Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 250 takich demotywatorów

Strajk strajkiem, ale pamiętajmy, że niektórym nauczycielom podwyżka się należy a inni... –  Ja naprawdę popieram strajk nauczycielek i nauczycieli, ale mam wrażenie, że w większości dyskusji kompletnie zapominamy o jednej, kluczowej rzeczy, która jest najgorszym rakiem na ciele polskiej edukacji, czyli prlowskiej mentalności "czy się stoi czy się leży".Dlaczego wuefista, który tylko rzuca piłkę i zaszywa się w kantorku ma mieć taką samą pensję jak ten, który co chwila jeździ z dzieciakami na zawody i zaraża je pasją do sportu? Dlaczego polonistka, która prawie nic z dziećmi nie robi i zadaje całe lekcje do domu, ma mieć taki sam stopień awansu, jak ta, która prowadzi z dziećmi debaty, pokazuje niestandardowe myślenie i zabiera dzieci do teatru, do galerii czy do muzeum? Dlaczego nauczyciel, który pierdzi w stołek i od 30 lat swoim beztalenciem zabija w dzieciach całą kreatywność i chęć do rozwoju, ma być traktowany tak samo jak ten, który aż kipi zaangażowaniem, który jeździ na szkolenia i ciągle się rozwija, bo kocha to co robi?Dlaczego mamy traktować tych, którzy nienawidzą swojej pracy (i często samych dzieci) na równi z tymi, którzy dzieciom by nieba uchylili, którzy są niesamowitymi autorytetami i którzy pozytywnie zmieniają dziecięcą wizję świata, często dając przy tym wsparcie, zostające z nami na całe życie?Szybsze awanse? Ok. Wyższe pensje? Jak najbardziej, nawet dużo wyższe, bo od edukacji się niemal wszystko zaczyna. Ale dla tych, których warto wynagradzać, a nie dla wszystkich, bo w przeciwnym wypadku nawet jeśli wyższe pensje pociągną za sobą jakąś lepszą zmianę, to będziemy na te zmiany czekali dekadami.
- Stefan, słyszałeś dyrektorzy głównych departamentów w NBP zarabiają powyżej 40 tys. zł miesięcznie, a pensje zastępców oscylują przeważnie w granicach 30-35 tys. zł.- A możesz mnie nie wku*wiać –
Źródło: Płacimy dobrze, ale wymagamy też bardzo dużo -prezes NBP
W mediach pokazywane nam są protesty we Francji, których przyczyną jest zapowiedziana przez administrację prezydenta Emmanuela Macrona kolejna podwyżka akcyzy na paliwa, w tym zwłaszcza na olej napędowy – Zważywszy na to, że w od nowego roku również u nas zapowiadane są podwyżki cen paliwa, porównaliśmy jak sytuacja wygląda w porównaniu do naszego kraju w oparciu o kwoty BRUTTO, ponieważ takich używa się w statystykach, a głównie chcemy pokazać skalę różnicy.Polska Średnia pensja – 4 622 zł Minimalna krajowa - 2100 złŚrednia cena 1l oleju napędowego - 5.30 złIlość paliwa możliwa do kupienia za średnią pensję – 872 lIlość paliwa możliwa do kupienia za minimalną krajową - 396 lFrancja Średnia pensja – 2 957 euro Minimalna krajowa - 1498 euroŚrednia cena 1l oleju napędowego - 1.51 euroIlość paliwa możliwa do kupienia za średnią pensję – 1 958l! Ilość paliwa możliwa do kupienia za minimalną krajową - 992l!Oczywiście nasze obliczenia są bardzo ogólne i trzeba przyjąć jakiś margines błędu, ale różnicę widać gołym okiem.We Francji protesty o których mówi cała Europa, a w Polsce cisza - dlaczego?
Zapraszamy do Polski. U nas nie ma takich problemów –
Ceny zachodnie, pensje wschodnie –
Jack był pawianem kupionym przez sygnalizatora kolejowego który stracił nogi w wypadku. Pawian operował torowiskiem i po jakimś czasie dostał stałą pracę i pensję. Podczas 9 lat zatrudnienia nigdy się nie pomylił –
Jeśli mieszkasz z rodzicami i nie płacisz czynszu, rachunków, za część wyżywienia i za środki czystości, to faktycznie - 1500 zł może nawet wystarczyć na miesiąc –  Przestańcie narzekać na niskie pensje. Zarabiam 1500 zł i NICZEGO mi nie brakuje. Iwona, 33 I. Papilot.pl 21 godz. temu
Kasjerzy wolą wyższą pensjęniż wolną niedzielę – Kasjerzy wypowiedzieli się, co po kilku miesiącach częściowego zakazu handlu w niedziele sądzą o nowym prawie. Coraz więcej spośród nich wolałoby otrzymać więcej pieniędzy za pracę w niedzielę niż udać się na przymusowe wolne. Zakaz jest też negatywnie oceniany przez osoby bezdzietne.Przed ograniczeniem handlu w niedzielę ponad 38 proc. kasjerów przewidywało, że będzie musiało dłużej pracować w soboty, a w poniedziałki stawiać się w pracy skoro świt. Obecnie, po wejściu w życie ustawy taką konieczność zauważa dwa razy więcej badanych - podaje MondayNews.Z takimi skutkami nowego prawa zetknęło się 69 proc. respondentów mających dzieci i 67 proc. bezdzietnych pytanych. Dodatkowo, 43 proc. ogółu badanych na początku roku deklarowało, że woli uzyskać dwa i pół razy większą stawkę za pracę we wszystkie niedziele niż narzucony pod przymusem wolny dzień. Po kilku miesiącach przybyło 8 proc. zwolenników tej opcji

Pewna internautka napisała list, w którym wyjaśnia dlaczego prawdziwy facet zaczyna się od 6000 zł na rękę:

Pewna internautka napisała list, w którym wyjaśnia dlaczego prawdziwy facet zaczyna się od 6000 zł na rękę: – Żadna z nas głośno tego nie powie, ale kasa liczy się dla większości z nas. Zawsze lepiej mieć w domu dyrektora, który co miesiąc przynosi kilka czy kilkanaście tysięcy, niż jakiegoś prostego robotnika na minimalnej krajowej. Mężczyzna ma być tym silniejszym i bardziej zaradnym. Ja mam większy szacunek do tych, którzy potrafią zadbać o siebie i najbliższych.6 tysięcy wydaje się dobrą kwotą. To jeszcze nie bogactwo, ale już można w miarę normalnie żyć. Sama zacznę chyba takiego szukać i wcale się tego nie wstydzę.Wiadomo, że na początku mało która z nas patrzy na pieniądze. Chyba, że się jest zawodową blacharą oceniającą facetów przez pryzmat samochodu czy zegarka. Ja się na tym nie znam. Najpierw poznaję człowieka, a dopiero później szczegóły z jego życia. Co prawda nigdy żadnego nie odtrąciłam, bo był biedny, ale wreszcie taka znajomość umierała śmiercią naturalną.Nie ma się co oszukiwać. Żeby zaimponować kobiecie i pokazać jej zainteresowanie, to trzeba się trochę wykosztować. Byle biedaczek z 2000 zł pensji nie podoła. I chociaż wiem, jak bezwzględnie to brzmi i pewne się nie zgodzicie, to przecież tak to wygląda. W sumie dobrze. Trzeba się szanować i mierzyć wysoko, a nie zadowalać się byle czym.Miłością się nie najesz, a jakoś funkcjonować trzeba. Oczywiście nie popieram utrzymanek, ale za dwie pensje to już można pożyć.Fajnie to wszystko brzmi, żeby nie brać byle czego, ale chyba ja mam pecha. Przyciągam do siebie facetów raczej przeciętnych. Nie słyszałam, żeby któryś z nich brał więcej, niż 2500-3000 zł miesięcznie. Nawet jak byli wykształceni. Takie są niestety realia dla większości ludzi. Tym bardziej trzeba docenić tych zaradnych, którym się udało. Żeby dostawać dwa razy więcej, to trzeba być już sprytnym albo mieć znajomości. To się przecież ceni.Nawet nie chodzi o to, że na pierwszej randce będę sprawdzała kolesiowi wyciąg z konta. Zarobki swoją drogą. One dają możliwości, ale też sporo mówią o człowieku - czy potrafi walczyć o swoje, czy zadba o rodzinę, jaka przyszłość czeka mnie u jego boku, czy ma ambicje. Jak kogoś zadowala byle jakie stanowisko za byle jakie pieniądze, to raczej niczym mnie nie zaskoczy. Chyba, że każe mi zapłacić za siebie na randce, bo jemu braknie…Zawsze tak było, że u faceta liczył się portfel, a u nas uroda. Może to niesprawiedliwe, ale nagle całego świata się nie zmieni.W sumie, co to jest 6 tysięcy w dzisiejszych czasach? Opłacisz mieszkanie, rachunki, paliwo, zakupy, ciuchy, kosmetyki, rozrywkę i niewiele z tego zostaje. Ale przynajmniej można żyć na spokojnie. Jak ktoś zarabia 2,5 tysiąca i ma podobne wydatki, to już zdecydowanie gorzej. Sama nie chciałabym się pakować w związek, w którym ciągle trzeba liczyć kasę i denerwować się, że nie starczy. Czy tak dużo wymagam? Czy tylko dlatego zasłużę sobie na miano materialistki?Niech pierwsza rzuci kamieniem ta, która naprawdę nie zwraca uwagi na pieniądze i nie interesuje jej to, ile będzie zarabiał towarzysz jej życia. Trudno będzie mi w to uwierzyć. Każda z nas lubi być rozpieszczana i czuć się bezpiecznie. Nasze zarobki to jedna strona medalu, ale facet to musi się wykazać. Kilka tysiaków na ręce to jeszcze nie milioner. Nie przesadzajmy.Trochę się rozpisałam, ale otworzyło mi to oczy. Pieniądze są naprawdę ważne w związku. To afrodyzjak, któremu ulegamy. Wszystkie, bez wyjątku. Ty też, nawet jeśli się nie przyznasz
A pensję mam taką, jak niemiecki nastolatek kieszonkowe... –
Dieta "warszawska" - wydajesz miesięczną pensję na spłatę kredytu mieszkaniowego, na żarcie nic nie zostaje –
Jeden z portali donosi, że działacze z organizacji World Wide Fund straszą wyginięciem rysiów i zbierają fundusze na ich ratowanie – Naiwni Polacy płacą rocznie ok. 20 mln zł. Z tego WWF Int'l ponad 10 mln zł, na pensje "ekologów" 3 mln zł. Pani Magdalena Dul-Komosińska, była prezes WWF Polska, zarabiała rocznie 290 tys. zł. Rysiów w Polsce żyje ok. 300
Kierowcy autobusów na Śląsku ledwie wiążą koniec z końcem, a wiceprezes kasuje miesięcznie 26 tysięcy brutto – Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej w Świerklańcu może nie być wymarzonym miejscem pracy. Pracownicy narzekają tam na niską płacę. To nie przeszkadza jednak, by tamtejszy wiceprezes zajezdni zarabiał lepiej niż… minister. Dlaczego w PKM Świerklaniec kierowcy autobusów, którzy wykonują bardzo odpowiedzialną pracę, otrzymują niskie wynagrodzenie? Wiceprezesem PKM Świerklaniec jest Stanisław Paks.  Paks w 2016 roku otrzymał ponad 316 tys. zł wynagrodzenia za pracę w PKM Świerklaniec! Jeśli weźmiemy pod uwagę wynagrodzenie w wysokości 316 tys. zł rocznie, średnia miesięczna pensja na stanowisku wiceprezesa PKM Świerklaniec wynosi ok. 26 tys. To prawie dwa razy więcej od ministrów. Jeśli wiceprezes otrzymuje tak ogromne wynagrodzenie, to ile zarabia prezes PKM i dyrektor MZKP Tarnowskie Góry? W Polsce powstał nowy typ oligarchów. Samorządy wypłacają sobie pensje według własnego widzi mi się, nie ma odgórnych tabel i ram jedynym kryterium jest wyobraźnia samorządowców Gigantyczne wynagrodzenie wiceprezesa! 316 000 zł
