w intensywnej terapii. I opcje są dwie – albo mam wyjątkowo wielu pechowych znajomych albo rządowe statystyki to bujda. Mówią albo piszą mi ci znajomi tak:- „Miejsc respiratorowych nie ma od tygodnia".-„Próbowałam przekazać pacjenta do szpitala covidowego 100 km ode mnie, bez szans".- „Wybłagaliśmy ostatnie miejsce 230 km od nas”.Mam też mnóstwo znajomych pracujących w pogotowiu ratunkowym i na SOR-ach. Mówią, że wszystko jest poblokowane – stoją godzinami przed szpitalami lub (to ci na SOR-ach) absolutnie nie mają tych chorych, gdzie kłaść.I te dwie rzeczywistości – ministerialna i koleżeńska mi się zderzają. Tej drugiej wierzę bardziej. Wierzę i widzę, że system jest na krawędzi upadku. Czymże będzie ten upadek? Ten upadek będzie wielogodzinnym lub kilkudniowym oczekiwaniem na procedurę medyczną, na którą czeka się obecnie godzinę bądź dwie. No bo przecież jak całe szpitale będą zawalone chorymi z postacią COVID-19 wymagającą hospitalizacji, to kolejnych łóżek się nie wyczaruje, a personelu do ich obsługi się nie wyciągnie z kapelusza (pomijając już to, że tego personelu będzie mniej, bo będzie chory lub w kwarantannie).To może w takim razie nie przyjmować do szpitala tych z COVID-19? To jaka jest alternatywa? Mam nie zaintubować duszącego się 80-latka, bo mi zajmie ostatnie miejsce z respiratorem na OIT? No fucking way. Jestem lekarzem, umiem w leczenie, a nie w dobór naturalny. Tym ludziom należy się pomoc. To jest czyjś dziadek, czyjś ojciec, to jest po prostu człowiek.Przyrzeczenie lekarskie:„przyrzekam (…) według najlepszej mej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując im należny szacunek;”Wieku nie ma w tej wyliczance, ale powinien też być. Intubuję duszących się narodowców, lewaków, Polaków, Ukraińców, alkoholików i milionerów. To jest moja praca. I moją rolą jest nauczyć się, jak w COVID-19 dać wentylowanemu respiratorem 80-latkowi szansę na to, żeby przeżył albo pozwolić mu godnie umrzeć, kiedy wiem, że takich szans już nie ma. Nie jest moją rolą myśleć o tym, czy ten respirator będzie, czy nie. To jest rolą premiera polskiego rządu i ministra zdrowia. To było ich rolą przez ostatnich siedem miesięcy. Trzeba było naprawdę kupić te respiratory, masowo przeszkolić personel medyczny, skutecznie śledzić ogniska zakażeń, postawić kontenery i zamienić je na szpitale. To się nie wydarzyło.Jak ten 80-latek zajmie respirator, to zabraknie go jednak dla 35-latki, która przechodząc przez przejście dla pieszych zagapiła się i wpadła pod tramwaj. I ją chirurdzy bohatersko zoperują, ale po tej operacji, no nie ma opcji, musi leżeć na OIT.Drogi antyszczepionkowcu, foliarzu, antymaseczkowcu, proepidemiczko – to ty jesteś tą 35-latką. Obiecuję ci, choć w internecie będę ci słał joby, bo jesteś szkodliwy, czy szkodliwa i nie wiesz, co czynisz – stanę na głowie, żeby cię na tej sali operacyjnej wyprowadzić na prostą. Znieczulę cię do tej operacji najlepiej, jak umiem. Dostaniesz fentanyl, propofol z ketaminą, rokuronium, desfluran, świeżo mrożone osocze, kwas traneksamowy, koncentrat krwinek czerwonych, koncentrat krwinek płytkowych, kompleks zespołu protrombiny, zbilansowaną płynoterapię krystaloidami, będziemy zapobiegać hipotermii i kwasicy śródoperacyjnej. Założę ci kaniulę dotętniczą i kaniulę do żyły głównej górnej. Chciałbym tylko po tej operacji mieć cię gdzie położyć. Chciałbym, kiedy już się narobię, nie