Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 121 takich demotywatorów

Chłopak o imieniu Ryan miał wypadek samochodowy i przeszedł przez ciężką operację. Kiedy się wybudził ze śpiączki, twierdził, że widział niebo – Nastolatka auto dachowało i uderzyło w drzewo, od razu stwierdził, że coś jest nie tak, bo nic nie czuł. Dosłownie nic. W szpitalu okazało się, że młody chłopak ma pęknięte kręgi szyjne i jest sparaliżowany od szyi w dół – ręce i nogi są bezwładne. Musiał przejść operację, podczas której jego stan z minuty na minutę pogarszał się, lekarze musieli skupić się na tym, by utrzymać chłopaka przy życiu.  Kiedy chłopak obudził się po operacji, powiedział:"Pamiętam wujka, jakby był w niebie, powiedział mi, że przeżyję operację i wszystko będzie dobrze. Od tego momentu wszystko będzie dobrze. Uśmiechał się".Ryan uważa, że miał szczęście zobaczyć niebo, że wie, że Bóg istnieje i daje ludziom dobre rzeczy. Nie narzeka na wypadek, uważa, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Wcześniej był nieszczęśliwy, miał depresję i nie spotykał się z Bogiem za często. Teraz wie, że radość jest w nas samych i w modlitwie. Nawet jego bliscy zauważyli, że Ryan mimo tego, że jest całkowicie sparaliżowany nie narzeka, uśmiecha się częściej niż przed wypadkiem i dla każdego ma dobre słowo
Chiny to niezbyt przyjazny dla psów kraj. Ale w czasie, kiedy w jednej części kraju rusza festiwal psiego mięsa, gdzie indziej odbywa się Dzień Noszonego Psa – Z okazji tzw. Dnia Noszonego Psa odbywającego się co roku w chińskiej prowincji Guizhou czworonogi ubiera się w eleganckie stroje, a następnie nosi się je na tronach przypominających lektyki. Zgromadzeni na takiej paradzie mieszkańcy oddają im hołd, modląc się przy tym o pomyślne zbiory. W Guizhou wierzy się bowiem, że psy są pośrednikami między ludźmi a bogiem. Poza tym jedna z tamtejszych legend głosi, że pies uratował osadników wioski Jiaobang, odnajdując dla nich źródło wody, więc ich szacunek w przeważającej mierze wiąże się z przekonaniem, że gdyby nie pies, życie nie mogłoby się tam rozwinąć
Rozszyfrowano list "opętanej" zakonnicy sprzed 341 lat. Użyli programu do łamania szyfrów z Dark Web – Podłączyliśmy program do baz językowych z antyczną greką, językiem arabskim, alfabetem runicznym i starożytną łaciną. W ten sposób byliśmy w stanie odczytać część liter i odkryć, że treść listu zaiste jest diabelska - śmieje się jeden z naukowców.Odczytano 15 linijek tekstu, w których dyskutuje ona różnice między człowiekiem, Bogiem a szatanem. Niezależnie od treści, list sprawia wrażenie spisanego przez osobę chorą psychicznie. Cierpiącą na chorobę dwubiegunową, a być może i schizofrenię. Zakonnica zauważa, że "Bogu wydaje się, że może uczynić śmiertelników wolnymi". Po chwili dodaje, że Boga ludzie sami wynaleźli a "religia to system, który nie służy nikomu". W jej liście "Jezus jest tylko niepotrzebnym obciążeniem dla innych".Okoliczności spisania tekstu są równie barwne, co jego treść. Któregoś poranka 1676 roku siostra Maria obudziła inne zakonnice przeraźliwym krzykiem. Gdy kobiety przybiegły do jej celi, zobaczyły ciało pokryte tuszem, a przed nim spisaną odręcznie kartkę pergaminu. Maria przekonywała, że opętał ją diabeł i przemocą zmusił do spisania wiadomości. Benedyktynki próbowały bezskutecznie odczytać treść listu, w końcu udostępniły go w swoim klasztorze licząc, że komuś innemu się uda

