Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 163 takie demotywatory

- Tadeusz Kotarbiński –  PEM
Rafał Ziemkiewicz w Radiu Wnet: "Nie ma czegoś takiego jak odnawialna energia, bo nie ma perpetuum mobile. Wiemy od czasów Newtona, że fizyka wyklucza istnienie czegoś takiego jak odnawialna energia." –
Och, przepraszam... Zapomniałem, że istnieje dla ciebie tylko wtedy, gdy czegoś potrzebujesz –
Czyli tyle czasu czeka siędo ortopedy na NFZ... –
Po coś, w końcu, te szkoły istnieją –  Są tacy idioci, że pojawiają sięwątpliwości co do naturalnejgenezy ich tępoty.Oni na pewno muszą się tegogdzieś uczyć.ARTKA.pl
 –  XV wiek-KOREONXXI wiekCHOORN NATU
Otóż powstała za sprawą TalesaCóż on takiego zrobił?Po prostu odrzucił istnienie bogów –
W Niemczech istnieje popularnateoria spiskowa, wg którejmiasto Bielefeld nie istnieje – Teoria ta jest znana jako „Bielefeldverschwörung” (spisek bielefeldzki). Rzekomo Bielefeld jest tylko wymyśloną miejscowością stworzoną przez tajne organizacje lub rządy, aby ukryć prawdziwe wydarzenia, które tam mają miejsce.Teoria spiskowa narodziła się w latach 90. na niemieckim forum internetowym i jest oczywiście żartem, ale stała się popularna w Niemczech. Po kilku latach do żartu dołączyła nawet kanclerz Angela Merkel, mówiąc „O ile w ogóle istnieje”, „Miałam wrażenie, że tam byłam”. Władze Bielefeldu początkowo próbowały walczyć z tą teorią. Ogłosiły nawet konkurs, w którym można było udowodnić istnienie miasta i zdobyć nagrodę pieniężną 16Vrin474
Więc nie przejmuj się opinią innychi skup się na sobie –  FT

Tomasz Terlikowski idealnie podsumowuje akcję obrony papieża:

 –  Tomasz Terlikowski2 godz.:To, co zobaczyłem wczoraj, jeszcze utwierdziłomnie w przekonaniu, że akcja „obrony" JanaPawła II niewiele ma wspólnego z realną obronąświętości papieża, a jeszcze mniej owej obroniepomaga. I nie chodzi o to, by oceniać intencjeuczestników, bo te są różne, z pewnością częstoszczere i autentyczne, wynikające z głębokiejwiary. Tyle że przekaz - także symboliczny - jakibył formułowany przy tej okazji - jest w istocieobroną samych siebie, obecnych i całkiemniedawnych liderów Kościoła, status quo, wktórych głos skrzywdzonych się nie liczy.Przesada? To proszę odpowiedzieć sobie,dlaczego przy okazji obrony z każdego niemalmiejsca - także młodzieżowego - leciała „Barka”.Jej autor (o czym Jan Paweł II nie wiedział, ale myjuż wiemy, wiedzą o tym również skrzywdzeni) byłprzestępcą seksualnym, pedofilem, któregoprzestępstwa tuszowali i ukrywali jego przełożeni.I choćby z szacunku dla skrzywdzonych, ale teżdla prawdy należałoby unikać ponownegopuszczania tego utworu. To, że kiedyś onzachwycał (zresztą głównie niesionymi emocjami,a niekoniecznie wartością artystyczną) niesprawia, że nie boli tych, którzy skrzywdzenizostali.Mszę na zakończenie Marszu w Warszawiesprawował (ciekawe, że nie robi tego żaden zbiskupów warszawskich, co uświadamia, żearchidiecezja miała świadomość, że akcja jestjednak polityczna) emerytowany arcybiskup JózefMichalik, który wsławił się tym (za co zresztąprzeprosił), że oznajmił, że to dzieci pchają się nakolana księży i to one ponoszą za pedofilięodpowiedzialność, i który przez lata nie umiał i niechciał załatwić sprawy z Tylawy. Nie, niezamierzam sprowadzić historii arcybiskupaMichalika do tego wymiaru, ale gdy organizuje sięobronę przed „niesłusznymi atakami", to wartozwrócić uwagę, kto ma być głównym głosem w tejsprawie, i czy przypadkiem on sam także nie maczegoś, czego będzie bronił.Język rzekomej obrony też nie jest szczególniechrześcijański i ewangeliczny. Uznanie, że każdy,kto zadaje pytania, kto podnosi wątpliwości, ktowskazuje, że działania Karola Wojtyły i JanaPawła II nie zawsze były doskonałe, a nawet niezawsze adekwatne, w istocie uczestniczy wszatańskim ataku na Polskę. Język militarny,wzywanie do wykluczania z debaty tych, którzymyślą inaczej, to język, który nie niesie ze sobąEwangelii, nie otwiera na Kościół, nie sprawia, żeosoby skrzywdzone (nie tylko w Kościele, aletakże w domu, w szkole, w rozmaitychorganizacjach) będą widzieć w Kościele, wchrześcijaństwie przestrzeń bezpieczną,przestrzeń empatii i solidarności. Przekaz, jakipłynie z tego języka, jest taki, że generalnie niewierzymy skrzywdzonym, nie chcemy tych, którzychcą powiedzieć o swojej krzywdzie, którzyniekiedy przez lata zmuszani byli do milczenia.Oni się nie liczą, liczą się mity, wielkie nadobro instytucji i „narodowa spoistość”, a takżeistnienie - by posłużyć się cytatem z ojca dr.Tadeusza Rydzyka - narodu, który „w swojejsubstancji jest Chrystusowy, Boży". Losskrzywdzonych, ludzie dotkniętych cierpieniem,którzy przecież - według samego Jana Pawła II -są drogą Kościoła", się nie liczy."1Trudno też uznać, że sięgnięcie do najbardziejmemicznych elementów narracji o papieżu służyrzeczywiście budowaniu pamięci o nim. „Barka” i„,kremówki" w wersji zwielokrotnionej,wzmocnionej przez wielkie instytucje, jeśli cośzrobią, to nie zbudują pamięć o Janie Pawle II, alewzmocnią tendencje czyniące z niego mem, awykorzystanie go do propagandy partyjnej sprawi,że będzie on nie tylko memem, ale też partyjnymtotemem.
Idź własną drogą, bo w tymcały sens istnienia, żeby umieć żyć –
Najstarszy flet ma 60 tysięcy lat, a pierwszy dowód na istnienie spodni 20 tysięcy - co oznacza, że 40 000 lat chłopy grały na fujarce z fujarą na wierzchu –
Dzieła literackie znanego pisarza zostaną zaktualizowane tak, by nie zawierać słów „gruby", „brzydki" czy „czarny" – Jak powszechnie wiadomo, otyłość i brzydota to atrybuty niepasujące do współczesnego społeczeństwa i o ile społeczeństwo nie zdecydowało się (jeszcze) na eliminowanie „grubych" i „brzydkich", tak społeczeństwo chciałoby wykorzenić z powszechnej świadomości ich istnienie. Jednym z kroków do tego, by wszyscy byli piękni i szczupli jest pisanie dzieł literatury na nowo. Ofiarą społecznej nadwrażliwości padło ostatnio kilka książek brytyjskiego pisarza Roalda Dahla. Zgodnie z decyzją wydawnictwa Puffin niektóre fragmenty dzieł takich jak „Charlie i fabryka czekolady", „Wiedźmy" czy „Matylda" zostały zmienione. I tak na przykład łyse wiedźmy z perukami doczekały się adnotacji o tym, że noszenie peruki to nic złego. Umpa Lumpy wcześniej opisywane jako „mali mężczyźni" teraz będą „małymi ludźmi", a postać Augustusa Gloopa nie będzie już „pyzata", lecz „olbrzymia", zaś Pan Twit z powieści „The Twits" przestanie być „wredny i brzydki" i stanie się po prostu „wredny". Z kolei głowa pajęczycy z książki „Jakubek i brzoskwinia olbrzymka" zostanie pozbawiona „czarnej głowy". To tylko niektóre ze zmian, które wzbudziły spore oburzenie wśród opinii publicznej. Wydawnictwo broni się jednak, twierdząc, że zmiany językowe, nawet dotykające największych dzieł światowej literatury, to żadna nowość, a poza tym są one „niewielkie" i zostały „dobrze przemyślane"
 –
Aktor zwiał do Putina 9 lat temu przed francuskimi podatkami. Znany jest między innymi z wypowiedzi podających w wątpliwość istnienie Ukrainy jako państwa –
Istniejesz po to, aby być szczęśliwym,a nie po to, aby spełniać cudze oczekiwania –
 –  PROSIMY O NIEGNIECENIE BOMBEK ABY SPRAWDZIĆ CZY TO SZKŁO!!!wSZYSTKIE BOMBKI SĄ SZKLANE!
 –  W historii nieustannie pojawiają się fakty, które podważają fundamenty ateistycznej ideologii. Sąnimi różnego rodzaju cudowne znaki i wydarzenia, poprzez które Bóg wskazuje na istnienienadprzyrodzonego wymiaru rzeczywistości.FRONDA.PLCud po objawieniach Matki Bożej - drzewa kwitną mimo zimy i mrozu
 –  Chciałabym się podzielić z wami sposobem na przekazywanie dzieciom prawdy o Świętym Mikołaju. Kiedy dziecko ma sześć, siedem lat i zaczyna wątpić w istnienie Mikołaja, to znak, że jest już gotowe.Ja w takiej sytuacji zabieram malucha do kawiarni i przy jakimś ciastku i herbatce zaczynam swoją mowę: „W ciągu tego roku bardzo wyrosłeś. Nie tylko stałeś się wyższy, ale i Twoje serduszko zrobiło się większe. Jesteś już na tyle duży, że sam możesz zostać Świętym Mikołajem. Pewnie niektórzy Twoi koledzy mówili Ci, że Mikołaj nie istnieje. Tak właśnie myślą dzieci, które nie są jeszcze gotowe na zostanie Mikołajem, ale Ty już jesteś".
Grażyna dostała proszek, kiedy najbardziej go potrzebowała! –