Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 85 takich demotywatorów

Wyprawka szkolna.Działania patologii potrafią zaskoczyć każdego. – Wiecie, że ostatnio "madki" wpadają na nowy genialny pomysł? Kupują zestawy szkolne w internecie, gdzie mogą oddać zawsze towar i nie muszą oddawać paragonu, lub oryginału faktury.Z dokumentem idą do MOPS-u po zasiłek, ale zakupy za kilka dni są odsyłane, kasa jest podwójna.Podobnie dokumentują sobie wydatki do alimentów.Przyznajcie się, większość typowych rodziców nie wpadłaby na taki pomysł.Taka sugestia - może MOPS-y powinny sprawdzać takie dokumenty w sklepach, czy czasem nie było zwrotu takiego zamówienia?
Brat i siostra ze złotymi medalami igrzysk olimpijskich! – Do historycznego wydarzenia doszło dziś w Tokio. Uta i Hifumi Abe – dwoje japońskich judoków, a prywatnie.. rodzeństwo. Dziś obydwoje zdobyli złote medale najważniejszej sportowej imprezy świata. Pierwsza swój medal zdobyła Uta Abe, która w finale kategorii do 52kg pokonała przez technikę „ippon” Francuzkę Amandine BuchardZaledwie kilkanaście minut później wyczyn 21-latki powtórzył jej 2 lata starszy brat, Hifumi. W kategorii do 66kg pokonał on techniką „waza-ari” Gruzina Ważę Margwelaszwilego To pierwszy przypadek w historii Igrzysk Olimpijskich, gdzie rodzeństwo wygrywa złote medale tego samego dnia w sportach indywidualnych. Rodzina Abe ma więc podwójną okazję do świętowania
Działająca przy miejscowej parafii Akcja Katolicka napisała do władz Miłakowa w powiecie ostródzkim skargę na grupę artystyczną Wiedźmuchy – Pojawiły się zarzuty dotyczące kultywowania okultyzmu. Miejscowi radni traktują skargę poważnie i zbadają ją na komisji rady gminy. Decydujący głos podczas obrad komisji może należeć do proboszcza.Grupa Wiedźmuchy zrzesza blisko 20 dziewcząt i kobiet w różnym wieku. Najmłodsza przyjęła niedawno pierwszą komunię, najstarsza jest na emeryturze. Większość z nich ma wyższe wykształcenie, są wśród nich urzędniczki, dyrektorki, bizneswoman oraz była policjantka. Wiele z nich jest po przejściach: wśród nich znajduje się podwójna wdowa, ofiara gwałtu, ofiara przemocy domowej, matka zamordowanego dziecka oraz kobiety, które wyszły z nałogów.Grupa powstała pięć lat temu, głównie po to, aby panie mogły się wzajemnie wspierać. Ale przy okazji bawią się, ubarwiają lokalne festyny, czytają książki osobom w śpiączce i udzielają w akcjach charytatywnych. Problemem dla niektórych okazało się to, że Wiedźmuchy, jak nazwa wskazuje, luźno czerpią z filmów i historii na temat wiedźm. Przyprawiają sobie wielkie nosy, wkładają na głowę złowieszcze kapelusze i zaopatrują się w miotły
Podwójna trąba wodna w Jastarni – Autor zdjęcia: Rafał Chmiela
 –  negativum
A temu psu zapisz podwójną dawkę szczepienia –
Uchwycona z helikoptera na wysokościokoło 500 metrów –
 –  Sławomir MentzenteoWecSurzroradrpj onoe s0ogr9sd:ea5aard8  · To tylko 14 dni. Jeżeli teraz wykażemy się dyscypliną, będziemy siedzieć w domach, dbać o siebie i o bliskich, to już wkrótce będziemy mogli wrócić do normalnego życia. No może nie 14 dni, może miesiąc albo dwa. Wytrzymajcie do lata, jednak nie, musicie jeszcze zaczekać jesienią, to będziecie mieli normalne Święta. Przykro nam, ale jeszcze miesiąc, no może do Wielkanocy. Wytrzymajcie do lata, tym razem już się uda. Chyba jednak to potrwa kilka lat, ale nie bójcie się, kiedyś z tego wyjdziemy.Musicie nosić maskę lub przyłbicę. To bardzo pomaga zatrzymać wirusa. Jednak nie, nie