Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 199 takich demotywatorów

Kiedy wreszcie wychodzisz z domu na imprezę i myślisz: – "Właśnie dlatego nigdy nie wychodzę z domu"

Czego kobieta chce od mężczyzny? Kanadyjska pisarka Isabelle Teissier napisała list do swojego przyszłego partnera. Każdy mężczyzna i każda kobieta powinni go przeczytać

Czego kobieta chce od mężczyzny?Kanadyjska pisarka Isabelle Teissier napisała list do swojego przyszłego partnera. Każdy mężczyzna i każda kobieta powinni go przeczytać – "Chcę być singielką, ale z Tobą.Chcę, żebyś wychodził z kumplami na piwo. Żebyś następnego ranka miał kaca i prosił, abym do ciebie przyszła, bo będzie ci lepiej trzymając mnie w ramionach. Bo uwielbiasz, kiedy tulimy się do siebie. Chcę, abyśmy rano leżeli razem w łóżku i rozmawiali o wszystkim i o niczym, ale czasami chcę, żeby popołudniu każde z nas zajęło się swoimi sprawami i robiło coś innego przez resztę dnia.Chcę, żebyś opowiadał mi o wieczorach spędzanych z przyjaciółmi. O tym, że w knajpie była dziewczyna, która puściła ci oczko. Chcę, żebyś wysyłał mi smsy, kiedy jesteś pijany ze swoimi kumplami. Wypisywał do mnie bzdury, tylko dlatego, że chcesz się upewnić, że ja też o tobie myślę.Chcę, żebyśmy się śmiali podczas seksu. Żebyśmy wybuchali śmiechem, kiedy próbujemy jakiejś nowej pozycji i zupełnie nam nie wychodzi. Chcę, abyś podczas wizyty u znajomych chwycił mnie za rękę i zabrał do innego pokoju, bo czujesz, że już nie możesz wytrzymać i musisz kochać się ze mną tu i teraz. Chcę powstrzymywać jęki, próbować być cicho, bo ktoś nas może usłyszeć.Chcę jadać z tobą posiłki. Chcę, żebyś nakłaniał mnie do mówienia o sobie i żebyś sam opowiadał mi o sobie. Chcę, żebyśmy dyskutowali o Północnym Wybrzeżu i o Południowym Wybrzeżu, o  zachodnich przedmieściach i wschodnich. Chcę wyobrażać sobie z tobą nasze wymarzone poddasze wiedząc, że pewnie i tak nigdy na takim nie zamieszkamy. Chcę, żebyś opowiadał mi o swoich marzeniach, nawet jeśli są kompletnie nierealne. Chcę być zaskoczona tym, że czasami przez ciebie wypowiadam zdania typu: „Bierz swój paszport, wyjeżdżamy”.Chcę się z tobą bać. Robić rzeczy, których nie zrobiłabym z nikim innym, bo przy tobie czuję się pewnie. Wracać do domu pijana po miłym wieczorze ze znajomymi. Chcę, żebyś brał moją twarz w dłonie, całował mnie, używał mnie jako swojej poduszki i ciasno przytulał w nocy.Chcę, żebyś miał swoje własne życie, żebyś spontanicznie decydował się na takie kaprysy jak  kilkutygodniowa podróż. Żebyś zostawiał mnie samotną i znudzoną. Chcę tęsknić i tylko czekać, aż na Facebooku wyskoczy zdjęcie twojej twarzy i powie mi „cześć!”.Nie chcę, żebyś zawsze mnie zapraszał, kiedy wychodzisz gdzieś wieczorem i ja też nie chcę cię zawsze zapraszać. Po to, żebyśmy następnego dnia mogli opowiedzieć sobie o tym, jak spędziliśmy czas.Chcę czegoś, co jest proste i skomplikowane jednocześnie. Czegoś co sprawia, że często sama zadaję sobie pytania, ale w chwili, kiedy jesteśmy razem, znam już na nie odpowiedź. Chcę żebyś uważał, że jestem piękna, żebyś był dumny mówiąc, że jesteśmy rzem. Chcę słuchać, że mnie kochasz, a przede wszystkim chcę ci mówić, że ja też kocham Ciebie. Chcę, żebyś puszczał mnie przed siebie, bo chcesz popatrzeć, jak idąc kołyszę tyłkiem. Chcę, żebyś zimą pozwalał mi zeskrobywać lód z szyb samochodu, bo śmieszy cię sposób, w jaki trzęsie się przy tym moja pupa.Chcę snuć z tobą plany nie wiedząc, czy kiedykolwiek uda się je zrealizować. Chcę być w związku, który jest wszystkim, tylko nie oczywistością. Chcę być twoją dobrą przyjaciółką. Taką, z którą uwielbiasz spędzać czas. Chcę, żebyś miał ochotę flirtować z innymi dziewczynami, ale kiedy wieczór się kończy, zawsze pragnął wracać do mnie. Ponieważ ja będę chciała wrócić z Tobą do domu. Chcę być tą, z którą pragniesz się kochać i obok której zasypiać. Tą, która trzyma się z daleka kiedy pracujesz i uwielbia, kiedy zatracasz się w swoim świecie.Chcę wieść życie singla, ale z Tobą. Chcę, aby nasze wspólne życie było takie, jak nasze dotychczasowe życie singli… ale razem.Któregoś dnia Cię odnajdę”.
