Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 245 takich demotywatorów

Nic nie jest tak satysfakcjonujące jak porażka wroga –
Życie trzeba przeżyć tak żeby miło było wspominać –  Kaznodzieja wygłasza niedzielne kazanie na temat przebaczenia. Po płomiennej przemowie pyta zgromadzonych: - Ilu z was, bracia, przebaczy swoim wrogom? Połowa wiernych podnosi ręce do góry. Niezadowolony kaznodzieja kontynuuje kazanie. Mija 20 minut i znowu pyta: - Ilu z was, bracia, przebaczy swoim wrogom? Tym razem zgłasza się jakieś 80%. Kaznodzieja jeszcze zawiedziony wraca do kazania. Mija kolejne 30 minut. Kaznodzieja znowu pyta: - Ilu z was, bracia, przebaczy swoim wrogom? Ponieważ wszyscy już myślą o obiedzie, wszyscy podnoszą ręce do góry. Wszyscy z wyjątkiem staruszki z drugiego rzędu. Kaznodzieja pyta: - Dlaczego pani nie chce przebaczyć wrogom? - Nie mam żadnych. -Jakie to niezwykłe! Ile pani ma lat? - 93. - Niech pani wyjdzie na środek i powie wszystkim jak to możliwe, żeby w takim sędziwym wieku nie mieć żadnych wrogów. Staruszka nieśmiało wychodzi na środek, bierze mikrofon i mówi: - Przeżyłam wszystkich skurwysynów!
 –  Bog Honor Ojczyzna - komentarzeNJEOAJĘKASYNAtUDSTOKBog Honor Ojczyzna  : komentarz     Koronawirus. Dietmar Hopp - wróg numer1. Szczepionki Amerykanom nie odda. Głupkom ze stadionu nie odpuściWirus jest niegroźny dla zdrowych ludzi a szczepionka może wywołać poważne powikłania.Każdy myślący się człowiek nie będzie ryzykował.2 godziny temu | d -13 odpowiedzBog Honor Ojczyzna napisał/a komentarz do Koronawirus. Nie żyje Vittorio Gregotti.Zaprojektował kilka stadionów - m.in. w BarcelonieWłaśnie takich ludzi zabija ten wirus, młodych nawet nie rusza.3 godziny temu | d 0 odpowiedzBog Honor Ojczyzna napisał/a komentarz do Dziewczyna Bartosza Bereszyńskiego ozakażeniu koronawirusem. "Unikaliśmy tłumów, myliśmy ręce"A czy poza lekką gorączką miał jakieś objawy, czy nawet sraczki nie było?3 godziny temu | d 0 odpowiedzBog Honor Ojczyzna napisał/a komentarz do EBL. Janusz Jasiński deklaruje: Wypłacimypremie zawodnikom, gdy Stelmet będzie mistrzemŻadnego kończenia sezonu, gramy play-offy. W Japonii już wznowili rozgrywki, także w Polscepo Świętach już będzie można grać.5 godzin temu | d -5 odpowiedz
Źródło: sportowe fakty
III Wojna Światowa – Czy ktokolwiek spodziewał się, że wróg będzie tak liczny i tak mikroskopijnych rozmiarów?

Sytuacja we Włoszech jest o wiele gorsza, niż podają media. Oto relacja włoskiego lekarza z Bergamo:

