Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem ponad 3769 takich demotywatorów

poczekalnia
Oto sprawdzony trik jak pozbyć się natrętnych znajomych –  Kiedyś znajomi mojej żony regularnie przyjeżdżali do nasna działkę. I to nie raz czy dwa - tylko praktycznie coweekend przez całe lato. Na początku luz - myślę sobie:no dobra, fajnie, goście, pogadamy, posiedzimy.Przywozili jakieś produkty, ale starczało ich co najwyżejna jeden posiłek, a reszta była na naszej głowie. Mążprzyjaciółki żony przywoził fancy piwo, ale oczywiścietylko dla siebie. Jak mu się kończyło, brał moje - bezpytania.W niedzielę z samego rana błyskawicznie się zbierali,a my z żoną zostawaliśmy z bałaganem. Początkowo nierobiłem z tego afery, ale z każdym kolejnym weekendemzaczynało mnie to coraz bardziej męczyć. Aż w końcuczara goryczy się przelała.Któregoś razu zrobiłem dokładnie tak jak oni. Nic niekupiłem. Żadnej kiełbasy, piwa, chipsów. Goście siedzielicały dzień o suchym pysku.A na drugi dzień, kiedy jak zwykle zaczęli się pakowaći szykować do odjazdu, rzuciłem tylko:- A może posprzątajmy razem i wyjedźmy wcześniej?Zawsze znikacie przed korkami, a my przez całe tosprzątanie w nich stoimy.Od dwóch lat już do nas nie przyjeżdżają.
poczekalnia
Kiedy uświadomisz sobie, że musisz tyrać cały rok, żeby sobie tak postać jak debil w wodzie na drugim końcu Polski... –
poczekalnia
Kombinujecie czy pójść na wybory czy nie, bo obserwujecie kandydatów i żaden wam nie odpowiada? – W Kanadzie pewien gość nazywający się Sheldon Bergson stwierdził, że brakuje mu na listach do głosowania opcji "Żaden z powyższych". Co więc zrobił? Wydał jedyne 137 dolarów kanadyjskich na zmianę swojego nazwiska na "Znoneofthe" (Żadenz) i imienia na "Above" (Powyższych), zebrał 25 głosów poparcia od sąsiadów, które wymagane były aby wystartować w lokalnych wyborach i został zarejestrowany jako jeden z kandydatów. Literka "Z" na początku jego nazwiska miała zagwarantować, że pojawi się na samym końcu zestawienia.Pan Znoneofthe nie przewidział jednej drobnej rzeczy - w kanadyjskich wyborach na szczeblu krajowym jak najbardziej kandydaci są sortowani nazwiskami alfabetycznie, ale już w wyborach lokalnych są sortowani według imienia. Zatem nasz bohater pojawił się pierwszy na liście, jako "Above Znoneofthe".Above mówi, że jego rodzina i znajomi wciąż mówią do niego per Sheldon, ale być może nie wszystko stracone, bo zapowiedział start w wyborach federalnych. Wówczas jest szansa, że znajdzie się ostatni na liście, chociaż wśród wyborców może dojść do nieprzyjemnej pomyłki - jego alfabetycznym poprzednikiem będzie Greg Vezina - lider partii None Of The Above. BIRTH NAISSANCEOntarioBirth Certificate АТИ,Certificat de naissanceNo Cost Alexandra SchminceRegeNomName ZNONEOFTHE ABOVEDate of BirthDate de naissanceJUNE 28, 1969SexePlace of BirthLieu de naissanceNORTH YORKDate of RegistrationDate d'enregistrementDegistration NoepatementJULY 09, 1969SEPTEMBER 23, 2015 CNo de cica
Źródło: www.instagram.com
