Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 187 takich demotywatorów

Lekarz urwał dziecku głowę podczas porodu. Izba Lekarska umorzyła sprawę – Jak donosi Wirtualna Polska - Dolnośląski Rzecznik Dyscyplinarny Izby Lekarskiej umorzył postępowanie przeciwko ginekologowi Krzysztofowi S. Lekarz podczas porodu urwał rodzącemu się dziecku głowę. Na oddział szpitala w dolnośląskich Świebodzicach trafiła kobieta w 22 tygodniu ciąży. Kilka godzin później rozpoczął się poród. - Wyskoczyły nóżki dziecka. Poczułam, jak lekarz z dużą siłą ciągnie to dziecko za nogi. Powiedziałam, że strasznie mnie to boli. Żeby przestał tak robić, bo nawet zwierząt się tak nie traktuje. Wtedy cała sala zamarła. Noworodkowi w trakcie porodu oderwano głowę. Kilka tygodni po tragicznej sytuacji szpital tłumaczył, że zrobiono wszystko, co było możliwe.Śledztwo w sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna we Wrocławiu. Nikomu nie postawiono zarzutów
Źródło: wiadomosci.wp.pl
 –  Tytuł polski Tytuł w gwarze śląskiej "Przeminęło z wiatrem" "Pitio z luftem" "Nie klam kochanie" "Nie ciulej franco" "Mamma Mia!" "Lo Pierona!" "Hobbit: Niezwykła podróż" "Utopek: Dupno rajza" "King Kong" "Dupno Afa" "Dirty dancing" "Bych cie broi" "Potwory i spółka" "Beboki i Kamraty" "Dzikie żądze" "Pierońsko chcica" "Gdzie Jest Nemo" "Kaj Je Ta Ryba" "Sala samobójców" "Izba zdechlaków" "Psychoza" "Na dekiel mu pizlo" "W pustyni i w puszCzy" "W piochu a w krzokach" "Naga broń" "Sago flinta" "Kochaj albo rzuć" "Pszaj abo ciepnij" "Nimfomanka" "Frelka z chciwcom" "Smerfy" "Niybieskie podciepy" "Co mi zrobisz jak mnie zlapiesz" "Skocz mi na pukel jak mnie chycisz" "Zapach kobiety" "Szpital na peryferiach" "Jak wonio baba" "Lazaret na zadupiu"
Życie pisze czasempodłe scenariusze –  Moja znajoma pracuje w dużej firmie, która czasem organizuje imprezy integracyjne dla pracowników. Jedna z nich miała miejsce w domu gościnnym, która była podzielona na dwie sale i jednocześnie odbywały się dwie imprezy. Pracownicy owej firmy, jak na dobrą integrację przystało, popili sobie i zaczęli tańczyć. Jedna genialna osoba wpadła na pomysł, że czemu by nie zintegrować się z tą drugą salą? Tak więc uformowano "wężyka" i wtargnięto do pomieszczenia obok... na stypę.
Źródło: www.facebook.com
 –  Po śląsku wszystko brzmi fajniej!Quo vadis - kaj lezieszmamma mia - ło pierona!Dzikie żądze - pierońsko chcicaNie kłam, kochanie - nie ciulejfrancoDeja vu - Jo żech to już kajś widziołMission impossible - szwagier, to je ciynżko sprawaZapach kobiety - jak wonio babaSilent Hill - SosnowiecBatman - chop - luftmyszaLeon zawodowiec - Lyjo fachman W pustyni i w puszczy - w piochu a w krzokachHobbit niezwykła podróż - Utopek: dupno rajzaTramwaj zwany pożądaniem - rozochocona banaDobry zły i brzydki - Tyn gryfny, tyn buc, tyn szpetnyPotwory i spółka - Beboki i kamratyGdzie jest Nemo - Kaj je ta rybaSala samobojcow - Izba zdechlokówDirty dancing- Bych cię brołWzgórza mają oczy - Hołdy majom ślypiaJestem Bogiem - Jo żech je PónboczekCzas Apokalipsy - Deburstag u teściowyjIron man - chop żelazko
I to jest przyszłość kina! –
0:09

Jeśli nie czujesz się doceniany w swoim związku, to prawdopodobnie doceniany nie jesteś

Jeśli nie czujesz się doceniany w swoim związku, to prawdopodobnie doceniany nie jesteś – Ojczym finansuje ślub przybranej córki, a prawda, którą ujawnia rozrywa mu serce!"Moja przybrana córka 3 sierpnia bierze ślub. Przez ostatnie sześć miesięcy planowanie wesela pochłonęło ją i jej matkę (mówię o „jej matce” ponieważ nie jesteśmy małżeństwem, chociaż żyjemy razem już 10 lat).Córka w zeszłym roku skończyła studia. Opłacałem czesne, pomimo, że był to uniwersytet stanowy, rachunek za naukę wyniósł ponad 40 tysięcy dolarów. Kupiłem jej samochód, by mogła dojeżdżać na uczelnię. Ona nie pracuje. Mieszkała z nami podczas studiów i po ich skończeniu".Od czasu do czasu w naszym życiu