Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 323 takie demotywatory

Smutna historia polskich testów na koronawirusa:

 –  5No elo, myślicie że to koniec?No, kurwa, niekoniecznie.Na wstępie zaznaczę, że chyba naprawdę zacznę nagrywać te moje wrzutki, bo tyle mi się materiału marnuje, że aż żal. Nie chcę, żeby notka była za długa, a tu tyle fajnych rzeczy do opisania. Więc może rozszerzę formułę. Tylko muszę chwilę wolną znaleźć, co będzie miało miejsce pewnie w sierpniu.A teraz po kolei. Respiratorów dalej nie ma. Ale za to mamy inne sukcesy, w tym jeden największy. Udało nam się oswoić wirusa do tego stopnia, że sporo ludzi przestało w niego wierzyć, jeszcze więcej przestało wierzyć w pandemię, bo lepiej słuchać autorów filmów z żółtymi napisami niż specjalistów. Prawie wszyscy wbijają chuj w zalecenia social distancingowe i maseczkowe, a na tych nielicznych, którzy jeszcze noszą maseczki w sklepie albo w komunikacji, reszta patrzy jak na pojebów.No i oczywiście gdy tylko dostaliśmy możliwość robienia rzeczy tak, jak robiliśmy je przed marcem, natychmiast z tego skwapliwie skorzystaliśmy i pojechaliśmy na śluby, wesela, pogrzeby, grille i do Władysławowa.Dzięki temu nieortodoksyjnemu podejściu, Polska znowu została mistrzem Polski. Wczoraj wykryto u nas 615 nowych zakażeń. Tak, udało nam się ustalić nowy rekord kraju pod względem dobowej liczby zachorowań! 25 lipca wyciągnęliśmy 584 przypadki. A tak w okolicach sześciu stówek to jeszcze szarpnęliśmy 8 czerwca, gdy wykryto 599 nowych przypadków.No i oczywiście możemy sobie śmieszkować, ale ta liczba pokazuje, co może się stać dalej, jeżeli w dalszym ciągu będziemy mieć wyjebane na zachowanie dystansu, noszenie maseczek i przestrzeganie kwarantanny.W tej chwili mamy ponad 45 tys. zarażonych. Liczba zmarłych wynosi 1709 osób. I nie, młody wiek nie stanowi tarczy i nie daje immunitetu. Niedawno po zakażeniu wirusem, zmarł 33-latek. Więc może przestańmy pierdolić, że wymrą tylko stare baby i jeszcze starsze dziady, bo to tak nie do końca działa.Wiecie co jeszcze nie do końca działa?! Tak, dobrze, nasze państwo. Opowiem wam historię o dzielnej walce rządu z wirusem.Wiosną tego roku, w Instytucie Chemii Bioorganicznej PAN w Poznaniu, powstał pierwszy polski test genetyczny do wykrywania korony. Grejt sakses! Gratulacje, kwiaty, koniaki, wizyty w zakładach pracy.Jak pisał w kwietniu na Fejsie premier Mateusz "efekt ciężkiej pracy naukowców ma dzisiaj nie tylko wymiar medyczny, ale także psychologiczny. Ta wspaniała wiadomość wlała w serca wielu Polaków nienawiść i zatruła krew pobratymczą, kurwa, nie ten cytat. "Wlała w serca nadzieję, i dała nam wszystkim poczucie, że zyskujemy przewagę nad wirusem".Premier Mateusz podziękował szefowi instytutu, profesorowi Markowi Figlerowiczowi. Gowin Jarosław przekonywał z kolei, że poznańscy naukowcy powinni dostać najwyższe odznaczenia państwowe. No prestiż, uznanie, sukces, splendor.Instytut zrobił zajebiście skuteczny, tani test (osiem razy tańszy od testów kupowanych podówczas zagranico). Sam nie mógł