Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 408 takich demotywatorów

Dodaj słowo "lockdown" do tytułu dowolnego filmu – "Pół żartem, pół lockdown"
 –  Szanowni Państwo Dyrektorzy!Z niepokojem przekazuję informację o pojawieniu się kolejnego zagrożenia dlauczniów płynącego z sieci. Uczniowie korzystając z Internetu ściągają na swojetelefony grę o nazwie RUCOY Online. Grę pobiera się na telefon jak inne aplikacje.W tej chwili gra ma ponad 5 milionów pobrań. „Rucoy Online to old schoolowagra MMORPG przeznaczona na urządzenia mobilne z androidem. Ten tytuł zachwyciwszystkich fanów gier w stylu retro swoim urzekającym, pixelowym stylemgraficznym. Jak na solidnego MMORPG-a przystało Rucoy oferuje stalepowiększany, otwarty świat oraz rozgrywkę z masową ilością graczy jednocześnie.Znajdziemy tutaj system levelowania postaci bez żadnego limitu, rozmaite opcjepersonalizacji awatara, system ekwipunku, możliwość zmiany klasy w dowolnymmomencie rozgrywki, system drużyn, klany/gildie, pvp, chat i dużo, dużo grindu.Ciekawym rozwiązaniem jest system klątw, nakładanych na PK-rów, polujących naniewinnych graczy. Kolejne aktualizacje mają wprowadzić między innymi systemdotkliwychkar,związanychśmierciąpostaci."(źródło:zehttps://mmorpg.org.pl/gra/rucoy-online)W związku z powyższym proszę o podjęcie stosownych działań służącychzapoznaniu nauczycieli, uczniów i rodziców z zagrożeniem, jakie wiąże się z ww. grąoraz przypomnienie uczniom kwestii dotyczących bezpiecznego korzystaniaz zasobów Internetu przez uczniów.Zachodniopomorsk Kurator OśwlatyMagdalena Zarębska-Kulesza
Jeśli to pamiętasz, to miałeś fajne dzieciństwo. Tak wyglądało dorastanie w latach 80/90: – Tak było...Dorastałem w Polsce.Szliśmy do szkoły i z powrotem z przyjaciółmi. Nasza kolacja była o 19. Tak jak dobranocka... Muminki, Smerfy, Drużyna RR, Przygód kilka Wróbla Ćwirka, Krecik...NIGDY nie jedliśmy w restauracji. Obiady były zawsze w domu. Ziemniaki chowało się pod pierzynę aby były gorące. Klucz zawsze był pod wycieraczką. Nikt nikogo nie okradał. Ciuchy się nosiło jeden po drugim. Tak po prostu było. Święta się spędzało z rodziną i wtedy była sałatka warzywna.Zdejmowałem szkolne ubrania, jak tylko wróciłem do domu i zakładałem ubrania do zabawy. Musieliśmy odrobić lekcje, zanim pozwolili nam wyjść na zewnątrz. Obiad jedliśmy przy stole.Nasz telefon tarczowy stał na naszym ′′stoliku telefonicznym′′ w przedpokoju i miał przymocowany "sznurek", więc nie było takich rzeczy jak rozmowy prywatne.Telewizja miała tylko kilka kanałów. Właściwie to 3! Zawsze trzeba było zapytać o pozwolenie, przed zmianą kanału.Skakaliśmy w gumę i w kabel, bawiliśmy się w chowanego, gonitwę na ulicach czy grę w piłkę. Zimą wracając ze szkoły zjeżdżaliśmy z górek na tornistrachPobyt w domu był karą i jedyne, co wiedzieliśmy o ′′znudzeniu′′ to: ′′Lepiej znajdź sobie coś do roboty, zanim ja znajdę to dla Ciebie!"Jedliśmy to, co mama zrobiła na obiad albo...nic nie jedliśmy.Wszyscy byli mile widziani i nikt nie wyszedł z naszego domu głodny.Nie było wody butelkowej, piliśmy z kranu lub z węża ogrodowego na zewnątrz (i wszyscy zdrowi).Naszym ulubionym poczęstunkiem była kromka białego chleba z masłem i cukrem.Oglądaliśmy kreskówki w sobotnie poranki, jeździliśmy godzinami na rowerach, pływaliśmy w rzekach.Nie baliśmy się niczego. Graliśmy do zmroku... zachód słońca był naszym czasem powrotu do domu (a nasi rodzice zawsze wiedzieli, gdzie jesteśmy).Gdy ktoś się kłócił, za chwilę zapominał o co i znowu byliśmy przyjaciółmi - tydzień później, jeśli nie szybciej.