Paradoks miłości braterskiej – Niby nie znosisz tego małego gnojka, ale zarazem kochasz go ponad wszystko Jak miałem 10 lat moja mama była w ciąży z moimmłodszym bratem. Już wtedy czułem, czym to się dla mnieskończy. Żegnaj dzieciństwo. Urodzi się i się zacznie:,,posiedź z nim”, „nakarm go", „nie hałasuj, bo śpi".I oczywiście, to jego będą wszyscy kochać - bo jestmalutki, a ja będę tym dużym,,,dorosłym" i sam będęmusiał sobie radzić.Urodził się. I wszystko było dokładnie tak, jakprzewidywałem - byłem na drugim planie. Strasznie mniedenerwował. Nie to, żebym go nienawidził, ale nie czułempotrzeby, żeby się nim zajmować czy z nim bawić.A potem skończył 7 lat i zaczął chodzić na piłkę nożną.Przyszły jego pierwsze zawody. Rodzice oczywiście:,,mamycoś do załatwienia, nie zdążymy, idź ty". No to poszedłem.Stoję i patrzę - biega, stara się, ale totalnie mu niewychodzi, trener wrzeszczy jak opętany.W końcu trener go woła, mówi:,,chodź, pokażę ci, corobisz źle", a mój brat odwraca się i mówi: „ja pójdę dobrata, on lepiej tłumaczy". I idzie do mnie.Zamurowało mnie. Powiedziałem mu tylko: „nie stresujsię, po prostu biegnij i strzelaj, dasz radę". No i poszedł.A potem jak w filmie - jeden gol, drugi, trzeci.Byłem szoku, serce waliło mi jak szalone. Pierwszy raz odtylu lat uderzyła mnie myśl: przecież to mój brat. Mój małybrat. A ja jestem z niego tak cholernie dumny. Stoję zuśmiechem od ucha do ucha i mam ochotę krzyczećwszystkim dookoła:,,to mój brat!".
poczekalnia

IMG 4048 (14 obrazków)

Świąteczna tradycja polityków – Kiedy wyrośnięte dzieci muszą brać udział w propagandowej dziecinadzie swoichnierozgarniętych rodziców Sławomir Mentzen26 minut temuDziewczynki co roku walczą to to, którabędzie niosła koszyczek ze święconką. Tymrazem wygrała Ala :)Mateusz Morawiecki@MorawieckiMObserwujWspólne ubieranie choinki to chybanajprzyjemniejszy z przedświątecznychobowiązków i jedna z najpiękniejszychpolskich tradycji. W końcu Święty Mikołajmusi mieć gdzie zostawić prezenty. Po cichuliczę, że ja także coś znajdę pod drzewkiem...ALAT07:53 24 gru 2018
Idźcie na wybory, bo oni też pójdą –  ― Pan też o wyborach? No ludzie, dajcie namjuż spokój - denerwuje się starsza kobieta,kiedy pytamy o to, na kogo odda głos w maju.-― Polityka mnie nie interesuje - słyszymy, alenie odpuszczamy.W końcu starsza pani odpowiada, że zagłosujena kandydata PiS, ale przez dłuższą chwilęmiała problem z przypomnieniem sobiekonkretnego nazwiska. Kiedy dopytujemy,dlaczego postawi na wybór prezesa JarosławaKaczyńskiego, dowiadujemy się, że chodzi okonkretną pomoc: - Pieniądze dali na kościół.Pan pójdzie i zobaczy, jak jest teraz ładnie.
Ostatni, który widział Papieża. – Ciekawe czy padły pytania o garnitur i uwagi na tematy polityczno-gospodarcze... W końcu Papież zmarł kilka godzin później. Może powinien ktoś zbadać te okoliczności.
Gdyby Ostatnia Wieczerza wydarzyła się w dzisiejszych czasach –  Czy ten chlebjest bezglutenowy? Tylko chleb i wino?Trochę biednie...Kiedy się wJak nazywa się tenlokal? Chcę ustawićkońcu napijemy? lokalizację na insta.