pojawiał się jej spłukany, biologiczny ojciec, a ona się do niego przymilała…Mimo, że nie łożył na jej utrzymanie, córka wciąż go kochała i chciała, by był częścią jej życia. Ale on zawsze opuszczał ją łamiąc jej serce. Nigdy nie dotrzymywał żadnych obietnic.Sala weselna mogła pomieścić 250 osób. Za wszystko płaciłem ja.Dałem im listę 20 nazwisk ludzi, których chciałem zaprosić. Powiedziałem znajomym, że dostaną zaproszenia prosząc, by zarezerwowali sobie ten termin.Niedługo przed weselem spotkałem kolegę i zapytałem czy będzie na weselu. Powiedział mi, że dostał powiadomienie o ślubie, ale nie został zaproszony na wesele.Nie chciałem wierzyć. Powiedział, że ma zawiadomienie w samochodzie i mi je pokazał. Faktycznie, była to tylko informacja, że ślub się odbędzie, bez zaproszenia. Mało tego informowali o tym, moja partnerka, córka i jej ojciec. Nie było tam nawet mojego nazwiska!Byłem wściekły. Wróciłem do domu i zapytałem jak mogły mi to zrobić. Dowiedziałem się, że żadna z listy 20 osób nie została zaproszona, bo 250 miejsc to za mało nawet dla ich gości.Czułem się paskudnie.Nic już nie dało się zrobić, bo najważniejsze osoby w moim życiu już zostały obrażone. Moja partnerka powiedziała, że jeśli ktoś nie potwierdzi przybycia to wcisną kogoś z mojej listy, ale gdy to powiedziała poczułem się jeszcze gorzej, jakby dała mi tymi słowami w twarz…Następnego dnia była kolacja z przyszłymi teściami i gościem specjalnym „prawdziwym tatą”. Podczas kolacji córka oświadczyła, że do ołtarza poprowadzi ją „prawdziwy tata”.Spotkało się to z ogólnym poparciem i entuzjazmem. Posypały się ochy i achy : „To wspaniale”, „Jakże to urocze”, „W końcu to prawdziwy tata”.Nie sądzę, bym kiedykolwiek w swoim życiu czuł się bardziej poniżony. Załamałem się, poczułem się zraniony do szpiku kości. Bałem się, że publicznie się rozpłaczę, albo dam upust, tłumionej przez lata, złości. Za wszelką cenę starałem się opanować i kiedy upewniłem się, że jestem w stanie mówić, wstałem i ogłosiłem, że chcę wznieść toast.Słowa wypłynęły ze mnie same, nie pamiętam dokładnie co powiedziałem, ale brzmiało to mniej więcej tak:Dźwięk łyżeczki obijającej się o szklankę. „Zaszczytem było dla mnie, być częścią tej rodziny przez ostatnich dziesięć lat.” Wymiana uśmiechów: och jak słodko… „W tym momencie swojego życia czuję, że mam wobec tu obecnych dług wdzięczności. Otworzyliście mi bowiem oczy na coś niezwykle ważnego.” Ponownie wymiana uśmiechów… „Pokazaliście mi, że moja pozycja w tej rodzinie nie jest taka, jak mi się do niedawna wydawało.”Teraz na twarzach pojawił się wyraz lekkiego zdziwienia i zaniepokojenia. „Dotychczas myślałem bowiem, że jestem głową tej rodziny i jej opiekunem, który cieszy się szacunkiem jej członków i którego prosi się o pomoc, kiedy jest ona potrzebna. Jednak okazało się, że jestem tylko bankomatem, który służy do wypłacania gotówki i niczego więcej. Jako, że zostałem pominięty jako gospodarz uroczystości zarówno na zaproszeniach, jak i podczas ceremonii, zrzekam się także moich finansowych zobowiązań, na rzecz obecnego tu mojego zastępcy – Prawdziwego Taty. Wznieśmy więc toast za młodą parę i ich nową drogę życia.” Dopiłem drinka w otoczeniu pomruków, zduszonych westchnień, gestów niedowierzania i wyszedłem.Czy to samolubne? Miałbym wydać 40-50 tysięcy na ślub, na który nie mogę nikogo zaprosić? Którego nie jestem częścią? Mam dość tego wyzysku. Mam dość mojej pasierbicy, mam dość mojej partnerki. Zablokowałem jej karty kredytowe (nigdy nie pracowała odkąd jesteśmy razem). I tak już pokryłem sporą część wydatków.  Chcecie „PRAWDZIWEGO TATĘ” na zaproszeniach, chcecie żeby prowadził do ołtarza i siedział obok przy głównym stole, w takim razie niech „PRAWDZIWY TATA” za resztę zapłaci. Z tego co słyszałem, moja była partnerka i jej córka chcą „nieco zmniejszyć skalę” przyjęcia i namówić rodziców pana młodego do udziału w kosztach...
