Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 215 takich demotywatorów

Ona jest super, nawet jeśli nie smakuje do końca tak samo jak reszta arbuza –

Rozmowa kwalifikacyjna:

 –  Zadam Panu terazkilka zwyczajowychpytań, żeby miećpewność że panpasuje na tostanowiskoUch! Co zaSuper, proszepytaćohydnapewnośćO Copani chce!siebie!Nie przejdziesztej rozmowy,postaram sięzobaczymy jakGdzie sie sobie poradzisz Z.-- zodiaku?jaki znakpan widziza 5 Ιαt ?opowie panO swoichwadachco pan myślio teoriidlaczegoodszedł pan zKUPAPODSTEPNYCHPYTAN!strun?poprzedniejpracy?40 minut później...i możliwe że najej podstawiebędzie się opieraćNiewiarygodne,przyszła teoriagrawitacji.onodpowiedziałwszystkiete wpytania...!nakurde! nieda się gozagiąć!Nie myślałamże do tegoΡΥΤΑΝEdojdzie. Czasna...OSTATECZNEOstatniepytanie!co jestmojejWkieszeni?No! Czekatem na to pytanie. Zacznijmy od tego, żei. Pod terminem"kieszen" należy rozumieć miejsce głęgoko ukryte wpani sercu, w którym ukryła pani swoje kompleksy zdzieciństwa, kiedy dzieci z klasy nigdy nie brały panido zabawy a tym bardziej nie akceptowały w grupie.Gdy rozpoczęła pani pracę wkadrach, dostała pani możliwość wylewaniaswo jego bólu na wszytkich tych, którzyposzukują pracy, co daje pani poczucieukojenia bólu duszy.nie o kieszenimowaJezu...Doktadnietak...gratuluję...Μa Pan terobotę!vk.com/woostAR
Zachciało mi się spojrzeć na strony informacyjne i wszędzie nagłówki o walce Esmeraldy Godlewskiej z Martą Linkiewicz – Ta ostatnia tak skomentowała nokaut na niedoszłej wokalistce: "Jest mi jej żal, ale niech spie***la".A ja się pytam o co kurde chodzi?! Na jakim my świecie żyjemy? Kto to ogląda?! Taka piękna pogoda, lepiej popatrzeć jak trawa rośnie...
Jak znaleźć pracę –  Ostatnio byłem pierwszy raz na wywiadówce. Ch' j, że nie mam dzieci. Oni tego nie sprawdzają Kurde muszę tak zrobić Wbijasz se, przytakujesz, oburzasz się wraz z innymi, pytasz czy Pawełek grzeczny (w każdej klasie jest jakiś Pawełek), można wziąć nr do wychowawczyni jak spoko. Jest multum możliwości, jeśli wzbudzisz zaufanie możesz nawet zostać skarbnikiem
Ale gdzie i o której to już kurde nie –
Ja 10 lat temu, gdyby ktoś mi powiedział, że Polacy będą podstawowymi piłkarzami Juventusu, Milanu i Bayernu –  Ty się kurde o tu puknij
 –  writing-prompt-sTwoja supermoc to bycie totalnie przeciętnymwe wszystkim co robisz.rameldrivenie, nie - wyobraźcie sobie jakie to by byłozajebiste! jesteś przeciętny, ale kluczem jest tu,że we WSZYSTKIM, czego spróbujesz.Próbujesz wyleczyć raka? cóż, nie jest to możelek działający jak za dotknięciem róźdżki, aledziała. Lekarze na całtym świecie są w szoku.próbujesz się porozumieć z kosmitami? cóż, niemówisz płynnie, ale dogadujesz się ; ludzkośćjeszcze nie potrafi tam dolecieć, ale tobie udatosię nawiązać już jakiś kontakt i pogadać.chcesz latać? trochę chwiejnie ci idzie, ale kurdelatasz!Bycie przeciętnym we wszystkim jest super, jeślizałożymy, że wszystko, czego spróbujesz, działachoć troszkę.
 –  Kurde! Niby wiem, że to 	już mezozoik, ale wciąż na 	czekach piszę paleozoik...
Kurde! Cały czas się na mnie gapił, a w ogóle gościa nie kojarzę... –

Dziś obchodzę pierwsze urodziny! Dziwne, pomyślcie, przecież 18 już dawno skończyła, to jak to? Otóż "tak to"...