Abelard Giza dosadnie powiedział co o tym wszystkim myśli:

 –  Siema!Urodziła mi się właśnie druga córka. Ale piszę o tym nie dlatego, żeby ktoś mi teraz gratulował czy wklejał serduszka. Piszę o tym dlatego, że w takich sytuacjach oprócz dziecka zawsze rodzą się kolejne pytania i wątpliwości. Człowiek próbuje być dojrzalszy, myśleć o przyszłości itp.Próbowałem śledzić to co dzieje się na Wiejskej, ale z wiadomych przyczyn było to z doskoku i tylko jednym okiem.Od początku tej kadencji staram się bardzo, żeby moje prywatne sympatie emocjonalnie nie wzięły góry. Kto zna moją twórczość ten wie, że raczej bliżej mi do lewej strony niż do prawej. Kto widział, mój nowy program wie też że i tam od polityki uciec nie zdołałem. Zawsze będę starał się punktować głupotę, nieważne pod jakim sztandarem będzie maszerować.Głupota nie ma koloru. Potrafi być i brunatna, i tęczowa.Chciałbym, żeby po obu stronach - i wierzę, że tak jest - były osoby, które potrafią rozmawiać, argumentować i szukać kompromisu pomiędzy dobrem narodu a jednostki (że tak to umownie nazwę). I nie ma znaczenia co myślę prywatnie. Żyjemy obok ludzi, którzy mają inne poglądy i chcąc nie chcąc musimy jakoś współgrać.W tym co robię próbuję zachować zdrowy rozsądek i przyjmować argumenty obu opcji. Nie znoszę cenzurowania sztuki i próby wpływania na teatry. Brzydzą mnie przemoc, homofobia i antysemityzm. Ale też nie każdy ksiądz to pedofil, a wywieszenie flagi przed domem nie musi być od razu oznaką wytatuowanej falangi na dupie. Patriotyzm to nie tylko Żołnierze Wyklęci i skarpety z symbolem Polski Walczącej. Ale to też nie tylko kasowanie biletu i płacenie podatków.Mnie też wkurwiają wysokie emerytury typów, którzy kiedyś pałowali przyzwoitych ludzi i to, że „jakimś cudem” duży biznes oprał się mocno na kolesiach mających w poprzednim systemie plecy i znajomości.Ale nie chcę płacić abonamentu za telewizję, którą robi Jacek Kurwski, bo nie znoszę bałwana od lat, a i jakoś mnie ramówka TVP nie przekonuje. Tak jak z resztą nie przekonuje TVN ze swoim plastikowym światem cwelebrytów i POLSAT wykuty z dykty i cekinów. I gdybym miał płacić za którąkolwiek z tych stacji też bym protestował.Płacę abonament za Netflixa. Z przyjemnością. A jak podniosą cenę to trudno - widzę co robią i bez gadania dorzucę piątaka. Fajnie by było, żebym nie musiał chodzić do kościoła bo każą, albo odmawiać różańca podczas wysyłania paczki na poczcie, ale też nie chciałbym żeby mnie ktoś zmuszał do hajtania się z facetem. Ale jeśli ktoś ma ochotę leżeć krzyżem 24h albo być drapany wąsem podczas całowania - luz.Dla wszystkich znajdzie się miejsce. To duży kraj. Mamy morze, góry i jeziora. Niech sobie więc rośnie i marihuana, i "dzięcielina pała”. Nie chcesz - nie jaraj. A jak ci będą dmuchać w twarz to wtedy śmiało pierdolnij.Nikt przecież nie każe nikomu jeść chleba żytniego powszedniego. Ja lubię i się bardzo cieszę, że mogę kupić. Że na półkach są opcje. Źle by było, gdyby wypiekali tylko biały aryjski bochen.Z drugiej strony zapiekanka na pełnoziarnistym - zastrzelcie mnie!To są przykłady. Nie piszcie mi potem: „marihuana to nie żyto” albo „jeb się Masonie!” - to wszystko wiem.Próbowałem bardzo długo zachować trzeźwy umysł, ale coś pękło - ostatnio zdarza się najwybitniejszym, kanalie… Myślę sobie, że to nie jest w porządku, że boję się tego co się dzieje. Po moim domu biega jakiś ekipa z młotkiem, krzyczy, że ma pozwolenie od wspólnoty i rozpierdala