Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 201 takich demotywatorów

 –  Stróża, dnia 01.07.2011ELEKTROPLAST Sp. z o.0.32-431 Stróża 556NIP: 681-18-27-742OPINIAdotycząca byłego pracownika kierownika zakładuDaniela Obajtek ur. 02.01.1976 r. w MyślenicachPESEL:Daniel Obajtek został zatrudniony w firmie ELEKTROPLAST Sp. z o.o. od 1995 rokuna stanowisku: operator maszyn chemicznych a następnie do 2006 roku pełnił funkcjekierownika zakładu:Zarząd firmy ELEKTROPLAST Sp. zo.o wystawia jednoznacznie negatywną opiniępracownikowi Danielowi Obajtek. W odczuciu władz firmy działał on przez wiele lat naszkodę zakładu w którym był zatrudniony. Niewłaściwa polityka kadrowa, złe utrzymaniemaszyn, źle prowadzony zakup surowców, to punkty, za które Daniel Obajtek byłbezpośrednio odpowiedzialny i które przyczyniły się do zahamowania rozwoju firmy ipoważnych problemów.Najpoważniejszy zarzut dotyczy jednak współpracy Daniela Obajtek z konkurencyjnąfirmą. Władze spółki podejrzewają, że Daniel Obajtek przez wiele lat będąc kierownikiemzakładu pomagał budować konkurencyjną firmew zamian za korzyści majątkowe.Wiele z tych zarzutów pojawiło się dopiero po odejściu kierownika z zakładu przez comoże on posługiwać się innymi opiniami wydanymi wcześniej, które jednak nie są prawdziwez czego były pracownik doskonale zdaje sobie sprawę.Z poważaniemprezes Józef LisV-ce prezes Roman LisPREZES FIRMY"Elektroplast" Sp. z 0.0.Józef EisN-CE PREZESFIRMY ELEKTROPLASTRoman LisELEKTROPLASTSpólka z Ograniczona OdpowiedziahościnmenaZAKŁAD PRACY CHRONIONĖJ32-431 STRÓŻA 556NIP 681-18-27-742tel. 012/373 31 69.373 31 70, 373 31 71

Jestem nauczycielką i mam serdecznie dość. Czuję się, jak królik doświadczalny

Jestem nauczycielką i mam serdecznie dość. Czuję się, jak królik doświadczalny – Od ponad 20 lat pracuję jako nauczyciel. Wybrałam ten zawód naprawdę z pasji i powołania. Wierzyłam, że praca z młodymi ludźmi może zmienić obraz rzeczywistości, a już na pewno przyszłości. I nadal w to wierzę, nadal jestem przekonana, że to jakie będziemy mieć społeczeństwo za kilka, kilkanaście lat, zależy w ogromnym stopniu od tego, jakich nauczycieli na swojej drodze spotkają uczniowie.I tak jak poczucie misji we mnie samej nie umarło, tak stopniowo zabijają ją wszystkie okoliczności i ludzie, którzy już dawno przestali szanować nauczycieli, jak i oni sami, bo skaczemy sobie do gardeł bardziej niż kiedykolwiek.To, że nauczyciele są bardzo poróżnioną grupą zawodową wiadomo nie od dziś. Zawsze ktoś chce coś przeciągnąć na swoją stronę. Nigdy nie stanęliśmy obok siebie ramię w ramię, by zadbać o nasz status i warunki pracy. Okej, wyjątkiem mógł być strajk w 2019 roku, ale jak wiadomo i tam na końcu zaczęło się szarpanie, były kłótnie, wykluczenia i ostracyzm.Od roku pracujemy w trybie zdalnym. Nagle się okazało, że w naszym kraju wszyscy są specjalistami od edukacji. Nikt nie słuchał nas – nauczycieli, którzy mówili, że postawienie nas nagle w sytuacji, na którą nikt nie jest przygotowany, wymaga czasu i przystosowania się do nowych warunków. Okazało się, że tu i teraz wszyscy nauczyciele muszą wiedzieć, jak odnaleźć się w nowej rzeczywistości. I jasne są wśród nas ci, którzy świetnie sobie poradzili, którzy dostali wsparcie dyrekcji albo koleżanek i kolegów z pracy. Prawda jest jednak taka, że znowu zostaliśmy pozostawieni sami sobie, rząd nie przygotował żadnego wsparcia, szkoleń, warsztatów z nowych technologii, których można by