Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 128 takich demotywatorów

Francuski maratończyk strącił wszystkie butelki ze stolika, żeby utrudnić bieg rywalom – Morhad Amdouni, maratończyk z Francji, przewrócił niemal cały rząd butelek z wodą podczas trasy olimpijskiej na 28,4 km - zachowała się tylko jedna, którą wziął dla siebie. Niesportowe zachowanie 33-latka sprawiło, że reszta uczestników nie mogła uzupełnić płynów podczas biegu. Obrana przez reprezentanta Francji strategia nie przyniosła mu zbytniego sukcesu. Amdouni zajął 17. miejsce. Kibicom nie spodobało się jego zachowanie i domagają się jego dyskwalifikacji
W Paryżu i innych francuskich miastach trwają protesty przeciwko obowiązkowym szczepieniom dla pracowników służby zdrowia oraz karnetom zdrowotnym umożliwiającym wyłącznie osobom zaszczepionym wejście do m.in. centrów handlowych czy restauracji – Demonstracje rozpoczęły się w środę rano we francuskiej stolicy; protestowało wówczas około 2250 osób. Inne demonstracje odbyły się również w Tuluzie, Bordeaux, Montpelier, Nantes i innych miastach. Władze francuskie szacują, że wzięło w nich udział około 19 000 osób.W Paryżu policja użyła przeciwko protestującym gazu łzawiącego, argumentując podjęte działania tym, że nie przestrzegano zaplanowanej trasy demonstracji.W całej Francji odbyły się łącznie 53 protesty - poinformowało Francuskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.Jeden z demonstrantów, 29-letni Yann Fontaine, powiedział, że przyjechał do Paryża, aby demonstrować przeciwko karnetom zdrowotnym, które jego zdaniem są równoznaczne z “segregacją”.„Macron bawi się lękami, to obrzydliwe. Znam ludzi, którzy będą się teraz szczepić tylko po to, aby zabrać swoje dzieci do kina, a nie po to, by chronić innych przed COVID-19” - powiedział Fontaine.„Nie ma żadnego obowiązku szczepienia, to jest maksymalna zachęta” - odpowiedział rzecznik rządu Gabriel Attal
0:42
30 września roku 1956 około godziny3 w nocy, Thomas Fitzpatrick (będąc pijanym) ukradł jednosilnikowy samolot z New Jersey – Po czym wylądował nim bez większych problemów na jednej z wąskich ulic Manhattanu, zatrzymując się przed barem, w którym pił wcześniej. Głównym motywem tego wyczynu był barowy zakład o to, że pokonanie trasy z New Jersey na Manhattan zajmie mu mniej niż 15 minut.Swój wyczyn powtórzył dwa lata później - 4 października 1958 około godziny 1 w nocy - po tym, jak jedna z osób, której opowiadał tę historię nie chciała mu uwierzyć
 –  Toruńskie Ogłoszenia S v 14 min. • O Serdecznie pozdrawiam Panią Wołoch (mam nadzieję że nie przekręciłam Pani nazwiska t: )- mundrowa która w dniu dzisiejszym około godziny 13.15 przez większość trasy w tramwaju numer 1 wspierała starsza schorowaną Panią o kuli która całą trasę chciała stać pomimo ustąpienia miejsca przez mundurową. Jako widz z boku tej sytuacji szło zauważyć bezinteresowną troskę i ludzką życzliwość. Taka postawa zasługuje na docenienie i pochwałę, gdy niestety wokół jest tyle złości nienawiści, braku życzliwości oraz zwykłego odruchu ludzkiego. Dla wielu to pewnie nic takiego, jednak przywraca wiarę w ludzi! t:

W dobie Ubera taksówkarzom coraz trudniej jest wyciągać godne stawki. Nic dziwnego, że na horyzoncie pojawia się coraz więcej Januszy biznesu, którzy naciągają klientów do granic możliwości. Chytry plan tego kierowcy jednak się nie powiódł...