Sytuacja we Włoszech jest o wiele gorsza, niż podają media.Oto relacja włoskiego lekarza z Bergamo: – Jak podaje portal polskiateista.pl: W mailach z wytycznymi, które obecnie codziennie otrzymuję z departamentu zdrowia, jest także akapit zatytułowany „Odpowiedzialność społeczna” – zawiera zalecenia, które w pełni popieram. Długo zastanawiałem się, czy opisać to, co się dzieje u nas i uznałem, że milczenie jest dalekie od odpowiedzialności. Postaram się więc opisać ludziom „nie zaangażowanym w sytuację” i bardziej odległym od naszej rzeczywistości, jak naprawdę wygląda sytuacja w Bergamo w ciągu ostatnich dni pandemii Covid-19. Rozumiem potrzebę powstrzymywania paniki, ale czuję powinność, aby przekazać informację o zagrażającym niebezpieczeństwie. Kiedy słyszę o osobach, które narzekają, że nie mogą chodzić na siłownię, albo nie mogą zagrać meczów piłkarskich, drżę. Rozumiem także szkody ekonomiczne i również martwię się sytuacją gospodarczą. Po epidemii, tragedia zacznie się na nowo.Jednakże, pomimo faktu, że w zasadzie dewastujemy także ekonomicznie nasz system opieki zdrowotnej, wykorzystam swoje prawo do wypowiedzi, aby ostrzec o niebezpieczeństwie dla zdrowia, które prawdopodobnie dotknie cały kraj. Przyprawia mnie o dreszcze fakt, że czerwone strefy nie zostały jeszcze wyznaczone dla regionów Alzano Lombardo i Nembro, pomimo wyraźnych zaleceń (zaznaczam, że jest to wyłącznie moja osobista opinia). Jeszcze w zeszłym tygodniu, sam ze zdumieniem patrzyłem na reorganizację całego szpitala, gdy nasz wróg jeszcze pozostawał w cieniu: oddziały powoli pustoszały, wybrane procedury medyczne przerwano, przygotowywano jak najwięcej wolnych łóżek na intensywnej terapii.Wszystkie te nagłe zmiany wniosły na szpitalne korytarze atmosferę surrealistycznej ciszy i pustki, której jeszcze w tamtym czasie nie rozumieliśmy, oczekując na wojnę, która dopiero miała się rozpocząć, a wiele osób (także ja) nie przypuszczało, że przyjdzie nam się zmierzyć z tak zaciekłym wrogiem (nawiasem mówiąc: wszystko to działo się w ciszy, bez szumu medialnego, zaledwie kilka gazet miało odwagę stwierdzić, że prywatna służba zdrowia nie jest wystarczająco przygotowana).Nigdy nie zapomnę mojego nocnego dyżuru tydzień temu, na którym nawet nie zmrużyłem oka, czekając na telefon od laboratorium mikrobiologii w Sack. Czekałem na wynik wymazu pierwszego podejrzanego pacjenta w naszym szpitalu, zastanawiając się nad tym, jakie konsekwencje będzie to miało dla nas i dla kliniki. Teraz kiedy o tym myślę i po tym wszystkim, co już widziałem, moje poruszenie spowodowane tym jednym podejrzanym przypadkiem wydaje się wręcz śmieszne i nieuzasadnione.Mówiąc wprost, sytuacja jest dramatyczna. Żadne inne słowa nie przychodzą mi na myśl, aby to opisać. Dosłownie wybuchła wojna – w dzień i w noc toczymy nieprzerwaną walkę. Jedni po drugich, nieszczęśni pacjenci przychodzą na szpitalne oddziały ratunkowe. Ich powikłania są dalekie od powikłań przy grypie. Należy przestać mówić, że to „gorsza” grypa. W ciągu tych ostatnich dwóch lat już się nauczyłem, że chorzy ludzie w Bergamo nie przychodzą do szpitala. Tak samo było i tym razem. Przestrzegali podanych zaleceń: tydzień albo dziesięć dni w domu z gorączką bez wychodzenia, aby nie ryzykować zakażania innych – ale tym razem nie dają rady. Nie mogą oddychać, wymagają tlenoterapii.Jest zaledwie kilka lekarstw, którymi można próbować leczyć wirusa.Przebieg choroby zależy głównie od naszego organizmu. Jedyne, co możemy zrobić, to wspierać go, kiedy już nie daje rady. Mówiąc wprost, przeważnie po prostu mamy nadzieję, że organizm sam pozbędzie się wirusa. Dostępne terapie antywirusowe są eksperymentalne i codziennie otrzymujemy nowe informacje na temat zachowania się wirusa. Pozostawanie w domu do czasu, kiedy objawy się pogorszą, nie wpływa na postęp choroby.Niestety teraz borykamy się jeszcze z dramatyczną sytuacją ze względu na brak wolnych łóżek. Opustoszałe oddziały, jeden po drugim zapełniły się w niesamowitym tempie. Ekrany wyświetlające nazwy pacjentów i przydzielające kolor poszczególnym przypadkom w zależności od tego, jak poważny jest ich stan i na który oddział mają zostać przydzieleni – świecą teraz całe na czerwono, a my zamiast wykonywać operacje dokonujemy diagnozy, która ciągle powtarza cztery przeklęte wyrazy: „obustronne śródmiąższowe zapalenie płuc”. Proszę mi powiedzieć, który wirus grypy w takim tempie powoduje taką tragedię.Jest różnica (muszę zagłębić w techniczne szczegóły): w klasycznej grypie, poza faktem, że zaraża dużo mniej osób w ciągu kilku miesięcy, powikłania zdarzają się dużo rzadziej, wyłącznie, kiedy wirus zniszczy barierę ochronną płuc, sprawiając, że bakterie atakują górne drogi oddechowe i oskrzela, powodując poważniejsze przypadki powikłań. U wielu młodych ludzi Covid 19 ma łagodne skutki, ale dla wielu starszych ludzi (ale nie tylko), jest jak Sars – niszczy pęcherzyki płucne i prowadzi do ich infekcji, upośledzając ich funkcjonowanie. Niewydolność oddechowa, będąca następstwem, jest często bardzo poważna i wymaga kilku dni hospitalizacji, zwykłe podanie tlenu na oddziale może nie wystarczyć. Przepraszam, ale mnie jako lekarza nie uspokaja stwierdzenie, że poważne przypadki zdarzają się głównie u ludzi starszych z innymi chorobami. Populacja ludzi w podeszłym wieku w naszym kraju stanowi najliczniejszą grupę społeczną i ciężko byłoby znaleźć kogoś, kto powyżej 65 roku życia nie zażywa tabletki na nadciśnienie albo cukrzycę.Zapewniam także, że widok młodych ludzi, którzy