Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
Brak wyników do wyświetlenia.

Szukaj



Znalazłem 739 takich demotywatorów

"Kochany Mikołaju! Przyleć do Polski w listopadzie, bo ch*j wie co Morawiecki wymyśli w grudniu" –
 –
 –  Krzysztof SkórzyńskiW związku z tym, że iJIEmilewiczbyła gościem w moim programie,czuje się w obowiązku zacytowaćCAŁOŚĆ jej wypowiedzi z prośba,by nią nie manipulować Oto ona:"Wolność kobiety kończy się. kiedyzachodzi w ciążę. Bo jestograniczona wolnością dziecka."O 137    U 156    O 681 £Krzysztof SkórzyńskiDziennikarz Fakty TVNDrugie zdanie nadaje tejwypowiedzi kontekst. Można się ztym nie zgadzać, ale trzeba znaćcałość Pozdrawiam.
Krótko i na temat –  Make life harder...49 min OLIST OTWARTY DO JAROSŁAWA KACZYŃSKIEGOSzanowny Panie,w nawiązaniu do Pana orędzia chcielibyśmy zwrócić się z uprzejmąprośbą: niech Pan już wypierdala.Z wyrazami szacunku,Make Life Harder16 tys.346 komentarzy 1 tys. udostępnieniaDEMOTYWATORY.PLKrótko i na temat
 –
 –  StOWNICZEK DLA OSÓB LEŻĄCYCH NA STADIONIE NARODOWYM: Selekcjoner - lekarz dyżurny Pole karne - najbardziej chorzy Trafić na aut - być odłączonym od respiratora Wysoki pressing - napływ nowych chorych Strzelić w okienko - umrzeć Gryżć trawę - też umrzeć Krótki słupek - chorzy w najgorszym stanie Trybuna VIP - członkowie PiS i ich rodziny tawka rezerwowych - chorzy, którzy jeszcze samodzielnie oddychają Konik - człowiek załatwiający respiratory poza kolejką Doliczony czas - danie pacjentowi nadziei Gol samobójczy - prośba o odłączenie od aparatury Przyjąć na klatkę - zarazić się Zaliczyć asystę - zarazić kogoś Szalikowiec - człowiek z łagodnymi objawami Kibole - członkowie rodzin wszczynający awantury

Bolesne słowa lekarza obiegają internet. I co niektórzy próbują wmawiać, że tacy ludzie mało się angażują w pracę...

 –  Jacek Skup·"Kto umrze to umrze i trudno" Właśnie wróciłem do domu po 24 godzinach pracy. Zmęczony, zdenerwowany, wściekły, bezradny.Na 8:00 do przychodni A. 1 porada: izolacja w związku z Covid. 2 porada: oczekiwanie na wynik wymazu. 3 porada: podejrzenie Covid,  skierowanie na wymaz. 4 porada: telefon pacjenta z dodatnim wynikiem testu. 5 porada: uffff, zwykłe nadciśnienie. W międzyczasie system gabinet.gov.pl pada kilkukrotnie. Jadę do przychodni B. Dziś tu nie pracuję, ale umówiłem się z pacjentem na zdjęcie holtera, przecież inne choroby nas nie opuściły. Nastepny punkt,  przychodnia C, zastępstwo, dziś będę tu jedynym lekarzem. Po drodze kupuję 7daysa, bo to jedyne pieczywo na stacji, do sklepu nie pójdę bo godziny dla seniorów. Wchodzę,  w poczekalni pacjent z żoną,  widzę że stan jest poważny. Ubieram się szybko w strój kosmonauty i przyjmuję. Diagnoza: ciężka niewydolność oddechowa. Sąsiedzi pacjenta covid+. Wzywam karetkę,  przyjechali bardzo szybko. Ustalają miejsce, nie ma żadnego na oddziale wewnętrznym w promieniu 50km od przychodni. Pacjent ZATRZYMUJE SIĘ! Przestaje oddychać,  przestaje bić serce. RKO, adrenalina, udaje się, ruszył.  Podwójna radość, pierwsza, że żyje,  druga, że teraz wymaga pobytu na oddziale intensywnej terapii, gdzie miejsce jest bliżej. Jedzie. Musimy zamknąć czasowo dzwi do przychodni, sterylizacja pomieszczeń,  zmiana ubrań.  W tym czasie mogę udzielac jedynie teleporad. Kolejny telefon, żona podaje, że jej mąż jest w ciężkim stanie. Pytam: - kaszle? -nie. -gorączkuje? -nie. Jadę do domu pacjenta ubrany we wszystkie konieczne środki ochrony. Stan pacjenta faktycznie jest ciężki. Gorączkuje. Kaszle... jest odwodniony, niewydolny oddechowo. Wzywam karetkę. Panowie nie zabierają pacjenta, bo nie mają dokąd, miejsc w szpitalu nie ma, a stan jest na tyle ciężki że nie rokuje przeżycia, zagraża zgonem podczas objazdu województwa w poszukiwaniu miejsca w szpitalu. Nie mam wyjscia, muszę podjąć leczenie w domu. Stosuję kilka metod z leczenia hospicyjnego, nie mam możliwości podłączenia tlenu, bo skąd. Mam nadzieję, ze pacjent nie będzie cierpiał. Później jest spokojniej.Wracam na chwilę do domu, pies od 7.30 nie był na spacerze. Pewnie gdyby umiał,  to spakowałby walizki i się wyprowadził. Nie umie i jest ze mną.  