Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 317 takich demotywatorów

Inwestycja na gruntach archidiecezji łódzkiej wzbudzała wiele kontrowersji, ale ostatecznie kilka instytucji wycofało się z krytycznego stanowiska. Duchowni zostali nawet zwolnieni z 2,6 mln zł opłaty za wycięcie lasu – Las Porszewice to jeden z nielicznych dużych zielonych kompleksów pod Łodzią i miejsce rekreacji na świeżym powietrzu dla spacerowiczów, biegaczy i rowerzystów. Archidiecezja łódzka od roku urządza tam odkrywkową kopalnię żwiru i piasku na powierzchni 13 hektarów. Duchowni współpracują z przedsiębiorcą z branży kruszyw. W czerwcu tego roku wznowiono prace przygotowawcze do wydobycia surowca. Ludzie sami wyhodowali tego potwora, a teraz się dziwią, że robi co chce
 –
Wbrew swojej woli obejrzałam ten mecz, i nie żałuję – Pomijając pana w niebieskiej koszulce, zwolennika żółtych kartek, to był dobry mecz, Polacy w końcu pokazali pazurek.Typowałam 3 :1 dla Hiszpanii, a tu taka niespodzianka.Na mecz ze Szwecją też kupię melisę, to chyba im pomaga
Mówi się, że obraz może wyrażać więcej niż 1000 słów. W takim razie to jest właśnie taki obraz – Wbrew temu co widać na pierwszy rzut oka, nie jest na nim przedstawiona dziewczyna, która spokojnie relaksuje się na wsi. To obraz Andrew Wyetha pod tytułem Christina's World. Powstał w 1947 roku. Kobieta na pierwszym planie to sąsiadka malarza, Christina Olson, która czołga się do swojego domu na wzgórzu. Christina cierpiała na genetyczną neuropatię Charcota-Marie-Tootha, która uszkodziła jej nerwy. Jest sparaliżowana od pasa w dół, a jej ręce również nie są w pełni sprawne.Andrew Wyeth przyjaźnił się z Christiną i jej bratem. Często się odwiedzali ponieważ mieszkali blisko, a z okna swojej pracowni malarz widział dom Olsonów (to jest właśnie kadr obrazu). Christina już jako dziecko miała problemy z nogami i przewracała się częściej niż inne dzieci. W wieku 26 lat trafiła do szpitala, ale nie można było jej pomóc. Z wiekiem stopniowo traciła władzę w nogach i rękach. Nigdy nie zgodziła się jednak na wozek inwalidzki, zawsze była pogodna i brała życie takim jakie było, starając się wycisnąć z niego jak najwięcej. Poruszała się inaczej, poza tym wszystko było zupełnie normalne. I wlaśnie przez to niezwykłe. Po latach Andrew wspominał, że Christina była dla niego symbolem godności człowieka, a jego największym wyzwaniem było oddać na obrazie jej podbój życia, które większość ludzi uznałaby za beznadziejne.Dla mnie przesłanie tego obrazu jest proste: jesteś inwalidą dopiero wtedy gdy się na to godzisz!Obraz Christina's World jest jednym z najbardziej znanych obrazów amerykańskiej sztuki współczesnej, a dom Olsonów jest obecnie siedzibą Farnsworth Art Museum w Rockland w stanie Maine

Wpis Sławomira Mentzena odnośnie zamknięcia elektrowni w Turowie:

 –  Wpis Sławomira Mentzena odnośniezamknięcia elektrowni w Turowie:Sławomir Mentzen O10 godz. · OZamknięcie elektrowni w Turowie to nie tylkoskandaliczna decyzja TSUE, ale też jeszcze bardziejskandaliczne działanie polskich władz, które wzasadzie nie zrobiły nic, aby to ryzyko zmniejszyć.Polacy całkowicie zlekceważyli zagrożenie izachowywali się przez długi czas, jakby nic złego niemiało prawa się wydarzyć. Jest to oczywiście zupełnietypowe dla polskich polityków, którzy nigdy nieprzejmują się tym, co ma wydarzyć się w przyszłości,ważne jest tylko tu i teraz, ważny jest przekaz dnia itreść wieczornych programów informacyjnych. Częstotakie podejście działa. Afery i korupcję, awarie,dramatycznie niski poziom usług publicznych,dziadostwo