Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 38 takich demotywatorów

 –
0:49
 –  Zamówiłam szarą wagę, a przyszła niebieska,porysowana i w dziurawym pudełku. Na wadzejest najklejka z informacją, że należy zdjąć folięochronną, tylko że żadnej folii tam nie ma. NiepolecamKolor: szary21@Dzień dobry. Zdjęcie przedstawia wagęz niebieską folią ochronną, na której jestnaklejka z napisem "USUŃ FOLIĘ"! Jakpani się dokładniej przyjrzy, to zobaczy,że to niebieskie to folia.Jak pani radzi sobie w życiu, jeśli niedostrzega pani takich rzeczy?Człowiek czytając takie opinie traci wiaręw ludzkość.
 –  Przypomniałami się historia w którejpracowałem w zakładzie meblowym.Pani zamówiła sobie zółte lakierowanemebelki do kuchni. Przyjechaliśmy namotaż mebeli zamontowane, zlew zINOXu i wszystko pięknie ładnie.Po tygodniu dostaliśmy informację żePani zgłasza reklamację bo zlew jestporysowany !!Więc jedziemy na miejsce, na zlewieniebiesko-przezroczysta folia ochronnawiec pytamy gdzie porysowany?A ona pokazuje palcem zarysowaną foliena brzegu więc wiele nie zastanawiającsię oderwałem kawałek tej foli pod którązlew bez najmniejszej ryski i wtedy pani zpodniosłym głosem:PAAAANIE !! NIE ŁODRYWOJ TEGO ! BOTAKI NIEBIESKI PASUJE DO MEBLI !!
W związku z ostatnią falą powołań do wojska, warto przypomnieć listę chorób, które wykluczają ze służby – Poniżej schorzeń, ocenianych przez wojskowych lekarzy, które nie są mile widziane w armii:- otyłość III stopnia- wzrost poniżej 155 cm z zaburzeniami proporcji budowy ciała- słaba budowa ciała upośledzająca sprawność ustroju- transseksualizm- obojnactwo- szpecące, przewlekłe choroby skóry- widoczne torbiele włosowate czy blizny "znacznie szpecące lub znacznie upośledzające sprawność ustroju"- poważne zniekształcenia czaszki oraz ciała obce w mózgu- zniekształcenie powiek upośledzające funkcję ochronną- przewlekłe choroby brzegów powiek lub spojówek i ich zrosty- poważna wada wzroku, - jaskra- brak obu gałek ocznych lub całkowita ślepota- zwężeniem przewodu słuchowego- jednostronne lub dwustronne przytępienie słuchu- cukrzyca- nadczynność tarczycy- nadciśnienie II i III stopnia- przewlekła niedokrwienna choroba serca
 –
Bransoletka nazwana Lickalyzer jest w stanie w kilka sekund określić poziom alkoholu we krwi – Aby skorzystać z tego dość nietypowego alkomatu wystarczy zdjąć nakładkę ochronną i polizać znajdującą się pod nią powierzchnię. Pierwsze prototypy Lickalyzera rozpowszechniono podczas Solstice Festival w Finlandii. Lickalyzer został zatwierdzony przez Fińskie Centrum Badań Technicznych, organizację badawczą kontrolowaną przez Ministerstwo Gospodarki i Zatrudnienia Finlandii
Gęś włączyła tarczę ochronną –
0:06
 – Panele układane są niemal "na wierzchu", nie ingerują w strefę korzeniową a dodatkowo przyjmują "na siebie" cały nacisk spowodowany ruchem pieszych, rowerzystów i samochodów obsługi technicznej stanowiąc strefę buforową/ochronną dla korzeni. Dodatkowym bonusem jest duża pojemność wodna, brak kałuży i brak konieczności uzyskiwania pozwolenia wodnoprawnego
Na lotnisku w Miami pojawiła się kobieta, która była ubrana tylko w zielone bikini i maseczkę ochronną. Nagranie z nietypową pasażerką szybko stało się hitem sieci.Kiedy masz imprezę przy basenie w południe i lot o 16:00 - podpisano nagranie z lotniska –
0:06
Nie cwaniakuj, zawszezakładaj okulary ochronne –
0:18
Kiedy zdajesz sobie sprawę z faktu, że niedługo będą jej pierwsze urodziny –
Największe jaja z nich ma drzewo Hakea, które otacza nasionaspecjalną powłoką ochronną.Co w tym takiego hardkorowego?Kokony te bez pożaru nigdy by się nie otwarły, a drzewo by wyginęło –