różne elementy. Teraz zabrali się za ściany nośne. Nikt mi nic wcześniej nie wyjaśnił. Może nawet mają ze sobą jakieś plany, może to wszystko jest jasne w głowie Wielkiego Budowniczego - ale ja nic nie wiem. A na planach się nie znam. Ja sobie piszę śmieszne rzeczy. Ktoś inny pracuje w stoczni, ktoś jeździ taksówką. Nie musimy kumać planów. Wystarczy gdyby ktoś po ludzku spróbował wszystkie nasze wątpliwości wyjaśnić. I kiedy jakiś bardziej światły sąsiad pyta: „A to się nie zawali? Czy Pan Zbyszek sam to dźwignie? Wiemy, że jest doskonałym specjalistą, ale nie jest Bogiem - jakby chciał. Może lepiej, żeby był jeszcze jakiś inny filar?”to nie chcemy w odpowiedzi słyszeć tylko:„Bandyci ten dom stawiali! Dzieci budowlańców sprzed 40 lat!”„A pana kolega nie budował wtedy? Kojarzę wąsa…”„Ale my jesteśmy dobrzy! Masz lizaka dla dziecka!”Mnie osobiście ten lizak nie przekonuje. Aczkolwiek szkoda, że poprzednia ekipa o lizaku nie pomyślała.Oni w ogóle mieli wyjebane. Przychodzili do roboty raz na jakiś czas. Pomieszali beton, ukradli parę cegieł, okna wstawili tańsze, piasek sypali zamiast cementu - żeby się ośmiorniczek nawpieprzać. A dom nasz kruszał i osiadał.Zła ekipa. Bez żadnych wątpliwości. Partacze pierdoleni.Ale, jak wspomniałem, ja się na budowach nie znam. Przez lata myślałem, że tak ma być. Że wszyscy te cegły kradną. Że na tym polega „fachowiec”. Przecież odkąd pamiętam tak było. Co przyszła jakaś ekipa to przekręt. Gdyby któraś była dobra, to przecież byśmy ją wybierali co cztery lata. Nikt nie zmienia zwycięskiego składu #adamnawałkaMoże faktycznie ten nasz dom stoi na złych i zgniłych fundamentach i mieszkańcy parteru już dawno brodzą w gównie, a nikt z wyższych pięter o nich nie myśli. Póki się nie wleje do Twojego salonu, masz wywalone. Może wreszcie przychodzi Wielki Budowniczy, który czuje, że ma taki sprzęt, że wreszcie może to ruszyć, bo jak nie dziś, to za rok albo pięć wszystko się rozleci (co nawet mógłbym zrozumieć). Ale - o, Wielki Bobie! - zrozum, że na mój chłopski rozum, nie powinno się burzyć wszystkiego kulą na łańcuchu, kiedy w bloku mieszkają ludzie. To musi być bardzo przemyślana i precyzyjna operacja. A każdy, kto ma wątpliwości powinien dostać jasne i rzetelne wyjaśnienie. A jeśli go nie dostaje to: albo go nie ma, albo traktuje się pytającego jak idiotę, albo może fundamenty nie są tak zgniłe jakby chciała ekipa i cały ten sprzęt, i rozpierdol jest tylko ku uciesze operatora „burzarki”.Prosta to przenośnia. Nie uwzględnia pewnie wielu niuansów. Ale wierzę, że wszyscy, którzy myślą rozumieją. Pytam zatem: czy ktoś bardzo spokojnie i konkretnie, bez krzyków „jebać PO” i „jebać PIS” potrafi mi wyjaśnić, że nie ma się czego bać? Że to co widzimy to są dobre ruchy?Bo jeśli nikt tego nie zrobi, to boję się, że mój strach przerodzi się we wkurw, a wtedy ciężko będzie powstrzymać emocje i choćby próbować zrozumieć. A to złe.Już jednego gościa zapytałem pod wpisem Dawida Podsiadły - podobnym w tonie - o argumenty, bo rzucił tylko coś w stylu "śmierdzi KODziarstwem”. Potem się okazało, że nie miał ani jednego sensownego zdania na obronę tych działań. A nie o takie wpisy mi chodzi. Szkoda stukać w klawiaturę. To już lepiej wymieniać tytuły seriali, które warto obejrzeć. Będzie jakkolwiek konstruktywniej.ARGUMENTY.Proszę, bo czasu mało, a emocje z dnia na dzień większe. Poza tym piątek i wszyscy chcą się nawalić. Za sądy albo na pohybel.