legislacyjne i nepotyzm, wszystko to da sięzagadać, odwrócić uwagę ludzi na tematy zastępcze,zrzucić tonę pudru i podkręcić moc propagandy.Ale czasem konsekwencji zagadać się nie da.Niestety, czasem przychodzi zapłacić rachunek,czasem brutalna rzeczywistość przebija się przez tonypudru i żadną propagandą nie da się jej przykryć.Na źle działające państwo składają się miliony źlepodjętych decyzji przez miliony podejmujących jeosób. Tego nie da się naprawić w rok czy nawet w 10lat. Nie wystarczy zmienić jednych ludzi na drugich.Waszych na naszych albo na jeszcze czyichś innych.Trzeba zmienić cały system. Kulturę organizacyjną,kryteria awansu, odpowiedzialność za podejmowanedecyzję i wiele innych spraw.Gdzie jest człowiek, o którym możemy powiedzieć, żejest odpowiedzialny za to, co stało się z Turowem? Niema takiego? Nikt nie czuje się za to odpowiedzialny? Akto odpowiada za wybory, które się nie odbyły? Bozdaje się, tu też winnego nie ma, a przynajmniej żadensię nie poczuwa. Kto odpowiada za to, że Polska manajmniej lekarzy w całej UE? Kto odpowiada za to, żemamy ostatnio najwięcej zgonóww Europie? Ktoodpowiada za dramatyczną sytuację onkologiczną idziesiątki tysięcy nierozpoznanych na czasnowotworów?Organizacja, w której nie wiadomo kto za coodpowiada, nie ma prawa dobrze działać. Gdyby takdziałała jakaś firma, to bardzo szybko byzbankrutowała.Podobny problem mamy z celami, jakie realizująpolitycy i urzędnicy. Jakim cudem, miałaby dobrzedziałać organizacja, której ścisłe kierownictwozainteresowane jest tylko i wyłącznie efektempropagandowym, któremu podporządkowuje sięwszystko inne? W takiej kulturze organizacyjnej niktnie będzie podejmował decyzji, które przyniosąkorzyść w średnim, nie mówiąc już o długim, terminie.Ludzie świadomie będą szkodzili, byle dobrze towyglądało w wieczornych Wiadomościach. Gdyby ktośzachował się inaczej, próbował maksymalizowaćdługoterminowe korzyści, to od razu by wyleciał, conas prowadzi do kolejnego problemu - kadr.Jeżeli o awansie decydują kryteria rodzinne ipolityczne, wynagrodzenia są niskie, a kompetencjesię nie liczą, to jak sektor publiczny ma ściągaćzdolnych i ambitnych ludzi? Nawet jak ktoś taki trafisię w urzędzie lub innej samorządowej czy rządowejinstytucji, to od początku jest uczony tego, aby się niewychylać, nie kwestionować aktualnej mądrości etapu,nie ryzykować kariery dla słusznego załatwienia jakiejśsprawy. Jedni nie wytrzymują i odchodzą do normalnejpracy, inni dostosowują się do ponurej rzeczywistości.Rezultat jest oczywisty. Nasze państwo nie działa odsamej góry do samego dołu, z bardzo nielicznymi ichwalebnymi wyjątkami. Wszyscy ponosimy tegokonsekwencje. Usługi publiczne są fatalnej jakości,zaufanie do państwa jest mizerne, panujeprzekonanie, że polski rząd działa wbrew interesowiPolaków. W sytuacji, w jakiej jest nasze państwo,problemów nie rozwiąże się, poprzez zabranie ludziomjeszcze więcej pieniędzy i przekazanie ich politykom.Nie wystarczy dolanie do tego dziurawego wiadrawody. Ona i tak od razu wycieknie, zostaniezmarnotrawiona, wydana nieefektywnie lubrozkradziona.Dlatego Nowy Ład, podobnie jak wcześniej PlanMorawieckiego to tylko zbiór życzeń, które nie tylkonie rozwiążą istniejących problemów, ale też stworząmasę nowych. Zły jest system. Nie da się bez jegozmiany dokonać dużej poprawy. A rozwiązaniaskładające się na Nowy Ład, nie tylko nie zmieniąobecnego systemu, to jeszcze go zakonserwują ipogłębią istniejące już patologie. W rezultacie co jakiśczas będzie pojawiać się kolejny Turów, kolejnaCzajka, kolejne wielkie umieranie i kolejny wielki planmający cudownie naprawić nasze państwo, bezwcześniejszego naprawienia zepsutych fundamentów,na których jest zbudowane.DEMOTYWATORY.PL