używać w edukacji. Nic się takiego nie wydarzyło nawet po wakacjach. I naprawdę rozumiem rozgoryczonych nauczycieli, którzy zwyczajnie stracili motywację do pracy. Bo to my wysłuchujemy utyskiwań rodziców, to nas nierzadko obarcza się odpowiedzialnością za naprawdę kiepską kondycję psychiczną naszych uczniów. Ale to, że od dawna mówi się o zmianie systemu edukacji, o wprowadzeniu nowych rozwiązań, o przeładowaniu podstawy programowej, odejściu od oceniania wszystkiego i na oślep… O tym nikt nie pamięta i nie wspomina, mam wrażenie, że jesteśmy niewidzialni i niesłyszalni zupełnie. Ale tak, zawsze ktoś musi być winny, więc dlaczego i nie tym razem nauczyciel, najmniejszy tak naprawdę trybik w całej tej edukacyjnej machinie.Przypomniano sobie nagle o nas, gdy rząd wpadł na pomysł testowania nauczycieli na COVID-19. Okazało się, że stanowimy tak liczną grupę, że to na nas można wykonać przesiewowe testy i zobaczyć, jak epidemia rozprzestrzenia się w społeczeństwie. Świetnie, testy w styczniu i w lutym. Teraz? Kiedy większość z nas przeszła już zakażenie koronawirusem, kiedy zamykaliśmy szkoły, bo ludzie chorowali, byli na kwarantannach i nie miał kto uczyć? Nie wierzę, podobnie jak większość moich koleżanek, że nagle ktoś wspaniałomyślnie wpadł na pomysł, że od dziś będziemy chronić nauczycieli. Wykorzystuje się nas do sprawdzenia, jak wygląda sytuacja epidemiczna w naszym kraju. Przecież eksperci w sierpniu mówili: przetestujcie w szkołach jedną na dziesięć osób, to da wam obraz tego, jak duże jest ryzyko otwarcia szkół. No ale przecież są mądrzejsi od podejmowania tak ważnych, bo dotyczących naszego zdrowia i życia, decyzji.Przy wykonywaniu testów toczą się zaognione debaty, bo jedni chcą się testować, inni nie. Jedni uważają, że to nasz obowiązek, drudzy, że farsa, w której nie powinniśmy brać udziału. I znowu podział, znowu wytykanie jednych i drugich palcami, wskazywanie tych nieodpowiedzialnych i tych głupich, co to idą za tym, co tłum powie. Nie ma tu miejsca na indywidualne racje, argumenty i postawy.A teraz szczepionki. Minister Czarnek szumnie zapowiadał, że udało mu się wynegocjować, że nauczyciele znajdą się w pierwszej grupie szczepień. Że im szybciej zostaniemy zaszczepieni, tym łatwiej będzie można wrócić do stacjonarnego trybu nauczania, który nam wszystkim – nauczycielom, rodzicom, a przede wszystkim uczniom, jest potrzebny.I co się okazało? Zaszczepimy nauczycieli, ale najtańszą szczepionką. Szczepionką, która, co można przeczytać na stronie Ministerstwa Edukacji i Nauki, ma 60 proc. skuteczności. Kim my jesteśmy? Ja dziś się czuję, jak królik doświadczalny. Czuję się tak od roku. I to nie jest dyskusja na temat tego, czy warto się szczepić czy nie. Choć już pojawiają się głosy podziału (a jakże!) wśród nauczycieli, że jedni nie będą pracować z tymi, którzy się nie zaszczepią, a drudzy, że idiotami są ci, którzy na szczepienie się zdecydują. Wielu z nas chce poczekać, zobaczyć, jakie są skutki uboczne, czy po szczepieniu będziemy w stanie pracować, czy jednak trzeba będzie wziąć na kilka dni L4. Tego dziś nie wiemy, wiemy natomiast, że znowu ktoś chce coś ugrać kosztem nauczycieli. Nie traktuje się nas poważnie. Ja osobiście się boję, nie wiem, co robić. Chciałabym móc sama zadecydować, jaka szczepionka zostanie mi podana i wybrać tę najbezpieczniejszą, najbardziej sprawdzoną. Tylko dziś nie mam na to za bardzo szans. Ryzykować, szczepić się, gdy za chwilę się okaże, że