Przychodzisz głodny – Wychodzisz najebany
Źródło: Retro Wadowice
Kiedy pierwszy wychodzisz z ustnego egzaminu –
Tak sobie wyobrażam idealny związek, oparty na przyjaźni: – Kumplostwo jest wtedy, kiedy możesz zabrać swoją dziewczynę na mecz, a po meczu zobaczyć z nią Iron Mana. Kiedy rozumie, co to znaczy, że wychodzisz dzisiaj z kumplami, a jak zadzwonisz w środku nocy pijany, to poda Ci numer na najtańszą taksówkę, zamiast drzeć się w słuchawkę, że palancie, od dzisiaj szlaban na seks. Kumplostwo jest też wtedy, kiedy Twój facet nie przewraca oczami na kolejną historię o kretynce Baśce, pomoże Ci czasem wybrać tę nieszczęsną sukienkę i – gdy spalisz kolację – przypomni Ci, że nie tylko od gotowania macie w kuchni ten pieprzony blat. Bo kumplostwo to zrozumienie. Akceptacja. Wzajemny luz. Znajomość i poszanowanie potrzeb. Cudzych, nie tylko wciąż własnych.
I to się nazywaprzepis na solidny związek –  Kumplostwo jest wtedy, kiedy możesz zabrać swojądziewczynę na mecz, a po meczu zobaczyć z nią IronMana. Kiedy rozumie, co to znaczy, że wychodziszdzisiaj z kumplami, a jak zadzwonisz w środku nocypijany, to poda Ci numer na najtańszą taksówkę,zamiast drzeć się w słuchawkę, że palancie, od dzisiajszlaban na seks. Kumplostwo jest też wtedy, kiedyTwój facet nie przewraca oczami na kolejną historię okretynce Baśce, pomoże Ci czasem wybrać tęnieszczęsną sukienkę i - gdy spalisz kolację -przypomni Ci, że nie tylko od gotowania macie wkuchni ten pieprzony blat.Anna Przybylska
Za każdym razem, kiedy wychodzisz z domu i wyglądasz świetnie –
To uczucie, kiedy wychodzisz z egzaminu i twoi kumple kłócą się co do tego, czy w zadaniu prawidłowa odpowiedź to 75 czy 80, a tobie wyszło minus 4 –
Wychodzisz do pracy: ciemnoWracasz z pracy: ciemno – Bycie niewidomym jest dość nudne
Pewnie wielokrotnie zastanawiałaś się, dlaczego zawsze tak brzydko wychodzisz na zdjęciach gdy ktoś ci je robi z zaskoczenia? Już dłużej nie musisz, naukowcy poznali odpowiedź! – To przez twoją twarz
Gdy wychodzisz w nocy skorzystać z bankomatu –
Jesteś naprawdę gruba gdy wychodzisz w leginsach – i grupa Japończyków rozpoczyna rzucać w ciebie harpunami.
Jeśli jesteś samotna, pytają o narzeczonego. Kiedy masz narzeczonego, pytają kiedy ślub. Kiedy wychodzisz za mąż, pytają kiedy będą dzieci. Kiedy już masz jedno, pytają kiedy braciszek. Jeśli się rozwodzisz pytają dlaczego. – Jeśli próbujesz zacząć żyć na nowo pytają dlaczego tak szybko.Ludziom nic nigdy nie będzie się podobać. Jeżeli jesteś dumna z tego, kim jesteś i gówno Cię obchodzi co ludzie o Tobie myślą, wklej to na Twoją ścianę, ponieważ możesz przeżyć swoje życie tylko raz
Też was to wkurza? – Kiedy wychodzisz do ogródka podlać kwiatki, a tam... szybowiec!