 –  Po śląsku wszystko brzmi fajniej!Quo vadis - kaj lezieszmamma mia - ło pierona!Dzikie żądze - pierońsko chcicaNie kłam, kochanie - nie ciulejfrancoDeja vu - Jo żech to już kajś widziołMission impossible - szwagier, to je ciynżko sprawaZapach kobiety - jak wonio babaSilent Hill - SosnowiecBatman - chop - luftmyszaLeon zawodowiec - Lyjo fachman W pustyni i w puszczy - w piochu a w krzokachHobbit niezwykła podróż - Utopek: dupno rajzaTramwaj zwany pożądaniem - rozochocona banaDobry zły i brzydki - Tyn gryfny, tyn buc, tyn szpetnyPotwory i spółka - Beboki i kamratyGdzie jest Nemo - Kaj je ta rybaSala samobojcow - Izba zdechlokówDirty dancing- Bych cię brołWzgórza mają oczy - Hołdy majom ślypiaJestem Bogiem - Jo żech je PónboczekCzas Apokalipsy - Deburstag u teściowyjIron man - chop żelazko

Pokonała 6 złośliwych guzów nowotworowych – niezwykła historia Polki z Zaolzia

Pokonała 6 złośliwych guzów nowotworowych – niezwykła historia Polki z Zaolzia – Moja historia walki z rakiem ma swój początek już w czasie poczęcia, ponieważ mutację genetyczną odziedziczyłam najprawdopodobniej po własnym ojcu. Urodziłam się w Przemyślu jako czwarte dziecko plutonowego 38. Pułku Strzelców Lwowskich i jego ukraińskiej małżonki. Rodzina żyła pod dostatkiem i wszystko wskazywało na to, że będę miała ładne dzieciństwo i szczęśliwe życie. Jednak los chciał zupełnie inaczej. Po osiągnięciu dojrzałości rozpoczęłam pracę jako instrumentariuszka stomatologa, poślubiłam polskiego autochtona z Zaolzia i urodziłam syna. W wieku 28 lat po raz pierwszy usłyszałam straszliwą diagnozę: złośliwy rak jelita cienkiego.Były to 60-lata zeszłego stulecia, a w tych czasach był to raczej pewny wyrok śmierci. Idąc na operację do zwykłego szpitala miejskiego w Karwinie, miałam świadomość, że do domu pewnie już nie wrócę, a jeżeli tak, to tylko żeby umrzeć. Jednak los uśmiechnął się do mnie. Przeszłam udaną operację, później chemioterapię, otrzymałam rentę inwalidzką i wyzdrowiałam. Obawiałam się nawrotu choroby i przerzutów, ale po 5 latach lekarze stwierdzili, że jestem zupełnie zdrowa i zabrali mi rentę.Wtedy byłam chyba najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Dziękowałam Bogu za „drugie” życie i możliwość wychowania dziecka. Nawet w najgorszym śnie nie przypuszczałam, że podobną diagnozę usłyszę w życiu jeszcze w sumie pięć razy. Mając 45 lat, pojawił się złośliwy guz macicy. Znowu udana operacja, jednak tym razem już z serią promieniowań jonizujących oraz chemioterapią. Skończyło się rentą inwalidzką, którą zostawili mi już na zawsze.Kolejne złośliwe nowotwory można opisać statystycznie w wersji skróconej:– w wieku 51 lat złośliwy nowotwór pojawił się w jelicie grubym (udana operacja, seria promieniowań oraz chemioterapia)– w wieku 54 lat złośliwy nowotwór zaatakował odbytnicę (udana operacja, seria promieniowań oraz chemioterapia)– w wieku 59 lat zdiagnozowano mi raka piersi (mastektomia, seria promieniowań oraz chemioterapia, a pod koniec terapii umiera mi mój mąż na chorobę Alzheimera)– w wieku 75 lat usunięto mi złośliwy nowotwór skórny (tym razem tylko zabieg chirurgiczny z miejscowym znieczuleniem…)Taką statystykę łatwo i szybko się czyta – jednak należy pamiętać, że za każdym razem przeżywałam wszystko od nowa, żegnałam się z życiem i przygotowywałam  na spotkanie z Bogiem. Sześciokrotnie zwyciężyłam w najtrudniejszym maratonie onkologicznym, w którym metą było wyzdrowienie i kontynuacja życia. Pomogła mi w tym niezłomna wiara w Boga.Takie historie nie trafiają się często. Pokazują jak niezwykłe mogą być ludzkie losy i ile siły życia tkwi w każdym człowieku
