Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 359 takich demotywatorów

 –
14-letni Ernest zginął próbującratować żeglarzy porażonych prądem – Jak czytamy na rmf24.pl na rzece Pisie w Piszu łódź zahaczyła masztem o linię wysokiego napięcia. W wyniku porażenia prądem do wody wpadł sternik łodzi i jeden z członków załogi.Ich wołanie o pomoc usłyszał przechodzący obok 14-latek - od razu wskoczył do rzeki i ruszył na ratunek. Jednego z poszkodowanych odwrócił twarzą do góry i położył na kamizelkach ratunkowych. Niestety nagle doszło do ponownego wyładowania elektrycznego. Chłopca poraził prąd i wpadł do wody. Strażacy znaleźli go po godzinie poszukiwań na dnie rzeki.Spoczywaj w pokoju Mały Wielki Bohaterze!
Wielkie podziękowania dlawszystkich krajów, które pomogływ jakikolwiek sposób!!! –
Szacunek! –
30-letni mężczyzna z warszawskiego Ursusa przeżył uderzenie pioruna. – Do zdarzenia doszło w piątek około godziny 9:30, gdy 30-latek szedł w okolicy ronda w Ursusie Niedźwiadku. W pewnej tuż obok niego uderzył piorun, wskutek czego część energii elektrycznej pochodzącej z wyładowania przeszyła mężczyznę.Oszołomiony dotarł o własnych siłach do strażników miejskich na ulicy Balickiej, którzy kontrolowali wówczas „gospodarkę odpadami na prywatnych posesjach w Ursusie”.“Próbował coś powiedzieć, ale nie potrafił poprawnie wyartykułować nawet słowa” - powiedział Jerzy Jabraszko z warszawskiej Straży Miejskiej.„Funkcjonariusze, widząc jego zdenerwowanie, zaczęli go uspokajać. Mężczyzna zaczynał dochodzić do siebie i wtedy wyjaśnił, co się stało” - dodał.„Funkcjonariusze natychmiast wezwali pogotowie ratunkowe i zaopiekowali się 30-letnim mieszkańcem Ursusa. Kilkanaście minut później został zbadany przez ratowników, którzy orzekli, że jego stan nie zagraża życiu. Miał naprawdę dużo szczęścia” - wyjaśnił Jabraszko.W piątek do godziny 11:00 warszawscy strażacy odebrali 80 zgłoszeń związanych z burzami, które od rana przechodziły nad miastem. Dotyczyły one przede wszystkim zalanych posesji i ulic oraz powalonych przez silny wiatr drzew.
Podczas wczorajszych nawałnic uszkodzony został słynny Dąb Bartek – Silne wiatry uszkodziły koronę słynnego 700-letniego dębu; odłamał się kilkumetrowy fragment jednego z konarów. „Dąb Bartek” nazywany również Królem Puszczy Świętokrzyskiej chroniony jest prawem od 1954 roku, kiedy uznano go za pomnik przyrody.„Bardzo silny wiatr odłamał konar z wierzchołkowej części mierzący około 8-9 metrów. Leśnicy częściowo zdjęli konar na ziemię. Prace wykończeniowe będą kontynuowane w sobotę” - poinformował Paweł Kowalczyk, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Zagnańsk.„Ekspertyzy wykonane w ramach projektu ochrony drzewa wskazują, że system zabezpieczających podpór drzewa i wiązań w obrębie korony Bartka jest wystarczający. Badania wskazały, że właściwa jest też statyka drzewa. Niestety tak silne podmuchy wiatru, jakie występowały dzisiaj w naszym regionie, mogą uszkodzić nawet tak witalne drzewo, jakim jest Dąb Bartek”- dodał.W piątek nadleśnictwo i strażacy zabezpieczyli niższe partie drzewa piętnastoma podporami. „Dzisiejsza sytuacja będzie z pewnością podmiotem naszych analiz. Ocenimy, jaki wpływ na Bartka będzie miało złamanie jego konara” - wyjaśnił Kowalczyk.Wskutek piątkowych burz ucierpiały również inne polskie pomniki przyrody m.in. 100-letnia wierzba płacząca w Parku Miejskim w Kielcach oraz słynny kasztanowiec rosnący pod Wawelem.
Czeskie władze potwierdziły śmierć pięciu osób w wyniku wczorajszych burz i trąby powietrznej na Morawach – Setki osób zostało rannych, straty są olbrzymie. Do Czech w ramach wsparcia ruszają polscy strażacy
Źródło: Fot. David Malik/Blesk24 https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=3…
Strażacy uratowali młode bociany – W niemieckim mieście Rastatt na zachodzie kraju piorun trafił w bocianie gniazdo. Siedlisko natychmiast zajęło się ogniem. Ptaki szczęśliwie udało się uratować dzięki sprawnej akcji strażaków."Dwa młode bociany - które w tym momencie z pewnością były bardzo zainteresowane nauką szybkiego latania - zostały uratowane dzięki szybkiej interwencji strażaków"
Po prostu Polska... –  r/y    KSRG OSP ZborowskiePragniemy przeprosić mieszkańców miejscowości Czartki uktórych w dniu dzisiejszym zerwało dachy z budynków.Mimo że zebraliśmy się całym zastępem, nie otrzymaliśmy «zgody Powiatowego Stanowiska Kierowania na wyjazd, |gdyż adres zdarzenia znajduje się 100 metrów za granicą gnaszego powiatu. Czas naszego dojazdu na miejscewyniósł by 49 sekund. Niestety nie możemy ominąćpewnych procedur.Przykro nam tym bardziej że stojąc przedremizą otrzymaliśmy pretensje od mieszkańców Czartek żenie przybyliśmy z pomocą©
Strażacy musieli użyć wielu narzędzi, aby uwolnić małego szopa pracza po tym, jak utknął w pokrywie kanału. – We wtorek w Michigan w USA strażacy z Harrison Township Firefighters Local 1737 uratowali małego szopa pracza, którego głowa nieszczęśliwie utknęła w pokrywie kanalizacyjnej.Na szczęście zwierzę nie odniosło żadnych obrażeń - poinformowali strażacy.
