Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
Akowcy z Podhala, przysięgając na Biblię, poświadczyli, że "Ogień" mordował niewinnych ludzi – Staremu Grassgrünowi partyzanci po śmierci zabrali oszczędności, Józiowi Gallerowi po strzale w głowę zeszyt z kolekcją znaczków. 13-letniej góralki Marii Mroszczak Józef Kuraś, zwany Ogniem, nie zabił, bo był pijany jak bela. Zaraz potem z zimną krwią zamordowano kolejnych pięć osób - opowiada Karolina Panz. Podczas badań odkryła, że byli to m.in. Lonek Lindenberger i Ludwik Herz, młodzi mężczyźni, jeszcze chłopcy, uratowani z zagłady dzięki liście Schindlera. - Ustawiono ich na poboczu drogi, strzelano w tył głowy - mówi Panz. - Leżeli potem długo przy tej drodze

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…