Idziemy na bardzo krótki spacer. Myślę sobie,  że może to dobrze, że nie mam rodziny,  bo by się już rozpadła przez to, że ciągle jestem w pracy. Jadę na nocny dyżur do Szpitala. Po drodze wstępuję do przychodni B, chcę sprawdzić wyniki wymazów zleconych we wtorek. Wczoraj ich nie było.  Dziś system nie działa. Niestety, pacjenci będą w niepewności przez cały weekend. W międzyczasie ok 10 konsultacji dla rodziny, znajomych, znajomych znajomych i ludzi, którzy nie odzywali się od 10 lat.Wchodzę do Szpitala. Przez 14 najbliższych godzin będę odpowiedzialny za zdrowie ok 60 000 osób. Pacjenci przychodzą,  rozpoznaję zaburzenia rytmu serca, biegunki, bole brzucha, złamanie podstawy czaszki i zespoły abstynencyjne, wczoraj przecież były imieniny Jadwigi, trzeba się było skuć jak świnia na cześć żony czy bratowej. Leczę pokornie, pacjentom nie mówię nic oceniającego itp. Nareszczie północ, mam trochę czasu dla siebie. Zjadam zakupionego przed poludniem 7daysa, znajduję chwilę na różaniec, który i tak idzie mi z oporem, a zamiast "módl się za nami grzesznymi" odmawiam "módl się za nami bezradnymi". Zdążyłem odmówić tajemnicę, słyszę dzwonek do drzwi. Ten dźwięk stawia mnie na równe nogi. Młody człowiek,  silny ból brzucha. Podaje, że zjadł grzyby przypominające kanie. Jest w złym stanie. Dzwonię na toksykologię z prośbą o szybkie przyjęcie i zostaje olany ciepłym moczem, mam sobie radzić sam. Na szczęście pomaga mi dyżurny chirurg i bierze pacjenta na Oddział.  W nocy jeszcze kilka interwencji. Dyżur kończę stwierdzeniem zgonu 92latki.Wracam do domu, pies się cieszy. Chwila przerwy. W niedzielę zaczynam pracę o 7.30 i kończę we wtorek o 18. W tym czasie media publiczne za głosem ministra Sasina pewnie wyleją na mnie i moje środowisko pomyje, bo "jesteśmy mało zaangażowani"Jeśli doczytałeś do tego momentu to błagam,  proszę,  zakładaj maskę i nie wychodź z domu jeśli nie musisz. Nie każ mi mówić patrząc prosto w oczy, że ktoś z Twojej rodziny umrze w domu,  bo nie ma dla niego miejsca w szpitalu. To ponad moją wytrzymałość.Systemu już nie ma, zostało chałupnictwo. Słowa premiera spełniają się na naszych oczach.
Źródło: www.facebook.com
W wieku 14 lat zmarła Abbey - ukochany pies małej dziewczynki. Parę dni po tym wydarzeniu, dziecko postanowiło napisać list do Pana Boga, prosząc Go, aby zaopiekował się jej psem w niebie. – "Drogi Boże,Czy mógłbyś się zaopiekować moim psem? Zmarła wczoraj i jest z Tobą w niebie. Bardzo za nią tęsknię. Jestem Ci bardzo wdzięczna, że pozwoliłeś mi ją mieć jako swojego psa, pomimo tego, że zachorowała. Mam nadzieję, że będziesz się z nią bawić. Lubi pływać i bawić się piłkami. Wysyłam Ci jej zdjęcie, tak że gdy ją zobaczysz, to będziesz wiedział, że to mój pies. Naprawdę mi jej brakuje. Kocham, Meredith"Dziewczynka włożyła list do koperty, zaadresowała ją do "Nieba" i podała adres zwrotny. List trafił w ręce pracowników poczty, którzy nie mogli ukryć wzruszenia i postanowili, że odpiszą w imieniu Boga:"Twoja prośba dotarła do nieba” „Otrzymanie tego zdjęcia było bardzo pomocne i natychmiast ją rozpoznałem.Abbey nie jest już chora. Jej duch jest tutaj ze mną, ale i tak pozostaje w twoim sercu. Abbey uwielbiała być twoim psem. Ponieważ w niebie nie mamy naszych ciał, nie mam też kieszeni do przechowywania twojego zdjęcia, więc ci je odeślę, abyś mogła je zatrzymać i pamiętać o Abbey. Dziękuję za piękny list i dziękuję mamie za pomoc w napisaniu go i przesłaniu do mnie. Masz cudowną mamę. Wybrałem ją specjalnie dla Ciebie.Codziennie Was błogosławię i pamiętaj, że bardzo Cię kocham. Nawiasem mówiąc, łatwo mnie znaleźć. Jestem wszędzie, gdzie jest miłość. Kochaj Boga ”  – tak kończy się list.