kończą zaintubowani na intensywnej terapii, albo jeszcze gorzej podpięci do ECMO – maszyny do ciągłego pozaustrojowego natleniania krwi – czyli urządzenia, które w najgorszych przypadkach pobiera od pacjenta krew, ponownie ją natlenia i wtłacza z powrotem do organizmu, po czym czekamy w nadziei, że organizm sam uzdrowi płuca – w takich przypadkach cały ten spokój odnośnie waszego młodego wieku mija. W tym samym czasie, kiedy w mediach społecznościowych nadal są osoby, które szczycą się tym, że nie uważają na siebie i ignorują zalecenia, buntując się przeciwko zaburzeniu ich codziennych przyzwyczajeń – w tym samym czasie jesteśmy świadkami katastrofy epidemiologicznej, która dzieje się na naszych oczach. I nie mamy więcej chirurgów, urologów, ortopedów – jesteśmy tylko lekarzami, którzy nagle stali się częścią samotnego zespołu, który musi zmierzyć się z tsunami, które nas przerasta.Przypadki się mnożą, doszliśmy do poziomu 15-20 hospitalizacji dziennie, wszystkie z tego samego powodu. Wyniki wymazów przychodzą teraz jeden po drugim: pozytywny, pozytywny, pozytywny. Nagle szpitalny oddział ratunkowy nie daje rady. Wprowadzone są procedury awaryjne: potrzebna jest pomoc na izbie przyjęć. Szybkie spotkanie, aby przeszkolić nowe osoby, jak działa oprogramowanie i za chwile pomagają pracownikom na dole, kolejni wojownicy na froncie wojny. Objawy dające podstawy do przyjęcia na oddział są zawsze takie same: gorączka i trudności z oddychaniem, gorączka i kaszel, niewydolność oddechowa itd… Badania, zdjęcia rentgenowskie cały czas dają tę samą diagnozę: obustronne śródmiąższowe zapalenie płuc. Wszystkie przypadki muszą być hospitalizowane. Ktoś już zaintubowany trafia na oddział intensywnej terapii. Jednak dla innych jest już za późno. Oddział intensywnej terapii się zapełnia, choć stale jest poszerzany.Jest to dla mnie nie do pojęcia, a przynajmniej mówię z puntu widzenia szpitala Humanitas Gavazzeni (w którym pracuję) – jak to jest możliwe, że wymaga się przemieszczenia i reorganizacji zasobów, które przecież projektowano właśnie po to, żeby radzić sobie w przypadkach takich katastrof.Każda reorganizacja łóżek, oddziałów, personelu, zmianowości i zadań jest nieustannie poprawiana, abyśmy mogli dać z siebie wszystko i jeszcze więcej. Oddziały, które przedtem wyglądały jak oddziały duchów są teraz przepełnione. Personel jest na skraju wytrzymałości. Widziałem zmęczenie na ich twarzach jeszcze zanim zostali tak ogromnie przeciążeni pracą. Widziałem osoby, które kończą pracę coraz później i później, nawet biorąc pod uwagę nadgodziny, które teraz już weszły nam w nawyk. Widziałem naszą solidarność i ciągłą gotowość do pomocy kolegom internistom oraz pytania „jak mogę ci teraz pomóc?” albo chęć pomocy, kiedy słyszę „zostaw mi tę hospitalizację”.Lekarze, którzy muszą przewozić łóżka i przenosić pacjentów. Pielęgniarki ze łzami w oczach, kiedy nie mogą uratować wszystkich chorych i ciężkie objawy pacjentów w stanie krytycznym, które zwiastują nieunikniony ich nieunikniony los.Życie społeczne dla nas nie istnieje. Jestem poza domem od kilku miesięcy i zapewniam, że zawsze robiłem wszystko, aby zobaczyć się z moim synem, nawet kiedy pracowałem w dzień i w nocy, bez snu i przekładając sen na później, dopóki nie zobaczę swojego dziecka – ale od dwóch tygodni z własnej woli nie widziałem ani swojego syna, ani swoich bliskich, z obawy, żeby ich nie zarazić, co w konsekwencji mogłoby doprowadzić do zarażenia starszej babci albo krewnych z innymi problemami zdrowotnymi. Wystarczają mi zdjęcia mojego syna, które oglądam przez łzy i kilka rozmów wideo. Więc również bądźcie cierpliwi, jeśli nie możecie wyjść do teatru, muzeum lub na siłownię. Miejcie litość nad słabszymi starszymi ludźmi, których możecie skazać na śmierć
"Prawdziwego przyjaciela poznaje się w biedzie" - gdy "idzie" ci biznes, państwo wyciąga rękę po twoje zyski, gdy trafia się epidemia - państwo zostawia przedsiębiorcę samego sobie – Zgodnie z przepisami byle mały "biznesik" w razie kłopotów z epidemią, przedsiębiorca musi opłacić swoje zobowiązania wobec państwa i jeszcze sfinansować chorobowe nie jednego chorego  tylko całej pracującej ekipy. Mała piekarnia zatrudniająca do 20 pracowników i kwarantanna całego zakładu. Państwo wtedy umywa ręce jak Piłat - przedsiębiorco radź sobie sam. Państwo twój największy wróg
 –  Gdzie był Gondor, gdy padła Zachodnia Bruzda?	A gdzie był Gondor, gdy wróg nas osaczył?	Zbliżeniowy	A gdzie był Rohan? To może się pan pochwali,	wszyscy chętnie usłyszymy.
Mała wojna - najlepsza na problemy polityczne wewnątrz własnego kraju –  Dzięki, jako wróg zewnętrznyuratowałeś nasz reżim odwewnętrznego rozpadu!Zrobiłem to ponieważgrozi miimpeachment
Czy znasz smutna prawdę o zdradzie? Ona nigdy nie przychodzi od wroga –
PIES - jedyna żywa istota wśród wszystkich obcych nam gatunkowo stworzeń, od której człowiek oczekujeaż tak wiele – Ma być do śmierci wiernym przyjacielem, nieustraszonym obrońcą, niezastąpionym pomocnikiem. Ma opiekować się dziećmi, ostrzegać przed złodziejem, bronić za cenę własnego życia, nie brać – nawet wygłodzony – jedzenia z obcej ręki, wiedzieć zawsze kto przyjaciel, kto wróg.Najlepiej, aby tęskniąc za nieobecnym panem przestał jeść, aby nie pogodził się z porzuceniem, sprzedażą w inne ręce i rozpaczliwie szukał tych, którzy go porzucili lub umarł z rozpaczy. Za tak wygórowane oczekiwania nie przyznajemy psu nawet prawa do umierania – w naszym języku pies zdycha, umiera tylko człowiek. ~  Zofia Mrzewińska