Praca ratownika medycznego jest naprawdę bardzo ciężka. Przekonała się o tym pani Monika, pracowniczka pogotowia ratunkowego. Pracując ponad swoje siły, nieomal sama straciła życie. Uratowali ją koledzy po fachu, którym serdecznie podziękowała tym wpisem: – "Bardzo dziękuję wrocławskiemu zespołowi, który wczoraj około 20-j, "pozbierał " mnie w domu.Szczególne podziękowania, za "pranie mózgu" w karetce. Nigdy nie przypuszczałam, że pojadę nią w charakterze pacjenta. Mieli Panowie rację---nie ma ludzi niezastąpionych, czas wrzucić na luz i żyć i wolniej. Potrzebowałam wstrząsu, nie tylko ze strony organizmu, ale przede wszystkim od kogoś, kto pracuje, bądź pracował jak ja.Dziękuję zespołowi sor-u na wrocławskiej Borowskiej--za wszystko, może to niektórym wyda się dziwne, ale przede wszystkim za cudem znaleziony wózek i koc. I za słowa---"Masz iść na L4 przynajmniej na dwa tygodnie", wyluzować, odpocząć. Nie chcemy tu pochować swojego".Może niektórym słowa wydadzą się radykalne, jednak do mnie dotarły. Macie całkowitą rację. Nie jestem Bogiem, na bóle w klatce, utratę przytomności z przemęczenia i stresu zapracowałam sobie sama. Nie ma ludzi niezastąpionych, ale tak naprawdę dopiero dziś w nocy, zdałam sobie z tego sprawę.Mnie się dziś udało. Niektórzy z Nas mieli mniej szczęścia.--Pozdrawiam Monika

10 ojcowskich zasad dla chłopców wybierających się na randkę z jego córką:

10 ojcowskich zasad dla chłopców wybierających się na randkę z jego córką: – 1. Jeśli podjedziesz pod dom i zaczniesz trąbić, to lepiej dla ciebie żebyś był dostawcą paczek, bo sam raczej nic nie dostaniesz. 2. Nigdy przy mnie nie dotykaj mojej córki. Możesz sobie na nią spoglądać tak długo, dopóki patrzysz powyżej szyi. Jeśli nie potrafisz utrzymać swoich łap ani oczu z dala od mojej córki, to ci je powyrywam. 3. Nie jestem przekonany, co do mody na zbyt długie i szerokie spodnie, wyglądające jakby miały zaraz spaść. Nie traktuj tego jak zniewagę, ale uważam gości tak ubranych za kompletnych idiotów. Jestem jednak tolerancyjny, więc proponuję pewien układ. Możesz przychodzić do mojego domu z gaciami na wierzchu i w spodniach 10 numerów za dużych, nie mam nic przeciw temu. Jednak, aby mieć pewność, że twoje portki były na miejscu przez całą randkę, wezmę pistolet do gwoździ i przymocuję je do twojego tyłka. 4. Z pewnością, ktoś już zdążył cię uświadomić, że w dzisiejszych czasach seks bez pokonania pewnych przeszkód jest zabójczy. Zaznaczam, że jeśli chodzi o seks z moją córką, to ja jestem przeszkodą, i ja cię zabiję. 5. Jeśli chodzi o nas dwóch, abyśmy się lepiej poznali wzajemnie, moglibyśmy pogadać o sporcie, polityce, czy wydarzeniach ze świata. Proszę cię, nawet tego nie próbuj. Jedyną informacją, jaką chciałbym od ciebie uzyskać jest - kiedy zamierzasz odprowadzić moją córkę bezpiecznie do domu. Jedyne słowo, jakie życzę sobie od ciebie usłyszeć, brzmi - WCZEŚNIE. 