Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem ponad 2221 takich demotywatorów

Dziś jest jego pierwszy dzieńw przedszkolu –
Psy mogą sobie być najlepszymi przyjaciółmi człowieka, ale kot nigdy nie powie policji, gdzie są narkotyki –  ศ.LOPE8.73
Ale to by było za proste –  Idź na spacerA twoje przyjaciółki?Kochanie,wyszłabym z domuNie mam z kimChciałabym spacerwe dwojeWeź psaDlaczego jesteś taki oporny?
 –  M
 –
 –
0:13
Mężczyzna zabrał swojego umierającego przyjaciela Monty'ego na spacer w jego ulubione góry. Pies nie miał już dostatecznie dużo siły, by chodzić, więc Carlos zapakował go na taczkę i postanowił wwieźć na górę, na wysokość ponad 880 m n.p.m. – Ta historia jest o miłości człowieka do psa. Monty miał 10 lat, chorował na białaczkę. Mimo tego, że w pewnym momencie znacznie mu się polepszyło, nowotwór wrócił ze znacznie większą siłą. Pies odszedł bardzo szybko, a jego pan mu towarzyszył edolaethGeneadlaecNational TrustPen y Fan886 MSTEIRE
 –  Dżin: Masz trzy życzenia.Ja: Cofnij życie mojego psa o 14 lataby był znowu szczeniakiem, wtedybędę mógł z nim przeżyć kolejne14 latDżin: Ok, jeszcze dwa życzenia.Ja: Za 14 lat poproszę o spełnienienastępnego.
Tylko dookoła bloku i za chwilkę wracam –
47-latek ma częściowo amputowaną stopę. Druga noga została złamana. Jest przytomny – - Z ustaleń funkcjonariuszy pracujących na miejscu zdarzenia wynika, że mężczyzna wszedł na tory, żeby ściągnąć z nich psa, który zszedł na torowisko. Niestety, gdy próbował go zabrać, został potrącony przez nadjeżdżający pociąg - przekazuje w rozmowie z dziennikarzami "Gazety Wrocławskiej" policjant
Lepszego kandydata nie znajdzie –  Szef pewnej firmy szukał pracownika dobiura. Wystawił w oknie ogłoszenienastępującej treści:"POSZUKIWANY PRACOWNIKMusi szybko pisać na komputerze, umiećobsługiwać różne programy i musi znaćprzynajmniej jeden obcy język.Spróbuj. Nie dyskryminujemy nikogo!Jesteśmy firmą bez żadnych uprzedzeń.Każdy ma szansę!"Jakiś czas później koło okna przechodziłpies. Zobaczył ogłoszenie i wszedł dośrodka. Podszedł do biurka recepcjonistki,delikatnie złapał ją za nogawkę, pociągnąłdo wystawionego ogłoszenia i zacząłstukać w nie łapą. Recepcjonistkazdumiona zrozumiała, że pies chce sięstarać o posadę i wpuściła go do szefa.Kierownik w końcu otrząsnął się z szokui mówi do psa:- wiesz, nie mogę Cię zatrudnić. Maszwyraźnie napisane, że potrzebujemykogoś, kto szybko pisze na komputerze.Pies podbiegł szybko do komputera,wklepał w parę sekund dwustronicowylist, wydrukował i wręczył w zębachkierownikowi. Kierownik zdziwionystwierdza:- pięknie, ale wiesz... musisz też umiećobsługiwać różne programy.Pies podbiega do komputera i w paręminut stworzył bazę danych, raportrozchodów firmy i jakieś trójwymiarowewykresy. Kierownik już w totalnym szoku:- No wiesz, nie wątpię, że jesteś genialnympsem i masz sporo ciekawych zdolności,ale i tak nie mogę Cię przyjąć. Pies wybiegłna chwilę z gabinetu, przyniósł ze sobąogłoszenie, które było wystawione woknie, po czym łapą wskazał kawałek:"Nie dyskryminujemy nikogo!".Kierownik na to:- No tak, ale tam jest też napisane, żetrzeba znać jakiś obcy język.Pies spojrzał kierownikowi w oczy:- Miau.