Źródło: www.facebook.com
 –  Leżysz jak kłoda drewna. Może byś choć trochę pojęczała? Jeśli to dla ciebie takie ważne to mogę pojęczeć. O Jezu, Jezu! Zima idzie! Węgiel trzeba kupić! Dzieci butów porządnych nie mają! Czy oto chodziło?
Takich mamy "naukowców" –  Zwracam się z prośbą do ludzi dobrej woli o żarliwą modlitwę połączoną z postem w intencji wypędzenia złego ducha kosmopolityzmu z naszych uczelni wyższych, szczególnie uczelni ekonomicznych. (...) Zły duch kosmopolityzmu chce nam bowiem obrzydzić i ośmieszyć w obszarze nauki przywiązanie do wartości katolickich i patriotycznych opartych na Dekalogu. (...) Szczególnie proszę o codzienny różaniec oraz praktykowanie nabożeństw Pięciu Pierwszych Sobót Miesiąca, czyli wynagradzanie za pięć rodzajów zniewag i obelg wyrządzanych niepokalanemu Sercu Maryi. Obudź się Polaku! Powstań polski naukowcu! Nie daj się.
Źródło: www.facebook.com
Studencki Komitet Antyfaszystowski zareagował na wizytę Andrzeja Dudy podczas inauguracji roku akademickiego – "Nie ma naszej zgody na to, aby na Uniwersytecie Warszawskim w charakterze specjalnego gościa występował szczujący na grupy dyskryminowane polityk. Jest to istotne choćby dlatego, że UW od dłuższego czasu powołuje do życia instytucje, procedury i programy antydyskryminacyjne. Zaproszenie Andrzeja Dudy jako gościa specjalnego zarówno godzi w pracę wielu osób i poczucie bezpieczeństwa członków oraz członkiń naszej wspólnoty, jak i kwestionuje politykę równościową czy uniwersytecką etykę. Zwracamy się do rektora UW Alojzego Nowaka z prośbą o jednoznaczne potępienie szerzonej przez Andrzeja Dudę nienawiści."
Źródło: www.facebook.com
Jeśli jest pani chora, to proszę siedzieć w domu, a nie łazić po przychodniach. Pozaraża pani lekarzy i wtedy nie będą mogli przyjmować prywatnie –
To co, po zdrowaśce...? –  Magda Ogórek@ogorekmagda·25 wrzKochani, trochę zbyt dużo ostatnio spadło mi na głowę i wczoraj skończyło się tak.Na szczęście w nocy wróciłam do domu. Dziś poleżę, „poodpoczywam”, jutro już będzie lepiej. Za Zdrowaśkę - z góry wdzięczna.