Jak przechytrzyć algorytm AI odpowiedzialny za pierwszą selekcję CV –  Zakalec @kartapulapka - 23 g.Czaicie kurwa że dałam to zdjęcie do CV i zaczęli w końcu na nieodpowiadać?XDDDlil 188 tys.t 1569 tys.73
W Wielkanoc mieliśmy na osiedlutaką tradycję – Starszy pan mieszkający na końcu ulicy zawsze malował odciski łap zająca na drodze do każdego domu, w którym mieszkało jakieś dziecko. Robił tak co roku odkąd tylko pamiętam.W ostatnie lato starszy pan zmarł, więc nikt nawet nie podejrzewał, że w kolejne święta zobaczy odciski łapek. Ale po przebudzeniu się już byty!Okazało się, że osiemnastoletni wnuk starszego pana (który zresztą był niezłym zbójem w naszej szkole) wstał o 3 nad ranem, żeby samemu, przez cztery godziny, malować odciski łap i upewnić się, że dzieciaki z sąsiedztwa nie będą zawiedzione.Moja wiara w to pokolenie została przywrócona tarszy pan mieszkający na końcu ulicy zawsze malował odciski łap zająca na drodze do każdego domu, w którym mieszkało jakieś dziecko. Robił tak co roku odkąd tylko pamiętam
W końcu rzucenie uroku zadziałało –
0:12

Jeśli nie czujesz się doceniany w swoim związku, to prawdopodobnie doceniany nie jesteś

Jeśli nie czujesz się doceniany w swoim związku, to prawdopodobnie doceniany nie jesteś – Ojczym finansuje ślub przybranej córki, a prawda, którą ujawnia rozrywa mu serce!"Moja przybrana córka 3 sierpnia bierze ślub. Przez ostatnie sześć miesięcy planowanie wesela pochłonęło ją i jej matkę (mówię o „jej matce" ponieważ nie jesteśmy małżeństwem, chociaż żyjemy razem już 10 lat).Córka w zeszłym roku skończyła studiaOpłacałem czesne, pomimo, że był to uniwersytet stanowy, rachunek za naukę wyniósł ponad 40 tysięcy dolarów. Kupiłem jej samochód, by mogła dojeżdżać na uczelnię. Ona nie pracuje. Mieszkała z nami podczas studiów i po ich skończeniu".Od czasu do czasu w naszym życiu pojawiał się jej spłukany, biologiczny ojciec, a ona się do niego przymilała...Mimo, że nie łożył na jej utrzymanie, córka wciąż go kochała i chciała, by był częścią jej życia. Ale on zawsze opuszczał ją łamiąc jej serce. Nigdy nie dotrzymywał żadnych obietnic.Sala weselna mogła pomieścić 250 osób. Za wszystko płaciłem ja.Dałem im listę 20 nazwisk ludzi, których chciałem zaprosić. Powiedziałem znajomym, że dostaną zaproszenia prosząc, by zarezerwowali sobie ten terminNiedługo przed weselem spotkałem kolegę i zapytałem czy będzie na weselu. Powiedział mi, że dostał powiadomienie o ślubie, ale nie został zaproszony na wesele.Nie chciałem wierzyć. Powiedział, że ma zawiadomienie w samochodzie i mi je pokazał. Faktycznie, była to tylko informacja, że ślub się odbędzie, bez zaproszenia. Mało tego informowali o tym, moja partnerka, córka i jej ojciec. Nie było tam nawet mojego nazwiska!Byłem wściekły. Wróciłem do domu i zapytałem jak mogły mi to zrobić. Dowiedziałem się, że żadna z listy 20 osób nie została zaproszona, bo 250 miejsc to za mało nawet dla ich gości.Czułem się paskudnie.Nic już nie dało się zrobić, bo najważniejsze osoby w moim życiu już zostały obrażone. Moja partnerka powiedziała, że jeśli ktoś nie potwierdzi przybycia to wcisną kogoś z mojej listy, ale gdy to powiedziała poczułem się jeszcze gorzej, jakby dała mi tymi słowami w twarz...Następnego dnia była kolacja z przyszłymi teściami i gościem specjalnym „prawdziwym tatą". Podczas kolacji córka oświadczyła, że do ołtarza poprowadzi ją „prawdziwy tata".Spotkało się