Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 50 takich demotywatorów

Akowcy z Podhala, przysięgając na Biblię, poświadczyli, że "Ogień" mordował niewinnych ludzi – Staremu Grassgrünowi partyzanci po śmierci zabrali oszczędności, Józiowi Gallerowi po strzale w głowę zeszyt z kolekcją znaczków. 13-letniej góralki Marii Mroszczak Józef Kuraś, zwany Ogniem, nie zabił, bo był pijany jak bela. Zaraz potem z zimną krwią zamordowano kolejnych pięć osób - opowiada Karolina Panz. Podczas badań odkryła, że byli to m.in. Lonek Lindenberger i Ludwik Herz, młodzi mężczyźni, jeszcze chłopcy, uratowani z zagłady dzięki liście Schindlera. - Ustawiono ich na poboczu drogi, strzelano w tył głowy - mówi Panz. - Leżeli potem długo przy tej drodze
Dogmat to nic innego jak wyraźny zakaz myślenia – Ludwik Feuerbach

Poruszający wpis Mateusza Morawieckiego dotyczący ks. Jerzego Popiełuszki i jego rodziny:

 –  Mateusz Morawiecki19 października o 21:59 · Kochani, po zdjęciach z naszej dzisiejszej wizyty przy grobie ks. Jerzego Popiełuszki, pora na bardzo osobisty wpis i kilka zdjęć z naszych rodzinnych archiwów, których jeszcze nigdy publicznie nie pokazywaliśmy.Minęło 35 lat od zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki, ale do dziś jego postać pozostaje żywa w mojej pamięci. Choć nigdy go osobiście nie poznałem, to zawsze był dla mnie jednym z wielkich patronów „Solidarności”. Echo jego kazań docierało również do Wrocławia, gdzie jeszcze jako młody chłopak uczestniczyłem niemal w każdej mszy za ojczyznę, które od czasu stanu wojennego były organizowane 13. dnia każdego miesiąca. Nie tylko dla mnie, ale również dla moich kolegów i przyjaciół z dolnośląskiej Solidarności i Solidarności Walczącej słowa i postawa księdza Jerzego były wzorem patriotyzmu i dodawały otuchy w trudnych latach 80. Pisaliśmy o nim w podziemnej prasie, drukowaliśmy jego kazania na taśmach magnetofonowych Grundiga słuchaliśmy jego słów.Pamiętam, że sam należąc do grupy młodzieży o gorących głowach, nie we wszystkim zgadzałem się z pełną pokory postawą księdza Popiełuszki. Kiedy on powtarzał za św. Pawłem, by zło dobrem zwyciężać, nie tylko ja, ale wielu moich kolegów z Solidarności Walczącej chcieliśmy zło po prostu zwyciężyć.Zło walką zwyciężaj, takie było nasze hasło.Lekcje moralności i patriotyzmu ks. Jerzego odcisnęły niezatarty ślad w mojej duszy, a jestem przekonany, że ufundowały myślenie o Polsce całego pokolenia ludzi, którzy dojrzewali w tamtych czasach. Mieliśmy wielkie szczęście do nauczycieli, bo przecież nie tylko ks. Popiełuszko, ale także i ks. Stanisław Orzechowski, ojciec Ludwik Wiśniewski, ks. Stefan Niedzielak, ks. Stanisław Małkowski, ks. Sylwester Zych, ks. Stanisław Suchowolec i wielu innych - wszyscy oni byli dla nas promykami światła pośród mroków PRL-u.