Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 281 takich demotywatorów

 –  Ostatnio mój stary kumpel się żenił. Spisywałem od niego notatki do matury i piłem z nim do połowy studiów, więc wypadało pójść. Wyciągnąłem z szafy garnitur, odpaliłem dziewczynie kasę na sukienkę, wsadziłem trochę oszczędności do koperty i pajechali!Sam ślub był w porządku - hymn do miłości, Mendelsohn i sypanie kwiatków, tylko ksiądz mocno zaciągał - człowiek ze wsi wyjdzie, ale wieś z człowieka nigdy. Chwilę potem zameldowaliśmy się na wsi (wesele organizował brat jednego z gości, więc było taniej) i tu zaczęła się zabawa. Wóda zryła banię, Zenek padł już o 21, dzieciaki darły mordę, moja zakumplowała się przy winie z kuzynkami panny młodej, a ja gadałem z ludźmi - z jednym, nieudolnym pisarzem, o literaturze, z drugim o polityce, a z trzecim, z pozoru typowym wsiurem,0 sytuacji na Dalekim Wschodzie - o dziwo się znał. Około 23 wjechał na stoły prezent od ojca panny młodej (swoją drogą, miała kapitalne szpilki) -15 litrów bimberku. Nektar bogów był pyszniutki, aczkolwiek nieco za duży dodatek piołunu i podejrzane grzybki na zagrychę miały zgubne skutki. Do oczepin zacząłem widzieć potrójnie, pan młody zgubił buty i chodził boso, brat panny młodej zaczął pospolicie skrzeczeć nad kiblem, a nieudolny pisarz spektakularnie zbełtał się świadkowej w dekolt w tańcu. O północy zaczęła się ostateczna apokalipsa - goście podostawali prawdopodobnie halucynacji1 bełkotali bez sensu, ktoś szalał na parkiecie z Krzyśkiem, krzakiem wyrwanym z ogródka, jakiś dziadyga opowiadał swoje wspomnienia z rzezi (nadal pamiętam, co można zrobić z widłami i ogniskiem),a mi objawiła się jakaś plugawa szkarada i darła się, że więcej nie piję. Potem okazało się, że moja luba po szóstym kieliszku zrobiła „EEEE" i padła twarzą w sałatkę. Koło 3 rano we wszystkich trzymających się jeszcze na nogach wstąpił duch bojowy i z okrzykiem „ZAWSZE I WSZĘDZIE..." pijane towarzystwo ruszyło na krucjatę, którą powstrzymał zamek w drzwiach. O świcie resztki towarzystwa, które w większości zasnęło po kątach, zerwało się do jakiegoś psychodelicznego tańca.Nie pamiętam, jak dotarłem do domu, ale kiedy o 17 rano obudziłem się na kacu gigancie, przez spustoszone etanolem szare komórki przetoczyły się dwa pytania: Jakim cholernym cudem jeszcze żyję? I dlaczego cholerny Staszek Wyspiański przez całą noc stał pod ścianą i notował, patrząc na resztę weselników z pogardą?
Jak znam życie, sprowadzenie węgla z Marsa wyjdzie i tak taniej niż wydobycie go z polskich państwowych kopalni –  Kosmiczne górnictwo – kiedy stanie się faktem?Kosmiczne górnictwo wciąż brzmi jak pomysł rodem z filmów science fiction, ale tematyka ta będzie tylko zyskiwać na popularności w kolejnych dekadach. Może pozwolić ludzkości nie tylko na lepsze poznanie naszego kosmicznego sąsiedztwa, ale i pozyskanie cennych surowców i minerałów.
