Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Najczystsza ekspresja wstydu –
0:12
 –

Prawdziwa rozmowa nagrana na morskiej częstotliwości alarmowej canał 106, na wybrzeżu...

 –  Hiszpanie (w tle slychać trzaski)Tu mówi A-853, prosimy, zmienciekurs o 15 stopni na południe, byuniknąć kolizji... Plyniecie wprostna nas, odleglość 25 mil morskichAmerykanie (trzaski w tle)Sugerujemy wam zmianę kursu o15 stopni na północ, by uniknąćkolizjiHiszpanieOdmowa. Powtarzamy: zmieńcieswój kurs o 15 stopni na poludnie,by uniknąć kolizjiAmerykanie (inny glos)Tu mówi kapitan jednostkiplywajacej Stanów ZjednoczonychAmeryki. Nalegamy, byście zmieniliswój kurs o 15 stopni na pólnoc, byuniknąć kolizjiHiszpanieNie uważamy tego ani za słuszne,ani za możliwe do wykonaniaSugerujemy wam zmianę kursu o 15stopni na południe, by uniknąćzderzenia z namiAmerykanie (ton glosu świadczącyo wściekłości)Tu mówi kapitan Richard JamesHoward, dowodzacy lotniskowcemUSS Lincoln marynarki wojennejStanów Zjednoczonych;drugim co do wielkosci okretemfloty amerykanskiej. Eskortują nasdwa okręty pancerne, sześćniszczycieli, pięć krążowników,cztery okrety podwodne oraz licznejednostki wspomagajace. Udajemysie w kierunku Zatoki Perskiej wcelu przeprowadzenia manewrówwojennych w obliczu możliwejofensywy ze strony wojsk irackichNie sugeruję... ROZKAZUJE WAMZMIENIC KURS O 15 STOPNI NAPÓLNOC! W przeciwnym raziebędziemy zmuszeni podjąćdziałania konieczne, by zapewnićbezpieczenstwo temu okretowi, jakrówniez silom koalicji Należyciedo państwa sprzymierzonego,iesteście czlonkiem NATOi rzeczonej koalicji. Żadamnatychmiastowego posluszeństwa iusuniecia sie z drogi!HiszpanieTu mówi Juan Manuel SalasAlcántara. Jest nas dwóchEskortuje nas nasz pies, jest teżnami nasze jedzenie, dwapiwa i kanarek, który teraz śpiMamy poparcie lokalnegoradia La Coruna i morskiegokanalu alarmowego 106. Nieudajemy sie w żadnym kierunku imówimy do was ze stałego lądu, zlatarni morskiej A-853 Finisterra, zwybrzeza GalicjI. Nie mamygównianego pojecia, które miejscezajmujemy w rankinguhiszpanskich latarni morskichMożecie podjąć wszelkie słusznedzialania, na jakie tylko przyjdziewam ochota, by zapewnićbezpieczenstwo waszemuzasranemu okrętowi, który zachwile rozbije sie o skaly; dlategoponownie nalegamy, sugerujemywam, iż działaniem najlepszymnajbardziej słusznym i najbardziejgodnym polecenia bedziezmiana kursu o 15 stopni napoludnie, by uniknąć zderzenia znami.AmerykanieOK. Przyjąlem, dziekujęPRAWDZIWA ROZMOWA NAGRANANA MORSKIEJ CZESTOTLIWOSCIALARMOWEJ CANAL 106, NAWYBRZEZU FINISTERRA (GALICJA)POMIEDZY HISZPANAMI AAMERYKANAMI 16 PAZDZIERNIKA1997 ROKU

"Wezmę każde dziecko, jakie mi pani zaproponuje". Setki ludzi dzieli się tym wpisem dotyczącym adopcji. Warto przeczytać do końca