i tak zachoruję, bo skuteczność szczepionki jest faktycznie na niskim poziomie?Mam serdecznie dość… Wielu z moich kolegów i koleżanek odchodzi ze szkół. Przez wiele lat żyliśmy jakąś iluzją, że może coś się zmieni, może w końcu zacznie się nas dostrzegać nie tylko przez pryzmat systemu, w który zostaliśmy włożeni, ale słuchać naszych głosów. Dziś jak w soczewce odbija się stosunek władz i społeczeństwa do nauczycieli. Już teraz słyszę: no tak, dostaną szczepionkę i jeszcze marudzą, siedzą w domach i piją kawę, za chwilę dwa miesiące wakacji. Nie mam siły tego dźwigać, nie mam siły motywować się do pracy, choć kocham moich uczniów, oddałabym im serce, ale rzeczywistość skutecznie zabija moją pasję… Może czas poszukać innej
[PILNE]: Międzynarodowy Prokurator ds. Antarktydy zwrócił się z wnioskiem do polskich władz o wydanie Rafała Trzaskowskiego celem rozpoznania oskarżenia o zbyt dużą pokrywę śnieżną na pingwiniej autostradzie A4. –
W trakcie gali Wektory 2020 prezydent Pracodawców RP dr Andrzej Malinowski publicznie, na oczach władzy, stanął po stronie protestujących przedsiębiorców – Podczas ceremonii otwarcia głos zabrał prezydent Pracodawców RP, dr Andrzej Malinowski. Na oczach tysięcy widzów - w tym przedstawicieli władz - Malinowski wyraził poparcie dla protestujących - informuje cai24.pl.- Składam wszystkim polskim przedsiębiorcom serdeczne podziękowania. Dziękuję im za to, czego dokonali. Za to, że walczyli i walczą, o swoje firmy, a także miejsca pracy. Za to, że nie boją się głośno mówić o potrzebach polskiej przedsiębiorczości, o błędach centralnej administracji - zaczął dr Malinowski.- Za to także, że mają odwagę sięgnąć po obywatelskie nieposłuszeństwo. Jesteście po prostu bohaterami, jesteście bohaterami, bo w tych ciężkich czasach macie rację. Rozumiecie jak nikt inny, że nasze życie opiera się na dwóch podstawowych fundamentach: na zdrowiu i gospodarce. O jedno i drugie trzeba dbać tak samo. W imieniu wszystkich polskich pracodawców, w imieniu moich kolegów z Pracodawców RP - dziękuję! - podkreślił w trakcie transmisji na żywo prezydent Pracodawców RP
Jedyny taki przypadek w historii, kiedy cała klasa zdobyła nagrodę Nobla – Pod koniec lat trzydziestych XX wieku na Uniwersytecie w Chicago dr Chandrasekhar miał poprowadzić kurs astrofizyki w obserwatorium astronomicznym oddalonym o 80 mil od głównego kampusu. Dr Chandrasekhar z niecierpliwością czekał na rozpoczęcie zajęć.Okazało się, że zapisało się na nie tylko dwóch studentów.Studenci i profesorowie uniwersytetu robili sobie żarty z tak wielkiego zainteresowania przedmiotem i czekali, kiedy dr Chandrasekhar zrezygnuje z prowadzenia zajęć. Wykładowca musiał na nie dojeżdżać bocznymi dróżkami i zajmowało mu to mnóstwo czasu.Jednak dr Chandrasekhar nie odwołał zajęć ponieważ - po pierwsze uwielbiał swój przedmiot, a po drugie mając tylko dwóch uczniów, mógł im poświęcić dużo czasu.Obawy władz uczelni, czy opłaca się prowadzić tak nieliczną grupkę okazały się bezpodstawne w 1957 roku.Obydwaj studenci, T.D. Lee i C.N. Yang, otrzymali wtedy nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki.Co więcej, w 1983 roku również dr Chandrasekhar został laureatem tej prestiżowej nagrody.Tak więc cała grupa i jej wykładowca osiągnęli największy sukces akademicki