mieć poczucia, że cała ta robota to jest krew w piach. Wiecie, co jest krew w piach? Krew w piach to jest to uczucie, które mam, kiedy przyjmę pacjenta do OIT, a on nie przeżyje do rana; kiedy pacjent z ciężkim urazem umrze mi na stole operacyjnym; kiedy godzinna resuscytacja kończy się zwieszeniem głowy. To jest bardzo niefajne uczucie.Miejsce z respiratorem należy się 80-latkowi z COVID-19 i 35-latce potrąconej przez tramwaj. Respirator jest jednak jeden. Czy to jest naprawdę gra, w którą chcemy w kraju wyrosłym, jak twierdzimy, z wartości chrześcijańskich grać? Co mam zrobić – rzucić monetą? Ocenić, kto ma większe szanse na przeżycie? Co mam wreszcie ci powiedzieć, drogi czytelniku, jeśli 80-latkiem jest twój ukochany dziadek, co był do tej pory w całkiem dobrej formie, a w ogóle w młodości uczył cię jeździć na rowerze, nosił cię na rękach, częstował cukierkami, kiedy rodzice nie widzieli i razem naprawialiście samochód w garażu? Kto daje mi prawo do podejmowania takich decyzji?I lockdown jest po to, żebym nie musiał takich decyzji podejmować. Lockdown jest dla 80-latków z COVID-19, ale też dla 35-latek potrąconych przez tramwaj, dla 29-latków z pękniętym tętniakiem tętnic mózgowych, dla 60-latków z zawałem serca, dla 32-latek z zespołem HELLP po porodzie. Jestem absolutnie świadomy, że lockdown to nie jest „pstryk” i że ludzie przez niego autentycznie cierpią – wpadają w biedę, popadają w kryzysy psychiczne, wiem, z własnego doświadczenia, co to znaczy nie móc wyjść z dzieckiem z domu przez tydzień i jakie myśli pojawiają się wtedy w głowie i co sądzi się o piosenkach dla dzieci, których słucha się po raz setny. Męki rodziców i dzieci podczas nauczania zdalnego są mi znane z opowieści. Jednak nagły wzrost zakażeń 14 września, czyli równo 2 tygodnie po rozpoczęciu roku szkolnego, nie może nie dać do myślenia. Przyczyn drugiej fali możemy szukać w pogodzie (na to wpływu nie mamy), no i w otwarciu szkół, czyli przenoszeniu zakażeń przez bezobjawowych bądź skąpoobjawowych małych nosicieli. Wydaje mi się, że tylko z tą drugą ze zmiennych możemy coś zrobić.Spadło na nas niezawinione nieszczęście. Cierpimy, każdy inaczej, nie chcę tego cierpienia warzyć i mierzyć. Cierpi przedsiębiorca, któremu padł biznes życia i cierpi wnuczka, której ukochany dziadek zmarł. Z tym że, myślę sobie, państwo ma narzędzia, żeby tego przedsiębiorcę kiedyś na nogi postawić. Wskrzeszanie zmarłych w kompetencji prezesa rady ministrów jednak już nie leży.I absolutnie nie wierzę w to, że upadły system ochrony zdrowia pozostanie bez wpływu na ekonomię. To zabiera fundamentalne poczucie bezpieczeństwa. Nie umiem tego oszacować, to nie moja rola. Ale jak można wsiadać za kierownicę samochodu nie mając pewności, że w razie wypadku przyjedzie po nas karetka? Jak można być 60-letnią nauczycielką i uczyć zgraję dzieci będąc w ciągłym lęku, że któreś z nich sprzeda COVID-19, a miejsca w szpitalu się skończyły?Ale może ja się mylę? Może jest spoko i tylko mam panikujących znajomych? To zróbmy taki test – to zadanie tylko dla medyków: umieszczam pod tym postem następujący komentarz: „Mam wykształcenie medyczne i sytuacja w moim miejscu pracy wskazuje na to, że jest dużo gorzej niż podają ministerialne statystyki.”Jeśli jesteś medykiem i zgadzasz się z tym zdaniem – daj temu komentarzowi pod moim postem lajka. Sprawdźmy orientacyjnie, jaka jest skala zjawiska.
Po drodze musisz jeszcze swoje wycierpieć –
 –  Paweł Lęcki2 dni · 37-letnia mieszkanka Szczecina wyszła wczoraj rano z domu. Dzisiaj ciało kobiety znaleziono w jeziorku Rusałka.Trzy miesiące temu urodziła synka. Relacje wskazują, że cierpiała na depresję poporodową. Leczyła się.Wyszła bez dokumentów i bez telefonu. Funkcjonariusze zaczęli poszukiwania od razu po zgłoszeniu, ponieważ istniało ryzyko zagrożenia zdrowia i życia. Pomagali mieszkańcy Szczecina.Nie musiała umrzeć w jeziorku Rusałka. Ale być może właśnie musiała, bo przecież kogo tak naprawdę interesują kobiety w depresji poporodowej? Poza kobietami w tej depresji i ich rodzinami, które też często nie mogą nic na to poradzić? Matka Polka jest matką radosną i szczęśliwą. Lubi się rozmnażać i zawsze czerpie z tego satysfakcję. W zasadzie to właśnie jest jej główne powołanie.Myślę, że śmierć tej kobiety, przecież nie jedyna w ciągu ostatnich lat, jest symbolem społecznej obojętności. Wśród wielu informacji zupełnie pozbawionych sensu, takie wiadomości umykają, a nawet zauważone, są spychane głęboko, bo są niewygodne.Kryzys psychiatrii dziecięcej, przemoc domowa, depresja poporodowa i depresja w ogóle, myśli samobójcze wśród ludzi z mniejszości seksualnych, alkoholizm, agresja słowna, przemoc psychiczna, przemoc ekonomiczna, coraz gorsze relacje między ludźmi, to wszystko istnieje na innej planecie, dotyka innych, jakichś obcych, więc nie ma sensu się tym zajmować, bo to są problemy innych ludzi.Nie. To są problemy nas wszystkich. Każdy, kto twierdzi, że polskie rodziny zniszczy LGBT, popełnia jedną z największych zbrodni, czyli ustala fałszywego wroga, przez co odciąga uwagę od prawdziwych zagrożeń. Takie odciąganie uwagi w rezultacie prowadzi do tragedii.Gdy w Polsce nie zaczniemy zauważać prawdziwych problemów, a będziemy udawali, że bronimy jakichś wartości przed tęczą, to będzie najzwyczajniej w świecie coraz gorzej.Ta rodzina ze Szczecina nie została rozbita przez LGBT. Została zniszczona przez chorobę, którą można leczyć, choć nie zawsze się uda, ale generalnie w tym kraju problemy psychiczne są powodem do wstydu. Są oznaką słabości, a my przecież wszyscy jesteśmy Bogiem, Honorem i Ojczyzną silni.To nie jest tekst o polityce. To jest tekst o wrażliwości na drugiego człowieka.

Do wszystkich osób, które nie wierzą w koronawirusa i tę całą pandemie:

 –  Informacja dla tych, którzy nie rozumieją, co to znaczy być „pod respiratorem”,ale chcą skorzystać z okazji wyjścia bez maski bo np nie chcą lub nie lubią,jak powiedział Prezydent Duda.RESPIRATOR-NIE jest to maska tlenowa nakładana na usta, gdy pacjent wygodnie leży i czyta czasopisma. Wentylacja dla Covid-19 to bolesna intubacja, która schodzi do gardła i pozostaje tam, dopóki nie przeżyjesz lub nie umrzesz.Odbywa się to w znieczuleniu przez 2–3 tygodnie bez ruchu, z rurką wkładaną od ust do tchawicy i pozwala oddychać w rytm pracy płuc.Pacjent nie może mówić, jeść, ani robić niczego w naturalny sposób - maszyna utrzymuje cię przy życiu.Dyskomfort i odczuwany przez nich ból sprawiają, że lekarze muszą podawać pacjentom środki uspokajające i przeciwbólowe, aby zapewnić tolerancję rurki tak długo, muszą pozostawać pod sztuczną wentylacją, a nierzadko wprowadza się ich w śpiączkę farmakologiczną.Po 20 dniach od tego zabiegu młody pacjent traci 40% masy mięśniowej i doznaje urazu jamy ustnej lub strun głosowych, a także możliwych powikłań płucnych lub serca.Z tego