go wytwarzać, więc wszedł we współpracę z Medicofarmą, producentem leków, supli i wyrobów medycznych. Powstała mała spółdzielnia, odpalono manufakturkę i produkcja ruszyła. Od kwietnia do czerwca producent natłukł 150 tys. zajebistych i tanich testów.I co malkontenci, pewnie od razu zaczniecie szkalowanko i powiecie, że coś w tym kraju musiało pójść nie tak.I BĘDZIECIE MIELI RACJĘ!Testy leżą w magazynie Medicofarmy w Radomiu a Ministerstwo Zdrowia nie jest na razie zainteresowane ich zakupem, bo ma w swoich magazynach zapasy testów zagranicznych.Co prawda część tych testów, kupionych w Korei (ot, niewielkie 150 tysięcy) jest wadliwych, z czułością określoną na 15-20 proc., co oznacza że nie są zbyt dobre. I MZ miało je wycofać, ale zwyciężył gospodarski, oszczędny stosunek do zakupionych dóbr. Dlatego kilka dni temu resort zapodał taki rap "testy zostaną wykorzystane do badań przesiewowych w szpitalnych oddziałach ratunkowych w celu szybkiej identyfikacji pacjentów, którzy zgłoszą się z objawami wskazującymi na zakażenie SARS-CoV-2."Diagności z rigczem oraz mózgiem w prawidłowym miejscu mówią, że to pomysł wprost z chuja i rodem z dupy, ale kto by się specjalistów słuchał.Co ciekawe, te złośliwe kutasy spółdzielczo-manufakturowe, naukowce przeklęte, uruchomiły produkcję jeszcze bardziej udoskonalonej i bardziej wydajnej wersji testu. Nie znam się na tym kompletnie, więc zacytuję, że chodzi o to, że wykrywa on dwa specyficzne dla covida geny i charakteryzuje się podwójnym systemem kontroli.Specjaliści mówią, że to testy nowej generacji, zaś podwójny system kontroli to rozwiązanie nowoczesne i rzadko stosowane na świecie. Więc znowu jesteśmy w awangardzie nauki, co jest spoko.Ale to nie koniec, bo te chore pojeby naukowe, pracują obecnie jak opętańce nad kolejnymi dwoma rodzajami testów, bo mają pomysły i hajs.Niestety, pomimo tego, że MZ dostało ofertę i jest "jak najbardziej zainteresowane polskimi testami", to na razie korzysta z tego, co ma w magazynach, ponieważ chuj wam do tego, jak my sobie organizujemy pracę i testowanie ludzi.Chwilowo więc te testy kupują laboratoria komercyjne i szpitale, które wolą kupić je bezpośrednio od producenta, bo rząd sprzedaje drożej, a i jeszcze może niechcący wepchnąć im te superczułe testy z Korei, to po co ryzykować i przepłacać.W ten oto sposób zrealizowało się wsparcie dla polskiego przemysłowca i fabrykanta. Oraz nauki. I ja nawet generalnie rozumiem, że rząd ma zapasy testów, i dlatego nie bierze ich od naszych ludzi. Dlatego mam taką koncepcję - może zacznijmy testować więcej osób? Bo na razie, jeżeli chodzi o liczbę testów na milion mieszkańców, jesteśmy w ogonie stawki. No ale pewnie na czymś się nie znam, MZ panuje nad sytuacją a testy od poznańskich naukowców kupi, jak zajdzie taka konieczność.Ze swojej strony mam dla Medicofarmy taką małą podpowiedź. Potrzebujecie wzmocnienia działu marketingu i pr-u. Weźcie zatrudnijcie jakiegoś handlarza bronią albo instruktora narciarstwa, może coś drgnie w temacie.Trzymajcie się tam w tym social distancingu.