Kiedy mieszkasz w lesie! –  UPRASZA SIĘ O NIEKOPANIE WYCIERACZEK JAK DZIKA ŚWINIA W TE I WEWTE
Krakowska uczelnia wydała komunikat z prośbą, żeby nie znęcać się nad nowymi studentami – Rektor krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych, Dorota Segda, podjęła decyzję o zlikwidowaniu tzw. "fuksówki". To krytykowany od lat zwyczaj praktykowany w środowisku, porównywany do wojskowej "fali". Przez pierwsze tygodnie roku akademickiego studenci pierwszego roku poddawani są różnego rodzaju praktykom, które często ośmieszają ich, czy męczą fizycznie. Dotychczas wśród "zabaw fuksówkowych" było np. usługiwanie studentom starszych roczników, noszenie na szyi tabliczek z obraźliwymi napisami czy udawanie masturbacji.Rektor krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych, Dorota Segda, wydała oświadczenie, w którym przekazała, że jest przeciwna takim praktykom:"Proszę, wyrzućcie to słowo z głów. Ono przechodzi do przeszłości. [...] "Fuksówka" jest ostatnim reliktem czasów, w których można było bezkarnie wykorzystywać swoją "pozycję" po to, żeby "tresować", a często nawet "upokarzać" młodszych kolegów. Nazywanie tego zjawiska tradycją jest nieporozumieniem. "Fala" w wojsku to tradycja czy przestępstwo?Moje osobiste wspomnienia z pierwszego roku studiów związane z tym procederem są traumatyczne. A znam wiele gorszych przypadków niż mój..." - napisała Segda w oświadczeniu."Przyjmowanie kolegów na studia, a potem do teatru powinno być opieką; okazywaną przyjaźnią, serdecznością, pomocą i otaczaniem ciepłem. I niech to od dziś stanie się naszą najlepszą TRADYCJĄ" - dodała
Źródło: www.donald.pl
Radny swoją propozycję szczegółowo uzasadnił: – - Myślę, że wobec licznych przekazów medialnych,w których pojawia się symbol tęczy, nie ma potrzeby rozwijać mojego uzasadnienia legnickie Pole. dnia 21.08.2020 r.Marek SulkowskiRadnv Gminv Legnickie Pole■Wójt Gminy Legnickie Puleta pośrednictwem Prze>vodniczącego Rady Gminy Legnickie PoleTREŚĆ INTERPELACJI /ZAPYTANIA (krótkie przedstawienie sianu faktycznego):W związku z przygotowanym projektem uchwal) Rady Gminy Legnickie Pole wsprawie utworzenia Żłobka Gminnego „Tęczowy Zakątek" w Legnickim Polu i nadania mustatutu, w imieniu mieszkańców gminy legnickie Pole zwracam się z prośbą o dokonaniezmiany jego nazwy. Proponuję aby przyjąć nazwę np. „Bajkowy Zakątek" lub inna, nicbudzącą negatywnych emocji i nic zawierającą dwuznaczności.UZASADNIENIE ISTOTNEGO ZNACZENIA DLA GMINY I JEJ MIESZKAŃCÓW:Nic ulega wątpliwości, że lęcza jest przepięknym zjawiskiem optycznym imeteorologicznym, które wielu z nas wypatruje po każdej burzy. Niestety od 1978 r koloryleczy nie są już tylko zjawiskiem fizycznym, które można uznać za neutralne. Przypominam,że zgodnie z definicją zamieszczoną w słowniku jeżyka polskiego neutralny oznacza„niewyrażający ocen ani emocji". Ze wszystkich rozmów prowadzonych z mieszkańcami nalemat tworzonego żłobka wynika jednoznacznie, żc zaproponowana nazwa jest nietrafiona inależy ją bezwzględnie zmienić.Myślę, żc wobec licznych przekazów medialnych, w których pojawia się symboltęczy, nie ma potrzeby rozwijać mojego uzasadnienia.
Źródło: www.wprost.pl
 – "Tego typu treści docierają do nas codziennie. Pies wciąż traktowany jest przedmiotowo. Pomysłowość ludzka nie zna granic i nic juz nie jest w stanie nas zaskoczyć.Uprzejmie informujemy, że nasza Fundacja traktuje swoich podopiecznych jak własne psy. Nie rzecz z metką, ktora będzie stała na półce, nie mebel, ktory upiększy nasz salon. To żywa istota, ktora oddycha, czuje, cierpi i której jestesmy winni poszanowanie. Nie oddajemy psów byle komu i byle gdzie bo "synek płacze". Szukamy osób, które spełniają warunki i pasują do psa. Jesteśmy głosem tych, które nie mówią i bierzemy pełną odpowiedzialność za powierzone pod nasza opiekę NASZE zwierzę.Milej niedzieli :)Ps. Po 10 latach rozmów z ludźmi, czytania tego co mają do napisania/powiedzenia tego typu wiadomości juz nie złoszczą i nie przerażają. Kiedys tak. Ale po takim czasie one po prostu śmieszą..." 1n.9 Witamy chcieli byśmy adoptował miłka ale jesteśmy z miejscowości Strzelno kujawsko pomorskie była by możliwość dostarczenie pieska kurierem Mamy 21wiek skoro buty z Warszawy dojdą to czemu nie pies może są kurierzy którzy zajmują się przewozem psow Może w jakimś kartoniku z dziurkami Mogła bym się pofatygować bez problemu lecz kurier bierze z 30z1 a ja do Warszawy mam ok 300km Ach to widzę że trzeba zgłosić ta stronę bo nie stosowne pytania państwo zadajecie
Źródło: www.facebook.com
"Przyszła do mnie ostatnio do serwisu jakaś babcia z prośbą, abym naprawił jej telefon. Przypomniało mi się dzieciństwo, pierwsza dziewczyna, pierwsze koncerty... Wzruszyłem się, naprawiłem, pieniędzy za naprawę nie wziąłem" –
Nie krzyczcie na leniwych ludzi, przecież oni nic nie robią –
 
Color format