Zakochał się i od razu go adoptował –  09
 –
0:26
Kiedy umawiasz się z dziewczyną, która ma psa –
0:26
Policjanci z Katowic zostali oddelegowani do patrolowania ulic w Żorach, gdy otrzymali zgłoszenie o zbłąkanym psie przy ruchliwej ulicy. Po dotarciu na miejsce zauważyli wystraszony i zdezorientowany zwierzak, który nie reagował na wezwania – Działając szybko, jeden z policjantów jechał radiowozem z sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi, podczas gdy drugi próbował przyciągnąć psa z dala od ruchu drogowego. Mimo prób przekupienia go jedzeniem, pies utrzymywał dystans. Po ponad półkilometrowej eskorcie zwierzę skierowało się w kierunku ogrodów działkowych, gdzie zostało złapane przez policję. Zziębnięte i nieufne wobec ludzi, zwierzę zostało zawiezione do przychodni weterynaryjnej w celu badania. Brak chipa uniemożliwił ustalenie właściciela, więc piesek trafił do żorskiego Punktu zatrzymań dla bezdomnych zwierząt POLICJAPOLICA100POLICJAŚląska.POLICJA.pl
 –  LukaszCrazy2 Ô@Crazy2LukaszIdę za kłódkę..Fakt, że nidy nie spotkałem się z bezpośrednią homofobią skierowaną wemnie uważałem za swoje szczęście. Do zeszłej jesieni kiedy to - pisałem o tym-pijany sąsiad i jego pracownicy / współpracownicy / rodzina (nie wiem jakiesą ich relacje w pato-firmie sąsiada) stojąc przed naszym ogrodzeniem zaczęliwyzywać nas od 'pedałów', 'sodomitów', 'złego przykładu dla ich dzieci' etc.Mimo ewidentnego złamania prawa, machnąłem ręką tłumacząc sobie ichzachowanie głupotą i sądeckim ciemnogrodem.Względny spokój panował do wczoraj. Po 21:00 do furtki zadzwoniło dwóch -ewidentnie pod wpływem - z tej samej ekipy i powiedzieli, że 'ALBOZACZNIEMY ŻYĆ NORMALNIE ALBO ONI ZAŁATWIĄ TO W INNY SPOSÓB'. Niechcieli się przedstawić; ja wróciłem do domu. Spraliżowany; roztrzęsiony.Zadzwoniłem do wcześniejszego właściciela - przyjechał w dosłownie kilkaminut. Został zwyzywany już nie przez tych dwóch ale przez samego sąsiada-naprutego. Bo przecież poniedziałek wieczór, udało się pół ścianywymurować, która cudem sie nie zawaliła to trzeba się napruć. Jarek usłyszał,że go zabiją, pobiją i nie wiadomo co jeszcze zrobią. W tym samy czasie-pozostała część pijanych budowlańców - homofobów nadjechała 9-osobowym busem i zablokowała wyjazd byłemu właścicielowi z naszej ulicydojazdowej.Zamurowało mnie; zmroziło. Nigdy nie czułem się tak zagrożony iprzestraszony o Kuby, psa i swoje bezpieczeństwo. Żeby nie eskalować, myzamknęliśmy się w domu, Jarek roztrzęsiony jakoś pojechał do domu iustaliliśmy, że dzisiaj zgłaszamy sprawę - prawnicy, prokuratura, policja.Nie zmrużyłem oka; przepłakałem całą noc, wystraszony, siedząc przy oknie,upewniając się, że cały dom jest oświetlony, kamery działają etc. Nie wiemnawet ile czegokolwiek uspokajającego zażyłem.Dzisiaj od rana staram się jakoś cokolwiek ogarnąć; ściągnąć monitoring,znaleźć prawnika / prawników ale nie wiem od czego zacząć - jestem wamoku. Boimy się. Nawet wyjść na spacer, na litość boską; z własnego domu.U mnie klasyczny napad paniki, gorączka. Kuba-tępe spojrzenie. Nawet niewiem kogo i o jaką pomoc prosić - sam nie dam rady. Najchętniejspakowałbym nas do 2 walizek i wyjechał jak najdalej; nawet na zmywak.Chyba mam dość.I to wszystko w imię 'normalności'. Zmieszać kogoś z błotem bo dwóchfacetów ze sobą to fatalny przykład dla dzieci; ale napruty ojciec, wponiedziałek, grożący innym to przykład idealny.Jedno jest pewne - skurwysynom nie daruję! Jeśli będę mieć siłę..
 – "Na uroczystej zbiórce w Camp BART w Iraku dowódca polskiego kontyngentu odczytał akt mianowania #K9 i przypiął pagon ze stopniem do kamizelki bojowej plutonowego" - przekazano. K9 to oznaczenie psa bojowego wykorzystywanego w specjalnych jednostkach wojskowych."Owczarek jest niezwykle hardy i pracowity. Im trudniejsze zadanie, tym lepiej. Największą karą dla niego jest bezczynność" - mówi "Domel", cytowany we wpisie.Gratulujemy awansu! SILY ZBROJNERZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJJEDNOSTKI OWODOMANDOSOWPETO a wid 3491sa simpieńPLETONOWYDOWODEASan SUSZKO
Steve wspiął się na balkon, aby uratować kobietę, mężczyznę i psa, podczas gdy Kevin dbał o bezpieczeństwo sąsiadów – Potem poszli na kawę i kontynuowali swoją trasę 11alWpolit Bogh Cserco
 –  TRANSPELE3314 JTZDEALSA
Nerka była potrzebna psu, który miał dom i opiekunów – Sprawa trafiła do sądu dzięki interwencji Fundacji "Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt Viva!" - Sąd rejonowy w Warszawie uniewinnił lekarza weterynarii, twierdząc, że... weterynarz działał w stanie wyższej konieczności, gdyż pies, który otrzymał nerkę od Saturna był z rodowodem, a Saturn to zwykły burek... Na szczęście fundacja VIVA nie poddała się tak łatwo i złożyła apelację, którą wygrała. Sprawa musi zostać ponownie przez sąd zbadana. Pierwsza rozprawa w marcu