6. Nie mam wątpliwości, że jesteś popularny facet z mnóstwem okazji do podrywania innych dziewcząt. To mi zupełnie nie przeszkadza, dopóki wszystko jest w porządku między tobą, a moją córką. Tak, więc, jeśli choć raz umówisz się na randkę z nią, będziesz kontynuował tę znajomość tak długo, aż ona życzy sobie z tobą skończyć. Jeśli doprowadzisz ją do łez, sprawię, że również zapłaczesz. 7. Czekając w przedpokoju dłużej niż godzinę, aż moja córka do ciebie wyjdzie, nie wzdychaj, nie jęcz i nie wierć się. Gdybyście mieli być w kinie na czas, przecież nie umawialibyście się na randkę. Córka właśnie robi sobie makijaż, zrozum, że to skomplikowany proces i musi zabrać trochę czasu. Zamiast stać tak bez sensu, mógłbyś zrobić w tym czasie coś pożytecznego, np. wymienić olej w moim wozie. 8. Oto lista miejsc niewłaściwych dla mojej córki: te gdzie są łóżka, kanapy i cokolwiek innego, bardziej miękkiego niż drewniany stołek; miejsca bez ludzi dorosłych, policji i opiekunek z dziećmi; miejsca ciemne; miejsca gdzie jest dość ciepło, żeby zakładać krótkie spódniczki, t-shirt'y czy coś innego poza swetrem, wełnianymi spodniami i długim ciepłym płaszczem. Niedopuszczalne są filmy silnie romantyczne lub z podtekstem erotycznym, ewentualnie mogą być filmy z motywem piły mechanicznej, mecz hokeja lub piłki nożnej, a najlepiej pooglądajcie stare rodzinne fotografie. 9. Nigdy mi nie kłam. Mogę ci się wydawać starym grubasem, przygłuchym i ślepym. Jednak w przypadkach dotyczących mojej córki, jestem dla ciebie wszystkowiedzącym i bezlitosnym bogiem. Gdy pytam się ciebie, dokąd idziesz i z kim, masz tylko jedną szansę by powiedzieć mi prawdę, całą prawdę i tylko prawdę. Pamiętaj, że mam strzelbę, łopatę i dwa metry kwadratowe wolnego miejsca w ogródku za domem. Nie igraj ze mną. 10. Lękaj się. Bardzo się lękaj. Tak łatwo mi pomylić dźwięk twojego wozu z odgłosem sierpów ścinających ryż na polach pod Hanoi. Kiedy już włączy się alarm, to czekając aż odprowadzisz moją córkę do domu, coraz częściej słyszę głosy przypominające o wyczyszczeniu broni. Gdy tylko podjedziesz pod dom, wysiądź z samochodu, ale tak, żebym widział obie twoje łapy. Wypowiedz aktualne hasło i czystym, jasnym głosem obwieść, że właśnie przywiozłeś do domu moją córkę - bezpiecznie i wcześnie. Następnie wycofaj się do samochodu, nie ma potrzeby abyś wchodził do środka. Ta twarz z kamuflażem, którą widzisz za oknem, to moja twarz...
Jestem bogiem słońca! –
Komuś tu się chyba religie pomyliły... –  Warcisław Zgłoś Żona ma swoje powinności małżeńskie i jak nie chce by chłop chodził po innych to powinna dawać swojemu, zresztą tak jest napisane w Piśmie Świętym. Zasada jest prosta jak baba zadba o swojego to gdzie indziej nie pójdzie, ale kobietom się w głowach poprzewracało i nie wiadomo czego chcą w dzisiejszych czasach no to później są takie kwiatki. Nie wyobrażam sobie że moja wchodzi do łoża małżeńskiego i ma jakieś fochy, jedyne zrozumienie to okres, chociaż dobry koń to i po błocie pójdzie mawiam czasem jak mam większą potrzebę i wiśta wio. Pozdrawiam wszystkie katolickie i prawicowe kobiety które wiedzą czym jest tradycyjna rodzina i że głową domu jest mężczyzna i że trzeba o niego dbać by nie był zły i by był zadowolony a w tym też rozładowany seksualnie, to normalne i niech nikt nie kłamie że to nie prawda. Tak nasz Bóg stworzył. Z Panem Bogiem.