Śmierć księdza Jerzego była dla mnie ogromnym wstrząsem. Po pogrzebie, który przerodził się w wielką manifestację patriotyzmu, pozostał ogromny żal po stracie, ale i pragnienie by w jakiś sposób okazać wdzięczność i oddać hołd bohaterskiemu kapłanowi. Razem z narzeczoną, moją przyszłą żoną, zdecydowaliśmy się, że nie ma lepszej formy uczczenia pamięci ks. Jerzego niż wsparcie jego rodziny. W drugiej połowie lat 80. kilkukrotnie wybieraliśmy się do Okopów, małej wioski na Podlasiu, niedaleko Suchowoli, w której urodził się ks. Popiełuszko, by pomagać w żniwach jego rodzicom, pani Mariannie i panu Władysławowi.Mimo że minęło ponad 30 lat, każda z tych podróży do dziś tkwi w mojej pamięci…Z Wrocławia dojechać mogliśmy tylko do Suchowoli odległej od Okopów o 4 km. Resztę drogi trzeba było pokonać pieszo, autobusy raczej nie kursowały, o ile dobrze pamiętam. Region nie należał do urodzajnych. Piaszczyste ziemie nie dawały szans na bogate plony. Rodzina Popiełuszków żyła więc bardzo skromnie, a w domu Państwa Popiełuszków i wielu ich sąsiadów, za podłogę w niektórych izbach nadal służyło klepisko. Pamiętam, że spaliśmy z Iwoną w jednym z pokojów na karimatach. Wokół, na krzesłach, rozłożone były sutanny, stuły, pamiątki po zamordowanym ks. Jerzym. Nigdy nie zapomnę przejmującego wrażenia, że ta skromna chata z kraja to prawdziwa ostoja polskości.Okopy, które pamiętam, ten wiejski świat, który dziś dzięki cywilizacyjnemu postępowi zanika, były ojczyzną wartości, które trzeba ocalić. Wspominam więc ogromny trud pracy na wsi, który pani Marianna i pan Władysław podejmowali każdego dnia z uśmiechem i wdzięcznością wobec najskromniejszych nawet darów natury. Przypominam sobie dzień, w którym wyrywając razem chwasty natrafiliśmy na osty. Zarówno ja i moja narzeczona niemało się namęczyliśmy wyrywając te kłujące rośliny, tak by nie poranić sobie rąk. W tym samy czasie pan Władysław wyrywał je spokojnie, zupełnie nie zważając na kolce. Po ściernisku chodzili na boso, nie zważając na ostre końce ścierni. Wieczorem przyglądałem się jego dłoniom, spracowanym i twardym, i jego stopom. Nie było na nich ani jednej rysy, ani jeden kolec nie przebił skóry. Do dziś myślę, że kto nigdy nie widział takich dłoni, nigdy też nie zrozumie czym jest trud ciężkiej pracy fizycznej.Zżyliśmy się z rodziną Popiełuszków na tyle, że pani Marianna odwiedzała nas również we Wrocławiu i zaprzyjaźniła się z moją mamą, Jadwigą. Po odzyskaniu niepodległości odwiedzaliśmy Okopy nie tylko z żoną, ale również z naszymi dziećmi, Olą i Jeremiaszem. Pan Władysław zmarł w 2002 roku a pani Marianna 11 lat później, ale do dziś zachowujemy kontakt osobami z rodziny ks. Jerzego.Kiedy pierwszy raz usłyszałem o ks. Popiełuszce nie podejrzewałem nawet jak bardzo życie tego polskiego bohatera wpłynie na życie moje i mojej Ojczyzny.Do dziś dziękuję za dobro, które dawał ludziom. Dziękuję za Jego solidarność. Za Jego troskę o każdego człowieka. Za Jego miłość do Polski. Polski wolnej i sprawiedliwej.PS.W rocznicę śmierci ks. Jerzego Popiełuszki media obiegły materiały, w których widzimy ludzi skandujących nazwisko Jerzego Urbana i samego Urbana, nieodmiennie w dobrym humorze. Urban, kanalia stanu wojennego, człowiek, który rozpoczął kampanię nienawiści przeciwko księdzu Jerzemu, i który ordynarnie kłamał, broniąc jego morderców; człowiek, który jak nikt utożsamia diabelski nihilizm znowu znajduje poklask. Poklask dla Urbana w latach 90-tych jest miarą miałkości III RP i miarą akceptacji dla podłości w wolnej już Polsce. Wy, którzy – mam nadzieję – nieświadomie mu klaskacie, pomyślcie o zbrodniach komunistów, o naszych straconych szansach, o tragedii milionów ludzi. Wtedy może wasze ręce zastygną w bezruchu.