Ameryka przymknęła oko na Nord Stream 2. Departament Stanu powiadomił w raporcie dla Kongresu, że nie nałoży sankcji na firmę nadzorującą budowę rurociągu z Rosji do Niemiec Polska na sojuszników zawsze może liczyć

Polska na sojuszników zawsze może liczyć –  Jakub Wiech pisze - mikroblog20 maja o 00:00 ·Mili Państwo, mam raczej kiepskie wieści.Stany Zjednoczone nie zdecydowały się nałożyć sankcji na spółkę Nord Stream 2 AG, czyli podmiot kluczowy dla realizacji projektu Nord Stream 2.Cała sytuacja wyszła naprawdę pokracznie - pomimo dość ostrej retoryki zarówno ze strony prezydenta Bidena (nazwał w końcu Putina „zabójcą”) i jego Departamentu Stanu (który miał robić „co w jego mocy”, żeby blokować gazociąg), a także pomimo nacisku ze strony Kongresu (ponadpartyjnego nacisku, dodajmy), USA zrezygnowały z uderzenia w Nord Stream 2 AG i jej szefa Matthiasa Warniga, tłumacząc się „interesem narodowym”.To okrągłe pojęcie służy tu najprawdopodobniej jako eufemizm na relacje z Niemcami oraz (w pewnej mierze) z Rosją. Waszyngton nie chce iść na noże z Berlinem, dla którego Nord Stream 2 to fundament strategii energetycznej (bez gazu z tego połączenia Niemcy nie zbudują sobie hubu gazowego, którego tak pragną). Dużą role odegrały tu pewnie zbliżające się wybory federalne w RFN. Brak uderzenia w rurę to również ogromny prezent dla Władimira Putina, który przecież ostatnio poczynia sobie dość swawolnie, jeśli chodzi o prawa człowieka i bezpieczeństwo w Europie.Sankcjami ze strony USA oberwały natomiast cztery statki pracujące przy budowie Nord Stream 2, co jednak jest bez znaczenia dla projektu i w żaden sposób nie zmienia generalnej syntezy obecnych działań administracji amerykańskiej, która brzmi: Ameryka przymknęła oko na Nord Stream 2. Nie wiem dokładnie, co ugrał tym Biden, ale stawka musiała być raczej duża, bo Waszyngton - działając wbrew swej dotychczasowej narracji - gwałtownie stracił wiarygodność, zwłaszcza u sojuszników w Europie Środkowej.Pewnym ukoronowaniem tego obrazu jest wczorajsze oświadczenie Sekretarza Stanu USA, który stwierdził mniej więcej tyle, że Ameryka wyłącza z sankcji spółkę kluczową dla budowy Nord Stream 2, ale dalej sprzeciwia się jego budowie. To tak, jakby policja dalej łapała przestępców poprzez zamykanie oczu na widok popełnionej zbrodni.Z perspektywy Polski sytuacja jest o tyle nieciekawa, że ukończony Nord Stream 2 znacząco napędzi - i tak niemałe - niemieckie ambicje w zakresie rozlewania Energiewende na całą Unię Europejską. Możemy się zatem spodziewać np. jeszcze silniejszych nacisków na porzucanie atomu, który przecież chcemy budować.Czy losy Nord Stream 2 są już definitywnie przesądzone? Nie - historia tego projektu dość dobrze pokazuje, że nic nie jest w jego kwestii pewne. Niemniej, Biden rozczarował i to na polu, na którym miał być znacznie skuteczniejszy od rzekomo prorosyjskiego Trumpa.
A jak ktoś nie chce się smarować kupą, to go wyzywają od foliarzy –  Wbrew lekarzom i medycynie. Hindusi leczą się z koronawirusa... krowimi odchodami
Czekamy na protesty obrońców zwierząt protestujących przeciwko całowaniu żab –
W jakiej kolejności powinny przejechać auta? – Wbrew pozorom to zadanie sprawia wielu kierowcom sporo trudności
Karma wraca –  Waldemar Bonkowski 11 godz. • G WSZYSTKO W RĘKACH PANA BOGA! Mam nadzieję, że pozwoli mi przeżyć. Wbrew woli niemieckich mediów i lewackich trok opętanych przez diabła, którzy wylewają na mnie kubły pomyj.
Życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia i przed wymiar sprawiedliwości –  Waldemar Bonkowski 9 godz. • WSZYSTKO W RĘKACH PANA BOGA ! Mam nadzieję, że pozwoli mi przeżyć. Wbrew woli niemieckich mediów i lewackich troli opętanych przez diabła, którzy wylewają na mnie kubły pomyj.
Na pomoc rodaka może liczyć –  Waldemar Bonkowski 9 godz. • 0 WSZYSTKO W RĘKACH PANA BOGA ! Mam nadzieję, że pozwoli mi przeżyć. Wbrew woli niemieckich mediów i lewackich troli opętanych przez diabła, którzy wylewają na mnie kubły pomyj. 12 min. Lubię to! 290 AMikołaj 03:lenisz Jak będziesz wychodził ze szpitala, to mogę Cię zawieźć do domu. Hak mam, lina też się znajdzie. 6 min. Lubię to!
"W tym sądzie są znaki masońskie. Komu wy służycie? Diabłu?" - kontrowersyjny ks. Michał Woźnicki znowu dał o sobie znać – Były salezjanin, który nie wierzy w koronawirusa, zjawił się na procesie swojego ministranta bez maseczki. Gdy nie został z tego powodu wpuszczony na teren sądu, zaczął ubliżać policjantom, ochroniarzom oraz dziennikarzowi "Gazety Wyborczej" Piotrowi Żytnickiemu.Ks. Michał Woźnicki to były salezjanin, skonfliktowany z pozostałymi zakonnikami. Wbrew poleceniu władz archidiecezji poznańskiej, w swoim pokoju zorganizował nielegalną, prywatną kaplicę, w której przechowuje Najświętszy Sakrament i odprawiał msze. W domu zakonnym wielokrotnie interweniowała policja. Między duchownymi dochodziło do przepychanek i słownych utarczek. Podczas jednej z interwencji ks. Woźnicki został wyniesiony przez policjantów z domu zakonnego. W październiku Inspektoria Towarzystwa Salezjańskiego św. Jana Bosko we Wrocławiu wydała oświadczenie, którym podkreślono, iż ks. Michał Woźnicki od sierpnia 2018 r. nie jest salezjaninem, a jako suspendowany kapłan "niegodziwie sprawuje sakramenty".Pod koniec grudnia 2020 r. sąd Rejonowy w Poznaniu nakazał byłemu salezjaninowi ks. Michałowi Woźnickiemu, opuszczenie celi w należącym do Towarzystwa Salezjańskiego domu zakonnym. Obciążył go kosztami procesu i nie przyznał mu prawa do lokalu socjalnego.Salezjanie podkreślili, że w związku z wypowiedziami księdza, które "wprowadzają zamęt i zgorszenie wśród wiernych, a także są rażącym łamaniem przez niego prawa kanonicznego", będą podejmowane wobec niego dalsze kroki kanoniczne
Dowiedziałem się wbrew własnej woli –
 –  Roman Giertych - strona oficjalnaWczoraj o 19:40 ■ &List do Obajtka.Drogi Panie Danielu !Wybaczy Pan, że nie piszę "Prezesie", ale listy na Poczcie Polskiej długoidą, a zanim ten dojdzie, to pewnie słowo "Prezes" może być tylko miłymwspomnieniem, chyba, że się posłucha Pan mojej rady.Rada jest prosta. Musi Pan jutro oświadczyć, że wbrew pozorom, żekupował Pan mieszkanie aby uwić słodkie gniazdko dla siebie i Pańskiejpartnerki (członkini wielu Rad Nadzorczych, które biły się o to, aby mieć usiebie krynicę mądrości, bystrą i nadobną panią Paulinę), ale Pan kupowałSzaniec Przy Forcie. I ten Szaniec przygotowywał Pan na spotkaniapatriotów na wypadek godziny "W" (Godzina W, to czas, w którymniewdzięczny za wasze wiekopomne dokonania Naród odsunie was odwładzy). I w tym Szańcu Przy Forcie planował Pan organizować tajnekomplety dla patriotycznej młodzieży. Musi Pan się przedstawić jakoŻołnierz Wyklęty, który już zawczasu planuje walczyć do końca. I dopowiePan, że deweloper, który dał Panu skromną, 60% zniżkę, zupełnieniepowiązaną