Dziwne, pomyślcie, przecież 18 już dawno skończyła, to jak to?Otóż "tak to"... – Są takie wydarzenia, w trakcie których człowiek rodzi się na nowo.Jego ciało, raz złamane, zaczyna odbudowywać od podstaw ciężką pracą - jest więc silniejszy.Jego uszy, które słyszały krzyki przyjaciół, stają się obojętne na bezwartościowe treści - jest więc mądrzejszy.Jego głos, który podniósł się do własnego wrzasku, nie chce już mówić nic zbędnego - jest więc rozważniejszy.Jego oczy, które zobaczyły piekło, patrzą na codzienny świat jak na odzyskane niebo - jest więc wdzięczniejszy.28 grudnia 2017 narodziłam się na nowo. Zarówno ja, jak jak i czwórka bliskich mi ludzi z MAORI - Taniec z Ogniem mogliśmy tego dnia zginąć. Zgasnąć od pędu auta, które wbiło się w nasze z prędkością 130 km/h, niespodziewanie, w środku miasta. Cudza brawura i bezmyślność mogły zdmuchnąć nasze dusze jak świeczki. Bóg chciał jednak inaczej, dzięki czemu rok po tym wydarzeniu nasz ogień wciąż płonie. I to silniej, niż kiedykolwiek. To na lewym zdjęciu, to nie jest jakaś naturalna krągłość ciała. To zmiażdżony mięsień czworogłowy uda lewego. Mojego uda. Straszne? A jednak, gdyby nie ta deformacja (i wsparcie narzeczonego) prawdopodobnie nigdy nie znalazłabym motywacji do morderczych treningów, mających przywrócić mi dawny wygląd i sprawność.A wiecie co? Ta ostatnia już teraz jest lepsza niż przed wypadkiem. Zdjęcie po prawej zrobiłam dziś, po podniesieniu 115 kg. I chcę więcej.Gdyby nie czarne chmury, które pojawiły się w moim życiu, być może nie dostrzegłabym słońc w postaci rodziny i przyjaciół. Wdzięczność, którą czuję za ich obecność i wsparcie jest nie do opisania. Dziękuję za troskę i siłę do zniesienia wszystkich moich upadków. Za wspólne łzy i przebijający się przez nie śmiech. Za miłość.Gdyby nie wypadek, pewnie nigdy nie dowiedziałabym się, które gwiazdy nie zdołają się przebić przez czarne chmury ciężkich czasów. Dziękuję ludziom, którzy kiedyś byli w moim życiu za całe dobro, które mnie od nich spotkało. Dzięki nim wiem, jak świetna może być wspólna zabawa. Oraz, że śmiech jest szczerszy przy tych, z którymi mogę popłakać.28 grudnia 2017 roku był najgorszym z moich dotychczasowych dni. Nie czuję się jednak jego ofiarą. Jeśli już jakoś, to czuję się zwycięzcą. Już na miejscu zdarzenia przezwyciężyłam własny atak paniki, żeby poinformować bliskich swoich i innych poszkodowanych o tym, co zaszło. Wolałam, żeby dowiedzieli się ode mnie, niż od policji. Samo to udowodniło mi wielką siłę, którą dysponuję. Być może nie miałam jej, dopóki sytuacja mnie do tego nie zmusiła. A teraz czuję jej oznaki każdego dnia, w każdej chwili, w której pokonuję traumę na rzecz ŻYCIA.Gdyby nie wypadek, być może nie doceniłabym w pełni jakim to ŻYCIE jest darem. Nie wiedziałabym, jaką odpowiedzialnością jest kreowanie go. Nie miałabym świadomości tego, jak łatwo jest je komuś zabrać.Dlatego patrzę na ten dzień owszem, jak na najgorszy dzień w życiu.A jednocześnie obchodzę dziś urodziny.Bo żadne z nas wtedy nie przegrało. Dostaliśmy dar w postaci możliwości zbudowania się na nowo.Jeździjcie bezpiecznie, bo nie każdy może mieć taką szansę. Jeśli lubicie się ścigać róbcie to tak, żeby nikt nie musiał płacić za wasze fanaberie. Najlepiej to w ogóle, kurde, idźcie pobiegać. Bo prawdziwa prędkość to ta, którą nadajemy własnemu życiu, nie autom. A prawdziwa siła to nie ta, z którą wciskamy padał gazu. To umiejętność świętowania tragedii, która nam ją dała .Anna BogdanFB.com/GnossienneNo4