Koło fortuny

Koło fortuny –  LOSOWANIE WROGA NA TEN MIESIĄC
Kiedyś pisali, że to Niemcy, dziś to już naziści... –  Bandycki najazd armii niemieckiejbez wypowiedzenia wojnyna ziemie Rzeczypospolite! PolskiejOrędzie Prezydenta RzeczypospolitejObywatele Rzeczypospolitej!Nocy dzisiejsze| odwieczny wróg nasz rozpoczął działania zaczepnewobac Państwa Polskiego, co stwierdzam wobec Boga I historii.W lei chwili dziejowej zwracani się dn wszystkich obywateli Państwaw głębokim przeświadczeniu, że cały Naród w obronie swojej Wolności,Niepodległości I Honoru skupi się dokoła Wodza Naczelnego i Sił Zbrol-nych, oraz da godną odpowiedź napastnikowi, jak to sią Juz nieraz działow historii stosunków polsko-nlemleckich.Cały Naród Polski, pobłogosławiony przez Boga, w walce o swojąświętą i słuszną sprawę, zjednoczony z Armią pójdzie ramię przy ramieniudo boju I pełnego zwycięstwa. ,(-) IGNACY NOSCICKIWiruiwa, dnia 1 wrzałnla 193S r. Prr.yd.m Rzaczypatpelital
Kruki są w stanie rozpoznać ludzkie twarze. Pamiętają też kto jest ich przyjacielem, a kto wrogiem. Są w stanie również przekazać innym krukom których ludzi unikać –
Największymi wrogami nas samychsą niepotrzebne kompleksy –

Twój najgorszy wróg Niska samoocena

Niska samoocena –  hej, spójrz na siebieboże jakie ty masz ciało
Pies i jego śmiertelny wróg - ruchome schody –
0:15
Pamiętaj – Nie sztuką jest zniszczyć wroga, sztuką jest stanąć i patrzeć na jego samozniszczenie...
Źródło: Amazon
Karol: - Małżeństwo jest jak wojna. Prawdziwa wojna! – Tadzik: - Ale na wojnie nie sypia się z wrogiem...
Kto mnie nie kocha nie jest mi wrogiem.Ale policzek nadstawiam tylko temu,kto go całuje i dla kogo coś znaczę –
Zawsze wybaczaj swoim wrogom – nic ich bardziej od tego nie zaniepokoi –