możecie nosić przyłbicy, musicie nosić maskę, ale to też mało daje, lepiej podwójną maskę albo potrójną. Musicie nosić ją wszędzie, również na dworze, w sumie, to noście też ją lepiej w domu i w samochodzie, jak jedziecie nim sami, bo może policja was zatrzyma do kontroli, to będzie jak znalazł.Musicie wszyscy się zaszczepić, to epidemia się skończy. No może nie do końca, bo za rok znowu będziecie się musieli zaszczepić. Ale niestety wtedy epidemia się nie skończy, bo musicie zaczekać, aż cały świat się zaszczepi. Ale to znowu nie wystarczy, bo cały świat co roku będzie musiał się zaszczepić. Jeżeli ktoś dalej myśli, że to się samo skończy, to ja już nie pomogę. Będziecie nakładali coraz większą liczbę masek, szczepili się coraz częściej, tracili kontakt z innymi ludźmi, marnowali przyszłość własnych dzieci, porzucali dotychczasowe normy społeczne, czekając nie wiadomo na co. Jedyne wyjście, jedyna nadzieja na powrót do normalności, to zakończenie tej histerii, pogonienie psychopatów, pozwolenie lekarzom leczyć, nauczycielom nauczać a uczniom się uczyć, barmanom nalewać piwo a wszystkim ludziom normalnie żyć. Inaczej zostaniemy jakąś karykaturą społeczeństwa, w którym ludzie będą siedzieć w domach i kontaktować się tylko przez Internet. Bez podróży, spacerów i normalnych relacji. Gra toczy się o podstawową wolność i prawo do normalnego życia. Jak damy sobie wolność odebrać, to szybko jej nie odzyskamy.
21 grudnia Jowisz i Saturn będą znajdować się w odległości około 0,1 stopnia od siebie, tworząc pierwszą zauważalną "podwójną planetę" od 800 lat –

Bolesne słowa lekarza obiegają internet. I co niektórzy próbują wmawiać, że tacy ludzie mało się angażują w pracę...

 –  Jacek Skup·"Kto umrze to umrze i trudno" Właśnie wróciłem do domu po 24 godzinach pracy. Zmęczony, zdenerwowany, wściekły, bezradny.Na 8:00 do przychodni A. 1 porada: izolacja w związku z Covid. 2 porada: oczekiwanie na wynik wymazu. 3 porada: podejrzenie Covid,  skierowanie na wymaz. 4 porada: telefon pacjenta z dodatnim wynikiem testu. 5 porada: uffff, zwykłe nadciśnienie. W międzyczasie system gabinet.gov.pl pada kilkukrotnie. Jadę do przychodni B. Dziś tu nie pracuję, ale umówiłem się z pacjentem na zdjęcie holtera, przecież inne choroby nas nie opuściły. Nastepny punkt,  przychodnia C, zastępstwo, dziś będę tu jedynym lekarzem. Po drodze kupuję 7daysa, bo to jedyne pieczywo na stacji, do sklepu nie pójdę bo godziny dla seniorów. Wchodzę,  w poczekalni pacjent z żoną,  widzę że stan jest poważny. Ubieram się szybko w strój kosmonauty i przyjmuję. Diagnoza: ciężka niewydolność oddechowa. Sąsiedzi pacjenta covid+. Wzywam karetkę,  przyjechali bardzo szybko. Ustalają miejsce, nie ma żadnego na oddziale wewnętrznym w promieniu 50km od przychodni. Pacjent ZATRZYMUJE SIĘ! Przestaje oddychać,  przestaje bić serce. RKO, adrenalina, udaje się, ruszył.  Podwójna radość, pierwsza, że żyje,  druga, że teraz wymaga pobytu na oddziale intensywnej terapii, gdzie miejsce jest bliżej. Jedzie. Musimy zamknąć czasowo dzwi do przychodni, sterylizacja pomieszczeń,  zmiana ubrań.  