Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 367 takich demotywatorów

Polak umiera w Polsce: Cóż, niestety nie ma wolnych miejsc –

Przez 2 tygodnie Mariusz Kowalczyk z Newsweeka obserwował świat oczami mediów PiS. Wyłącznie. Odstawił całą resztę. Poniżej fragment tego, co dociera do widzów TVP, czytelników Sieci i słuchaczy ich stacji radiowych

Przez 2 tygodnie Mariusz Kowalczyk z Newsweeka obserwował świat oczami mediów PiS. Wyłącznie. Odstawił całą resztę. Poniżej fragment tego, co dociera do widzów TVP, czytelników Sieci i słuchaczy ich stacji radiowych – - Europa Zachodnia przekroczyła granicę barbarzyństwa. Z Belgii i Holandii już uciekają ludzie, którzy mają ponad 75 lat. – Boją się, że jak zasłabną na ulicy, to zostaną przewiezieni do szpitala i tam zabici.- Nie powinni jednak uciekać do Wielkiej Brytanii, bo tam w szpitalach morduje się nie tylko seniorów. Właśnie w męczarniach umiera skazany na śmierć głodową Polak w średnim wieku. Polskie władze starają się go wydostać, ale Brytyjczycy martwią się, że ten, którego chcą zabić, mógłby nie przeżyć transportu do Polski. Absurd  wynika z kultury Brytyjczyków, którzy przecież pierwsi wymyślili obozy koncentracyjne. Oni mają w tym interes. Czekają, aż Polak umrze, a wtedy będą mogli wyciąć jego organy i je sprzedać. W Europie wkrótce uśmiercane mogą być całe grupy społeczne, które mają niepożądane poglądy polityczne.- Poza Europą nie jest lepiej. Kanada jest już państwem totalitarnym. Tam hospicja, które nie chcą mordować bezbronnych staruszków, pozbawiane są dotacji i zamykane.- W tej otchłani zła  jest wyjątek – Polska, która trwa przy chrześcijańskich wartościach. Dlatego Skandynawowie składają podania o azyl w naszym kraju.- Niemcy, nie licząc się z nikim i z niczym, poza unijnymi ustaleniami kupiły dodatkowe partie szczepionek. - O wtargnięciu na Kapitol zwolenników Donalda Trumpa Karnowski mówi „to ludzie przedstawiający się jako jego zwolennicy”. TVP: "Wśród tłumu rozpoznano wielu działaczy Antify" (nie było ani jednego – wykazało śledztwo FBI). „Antytrumpowe akty przemocy bojówek lewicy były akceptowane przez media i demokratów”.- Nowy prezydent USA jest przeciwieństwem Trumpa, którego prezydentura była „próbą przywrócenia zdrowego rozsądku w wielu obszarach”.- Wydarzenia w amerykańskim parlamencie przypominają to, co działo się w polskim Sejmie. Posłowie opozycji zachowywali się w roku 2016 r. tak samo jak ci protestujący na Kapitolu. W Polsce doszło wtedy do puczu. Zresztą opozycja cały czas próbuje organizować pucze i obalać demokratycznie wybraną władzę PiS, „oni czują się właścicielami Polski, często nieprzerwanie od roku 1944”.- Odsunięcia PiS od władzy mogą chcieć tylko szaleńcy i zdrajcy. W mediach PIS codziennie pojawiają się ludzie, którzy dziękują władzy za to, że mają teraz więcej pieniędzy i żyje się im lepiej. Wspominają, jak było źle, gdy rządziła koalicja PO-PSL. "Nie dawali nic. Do tego władza daje podwyżki emerytom, inwestuje miliardy w koleje i drogi. Dzięki temu polska gospodarka kwitnie w czasie pandemii, a bezrobocie nie rośnie tak, jak w innych krajach." - Dlaczego dochodzi więc do protestów? Są one inspirowane z zagranicy
Życzę sobie, aby jak najwięcejosób zrozumiało i spraktykowało –  Kiedy ptak żyje. Zjada mrówki.Kiedy ptak umiera.. Mrówki zjadają ptaka.Z jednego drzewa można zrobić milionzapałek, ale jedna zapałka może spalić miliondrzew. Okoliczności mogą się zmienić w jednejchwili. Nie poniżaj nie krzywdź nikogo wżyciu. Możesz czuć się potężny dzisiaj, aleczas jest potęzniejszy od Ciebie..DEMOTYWATORY.PLŻyczę sobie, aby jak najwięcej osóbzrozumiało....i spraktykowało.
W Polsce w wyniku śmierci samobójczej codziennie umiera 12 mężczyzn – Według statystyk WHO co 40 sekund z powodu samobójstwa ginie na świecie jedna osoba. Daje to około 800 tysięcy ofiar na rok, większość z nich to mężczyźni. W ciągu dekady samobójczą śmiercią umiera około 8 milionów ludzi
"Drogi Święty Mikołaju idź do szpitala, – Gdzie chorym dzieciom serduszko nawalaIdź do hospicjum,gdzie dziecię się poniewieraGdzie co godzinę w cierpieniu umieraDo pijackiego podążaj domuGdzie dzieci biją po kryjomuDo lodówki wrzuć trochę jedzeniaBy w nocy słychać nie było jęczeniaPrzytul chłopca,który już nie ma mamyI do sierocińca został oddanyI na koniec idź na cmentarz,znicz zapal nad grobemW którym niechciane dziecię ma wieczny senGdy to wszystko uczynisz,a w worku coś jeszcze będziesz miałDopiero wtedy przyjdź do mnie,jeśli będziesz chciał."