Wielu właścicieli opowiada, jak to ich Fafik "nagle" zaczął bać się fajerwerków... – Gdy przeanalizuje się jednak historię psa, a szczególnie jego okres szczenięcy nierzadko da się wyłapać spore błędy wychowawcze, które do tego doprowadziły. Nagminnym jest to, że właściciele idą sobie na całonocną imprezę, a psa zostawią samego, bo przecież nie raz sam zostawał, to co mu szkodzi. Zresztą wystarczy samo wyjście około północy. Teraz wyobraźcie sobie, że jesteście niczego nie spodziewającym się psem, który zostaje sam i nagle za oknem rozpętuje się piekło. Dla niego to istny koniec świata, nie ma oparcia w człowieku, nie wie jak zareagować, z pewnością zakłada już, że nigdy nie wrócisz... Potem, gdy tylko usłyszy trzask petardy skojarzy to, z tym strachem, którego się najadł "za dzieciaka". Recepta? Bardzo prosta. Bierzesz psa to i bierz za niego odpowiedzialność, nie oddawaj go do hotelu, znajomych, nie zostawiaj samego w Sylwestra, gdy jest jeszcze małym dzieckiem. Najlepszym lekarstwem jest poznanie "wroga", czyli spokojne oglądanie przez okno fajerwerków razem z psiakiem. Robiłam tak z moimi psami i są to wspaniałe wspomnienia. Najgorsze co można zrobić, to rozczulanie się jak to niektórzy robią - "ojej, nonono chodź do mnie maleńki, nie bój się, obronię cię", ale kurde przed czym?! W ten sposób tylko pokazuje się psu, że rzeczywiście jest się czego bać. Jeżeli pies widzi, że całe jego stado, którym jest ludzka rodzina ogląda tego typu wydarzenie ze spokojem i zaciekawieniem, to sam się też przekona. Warto mieć w zanadrzu jego ulubiony smakołyk, jeżeli jest bardzo oporny. A w przypadku, gdy ma przykre doświadczenia związane z petardami, bo jak wiadomo idiotów nie brakuje, to warto dać mu z tej okazji kość, a wcześniej dać trochę mniej jedzenia aby miał zajęcie (tak, psu naprawdę nic się nie stanie, jak jeden dzień nie będzie jadł tak jak  zwykle, wręcz przeciwnie)
Źródło: Moje przemyślenia
Się mu nie dziwię... –  O KURDE CHŁOPIE 	BONŽUR 	ALE MNIE WYSTRASZYUS
 –  Kusi na Kulturę 	5 godz. O 	piotradamczykactor 	Nie mogłem się powstrzymać i obejrzałem trailer do "Kobiet mafii 2” i to jest 	tak hipnotyzujące, że aż wspaniałe. To zapowiada się jako moment, w 	którym Vega nawet już nie udaje, że próbuje robić normalne kino, tylko 	uderza w maksymalny cringefest. Wyobrażam sobie pisanie scenariusza 	"kurde jebnąłbym tu ale może to przesada? A kij z tym, dajemy 	bazookę". Jednak najwspanialsze są fragmenty z Adamczykiem, jaką on 	musi mieć radość z brania udziału w tym cyrku. Już pomijając to, że zarobił 	furę siana, wyjechał grzać tyłek w jakimś tropikalnym raju, to jego postać 	wygląda jak coś cudownego do zagrania. Pomyślcie, cała Wasza kariera 	opiera głównie na pozbawionych wyrazu ciapciakach z komedii 	romantycznych lub wspaniałych postaciach historycznych (Papież, Szopen i 	różni żołnierze). I nagle pojawia się Vega i mówi • 	Słuchaj Piotruś, mam dla Ciebie rolę kolesia twardego jak sam 	Będziesz sobie strzelał, ruchał i nosił tatuaże. Wyobraż sobie, że Varg 	Vikernes porzuca spokojnie życie farmera i wyrusza ponownie na drogę 	napi"dalania. že jesteś najgorszym łysym maderfakerem jakiego nosi ta 	ziemia. 	Może głupio się przyznawać, ale ja bym czemuś takiemu nie odmówił.