to z ogólnym poparciem i entuzjazmem. Posypały się ochy i achy : „To wspaniale", „Jakże to urocze", „W końcu to prawdziwy tata".Nie sądzę, bym kiedykolwiek w swoim życiu czuł się bardziej poniżony. Załamałem się, poczułem się zraniony do szpiku kości. Bałem się, że publicznie się rozpłaczę, albo dam upust, tłumionej przez lata, złości. Za wszelką cenę starałem się opanować i kiedy upewniłem się, że jestem w stanie mówić, wstałem i ogłosiłem, że chcę wznieść toast.Słowa wypłynęły ze mnie same, nie pamiętam dokładnie co powiedziałem, ale brzmiało to mniej więcej tak:Dźwięk łyżeczki obijającej się o szklankę„Zaszczytem było dla mnie, być częścią tej rodziny przez ostatnich dziesięć lat."Wymiana uśmiechów: och jak słodko...„W tym momencie swojego życia czuję, że mam wobec tu obecnych dług wdzięczności. Otworzyliście mi bowiem oczy na coś niezwykle ważnego."Ponownie wymiana uśmiechów...„Pokazaliście mi, że moja pozycja w tej rodzinie nie jest taka, jak mi się do niedawna wydawało."Teraz na twarzach pojawił się wyraz lekkiego zdziwienia i zaniepokojenia.„Dotychczas myślałem bowiem, że jestem głową tej rodziny i jej opiekunem, który cieszy się szacunkiem jej członków i którego prosi się o pomoc, kiedy jest ona potrzebna. Jednak okazało się, że jestem tylko bankomatem, który służy do wypłacania gotówki i niczego więcej.Jako, że zostałem pominięty jako gospodarz uroczystości zarówno na zaproszeniach, jak i podczas ceremonii, zrzekam się także moich finansowych zobowiązań, na rzecz obecnego tu mojego zastępcy - Prawdziwego Taty.Wznieśmy więc toast za młodą parę i ich nową drogę życia."Dopiłem drinka w otoczeniu pomruków, zduszonych westchnień, gestów niedowierzania i wyszedłem.Czy to samolubne?Miałbym wydać 40-50 tysięcy na ślub, na który nie mogę nikogo zaprosić? Którego nie jestem częścią? Mam dość tego wyzysku. Mam dość mojej pasierbicy, mam dość mojej partnerki.Zablokowałem jej karty kredytowe (nigdy nie pracowała odkąd jesteśmy razem).I tak już pokryłem sporą część wydatków.Chcecie „PRAWDZIWEGO TATĘ" na zaproszeniach, chcecie żeby prowadził do ołtarza i siedział obok przy głównym stole, w takim razie niech „PRAWDZIWY TATA" za resztę zapłaci.Z tego co słyszałem, moja była partnerka i jej córka chcą „nieco zmniejszyć skalę" przyjęcia i namówić rodziców pana młodego do udziału w kosztach... Ojczym finansuje ślub przybranej córki, a prawda, którą ujawnia rozrywa mu serce!"Moja przybrana córka 3 sierpnia bierze ślub. Przez ostatnie sześć miesięcy planowanie wesela pochłonęło ją i jej matkę (mówię o „jej matce" ponieważ nie jesteśmy małżeństwem, chociaż żyjemy razem już 10 lat).Córka w zeszłym roku skończyła studiaOpłacałem czesne, pomimo, że był to uniwersytet stanowy, rachunek za naukę wyniósł ponad 40 tysięcy dolarów. Kupiłem jej samochód, by mogła dojeżdżać na uczelnię. Ona nie pracuje. Mieszkała z nami podczas studiów i po ich skończeniu".Od czasu do czasu w naszym życiu pojawiał się jej spłukany, biologiczny ojciec, a ona się do niego przymilała...Mimo, że nie łożył na jej utrzymanie, córka wciąż go kochała i chciała, by był częścią jej życia. Ale on zawsze opuszczał ją łamiąc jej serce. Nigdy nie dotrzymywał żadnych obietnic.Sala weselna mogła pomieścić 250 osób. Za wszystko płaciłem ja.Dałem im listę 20 nazwisk ludzi, których chciałem zaprosić. Powiedziałem znajomym, że dostaną zaproszenia prosząc, by zarezerwowali sobie ten terminNiedługo