A myślałem, że to wewnętrzna sprawa Rosji... –  Andrzej Duda@AndrzejDudaPostępowanie władz rosyjskich wobec Aleksieja Nawalnego nie może nie mieć konsekwencji dla relacji społeczności międzynarodowej z tym krajem. W imieniu Polski - członka Rady Praw Człowieka ONZ, apeluję o międzynarodową solidarność w tej sytuacji.8:50 PM · 17 sty 2021·Twitter for iPhone
Xiao Wang ,17 letni uczeń z Chin, wziął to na poważnie. Zapragnął iPhone'a 4, który jako najnowszy w tamtym czasie smartfon był wyznacznikiem statusu społecznego w jego szkole, ale jego niezbyt majętnej rodziny nie było na to stać – Aby móc kupić tak bardzo pożądanego iPhone'a 4, Wang sprzedał jedną ze swoich nerek za ekwiwalent 3200 dolarów. To było więcej niż trzeba, by kupić upragnionego smartfona i pozwoliło żyć dość wystawnie jeszcze przez pewien czas.Według lokalnych władz, zjawisko sprzedaży organów jest dość popularne w Chinach, gdzie kwitnie czarny rynek organów do transplantacji. Operacja miała miejsce w nielegalnym szpitalu gdzie zapewniano go, że po tygodniu rekonwalescencji będzie mógł wieść normalne życie tylko z jedną nerką.Kilka standardowych procedur operacyjnych nie zostało przeprowadzonych, m.in. sala operacyjna nie była odpowiednio zdezynfekowana, co doprowadziło do rozwoju infekcji w zdrowej nerce, powodując śmiertelne zagrożenie dla życia Wanga. Obecnie już 26-letni chłopak jest przykuty do łóżka i do końca życia będzie musiał korzystać z dializ
Poznajcie 101-letnią Marię z Lombardii, która pokonała grypę hiszpankę i dwa razy koronawirusa – Kobieta jako dziecko pokonała grypę hiszpankę. Na początku pandemii, na wiosnę pokonała koronawirusa. Niestety we wrześniu kobieta ponownie zaraziła się koronawirusem. Wówczas miała lekką gorączkę i trafiła do szpitala. Kobiecie ponownie udało się pokonać chorobę. Szef władz regionu Attilio Fontana poinformował na Facebooku, że kobieta jest jednym z nielicznych takich przypadków na świecie
Trzymają oni kartki 0,00%% co ma związek z badaniami krwi, które potwierdziły brak alkoholu we krwi jednego z pobitych protestujących. Pozycja w której stoją lekarze ma przypominać którą muszą przez wiele godzin utrzymywać zatrzymani protestujący – "Dziennikarka Kaciaryna Barisewicz pisała o pobitym na śmierć przez zwolenników Alaksandra Łukaszenki mieszkańcu Mińska Ramanie Bandarence. Lekarz Arciom Sorokin przekazał jej dokumentację medyczną, z której wynikało, że we krwi zabitego nie było alkoholu. Jej autentyczność potwierdziła później matka zabitego. Przedstawiciele władz, w tym Alaksandr Łukaszenka, przekonują, że Raman Bandarenka był pijany."
Nietypowa atrakcja turystyczna Świdnicy - "Srający chłopek". Turyści coraz częściej wyrażają zainteresowanie tą nietuzinkową rzeźbą – Mężczyzna, a dokładnie chyba pracownik ówczesnej oczyszczalni ścieków, jest ubrany w fartuch ochronny, ma czapkę z daszkiem i jak się bliżej przyjrzeć, szczególnie od drugiej strony, opuszczony spodnie. W ręku trzyma fajkę, która z całą pewnością uatrakcyjnia tę prozaiczną czynność życiową. – opisuje figurę Witold Tomkiewicz ze świdnickich spółek miejskich.– Wersje są różne. Ja szczególnie lubię tę, która mówi, że mieszkańcy w podzięce dla władz miasta za skanalizowanie miasta ufundowali taką figurę – powiedział Mariusz Pacek z informacji turystycznej ze Świdnicy. Inną wersję przedstawia Witold Tomkiewicz:– Pracownicy dla żartu, a może z nudów, podczas przerwy śniadaniowej postanowili zrobić rzeźbę człowieka, który załatwia potrzebę fizjologiczną, a  oni, pracownicy ówczesnej, jeszcze niemieckiej oczyszczalni ścieków doprowadzają do stanu zdatnego do wypuszczenia do rzeki.