Na trzy dni przed atakiem koronawirusa dziadek poprosił kierowcę, niejakiego Winockiego... – Człowieka, którego widział po raz pierwszy w życiu - poprosił go o zawiezienie maseczki ochronnej jego maleńkiemu wnukowi, którego nie zdążył zobaczyć, bo zamknęli granice. Trzy dni później twój dziadek nie żył, ale Winocki dotrzymał słowa. Po tej sytuacji pojechał do domu twojej babci i wręczył twojemu tacie maseczkę jego ojca… Tę maseczkę ochronną twój tata miał na twarzy, kiedy go zamknęli na kwarantannie. Trafił potem do szpitala. Wiedział, że hieny na pewno skonfiskują mu tę maseczkę… że mu ją odbiorą. Ale wiedział też, że to ty powinieneś ją otrzymać. Nie mógł pozwolić, by obce łapska tknęły prezent dla jego synka. Więc zawinął tę maskę w folię i włożył ją do własnej dupy. To pewny schowek. Przez parę dni nosił maseczkę w dupie, a gdy cierpiał na koronawirusa przekazał ją mnie. I… przez kolejne dni to ja ukrywałem ten kawał maski we własnej dupie. Wreszcie, po czternastu dniach, odesłano mnie do domu. Mały człowieczku, przywożę ci maseczkę ochronną ojca
 –
Ta pani przyszła do naszego sklepu i powiedziała, że to jedyna maska ochronna, jaką mogła znaleźć –
I w co tu wierzyć? –  Rząd noszenie maseczek nic nie daje Rząd
Maseczka ochronna DIY - do samodzielnego wykonania –
Pełna profeska! – MZ, brak nam słów aby wyrazić wdzięczność za ochronę! Porozumienie rezydentów Przadko publikuję Ale takie maseczki otrzymaliśmy dziś do zabezpieczenia siebie i pacjentów w tym tych po transplantacji i dzień po tym jak Sejm RP zrobił sobie miłe gadżety z okazji covid-19, rozdając m.in, maski posłom, którzy nie wiedzą jak lub nie chcą ich nosić
Chiny oferują Polsce pomoc w walce z koronawirusem – "Strona chińska nigdy nie zapomni o pomocnej dłoni wyciągniętej przez rząd polski i Polaków w stronę Chin, gdy te walczyły z epidemią. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie" - przekazała ambasada Chińskiej Republiki Ludowej w Polsce.Placówka dyplomatyczna zapewniła, że w obecnym trudnym momencie "Chiny są gotowe stanąć ramię w ramię z Polakami". Jak dowiedziała się "Rz", w poniedziałek ambasador Chin w Polsce Liu Guangyuan poinformował Ministerstwo Spraw Zagranicznych, że rząd chiński zadecydował o przekazaniu stronie polskiej wyrobów ułatwiających walkę z epidemią.Do Polski z Chin mogą trafić: zestawy testowe wykrywające wirusowy kwas nukleinowy, maseczki N95, medyczna odzież ochronna, w tym okulary ochronne, rękawiczki, ochraniacze na obuwie.

Sytuacja we Włoszech jest o wiele gorsza, niż podają media. Oto relacja włoskiego lekarza z Bergamo:

Sytuacja we Włoszech jest o wiele gorsza, niż podają media.Oto relacja włoskiego lekarza z Bergamo: – Jak podaje portal polskiateista.pl: W mailach z wytycznymi, które obecnie codziennie otrzymuję z departamentu zdrowia, jest także akapit zatytułowany „Odpowiedzialność społeczna” – zawiera zalecenia, które w pełni popieram. Długo zastanawiałem się, czy opisać to, co się dzieje u nas i uznałem, że milczenie jest dalekie od odpowiedzialności. Postaram się więc opisać ludziom „nie zaangażowanym w sytuację” i bardziej odległym od naszej rzeczywistości, jak naprawdę wygląda sytuacja w Bergamo w ciągu ostatnich dni pandemii Covid-19. Rozumiem potrzebę powstrzymywania paniki, ale czuję powinność, aby przekazać informację o zagrażającym niebezpieczeństwie. Kiedy słyszę o osobach, które narzekają, że nie mogą chodzić na siłownię, albo nie mogą zagrać meczów piłkarskich, drżę. Rozumiem także szkody ekonomiczne i również martwię się sytuacją gospodarczą. Po epidemii, tragedia zacznie się na nowo.Jednakże, pomimo faktu, że w zasadzie dewastujemy także ekonomicznie nasz system opieki zdrowotnej, wykorzystam swoje prawo do wypowiedzi, aby ostrzec o niebezpieczeństwie dla zdrowia, które prawdopodobnie dotknie cały kraj. Przyprawia mnie o dreszcze fakt, że czerwone strefy nie zostały jeszcze wyznaczone dla regionów Alzano Lombardo i Nembro, pomimo wyraźnych zaleceń (zaznaczam, że jest to wyłącznie moja osobista opinia). Jeszcze w zeszłym tygodniu, sam ze zdumieniem patrzyłem na reorganizację całego szpitala, gdy nasz wróg jeszcze pozostawał w cieniu: oddziały powoli pustoszały, wybrane procedury medyczne przerwano, przygotowywano jak najwięcej wolnych łóżek na intensywnej terapii.Wszystkie te nagłe zmiany wniosły na szpitalne korytarze atmosferę surrealistycznej ciszy i pustki, której jeszcze w tamtym czasie nie rozumieliśmy, oczekując na wojnę, która dopiero miała się rozpocząć, a wiele osób (także ja) nie przypuszczało, że przyjdzie nam się zmierzyć z tak zaciekłym wrogiem (nawiasem mówiąc: wszystko to działo się w ciszy, bez szumu medialnego, zaledwie kilka gazet miało odwagę stwierdzić, że prywatna służba zdrowia nie jest wystarczająco przygotowana).Nigdy nie zapomnę mojego nocnego dyżuru tydzień temu, na którym nawet nie zmrużyłem oka, czekając na telefon od laboratorium mikrobiologii w Sack. Czekałem na wynik wymazu pierwszego podejrzanego pacjenta w naszym szpitalu, zastanawiając się nad tym, jakie konsekwencje będzie to miało dla nas i dla kliniki. Teraz kiedy o tym myślę i po tym wszystkim, co już widziałem, moje poruszenie spowodowane tym jednym podejrzanym przypadkiem wydaje się wręcz śmieszne i nieuzasadnione.Mówiąc wprost, sytuacja jest dramatyczna. Żadne inne słowa nie przychodzą mi na myśl, aby to opisać. Dosłownie wybuchła wojna – w dzień i w noc toczymy nieprzerwaną walkę. Jedni po drugich, nieszczęśni pacjenci przychodzą na szpitalne oddziały ratunkowe. Ich powikłania są dalekie od powikłań przy grypie. Należy przestać mówić, że to „gorsza” grypa. W ciągu tych ostatnich dwóch lat już się nauczyłem, że chorzy ludzie w Bergamo nie przychodzą do szpitala. Tak samo było i tym razem. Przestrzegali podanych zaleceń: tydzień albo dziesięć dni w domu z gorączką bez wychodzenia, aby nie ryzykować zakażania innych – ale tym razem nie dają rady. Nie mogą oddychać, wymagają tlenoterapii.Jest zaledwie kilka lekarstw, którymi można próbować leczyć wirusa.Przebieg choroby zależy głównie od naszego organizmu. Jedyne, co możemy zrobić, to wspierać go, kiedy już nie daje rady. Mówiąc wprost, przeważnie po prostu mamy nadzieję, że organizm sam pozbędzie się wirusa. Dostępne terapie antywirusowe są eksperymentalne i codziennie otrzymujemy nowe informacje na temat zachowania się wirusa. Pozostawanie w domu do czasu, kiedy objawy się pogorszą, nie wpływa na postęp choroby.Niestety teraz borykamy się jeszcze z dramatyczną sytuacją ze względu na brak wolnych łóżek. Opustoszałe oddziały, jeden po drugim zapełniły się w niesamowitym tempie. Ekrany wyświetlające nazwy pacjentów i przydzielające kolor poszczególnym przypadkom w zależności od tego, jak poważny jest ich stan i na który oddział mają zostać przydzieleni – świecą teraz całe na czerwono, a my zamiast wykonywać operacje dokonujemy diagnozy, która ciągle powtarza cztery przeklęte wyrazy: „obustronne śródmiąższowe zapalenie płuc”. Proszę mi powiedzieć, który wirus grypy w takim tempie powoduje taką tragedię.Jest różnica (muszę zagłębić w techniczne szczegóły): w klasycznej grypie, poza faktem, że zaraża dużo mniej osób w ciągu kilku miesięcy, powikłania zdarzają się dużo rzadziej, wyłącznie, kiedy wirus zniszczy barierę ochronną płuc, sprawiając, że bakterie atakują górne drogi oddechowe i oskrzela, powodując poważniejsze przypadki powikłań. U wielu młodych ludzi Covid 19 ma łagodne skutki, ale dla wielu starszych ludzi (ale nie tylko), jest jak Sars – niszczy pęcherzyki płucne i prowadzi do ich infekcji, upośledzając ich funkcjonowanie. Niewydolność oddechowa, będąca następstwem, jest często bardzo poważna i wymaga kilku dni hospitalizacji, zwykłe podanie tlenu na oddziale może nie wystarczyć. Przepraszam, ale mnie jako lekarza nie uspokaja stwierdzenie, że poważne przypadki zdarzają się głównie u ludzi starszych z innymi chorobami. Populacja ludzi w podeszłym wieku w naszym kraju stanowi najliczniejszą grupę społeczną i ciężko byłoby znaleźć kogoś, kto powyżej 65 roku życia nie zażywa tabletki na nadciśnienie albo cukrzycę.Zapewniam także, że widok młodych ludzi, którzy kończą zaintubowani na intensywnej terapii, albo jeszcze gorzej podpięci do ECMO – maszyny do ciągłego pozaustrojowego natleniania krwi – czyli urządzenia, które w najgorszych przypadkach pobiera od pacjenta krew, ponownie ją natlenia i wtłacza z powrotem do organizmu, po czym czekamy w nadziei, że organizm sam uzdrowi płuca – w takich przypadkach cały ten spokój odnośnie waszego młodego wieku mija. W tym samym czasie, kiedy w mediach społecznościowych nadal są osoby, które szczycą się tym, że nie uważają na siebie i ignorują zalecenia, buntując się przeciwko zaburzeniu ich codziennych przyzwyczajeń – w tym samym czasie jesteśmy świadkami katastrofy epidemiologicznej, która dzieje się na naszych oczach. I nie mamy więcej chirurgów, urologów, ortopedów – jesteśmy tylko lekarzami, którzy nagle stali się częścią samotnego zespołu, który musi zmierzyć się z tsunami, które nas przerasta.Przypadki się mnożą, doszliśmy do poziomu 15-20 hospitalizacji dziennie, wszystkie z tego samego powodu. Wyniki wymazów przychodzą teraz jeden po drugim: pozytywny, pozytywny, pozytywny. Nagle szpitalny oddział ratunkowy nie daje rady. Wprowadzone są procedury awaryjne: potrzebna jest pomoc na izbie przyjęć. Szybkie spotkanie, aby przeszkolić nowe osoby, jak działa oprogramowanie i za chwile pomagają pracownikom na dole, kolejni wojownicy na froncie wojny. Objawy dające podstawy do przyjęcia na oddział są zawsze takie same: gorączka i trudności z oddychaniem, gorączka i kaszel, niewydolność oddechowa itd… Badania, zdjęcia rentgenowskie cały czas dają tę samą diagnozę: obustronne śródmiąższowe zapalenie płuc. Wszystkie przypadki muszą być hospitalizowane. Ktoś już zaintubowany trafia na oddział intensywnej terapii. Jednak dla innych jest już za późno. Oddział intensywnej terapii się zapełnia, choć stale jest poszerzany.Jest to dla mnie nie do pojęcia, a przynajmniej mówię z puntu widzenia szpitala Humanitas Gavazzeni (w którym pracuję) – jak to jest możliwe, że wymaga się przemieszczenia i reorganizacji zasobów, które przecież projektowano właśnie po to, żeby radzić sobie w przypadkach takich katastrof.Każda reorganizacja łóżek, oddziałów, personelu, zmianowości i zadań jest nieustannie poprawiana, abyśmy mogli dać z siebie wszystko i jeszcze więcej. Oddziały, które przedtem wyglądały jak oddziały duchów są teraz przepełnione. Personel jest na skraju wytrzymałości. Widziałem zmęczenie na ich twarzach jeszcze zanim zostali tak ogromnie przeciążeni pracą. Widziałem osoby, które kończą pracę coraz później i później, nawet biorąc pod uwagę nadgodziny, które teraz już weszły nam w nawyk. Widziałem naszą solidarność i ciągłą gotowość do pomocy kolegom internistom oraz pytania „jak mogę ci teraz pomóc?” albo chęć pomocy, kiedy słyszę „zostaw mi tę hospitalizację”.Lekarze, którzy muszą przewozić łóżka i przenosić pacjentów. Pielęgniarki ze łzami w oczach, kiedy nie mogą uratować wszystkich chorych i ciężkie objawy pacjentów w stanie krytycznym, które zwiastują nieunikniony ich nieunikniony los.Życie społeczne dla nas nie istnieje. Jestem poza domem od kilku miesięcy i zapewniam, że zawsze robiłem wszystko, aby zobaczyć się z moim synem, nawet kiedy pracowałem w dzień i w nocy, bez snu i przekładając sen na później, dopóki nie zobaczę swojego dziecka – ale od dwóch tygodni z własnej woli nie widziałem ani swojego syna, ani swoich bliskich, z obawy, żeby ich nie zarazić, co w konsekwencji mogłoby doprowadzić do zarażenia starszej babci albo krewnych z innymi problemami zdrowotnymi. Wystarczają mi zdjęcia mojego syna, które oglądam przez łzy i kilka rozmów wideo. Więc również bądźcie cierpliwi, jeśli nie możecie wyjść do teatru, muzeum lub na siłownię. Miejcie litość nad słabszymi starszymi ludźmi, których możecie skazać na śmierć