ze szlachetnym dofinansowywaniem działalnościdewelopera przez zarządzane przez Pana firmy, dał tę zniżkę, gdyż jestpatriotą i chciał mieć udział we wznoszeniu Szańca Przy Forcie. I nagraPan za pieniądze Polskiej Fundacji Narodowej film, jak Pan i pani Paulinaw ogrodzie zimowym pana apartamentu wywieszacie flagę biało-czerwona,a aktor po angielsku zapowie, że Szaniec Przy Forcie stoi i stać będziedopóki Daniel Obajtek będzie tym szańcem zarządzał. Lektor powie nadto,że to Panu zawdzięczamy wolność, bo to Pan jako dwulatek jużsmoczkiem atakował ZOMO. I TVP nada panu miano Człowieka z Żelaza,który już planuje być kolejnym Żołnierzem Wyklętym, który chce się bićnawet wtedy, gdy Ojczyzna przejdzie pod okupację opozycji.Tak, panie Danielu, Żołnierz Wyklęty w Szańcu Przy Forcie, to Panaostatnia szansa.Roman GiertychPS. Gdybyś ty danielu w Pcimiu sobie siedział, to by się o tobie Naród niedowiedział. A tak klops.

Trafny wpis Mentzena na pierwszą rocznicę wprowadzenia lockdownu:

 –  Sławomir Mentzen1tSSnnpo5hn clcgnsodozrn.ed  · Dzisiaj mamy pierwszą rocznicę wprowadzenia lockdownu na 14 dni. Pamiętacie to? Politycy i dziennikarze przekonywali, że jak wysiedzimy w domu przez 14 dni, to wirus sobie pójdzie gdzie indziej. Rząd zamknął wszystko, miasta wymarły, ludzie w pełnej dyscyplinie siedzieli w mieszkaniach. Minęło najpierw 14 dni, potem kolejne 60, potem przyszły wybory, wirus sobie według premiera poszedł, ale niestety jesienią znowu wrócił. Dlatego rząd sięgnął po stare i sprawdzone metody, czyli zamknął siłownie, gastronomię, turystykę, Giertycha, kulturę uniwersytety i szkoły. Tym razem oszczędził lasy, fryzjerów, kosmetyczki i kasyna. Wirus oczywiście nie zniknął, bo zniknąć nie mógł. Zamykając szkoły i hotele, wbrew popularnym zabobonom, nie przegania się wirusa. Ciemnota postępuje, więc spodziewam się, że na którejś z kolejnych konferencji, Niedzielski nakaże nam łapanie się za guzik na widok kominiarza i zakaże przechodzenia pod drabiną.Minął rok zamknięcia i jest gorzej niż było. Nic to siedzenie w domach nie dało. To był rok bez wykładów, bez lekcji, bez wesel, bez rozrywki. Szlag trafił już i tak niską dzietność, wzrosła liczba depresji, problemów psychicznych, dzieci się przykuły już na stałe do komputerów. Kiedyś w naszej części świata kolejne pokolenia tkwiły w zbrodniczym i absurdalnym systemie, żyjąc iluzją, że kiedyś zbudują komunizm. Teraz mamy to samo, ale odległą niczym horyzont wizją jest brak wirusa. Od roku żyjemy w zawieszeniu. Nie da się nic planować, nie wiadomo co nas czeka, nie wiadomo nawet czy kiedykolwiek będzie jeszcze normalnie. Straszy się nas jakąś nową normalnością. To nie jest żadna nowa normalność czy jakiś nowy ład. To jest stara komuna. Kiedyś Czesław Miłosz pisał: "Zaglądali do kufrów, zaglądali do waliz, nie zajrzeli do dupy - tam miałem socjalizm." Teraz poszliśmy krok dalej i nawet tam zaglądają, póki co w Chinach, ale nie widzę powodu, żeby Niedzielski nie wprowadził tego pomysłu również i u nas. Nie nazwę nigdy normalnością tego, co tu się od roku wyprawia. Jakieś paszporty szczepionkowe na kiju, ograniczenia w podróżowaniu, kwarantanny, codzienne ogłaszanie przez media liczby testów pozytywnych, zamknięte stadiony, uczelnie, szkoły i miejsca rozrywki. Nie mówiąc już o pomysłach przedstawianych co chwilę przez tę bandę kretynów z tytułami