przed weselem spotkałem kolegę i zapytałem czy będzie na weselu. Powiedział mi, że dostał powiadomienie o ślubie, ale nie został zaproszony na wesele.Nie chciałem wierzyć. Powiedział, że ma zawiadomienie w samochodzie i mi je pokazał. Faktycznie, była to tylko informacja, że ślub się odbędzie, bez zaproszenia. Mało tego informowali o tym, moja partnerka, córka i jej ojciec. Nie było tam nawet mojego nazwiska!Byłem wściekły. Wróciłem do domu i zapytałem jak mogły mi to zrobić. Dowiedziałem się, że żadna z listy 20 osób nie została zaproszona, bo 250 miejsc to za mało nawet dla ich gości.Czułem się paskudnie.Nic już nie dało się zrobić, bo najważniejsze osoby w moim życiu już zostały obrażone. Moja partnerka powiedziała, że jeśli ktoś nie potwierdzi przybycia to wcisną kogoś z mojej listy, ale gdy to powiedziała poczułem się jeszcze gorzej, jakby dała mi tymi słowami w twarz...Następnego dnia była kolacja z przyszłymi teściami i gościem specjalnym „prawdziwym tatą". Podczas kolacji córka oświadczyła, że do ołtarza poprowadzi ją „prawdziwy tata".Spotkało się to z ogólnym poparciem i entuzjazmem. Posypały się ochy i achy : „To wspaniale", „Jakże to urocze", „W końcu to prawdziwy tata".Nie sądzę, bym kiedykolwiek w swoim życiu czuł się bardziej poniżony. Załamałem się, poczułem się zraniony do szpiku kości. Bałem się, że publicznie się rozpłaczę, albo dam upust, tłumionej przez lata, złości. Za wszelką cenę starałem się opanować i kiedy upewniłem się, że jestem w stanie mówić, wstałem i ogłosiłem, że chcę wznieść toast.Słowa wypłynęły ze mnie same, nie pamiętam dokładnie co powiedziałem, ale brzmiało to mniej więcej tak:Dźwięk łyżeczki obijającej się o szklankę„Zaszczytem było dla mnie, być częścią tej rodziny przez ostatnich dziesięć lat."Wymiana uśmiechów: och jak słodko...„W tym momencie swojego życia czuję, że mam wobec tu obecnych dług wdzięczności. Otworzyliście mi bowiem oczy na coś niezwykle ważnego."Ponownie wymiana uśmiechów...„Pokazaliście mi, że moja pozycja w tej rodzinie nie jest taka, jak mi się do niedawna wydawało."Teraz na twarzach pojawił się wyraz lekkiego zdziwienia i zaniepokojenia.„Dotychczas myślałem bowiem, że jestem głową tej rodziny i jej opiekunem, który cieszy się szacunkiem jej członków i którego prosi się o pomoc, kiedy jest ona potrzebna. Jednak okazało się, że jestem tylko bankomatem, który służy do wypłacania gotówki i niczego więcej.Jako, że zostałem pominięty jako gospodarz uroczystości zarówno na zaproszeniach, jak i podczas ceremonii, zrzekam się także moich finansowych zobowiązań, na rzecz obecnego tu mojego zastępcy - Prawdziwego Taty.Wznieśmy więc toast za młodą parę i ich nową drogę życia."Dopiłem drinka w otoczeniu pomruków, zduszonych westchnień, gestów niedowierzania i wyszedłem.Czy to samolubne?Miałbym wydać 40-50 tysięcy na ślub, na który nie mogę nikogo zaprosić? Którego nie jestem częścią? Mam dość tego wyzysku. Mam dość mojej pasierbicy, mam dość mojej partnerki.Zablokowałem jej karty kredytowe (nigdy nie pracowała odkąd jesteśmy razem).I tak już pokryłem sporą część wydatków.Chcecie „PRAWDZIWEGO TATĘ" na zaproszeniach, chcecie żeby prowadził do ołtarza i siedział obok przy głównym stole, w takim razie niech „PRAWDZIWY TATA" za resztę zapłaci.Z tego co słyszałem, moja była partnerka i jej córka chcą „nieco zmniejszyć skalę" przyjęcia i namówić rodziców pana młodego do udziału w kosztach...