Takie zdjęcie opublikowała siostra zaginionego piłkarza Emiliano Sali. Jego ukochany pies wciąż czeka na powrót swojego pana –
Rodzice zajmijcie się sportowym wychowaniem dzieci sami! –  Apel do rodziców Chcecie mieć zdrowe dzieci — zajmijcie je sportem sami, nie liczcie na szkołę! Moje dziecko chodzi do podstawówki, od października praktycznie może z 3 razy mieli wf. Czemu? Na początku rocznica powstania szkoły - akademia, trzeba robić próby, oczywiście w czasie wf-u, bo najmniej ważny i na sali gimnastycznej, bo największa, koniec października i w listopadzie -wszak Rok Niepodległości, zaraz po — przygotowanie do Barbórki, teraz — Dzień Babci i Dziadka — sala zajęta. Nie wiem, czy od początku roku miał choć 6 wuefów. Sam go męczę i wysłałem go na jego ulubioną piłkę. Albo sami ruszymy nasze dzieci, alo szkoła je dobije, a potem zacznie się pieprzenie o tym, że są "za ciężkie tornistry", "MEN nie dba o kulturę fizyczną dzieci", "Wf ma za stary program, trzeba opracować nowy" i dziesiątki innych bzdetów. A wystarczy nie wyżynać lekcji na naukę imprez. No i nie pisać dzieciakom usprawiedliwień z wf na proźbę. Dbajcie o nich, czasem nawet wbrew ich woli, jak dorosną i zmadrzeją, podziękują
Źródło: Własne
 –
Niewidomy 12-latek zagrałw królewskim pałacu – Utalentowany muzycznie chłopiec spełnił swoje marzenie dzięki spontanicznej akcji zapoczątkowanej w mediach społecznościowych. W niedzielę rodzice zabrali go do warszawskich Łazienek Królewskich pod pretekstem zwiedzania. Wewnątrz Pałacu Na Wyspie czekał na niego fortepian i... kilkuset widzów.Chłopca przywitała grupa kilkuset osób, którzy stawili się o umówionej godzinie przed wejściem do Pałacu Na Wyspie. Okazało się, że Sala Balowa może pomieścić jedynie 70 chętnych. Na zewnątrz czekało ich znacznie więcej. Kolejka sięgała kilkudziesięciu metrów."Lubię niespodzianki, ale zaniemówiłem, jak się dowiedziałem. Moi rodzice mówili mi, że jest jakaś niespodzianka, ale nie wiedziałem, co to będzie. Nie wiem co robić, od czego zacząć.""12-letni Igor marzył, by zagrać koncert dla wielkiej publiczności. Chłopiec jest niewidomy, ale ma genialny słuch. Jego marzenie się spełniło. Zagrał na fortepianie dla kilkuset osób, które specjalnie dla niego przyszły w ten chłodny, deszczowy dzień do pałacu w warszawskich Łazienkach""Brawo,  jesteś rewelacyjny!"