Sytuacja w szpitalach jest gorsza niż mogłoby się wydawać:

 –  Pawel Reszka2dSt3S ipodnsgooodrSfeSiz.d  · Dlaczego umierają„Moja żona ma covida. Modlę się, żeby nie musiała iść do szpitala. Oddziały covidowe to umieralnie” (rezydent anestezjologii) Dokładnie miesiąc temu minister Adam Niedzielski zapowiedział „podwojenie dostępnej bazy łóżek” dla pacjentów zakażonych wirusem. I udało się! Było 15 tys. łóżek, jest 35 tys. W ciągu 30 dni przybyło 20 tys.!Są jednak pytania: czy stoi przy nich odpowiedni sprzęt? Mają dostęp do tlenu? Skąd wzięto lekarzy, pielęgniarki, ratowników, by je obsługiwali? Łóżka są na serio? Czy też dyrektorzy szpitali, by poprawić humor ministrowi, tworzyli je szybkim pociągnięciem pisaka, robiąc np. z interny „internę covidową”?Statystycznie wyglądamy świetnie – tylko 60 proc. łóżek covidowych jest zajętych. Do tego mamy 657 wolnych respiratorów (wypada po 41 na województwo). Zachorowań mniej. Tylko dlaczego bijemy rekordy w liczbie zgonów? Zadzwoniłem do lekarza, który od miesięcy jest na pierwszej linii. Zapytałem, czy tak samo jak premier Morawiecki uważa, że osiągamy delikatną przewagę w walce z wirusem.„Redaktorze,telefon w lekarskim nie milknie. Przez cały dyżur biegam po siedmiopiętrowym szpitalu: laryngologia, okulistyka, chirurgia dziecięca, pulmonologia, ginekologia, chirurgia, ortopedia, onkologia, hematologia, radiologia, pediatria... Konsultacje, wkłucia centralne, reanimacja.Pacjenci umierają. Mój ostatni 24-godzinny dyżur odmierzała śmierć: zgon, zgon... pizza (zdążyłem zjeść połowę, bo mnie wezwali), zgon, zgon... Półtorej godziny snu i znów wezwanie. „Leć, bo się pacjent załamał”. Biegnę. Nie dobiegłem na czas. Taki dyżur to standard.Wieszasz kartkę i jużWiesz, że tych ludzi można byłoby uratować? Na pewno by żyli, gdyby to, co widzisz w statystykach, odpowiadało prawdzie. Mówisz, że „statystycznie” mamy zapas łóżek dla pacjentów covidowych.Opowiem ci, jakie to łóżka. Nasz szpital od początku pandemii przechodzi ciągłe reorganizacje. Najpierw covidowcy leżeli w wydzielonym budynku, potem tworzono miejsca covidowe na poszczególnych oddziałach, potem część pacjentów covidowych przeniesiono do innego skrzydła.To wszystko oznacza chaos. Na laryngologii jest oddział covidowy, laryngologia jest tam, gdzie okulistyka, okulistyka tam, gdzie chirurgia dziecięca, chirurgia dziecięca tam, gdzie pediatria... A jutro może się to zmienić.Każda z tych rotacji przynosi statystyczne zwiększenie liczby łóżek covidowych. Jak? Wieszasz kartkę na drzwiach: „Oddział covidowy” – i już! Ale co to za oddział covidowy bez respiratorów, sprzętu, personelu? Sprzęt w kartonach: cewniki naczyniowe, cewniki pęcherzowe. Personel przypadkowy, z łapanki.                                             ***Zakładam wkłucie centralne. Sam go na jałowo nie założę. Musi ktoś pomagać. Jest pielęgniarka, ale ona nie wie, gdzie co leży:– Doktorze, ja nie jestem z tego oddziału.– Ja też nie.– Może w tych kartonach.– Może.Czas leci. Chory pogarsza się oddechowo.– Co to za pacjent?Milczenie.– Jakie ma obciążenia?Milczenie.Wszystkie pielęgniarki są z innych oddziałów. Nie mają prawa kojarzyć tych pacjentów – cztery dziewczyny na 40 pacjentów!Kolejne wezwanie. Covidowa interna. Pacjent niewydolny oddechowo. Intubuję, reanimuję. 5, 10, 15 minut. Żadnego efektu. Jestem wykończony. W 20. minucie padam, nie jestem w stanie ratować go dalej. Przerywam. Patrzę na niego, całkiem młody gość. Rocznik 65. Myślałem, że się uda.                                            ***Ktoś mnie puka w plecy. Pielęgniarka z interny: – Doktorze, a możesz spojrzeć, bo tam nam się jeszcze jedna pani pogarsza. Babcia. Obrzęki, zmiany pozakrzepowe na kończynach dolnych. Każę ją położyć na brzuchu. Saturacja się poprawia.– Jaki lekarz prowadzi?Nikt nie wie.– Dobra, pani musi tak leżeć.Po kilku godzinach łapie mnie internistka.– Pan reanimował moją pacjentkę?– Ja? Chyba nie…– Taka starsza pani na internie.– Na internie przekładałem jedną panią na brzuch.– O nią chodzi.– Co z nią?– Jak przyszłam, to była martwa… Jakby pan napisał, że była konsultacja anestezjologiczna...Nawet nie zauważyła, kiedy pacjentka jej zeszła! Teraz szuka dupokrytki. I co ja mogę napisać? Brak dalszych wskazań do eskalacji terapii, czyli że była nie do uratowania? Napiszę. Pomogę. Doktor jest sama na oddziale, też musi biegać po całym szpitalu i konsultować internistycznie. Nie ma szans, żeby to ogarnęła.                                                 ***Wzywają mnie do założenia wkłucia centralnego dla covidowca. Dziadek, 80 lat. W bardzo złym stanie. Niewydolny krążeniowo, obrzęknięty. Zakładam wkłucie. Piszę w konsultacji prośbę o wykonanie gazometrii i biegnę. Wzywają mnie na inne oddziały.O godz. 2:45 znów wezwanie do tego samego pacjenta: „Pacjent pogarszający się oddechowo”. Wracam. Dobijam się do drzwi, dzwonię. Na oddziale nie ma personelu. Za drzwiami pacjenci covidowi. Jeden z nich właśnie się załamuje!Idę w zakontaminowanym kombinezonie przez czystą część. Nie powinienem tego robić, ale człowiek chyba tam umiera. Pacjent leży na płasko, na plecach. Monitor obok, czujnik saturacji obok. Stoją sobie. Nie zostały podłączone. Podnoszę wezgłowie, podnoszę pacjenta. Uzyskuję saturację 85. Trzeba pilnie wykonać ileś czynności. Ale tu, kurwa, nie ma nikogo. Komu mam to zlecić?Wychodzę. Mijam pacjentów leżących na łóżkach. Starzy, niedołężni ludzie. Na ścianie kartka: „Telefon do pielęgniarek...”. Wiem, że żaden z pacjentów nie jest w stanie zatelefonować.Te oddziały to umieralnie. Są po to, żeby ludzie nie schodzili na ulicy.                                                  ***A ja? Kiedy ostatnio widziałem swoich pacjentów? A przecież mój oddział to OIOM! Pacjenci na stronie brudnej pod respiratorami, na czystej po wstrząsach, z zapaleniem otrzewnych, trzeba pilnować gospodarki wodnoelektrolitowej. Kiedy mam to robić, skoro konsultuję i reanimuję? Kto jest bez winy?Pamiętam z ostatnich dni jednego z covidowych pacjentów. Konsultowałem go na jakimś oddziale. Jak podszedłem do niego, miał niecałe 60 proc. saturacji. Patrzę, a w jego nogach leżą wąsy tlenowe!– Dlaczego to nie jest podłączone? – krzyczę do pielęgniarki.– A bo nie ma kto mu tego podłączyć, doktorze!Jezu! To zakładam te wąsy. Mija doba. Pacjent niewydolny oddechowo trafia do mnie na OIOM. Leży sobie pod respiratorem, leży, aż się butla z tlenem skończyła. I zmarł. Taka to, kurwa, smutna przygoda się zdarzyła.Dziwisz się? A ja wcale się nie dziwię. Na stronie brudnej na 19 pacjentów są trzy pielęgniarki. Powinno być dziesięć. Jedna na dwa stanowiska. Tlen w butlach, butle na dwukołowych wózkach przywiązane łańcuchami. Tak tu jest.Jeszcze pójdziemy za to siedzieć. To jest przecież sprawa do prokuratury. I co ja powiem: „Pacjent zmarł, bo skończyła się butla z tlenem, bo nie było komu przypilnować, bo jest mało pielęgniarek”? A co to obchodzi żonę tego faceta? Albo pana prokuratora? Jak widzisz, trudno przeżyć w moim szpitalu. Tu musisz mieć szczęście. Jak ktoś spostrzeże, że butla się kończy, będzie OK.Czytaj też: Lekarze alarmują. Zaraz będziemy tu mieli LombardięTlenu nie ma, nikt nie powiedziałDlaczego używamy butli? Brak tlenu w instalacji szpitalnej. Za dużo pacjentów podłączonych do respiratorów. Oczywiście, nikt nam niczego nie powiedział. Wszystko sprawdza się na żywym organizmie. Podłączam pacjenta pod respirator. Nie działa. Drugi? Lepiej. Po chwili dzwoni lekarka: – Coś się dzieje złego z pacjentem. Desaturuje!Sprawdzamy. Respirator nastawiony na 100 proc. podaje tylko w 36 proc. Wtedy wpadliśmy na to, że trzeba sprowadzić butlę, bo w ścianie ciśnienie jest zbyt niskie.                                               ***Na interwencję do drugiego budynku szpitalnego, gdzie jest kilka „lżejszych” oddziałów covidowych, jeździmy karetką. Leczy tam fajny hematolog, miły chirurg, neurolog, nefrolog. Ale nie ma anestezjologów, lekarzy medycyny ratunkowej ani sprzętu. Więc jak się ktoś pogorszy, muszą wzywać nas. Najczęściej wzywają na ostatnią chwilę.Dlaczego? Otóż mają jeden monitor i dwa pulsoksymetry na oddział. Jeśli chory nie jest podłączony do sprzętu, to oni nie widzą, że się pogarsza. Tym bardziej że przy covidzie pacjenci z saturacją 70 proc. potrafią logicznie rozmawiać. Nie widać problemów. Aż nagle bach... Oni reagują, jak nastąpi to bach. Mówiąc wprost – jak pacjent zsinieje, dzwonią po nas.Respirator wziąć. Lifepacka: monitor z funkcją defibrylacji, kardiowersji brać. Plecak z ambu, z lekami, rurkami. Leki z lodówki. Dygam z tym do karetki. Z pielęgniarką przebieramy się w kombinezony. A pacjent się tam dusi.Rzadko udaje się zdążyć. Jesteśmy w drodze i dostajemy informację: „Możecie wracać, już po wszystkim”. Czasami nas nawet nie wołają. Widzą, że i tak nie zdążymy. I to też jest statystyka w praktyce. Na tamtych oddziałach są wyłącznie łóżka covidowe, które widzi w tabelkach pan minister. Ale są to łóżka bez dostępu do tlenu, bez sprzętu pomiarowego i bez personelu.                                                   ***Na interwencję zawsze chcę brać ze sobą pielęgniarkę z OIOM. One są doświadczone, znają się na rzeczy. Gdy trwa reanimacja, chcesz kogoś takiego obok siebie.Proszę je: „No pojedź ze mną” – i chyba nie muszę ci mówić, jaki jest ich stosunek do moich próśb. „Doktor, a może byś znalazł kogoś innego, co?”.Nie mam pretensji. Są upocone, umęczone, ledwie stoją. „Ratowanie życia” brzmi pięknie, ale to ciężka fizyczna praca. Pacjent waży 150 kg. Przenieś go z pielęgniarką na nosze!Wspominałem ci, że z okazji 11 listopada szpital wypłacał nagrody za walkę z covidem? Dostali różni ludzie: pan związkowiec, pani z kadr... Nie dosłała żadna z oiomowych pielęgniarek.                                               ***Anestezjolog ma grubą skórę. Często oglądamy śmierć. Mamy taką pracę. Mówimy: „mogę reanimować i jeść kanapkę”, ale dziś łapię się za głowę. Jesteśmy wykończeni fizycznie i psychicznie. A to nie jest nawet środek epidemii. Miesiące walki przed nami. Wypłaszczanie krzywej widać tylko w ministerstwie. I chyba tylko dzięki sztuczkom matematycznym. Bo u nas jest dramat.Wczoraj zakaziła się moja żona. Ciągle myślę, co zrobić, jak się pogorszy oddechowo. Zostawiać ją w domu? Słać do szpitala? Ale kto się nią tam zajmie, jak nie będzie mnie obok? Czy przepracowany lekarz albo pielęgniarka zauważy, że tlen w butli się kończy? Skoro ja się boję, co muszą przeżywać inni ludzie, którzy nie są lekarzami?Myślę, że niedługo też się zakażę. Prawdę mówiąc, liczę na to. Chciałbym odpocząć od tego burdelu.PozdrawiamP.”Fot. Paweł ReszkaRelacje też na https://www.facebook.com/ReszkaPai polityka.pl
Pasty cieszą się coraz większym powodzeniem. Kolejną napisali kurierzy: – Styczeń 2021500 tys. zakażeń dziennie, 104% testów wychodzi pozytywnych.Jarosław Kaczyński umiera na COVID-19PiS się rozwiązuje, nowe wyborynikt nie startuje, bo nikt nie chce mieć do czynienia z tym syfemwygrywa PARTIA PLANDEMIA, która głosi że żadnego wirusa nie ma i to spisek Gatesa i Sorosapremierem zostaje Liroylikwidują szpitale jednoimienne, zaprzestają testowaniajest dalej tak jak było przed pandemią, czyli niektórzy są zdrowi, inni chorują, a niektórzy umierająPartia Plandemia ustawą znosi COVID-19, 5G i LGBTpo paru miesiącach epidemia wygasa, ci którzy mieli przeżyć, przeżyli, co nie żyją - umarliw sumie jest podobnie jak było, tylko jest mniej starych ludziniektórzy twierdzą że to nawet dobrze, bo są mniejsze kolejki w banku i na poczcieLiroy nominowany do pokojowej nagrody NoblaBill Gates dzwoni do prezydenta Chin i opieprza go, że się nie udałoInpost błaga o ustawę o zakazie srania do paczkomatu

"Pasta" o kardynale Stanisławie Dziwiszu, która teraz robi furorę w internecie:

"Pasta" o kardynale Stanisławie Dziwiszu, która teraz robi furorę w internecie: – Albo wyobraźcie sobie być takim Dziwiszem xDJesteś takim Dziwiszem, ale młodszym, lvl 27, seminarium skończone, nauka odbyta, szykuje się wiejski splendor do końca życia gdzieś na Podhalu. I wtedy nagle obcina Cię biskup, wysoka charyzma na karcie postaci, woła i mówi „Elo, będziesz moim sekretarzem”, no i duma rozpiera, nosisz za nim teczkę, notes, nie wiem kajak, ogarniasz kalendarz, a Twój szef (wymaksowana charyzma podkreślam) pnie się coraz wyżej w korpostrukturze, a Ty w sumie nic już nie musisz robić, właściwy koń obstawiony xD Twoje ziomki rówieśnicy koledzy z seminarium gdzieś tam rozstrzygają spory pasterskie, droczą się z ubekami, wyklepują dachówkę na dzwonnicy, a Ty król życia, w żadne parafie się nie będziesz bawić, czary mary dostajesz się na doktorat na KULu, czary mary mieszkasz w pałacu biskupim, a to nie jest Twoje ostatnie słowo xDTwój szef jest człowiekiem, który zostaje papieżem, ale też nadal jest człowiekiem, któremu ktoś musi nosić teczkę, i to jesteś Ty, więc bez kiwnięcia palcem dostajesz awans do Rzymu, no a w Rzymie to już bajlando. Zwiedzanko świata, bo Papa bierze Cię na wszystkie zagraniczne wycieczki. Awanse, bo ile można chodzić w czarnym stroju. Dostajesz od swojego szefa awans na biszopa i arcybiszopa, no jest wysoko.Twoim jedynym poważnym obowiązkiem (inb4 pozowanie do zdjęć) jest ogarnianie kalendarza Papieża. Jedynym pierdolonym obowiązkiem xDDD Melanż trwa 27 lat, ale szef umiera, zostawia po sobie testament (oczywiście Ty masz być wykonawcą). W testamencie