Ludwik Janusz XX edyszyn –
Oznaczenie grup krwi jako 0, A, B i AB wprowadził polski lekarz Ludwik Hirszfeld, odkrył on również przyczynę konfliktu serologicznego, co uratowało życie wielu noworodkom –
Nowy mural patriotyczny w Sanoku - przedstawia Ludwika Krempę i samolot Vickers Wellington z 304 Dywizjonu Bombowego Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii, którym sanoczanin dowodził podczas II Wojny Światowej –
Nie mów, że nie maszwystarczająco dużo czasu – Masz dokładnie tyle samo godzin w ciągu dnia, ile mieli Hellen Keler, Ludwik Pasteur, Michał Anioł, Matka Teresa, Leonardo da Vinci, Thomas Jefferson i Albert Einstein.” - H. Jackson Brown Jr.
We Francji sprzedano butelkę ponad 200-letniego wina. Kosztowała majątek – Jedna z najstarszych na świecie butelek francuskiego wina została sprzedana za równowartość przeszło 430 tys. złotych. Jej historia sięga czasów, gdy na tronie zasiadał jeszcze Ludwik XVI, a husaria miała bronić granic upadającej RzeczpospolitejJak widać najcenniejszy jest czas
 –  "Gdyby w chrześcijańskim narodzie, a takim podobno jest polski naród, uchwalono ustawę, która stanowi, że opiekun nieuleczalnie chorego dziecka otrzymuje comiesięczne wynagrodzenie równe przeciętnej pensji, a lata opieki nad chorym dzieckiem wliczają się do świadczeń emerytalnych; gdyby ponadto ustawa gwarantowała bezpłatne lekarstwa i bezpłatną terapię dla takich dzieci - byłaby to prawdziwa troska o nienarodzonych, godna Dumnej Polski." O. Ludwik Wiśniewski OP, „Gniew ludu", „Tygodnik Powszechny" 17/2018
90-letni aktor i reżyser Ludwik Solski (1855-1954), idąc ulicą z przyjacielem westchnął na widok pięknych dziewcząt – - Czy coś się stało? - spytał przyjaciel. - Och, nie. Pomyślałem tylko jaka to szkoda, że człowiek nie może mieć wiecznie 80-ciu lat...
Uczcijmy godnie pamięć wszystkich tych, dzięki którym żyjemy dzisiaj w naszym pięknym kraju –  Święto Niepodległości „11 Listopada”Ludwik WiszniewskiDzisiaj wielka jest rocznica –jedenasty listopada!…Tym, co zmarli za Ojczyznę,hołd wdzięczności Polska składa. Przystrojony portret „Dziadka”, wzdłuż ram spływa czarna wstęga…Odszedł od nas Wódz w zaświaty –ból do głębi serca sięga. Żył dla Polski, walczył za nią,na bój krwawy wiódł legiony,siał i orał dla Ojczyzny –my zbieramy dzisiaj plony.Żołnierzyków mamy dzielnych,bacznie strzegą granic kraju –od nas tylko dziś zależy,aby było nam jak w raju.Więc o przyszłość walczmy społem,pod sztandarem z Orłem Białym,tylko pracą i naukąprzysporzymy Polsce chwały!