Oscary Dodają Kategorię "Najlepsze Efekty Kaskaderskie" – Po dekadach błagania na kolanach, kaskaderzy w końcu dostąpią zaszczytu odebrania złotej statuetki - ale dopiero w 2028 roku, bo Hollywood lubi się nie spieszyć. Nowa kategoria pojawi się na 100. ceremonii rozdania Oscarów, uhonorując filmy z 2027 roku. Tom Cruise już szykuje kolejne 17 misji niemożliwych, żeby wreszcie zgarnąć Oscara. Tymczasem kaskaderzy świętują, że ich łamanie kości dla rozrywki publiczności zostanie wreszcie docenione przez Akademię. Szczegółowe zasady przyznawania nagrody zostaną ogłoszone w 2027 roku, dając wszystkim wystarczająco dużo czasu na wymyślenie, jak się połamać w sposób najbardziej "oscarowy". O
Sam został adoptowany w styczniu,a dziś został zwrócony do schroniska – Właśnie dotarł do mnie i zastanawiam się, dlaczego jego rodzina nie weszła do środka tylko zostawili go pod drzwiami. To łamie serce. Kiedy Sam wrócił, po raz pierwszy opisałem psa jako po prostu- Smutny.Myślę, że gdy tylko jego rodzina go porzuciła, wiedział, że już nigdy ich nie zobaczyZabierałem go na spacery, dawałem mu wszystkie smakołyki jakie chciał, robiłem wszystko co mogłem, ale przez pierwsze kilka dni Sam nie chciał być dotykany i spędzał każdą sekundę w swojej budzie.To nie jest Sam, którego pamiętamBał się wszystkiego, nie chciał mieć nic wspólnego z moimi psami i skomlał na całe gardło jak ich zobaczył. Miał ciężkie życie zanim trafił do schroniska.Wyglądało na to, że został adoptowany i zwrócony, co odebrało mu resztę nadzieiZaczął w końcu nawiązywać więź z moimi psami i brać od nich wskazówki. Po kilku dniach zaczął zwijać się w kłębek w łóżku i podążać za każdym moim krokiem. Choć było to urocze, to nie mogłem przestać się zastanawiać, czy przez cały czas myślał tylko o jednym: "proszę, nie zostawiaj mnie".Sam pomimo wszystko jest najbardziej przytulnymi czułym psem. Kocha też wszystkich LUDZI Właśnie dotarł do mnie i zastanawiam się, dlaczego jego rodzina nie weszła do środka tylko zostawili go pod drzwiami. To łamie serce. Kiedy Sam wrócił, po raz pierwszy opisałem psa jako po prostu- Smutny.Myślę, że gdy tylko jego rodzina go porzuciła, wiedział, że już nigdy ich nie zobaczy.Zabierałem go na spacery, dawałem mu wszystkie smakołyki jakie chciał, robiłem wszystko co mogłem, ale przez pierwsze kilka dni Sam nie chciał być dotykany i spędzał każdą sekundę w swojej budzie.To nie jest Sam, którego pamiętamBał się wszystkiego, nie chciał mieć nic wspólnego z moimi psami i skomlał na całe gardło jak ich zobaczył. Miał ciężkie życie zanim trafił do schroniska.Wyglądało na to, że został adoptowany i zwrócony, co odebrało mu resztę nadzieiZaczął w końcu nawiązywać więź z moimi psami i brać od nich wskazówki. Po kilku dniach zaczął zwijać się w kłębek w łóżku i podążać za każdym moim krokiem. Choć było to urocze, to nie mogłem przestać się zastanawiać, czy przez cały czas myślał tylko o jednym: "proszę, nie zostawiaj mnie".Sam pomino wszystko jest najbardziej przytulnym i czułym psem. Kocha też wszystkich ludzi
Szukałem mojego psa dobrych 10 minut. W końcu zorientowałem się gdzie jest –  SLURPLIQUID
Są takie sytuacje w życiu faceta, w których wszelkie jego dotychczasowe metody działania zawodzą –  Znajomy spotkał mocno załamanego kolegę,który w knajpie topił swoje smutki w alkoholu- Stary, co się stało?- A wiesz, wróciłem do domu z zagranicznego wyjazdu.Cieszyłem się, że w końcu zobaczę swoją żonę.Drzwi do mojego mieszkania jednak, otworzyła miobca kobieta... Zza niej wynurza się moja żonai mówi, że nie chce już ze mną być, że kocha inną.I co zrobiłeś?- No a co miałem zrobić? Wyszedłem, facetowi bymprzypie***ił, a kobiety przecież nie uderzę.