Polska szykuje się się do wycofania z Konwencji stambulskiej, czyli o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Oto lista trzydziestu polskich tradycji, w które nie godzi konwencja stambulska, i tę jedną, w którą tak. – 1. Święcenie palm wielkanocnych.2. Dożynki.3. Wspólne śpiewanie kolęd do trzeciej zwrotki, bo tych nikt nie zna.4. Kiełbasa z grilla i ciepłe piwo w majowy weekend.5. Puszczanie wianków na wodę.6. Zdanie "zjedz mięsko, ziemniaczki zostaw".7. Zabawa weselna w nadmuchiwanie balona pupą.8. Dawanie na WOŚP.9. Oglądanie skoków narciarskich do niedzielnego obiadu.10. Oglądanie "Familiady" do niedzielnego obiadu.11. To, że w oczach swojej matki zawsze jesz za mało.12. Życzenia "przede wszystkim zdrowia, zdrowie najważniejsze".13. Pierogi z kapustą.14. Jak ojciec mówi "Mam dla ciebie bojowe zadanie".15. Piosenka "Już za cztery lata Polska będzie mistrzem świata".16. Mówienie "dzień dobry", jak wchodzi się do supermarketu.17. Grzybobranie.18. Że zawsze ktoś dzwoni z życzeniami o 00:05 w Nowy Rok, chociaż wiadomo, że jesteś na imprezie i nie odbierzesz.19. Upieranie się, że barszcz biały i żur to dwie różne zupy.20. Kiedy twoja 80-letnia babcia na polskiej emeryturze wciska ci 20 złotych, żebyś sobie coś kupił(a), chociaż wijesz się jak piskorz, że nie trzeba.21. Makaron z truskawkami.22. Fraza "chluśniem, bo uśniem".23. Fraza "to na drugą nóżkę".24. Fraza "co to jest nic? pół litra na dwóch".25. Świadomość, że wodę po ogórkach kiszonych można pić, a czasem trzeba.26. Że 1 listopada na cmentarzu twoja ciotka przestawia znicze na każdym grobie, żeby według niej ładniej to wyglądało.27. Parawaning.28. Że hasło "co u ciebie" nie odpowiada się z uśmiechem, że świetnie.29. Jak rodzice mówią, że nic nie chcą na Gwiazdkę, bo wszystko mają.30. Spór, który rozpala każdego Polaka: czy sernik z rodzynkami, czy nie.I ta jedna jedyna tradycja, w którą rzeczywiście godzi konwencja stambulska.1. Przemoc wobec kobiet.
Muszę przyznać, że TVP jest mistrzem w kadrowaniu wieców Dudy –
Albert Einstein miał IQ na poziomie 160, Isaac Newton na poziomie 190. Ci słynni ludzie są znani na całym świecie jako absolutni geniusze – Ale kiedyś żyła osoba, której IQ miało wynosić od 250 do 300!William James Sidis, najbardziej inteligentny człowiek, jaki kiedykolwiek chodził po Ziemi, był cudownym dzieckiem i wyjątkowym matematykiem. Był mistrzem w wielu dialektach i utalentowanym autorem. Ale niestety, wielu ludzi nigdy o nim nie słyszało.Był chodzącym kalkulatorem i geniuszem lingwistyki. Był tak inteligentny, że oczekiwano od niego wielkich rzeczy.W wieku ośmiu lat to dziecko potrafiło biegle mówić po francusku, niemiecku, rosyjsku, turecku, ormiańsku, łacińsku, i oczywiście w swoim języku ojczystym, czyli po angielsku. Nieco później, bo w wieku 9 lat tworzy nowy język o nazwie Vendergood, studiowany przez językoznawców i uznany za kompletny, poprawny i fascynujący.„Chcę mieć doskonałe życie. Jedynym sposobem na osiągnięcie doskonałego życia jest odosobnienie. Zawsze nienawidziłem tłumów”.