Kolejny Żołnierz Wyklęty i Bohaterma swój mural w Mińsku Mazowieckim. Tym razem to Ludwik Wolański ps. „Lubicz” –   ps. „Lubicz”
 –  Widziałam bardzo wiele krzyży przydrożnych i kapliczek, wśród ogromu zniszczenia. Drzewa i słupy energ leżały a krzyże i kapliczki ocalały Ludwik Galarza To znaczy, że Bóg istnieje! Zachował święte miejsca! To znak!Drugi znak, że ma wyjebane na harcerzy.Lubię to!Zobacz więcej reakcji · Odpowiedz · 109 · 15 godz.Zarządzaj5 odpowiedzi · 8 godz.Jan NielekJan Nielek We wsi Bachorze krzyż nie przetrwał, tam pewnie mniej gorliwi wyznawcyLubię to!Zobacz więcej reakcji · Odpowiedz · 70 · 15 godz.Zarządzaj3 odpowiedzi · 3 godz.Magdalena JasieniakMagdalena Jasieniak Na szczęście jest tyle kapliczek, ze uda się przesiedlic rodziny z domów, a single mogą zamieszkać na przydrożnych krzyżach.Lubię to!Zobacz więcej reakcji · Odpowiedz · 42 · 15 godz.Zarządzaj2 odpowiedziKrystian KsiążkowskiKrystian Książkowski Szkoda że bóg nie ocalił dwóch małych dziewczynek tylko krzyże przy drodzeLubię to!Zobacz więcej reakcji · Odpowiedz · 22 · 15 godz.Zarządzaj1 odpowiedźTomasz PawłuckiTomasz Pawłucki Dobrze rozumiem - "siły natury" rozjebały ludzi i/lub ich dobytek, ale znak jednego z bogów (tego który nie chciał, ba, wyraźnie zakazał robienia symboli) przetrwał więc...? Jednak nie rozumiem.Lubię to!Zobacz więcej reakcji · Odpowiedz · 9 · 14 godz.ZarządzajDaniel MikaDaniel Mika To zaczyna się robić idiotyzmem, za chwilę będzie tak, że będziemy odmawiać różaniec po wejściu do samochodu z rana spiesząc się do roboty, aby dobry duch nas ocalił i ktoś nie wjechał nam w d.... Bo był tak rozkojarzony i wszystkie skrzyżowania równorzędne kojarzą się z krzyżami, Zróbcie ronda najbardziej bezpieczne skrzyżowanie.A tak naprawdę co ma piernik do wiatraka, tu z domu zerwało dach połamało całe poddasze, a ta pisze ze krzyż i kapliczki są całe. Z wypowiedzi i tworzenia zdań i mentalności obecnie rządzący i ta baba nie wie co to jest zdarzenie losowe. Jak zrobią szkołę podstawową z gimnazjów to wszyscy z obecnie rządzących powinni iść na 8 lat do budy i uczyć się.Lubię to!Zobacz więcej reakcji · Odpowiedz · 7 · 15 godz.ZarządzajRafał WitosławskiRafał Witosławski O co chodzi, przecież PiS obiecał swoim wyborcom "Polskę w ruinie". Najważniejsze, że majątek Kościoła nie został uszczuplony. Widać tu ingerencję boską!Lubię to!Zobacz więcej reakcji · Odpowiedz · 1 · 6 godz.ZarządzajMarcin DziedzicMarcin Dziedzic Ci byli mniej gorliwi :( http://wiadomosci.gazeta.pl/.../7,114881,22234872,200...Lubię to!Zobacz więcej reakcji · Odpowiedz · 9 · 15 godz.Zarządzaj1 odpowiedźMichał SiudzińskiMichał Siudziński Po burzach, dzięki bezczynności wojska i rządowych agencji ocalały może z dwa domy na krzyż.
Szukam mojej rodziny – Zawiodły wszystkie możliwości, nadzieja w demotywatorach. Ludwik Bojakowski i Olga z d. Hoszowska. Mieli 4 córki: Maryla (Kaczmarek), Janina (Rubaj), Zofia Olga (Kaczmarek) i Danuta  (nie wyszła za mąż prawdopodobnie). W latach 20-tych mieszkali w Chełmie, później nie wiem. Moja prababcia Zofia (Zielińska) była siostrą Olgi. Wśród pamiątek po prababci jest wiele zdjęć Bojakowskich. Może wy mi pomożecie znaleźć ich potomków...