powodu ludzie starsi lub już słabi mogą nie przetrwać tego leczenia i umrzeć.Dodajmy jeszcze dla porządku kolejną rurkę do żołądka, przez nos lub skórę, aby doprowadzić płynny pokarm, lepką torbę wokół tyłka, aby zebrać biegunkę, cewnik do zbierania moczu, rurkę do płynów i leków, cewnik do tętnicy do monitorowania ciśnienia krwi, które jest całkowicie zależne od precyzyjnie obliczonych dawek podanych leków.No i te zespoły pielęgniarek które muszą zmieniać pozycję kończyn co dwie godziny i kłaść cię na macie z lodowatym płynem, aby pomóc obniżyć temperaturę ciała.Ktoś chce to wszystko wypróbować? Zostań w domu,noś maskę gdy wychodzisz z domu!Bądź bezpieczny i odpowiedzialny!Warto wspomnieć, że pacjent słyszy wszystko, co się wokół niego mówi, więc jeśli personel mówi o śmierci, pacjent wpada w panikę. Jeśli środki uspokajające zostaną zmniejszone, pacjent wpada w panikę ponieważ nie może oddychać, mówić ani,poruszać się. Kiedy zaczynają obniżać dawki leków przeciwbólowych, pacjent niemo krzyczy w swojej głowie, ale nie może wydać żadnego dźwięku. Kiedy wyjmą już te rurki do oddychania, dalej nie jest przyjemnie. Tchawica może już zastąpić respirator, ale pacjent nadal nie może mówić ani jeść bez rurki.Twoje dziecko, małżonek,partner,rodzic cierpi na samotność w szpitalu...Ofiary nie ograniczają się wyłącznie do obcych. Kiedy zdecydujesz tłoczyć się bez maski przy wejściach do nowo otwieranych sklepów w celu dokonania jakiegoś nieistotnego zakupu lub uczestniczyć w innym zgromadzeniu ludzi, zadaj sobie pytanie, czy warto do końca życia żyć ze świadomością,że Twoje dziecko,partner,mąż,matka czy ojciec cierpiał a może i zmarł samotnie w szpitalu.Nie bądź ku*** egoistą!Wszystkim „uczonym” przypominam,że pandemia to nie jest kwestia „wiary” tylko faktów.Zaklinanie rzeczywistości nic nie zmieni.Miłego dnia
 –  "..Przyjdzie dzień, w którym dotrze do Ciebie, że zabraknie Ciczasu na zrobienie wszystkiego o czym marzyłeś. Obudziszsię i zrozumiesz jak szybko uciekają dni, miesiące i lata.Uzmysłowisz sobie, że nie ma już na co czekać. Wszystko,co chciałeś w życiu zrobić – zrób teraz. Jest później niżmyślisz.Większość ludzi żyje tak, jakby nigdy nie mieli umrzeć.Jakby byli nieśmiertelni. Tracą czas na gównianeznajomości i nudne życie bez polotu. Znikają w szarejcodzienności dnia zapominając o swoich marzeniach.Zastanawiają się czy wypada i co ludzie powiedzą...Powtarzają sobie w myślach, że „kiedyś" wszystko zmienią.Pierdolone „kiedyś", które najczęściej nie nadchodzi nigdy..Powiem Ci coś. Czas ma głęboko w dupie Twoje plany. Nicnie jest w stanie go zatrzymać. Mija i nie wraca. Przychodzidzień, w którym wstajesz rano i nie masz pojęcia, żewłaśnie wypiłeś ostatnią kawę w swoim życiu.Nigdy nie wiesz, kiedy patrzysz komuś ostatni raz w oczy.Jutra może nie być. W jednej sekundzie cały świat może sięzawalić. W ułamku chwili wszystko może się skończyć.Przestań czekać. Zacznij żyć tak, jakby codziennie byłostatni dzień w Twoim życiu.- Rafał Wicijowski ŻYJESZ TYLKO RAZ
"Muszę umrzeć, chociaż nie popełniłem żadnego przestępstwa. Teraz moja kolej, ale zaraz przyjdzie czas na was."Miał 17 lat, gdy został ścięty –
6-letni chłopiec uratował życie swojej młodszej siostrze i obronił ją przed atakującym agresywnym psem – Później powiedział: "Gdyby ktoś musiałumrzeć, powinienem to być ja"
Słonie mogą umrzeć na złamane serce, jeśli odejdzie ich partner. Nie jedzą, kładą się, płaczą i umierają z głodu. –