"Wezmę każde dziecko, jakie mi pani zaproponuje". Setki ludzi dzieli się tym wpisem dotyczącym adopcji. Warto przeczytać do końca – - Halo, czy to Biuro Rzeczy Znalezionych? – zapytał dziecięcy głos.- Tak, skarbie. Zgubiłeś coś?- Zgubiłem mamę. Jest może u was?- A możesz ją opisać?- Jest piękna i dobra. I bardzo kocha koty.- No właśnie wczoraj znaleźliśmy jedną mamę, może to twoja. Skąd dzwonisz?- Z domu dziecka nr 3.- Dobrze, wysyłamy mamę. Czekaj.Weszła do jego pokoju, najpiękniejsza i najlepsza, tuląc do piersi prawdziwego, żywego kota.- Mama! – krzyknął maluch i rzucił się do niej. Objął ją z taka siłą, że aż zbielały mu paluszki. – Mamusiu! Moja mamusiu!!!…Chłopca obudził jego własny krzyk. Takie sny miał praktycznie co noc. Wsadził rękę pod poduszkę i wyciągnął zdjęcie dziewczyny, które znalazł rok temu na podwórku domu dziecka. Od tamtej pory trzymał zdjęcie pod poduszką i wierzył, że to jego mama. Wpatrywał się teraz w ładną twarz dziewczyny, aż wreszcie zasnął.Rano dyrektorka domu dziecka, o wielce obiecującym imieniu Aniela, jak zwykle zaglądała do każdego pokoju, żeby przywitać się z wychowankami i pogłaskać każdego malucha po głowie. Na podłodze, przy łóżku chłopca, zauważyła zdjęcie, które mały w nocy upuścił.- Skąd masz to zdjęcie? – zapytała.- Znalazłem na podwórku. To jest moja mama, – uśmiechnął się chłopiec. – Jest bardzo piękna i dobra i kocha koty.Dyrektorka poznała tę dziewczynę. Po raz pierwszy przyszła do domu dziecka w zeszłym roku wraz z innymi wolontariuszami. Pewnie wtedy zgubiła zdjęcie. Od tamtej pory dziewczyna chodzi od jednego urzędnika do drugiego, próbując zdobyć pozwolenie na adopcję dziecka. Ale, zdaniem lokalnych biurokratów, nie ma na to szans, ponieważ nie posiada męża.- Cóż, – powiedziała dyrektorka. – Skoro to twoja mama, to wszystko zmienia.Po powrocie do swojego gabinetu, pani dyrektor usiadła i czekała. Po jakimś czasie rozległo się pukanie do drzwi i do gabinetu weszła dziewczyna ze zdjęcia.- Proszę, – powiedziała dziewczyna, kładąc na biurku grubą teczkę. – Wszystkie dokumenty, opinie, zaświadczenia.- Dziękuję. Muszę jeszcze zadać ci kilka pytań. Kiedy chcesz zobaczyć dzieci?- Nie mam zamiaru ich oglądać. Wezmę każde dziecko, jakie mi pani zaproponuje. Przecież prawdziwi rodzice nie wybierają sobie dziecka… nie wiedzą, jakie się urodzi – ładne czy nieładne, zdrowe czy chore… Kochają je takie, jakie jest. Ja też chcę być taką prawdziwą mamą.- Po raz pierwszy mam taki przypadek, – uśmiechnęła się dyrektorka. – Zaraz przyprowadzę pani syna. Ma 5 lat, jego matka zrzekła się go zaraz po urodzeniu. Jest pani gotowa?- Tak, jestem.Mały chłopiec rzucił się do niej z całych sił.- Mama! Mamusiu!Dziewczyna głaskała go po malutkich pleckach, przytulała, szeptała słowa, których nikt poza nimi nie mógł usłyszeć.- Kiedy mogę zabrać syna? – zapytała.- Z reguły rodzice i dzieci stopniowo przyzwyczajają się do siebie, najpierw są odwiedziny w domu dziecka, potem rodzice zabierają dziecko na weekendy, a potem na zawsze, jeśli wszystko jest w porządku.- Zabieram syna od razu, – stanowczo oznajmiła dziewczyna.- Dobrze, – machnęła ręką dyrektorka. – Jutro i tak zaczyna się weekend, a w poniedziałek przyjdzie pani i dokończymy formalności.Chłopiec był szczęśliwy. Trzymał mamę za rękę, bojąc się, że znowu ją zgubi. Wychowawczyni pakowała jego rzeczy, wokół stał personel, niektórzy dorośli ukradkiem wycierali łzy. Kiedy chłopiec wraz z dziewczyną wyszli już z domu dziecka na słoneczną ulicę, chłopiec zdecydował się zadać najważniejsze pytanie:- Mamo… a lubisz koty…?