Z początkiem każdego nowego roku wygrywamy grę o życie, którą wielu innych musiało przegrać –
Pamiętacie grę w "Mafię"? –
Bycie rodzicem nie musi być nudne –  UWAGA!Znalazłam w telefonie męża takiezdjecia. Okazuje się że ma zkolegami taką grę, kto ustawiwyższą wieże z ciasteczek. Niemogę uwierzyć że ten debil takpostępuje z naszym dzieckiem i robimu siarę, ustawiając najmniejsząwieżę ze wszystkich i przejebującgrę jak ostatni przegryw
Te dzieci po raz pierwszyusłyszały grę na skrzypcach –
0:48
Kiedy kibic nie może już patrzeć na grę swojej ukochanej drużyny –
Władze CD Projekt przeprosiły za to usterki w wersji "Cyberpunka 2077" na konsole i zapowiedziały poprawki. Poinformowały też o możliwościach zwrotu kupionej gry z pełnym zwrotem kosztów – Szacunek! Drodzy gracze, W pierwszej kolejności chcemy przeprosić Was za to, że przed premierą nie zaprezentowaliśmy rozgrywki z Cyberpunka 2077 na konsolach poprzedniej generacji, co utrudniło Wam podjęcie świadomej decyzji dotyczącej zakupu. Wiemy, że powinniśmy poświęcić więcej czasu i uwagi na dopracowanie naszej gry na PlayStation 4 i Xbox One. Nie ustajemy w pracy nad naprawą błędów oraz polepszeniu doświadczenia płynącego z gry. Pierwsza seria aktualizacji została właśnie opublikowana, a kolejna pojawi się w przeciągu 7 dni. W najbliższej przyszłości możecie oczekiwać kolejnych, ponieważ będziemy aktualizować grę na bieżąco. Po Świętach wypuścimy dwie duże aktualizacje, w tym Patch 1, który pojawi się w styczniu. Po nim, w lutym przyszłego roku, pojawi się Patch 2. Powinny one naprawić większość istotnych błędów, które gracze napotykają podczas rozgrywki na konsolach poprzedniej generacji. Będziemy Was informować o zawartości obu aktualizacji przed ich wypuszczeniem. To nie sprawi, że gra na PS4 czy Xbox One będzie działać jak na PC i konsolach nowej generacji, ale przybliży Was do tego doświadczenia. Będziemy wdzięczni, jeśli dacie nam szansę na naprawę sytuacji, ale jeśli nie jesteście zadowoleni z tego, jak działa gra na Waszej konsoli, możecie wystąpić o zwrot kosztów za zakup. W przypadku kopii cyfrowych, możecie skorzystać z reklamacji na PSN lub Xbox. W przypadku wydań pudełkowych, w pierwszej kolejności zwróćcie się do sklepu, w którym kupiliście grę. Jeśli zwrot kosztów nie będzie możliwy, możecie skontaktować się z nami — na wiadomości czekamy pod adresem helpmerefund@cdprojektred.com. Postaramy się Wam pomóc. Możecie do nas napisać przez tydzień, od dziś do 21 grudnia 2020 r. Z poważaniem Marcin Iwiński, Adam Kiciński, Adam Badowski, Michał Nowakowski, Piotr Niełubowi., Piotr Karwowski PS. Gracze na PC będą również otrzymywać regularne aktualizacje i poprawki.