- Po odłączeniu prądu, wprowadzono strażaka w zabezpieczeniu poprzez otwór rewizyjny do komory wentylacyjnej - opisuje bryg. Mariusz Mantych. – Udało się ewakuowano bociana na zewnątrz komina. Kiedy okazało się, że ptak nie jest ranny, wypuszczono go na wolność
 –
 – ""Pies podczas próby skoku przez ogrodzenie wbił się w ostre elementy płotu". Na miejscu zastaliśmy właściciela oraz sąsiadów którzy za pomocą drabinki podtrzymywali psa. Po krótkim rozpoznaniu polepszono podparcie Tobiego ( bo tak się wabił nasz poszkodowany). Następnie podjęliśmy decyzję o konieczności wycięcia elementu płotu gdyż zdjęcie psa mogło by doprowadzić do jego wykrwawienia się. Usztywniliśmy wbite elementy tak aby nie powodowały wtórnych obrażeń. Po odcięciu Tobi został zabezpieczony na noszach podbierakowych i przygotowany do transportu. Umieściliśmy go na tylnej kanapie naszej Toyoty SLRr i wraz z właścicielem ( w celu wsparcia psychicznego przerażonego psiaka) udaliśmy się do Powiatowego Lekarza Weterynarii. W lecznicy okazało się że rana nie zagraża jego życiu i udało się ją zaopatrzyć i zszyć na miejscu. Po zabiegu Tobi wraz z ze swoim panem mógł już wrócić do domu. Dziękujemy sąsiadom za szybką i prawidłową reakcję oraz Panu weterynarzowi za natychmiastową i fachową pomoc."
 –  NAJBARDZIEJ POWAŻANE ZAWODY PRZEZ POLAKÓW
To pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości, który miał finansować wsparcie dla osób pokrzywdzonych przestępstwem – Kandydat na prezydenta Rzeszowa twierdzi, że to nie była kampania
Będą jedynie ratownikami gaśniczymi - a nie strażakami z wieloletnią tradycją. Nie będą nosić mundurów, ale będą musieli być w gotowości w remizach - i zyskają dodatek do emerytury. Tak ma wyglądać los Ochotniczych Straż Pożarnych w całym kraju – MSWiA zaproponowało zmiany przepisów w kwestii Ochotniczych Straży Pożarnych w całym kraju. W nowej rzeczywistości strażacy-ochotnicy zostaną jedynie ratownikami gaśniczymi. Nie będą nosić mundurów, ale będą musieli być w gotowości w remizach. Do tego mają zniknąć darmowe szkolenia dla strażaków ochotników, które teraz robi Państwowa Straż Pożarna. Po nowelizacji zapłacą za to już gminy. Druhowie i druhny nie zgadzają się na propozycje forsowane przez MSWiA. - To ponad 100-letnia tradycja. Sam jestem strażakiem ochotnikiem od 1978 roku, byli nim mój dziadek, ojciec i teraz synowie. To wypracowane od pokoleń. Nam ta ustawa jest do niczego niepotrzebna - przekonywał w rozmowie z reporterem TOK FM Edward Kuchta, wiceszef OSP w Bukowinie Tatrzańskiej
 –  Mnie tez boli łeb od słuchania z ka2de) strony pierdolenia "ekspertów' I 'przywódców*.Ale jest źle - do tego stopnia że w Warszawie, strażacy i załoga HEMS dowieźli świeży udar w bagażniku prywatnego auta...Wróć • Jest tak źle, źe czyjaś babcię (z objawami świeżego udaru) trzeba byłozapakować do auta w zabudowie combi, gdzieś gdzie zazwyczaj przewozi sięziemniaki i trójkąt ostrzegawczy, by dowieźć ją do miejsca w którym wylądowałśmigłowiec.Moi drodzy - jest źle.Jako system Jesteśmy Już niewydolni. Zarządzani na szczeblu centralnym przez Idiotów i debili, których totalnie nie obchodzi co się z Wami stanie. Zmarnowali ten rok.Bo nie wierzę źe nie można było zrobić więcej.Po prostu nie wierzę źe zima zaskoczyła drogowców.Nie wierzę w to źe można zamknąć wszystko a zostawić świątynie. Nie wierzę w toze nie można było zrobić centralnej bazy danych z wolnymi miejscami dlapacjentów. Nie wierzę w to ze nikt do tej pory nie uwzględnił w planach szczepieńochronnych tych kilku milionów obcokrajowców mieszkających razem z nami.Wirus dotyka Ich tak samo jak nas, czy to się podoba komukolwiek czy nie.Nie wierzę w to źe po raz kolejny wyjebali się o własne nogi w kwestiachegzaminów specjalizacyjnych, nie dali rady rozwiązać problemów kardowych.Nie zwiększono nawet liczby ZRMów...Wszystko kurde, wszystko w drugą stronę.By żyło się lepiej. I żeby wiadomości w TVP były bardziej 3D.Trzymajcie się tam. I nos do góry, jakkolwiek to zabrzmi - to nie jesteście w tymplerdolniku sami.
W Londynie kot na dwa dni utknął na drzewie. Potrzebna była pomoc miejscowych strażaków. Ostatecznie wystarczyło podstawić drabinę –
 –
 –