Ludzka maszyna Goldberga, czyli efektowny trening na sali gimnastycznej –
Dzisiejszy specjał: zupa z szefa sali –
Parafia na Podkarpaciu posiada niebywałe instrukcje zachowania dla swoich wiernych – Parafia z Dobrzechowa na Podkarpaciu opublikowała "Podstawowe zachowania podczas Mszy Świętej". Szczegółowo opisano, czego ksiądz w kościele sobie nie życzyNa stronie można przeczytać, że kościół jest jak sala koncertowa. I że "gdy wielki artysta wykonuje właśnie utwór Chopina, słuchacze powstrzymują się od wydawania wszelkich dźwięków". Co to oznacza? Żadnego chrząkania, żadnego kasłania."Jeżeli przychodzimy do kościoła bardzo zaziębieni, a więc możemy się spodziewać, że będziemy kasłać i kichać zatrzymajmy się przy drzwiach kościoła, by hałasować jak najmniej i nie skupiać na sobie uwagi innych oraz, by przy kaszlu trwającym dłużej móc opuścić świątynię jak najszybciej" – czytamy."Nie stawiajmy parasola czy laski w taki sposób, by te przedmioty wciąż przewracały się z hukiem. Nie przechodźmy przez kościół szczególnie w momentach ciszy w taki sposób, by echo roznosiło po całej świątyni stukot naszych obcasów." "Kłanianie się znajomym lub uśmiechanie się do nich w kościele jest gorszące""Jeszcze bardziej gorszące są wszelkie przejawy męsko-damskich czułości. Pary nie powinny zatem w żadnym przypadku tulić się do siebie, dotykać, trzymać się za ręce i w jakikolwiek inny sposób okazywać swoje do siebie przywiązanie. Na to jest miejsce poza świątynią"Klękałeś kiedyś na jedno kolano? Parafia w Dobrzechowie i na to ma odpowiedź. Używa barwnego porównania. "Chłopi klękali zawsze na oba kolana. Szlachta klękała na jedno kolano, by odróżnić się od chłopów, by pokazać, że oni nie muszą się już tak, ze względu na swoją pozycję społeczną, korzyć przed Bogiem. Czyż nie jesteśmy wszyscy równi przed Bogiem? Czy ktoś z nas jest jakoś wobec Niego uprzywilejowany?" – pyta retorycznie
 –
Chłopiec z zespołem Aspergera nie wpuszczony na zakończenie roku szkolnego. Dramatyczny list matki – Nauczyciele izolowali chłopca od reszty dzieci. Świadectwo musiał odebrać w korytarzu.Syn cieszył się, kupił sobie na tą okazję nowe spodnie, przymierzał marynarkę… Rozczarowanie było ogromne, a żadna z pań nawet nie zainteresowała się, dlaczego przed salą mój syn płacze i krzyczy. Widocznie się przyzwyczaiły"Już w poniedziałek wychowawczyni poinformowała mnie bardziej, niż zapytała:"Pani syna oczywiście na apelu nie będzie?”Powiedziałam jej, że będę razem z nim i będę koło niego siedzieć. "No, ale on przeszkadza w próbach!” - miała odpowiedzieć nauczycielka.Okazało się, że chłopiec jako jedyny pozostał bez roli na kończącej rok szkolny akademii. Na dodatek nie został nawet wpuszczony na salę, w której świętowali pozostali uczniowie.Płakać mi się chciało jak pani wyszła z apelu i dała mu świadectwo na korytarzu. Przecież mogli mu to dać w auli, gdy dzieci już wyszły, jakoś na koniec, albo wyczytać nas i zawołać z tego korytarza - pisze rozgoryczona mama.Odrzucony chłopiec potrafił jednak docenić ulubionych nauczycieli. Kilkoro z nich obdarował kwiatami i szczerze dziękował.Syn miał kwiatki dla swoich nauczycielek, ale dał je pani ze świetlicy i pani od logopedii. Jak sam stwierdził:„Mamo tylko one mnie w tej szkole traktowały z szacunkiem i miłością”Brak słów...
Whittier czyli "miastopod jednym dachem" – Najdziwniejsze miasto na świecie znajduje się na Alasce. To, co czyni je nietypowym to fakt, iż prawie wszyscy mieszkańcy żyją w jednym 14-piętrowym budynku o nazwie Begich Towers (prócz jednego mężczyzny, który mieszka w kamperze obok bloku). Liczba mieszkańców to 220 osób.Begich Towers to nie tylko ich dom, ale chodzą też tam do pracy i szkoły, ponieważ blok jest również siedzibą kliniki medycznej, szkoły (z salą gimnastyczną), komisariatu i poczty. Są tam też 2 sklepy spożywcze, pralnia samoobsługowa, biura urzędowe, kryty plac zabaw, a nawet kościół.W sieci czasem pojawiają się żarty na temat tego miasteczka:"- Hej mamo, dostałem się na uczelnię!- Świetnie, na którą?- Na dole""- Mamo, wyprowadzam się!- Dokąd?- Dwa mieszkania dalej!"