W Krakowie, w 1945 roku wielu pisarzy i poetów mieszkało w kamienicy przyznanej Związkowi Zawodowemu Literatów Polskich – Pod wspólnym adresem znaleźli się więc Stefan Kisielewski, Leon Kruczkowski, Tadeusz Peiper, Adam Ważyk, Konstanty Ildefons Gałczyński, Ludwik Flaszen, Stanisław Dygat, Jerzy Andrzejewski, Sławomir Mrożek, Wisława Szymborska. Pewnej nocy ktoś przyszedł z wizytą do Jerzego Szaniawskiego. Nie znał numeru mieszkania, a nie chciało mu się chodzić po klatkach schodowych i szukać, więc stanął na podwórku i zawołał: „Mistrzu! Mistrzu!”Otworzyły się wszystkie okna
Dziś mija 202 rocznica ucieczki króla Ludwika XVIII z Paryża przed wojskami Napoleona, który wydostał się z Elby, aby ponownie przejąć władzę we Francji. Tak minęły pierwsze ze 100 dni Napoleona – Wieczorem 5 marca 1815 r. na dwór królewski w Paryżu dotarła wieść, że "korsykański potwór" wylądował 1 marca w zatoce Jouan na południu Francji. Wiadomość ta wywołała wielkie wrażenie na dworze francuskim. Wezwany do króla marszałek Ney buńczucznie zapowiedział, że przyprowadzi uzurpatora w żelaznej klatce. Jednak kiedy jego wojska stanęły twarzą w twarz z siłami Napoleona, żołnierze odmówili otwarcia ognia. W nocy z 19 na 20 marca Ludwik XVIII i cała rodzina królewska pospiesznie uciekli z Paryża. Wkrótce Napoleon wkroczył do stolicy witany przez liczne wiwatujące tłumy
Długo sobie nie porządził –

Najciekawsze fakty, o których prawdopodobnie nie miałeś pojęcia (16 obrazków)

Prawda jest prosta,kłamstwo łatwe –  Kasiu, co ci się najbardziej podoba u mężczyzn?Inteligencja.I co jeszcze?Wrażliwość.I co...?Elegancja.I co jeszcze?Poczucie humoru.I...?Siła.A jeszcze...?Ludwik, zaraz się wku*wię i powiem ciprawdę!

W końcu ktoś napisał całą prawdę o walce KODu i rządach PiSu

W końcu ktoś napisał całą prawdę o walce KODu i rządach PiSu –  Mój ruch oporuSzóstego września prezydent Gdańska Paweł Adamowicz umieścił na twitterze dość bezradny wpis: „Stało się #MKIDN łączy od 1grudnia muzeum IIWś i Muzeum Westerplatte, to nie jest #dobrazmiana :(”. Odpowiedziało mu kilka kwęknięć w rodzaju „To niech zapłacą za działkę w takim razie” i to wszystko. Protest. Nikt nie napisał (sorki, ja w końcu napisałem) „Nie ma co biadolić tylko zapowiedzieć ponowne rozdzielenie, gdy stracą władzę. Połączenie nazwać chwilowym.” Kropka.PIS okłada Polskę bejzbolem propagandy, Kukiz tańczy mu w rytm jak pajacyk na sznurkach, a opozycja bezradnie rozkłada ręce. Za chwilę Macierewicz każe odczytać apel „poległych w Smoleńsku” u wrót krematorium w Auschwitz – i nie będzie żadnej mocnej reakcji, poza wyrażonym niesmakiem na ekranach telewizji. Wkurza mnie to od wielu tygodni. Chyba od chwili nocnego gwałtu na sejmie w wykonaniu komunisty Piotrowicza, który nie obcyndalając się zbytnio rechotał, olewał głosy opozycji, rozdawał klapsy, manipulował pracami, odmawiał prawa wygłaszania zastrzeżeń, a gdy padały pytania o wyjaśnienie, mówił „Koniec dyskusji, przechodzimy do głosowania”. Tyle. Gdy raz głosowanie wyśliznęło mu się z rąk, uznał je za sfałszowane i wbrew prawu je powtórzył, a posłowie opozycji karnie wzięli w nim udział. Jak te biedne owce w „Milczeniu owiec”, które nie kwękając szły na rzeź. Nikt nie powiedział: „To, co robicie, jest nielegalne” i nie odmówił wzięcia udziału w farsie. Odwrotnie – wszyscy obecni ją przyklepali.Opozycja kwili. Nie walczy. Nie ma programu. Nie szturmuje. Ba, nawet nie ma odpowiedzi, ani utalentowanych mówców-specjalistów od ripost, ani wspaniałych nośnych argumentów, które popłynęłyby samodzielnie w stronę społeczeństwa i stanowiły zasiew pod ruch oporu. Opozycja jest obijanym workiem bokserskim, w który wali byle kto, w rękawicach lub bez, a ona tylko dynda na sznurze i czasem się bujnie z wgniecionym nosem. Obita wydusza z siebie niczym wągra żałosne hasło „Zasługujecie na więcej”, po czym wyśmiana chowa je pod fartuszkiem (i słusznie, bo denne).Walka to jest walka, a nie pokorne przyjmowanie wszystkich ciosów i akceptowanie fauli. To, że pisiści chcą strącić sędziów z boiska i zmienić przepisy gry, wymaga twardego odporu, a tu okazuje się, że tylko Nadzwyczajny Kongres Sędziów i niezmordowani prezesi – Pani Gersdorf, Panowie Stępień, Zoll, Safjan i Rzepliński – go okazali. Bezwzględny, mądry, taktowny, nie do obalenia. A teraz, gdy zaczyna się ich kompromitowanie – opozycja milczy. Żadna partia nie podjęła uchwały stającej naprzeciw szkalowaniu sędziów. Tak, jakby losy Trybunału były zadaniem tych paru sędziów, a nie członków opozycji i jakby nie chodziło o obronę demokracji w Polsce. Nikt nie wydał komunikatu: „Gdy dojdziemy do władzy, odwrócimy wszystkie nielegalnie podjęte przez PIS uchwały i ustawy, przywrócimy godność sponiewieranym ludziom. Unieważnimy podejmowane dziś decyzje, ich autorów postawimy przed sądem, przywrócimy prawdę i szacunek.” W uroczystościach rocznicy Sierpnia Szydło nie wspomina ani słowem nazwiska Lecha Wałęsy. Dlaczego opozycja nie zorganizowała masowych pokazów filmu „Robotnicy ‘80”, gdzie z ekranu bije prawda o przebiegu strajku w 1980? Tam widać rolę Wałęsy, znakomite wystąpienia Andrzeja Gwiazdy i Anny Walentynowicz, Bogdana Lisa – i nie widać Kaczyńskich, bo ich tam nie było. Nie macie sal w miastach? Gdy zalinkowałem ten film w internecie, obejrzało go półtora tysiąca ludzi w dwa dni, z czego większość była zszokowana – są tak młodzi, że o jego istnieniu nie wiedzieli. A przecież to dokument historyczny! Dlaczego opozycja nie zawalczyła o prawdę przy pomocy tak bezdyskusyjnego i ośmieszającego pisowskich propagandystów dowodu? Po premierze filmu „Smoleńsk” ministerka, która nie wie gdzie leży Jedwabne, zapowiada, że film powinna obejrzeć młodzież szkolna. Czytaj „należy jej wbić do głów, że był zamach i że Tusk maczał w tym palce”. Dlaczego opozycja nie zorganizuje w całej Polsce otwartych pokazów filmu „National Geographic” o katastrofie smoleńskiej, gdzie są pokazane dowody na jej przebieg? Dlaczego nie ustanowi Dnia Filmów Prawdy? Dyskusji nad nimi?Przygotowywany jest program reformy edukacji, który nie ma nóg i rąk, chwilami zahacza o szaleństwo indoktrynacyjne, jego zapowiedzi demolują intelektualną siłę nowego pokolenia, wszczepia się jakieś nieokreślone idee patriotyczne, za którymi kryje się kłamstwo; tysiące nauczycieli wylecą na bruk, ci co zostaną, nie wiedzą czego będą uczyć i pod jaką polityczną presją. Co będzie teraz lekturą obowiązkową w szkołach? Książki Wildsteina? Czym będzie Okrągły Stół? Stołem zdrady? Dlaczego opozycja miauczy i biernie się przygląda skutkom tej mentalnej dintojry? Dlaczego jedynie odwarkuje, że "to jest nieprzygotowane"? Dlaczego nie podejmuje uchwały i deklaracji w brzmieniu: „Gdy dojdziemy do władzy przywrócimy z powrotem właściwy system edukacyjny, a ten narzucany dziś siłą chory eksperyment zlikwidujemy na pewno. Damy szansę młodzieży, by dołączyła szybko do reszty świata”KOD był nadzieją wielu ludzi. Wędruje ulicami coraz mniejszymi grupami, niekiedy w niejasnym celu, dla samego protestu bez tytułu, ktoś przemawia na placach o konieczności obrony demokracji, chwilami wydaje się, że ruch KOD jest coraz bardziej wątły, a na pewno nie ma żadnej projekcji na przyszłość. Obrona demokracji to dość ogólne hasło. Dla niektórych aktywność w tym względzie sprowadza się do klikania lajków w internecie, dla innych zaledwie do czytania tam treści, śmielsi coś wystukają na twitterze. Tyle. Kiedy ma miejsce protest w Teatrze Polskim we Wrocławiu, gdzie zachodzi podejrzenie poważnego naruszenia zasad demokracji – nie słychać, żeby zjawił się tam obserwator KOD, który by przyjrzał się protestowi, zbadał atmosferę, przekazywał obiektywne raporty reszcie społeczeństwa i ewentualnie zaapelował do centrali KOD o wsparcie. Żeby aktorzy wiedzieli, że mają to wsparcie, żeby społeczeństwo wiedziało, że KOD wykonuje pracę na jego rzecz. Że w ramach obrony demokracji broni praw pracowniczych i twórczych innych ludzi, a nie jedynie zaprasza ich na kolejne manifestacje. Kiedy powstał praojciec KOD-u, KOR (Komitet Obrony Robotników), jego wysłannicy jeździli na procesy protestujących robotników Radomia i Ursusa, obserwowali je, zdawali stamtąd relacje (ryzykując aresztowania), na tej podstawie wysyłano znakomitych adwokatów-społeczników, zbierano fundusze na zapomogi dla rodzin ludzi osadzonych w więzieniach. Tak zaczynał Ludwik Dorn, świeżo upieczony długowłosy maturzysta czy 25-letni instruktor harcerstwa Andrzej Celiński. Wydawano biuletyny o prześladowaniach, ludzie je sobie przekazywali z rąk do rąk. Nawet dziś chętnie bym dostał zadrukowaną kartkę papieru z opisami tego, co się w Polsce złego dzieje i co KOD dobrego robi, internet jest zbyt rozproszony, a na dodatek natychmiast jest kontrowany zniewagami, zarzutami o kłamstwo. Papier to papier. Dziś jedynie frunie komunikat „Spotykamy się pod siedzibą Trybunału w niedzielę” - to wszystko. To nie jest praca u podstaw. Nie tak ją sobie wyobrażałem. Nie chodzę na marsze KOD. Podczas spotkania z młodymi ludźmi KOD zachęcałem ich do stworzenia występu parateatralnego, który by całą Polskę rzucił na kolana. Jak kiedyś Kaczmarski czy Kleyff czy dzisiejszy ruch „Black Live