naukowymi, przedstawianych w mediach jako doradcy rządu. To co się dzieje, leży bardzo daleko od normalności.Ile to jeszcze będzie trwało? U nas pewnie długo. Nie żyjemy w przywiązanym do wolności Teksasie, Polacy widocznie lubią, jak się ich terroryzuje, zamyka, zamaskowuje i zakazuje wszystkiego. Istotna część naszego masochistycznego społeczeństwo dobrze zgrała się z tym sadystycznym rządem. Jedni i drudzy czerpią jakąś dziwną satysfakcję z dalszego brnięcia w to szaleństwo. Jak do masochistów dodamy ludzi naiwnych, którzy dalej wierzą, że to się za 14 dni skończy, to okazuje się, że nawet wybory nic nie zmienią, bo entuzjaści tej nowej normalności nas po prostu przegłosują. A potem kupią garnki i pościel w telezakupach, przeczytają swój horoskop, a na koniec zalegną przed TVP i TVN, by czerpać pogłębioną wiedzę o świecie i być na bieżąco z tym, jakie gusła w tym miesiącu mają przegonić wirusa.
Skunks Pepé Le Swąd usunięty z "Kosmicznego meczu 2", a scena z jego udziałem została wycięta – Pepé to postać z serii filmów Looney Tunes (z ang. Zwariowane melodie), którego główną rolą jest uwodzenie czarno-białych kotek, które myli z samicami skunksów. Wady animowanego skunksa wytknął na Twitterze dziennikarz New York Times, Charles M. Blow, który stwierdził, że zachowanie postaci normalizuje kulturę gwałtu - wskazuje między innymi na dotykanie i całowanie obcych kobiet bez ich zgody i wbrew ich woli
Tadeusz Rydzyk i Lux Veritatis staną przed sądem w procesie karnym. Sprawa dotyczy wyczerpania znamion Art. 231 Kodeksu karnego, za co grozi nawet do 10 lat pozbawienia wolności – Dzięki Watchdog Polska Tadeusz Rydzyk będzie musiał wytłumaczyć się przed wymiarem sprawiedliwości. Pracownicy Sądu Okręgowego w Warszawie potwierdzili, że postępowanie już zarejestrowano pod sygnaturą akt II K 555/20.Według stowarzyszenia doszło do naruszenia artykułu 23 ustawy o dostępie do informacji publicznej: "Kto, wbrew ciążącemu na nim obowiązkowi, nie udostępnia informacji publicznej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".Przedstawiciel Watchdog Adam Kuczyński powiązał ten przepis z dwoma paragrafami kodeksu karnego, których treść cytujemy poniżej. Za przestępstwo ujęte w drugim z nich grozi do 10 lat więzienia.Art. 231. § 1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.Ponieważ prokuratura nie chciała tego zrobić, akt oskarżenia wniósł Watchdog. Ma charakter subsydiarny. Jako sprawcy przestępstwa zostali wskazani członkowie zarządu Lux Veritatis, a więc ojciec Tadeusz Rydzyk (prezes zarządu) oraz jego najbliżsi współpracownicy: ojciec Jan Król i Lidia Kochanowicz-Mańk (członkowie zarządu)
Ciekawa akcja policjantów z Krotoszyna, która pokazuje jak ważne są odblaski. Wbrew temu co początkowo może się wydawać - na obu zdjęciach widać małe dziecko –
Tego im jeszcze brakowało... –  WIEWIÓRKA TERRORYZUJE MIESZKAŃCÓW NOWOJORSKIEJ DZIELNICYUdostępnijKomentuj (399)399Wbrew pozorom nie jest to opis thrillera klasy B ani spin-off "Ptaków" Alfreda Hitchcocka. Mieszkańcy Rego Park, mieszczącego się w dzielnicy Nowego Yorku - Queens, żyją w strachu przed atakiem krwiożerczej wiewiórki. Ofiary uważają, że gryzoń jest szalony.Czytaj więcej na https://kobieta.interia.pl/zycie-i-styl/news-wiewiorka-terroryzuje-mieszkancow-nowojorskiej-dzielnicy,nId,4979650#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome