Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 68 takich demotywatorów

Trochę anegdot z życia Jana Himilsbacha - genialnego aktora, nazywanego Marcelem Proustem spod budki z piwem:

 –  Przed barem "Zodiak" w Warszawie, gdy robotnicyukładali chodnik- "Tyle dróg budują, tylko, ku**a, nie ma dokąd iść!".W hotelu, gdzie dzielił pokój ze znawcą antyku, poetą,Mieczysławem Jastrunem- "Ustalmy, szczamy do umywalki czy nie?".Gdy zaproponowano mu rolę Hamleta i nie doszło dopremiery- "Hamlet to nudna rola, a Ofelia zwykła szmata".Na scenie Kabaretu "Pod Egidą" Jan Pietrzak (ciekawedlaczego, pewnie z zazdrości) bezskutecznie namawiał godo zakończenia spontanicznego popisu:- Jasiu, zejdź!- Zejdę, jak zejdzie Edward Gierek!!! - OdparłHimilsbach.Historiami o parze Himilsbach-Maklakiewicz zapisanojuż tony papieru. W zasadzie byl to jedyny duet aktorskiwykreowany przez polskie kino. "Wniebowzięci", "Jakto się robi?" - to klasyka polskiej komedii. Równieżprywatnie byli ze sobą bardzo zżyci. Plotka głosi, że wdwa dni po pogrzebie Maklaka Himilsbach zadzwonił dojego matki.- Zdzisiek jest? - pyta zachrypniętym głosem.- Ależ panie Janku - dziwi się matka - przecież pan wie,że Zdzisiek umarł.- Wiem, ku**a, ale mi się w to wierzyć nie chce. Bardzopanią przepraszam.Cały Himilsbach."Jasiu" grywał zwykle - z nielicznymi wyjątkami -króciutkie, kilkudziesięciosekundowe epizody w filmachlat 70-tych i 80-ych. Oficjalnie mówi się, że do filmuściągnął go Marek Piwowski propozycją zagrania w"Rejsie". Sam Himilsbach utrzymywał, że byłoodwrotnie, że to on wysłał Piwowskiego na studiareżyserskie.Najsłynniejsza anegdota o Himilsbachu iznienawidzonych przez niego samego oponentachbrzmiała:Któregoś dnia do warszawskiego "Spatifu" wszedłprzewodniczący Komitetu Kinematografii - partyjny"książę" od którego zależały wszystkie ówczesneprodukcje. Kłaniał się grzecznie panom aktorom,panowie aktorzy z poszanowaniem, odpowiadaliukłonami. "Książę" usiadł, zamówił herbatkę. Naglespostrzegł Janka.- Dobry wieczór panie Janku... - Rzekł w swejłaskawości.- Uważaj w którą stronę kręcisz łyżeczką ch.ju! -odpowiedział Himilsbach.Znów, cały "Jasiu".Pierwszym dyrektorem warszawskiego "Spatifu", który'przeszedł do historii filmu, był Włodzimierz Sidorowski.Tę karierę dyrektor zawdzięcza Janowi Himilsbachowi."Jaś" postanowił, że tak będzie się nazywał grany przezniego bohater "Rejsu". To był akt zemsty, boSidorowski z powodu jakiejś rozróby dał mu kiedyśczasowy' szlaban na zabawy' w lokalu.Jak już mowa o "Rejsie".. Jeśli gdzieś usłyszymy: "O,droga...", to koniecznie należy' dokończyć: "...chy'ba naOstrołękę". W towarzystwie wręcz wypada zagaić:"Służbowo...". Zawsze bowiem znajdzie się ktośuprzejmy, kto skwapliwie zapyta: "Jak to służbowo?". Imożna będzie odpowiedzieć, wymachując jednocześnieręką przed sobą: "Na statek...". Brakuje jeszcze tylko,aby ktoś rzucił od niechcenia: "Nuda. Nic się nie dzieje,proszę pana". Wtedy już pozostaje tylko się przedstawić:"Bardzo mi przykro, Sidorowski".Kolejna anegdotka z "Rejsu" dotyczy synkaMamoniów, który' zachow ał się bardzo nieprzyzwoicie ipozbawił filmow ego Sidorowskiego posiłku. Jakutrzy'muje Dominik Kubiński, ponoć któregoś razu,kiedy milicja zatrzymała wstawionego JanaHimilsbacha, Marek Piw owski poszedł na komisariat,by wyjaśnić spraw ę. Komendant posterunku zgodził sięnie wyciągać konsekwencji, pod warunkiem że w filmiezagra jego synek. I stąd wziął się mały' Romuś, który' taknaprawdę w cale nie zwinął Sidorowskiemu kiełbasy..Opowiada Mamcarz:W latach 80-tych pracowałem w kabarecie działającymprzy ZPR-ach w Warszawie. Najbarwniejszą postaciąkabaretu był Jan Himilsbach. W miesiącach letnichzwykle występowaliśmy w miejscowościachnadmorskich, trochę pracując, trochę odpoczywając.Ja, jako osoba najmłodsza z grupy, miałem za zadaniedyskretnie baczyć na to, by Jasiu nie nadszarpnąłswojego zdrowia i był sprawny dnia następnego. Był tojeden z pierwszych moich wyjazdów z grupą. Trasęrozpoczęliśmy w Gdańsku. Zostałem zameldowany wjednym pokoju z Himilsbachem w hotelu Hevelius.Rozpakowaliśmy się i Jasiu daje komendę.- Chodź idziemy do baru. Mam na jedno piwo.- Nie jest źle, nie ma pieniędzy, więc nie przeholuję -pomyślałem.Schodzimy. W barze zaraz pojawiło się kilka osób znieograniczoną zdolnością finansową. Każdy chciałwypić zdrowie z Panem Jankiem, a przy' okazji ze mną.Miałem czuwać nad tym, by Himilsbach nie wypił zadużo. Byłem w sytuacji dość niezręcznej. Nie chciałemzachowywać się gruboskórnie, postanowiłem więcwiększość alkoholu spływającego na nasz stolikprzyjmować na siebie, by jakoś chronić Janka.Około godziny drugiej Himilsbach spotkał się (jak siępóźniej dowiedziałem) przy' windzie z Jurkiem Cnotą.- Co, zjeżdżasz do baru? - pyta Cnota.- Cały czas jestem. Odprowadziłem tylko Mamcarza,ma strasznie słabą głowę. Kogo mi oni dali do pokoju! -odpowiedział Himilsbach.Himilsbach pił kiedyś piwo na środku Marszałkowskiej.Podeszła do niego staruszka- Co Pan tu, proszę Pana, sieje zgorszenie? Piwo Panpije na środku ulicy?- Babciu - powiada Janek - pani nie wie o co chodzi, jado organizmu wprowadzam bajkowy' nastrój.Od śmierci Maklakiewicza - Himilsbach coraz rzadziejpojawiał się w Alejach (chodzi o "Spatif'). Byłschorowany i stan zdrowia nie pozwalał mu na zabawy'tak huczne, jak dawniej. Nie miał już swojejcharakterystycznej chrypy, mówił szeptem, chodził ztrudem. Znany warszawski lekarz, codzienny gość"Spatifu",wyznaczył mu więc alkoholowy' limit - sto gramdziennie. Jednak w niedługi czas potem zobaczyłHimilsbacha w stanie wskazuj ącym na spożyciewiększej ilości.- Jasiu! A nasza umowa - karcił aktora - miałeśpoprzestać na stu gramach?!- A ty' myślisz, że ja tylko u ciebie się leczę? - spokojnieodparował Himilsbach.Cały' "Jasiu".
Plotka mówi więcej niż usłyszała –  Co wiedzą trzy kobiety, wiedzą wszyscy

Plotka

Plotka –
Plotka mówi sama za siebie –  Nadchodzi wiosna. Misie budzą się ze snu zimowego.Stwierdzają, że niedźwiedzice jeszcze śpią. a ponieważsą dżentelmenami, nie budzą ich. No. ale jak tochłopy... Budzi się w nich chuć i postanawiają, żewarto by coś przelecieć. A ponieważ niedźwiedzicenadal śpią. zabawiają się między sobą.W pewnym momencie wpada zając,otwiera oczy ze zdumieniai ucieka w las.Jeden misio mówi do drugiego:'!- Jesteś szybszy.Złap tego pieprzonego zająca, bo to największy ]plotkarz w lesie. Misio goni go przez las.W pewnym momenciezajączek potyka się i wpada do jeziora.Misiek wkłada swoją łapę do wody i szuka,szuka, szuka... Wyciąga jednak tylko bobra:- Nie widziałeś zająca?-Utonął, ty pedale...
Gdy usłyszę plotkę o kimś, kogo nie znoszę –  Gdy usłyszę plotkę o kimś,  kogo nie znoszę –
Zebrali dziesiątki tysięcy żółtych karteczek z herbat, by zdobyć wózek dla niepełnosprawnej kobiety - akcjaokazała się plotką – Niepełnosprawna kobieta przez kilka lat zbierała etykiety od herbaty, które miały być wymienione na wózek inwalidzki. W tym czasie z pomocą przyjaciół udało się jej zebrać kilkanaście tysięcy etykiet, ale okazało się, że firma produkująca herbatę nigdy nie prowadziła takiej akcji i nie ma możliwości wymiany żółtych karteczek na wózek. Cała akcja była zwykłą plotką, którą ludzie przekazywali dalej, z nadzieją że w ten sposób spełni się marzenie niepełnosprawnej kobiety

Plotki

Plotki –

Z plotką jeszcze nikt nie wygrał

Z plotką jeszcze nikt nie wygrał –
Nie mówmy o sobie źle – Inni zrobią to za nas

Słysząc plotkę...

Słysząc plotkę... –
W każdej plotce – Jest ziarno prawdy
Plotka głosi, że ktoś gdzieś wygrał –
Plotka głosi, że to on załatwił pracę w Brukseli Tuskowi – "To najskuteczniejszy sposób zniszczenia EU." -  pomyślał
Źródło: internet
A więc drogie panie, skoro to nie plotka to zadbajcie o zdrowie swoich facetówi pokażcie cycki! – Może to i tak nie pomoże, ale na pewno nie zaszkodzi
Odwieczna plotka o słabych stopniach Alberta Einsteina – W 1896 roku zdał maturę w Szwajcarii, a nie Niemczech - tam skala ocen jest taka, jak u nas.
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Albert Einstein Dzieci.C5.84stwo i m.C5.82odo.C5.9B.C4.87
Najtańszy i najlepiej sprzedający się produkt na świecie – to złośliwa opinia innych o drugiej osobie
Plotka głosi – ...że podobno kiedyś była człowiekiem
Źródło: joemonster
Plotki – Nie pozwalają dostrzec, co naprawdę dzieje się wokół
Informacje na nasz temat – Rozchodzą się tak szybko, że dowiadujemy się wielu rzeczy o nas, zanim się one wydarzą