– William James Sidis-Był zmęczony tym, że nie był sobą i nawet gdy miał okazję to zrobić, nie mógł. Był ekspertem od czarnych dziur i czwartego wymiaru, ale najważniejszy temat życia prześlizgnął mu się przez palce: poznanie i walka o własne szczęście… Ale kiedyś żyła osoba, której IQ miało wynosić od 250 do 300!William James Sidis, najbardziej inteligentny człowiek, jaki kiedykolwiek chodził po Ziemi, był cudownym dzieckiem i wyjątkowym matematykiem. Był mistrzem w wielu dialektach i utalentowanym autorem. Ale niestety, wielu ludzi nigdy o nim nie słyszało.Był chodzącym kalkulatorem i geniuszem lingwistyki. Był tak inteligentny, że oczekiwano od niego wielkich rzeczy.W wieku ośmiu lat to dziecko potrafiło biegle mówić po francusku, niemiecku, rosyjsku, turecku, ormiańsku, łacińsku, i oczywiście w swoim języku ojczystym, czyli po angielsku. Nieco później, bo w wieku 9 lat tworzy nowy język o nazwie Vendergood, studiowany przez językoznawców i uznany za kompletny, poprawny i fascynujący.„Chcę mieć doskonałe życie. Jedynym sposobem na osiągnięcie doskonałego życia jest odosobnienie. Zawsze nienawidziłem tłumów”.– William James Sidis-Był zmęczony tym, że nie był sobą i nawet gdy miał okazję to zrobić, nie mógł. Był ekspertem od czarnych dziur i czwartego wymiaru, ale najważniejszy temat życia prześlizgnął mu się przez palce: poznanie i walka o własne szczęście…
Gdy czyta się takie historie to nagle każdy może się poczuć mistrzem komików –  Poważna naradaKiedy zjeżdżają do mnie wnukiwariujemy, bawimy się .. gotujemy.- Co będziecie jedli? - dopyty-wałem kilkanaście razy.- A co masz, dziadku?- Ser biały, topiony, salami, pa-rówki – wymieniałem, a wnuki za-częły się naradzać. Trwało to ze20 minut aż w końcu...-Wybieramychleb z masłem- wykrzyknęli.-I trzeba byłotyle debatować- zacząłem sięśmiać.MarekTo jaz Lublina
 –  Bog Honor Ojczyzna - komentarzeNJEOAJĘKASYNAtUDSTOKBog Honor Ojczyzna  : komentarz     Koronawirus. Dietmar Hopp - wróg numer1. Szczepionki Amerykanom nie odda. Głupkom ze stadionu nie odpuściWirus jest niegroźny dla zdrowych ludzi a szczepionka może wywołać poważne powikłania.Każdy myślący się człowiek nie będzie ryzykował.2 godziny temu | d -13 odpowiedzBog Honor Ojczyzna napisał/a komentarz do Koronawirus. Nie żyje Vittorio Gregotti.Zaprojektował kilka stadionów - m.in. w BarcelonieWłaśnie takich ludzi zabija ten wirus, młodych nawet nie rusza.3 godziny temu | d 0 odpowiedzBog Honor Ojczyzna napisał/a komentarz do Dziewczyna Bartosza Bereszyńskiego ozakażeniu koronawirusem. "Unikaliśmy tłumów, myliśmy ręce"A czy poza lekką gorączką miał jakieś objawy, czy nawet sraczki nie było?3 godziny temu | d 0 odpowiedzBog Honor Ojczyzna napisał/a komentarz do EBL. Janusz Jasiński deklaruje: Wypłacimypremie zawodnikom, gdy Stelmet będzie mistrzemŻadnego kończenia sezonu, gramy play-offy. W Japonii już wznowili rozgrywki, także w Polscepo Świętach już będzie można grać.5 godzin temu | d -5 odpowiedz
Źródło: sportowe fakty
Kiedy twój pan postanowił zostać mistrzem zła –
0:40

Zbulwersowany nauczyciel nie przebierając w słowach napisał co myśli o sposobie nauczania w obecnej sytuacji:

 –  Dobry wieczór. Nazywam się Paweł Lęcki i w tych nadzwyczajnych okolicznościach, w których się znaleźliśmy, przyszedł czas na coming out, bo nie wiadomo, czy zdążę później.Mam 40 lat, jestem nauczycielem i przez 18 lat mojej pracy nie używałem pierdyliarda mega wow aplikacji do edukacji.Nie prowadziłem edukacji zdalnej, bo po pierwsze nie było potrzeby, a po drugie w ogóle nie było wolno. Ministerstwa Edukacji w naszym kraju nie bywają jakoś szczególnie nowoczesne.Wyszkolono mnie w obsłudze podstawowowych narzędzi, resztę ogarniałem sam. Znam metody aktywizujące, czasem bawiłem się z licealistami