W tym czasie mogę udzielac jedynie teleporad. Kolejny telefon, żona podaje, że jej mąż jest w ciężkim stanie. Pytam: - kaszle? -nie. -gorączkuje? -nie. Jadę do domu pacjenta ubrany we wszystkie konieczne środki ochrony. Stan pacjenta faktycznie jest ciężki. Gorączkuje. Kaszle... jest odwodniony, niewydolny oddechowo. Wzywam karetkę. Panowie nie zabierają pacjenta, bo nie mają dokąd, miejsc w szpitalu nie ma, a stan jest na tyle ciężki że nie rokuje przeżycia, zagraża zgonem podczas objazdu województwa w poszukiwaniu miejsca w szpitalu. Nie mam wyjscia, muszę podjąć leczenie w domu. Stosuję kilka metod z leczenia hospicyjnego, nie mam możliwości podłączenia tlenu, bo skąd. Mam nadzieję, ze pacjent nie będzie cierpiał. Później jest spokojniej.Wracam na chwilę do domu, pies od 7.30 nie był na spacerze. Pewnie gdyby umiał,  to spakowałby walizki i się wyprowadził. Nie umie i jest ze mną.  Idziemy na bardzo krótki spacer. Myślę sobie,  że może to dobrze, że nie mam rodziny,  bo by się już rozpadła przez to, że ciągle jestem w pracy. Jadę na nocny dyżur do Szpitala. Po drodze wstępuję do przychodni B, chcę sprawdzić wyniki wymazów zleconych we wtorek. Wczoraj ich nie było.  Dziś system nie działa. Niestety, pacjenci będą w niepewności przez cały weekend. W międzyczasie ok 10 konsultacji dla rodziny, znajomych, znajomych znajomych i ludzi, którzy nie odzywali się od 10 lat.Wchodzę do Szpitala. Przez 14 najbliższych godzin będę odpowiedzialny za zdrowie ok 60 000 osób. Pacjenci przychodzą,  rozpoznaję zaburzenia rytmu serca, biegunki, bole brzucha, złamanie podstawy czaszki i zespoły abstynencyjne, wczoraj przecież były imieniny Jadwigi, trzeba się było skuć jak świnia na cześć żony czy bratowej. Leczę pokornie, pacjentom nie mówię nic oceniającego itp. Nareszczie północ, mam trochę czasu dla siebie. Zjadam zakupionego przed poludniem 7daysa, znajduję chwilę na różaniec, który i tak idzie mi z oporem, a zamiast "módl się za nami grzesznymi" odmawiam "módl się za nami bezradnymi". Zdążyłem odmówić tajemnicę, słyszę dzwonek do drzwi. Ten dźwięk stawia mnie na równe nogi. Młody człowiek,  silny ból brzucha. Podaje, że zjadł grzyby przypominające kanie. Jest w złym stanie. Dzwonię na toksykologię z prośbą o szybkie przyjęcie i zostaje olany ciepłym moczem, mam sobie radzić sam. Na szczęście pomaga mi dyżurny chirurg i bierze pacjenta na Oddział.  W nocy jeszcze kilka interwencji. Dyżur kończę stwierdzeniem zgonu 92latki.Wracam do domu, pies się cieszy. Chwila przerwy. W niedzielę zaczynam pracę o 7.30 i kończę we wtorek o 18. W tym czasie media publiczne za głosem ministra Sasina pewnie wyleją na mnie i moje środowisko pomyje, bo "jesteśmy mało zaangażowani"Jeśli doczytałeś do tego momentu to błagam,  proszę,  zakładaj maskę i nie wychodź z domu jeśli nie musisz. Nie każ mi mówić patrząc prosto w oczy, że ktoś z Twojej rodziny umrze w domu,  bo nie ma dla niego miejsca w szpitalu. To ponad moją wytrzymałość.Systemu już nie ma, zostało chałupnictwo. Słowa premiera spełniają się na naszych oczach.
Dlaczego tak mało kierowców używa logiki podczas jazdy? – Przykład? Gdy na wąskiej drodze z gęstym ruchem blokują cały pas, aby skręcić, podczas, gdy zaraz za takimi miejscami mają ronda... Czyli wystarczy przejechać się kilka metrów, żeby spokojnie zawrócić i nie wstrzymywać ruchu. Ale nikomu takie rozwiązanie nie wchodzi w grę, bo jeżeli skręca w daną ulicę, to musi skręcić w nią już, w tym miejscu, choćby i miał tak stać bez końca, co w godzinach szczytu w mieście często ma miejsce. I przez to korki powiększają się jeszcze bardziej. Nagminnie widać też ludzi, którzy przejeżdżają podwójną ciągłą, aby wyjechać z jakiejś bocznej ulicy na taką drogę. Bo korona spadnie z głowy, gdy pół kilometra więcej się zrobi, ale wjedzie jak człowiek, nie, trzeba to robić na cwaniaka...