"Klient stulecia" wpadł na policyjnej wizycie kontrolnej – Policjanci w Lęborku prowadzili rutynowe przeszukanie mieszkania lokalnego dilerka, gdy nagle... ding dong - zjawił się gość z doskonałym wyczuciem czasu, ale kiepskim rozeznaniem w sytuacji. Zamiast dyskretnie się wycofać, przybił "piątkę" jednemu z funkcjonariuszy (w końcu dobry klimat trzeba docenić) i oznajmił: "No to biorę tę sztukę, co umówiona". Niestety, "sztuką" okazało się przesłuchanie na komendzie.Tymczasem 21-letni "biznesmen" próbował pozbyć się dowodów przez balkon (bo kto by tam sprawdzał słoiki z "ziołową herbatą"?), ale policja i tak znalazła zapasy, wagę i folię - czyli standardowy zestaw "poczciwego kolekcjonera roślin". Teraz młodzianowi grozi wakacje za kratkami, a jego "lojalny klient" dostał darmową lekcję na temat tego, że nie każdy w kamizelce to kurier POLICJAWYJŚCIEPOLICJA
Źródło: www.donald.pl
Dzisiaj był bardzo wzruszający dzień – "Pojechałem na działkę, by odebrać konia i przewieźć go do nowego domu. Musiałem zatrzymać się w innym miejscu, by uzyskać więcej informacji o kilku innych koniach, by spróbować znaleźć im dom. Kiedy tam byłem, zobaczyłem konia stojącego samotnie w kącie. Jej głowa była opuszczona i musiałem sprawdzić, czy wszystko z nią w porządku. Kiedy się do niej zbliżyłem, zacząłem do niej łagodnie mówić. W końcu odwróciła głowę i spojrzała na mnie. Zapytałem "wszystko w porządku kochanie?". Odwróciła się i położyła głowę na mojej piersi. Potrzebowała pomocy. Była załamana, nie rozumiała dlaczego jest w  schronisku dla koni porzuconych. Spojrzałem na nią i stwierdziłem, że jest trochę starsza, z kilkoma guzami i bliznami, ale kto z nas, którzy są starzy, nie ma guzów i blizn.To nie jest powód, żeby ją wyrzucaćSpojrzałem w jej oczy i poczułem jak prosi o pomoc. Powiedziałem jej, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby pomóc jej się stamtąd wydostać. Wyszedłem i musiałem się pozbierać. Wykonałem kilka telefonów, aby wszystko załatwić. Gdy przejeżdżałem obok niej, krzyknąłem "Raven, zaraz wracam", jej głowa pojawiła się za płotem. Dotarłem na działkę, kupiłem jej nowy kontener, załatwiłem wszystkie sprawy i wróciłem po nią. Wysiadłem z ciężarówki i ruszyłem w jej stronę. Wystawiła głowę, żeby ją przywiązać. Założyłem jej halter- załadowaliśmy się.Witaj w swoim nowym życiu, słodka Raven. Jesteś kochana." "Pojechałem na działkę, by odebrać konia i przewieźć go do nowego domu. Musiałem zatrzymać się w innym miejscu, by uzyskać więcej informacji o kilku innych koniach, by spróbować znaleźć im dom. Kiedy tam byłem, zobaczyłem konia stojącego samotnie w kącie. Jej głowa była opuszczona i musiałem sprawdzić, czy wszystko z nią w porządku. Kiedy się do niej zbliżyłem, zacząłem do niej łagodnie mówić. W końcu odwróciła głowę i spojrzała na mnie. Zapytałem "wszystko w porządku kochanie?". Odwróciła się i położyła głowę na mojej piersi. Potrzebowała pomocy. Była załamana, nie rozumiała dlaczego jest w  schronisku dla koni porzuconych. Spojrzałem na nią i stwierdziłem, że jest trochę starsza, z kilkoma guzami i bliznami, ale kto z nas, którzy są starzy, nie ma guzów i blizn.To nie jest powód, żeby ją wyrzucaćSpojrzałem w jej oczy i poczułem jak prosi o pomoc. Powiedziałem jej, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby pomóc jej się stamtąd wydostać. Wyszedłem i musiałem się pozbierać. Wykonałem kilka telefonów, aby wszystko załatwić. Gdy przejeżdżałem obok niej, krzyknąłem "Raven, zaraz wracam", jej głowa pojawiła się za płotem. Dotarłem na działkę, kupiłem jej nowy kontener, załatwiłem wszystkie sprawy i wróciłem po nią. Wysiadłem z ciężarówki i ruszyłem w jej stronę. Wystawiła głowę, żeby ją przywiązać. Założyłem jej halter- załadowaliśmy się.Witaj w swoim nowym życiu, słodka Raven. Jesteś kochana."