Osoba transpłciowa objęła w USA funkcję senatora stanowego - pierwszy raz w historii – 30-letnia Sarah McBride zostanie najwyższą rangą transpłciową przedstawicielką amerykańskich władz, po tym jak wygrała wybory do senatu w stanie Delaware
Już w niedzielę, w Wadowicach pod patronatem TVP i władz miasta, ma odbyć się koncert papieski z udziałem Halinki Młynkowej czy braci Golec. Wśród publiczności ma być nawet 300 widzów, gdyż wydarzenie to określane jest jako religjjne i nie dotyczą go żadne obostrzenia – To tyle jeśli chodzi o walkę z wirusem
Na granicy województw podkarpackiego i świętokrzyskiego powstanie blisko stukilometrowy płot – To pomysł władz województwa świętokrzyskiego, które obawiają się przeniesienia na dalsze miejscowości Afrykańskiego Pomoru Świń (ASF), którego ognisko wykryto na Podkarpaciu. Decyzję o zbudowaniu blisko stukilometrowego płotu na granicy obu województw podjęto po konsultacjach z Głównym Lekarzem Weterynarii i Wojewódzkim Sztabem Kryzysowym."Powstała taka myśl strategiczna, żeby chronić nie tylko województwo świętokrzyskie, ale kraj. Wspólnie z województwem podkarpackim tworzymy taką linię demarkacyjną, która uniemożliwi przedostawanie się dzików" - przekazał w rozmowie z TVP Kielce dr lek. wet. Bogdan Konopka, Główny Lekarz Weterynarii. Start budowy jest planowany na 15 września
Czegoś takiego jeszcze nie było. Mieszkańcy Zapola postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i wyremontować drogę. Najpierw sami przekopali ziemię i przywieźli tłuczeń, a teraz zbierają pieniądze na dokończenie utwardzenia drogi – "Mieszkańcy Zapola w Wysokiej Głogowskiej od lat walczą o drogę dojazdową do swoich domów. Mimo wielu zapewnień m.in ze strony władz gminy droga ta nie została ofosowana i trwale utwardzona, mieszkańcy muszą zmagać się z trudami dojazdu do swoich posesji. Walczymy z tym od lat. Nie mamy do nikogo pretensji. Jednak nie możemy już dłużej czekać. Chcemy żyć normalnie" - tak brzmi opis zbiórki, jaką założyli mieszkańcy miejscowości niedaleko Rzeszowa
 –  INWAZJA KLESZCZY-GIGANTÓW NA FRANCUSKIEJRIWIERZE. APEL WŁADZŚWIAT I Wczoraj, 17 czerwca (17:24)Alarm na Francuskiej Riwierze. Powodemjest inwazja dużych kleszczy wędrownych,które mogą być bardzo groźne dla ludzi -informuje RMF FM.Sud Ouest @sudouest · 15 czeUne tique "géante" et potentiellement dangereuse prolifère dans le Sud dela Francesudouest.fr/2020/06/15/une...

Dziś obchodzimy 16. rocznicę śmierci Marvina Heemeyera, człowieka nękanego przez bezduszną biurokrację, który w odwecie zrównał z ziemią pół miasta

Dziś obchodzimy 16. rocznicę śmierci Marvina Heemeyera, człowieka nękanego przez bezduszną biurokrację, który w odwecie zrównał z ziemią pół miasta – Marvin był mechanikiem samochodowym w miasteczku Granby w Kolorado. W 2001 roku wdał się z ratuszem w spór dotyczący planów zagospodarowania przestrzeni miejskiej. Zmienione chwilę wcześniej plany zakładały budowę fabryki cementu w miejscu, w którym odcięłaby jedyną drogę dojazdową do zakładu Heemeyera, co uniemożliwiłoby mu prowadzenie interesów i uczyniłoby posiadany przez niego grunt praktycznie bezwartościowym. Heemeyer bezskutecznie zabiegał o pozostawienie drogi dojazdowej i składał liczne apelacje od decyzji, jednak ratusz niezmiennie sprzyjał budowie fabryki, a także jawnie krytykował postawę Marvina za pośrednictwem lokalnych mediów.Następnie miejscowa administracja nakazała mu przyłączenie się do miejskiej kanalizacji. Aby to zrobić, Marvin musiałby przekopać się przez trzy metry działki sąsiada, z którym z powodu budowy cementowni był w sporze, i który nie wyrażał na to zgody. Dla władz miasta nie miało to znaczenia i regularnie karały Marvina za brak podłączenia do kanalizacji.Ostatecznie Marvin postanowił wybudować drogę na własny koszt i kupił buldożer Komatsu D335A, równocześnie składając wniosek o niezbędne pozwolenie na budowę drogi, jednak i ten wniosek