I pamiętajcie: 31 grudnia o 23:59 wszyscy wspólnie krzyczą "Jumanji!", aby zakończyć grę –
 –  Jest słabo, miasto puste niemalże całkowicie, npce nic nie mówią właściwie, kolorystyka do bani a i jeszcze coś się zbugowało i nie chciała mi muzyka działać nie wiem czemu. Samochodu nawet nie skomentuje, już wolałem na piechotę iść. A dopiero idę do sklepu po grę Translate Twee
Człowieku, co ty robisz? Przyjechałeś w to piękne miejsce, żeby grać w grę? –
Bill Murray, znany aktor i komik podróżując w taksówce w Oakland zamienił się miejscami z kierowcą, by ten mógł ćwiczyć grę na saksofonie (ten żalił się, że musi pracować 14 godzin dziennie i nie ma kiedy grać). Przez całą drogę kierowca grał, a Bill prowadził. Znalazł się nawet czas na zatrzymanie się na wspólną przekąskę z grilla –
Ten mecz dobitnie pokazał nam nasze miejsce w szeregu. – W dywizji A jesteśmy z przypadku. Patrząc na naszą grę, to nasz poziom jest pomiędzy dywizją C, a dywizją D. Podobnie z rankingiem FIFA. Też nie ma on żadnego odzwierciedlenia. Co my robimy na 18 miejscu? Nasz poziom to miejsce w 5. dziesiątce.Ja wiem, że polska reprezentacja jest jedną ze słabszych w Europie, że inni są o wiele silniejsi, ale jak ku**a można nie mieć ani jednego rożnego przez cały mecz (nie mówiąc już o strzałach celnych)? Nawet nie chcę myśleć, o tym jaki wpier**l dostaniemy na Euro.
Kiedy walczysz o grę w podstawowej jedenastce ze wszystkich sił –  50% zniżki na garniaki i wychodzisz od 1 minuty Jurek 45 i krawat gratis! Dobra dogadane
Internauci zamieniają koronawirusa w dobrą zabawę. Zainfekowani wirusem wymyślili sobie grę, w której z zamkniętymi oczami próbują różnych, skrajnych smaków jak sos tabasco czy majonez i próbują zgadnąć co to jest. – Jednym z objawów koronawirusa jest utrata zmysłu smaku czy zapachu

"Kiedy w roku 1999 wyszedł Matrix, wszyscy byli zaskoczeni pokazaną tam wizją. Ludzie po przegranej wojnie, zostali siłą sprowadzeni do roli "bateryjek". Przerażająca myśl. Nikt by nie chciał takiego świata.

"Kiedy w roku 1999 wyszedł Matrix, wszyscy byli zaskoczeni pokazaną tam wizją. Ludzie po przegranej wojnie, zostali siłą sprowadzeni do roli "bateryjek". Przerażająca myśl. Nikt by nie chciał takiego świata. – Tymczasem właśnie obejrzałem świetny dokument "Social dilemma" i mam wrażenie, że wizja Matrixa jest bliższa rzeczywistości niż kiedykolwiek. Różnica jest taka, że nie walczyliśmy w żadnej wojnie, ani nikt nas do niczego nie zmusił. Nikt nie użył przemocy by nas zmienić w bateryjki. Sami to wybraliśmy.Budzimy się i patrzymy w ekrany. Zasypiamy i patrzymy w ekrany.Czy jednak aby na pewno, był to świadomy wybór? Czy zawsze patrzymy w telefon, bo chcemy z niego skorzystać czy jednak czasem robimy to, bo telefon nas "przyciąga"? Jak ryba, która światełkiem kusi swoje ofiary? Tutaj wyskakuje jakieś powiadomienie, tam coś piknie i już jesteśmy złowieni. Zamiast żyć swoim życiem, żyjemy życiem innych. Życiem, które tworzy dla nas telefon.Czasami nawet nie musi nas powiadamiać. Czasami jego obecność wystarczy, bo sama jego obecność jest niewypowiedzianą groźbą, że gdzieś tam może się dziać ważnego i nas to omija. Musimy się więc upewnić. Tylko na chwilę. Godzinę później zauważamy, że znowu się zatraciliśmy.Kiedy kilka lat temu wszedłem do sieci na poważniej, jedną z pierwszych rzeczy jakie zrobiłem, było wyłączenie w telefonie wszystkich powiadomień. Dla wielu było to dziwne, niektórzy nawet odbierają to jako niegrzeczne, że nie odpisuje im od razu (serio!), ale ja nie wyobrażam sobie inaczej. To jest jedna