18 powodów, dla których warto być poganinem:

 –  1. Nie musisz ciągle wysłuchiwać odateistów, że wierzysz w coś, co nieistnieje. Czcisz Słońce. Jak ktoś mawątpliwości, czy Ono istnieje, topokazujesz palcem. Richard Dawkinsmoże ci naskoczyć.2. Matka Natura nie ma ci za złe, gdygapisz się na tyłki płci przeciwnej.Wręcz przeciwnie, cieszy się, żedoceniasz, że tak ładnie jej wyszły.3. Bardzo szybko uczysz siędystansu do tego, co ludzie mówią otwojej wierze. No bo jak powiesz, żeświętujesz pełnię Księżyca, towiadomo, że będą się śmiali. Ioczywiście przechodzisz nad tym doporządku dziennego, zamiastpielęgnować urazę swoich uczućreligijnych.4. Nie masz jednej księgi zodpowiedziami na fundamentalnepytania, więc szukasz w wieluróżnych. Koniec końców, pewnie itak nie znajdziesz, ale jaki będzieszoczytany!5. Nie zdarzyło się jeszcze, żebyświęte drzewo wyrosło w kształtbazyliki w Licheniu.6. Zagadnienia teologiczne stają sięznacznie bliższe życiu, kiedy wtwojej religii Matka jest symbolempłodności, a nie dziewictwa.7. Politycy i publicyści nie wycierająsobie gęby imionami twoich bogów.A nawet gdyby chcieli, to nie umielibyich wymówić.8. Nikt za bardzo nie wie, po czyjejjesteś stronie w sporachantyklerykałów z Kościołem,oświeceniowych racjonalistów zreligijnymi fundamentalistami,moherów z lewakami itp., więc każdymoże z tobą porozmawiać jakczłowiek z człowiekiem. A że i takzdarza się to rzadko, to już inna rzecz.9. Wolno ci jeść wszystko, podwarunkiem, że nie będziesz się czułpokrzywdzony, jeśli w końcu cośzeżre ciebie.10. Twoi bogowie nie wypierają siętego, że stworzyli ludzi takimi, jakimisą. Na przykład gejami. Pewnienawet gdzieś tam w Panteonie jestjakiś osobny bóg specjalnie dla nich,bo dlaczego by nie? I na pewnowygląda bo-sko!11. W szkołach i urzędach krzyże naścianach pojawiają się i znikają, alepogańskie paprotki na parapetach,symbolizujące odwieczną siłę Natury,trwają niezmiennie.12. Składanie ofiar rzeczowych mawięcej sensu, kiedy czcisz świętezwierzęta. Głodnej wiewiórcesprawisz więcej radości orzeszkiemniż obrazowi Matki Boskiej kolejnymzłotym wisiorkiem.13. Jedyny ojciec, którego czcisz, totwój własny. Co prawda nie byłpewnie nieskończoną miłością, aleza to widywałeś go nie tylko wwizjach i prawdopodobnie nie groziłci skazaniem na wiekuiste męki zanieposłuszeństwo ani nie wyrzucił zdomu za podjadanie jabłek z sadu.14. Rozumiesz, że nie jesteś dusząuwięzioną w ciele, tylko tym właśnie,cudownie skonstruowanym, ciałem.Fajnie jest nie czuć się uwięzionym,prawda?15. Na tacę kładziesz filiżankę.16. Nie wierzysz w te bzdury, jakobydobra karma wracała. Na podstawiewieloletnich obserwacji swojegozwierzęcia totemicznego (naprzykład kota) wiesz, że dobra karmato taka, która po spożyciu nie wraca inadaje sierści jedwabisty połysk.17. Niebo masz zawsze nad głową, anie w abstrakcyjnej i niepewnejprzyszłości.18. W twojej politeistycznej wizjiświata jest miejsce dla każdegoboga, którego przyniesie ze sobąnapotkany człowiek
 
Color format