klockami LEGO, układali z nich rozprawki. Teraz jest trochę trudnej, bo w pokoju obok młodsze rodzeństwo z rodzicami uczy się na klockach obowiązkowej kreatywności.Jest coś niezwykłego w naszym kraju, że teraz wszyscy prześcigają się w poradach na kreatywne spędzanie czasu, choć edukację mamy wyjątkowo niekreatywną.Być może to jednak nie powinno zaskakiwać w sytuacji, gdy raptem wszyscy zaczęli oglądać darmowe opery w internecie, choć wcześniej nie byliśmy narodem jakoś szczególnie operowym. W pewnym momencie trudno już było odróżnić, czy więcej oglądamy oper, czy kupujemy rolek papieru toaletowego.W tym wzmożeniu kreatywności, publikowania list 100 narzędzi do nauki online, a później list 200 narzędzi, a później listy kolejnych pierdolonych aplikacji, o których zapominano na poprzedniej liście, a które uczynią edukację wielką atrakcją, chciałem tylko powiedzieć, że moim podstawowym narzędziem pracy jest rozmowa.Rozmowa nie jest aplikacją, a z aplikacji wystarczy Skype do rozmowy. Może jakby ktoś na początku powiedział, że nie trzeba od razu zostać mistrzem jutuba, nauczycielskim odpowiednikiem Abstrachuje.TV, gdyby ktoś wyjaśnił, że nie da się w parę dni zmienić wszystkich metod, które sprawdzają się na żywo, a niekoniecznie w internecie, gdyby ktoś wyraźnie powiedział, że nie wszyscy nauczyciele staną się rewolucjami Magdy Gessler, to pewnie byłoby prościej.A jeszcze, gdyby ktoś w końcu ogarnął, że polska szkoła po prostu jest kiepska, więc taka również będzie na odległość, to byłoby prawie idealnie.Jakim, kurwa, prawem oczekuje się, że szkoła zadziała nowocześnie, gdy większości odpowiada nienowoczesność? Za dużo materiałów do przerobienia? Wow. Wyszło na jaw, bo można zrobić screeny wiadomości. Edukacja pod egzaminy? Wow. Przecież egzaminy w tym kraju są rodzajem świętości.Nauczyciele w większości napierdalają więc test za testem, zadanie za zadaniem, bo tak po prostu osiąga się efekty. Jeśli uczymy rozwiązywania testów, to dlaczego dziwimy się, że większość zadań jest z dupy wzięta i toporna w swojej pozornej istotności?Relacje? Jakie relacje? Obecnie mamy w dupie dzieciaki z depresją, a martwimy się o realizację podstawy programowej. Śledzimy ilość ofiar pandemii, a zapomnieliśmy, że ciągle wzrasta ilość samobójstw ludzi młodych.Radzimy rodzinom, jak kreatywnie spędzać czas z dziećmi, gdy część z tych rodzin to rodziny przemocy. Ale co tam. Kluczowe pytanie dotyczy tego, jak oceniać na odległość.Kurwa, nijak. Po strajku nauczycieli wstawiłem wszystkim dobre i bardzo dobre. Świat się nie zawalił. Teraz w sytuacji kryzysu na niespotykaną skalę w Europie dywagujemy, czy lepiej uczyć na Microsoft Teams, czy na Google, lub innej z miliona idealnych platform do edukacji. I czy wpisywać pały, czy jednak nie.Platformy nie zastąpią ludzi. Są tylko środkiem.Ja jestem narzędziem i moi uczniowie.Jeśli będę z nimi rozmawiał, również o literaturze, bo to jest podstawą mojego przedmiotu, jeśli zrobię z nimi rozprawkę z dystansu, to nie będę lepszy od siebie na żywo tylko dlatego, że w necie użyję tysiąc nowoczesnych narzędzi, ważne jest to, że będę.Narzędzia mogą pomóc, warto się uczyć ich obsługi, ale nic nie zastąpi zwyczajnej dyskusji.I zwykłej, kurwa, obecności. Choćby zdalnej. Nie należy od siebie oczekiwać mistrzostwa we wszystkim. Wystarczą proste narzędzia.Wystarczy iść w tych ciemnościach, trochę na oślep i próbować czynić dobrze.