Źródło: zdjęcie tylko poglądowe nie mające związku z demotem
Amager Bakke jest obiektem energetycznym w Kopenhadze. Pochyły dach pełni podwójną funkcję sztucznego stoku narciarskiego, a także zbocza turystycznego i ściany wspinaczkowej –
Rosyjski miliarder kupił ten medal za 4,1 miliona dolarów i oddał mu go z powrotem, mówiąc: "Moim zdaniem sytuacja, w której wybitny naukowiec musi sprzedawać medal będący dowodem uznania dla jego osiągnięć, jest nie do zaakceptowania" –
 –  I wtedy ja ją zaszufladę, a ona:"Hola hola, jak już| Załatwię cito po ślubie"Nic się niemartw.ten ślub
 –
Obiecali sobie jedno. Bez tej umowy, tragedia byłaby jeszcze większa – Śmierć Kobego Bryanta wstrząsnęła ludźmi na całym świecie. Trudno wyobrazić sobie, co przeżywa jego żona, którą dotknęła podwójna tragedia – poza Kobem straciła córkę, Giannę.Kobe Bryant i jego żona mieli umowę. "Obiecali sobie, że razem nie wsiądą do helikoptera"
 –  Zarażonych nie wiozę A za podwójną cenę? O ty chuju wchodzę w to
Jaka podwójna ciągła? Nic nie widziałem –
0:05
Dzisiaj po południu matka jednego z dzieci z jego klasy powiedziała mamie, że dziękuje za przesyłanie kanapek jej synowi w czasie, kiedy ona była w szpitalu –
Tragiczny wypadek z udziałemMalucha na A1. W sieci rozgorzała dyskusja, czy klasyki powinny mieć prawo wjazdu na autostrady, lecz czy to było przyczyną wypadku? – Przyczyn oficjalnie jeszcze nie ustalono, wiadome jest tylko to, że dostawczy Peugot najechał na tył Fiata 126p. Stan zdrowia pasażerów również nie jest znany, zostali przetransportowani do szpitala, jednak widok samochodu po wypadku przyprawia o ciarki. Już pojawiają się głosy, że to wina Malucha, bo na pewno jechał za wolno, ale do jasnej ciasnej nikt nie widzi w tym nic nienormalnego, że żyjemy w kraju w którym jeżeli nie przekraczasz prędkości to stajesz się celem do ominięcia, a w myślach kierowców do likwidacji. Nie twierdzę, że na autostradzie powinno się jechać jak ślimak, ale prawy pas od tego jest, że człowiek ma prawo jechać po nim trochę wolniej i w innych krajach to zdaje egzamin, a u nas zupełnie nie. Za każdym razem, gdy jadę trasą z przepisową prędkością i to nie piękną równą, kilku pasmową autostradą, ale krętą, pełną dziur paskudną trasą bez pobocza, to jestem wyprzedzany przez wszystkich. Dosłownie przez wszystkich, łącznie z tirami, a chwilę przed odbywa się czajenie na zderzaku, bo delikwent liczy, że może wtedy się pociśnie i nie będzie musiał wyprzedzać. Nieważne, że podwójna ciągła, że zakręt, nawet dla ciężarówek z naczepami często nie ma to znaczenia, bo przecież siedząc w takim wielkim taranie ma się poczucie bezpieczeństwa, ale co z resztą? Statystyki pokazują, że nieumiejętne wyprzedzanie jest lwią przyczyną śmiertelnych wypadków w Polsce i niestety w sporej części cierpią na tym nie sami sprawcy, ale ci, którzy muszą przez takich kamikadze uciekać na boki. Innym popularnym zachowaniem kierowców jest wyprzedzanie (często też w niedozwolonym miejscu) tylko po to, żeby dosłownie po kilku metrach skręcić w boczną drogę. Po prostu gratuluję, że zyskaliście te 5 sekund życia! Dobrze je wykorzystajcie bo kiedyś to mogą być wasze ostatnie!