Było, minęło! Nabiera to sensu!

Było, minęło! Nabiera to sensu! –  O kurde, fontanna młodości! Po tylu latach jest! 60 lat, dalej miałem włosy! 21 lat, wtedy prawie nie musiałem spać! 7 lat, wtedy nauczyłem się pływać.
Kasjerka opowiada o trudach swojej pracy i o tym jacy okropnipotrafią być klienci: – Mam na imię Daria i pracuję w jednym z większych marketów w moim miasteczku. Jeśli mam być szczera, to lubię moją pracę. Mimo że, jak w każdym zawodzie, momentami okropnie mnie wkurza. Wiecie dlaczego? Bo klienci robią pewne rzeczy, które niemiłosiernie utrudniają nam – kasjerom życie. Postaram się Wam je przedstawić i być może niektórzy zrozumieją, dlaczego pracujemy tak wolno, z jakiego powodu często się mylimy i co zrobić, aby wszystkim nam żyło się łatwiej i przyjemniej    Zacznę od najważniejszego. Czy kasjer to jakiś pies? Dlaczego tak wielu klientów rzuca nam pieniądze? Tak jakby chciało, abyśmy je aportowali. No kurde. Naprawdę tak trudno jest je po prostu położyć? Bardzo mnie ciekawi, ilu z Was robi to przypadkowo, a ilu chce pokazać swoją wyższość i dać do zrozumienia, że „jestem tylko kasjerką”.    Po drugie – kojarzycie takie przedziałki przy kasach z napisem „następny klient”? Jestem pewna, że tak. Niestety, mimo że znajdują się one w tym samym miejscu niemal przy każdej kasie, mało kto decyduje się na skorzystanie z nich. A później kiedy doliczymy Wam towar osoby, która jest za Wami, robicie takie wielkie oczy, a niektórzy to nawet od razu skaczą za przeproszeniem z mordą i drą się „czy pani jest ślepa”? Przecież widać, że to nie moje. (tak, jakbym w pośpiechu miała zauważyć, że między jednym produktem jest, aż 5 centymetrów przerwy, a nie tylko 2. Nosz kurde)    Po trzecie po jaką cholerę wkładacie swoje zakupy do woreczków już na sklepie? Pogubią Wam się w tych kilkudziesięciu centymetrach kwadratowych koszyka? Serio? Później musimy wszystko po kolei wyjmować, „wymotywać” z tych worków i znosić nienawistny, pośpieszający wzrok innych. Gdyby wszystko znajdowało się na taśmie tak jak powinno, byłoby o wiele łatwiej, Serio.    Poza tym może warto dokładnie upewnić się ile co kosztuje? Są przecież czytniki, są naklejone ceny… Serio to takie trudne? Musicie dany towar wieźć aż do samej kasy, żeby na miejscu stwierdzić „A nie. To ja jednak tego nie biorę”. To naprawdę mega irytujące    No i jeszcze… serio tak trudno jest być choć odrobinę miłym? Tak trudno jest okazać choć odrobinę uśmiechu? Powiedzieć „dzień dobry” i „do widzenia”? Tak trudno jest nie rzucać towarem i nie pakować wszystkiego z nie wiadomo jakim fochem? Serio trochę szacunku i życzliwości, a świat były od razu bardziej przyjazny!    Poza tym niektórzy z Was zachowują się jak nie wiadomo jakie państwo, a dosłownie słoma im z butów wystaje… Kurde no myślicie, że o człowieku świadczy to, ile ma w portfelu lub na koncie? O nie. Nic bardziej mylnego! Jeśli nie masz szacunku do drugiej osoby, jesteś niczym. Właśnie szacunek do drugiej osoby jest najważniejszy…
Czy masz mniej niż 18 lat?Jeśli tak, napisz dlaczego – Kurde, trudne pytania 4.Are you under the age of 18? Yes B If under the age of 18, please state why.
Co jest kurde, co ty mi tam wsadzasz...? –
0:29
Kurde, chciałbym być Alem... –  Oglądanie MARRIEDw wieku 12lat* chujowa praca* chujowy samochód* dokuczliwa żonaLipnie być Al'emOglądanie MARRIEDw wieku 32lat* spoko dom* stabilna praca* piękna żona, która chcecały czas uprawiać seks

Z pamiętnika żonatego mężczyzny:

Z pamiętnika żonatego mężczyzny: – PONIEDZIAŁEK 07.06.Żyję. Wciąż żyję. Mój lekarz mówi, że to cud. Wczoraj pokłóciłem się z żoną. Smęciła mi i smęciła to jej powiedziałem w końcu: Gadaj sobie do woli. Mnie to i tak lewym uchem wpada, a prawym wypada. Dziś lekarz założył mi opatrunek na prawe, a żona powiedziała, że mi już teraz nic nie wypadnie. Do lekarza ze mną poszła cholera jedna. Przy okazji tego ucha o niestrawności mojej żeśmy gadali i lekarz mnie pyta:- A zgagę Pan ma? No to mu mówię: - A co nie widać?Tylko po cholerę się na nią patrzyłem? Tym razem unik się nie udał i dodatkowo szycie brwi miałem.SOBOTA 12.06Szczerość jest przereklamowana. Z babami nie ma co szczerze w ogóle gadać. Wczoraj mojej żonie przyszło na jakieś czułości. Leżymy sobie, a ona do mnie z tekstem:- Ty w ogóle nie jesteś o mnie zazdrosny!- Jestem....- Ciekawe, a co byś pomyślał, jakbyś się dowiedział, że cię zdradziłam z twoim najlepszym przyjacielem?!- Że jesteś lesbijką...Brew nie zdążyła się zagoić. Miałem drugie szycie i o dwa szwy więcej. Do trzech razy sztuka?PONIEDZIAŁEK 28.06.Facet to nie powinien okazywać swojej radości. Byłem na imprezie z kolegami. Impreza jak impreza. Trochę popiliśmy, rozochocony wróciłem do domu. Trochę nawalony i radosny. Chciałem się podzielić tą radością więc klepię starą w dupsko z uśmiechem i wołam:- Ty jesteś następna grubasku ...Nie zdążyłem dokończyć zdania, a ze szpitala dopiero dziś mnie wypisali.SOBOTA 03.07.W poniedziałek idę do dentysty zobaczyć, czy implant jedynki mi się będzie trzymał. A wszystko przez te perwersje. Że też ludziom takie durnoty do głowy przychodzą. Wracam zjebany z pracy, żreć się chce, wchodzę do chałupy, a moja stara stoi w drzwiach sypialni, oparta o futrynę, cała w lateksie i kręci pejczem. To się pytam:- Co na obiad Batmanie?!!Obiadu nie było, a przynajmniej ja nie miałem, obudziłem się dopiero dziś po śniadaniu.CZWARTEK 08.07.Czas to ma destrukcyjny wpływ na moją osobę. Dziś dostałem w ryj za spóźniający się zegar. Czy to do cholery moja wina była, że się spóźnił? Wchodzę do domu, a żona mi od drzwi smęci:- Wiesz, dziś jak przechodziłam w przedpokoju to zegar spadł tuż za mną.- Zawsze się spóźniał - odpowiedziałem szybko.Kurde, za szybko. A niby czas to pieniądz. Mnie to kosztowało pięć stów za remont górnej trójki.PIĄTEK 16.07.Czy wszystkie kobiety mają kompleksy na tle cycków? Wczoraj kupiłem parę płyt DVD. Mieliśmy z kumplami wieczorem pooglądać u Zenka. Żona się pyta po cholerę kupiłem płyty skoro DVD nie mam? No to ja się zapytałem po cholerę kupuje staniki? Ta brew to mi się chyba nie zagoi.WTOREK 20.07.Ja to kobiet nigdy nie zrozumiem. Na przeprosiny za te staniki kupiłem żonie kwiaty. Wchodzę do domu. Całuję ją w policzek z uśmiechem. Wręczam kwiaty, a ta drze się na mnie:- Tak-tak! Teraz może będę nogi rozkładać przez tydzień??? Co???!!!Na to ją pytam grzecznie:- A dlaczego? To wazonów już nie mamy??No i za kwiaty dostałem po ryju. Teraz wiem, czemu faceci nie kupują żonom kwiatów. Mają kurde rację
Każdy w życiu ma takiego swojego Pażdziocha – - Halinka śpisz?- Śpię, bo co?- Bo ja nie mogę.- Co znowu?- Halinka, bo ja nie mogę zrozumieć jednej rzeczy, co mnie prześladuje.- Niby czego?- Dlaczego ten Paździoch, to taka menda i świnia jest.- Wiesz co? Ty nudny jesteś.Ty mnie pytasz o to, co tydzień od 30 lat.- Halinka, bo ja od trzydziestu lat pojąć nie mogę, po co w ogóle takie coś Pan Bóg stworzył.- Ferdek, a po co Pan Bóg stworzył muchę?- No właśnie po co? Albo takie stonkę ziemniaczaną, po co?- Po jajco jełopie. Dobranoc.- (Głęboki wydech) Halinka ja rozumiem, ja żem sam święty nie jest, ale przecież taki Paździoch to jest przecież normalne obrzydlistwo. Po co w ogóle takie coś jest? Ja rozumiem jeszcze, jakby to on miał źle. Ale co, mieszkanie ma, samochód ma, telewizor ma, pieniądze w bankomacie ma. Sam, żem widział jak wybierał.- No szkoda, że ty nie masz z czego wybierać.- Kurde, jak ja go nienawidzę... i po co w ogóle takie coś jest... Po co? Dlaczego on taki jest?- Ferdek, nie wiem dlaczego on taki jest no! Może miał trudne dzieciństwo. I w ogóle ja ciebie proszę, skończmy ten temat, bo ja za siebie nie ręczę.- Widzisz Halinka? Jak tylko się o tej mendzie zaczyna rozmowa, od razu konflikty się same rodzą. To jest Halinka zło chodzące, trzeba by go wyeliminować