prosi, żeby spalić wszystkie jego osobiste notatki, więc wydajesz je w formie książki xDDDWłaśnie, książki. Od kiedy nowy CEO odsyła Cię do Polski wskakujesz na karuzelę fejmu. W ciągu 11 lat wydajesz 9 książek, oczywiście jako profesjonalny naukowiec doktor teologii – żadnej teologicznej. Wydajesz seryjnie książki o Papieżu, ale na żadną nie zapominasz wcisnąć swojej facjaty. Idą takie klasyki jak „PAPIEŻ KTÓRY KOCHAŁ GÓRY” albo „WIĘCEJ SPORTU” bo znasz się też na piłce (pic rel). Przez piętnaście tłustych lat opowiadasz o tym, że Papież był wielkim Polakiem. W zamian dostajesz honorowe obywatelstwa miast i wsi, odbierasz więcej medali niż ruski generał, orderami zasługi możesz sobie obciążać hantle, spływają zewsząd – z Kolumbii, Austrii, Włoch, no w Polsce każdy prezydent czuje się w obowiązku przywiesić jeszcze jeden przynajmniej, kurwa lista tych wyróżnień nie mieści się na stronie na Wikipedii xDDD ale jeszcze Ci mało, dajesz sobie postawić dwa pomniki i płaskorzeźbę. Jesteś tak mądry że z całego świata dostajesz doktoraty honoris causa. Resztki swojego świętej pamięci szefa przerabiasz na biznes życia, rozdajesz i sprzedajesz krople krwi (jedna dla Kubicy, prawilnie), ciuchów, w sumie sam jesteś trochę relikwią, co nie? XD W przerwie na kawę udaje Ci się wpakować prezydenta Kaczyńskiego na Wawel. Jest w pyteI nagle bańka pryska na ostatniej prostej. Z szafy wypadają historie arcybiskupów molestujących dzieci, ale przede wszystkim historie ofiar, które próbowały się skontaktować z Papieżem, a osobą która trzymała łapę na jego korespondencji i kalendarzu byłeś właśnie Ty xDDD okazuje się że takie gagatki jak MacCarrick czy Maciel Degollado przekazywały Tobie hajsy za audiencje u Papieża, a w tym czasie zaniepokojeni szarzy księża pisali do Watykanu donosy, ale nikt im nigdy nie odpowiedział, bo listy, cóż, znikały. No i trochę przypał, bo najprościej byłoby zwalić winę na Papieża, ale poza Papieżem totalnie nie istniejesz. Masz cholernego pecha, bo wy wszyscy, wszyscy akolici Papy jesteście od przebywania w pobliżu Pierścienia Rybaka długowieczni jak Bilbo Baggins i żaden nie chce kopnąć w kalendarz. Gdyby chociaż jeden się przekręcił można byłoby zwalić na niego winę, że to Sodano / Somalo / Dziwisz / Ratzinger robił w kominku podpałkę z listów, nie dopuszczał świadków, wszystko wina jego ekscelencji XYZ, no ale jak na złość wszyscy macie telomery niemowlaka.Idziesz na wywiad do Kraśki, miły chłopak żaden bulterier, grzecznie pyta, nie drąży, w zasadzie masz puste pole żeby odegrać dowolną rolę, ale Ty nie umiesz odegrać żadnej roli xDDD I na tym pustym polu wywracasz się na twarz przed całą Polską udając, że nie znasz Maciela, który robił Ci kurwa przyjęcie urodzinowe w Rzymie xDDDTwój ziomek Degollado zrobił sobie z zakonu maszynkę do molestowania dzieci, przy okazji sam spłodził kilkoro, i został skazany dopiero przez Benedykta. Twój ziomek MacCarrick został wydalony dopiero przez Franciszka. Twój ziomek Jan Wodniak został zdemaskowany tak naprawdę dopiero przez polskich dziennikarzy, bo przez dekadę udawałeś, że nie ma sprawy. Twój ziomo pedofil, Twój ziomo pedofil, Twój ziomo pedofil, a Ty już sam nie wiesz, czy udawać kompletnego idiotę, czy wyzywać wszystkich starym szlagierem od antypolaków, czy ratować legendę papieża, czy własne rozbuchane ego xDDD
 –  Są 2 modele walki z epidemią. Lockdownowy - zamykamy gospodarkę, wprowadzamy stan klęski, liczymy się z dużymi stratami, spadkiem konsumpcji, utratą pracy. Korzyścią jest opanowanie epidemii na wczesnym etapie i niedopuszczenie do zatkania się opieki zdrowotnej Szwedzki - nie zamykamy wszystkiego, nakładamy lekkie obostrzenia (typu zakaz dużych zgromadzeń, maseczki w sklepach). Umiera trochę więcej ludzi ale gospodarka nie przyjmuje tak dużego impactu jak w modelu lockdownowym. Tu w Polsce łączy się model lockdownu ze szwedzkim. Tutaj zarówno gospodarka padnie na ryj jak i umrze w chuj dużo ludzi. #koronawirus
Lobby hodowców gęsi na pierzetrzęsie światem –  Jak tylko robi się zimno, widzę mnóstwo osób wkurtkach i czapkach. Głupi niewolnicy :) Wiecie ileosób umiera na hipotermię w skali roku? Ok0,0005% całej populacji, nawet nie jedna namilion!I teraz będzie jeszcze lepiej. Absolutna większośćludzi, którzy umarli na hipotermię miała na sobiekurtkę a nawet czapkę. Czyli to nic nie daje!Włączcie myślenie ludzie, komuś zależy na tym,żebyście chodzili w kurtkach!JOE MONSTER

Mój drogi człowieku!