Źródło: www.chip.pl
...bo taniej to już było. –  PAPRYKA CZERWONA POLSKA
Dzięki temu, że mamy kartę dużej rodziny, kupiliśmy hulajnogę o 10% taniej –
Także uważajcie, czujne oko SM dokładnie oceni Waszą prędkość i sprawdzi czy nie przekraczacie nieustalonej wartości! –  Zauważyliście jaki bubel prawny powstał ostatnio podczas"regulowania sprawy hulajnóg elektrycznych"?Strażnicy Miejscy mogą nałożyć mandat na rowerzystę lubużytkownika hulajnogi elektrycznej, który porusza się po chodnikuszybciej niż prędkość zbliżona do pieszych. To efekt nowelizacjiustawy, która weszła w życie 30 sierpnia.- Prędkość strażnik oceni wzrokowo, na podstawieposiadanego doświadczenia. Nie jest wymagany żadeninstrument pomiarowy – informuje Waldemar Forysiakz wrocławskiej Straży Miejskiej.Warto dodać, że zgodnie z przepisami, kierujący hulajnogą powinienutrzymywać prędkość zbliżoną do prędkości pieszego zawsze gdyznajduje się na chodniku. Również w sytuacji, gdy na chodniku nie mapieszych.Innymi słowy - mamy dostosować prędkość do prędkości pieszego,nawet jeśli tego nie ma na chodniku, więc nie mamy punktuodniesienia. W takim razie jakiego pieszego?Dwu metrowego wysportowanego 30-letniego mężczyzny, któryspieszy się do pracy? Starszej Pani wracającej z kościoła? Czystudentki, która biegnie na tramwaj? To wszystko są piesi. Wybierzciemądrze, bo strażnik oceni to wzrokowo!Tworzenie prawa, które pozwala służbom subiektywnie decydować otym czy je spełniacie, czy nie jest genialnym polem do nadużyć -szczególnie w rzeczach takich jak prędkość, w odniesieniu do którejistnieją odpowiednie jednostki jej wyrażania i przyrządy do pomiaru.O ile wszyscy się zgodzą, że hulajnoga jadąca z dużą prędkościąpomiędzy ludźmi na chodniku to duże niebezpieczeństwo, którepowinno zostać zminimalizowane, tak utrzymywanie tej prędkości wmomencie kiedy nie mijamy się z pieszymi podważa sens używaniajakichkolwiek urządzeń, skoro w tym samym tempie możemy dojśćspacerem. I taniej. A może nawet szybciej, bo, odpukać, jeszcze nambiegać nie zabronili...
Źródło: smartride.pl
Brytyjski nastolatek Jordon Cox podróżował z Sheffield do Shenfield (oba miasta w UK) przez Berlin, ponieważ taniej było polecieć niż kupić bilet na pociąg kursujący między miastami. Podróż zamiast 3,5h trwała 12h, ale Jordon zaoszczędził 8 funtów. –
Źródło: podroze.gazeta.pl
 –  Czy w Polsce jest drożej niż w Niemczech? Zrobiliśmy mały eksperyment - Dawid zrobił zakupy w Polsce, a Kuba zrobił zakupy w Niemczech. Każdy z nas kupował to samo, w tej samej ilości, w tej samej sieci sklepów i w tym samym czasie (różnica jednego dnia). Zakupy robiliśmy według wcześniej przygotowanej listy, aby odzwierciedlały koszyk tradycyjnego Polaka, czyli kupowaliśmy m.in. chleb, mąka, mleko, jogurty, warzywa i owoce, słodycze, napoje oraz piwo. Następnie porównaliśmy paragony i wniosek wbił nas w ziemię: za te same zakupy w Niemczech zapłaciliśmy taniej niż w Polsce! Za zakupy w Warszawie zapłaciliśmy 43,79 zł, za te same zakupy w Niemczech - 10,46 euro. Po odjęciu 1 euro kaucji zwracanej za oddanie butelek i puszek wyszło nam 9,46 euro, czyli 42,76zł. To jest o 2,5% taniej niż w Polsce! Porównaliśmy także średnie zarobki Polaków i Niemców. W Polsce średnia krajowa wynosi 5.681 zł brutto - w Niemczech jest to 3975 euro, czyli aż 17.967zł! Przeciętny Niemiec zarabia zatem trzy razy więcej niż Polak! Jeśli chcielibyśmy poczuć się jak Niemiec, za nasze zakupy w Polsce powinniśmy zapłacić 13,84zł! Rząd od lat mami wszystkich programami społecznymi, ale przez spadającą wartość złotówki, tracimy znacznie więcej! To jest prawdziwe draństwo żebyśmy przy trzy razy mniejszych zarobkach, płacili za zwykłe, spożywcze zakupy więcej niż lepiej zarabiający od nas Niemcy! W rządowych mediach kiedyś przeczytaliśmy pasek: „ZACHÓD ZAZDROŚCI POLSCE DOBROBYTU”, a wystarczył mały eksperyment i kilka prostych przeliczeń, aby pokazać jakie to jest oszustwo. Kiedyś Zachód mógł nam chociaż zazdrościć niskich cen - teraz już nawet tego nie - mamy wszechobecną drożyznę i nadal niskie zarobki. To ma być to zapowiadane „wstawanie z kolan”?