 –  Sytuację opisał jeden zużytkowników portalu Wykop:Jadę z Januszem biznesu na lot nisko iwiezie mnie przez chyba wszystkiemożliwe znane mu kółko, żeby nabićkilometrów. Ciekowe jakq zrobi minę,jak mu dom kartę firmowa, bo mamyryczałt na tę trasę.Póki co trasa Mysłowice- Pyrzowice -140 zł. A jeszcze dobre 8 km.Czym jest karta firmowa?Użytkownik "bramborak" wyjaśnił tow kolejnym komentarzu:Firmo podpisuje umowę z korporacjai usta/a ryczałtowe ceny za popularnetrasy. Zazwyczaj sa to kwoty dużoniższe niż rynkowa, bo wiadomo - efektskali Ale jak zamawiam przez aplikacjędla Januszy, wygląda to jak każde innezlecenie. Dopiero jak daję EKK,następuje moment prawdy.Ostatecznie po długiej podróżyinternauta wreszcie dotarł nalotnisko. Cena za przejazd? 167złotych, a do tego 5 zł za parking.Wtedy postanowił zafundować"chciwemu kierowcy trolling życia iwyciągnął firmową kartę.Miał taki ból odbytu, że jeszcze niechciał elektronicznej karty klienta.Dzwonił do korporacji, a tam mupowiedzieli, że mam ryczałt 120 zł i mawzięć numer karty klienta. Jeszcze onazwisko prosił, bo nie ufa elektronice.Dlatego Janusza tak zabolało, żezamiast jechać najkrótsza i najszybszatrasa, bo i tak dostanie tyle samo, tomnie zawiózł przez takie wioski, jakichjeszcze nie widziałem.Miejmy nadzieję, że kierowcadoszedł już do siebie...

Dzień jak co dzień na trójmiejskiej obwodnicy:

 –  15 minut z życia obwodnicy.Jako kierowca od 26 lat, widziałem wiele, przejechałem również sporo. Wniosek jaki mam po tych latach jest jeden. Jestem kierowcą przeciętnym, może i słabym, nie mam zdolności rajdowych, ale staram się mieć zdolności przewidywania. Może dlatego nigdy nie miałem wypadku, i od 25 lat również mandatu. Jednak chyba się starzeję, bo 15 minut na obwodnicy ugotowało mnie zdrowo i potrzebowałem chyba 100 km z 500 km trasy przede mną, by się znów cieszyć wolnością za kółkiem. W ciągu tych 15 minut widziałem dym z kół hamujących przed korkiem ciężarówek jadących bez odstępu, wizja karambolu na wysokości bocznych drzwi była wysoka. Panowie po robocie lat 50-60 w zdezelowanym busie jadący 10 cm za moim zderzakiem i żywo komentujący moje 115 w gęstym ruchu, widać byli pewni, że wyhamują w razie gdybym ja musiał zahamować, na przykład przed turlającym się 65/h lewym pasem tarpanem z żołnierzami, którzy gromko zachwyceni byli moim migaczem, gdyż nieśmiało poprosiłem o zmianę pasa. Bez skutku. Ale wisienką na torcie jest skoda fabia z antena cb długości sea towers, która w okolicy plasu budowy, na 50tce, na ciągłej, na zakazie, trąbiąc wyprzedziła mnie z prawej i jakże by inaczej zmusiła do hamowania. Zaznaczę, że nie jechałem tam 40. W środku mistrz lat 25-27. Pozdrawiam i życzę oświecenia. Pominę już auta jadące +140. Ograniczenia tam znamy. Wszystko to dzieje się z 3-letnią córką na pokładzie. Dzień jakzwykle. Ludzie, ja wiem, że nie każdy jest członkiem mensy, ale czy to tak ciężko jest choć trochę pomyśleć? I dać ludziom spokojnie jechać? Każdy zdąży i dojedzie zadowolony. A może się mylę? Tragedią intelektualną tego społeczeństwa są nasze drogi. I nie tylko. Rusz głową przysłowiowy Sebastianie, że możesz kogoś zabić. Czy trafia to do którejś z komórek, czy jest ich zbyt mało?
 –
 –  Na Kasprowy Wierch można wjechać kolejką, ale nie można mieć ze sobą nart, żeby z góry na nich zjechać. Można natomiast zjechać z innymi ludźmi wagonikiem. Można również wejść na szczyt na nartach, a następnie z niego na nich zjechać.Jeśli ktoś nie rozumie, jeszcze raz.Można:✅ wjechać kolejką✅ zjechać kolejką✅ wejść na nartach✅ zjechać na nartachNie można:❌ wjechać kolejką i zjechać na nartach❌❓ wejść na nartach i zjechać kolejkąI tak to się żyje w Państwie Absurdu.PS: Dla porządku, trzeba też sobie zdawać sprawę, że to w żadnym stopniu nie jest oddolna decyzja czy "wina" PKL. Oni mają związane ręce: nie mogą wywieźć na górę narciarza, jeśli trasy narciarskie nie są przygotowane. Co innego kiedy narciarz wchodzi skiturowo i zjeżdża na nartach "na własne ryzyko", co innego gdyby został wwieziony na górę przez PKL, który nie przygotował odpowiednio trasy (a np. złamałby sobie na niej nogę). W obecnych warunkach prawnych i przy obecnych odgórnych obostrzeniach, sam PKL wręcz nie może wwieźć narciarza wagonikiem do góry.
Facet w metrze czytał zadania matematyczne w folderze. Mężczyzna obok przyglądał się i zagadał. Spytał pana w czerwonej kurtce czego się uczy, na co on odpowiedział że syn zawalił klasówkę z matmy i sam się uczy żeby mu pomóc. – Pan z lewej zaproponował pomoc, bo był nauczycielem matematyki. Do końca trasy poprawili wszystkie błędy a tata przyswoił materiał i teraz będzie mógł nauczyć swojego dzieciaka
 –  Marcin Najman @MarcinNajman • 23 g.Zero posłuchaj, jesteś zwykłe ofermąktórą popysku może wystrzelać każdy.Wiec nie kozacz bojeszcze ktoś uwierzy że masz jaja. Jakbyś je miałto zgodziłbyś się na sparing.Wiec jak? Sądzęjednak.że tak jak podczas Hejtaprku się osrasz.Wyjaśnił cię gość który kolacje wylicytował9 16 11 3 O 55Krzysztof Stanowski @K_Stanow... • 22 g.Tak sie składa, ze jestem jutro w Częstochowie.Zapraszam o 12.00 przed budynek klubowyRakowa.O 41 U 26 O  1 tys.Marcin Najman @MarcinNajman • 22 g.Sparing toczy się na sali Pizdo niedorobiona nieprzed budynkiem $ Czekam jutro o 12,00 klubScout Częstochowa ul. Drogowców 12.Zobaczymy czy masz jaja czy wydmuszki...Q 40 11 10 Z) 79/ES£k| Krzysztof Stanowski^P^* @K_StanowskiW odpowiedzi do @MarcinNajmanNie bede specjalnie zbaczał z trasy,raz ci jebnę przed budynkiem, apotem sobie jedz do kliniki czy gdzietam zawsze sie meldujesz po walkach.6:45 PM • 20 gru 2020 • Twitter 2 tys. Polubień
48-letni Włoch przeszedł 450 km trasy, po tym jak pokłócił się ze swoją żoną i wybrał się na spacer, żeby móc "ochłonąć" – Mężczyznę znalazła po tygodniu policja i aż nie mogła uwierzyć w wersję mężczyzny, który wytłumaczył, że pieszo przeszedł taki dystans. Dopiero kiedy okazało się, że żona tydzień wcześniej powiadomiła policję o zaginięciu męża, nabrało to sensu. Po powrocie na Włocha czekał mandat w wysokości 400 euro za złamanie zasad w przemieszczaniu się. Też potrzebujecie czasem "rozchodzić" swoją złość?
To smutne nagranie samotnego wilka zyskało ogromną popularność – Widać na nim samotnego wilka, który wkrótce po dotarciu do chińskiego zoo, został odrzucony przez miejscową watahę. Nie wiedząc jak sobie poradzić z samotnością i odrzuceniem, wilk non stop krąży wokół tej samej, wyżłobionej przez siebie samego trasy
Zwyciężca Tour de Pologne Remco Evenepoel wypadł z trasy na wiadukcie w wyścigu IL-Lombardia –
0:17
- wytknijcie słodkie napoje i fast foody ze swojej diety- pijcie więcej wody- więcej ruchu, więcej spacerów - gdzie możecie, postarajcie się dotrzeć tam na pieszo, wydłużajcie sobie trasy, nie bierzcie skrótów –
 –  PIŁKA NOŻNADOSTAJESZ W NOGĘ-UMIERASZRAJDY SAMOCHODOWEWYPADASZ Z TRASY, ROBISZ PIĘĆ SALT WPOWIETRZU I ZATRZYMUJESZ SIĘ W ROWIE-WYCHODZISZ Z SAMOCHODU POZBIERAĆ CZĘŚCI
"Ja się cały czas czegoś uczę" –  JEST PAN	NA BIEŻĄCO W	KWESTII IRANU?	OCZYWIŚCIE. NAJWIĘKSZYM	OŚRODKIEM NARCIARSKIM W IRANIE JESTDIZIN, LEŻĄCY W GÓRACH ALBORZOKOŁO 70KM OD TEHRANU. SEZON TRWA TAM	 OD GRUDNIA DO MAJA, TRASY POŁOŻONE SĄ NA WYSOKOŚCI NAWET 3,600 M I OFERUJĄ WIELKIE POŁACIEWSPANIAŁEGO PUCHU
My potrafimy nabijać się z Francji, że "biała flaga", itd., a tu okazuje się, że potrafią się zorganizować i walczyć o swoje lepiej niż niejeden naród –  Strajk generalny we Francji.Stanęły pociągi i metro,zamknięto szkołydzisiaj, 08:36 | Światzdj. ilustracyjne/ Wikipedia.org/ Albertus teW całej Francji rozpoczął się w czwartek strajk generalnypracowników sektora transportu, edukacji, strażaków,śmieciarzy i adwokatów przeciwko reformie emerytalnej.Większość pociągów nie wyjechała na trasy, zamknięte sąszkoły, w Paryżu nie działa metro.DEMOTYWATORY.PLMy potrafimy nabijać się z Francji, że"biała flaga", itd., a tu okazuje się, żepotrafią się zorganizować i walczyć oswoje lepiej niż niejeden naród
Mariusz Pudzianowski wrzucił na fejsa selfika z trasy. Fajnie, ale chyba zapomniał, że pasy podczas jazdy powinny być zapięte –

Przypadkowe spotkanie, które stało się jednym z najważniejszych w moim życiu

Przypadkowe spotkanie, które stało się jednym z najważniejszych w moim życiu – To było kilka miesięcy temu. Wybrałem się na spontaniczne spotkanie z przyjacielem w mieście oddalonym od mojego o jakieś 300 km. Po spotkaniu, na drugi dzień, wracałem do domu. Czekała mnie 3-godzinna samotna trasa.Ogólnie dość często podróżowałem po kraju, ale nigdy nie zabierałem ze sobą autostopowiczów. Zasadniczo dlatego, że wszystkie podróże odbyły się z żoną, a mamy trzydrzwiowy samochód, do którego trudno jest wsiąść do tyłu lub z niego wysiąść. Poza tym mam bardzo "ostrożny" stosunek do osób podróżujących autostopem, nieważne z jakiego powodu. Zwyczajnie im nie ufam.Kilka razy mijałem ludzi z banerami, proszących o podwózkę w różne miejsca, ale nie zatrzymywałem się i przejeżdżałem obok. Tamtego dnia było inaczej.Po przejechaniu około 1/3 trasy zauważyłem faceta z plecakiem, wędrującego wzdłuż drogi. Odwrócił się i widząc mnie, podniósł rękę. Nie mam logicznego wytłumaczenia dlaczego, ale postanowiłem się zatrzymać. Opuściłem szybę i spytałem gdzie idzie. - Im bliżej (tu padła nazwa mojego miasta) tym lepiej - odpowiedział nieznajomy.Pokiwałem głową, a ten z radością wskoczył na tylne siedzenie.- Zapnij tylko pasy bezpieczeństwa - przypomniałem i ruszyłem dalej.Na oko dawałem mu ponad 30 lat. Miał niezbyt schludną fryzurę i brodę, jego ubrania były postrzępione i stare. Ogólnie wyglądało na to, że długo nie spał. W rękach kurczowo ściskał stary plecak. Jednocześnie nie czułem nieprzyjemnego zapachu (alkoholu, dymu, potu, ani nic innego tego typu). Nie miałem humoru rozmawiać, ale facet najwyraźniej potrzebował się wygadać. Zaczął opowiadać całą historię swojej podróży od zachodniej części kraju, na wschód. Pieszo. Westchnąłem ciężko, przewidując kolejne historie o tym, jak młody zdrowy facet wylądował w innej części kraju bez pieniędzy, nie z własnej woli i nie ze swojej winy. I faktycznie, opowiedział może z 10 historii, które wydarzyły się u niego w ciągu ostatnich 5 lat, ale w sumie żadna z nich nie wzbudziła mojego zaufania. Każdą opowiadał z wielkim entuzjazmem i uśmiechem na twarzy.Słuchałem tego wszystkiego piąte przez dziesiąte, ale nagle moją uwagę przykuło jedno zdanie, w którym wspomniał o mieście, z którego pochodzi. Od razu zapytałem z prawdziwym zainteresowaniem:- Ooo, Ty naprawdę pochodzisz z tamtych stron? Ja też! Po chwili okazało się, że mieszkał w tym samym małym miasteczku co ja kiedyś i gdzie mam do tej pory rodzinę. Mało tego nawet ulica, na której mieszkał była niedaleko tej, na której ja mieszkałem.Po tej wymianie informacji zaczął mi opowiadać z nostalgią w głowie o swoim dzieciństwie i o tym w jakiej szkole się uczył. Przez chwilę milczałem, bo nie dość, że łączyło nas wspólne miejsce zamieszkania, to uczyli nas ci sami nauczyciele w podstawówce. Tyle, że prawie wszystkich moich kolegów z klasy pamiętałem, a ten w aucie wydawał mi się dużo starszy od nich. Odwróciłem się na chwilę, aby na niego spojrzeć. Przecież musiałem go kiedyś już widzieć. Może byłem w niższej klasie, a on w wyższej... ale po chwili mój mózg jakby nagle przeanalizował wszystkie informacje, powyciągał archiwalne dane i sobie przypomniałem:- Andrzej? - zapytałemPopatrzył na mnie zaskoczony.- No tak...Na mojej twarzy pojawił się mimowolny szeroki uśmiech:- Jestem Paweł, siedzieliśmy razem w 1 klasie!Powiedziałem to, zanim w pełni zdałem sobie sprawę z tego, co się dokładnie wydarzyło: przecież właśnie spotkałem mojego pierwszego szkolnego przyjaciela, z którym siedziałem przez cały rok w jednej ławce. Przyjaciela, z którym moi rodzice zabronili mi się bawić, ponieważ pochodził z patologicznej rodziny i palił fajki już w pierwszej klasie (!). W 2 klasie siedziałem już z innym kolegą, bo Andrzeja przeniesiono do innej szkoły.I spotkałem go właśnie dziś, diabeł wie gdzie, diabeł wie jak! Nie powinienem nawet tu być, bo to był nieplanowany wyjazd, który wypadł mi prawie w ostatniej chwili.Pogadaliśmy jeszcze z dwie godziny i zawiozłem go na dworzec kolejowy. Dałem mu pieniądze, aby mógł coś zjeść i dostać się jakoś do swojego domu. Muszę wspomnieć, że przez całą drogę (nawet po tym gdy dowiedział się kim jestem), ani razu nie poprosił mnie o kasę.Opowiedział mi o wszystkich swoich przygodach i byłem szczerze zdumiony tym, że osoba, która w rzeczywistości nie ma nic, zachowuje tak pozytywne nastawienie i po prostu dąży do jakiegoś postawionego sobie celu. Nie narzekał, nie prosił o pomoc. Podczas swoich opowieści, wspominał o historii gdy raz poszedł do przydrożnej knajpy i poprosił o coś do jedzenia, a on w zamian porąbie drzewo, posprząta podwórko lub podejmie się innego zajęcia. Odmówili mu, ale on stwierdził, że doskonale rozumiał dlaczego: "nie znali mnie... myśleli, że jestem jakimś chorym włóczęgą i że będzie ze mnie więcej szkody niż pożytku". Gdy to mówił, nie miał w głosie złości czy nienawiści.Żałuję tylko, że wtedy nie wpadłem na pomysł, aby kupić mu jakiś najtańszy zwykły telefon, aby mieć z nim jakikolwiek kontakt. W każdym razie mam cichą nadzieję, że stałem się dla niego swego rodzaju małym wsparciem po tym, co przeszedł. Jego wszystkie historie miały jeden morał, aby nigdy, ale to przenigdy się nie poddawać. Nawet nie wiedziałem, jak bardzo wtedy tego potrzebowałem i zawsze będę mu za to wdzięczny
Stawka za kilogram różniła się w zależności od trasy, ale przykładowo lecący z Apii do Asau pasażer ważący 80 kg i z bagażem o wadze 20 kg musiał zapłacić za bilet 132 dolary (100 kg x podstawa 1,32 za kg), a pasażer ważący 60 kg, który nie posiadał żadnego bagażu za ten sam lot zapłacił 79,20 dolary –