Nie chcę ulegać stereotypom, ale mam dziwne wrażenie, że to pisała blondynka –  Plus 3G8:11 PMMessagesZosiaEditHejka! Stoimy przedsalą i czekamy na|Ciebie i Krysię. Tylkosie pospieszcie bo filmsię zaraz rozpoczyna!No to dlaczego niewchodzicie do środka?Bo przed wejściem jestnapisane ze możnawchodzic odosiemnastu a nas jestdopiero szesnaście!Nie wierze...
 –  Łukasz@LukaszPodlasie w jednym tweecie.Białystok. Sala weselna. Na wiejskim stolekolega widzi dziwne kulki. Pyta kelnera, co towłaściwie jest.To, proszę Pana, takie nasze podlaskieferrero roche. Kulki kaszanki w posypce zdrobniutko posiekanej cebuli.
 –  roball 1 rok 5 mies. temu +3538Wracam do domu, nie spodziewajac sie niczego trafiam do miesnego zeby kupic szynke i ser (bez dziur). Stoje sobie grzecznie czekajac na swoja kolej, jedna z Pan podajacych towary konczy obslugiwac klienta, ktory stal przede mna i pyta kto nastepny. Zaczynam, ze - poprosze to sala...i nie koncze, bo slysze obok siebie- DZIESIENC DEKA POLENDWICY Stara baba. Stara baba wjebala sie bez kolejki i kupuje pierdolona poledwice, 0-100 wkurw w trzy sekundy, bo zajebany torbami jestem i mi ciezko, chce kupic rzeczy do kanapek i isc do domu odpoczac. W mojej glowie juz mysle co zrobic w ramach zemsty, jebnac drzwiami wychodzac? kupic wielkie salami z pieprzem, przewrocic stara babe i lac ja po ryju pieprzowym pacyfikatorem? Nie. Stara baba sama zacisnela petle na swojej szyi, powiedziala do sprzedawczyni "DEJ MI JESZCZE KOPYTKOW" w momencie kiedy ta kroila jej jeszcze ta pierdolona poledwice. Tak sie niefortunnie dla babsztyla ulozylo, ze Pani ktora mnie obslugiwala wlasnie skonczyla kroic dla mnie ser (podkreslam bez dziur).- Bedzie cos jeszcze?-A tak, poprosze KOPYTKA. - Ile dla Pana bedzie?-Wszystkie.I w tym momencie jakby starej babie 5zl z niedzielnej tacy spadlo na podloge, czulem jak mnie nienawidzi, czulem jak ja chuj strzela, bo nie nawpierdala sie kopytek z jebanymi skwarkami.Bede jadl te kluski z garmazerki nastepne 3 dni, ale beda mi smakowac zajebiscie bo bede wiedzial, ze ten elemental sloniny nie bedzie nimi napychal swojego spasionego ryja.
 –  to 33(33W mieszkaniu matematyka zepsut się kran. Matematykwezwat hydraulika. Ten przyszedł, popukat, postukati zreperowat. Matematyk zadowolony z szybkiej iskutecznej usługi zapytat o cenę. Kiedy hydraulikją podat, matematyk złapat się za głowę:- Panie, ale to połowa mojej pensji.- To gdzie pan pracuje? - spytat hydraulik.- Na uniwersytecie. Jestem matematykiem.Eee, nie warto. Niech pan przyjdzie do nas. Sampan widziat - trzeba tylko trochę popukać,postukać, a zarobi pan znacznie więcej niż teraz.Tylko kiedy będzie się pan zgłaszał do pracy, niechpan poda wykształcenie podstawowe, bo u nas wyższenie jest dobrze widziane - poradzit hydraulik.Matematyk zrobit tak, jak mu radzit hydraulik i bytzadowolony, bo zarabiat teraz znacznie więcej.Pewnego dnia w ramach podnoszenia kwalifikacjihydraulikow wystano na kurs doksztafcający.Prowadzący zajęcia mówi:Zobaczmy, co pamiętacie z matematyki. Jaki jestwzór na pole koła?Aby ratowac z opresji kolegow, do odpowiedzizgłosit się matematyk. Podszedt do tablicy, ale żenie pamiętał wzoru, zacząt go wyprowadzać. Zapisatjedną tablicę, drugą i wyszło mu (-jr2). Ten minusmu się nie podobat, zaczął więc wszystko odpoczątku, ale otrzymat ten sam wynik. I nagleustyszał, jak cała sala podpowiada mu szeptem:- Zmień granice całkowania, zmień granicecałkowania.

 
Color format