Źródło: www.facebook.com
O tym, że Chińczycy skopiują wszystko i zrobią to taniej – W tym tygodniu Xiaomi zaprezentowało swojego RoboPsa, który zdumiewająco przypomina znanego z internetowych filmików Spota od Boston Dynamics (tak, tego pieska który biegał chociażby podczas lądowań rakiet Muska).Oryginał wyceniono na 74500 dolarów, a chińską wersję na około 1477,85 (9999 juanów), czyli ponad 50 razy mniej. Jest to taniej nawet od innych podróbek robota.
Źródło: blog.mi.com
Pieniądze tak bardzo utraciły na wartości, że taniej było ugotować na nich obiad, niż kupić drewno na opał –
W miejscowości Makarska obiad dla dwóch osób – ryba oraz mięso z dodatkami – to wydatek rzędu 770 chorwackich kun. W przeliczeniu daje to prawie 470 złotych! Wychodzi na to, że nad Morzem Bałtyckim wcale nie jest tak drogo. –
Za kolację dla dwóch osób, w tym dwa gyrosy z kurczaka w chlebku pita, które są tradycyjnym greckim daniem i dwa regionalne piwa, blogerka zapłaciła 12,60 euro (ok. 55 zł). Jak się okazuje, piwo kosztowało więcej niż potrawa. Za gyrosa z mięsem influencerka zapłaciła zaledwie 2,80 euro za sztukę czyli ok. 12 zł. Lokalne piwo 0,5 litrowe kosztowało 3,50 euro (ok. 15 zł) –
Źródło: www.o2.pl
Kiedy szukasz naprawdę taniej kawalerki –
Ktoś coś? –
Minister Nowej Zelandii Stuart Nash oznajmił, że firmy opierający się na taniej sile roboczej ograniczają płace w kraju zamiast inwestować kapitał w zwiększające produktywność maszyny i technologie lub zatrudniać i podnosić kwalifikacje rodaków do pracy –
Źródło: kresy.pl
Teraz pewnie ten deweloper wyda oświadczenie, że Obajtkowi sprzedał taniej, bo żal mu się zrobiło biednego człowieka chorego na zespół Touretta –
Źródło: wyborcza.pl
 –
To jest straszne, że wybieramy ludzi wysługujących się nie nam wyborcom, tylko kościołowi katolickiemu –  Od 2002 roku Krakówsprzedał Kościołowi z bonifikatą:13 działek o wartości:9 473 469,70 złza kwotę jedynie:555 692,26 zł...czyli o ponad 94% taniejniż cena rynkowa!Krakówdla Mieszkańcówmówi sprawdza!
Źródło: www.facebook.com
Na zdjęciu znajduje się 1000 ton gnijących ziemniaków, które z uwagi na przedłużające się ograniczenia wkrótce będzie trzeba wyrzucić – Ziemniaki ze zdjęcia były przeznaczone do zjedzenia w formie frytek w nieczynnych do dziś restauracjach. Z uwagi na brak zapotrzebowania, zakład produkujący frytki nie odebrał ich od rolnika, ponieważ... sam został zamknięty. Producent uznał, że przy tak niewielkim zapotrzebowaniu, taniej będzie sprowadzić frytki zza granicy niż wyprodukować w Polsce.Oczywiście, ten rolnik na żadną tarczę liczyć nie może. Został sam z 1000 tonami ziemniaków, za których przechowywanie płaci z własnej kieszeni i raczej nie uda mu się ich sprzedać.Na zamknięciu restauracji nie cierpią tylko restauratorzy, cierpią wszyscy, a to tylko jeden z tysięcy przykładów
Niemiecka fabryka w pobliżu chińskich obozów koncentracyjnych. KE "wyraża zaniepokojenie" – Końcem grudnia tygodnik "Die Zeit" ujawnił, że Volkswagen buduje samochody w samym sercu regionu Sinciang – dokładnie tam, gdzie chiński rząd represjonuje mniejszość ujgurską.Spośród największych międzynarodowych producentów samochodów Volkswagen był jedynym, który dał się zwabić do regionu. Zdaniem niemieckich komentatorów Volkswagen kierował się dostępnością taniej, niemalże bezpłatnej siły roboczej. „Warunki w regionie są zbyt niekorzystne dla fabryki samochodów. Nie ma tam dostawców i brakuje infrastruktury. Poszczególne części muszą być transportowane tysiące kilometrów” – pisze „Die Zeit”. Volkswagen
Źródło: www.money.pl
I tak oto doszło do tego, że trzeba będzie do Niemca jeździć, żeby kupić taniej –

 
Color format