Mój drogi człowieku! – Widzę, że płaczesz, bo to mój czas na odejście. Nie płacz, proszę. Chcę ci wyjaśnić kilka rzeczy.Jesteś smutny, ponieważ odszedłem, ale cieszę się, że cię poznałem.Ile psów takich jak ja umiera każdego dnia, nie spotykając kogoś takiego jak ty?Wiem, że zasmuca cię mój wyjazd, ale musiałem już iść.Chcę cię prosić, żebyś nie obwiniał się za nic. Słyszałem, że szlochasz, że powinnaś zrobić dla mnie coś innego. Nie mów tak, wiele dla mnie zrobiłeś! Bez ciebie nie poznałbym piękna, które dziś niosę ze sobą.Musisz wiedzieć, że my, zwierzęta, żyjemy intensywnie i jesteśmy bardzo mądrzy: każdego dnia cieszymy się każdą małą rzeczą i szybko zapominamy o złej przeszłości. Nasze życie zaczyna się, gdy znamy miłość, tę samą miłość, którą mi dałeś, mój anioł bez skrzydeł i dwie nogi.Wiedz, że nawet jeśli znajdziesz ciężko rannego zwierzęcia, a masz mało czasu na tym świecie, zapewniasz mu ogromną obsługę, towarzysząc ci podczas ostatniego przejścia.Nikt z nas nie lubi być sam, chyba że zdamy sobie sprawę, że nadszedł czas, aby wyjść.Być może dla ciebie nie jest tak ważne, aby jeden z was był obok nas, pieszcząc nas i trzymając naszą łapę, pomaga nam iść w pokoju.Nigdy więcej płaczu, proszę. Będę szczęśliwy. Pamiętam imię, które mi dałeś, ciepło twojego domu, które w tej chwili stało się moje. Biorę głos twojego głosu, który przemawia do mnie, nawet jeśli nie zawsze rozumiem, co mi mówiłeś.W sercu niosę wszystkie pieszczoty, które mi dałeś.Wszystko, co robiliście, było dla mnie bardzo cenne i dziękuję wam cały czas, nie wiem, jak wam powiedzieć, ponieważ nie mówię w waszym języku, ale z pewnością w moich oczach możecie zobaczyć moją wdzięczność.Zadam tylko dwie przysługi. Umyj twarz i zacznij się uśmiechać.Pamiętaj, jak żyjemy razem w tych czasach, pamiętaj o wybrykach, które zrobiłem, żeby cię rozweselić.Żyj jak ja, całe dobro, które tym razem dzielimy.I nie mów, że nie zamierzasz adoptować innego zwierzęcia, ponieważ wiele wycierpiałeś po moim odejściu. Bez ciebie nie będę żył pięknem, w którym żyłem.Proszę, nie rób tego! Jest wielu takich jak ja, którzy czekają na kogoś takiego jak ty.Daj im to, co mi dałeś, proszę, potrzebują tego, tak jak cię potrzebowałem.Nie zachowujcie miłości, którą macie dawać, z obawy przed cierpieniem.Podążaj za moją radą, pielęgnuj dobro, które dzielisz z nami wszystkimi, uznając, że jesteś dla nas aniołem, a bez ludzi takich jak ty nasze życie byłoby trudniejsze niż czasami.Podążaj za swoim szlachetnym zadaniem, teraz do mnie należy bycie twoim aniołem.Towarzyszę Ci w podróży i pomogę ci pomóc innym jak ja.Porozmawiam z innymi zwierzętami, które są tu ze mną, powiem ci wszystko, co dla mnie zrobiłeś, i powiem z dumą: „To moja rodzina”.Dziś wieczorem, kiedy spojrzysz w niebo i zobaczysz mrugającą gwiazdę, chcę, żebyś wiedział, że to ja mrugam; ostrzec was, że jestem dobrze przybyły i powiedzieć wam „dziękuję za miłość, którą mi daliście”.Pożegnam się teraz, nie mów „do widzenia”, ale „do zobaczenia później”.Istnieje specjalne niebo dla ludzi takich jak ty, niebo, do którego zmierzamy, i życie nagradza nas, gdy się spotykamy.Poczekam na ciebie!"
Tak, to pytanie retoryczne... –  Konsekwencje braku szybkiej i precyzyjnejdiagnostyki bywają opłakane. Z analizprzeprowadzonych w Wielkiej Brytanii wynika,że opóźnienie rozpoznania nowotworu okwartał zmniejsza szansę wyleczenia o 10proc. O pół roku – o 30 proc.W Polsce zaś nowotwór złośliwy rozpoznajesię (a raczej rozpoznawało) u ok. 500 osóbdziennie. Umiera ok. 270 z nich. W okresieepidemii liczba wystawionych kart DİLO(szybka ścieżka diagnostyczna), które sąprzepustką do wszystkich świadczeńonkologicznych, zmniejszyła się o 25 proc. Wmarcu było ich nawet ok. 50 proc. mniej. Wsierpniu i we wrześniu liczba wystawionychkart była podobna do tej z 2019 r.
31 lat temu, 24 października 1989 roku, na południowej ścianie Lhotse zginął Jerzy Kukuczka. Miał 41 lat. Pamiętamy –  Prawdziwa pasja umiera dopiero z człowiekiem... Lepiej zginąć razem z nią, niż żyć wiecznie bez niej Jerzemu Kukuczce w 30. rocznicę śmierci
23-letnia, śmiertelnie chora Ashleigh Simrajh bierze ślub z miłością swego życia. 11 dni później umiera. Rodzina zmarłej nie może się pogodzić z jej śmiercią, oskarżając lekarzy o zaniedbanie –
Myjecie zęby? Otóż muszę was zmartwić. Dentyści są w zmowie z producentami past do mycia zębów, szczoteczek oraz rządami. Mówią wam, żeby myć zęby co najmniej dwa razy dziennie, ale to zniewolenie. – Nie ma prawnego obowiązku mycia zębów, więc nie myjcie ich. Nie bądźcie niewolnikami. Zobaczcie, myjecie zęby, a one i tak się psują, więc nie warto myć zębów. Włączcie myślenie. Pasty do zębów, płyny do płukania ust i wszystko inne to szkodliwe trucizny - dostaniecie od nich grzybicy krtani i to od nich psują się zęby. Nie chodźcie na kontrole - dentyści dopisują ubytki, bo dostają za to kasę od Billa Gatesa, a ich gabinety nowoczesny sprzęt. Nie dajcie sobie zrobić plomby - nie ma czegoś takiego jak próchnica i nikt nie umiera z powodu próchnicy. Nie dajcie sobie zrobić leczenia kanałowego - przez leczone kanały wszczepią wam nanoczipy do mózgu i zniewolą was. Wybielacie zęby? Jesteście niewolnikami, bo podążacie za modą. Wstawiacie sobie implanty? W implantach również ukryte są nanoczipy, bo ich producenci współpracują z NWO. Nie ma czegoś takiego jak ból zęba - to aktorzy udają niewyobrażalny ból, bo im zapłacili, żeby was straszyć. Zastraszonym społeczeństwem łatwo manipulować. Nie myjcie zębów, nie chodźcie do dentystów, wzmacniajcie odporność - będziecie mieć zdrowe zęby do końca życia i nie będziecie niewolnikami.
Klasyka bycia foliarzem –  Bingo foliarskieLUDZIENIE DAM SIĘ OBUDŹCIEWIRUSYBYŁY IBĘDĄWYŁĄCZBILL GATESTV WŁĄCZCHCE NASMYŚLENIE ZACZIPOWAĆZASZCZEPICSIĘA ILUUMIERANARAKA?A ZNASZKOGOŚ KTOSIĘ TYMZARAZIŁ?BO JA NIENIE MAŻADNEJPANDEMI RZAĄDUSPISEKLUDZIEOTWÓRZCIEOCZYJA TEGOKAGAŃCANIENOSZĘZAMKNĘLINAS WDOMACH ISTAWIAJĄ KAGANCACHMASZTY 5GA ILUUMIERANAGRYPĘ? WIERZYŁONI CHCAZEBYŚ WтоTRUJCIE SIĘW TYCHKORONA | PANDEMIAMYŚLSAMODZIELNIEDEPOPULACJA ŚWIRUSJESTEMCZLOWIEKIEMSWIADOMYMSTRACHUDLACZEGO NIKTNIE ROBIWYWIADOW ZTYMI COWYZDROWIELI?NIKT NIEUMIERAJUŻ NAINNECHOROBY?TYLKOBOSAKSG POWODUJEKORONAWIROSAKORONAWIRUSNIE ISTNIEJE
Rządzący super!Społeczeństwo źle.. bo choruje i umiera, psując sukcesy rządu. –

Niby takie proste. Czemu tylu ludzi nadal to przerasta? Żyj i daj żyć innym

Niby takie proste. Czemu tylu ludzi nadal to przerasta? Żyj i daj żyć innym –  Siema!Od kilku miesięcy temat LGBT zrobił się absurdalnie głośny, a od kilku dni zaostrzył się do granic, które - jak tak dalej pójdzie - zostaną przekroczone i zrobi się naprawdę źle.Wszyscy boją się coraz bardziej.Jedni, że im ktoś wejdzie na chatę i stłucze dziecko penisem, inni że zaczną się egzekucje i rozstrzeliwanie każdego w czerwonych spodniach.Do niedawna myślałem, że potrafię oddzielić emocje od medialnych przekazów i politycznego szczucia. Okazało się jednak, że nie. Kilka dni temu miałem zderzenie z ciężarówką. To była ta homofobiczna ciężarówka, sącząca z megafonów jad wobec społeczności LGBT. Zderzenie było metaforyczne. Z jednym fizycznym akcentem.Tego dnia pierwszy raz spotkałem takiego poje-busa na żywo. I krew mi się zagotowała. Może miałbym to w nosie, ale dla mnie LGBT to nie tylko zbiór literek. To moi konkretni przyjaciele, których mam w tych środowiskach. Nigdy nie słyszałem, żeby ktokolwiek z nich podawał dzieciom tabletki na zmianę płci, albo próbował uczyć je masturbacji. Nigdy też nie jeździli na przyczepie tira, kręcąc dupą w stringach do techno. Znamy się od lat. To są dobrzy, mądrzy i inteligentni ludzie. Z takimi ludźmi lubię się bujać.Ta okrutna nagonka, którą mamy dziś wkoło powoduje, że coraz częściej słyszę od nich, że chcą wyjechać z Polski. A ja nie chcę, żeby wyjeżdżali, bo ten kraj potrzebuje dobrych, mądrych i inteligentych ludzi. Wyszedłem na jezdnię, stanąłem przed maską i pokazałem kierowcy, żeby wypierdalał. To znaczy machnąłem ręką, a powiedziałem pod nosem. Nawet nie drgnął. Wiadomo – miał misję. W jego mniemaniu każdy taki przejazd chroni dzieci przed złem. A może bez sensu, że powiedziałem to pod nosem. Może myślał, że jestem fanem.Zrobiłem to jeszcze raz.Patrzył na mnie z góry – dosłownie i w przenośni.I stałem taki bezsilny. Najgorsze uczucie na świecie.A to cholerne dudnienie z głośników płynęło cały czas. On stał. Jemu grało. Mnie szlag trafił. To był ten moment, w którym powinienem był rzucić jakimś tekstem. Sprytnym, mocnym i zabawnym do tego stopnia, że facet słyszy, wypada z kabiny, tarza się po ziemi, przeprasza, rozumie, wyłącza szczekaczkę, zjada ciężarówkę, po czym umiera na moich oczach ze śmiechu. To był ten moment!Otworzyłem usta i...Jedyne co z nich wypadło to ślina. Oplułem ten samochód.Ostatnio zareagowałem tak w piątej klasie.Dziś czterdziestoletni siwy gość z brzuchem plujący na przednią szybę busa – żenada.Wiem.Ciągle o tym myślę.  O tym, że tak się nie robi, bo reagowanie agresją na agresję jest słabe. O tym, że ja, człowiek po studiach, ojciec, mąż, stand-uper, stary wyga, który pręży się tu nieraz na facebooku, albo na scenie i często próbuje pouczać innych, jedyne co potrafiłem zrobić, to zebrać w pysku trochę śliny i cisnąć ją przed siebie.Że zjadły mnie nerwy. Że pękłem. Że zareagowałem źle. Ale nie mogłem nie zareagować w ogóle.Nie w tych czasach.Można myśleć, żeby to olać, ale wstawcie sobie w miejsce czterech literek L, G, B i  T  kilka innych, tworzących Wasze nazwisko. I to coś jeździ po mieście i łączy Was z pedofilią. Nadal brak reakcji będzie wystarczający?Można założyć, że te komunikaty są tak bardzo oderwane od rzeczywistości, że lepiej machnąć ręką, bo kto w to uwierzy.Zapytajcie ludzi z Kraśnika.Niektórzy obok mnie zareagowali dużo lepiej. Zaczęli trąbić, zagłuszając megafonowe bzdury.Może mogłem zacząć śpiewać? Lepsze „Oczy zielone” niż to dziadostwo. Może trzeba zacząć chodzić po mieście z syreną przeciwlotniczą?Może mogłem zgłosić na policję zakłócanie spokoju i mieć nadzieję, że je przyjmą, bo nie zawsze to działa.Myślę też ciągle o tym, że przegrałem nie tylko z emocjami, z kulturą i klasą, ale też z tym, na co myślałem, że jestem odporny: z polityką i mediami. Jeśli ja oplułem, to czy bardzo się dziwię, że osoby, które są bezpośrednio szykanowane, wyrywają lusterka tym furgonetkom, albo wypisują na gmachu ministerstwa imiona ofiar homofobii?Nie dziwię się.Są z tym wszystkim sami.Na zimno, na spokojnie, siedząc przy klawiaturze nie popieram żadnych aktów wandalizmu i agresji. I wciąż nie mogę sobie wybaczyć tego głupiego plunięcia.Ale nie można na to wszystko patrzeć już tylko przez pryzmat rezultatu. Gdzieś są przyczyny.To nie jest zabawa, to nie są żarty. Ludzie zaczynają się opluwać i szarpać na ulicach.Pisałem niedawno posta o swoich dzieciach i o ich kłótniach. O tym, że muszę wtedy reagować, a nie podjudzać.Ludzie w garniturach!Władza to nie tylko limuzyny, kuzyn w Lotosie i darmowe wejściówki na mecz reprezentacji.To odpowiedzialność!I nie tylko za swoich. Nie rządzicie połową królestwa. Przestańcie załatwiać partyjne interesy i swoje jebane wojenki kosztem żywych ludzi. Ogarnijcie się trochę, bo jeszcze moment i powiesi się kolejny dzieciak na Podkarpaciu, albo w Trójmieście spłonie typ w ciężarówce.Nie zapanujecie nad tym. Mi też się wydawało, że sobie poradzę.Jeszcze można wymienić ministra edukacji i jeszcze da się zmienić przekaz dnia w TVP. Można też ciągle nie podpisywać ustawy o związkach partnerskich, ale można też Kaję Godek uczynić dożywotnią ambasador RP na Wyspach Salomona.I można jeszcze dziś pogadać z chłopakami od moralności, żeby przeczytali z ambon jakiś studzący list w niedzielę. Macie stały kontakt. Chociaż w nich wierzę najmniej. Żyjemy przecież w kraju, w którym stoi ponad 700 pomników Jana Pawła II, piętrzą się tysiące dzwonnic, mamy dwie godziny religii tygodniowo i ciągle więcej mszy w publicznej telewizji. Mimo to nadal nie dociera do nas jedno proste zdanie, które Jezus uznał za najważniejsze:„Żebyście się wszyscy wzajemnie miłowali.”Gdybym otworzył szkołę gry na gitarze i po 2000 tysiącach lat nikt by nie potrafił zagrać kluczowego chwytu, to bym ją pewnie zamknął, a nie budował kolejne filie.
Jeśli włożymy żabę do garnka pełnego wody i zaczniemy ją podgrzewać, wraz ze wzrostem temperatury żaba zacznie dostosowywać temperaturę swojego ciała. Płaz ten utrzymuje się przy życiu zmieniając swoją temperaturę pod wpływem środowiska – Jednak kiedy woda jest już na granicy zagotowania, żaba oczywiście nie potrafi się dostosować. W tym momencie decyduje się wyskoczyć. Próbuje to zrobić, ale ponieważ wykorzystała całą swoją energię na dostosowywanie się, nie udaje jej się tego zrobić. W końcu umiera
 –  KochamJesień!Liście mająTakie ładneKolory!MyUmieramyAdamWszystko UmieraNawet Ty