 –

"Najlepszy czas, którego F1 nie może pominąć. Kubica udowodnił, że jest niezniszczalnym kierowcą, mimo jego ograniczeń" - mocny i emocjonalny tekst doświadczonego włoskiego dziennikarza po wyczynie Roberta Kubicy podczas testów Formuły 1

"Najlepszy czas, którego F1 nie może pominąć. Kubica udowodnił, że jest niezniszczalnym kierowcą, mimo jego ograniczeń" - mocny i emocjonalny tekst doświadczonego włoskiego dziennikarza po wyczynie Roberta Kubicy podczas testów Formuły 1 – Ciekawy tekst Franco Nugnesa ukazał się na łamach włoskiego motorsportu. Najlepszy czas dnia testów w Barcelonie jest według niego pewnym wynagrodzeniem dla Kubicy za fatalny rok w Williamsie.  "Polak zakończył pierwszy dzień drugiej tury testów w Barcelonie na czele tabeli Alfą Romeo. Oczywiście Robert miał opony C5, pusty zbiornik i silnik Ferrari w trybie kwalifikacyjnym, ale jego okrążenie ma symboliczną wartość, która jest warta legendy. Polak był jedynym kierowcą rezerwowym jeżdżącym podczas testów i forma Kubicy nie może zostać pominięta"."Znalezienie tempa zajęło Kubicy zaledwie pół dnia. Dla Roberta musi być to satysfakcja, która spłaca mu rok poświęcenia. Kubica czuje, że jest mistrzem, który mógłby walczyć o mistrzostwo świata, gdyby nie ten przeklęty wypadek w Ronde di Andora 2011, który skaleczył jego ciało, ale nie psychikę"."Formula 1 nie może zapomnieć tego dnia. Nie można tego zredukować do epizodu. Każdy zespół kieruje się swoim harmonogramem prac, bez patrzenia na innych, tak jak być powinno, ale okrążenie Roberta usatysfakcjonowało dział techniczny w Hinwil. Jeden z przedstawicieli zespołu doceniał fakt, że Kubica wiedział, jak zarządzać miękkimi oponami w pierwszym sektorze, by nadal mieć dobrą przyczepność w trzecim. U innych w ostatniej sekcji opony były już skończone. Doświadczenie Roberta będzie jedną z rzeczy, które Alfa Romeo będzie w stanie wykorzystać, licząc na awans w klasyfikacji konstruktorów" - pisze Nugnes."To również prawdopodobnie wynagradza Kubicy ubiegłoroczny sezon, w którym został upokorzony przez najgorszego Williamsa w historii. Musiał walczyć o przedostatnie miejsce w tabeli z Georgem Russellem, młodym człowiekiem, który potrzebował całej „pomocy” zespołu by pokazać Toto Wolffowi, że nie „namaścił” niewłaściwego człowieka", i któremu nie wystarczyło talentu by pokonać w tabeli kierowcę jeżdżącego jedną ręką."Robert nigdy nie narzekał udowadniając, że jest profesjonalistą. A musiało być mu bardzo trudno w Williamsie przez cały sezon walczyć z wiatrakami. Ale jego historia znalazła wreszcie właściwy tor - kierowca, który nie znalazł miejsca jako wyścigowy, był pożądany przez kilka zespołów do roli kierowcy testowego - być może też z powodu atrakcyjnego budżetu firmy, która uwierzyła w jego historię. Dziś Kubica udowodnił, że jest niezniszczalnym kierowcą, mimo jego ograniczeń. Sam dziś przyznał, że tor w Barcelonie był dla niego 3 zakręty krótszy niż w