Matters” (Czarne Życie Ma Znaczenie). Jęknęli z podziwu (pokazałem im jak protestuje młodzież w USA) i… wymiękli. Nie oddzwonili, woleli stanąć obok Mateusza na manifestacji i pomachać chorągiewką. Tak wygląda ich praca od postaw. Włożyć nieco trudu, stworzyć wiersz, pieśń, pantomimę, zgrabne hasło, wybębnić je i zaśpiewać je tak, by wzbudzić podziw milionów innych młodych Polaków - to wszystsko okazało się za trudne. Instruktorów w ich otoczeniu zabrakło. A to jest właśnie praca u podstaw. A wyzwanie dla młodych - postawienie nowej sceny na manifie i pokazanie jak walczy Generacja Y.KOR i jego otoczenie stworzyło tzw. Latający Uniwersytet, a potem Towarzystwo Kursów Naukowych, przenoszone z mieszkania do mieszkania wykłady z rożnych dziedzin, spotkania z autorytetami na tematy merytoryczne; coś, co w jakimś sensie i ogromnej skali powtórzyłem jako Akademia Sztuk Przepięknych na Przystanku Woodstock. Na wykłady ASP przybywają tysiące – tak są spragnieni prawdy i wymiany myśli. Swoje niby „ASP” miał PIS w postaci Klubu Ronina, gdzie brednie i jad gromadziły tysiące ludzi – i tak tworzyły się kręgi aktywistów tej partii. Gdzie mają się spotkać dzisiejsi zagubieni? Nikt się nimi nie interesuje. Kto ich poprowadzi? Tych, co się nie godzą na PISowską ideologię kłamstwa, poszukiwaczy prawdy i sprzeczności? Przywódców stada nie ma. Ani wykładowców, ani miejsca, choć tyle kawiarni powstało… Mógłbym tak klepać bez końca, ale nie chodzi o to, bym tu wrzucił katalog bezczynności – chodzi o to, by partie polityczne i ruchy protestu skumały, że klepanie treści w internecie to nie jest ruch oporu. Polityka i służba narodowi to nie jest udzielanie wywiadów. Udział w programie Olejnik czy Lisa to nie jest aktywność polityczna i działalność społeczna. Aktywność polityczna Kuronia zgodna była z jego hasłem „stawiajmy własne komitety”, wraz z przyjaciółmi tworzył świetnie zorganizowaną siatkę pomocy wszelkiej (był harcerzem, może tu tkwi przyczyna?), prawnej, informacyjnej, finansowej, organizacyjnej. Z tą wiedzą wspierali ludzi doraźnie, edukowali młodych robotników, którzy potem stanęli na czele strajków, a kiedy trzeba było zjechali do Stoczni Gdańskiej doradcy z kręgu KOR i świata nauki, tytani wiedzy – to oni uczynili protest robotników jednym najbardziej efektownych i efektywnych wydarzeń w historii ruchów oporu XX wieku. Dziś w Polsce indoktrynacja ruszyła pełną parą. Żadna z grup opozycyjnych nie ma swoich oddziałów szybkiego reagowania. Od kilku miesięcy jesteśmy pojeni nową historią Polski. To takie zjawisko, jak przy oraniu ciężkimi pługami płytkiej gleby, gdzie pozostałości upraw, korzenie, resztki łodyg i rżyska po wywróceniu znajdują się pół metra pod ziemią, zmieszane z gliną i przestają być naturalnym nawozem. Tak powstaje ugór. Jeśli się go nie obsieje choćby łubinem, nic z tej ziemi nie zostanie i nic na niej nie urośnie. A chętnych do orki i siania nie ma. Kreacji - zero. Trwa ślizganie się od studia do studia. Opozycja jest chętna do zebrania plonów, ale nie do pracy od podstaw.Zbigniew Hołdys