- Uwielbiam! W domu czekają na nas dwa! – roześmiała się dziewczyna, czule ściskając rączkę malucha.Chłopiec uśmiechnął się i pewnym krokiem ruszył z mamą w stronę swojego domu.Pani dyrektor Aniela spoglądała przez okno na oddalające się sylwetki dziewczyny i chłopczyka. Potem usiadła i wykonała jeden telefon.Halo, Kancelaria Aniołów? Proszę przyjąć zamówienie. Imię klientki wysłałam mailem, żebyście nie pomylili. Najwyższa kategoria: podarowała dziecku szczęście… proszę o standardową wysyłkę – moc sukcesów, miłości, radości itp. I dodatkowo: mężczyznę wyślijcie, niezamężna jest. Tak, wiem, że macie deficyt, ale to wyjątkowy przypadek. Owszem, finanse też się przydadzą, chłopiec musi się dobrze odżywiać… Już wszystko poszło? Dziękuję.Podwórze domu dziecka wypełniało ciepłe słoneczne światło i bawiące się dzieciaki. Odłożyła słuchawkę i podeszła do okna. Lubiła patrzeć na te maluchy, prostując za plecami ogromne, białe jak śnieg skrzydła…Być może nie wierzycie w anioły, ale anioły wierzą w was”.Autor nieznany
Współpracownik: Nie mogęznaleźć cię na facebooku... – Ja: Wiem, znlazłem cię pierwszy i zdążyłem już zablokować
 –
Amerykanin kupiłmagazyn na aukcji – Magazyn należał wcześniej do sklepu z używaną odzieżą. O niebywałym odkryciu opowiedział na antenie telewizyjnej prezenter Dan Dotson. Sławny licytator prowadzi program "Wojny magazynowe", w którym przedstawiane są zmagania osób licytujących na aukcjach garażowe schowki.Szczęśliwiec kupił ode mnie magazyn za 500 dolarów [ok. 1900 zł - przyp. red.] znalazł w środku sejf.Pierwsza osoba, którą poprosili o jego otwarcie, nie umiała tego zrobić. Udało się dopiero drugiemu specjaliście - relacjonował Dotson.Zwykle takie sejfy okazują się puste. W tym przypadku było jednak inaczej.Nigdy jednak nie znaleziono takiej ilości gotówki. "Nie sądzę, żeby można było zapomnieć o 5,7 mln dolarów"
Szacunek dla wszystkich niepełnosprawnych kibiców, którzy jeżdżą za Biało-Czerwonymi mimo przeciwności losu –
Zakopane nocą –
Źródło: Fot. Jacek Mrugacz -Z aparatem przez Podhale
Najbardziej szczery uśmiech w historii –
Richarlison: "Futbol był moją jedyną nadzieją. W szkole szło mi beznadziejnie. Żeby dać wam obraz: nie zdałem nawet z plastyki, której nauczycielem był mój wujek..." – Umówmy się, że w Polsce to przynajmniej można liczyć na wujka
Kiedy zapomnisz wyłączyć flasha –
 –
 –

Aktor Tom Hardy (od niedawna posiadający szlachecki tytuł Sir), wybrał się do Jakucka w Rosji - najmroźniejszego miejsca na Ziemi, by spędzić czas z miejscowymi ludźmi i trzeba przyznać, mocno wtopił się w kulturę słowian

 –
W kupie siła –
0:24
 –
No teraz to już grubo pojechali –  widzew leczy się u zięby
Respekt w pracy nie jest wtedy,gdy wchodzisz do pracy i wszyscyze strachu zaczynają pracować – Ale wtedy, gdy choć jeden dzień cię nie ma i wszyscy okazują następnego dnia zmartwienie z powodu twej nieobecności
 –  "Bóg zawsze był bliskomnie, tylko ja byłemdaleko od Niego(...)Trudno tak na maksazaufać. Ale On tak zakażdym razem udowadnia,że jest (...) Wierząc wBoga, silnie wierzę, żeżycie na ziemi to tylkopoczątek, a to, conajistotniejsze jest jeszczeprzed nami, tam nagórzeMichał Koterski

‹ pierwsza < 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 > ostatnia ›