ubiegłym roku. Nie dlatego, że zmienił się layout obiektu, ale dlatego, że Robert nie musiał odejmować gazu w samochodzie, który ucieka z toru i miał do dyspozycji takie warunki, jak inni"."Tego dnia F1 nie może za szybko zapomnieć. Kubica nie jest Nikitą Mazepinem, który był najszybszy w mistrzowskim Mercedesie podczas testów w Hiszpanii. Kubica był najszybszy Alfą Romeo, która będzie walczyła w drugiej połowie stawki. Dziękuję Robert ponieważ widać, że F1 nie jest stworzona jedynie ze śrub i systemów DAS, ale również ludzi. I fenomenów" - kończy Franco Nugnes
Polska piątym najokrąglejszym krajem świata – Wielki sukces, ale media o tym milczą

20 celebrytów, którzy zareagowali na paparazzi w najbardziej pomysłowy sposób (Alec Baldwin jest mistrzem) (22 obrazki)

Ciekawy przypadek Andrzeja Sapkowskiego – - napisz trzynaście opowiadań- pomysły trzech oprzyj na baśniach Andersena- trzech kolejnych na baśniach Braci Grimm- siódmego na bajce arabskiej- zaraz w pierwszym wyśmiej ludowość i ludowe wierzenia- nabijaj się z nich też w opowiadaniu "Kraniec świata"- obśmiej polską legendę w "Granicy możliwości"- głównego bohatera nazwij "Żerard"- ogólnie to używaj głównie imion o rdzeniach celtyckich jak Yenefer czy Crach- i wywodzących się z języków romańskich jak Cirilla, Falka czy Fringilla czy Tris- kilka angielskich jak Merigold-  oraz wywodzące się z innych języków germańskich jak choćby Geralt- a także włoskich- niemieckich- a nawet francuskich- zżynaj potwory z amerykańskich gierek, zwłaszcza z Advanced Dungeons and Dragons- z języka irlandzkiego zrób język elfów- a z niemieckiego krasnoludów- każ bohaterom obchodzić irlandzkie święta ludowe- napisz artykuł o tym, skąd brałeś inspiracje- wylewaj w nim żółć na słowiańskie fantasy- napisz dwie książki tłumaczące dokładnie skąd brałeś pomysły- wreszcie napisz ósmą książkę- jedną z kluczowych postaci zrób z japońskiej demonicyZostań mistrzem turbosłowian
Nasz papież był mistrzem świata w scrabble w kategorii powyżej 70 lat –
Bartosz Zmarzlik, uczeń Tomasza Golloba powtórzył wyczyn swojego mentora i został żużlowym Mistrzem Świata!Srebrny medal zdobył Duńczyk Leon Madsen, a brązowy Rosjanin Emil Sajfutdinow –
Polski terminator! Paweł Fajdek czwarty raz z rzędu został mistrzem świata w rzucie młotem! Wielki szacunek dla naszego dominatora! – Brawa też dla Wojciecha Nowickiego, który był 4.
Trochę przeoczona wiadomość, ale pod koniec czerwca, 8-letni Mikołaj Woźniak został mistrzem Europy w trialu rowerowym i z najwyższego stopnia podium wysłuchał Mazurka Dąbrowskiego. Wielkie gratulacje! –
Coś dla fanów Gwiezdnych Wojen. W USA istnieje Liga Miecza Świetlnego, gdzie każdy amator może skrzyżować miecze z mistrzem kendo a nawet szermierzem - olimpijczykiem –
Nawet ze mną nie zaczynaj, jestem mistrzem capoeiry! –
0:17
Gratulacje dla Roberta Karasia, który został mistrzem świata w podwójnym Ironmanie z rekordowym czasem 18:44:38 –