Książka z lat 80' kupiona w internecie trafiła do IV Liceum Ogólnokształcącego w Lublinie. Skrywa w sobie jednak małą tajemnicę... Jak się okazało znaleziono między jej kartami list miłosny Grzegorza do Iwonki

Jak się okazało znaleziono między jej kartami list miłosny Grzegorza do Iwonki – To list miłosny. Z kontekstu wynika, że Grześ pisze z wojska, a Iwonka być może studiuje matematykę, bo książka to sugeruje. Jak było - nie wiadomo. Czułe słówka, słowa tęsknoty, zapowiedź pierścionka zaręczynowego. Wielka miłość pojawia się w tekście listu - mówi polonistka z IV LO, która usiłuje odnaleźć nadawcę i adresatkę.Polonistka przyznaje, że szkoła bardzo chciałaby odnaleźć tę parę. Ciekawe, czy są razem? Jak potoczyły się ich losy? Gdyby Iwonka i Grzegorz się odnaleźli, poznalibyśmy odpowiedź na najważniejsze pytanie: czy można tę historię zakończyć słowami "I żyli długo i szczęśliwie"… Mirosław Krzyżański Równania różniczkowe cząstkowe rzędu drugiego część IKochana Iwonko!Gdzie jesteś? Dziobku bardzo tęsknię za tobą, ciągle mam przytknięta do ust chusteczkę o Twoim dotyku jednym chociaż . Bardzo Cię kocham Iwonko. Jeżeli chodzi o pierścionek to Zawsze twój kochający Grzegorz Zatem z Bogiem i Maryją Kocham! Zając Grzegorz Iwonka Żmuda
Kto z gwiazdozbioru Vega patrząc na Ziemię zgadnie,kto pierwszy był człowiekiem, kto będzie nim ostatni..." – Hymn pokolenia Marka Grechuty
Kiedy Słońce było bogiem – Ot, obserwują państwo narodziny kultu solarnego
Źródło: 6po
Dobra rada od ojca zawsze w cenie – Żebyś przypadkiem nie przehulał całego hajsu na batony i czipsy Mesydż! Pięć zeta na bochen chleba, resztę pieniędzy zainwestuj rozważnie i roztropnie. Sprzeciw się swym pokusom. Pięć zeta. Z Bogiem.
On wie, że za rogiemnie stoją Anioł z Bogiem – Nie obserwują zdarzeń,a już na pewno nie spełniają marzeń

Albert Einstein napisał list do swojej córki o uniwersalnej sile, jaką jest miłość:

Albert Einstein napisał list do swojej córki o uniwersalnej sile, jaką jest miłość: – Pod koniec lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, Lieserl, córka sławnego geniusza, przekazała Uniwersytetowi Hebrajskiemu 1400 listów napisanych przez Einsteina z zastrzeżeniem, aby nie publikować ich treści dopóki nie minie 20 lat od jego śmierci. Oto jeden z nich, napisany do Lieserl Einstein.… Kiedy przedstawiłem teorię względności, bardzo niewielu mnie zrozumiało, a to co teraz wyjawię, aby przekazać ludzkości, również spotka się w świecie z brakiem zrozumienia i uprzedzeniem.Proszę cię, abyś strzegła tych listów tak długo jak to konieczne, przez lata, dekady, aż społeczeństwo będzie na tyle rozwinięte, aby przyjąć to co wyjaśniam poniżej.Istnieje niezwykle potężna siła, dla której, jak dotąd, nauka nie znalazła oficjalnego wytłumaczenia. Owa siła zawiera w sobie i wpływa na wszystkie inne, stoi ponad wszelkimi zjawiskami działającymi we wszechświecie i do tej pory nie została jeszcze przez nas rozpoznana.Tą uniwersalną siłą jest MIŁOŚĆ.Naukowcy, szukając jednolitej teorii wszechświata, zapomnieli o najpotężniejszej, niewidzialnej sile.Miłość jest Światłem, które oświetla tych, którzy ją dają i przyjmują.Miłość jest grawitacją, ponieważ sprawia, że ludzie czują się przyciągani do innych.Miłość jest mocą, ponieważ pomnaża to, co w nas najlepsze i nie pozwala ludzkości zginąć w jej ślepym egoizmie. Miłość rozwija i ujawnia.Dla Miłości żyjemy i umieramy.Miłość jest Bogiem, a Bóg jest Miłością.Ta siła wyjaśnia wszystko i nadaje