Szkoda, że w tym chorym świecie nie zauważamy tych, od których los się odwrócił –  Miałam iść na zakupy. W głowie miałam plan: Tiger, H&M, a potem jedzenie w knajpie. iPod włączony na full volume. Nie wiem czemu, włączyła się Marika, ale byłam zbyt leniwa, żeby zmienić kawałek. Przy spożywczaku stoi starsza pani z dwoma bukietami. Mały - z nasturcji, większy - z polnych kwiatów. W tym piwonie, które zawsze kojarzyły mi się z moją babcią. Pani spojrzała na mnie: - A stoję tak, może kto kupi... - uśmiechając się niepewnie, wyraźnie zawstydzona. Tak, jak by te kwiatki to było coś, czego trzeba się wstydzić.- Ile kosztują? - spytałam, nie chcąc jej urazić. - Ojej, no nie wiem... Najmniej to chyba złotówkę. Najwięcej to chyba trzy złote. Wiesz córeczko, ja nie wiem, ile kosztują takie kwiatki. To z działki takie byle co. Trzy złote za te dwa razem może? Albo dwa? Dwa złote?DWA ZŁOTE.Mokrą szmatą w pysk. Witamy w prawdziwym świecie, pustaku. Myślisz, że masz gorszy dzień, że ci smutno, że nikt cię nie kocha, jesteś gruba, nie masz iPhone'a 6, ani buldożka francuskiego, a przecież byłabyś taką dobrą matką. Wieczorem wrócisz do dwupokojowego mieszkania na strzeżonym osiedlu i opowiesz komuś przez Skype'a, jak przez pół dnia odkopywałaś się z maili, potem zjadłaś burgera na lunch, ale sama musiałaś go sobie zrobić i w dodatku był mrożony. Potem napijesz się kilka łyków wina, które rano będziesz musiała wylać do zlewu, bo żywot zakończy w nim cała rodzina muszek-owocówek i położysz się spać w świeżo wymienionej pościeli z Zara Home. Wstaniesz rano, poćwiczysz jogę albo inny pilates, na YT obejrzysz nowy haul zakupowy na kanale laski, której nie znasz i w sumie gówno Cię obchodzi, co wklepuje w ryj, ale patrzysz, bo wydaje ci się, że yerba z internetowego sklepu ze zdrową żywnością jest wtedy mniej gorzka i pasuje do twojego chleba-tekturki, posmarowanego pastą z tuńczyka, przywiezionej z ostatniej wycieczki zagranicznej. Postoisz chwilę przed szafą, marszcząc brwi, wkurzając się, że nie masz się w co ubrać, bo wszystko jest na ciebie za duże, dlatego że mniej żresz i zapominasz, że jeszcze dwa lata temu, siedząc w samej bieliźnie, przypominałaś ludzika Michelin. Znowu za późno wyjdziesz z domu, więc zaklniesz szpetnie pod nosem, czekając na windę, na co obruszy się sąsiadka stojąca obok z psem, który ostatnio przestał trzymać mocz i leje między 2 a 3 piętrem. Wciskasz guzik kilka razy, myśląc, że to coś da. Drugą ręką starasz się rozplątać słuchawki. Przypadkowo wrzucasz klucze do głównej kieszeni w przepastnej torbie i po chwili orientujesz się, że przecież musisz sobie nimi jeszcze bramkę otworzyć, więc grzebiesz w tym syfie, macasz dno, które wciąż pamięta plażę w Sopocie i piach włazi ci pod wypielęgnowane paznokcie. Znajdujesz, otwierasz, wychodzisz do ludzi. Widzisz tramwaj i próbujesz dojrzeć numer, ale słońce świeci ci prosto w oczy. Biegniesz więc na wszelki wypadek i wsiadasz do tego ze skróconą trasą. Wściekasz się. Wysiadasz na kolejnym przystanku i łapiesz kolejny, jadący w dobrym kierunku. Jest miejsce siedzące. Dwa miejsca. Obok ciebie siada żulian, a jego torba w kratę muska twoją napiętą łydkę w nowych spodniach, kupionych na wyprzedaży w sieciówce. Docierasz do pracy, robisz sobie kawę, otwierasz maila i odpalasz fejsa. Scrollujesz przez kolejnych kilka godzin. Od stukania w klawiaturę drętwieje ci prawy nadgarstek, a w lewej dłoni łapie cię skurcz kciuka. Pośmiejesz się z suchych żartów koleżanek z pracy, wyślesz grafikom kilka poprawek od Klienta, przypalisz sobie croissanta na drugie śniadanie i zjesz z przesadnie drogim dżemem z wiśni, w którym więcej jest cukru niż owoców. Zrobisz jeszcze kilka ważnych rzeczy, bez których bieguny ziemskie zamienią się miejscami, a z instagrama znikną wszyscy twoi followersi. Wyjdziesz z zamiarem wydania milionów monet na szmaty szyte w Bangladeszu i kolejny zszywacz w kształcie żaby z wystawionym językiem. Spotykasz starszą panią z dwoma bukiecikami i przekrwionymi oczami, która wykręca z ciebie śrubki krótką wymianą zdań, bo przecież spieszysz się na zajęcia z tańca.W portfelu miałam tylko dychę. Wręczam ją staruszce. Cofa chudą dłoń, którą wcześniej wyciągnęła w moim kierunku i zaczyna tłumaczyć, że to za dużo i że ona nie chce, bo będzie miała wyrzuty sumienia. W końcu udaje mi się ją przekonać. Łamiącym się głosem dziękuje mi, oczy zachodzą jej łzami, pyta o moje imię. Obiecuje, że będzie się za mnie modlić do końca życia, nawet jeśli niewiele jej go zostało.Rozryczałam się kilka kroków dalej.‪#‎MieszkankaWarszawy‬
To nie jest tak, że źle wychodzisz na zdjęciach – Po prostu jesteś brzydka
Stary się robisz wtedy, gdy na słowa: "zorganizuj jakieś zioło" – ubierasz się i wychodzisz do najbliższego Herbapolu
To uczucie, gdy wychodzisz z Mc Donalda i już wiesz... – ...że znów cię poniosło
Lewy pas na autostradzie jest jak toaleta – Wchodzisz tam i wychodzisz, a nie siedzisz cały dzień
Kiedy wychodzisz na miasto po raz pierwszy od rozstania –