z rzeczy, które uważam za równie istotną dla mojego zdrowia jak mycie zębów czy regularne badania. Niestety cierpię w temacie technologicznym na inne schorzenia i wspomniany film wskazał skąd się te problemy biorą.Co kilka miesięcy spoglądam na swoje życie i zastanawiam się co w nim nie gra. Gdzie jest jakaś luka, gdzie podejmuję złe wybory. Taki minimalizm tylko mentalny. Ostatnio podczas takiego procesu odkryłem, że o ile nie padam ofiarą powiadomień, o tyle zdarzało mi się nadmiernie wdawać w internetowe dyskusje. Tutaj ktoś opowiadał pseudonaukowe bzudry, tam ktoś mnie obrażał, a w jeszcze innym miejscu, ktoś "nie miał racji w internecie". Klasyka. Czasami traciłem kwadrans, czasami pół dnia, a do tego wpływało to negatywnie na moje zachowanie. Byłem dużo bardziej poddenerwowany i drażliwy. Była to sytuacja, w której nawet jeśli wygrywałem dyskusję, to przegrywałem swoje życie.Wiecie co się zmieniło odkąd tego nie robię? Nic.Świat się nie skończył, bo nie przekonałem kolejnej Karen, że w szepionkach tak naprawdę nie ma używanej opony do Stara, ani choinki samochodowej o zapachu kokosowym do Malucha.Wcześniej wydawało mi się, że muszę odpowiedzieć. Muszę się zaangażować. Że od tego wiele zależy. Tak wlasnie działają nasze mózgi, a firmy technologicznie to idealnie wykorzystują.Wiedzieliście, że fake newsy (fałszywe informacje) klikają się 6-krotnie lepiej? To dlatego też tyle ich powstaje. Nie dlatego, że ktoś chce żebyśmy się "obudzili" i odkryli, że lądowanie na księżycu było mistyfikacją, a Antarktyda nie istnieje, tylko dlatego, że w taki sposób łatwiej się na nas zarabia. Fake newsy powstają jak grzyby po deszczu, bo generuje to większe zyski.Tylko co z nami samymi w tym wszystkim? Czy nam to jest w życiu potrzebne? Kłótnia na temat księżyca? Coraz większa polaryzacja poglądów? Atakowanie się wzajemne? Czy nie lepiej w spokoju spędzić czas z rodziną, pójść na spacer, przeczytać dobrą książkę, zagrać w dobrą grę, obejrzeć dobry film albo nawet poleżeć i nic nie robić przez chwilę?Dla wielu firm technologicznych jesteśmy tylko produktem. My ich nie interesujemy, tak długo jak wystarczająco często patrzymy w ekran, więc musimy się sami sobą zainteresować. Musimy sami o siebie zadbać. Zobaczyć co wnosi wartość do naszego życia, a co nas z tego życia okrada. Telefony, ekrany, internety mają też swoje jasne strony, bo dzięki nim m. in. ja obejrzałem ten film, a wy czytacie ten tekst, ale czy zawsze to właśnie te wartościowe rzeczy wybieramy? Czy może czasami każdy z nas daje się wciągnąć w coś, co kosztuje go czas, energię, a nawet dobre samopoczucie, a jedynym zwycięzcą jest technologia, która przykuła nas do ekranu po raz kolejny?"Każdego dnia, świat będzie ciągnął Cię za rękę krzycząc, "To jest ważne! I to jest ważne! I to jest ważne! Musisz się tym martwić! I tym! I tym też!"I każdego dnia to od Ciebie zależy, czy wyrwiesz swoją rękę, położysz ją na sercu, i powiesz - Nie... To jest naprawdę ważne."-Lain Thomas
Bezczelna próba wyłudzenia odszkodowania przez pieszego – Autor nagrania poinformował, że wezwał policję i nie dostał mandatu. Został pouczony, że jest to dewastacja mienia i może wytoczyć proces osobie, która wbiegła na pasy. Obywatel Anglii został wyśmiany przez policjantów za grę aktorską.Swoją drogą chyba się w Polsce polepszyło, skoro nawet z Anglii przyjeżdżają od nas wyłudzać pieniądze
Jak sobie uatrakcyjnić znaną grę –
"Chyba nigdy nie jest za późno i na nic nie jest za późno, kiedy w grę wchodzi człowiek. Nawet tego, który odszedł, można dogonić" –