życiu znaczenie. To czynnik, który zbyt długo ignorowaliśmy, być może dlatego, że boimy się miłości, ponieważ jest jedyną energią we wszechświecie, która nie podlega woli człowieka.Aby uczynić miłość widzialną, dokonałem prostego podstawienia w moim najsłynniejszym równaniu.Jeżeli zamiast E=mc2, przyjmiemy, że energia potrzebna do uzdrowienia świata może być otrzymana poprzez miłość pomnożoną przez podniesioną do kwadratu prędkość światła, dojdziemy do wniosku, że miłość jest najbardziej potężną siłą jak istnieje, ponieważ nie ma żadnych ograniczeń.Po tym jak ludzkość poniosła klęskę, chcąc wykorzystać i kontrolować inne siły wszechświata, co obróciło się przeciwko nam, konieczne jest, abyśmy karmili siebie innym rodzajem energii…Jeśli chcemy, aby nasz gatunek przetrwał, jeśli mamy znaleźć sens w życiu, jeśli chcemy ocalić świat i każdą czującą istotę, która go zamieszkuje, miłość jest jedyną odpowiedzią.Może nie jesteśmy jeszcze gotowi, aby stworzyć bombę miłości, wystarczająco potężną, aby całkowicie zniszczyć nienawiść, egoizm i chciwość, które dewastują naszą planetę.Jednak, każdy człowiek nosi w sobie mały, lecz potężny generator miłości, którego energia czeka na uwolnienie.Gdy nauczymy się dawać i przyjmować tę uniwersalną energię, moja kochana Lieserl, potwierdzimy, że miłość pokonuje wszystko, jest w stanie wszystko przeniknąć, ponieważ miłość jest kwintesencją życia.Głęboko żałuję, że nie byłem w stanie wyrazić tego, co jest w moim sercu, które cicho bije dla ciebie przez całe moje życie. Być może za późno na przeprosiny, ale ponieważ czas jest rzeczą względną, muszę ci powiedzieć, że kocham cię i dzięki Tobie dotarłem do ostatecznej odpowiedzi!Twój ojciec Albert Eintein.
Pies sobie myśli:- Mój pan mnie pieści, czesze, daje mi jeść, bawi się ze mną, rozpieszcza mnie do granic możliwości, opowiada mi bajki na dobranoc, a czasami pozwala mi nawet spać w swoim łóżku.On jest bogiem! – Zaś kot myśli sobie tak:- Mój pan mnie pieści, czesze, daje mi jeść, bawi się ze mną, rozpieszcza mnie do granic możliwości, opowiada mi bajki na dobranoc, a czasami pozwala mi nawet spać w swoim łóżku.Jestem bogiem!
Źródło: Czym się różni pies od kota
Polska miała najlepszą w Europie jazdę (zwłaszcza elearsko-ułańską), Niemcy zaś mieli najlepszą piechotę – Pan Zagłoba miał teorię dlaczego tak się złożyło Oto, gdy Pan Bóg konia stworzył, przyprowadził go przedludzi, żeby zaś jego dzieło chwalili. A na brzegu stałNiemiec, jako to się oni wszędy wcisną. Pokazuje tedy PanBóg konia i pyta się Niemca: co to jest? A Niemiec na to:Pferd! - Co? - powiada Stwórca - to ty na moje dzieło „pfe"mówisz? A nie będziesz ty za to, plucho, na ty, stworzeniujeździł - a jeśli będziesz, to kiepsko. To rzekłszy. Polakowikonia darował. Oto dlaczego polska jazda najlepsza, a zaśNiemcy, jak poczęli piechotą za Panem Bogiem drałować aprzepraszać, tak się na najlepszą piechotę wyrobili.
Gdyby więcej ludzi posiadało taką mentalność, świat byłby lepszy –  GDYBY WSZECHMOGĄCY DOBRY BÓG ISTNIAŁ,TO W KAŻDYM MIEJSCU NA ŚWIECIE, GDZIEPEDOFIL. GWAŁCI DZIECKO, BÓG POJAWIŁBY SIĘI OBCIĄŁ PEDOFILOWI JAJA.ALE BOGA NIE MA. TO TY DAJESZ ŻYCIE I TY JE MOŻESZZABRAĆ. TY POMAGASZ, TY PRZESZKADZASZ, TY CZYNISZDOBRO, CZYNISZ ZŁO. TY MASZ WYBÓR, TY RZĄDZISZSWOIM ŻYCIEM, TU I TERAZ, NIE PO PIEPRZONEJ ŚMIERCIJAK OBIECUJE CI RELIGIA. UWIERZ w SIEBIE, BO TOw JESTEŚ BOGIEM. POMAGAJ, ZMIENIAJ, KREUJ, KOCHAJ
"Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus" – 1 TM 2;5