został odrzucony przez urzędników miejskich. Kiedy kolejne petycje do władz, mediów i lokalnej społeczności nie dały żadnych skutków, Heemeyer poddał się, dzierżawiąc grunt firmie wywożącej śmieci. Umowa zakładała, że miałby on sześć miesięcy na wyprowadzenie się z posesji.Jak się później okazało, okres ten wykorzystał na ulepszenie swojego buldożera, osłaniając go miejscami ponad 30 centymetrami stali i betonu, instalując kamery zapewniające widoczność otoczenia w każdym kierunku, dwa karabiny i jeden pistolet maszynowy pozwalające na prowadzenie ostrzału z wnętrza pojazdu, 900 kilogramowy właz, a w końcu konstruując klimatyzację. 4 czerwca 2004 roku konstruktor zasiadł za sterami buldożera, wyjeżdżając przez ścianę swego dawnego warsztatu, a następnie zrównując z ziemią fabrykę cementu i dom sąsiada. W ciągu kilkugodzinnej wyprawy Heemeyer zniszczył doszczętnie budynek ratusza, siedzibę lokalnej gazety, dom burmistrza i wiele innych budynków publicznych powiązanych z osobami, które były zaangażowane w spór.  Łącznie w gruzach legło 13 budynków.To, że nikt nie został ranny, niektórzy świadkowie przypisywali precyzyjnej kalkulacji działań Heemeyera. Policja i oddziały SWAT próbowały powstrzymać maszynę, ale zarówno ogień z broni długiej, jak i granaty nie miały żadnego wpływu na pojazd, i ostatecznie, po oddaniu ponad 200 strzałów (w tym amunicji przeciwpancernej), siły porządkowe musiały po prostu bezsilnie obserwować wydarzenia. Gdy po pewnym czasie w pojeździe zawiodła chłodnica, a jedna z gąsienic zapadła się w piwnicy sklepu Gambles, operator buldożera sięgnął po pistolet i popełnił samobójstwo. Zarówno pozostawione przez niego nagrania, jak i sposób budowy włazu, wskazują, że nigdy nie zamierzał opuścić buldożera — właz został skonstruowany tak, by jego ponowne otwarcie graniczyło z niemożliwością. Straty spowodowane przez Heemeyera oszacowano na ponad 7 milionów dolarów. Mimo potępienia ze strony lokalnych władz i mediów, dla wielu osób stał się ludowym bohaterem i symbolem sprzeciwu wobec władzy. Buldożer został rozebrany na części, które rozesłano do różnych złomowisk i zniszczono tak, aby nie pozostał po nim żaden ślad
Jesienią do Bałtyku popłyną nieczystości z kanalizacji Kopenhagi. Zrzut 290 tys. metrów sześciennych ścieków miał odbyć się już teraz, ale termin odroczono z uwagi na protesty – Akcja związana jest z budową mieszkań w jednej z dzielnic stolicy. Wylanie takiej ilości nieczystości spowoduje zakwit sinic oraz zanieczyszczenie plaż leżących nad brzegami Bałtyku. Tak więc niezależnie od decyzji ministerstw zdrowia państw nadbałtyckich jesienne romantyczne spacery nad brzegiem morza wszyscy chętni zapewne będą odbywać w pełnym "omaseczkowaniu". I najlepiej w kaloszach NIECZYSTOŚCI DO BAŁTYKUŚWIAT W wyniku protestów odłożono na jesień zrzut nieczystości do bałtyckiej cieśniny Sund z systemu kanalizacji w Kopenhadze. Według władz duńskiej stolicy jest to konieczne w związku z budową inwestycji mieszkaniowej w dzielnicy Nordhavn.
Dzięki geniuszom z władz radiowej Trójki piosenkę Kazika w tydzień wyświetlono więcej niż wydany dwa tygodnie wcześniej najnowszy album Rolling Stonesów –
Źródło: youtube.com
Brett Crozier, kapitan lotniskowca USS Theodore Roosevelt, został zwolniony ze stanowiska po tym, jak wystosował apel do władz USA o pomoc po wykryciu na okręcie ponad 100 przypadków zakażenia koronawirusem – - Nie jesteśmy na wojnie. Marynarze nie muszą umierać - mówił Crozier. Sekretarz marynarki wojennej Thomas Moldy przekazał, że kapitan zostanie oddelegowany do innych obowiązków.Tak został powitany na lądzie
0:23
Nareszcie jakiś głos rozsądku! Dyrektor hotelu w Zakopanem Piotr Zygarski w dosadnych słowach domaga się od władz "realnego pakietu kryzysowego dla przedsiębiorców" w czasach epidemii koronawirusa – W końcu ktoś dostrzega problem i widzi brak jakichkolwiek działań podejmowanych przez rząd w tym zakresie