Prawdziwe oblicze SOR - gdzie pacjent jest bogiem a personel wrogiem –  "Chciałabym podzielić się pewnymi niezwykle irytującymi wydarzeniami sprzed kilku dni.Na SOR w Świdnicy przewieziono młodą pacjentkę z niegroźnym , niskoenergetycznym urazem, powstałym w wyniku popchnięcia i upadku. Po przekroczeniu bram SOR, pacjentka oraz jej rodzina (łącznie 6 osób, z czego 5 pod wpływem alkoholu) zdezorganizowali w zupełności pracę oddziału ratunkowego, wprowadzając tym samym zagrożenie dla pozostałych pacjentów.Już pierwsze zdanie wypowiedziane przez męża pacjentki, zwiastowało nadchodzącą awanturę: "wiem która ku...a to zrobiła, ona będzie jezdziła na wózku [inwalidzkim] jak ty teraz, tylko do końca życia". Przez ponad 2 godziny, pacjentka i 5 osób towarzyszących chorej nieustannie zakłócało pracę oddziału ratunkowego.Bez przerwy podążali za personelem z telefonami komórkowymi, nagrywając go, prowokując przez użycie obraźliwych i agresywnych określeń, np " wypier... ku..o", "co za popie...ni ludzie tu pracują", "co za je...y SOR" i wiele innych głównie personalnych inwektyw.W pewnym momencie mąż pacjentki wtargnął do gabinetu, uniemożliwiając zbieranie wywiadu i przeprowadzenie badania. Nakazał małżonce podawać nieprawdziwe i absurdalne informacje dotyczące zdarzenia. W celu wywołania zamieszania w towarzystwie innych oczekujących bezpodstawnie oskarżył lekarza SOR o bycie pod wpływem alkoholu. Żeby potwierdzić nieprawdziwość oskarżeń wezwano Policję.Poproszono również patrol Policji o pomoc w opanowaniu agresywnych i wulgarnych towarzyszy pacjentki, co spotkało się jednak z ich odmową. SOR pozostał zdany na siebie. Po przewiezieniu na salę obserwacyjną mąż pacjentki bez skrępowania wchodził do dyżurki pielęgniarskiej, skąd jak stwierdził zabierze krzesło pownieważ " z całą pewnością jest bardzo wygodne".Po chwili zmienił jednak zdanie, stwierdzając że położy się obok małżonki i zamówią sobie catering. Sama pacjentka w obecności innych, w tym przypadku poważnie chorych pacjentów, oznajmiła, że "nie będzie leżała w sali z jakimiś umarlakami". Groziła również salowej, przewożącej pacjentkę do RTG, że „kiedy spotkają się w innych okolicznościach, salowa będzie płakała, a ona sama biła brawo”.W międzyczasie reszta towarzyszy nieustannie krążyła po SOR, gasiła światło w poczekalniach i korytarzach, zabawiając się w reporterów. Zastraszyli również panią technik RTG, próbując wyważyć drzwi do gabinetu.Przez 2 godziny zachowywali się jak szarańcza przemieszczając się z miejsca na miejsce, z jednego gabinetu do drugiego, pozostawiając za sobą zupełny chaos.W przerwach między opisanymi momentami, jak wcześniej wspomniano, kamerowali wszystko co działo się w SOR, obrażali personel, lekarzy, ratowników, pielęgniarki, salowe, technik RTG oraz grozili wszystkimi możliwymi instytucjami.Po 2 godzinach pobytu w SOR, wykonaniu pełnej, choć bardzo utrudnianej diagnostyki, pacjentka została wypisana z oddziału ratunkowego, co szczęśliwie zakończyło dokuczliwą działalność tej „wesołej gromadki”.Dlaczego przytaczam tą sytuację? A no dlatego, że media, głównie prywatne, pozwoliły sobie w ostatnim czasie przedstawić wiele reportaży na temat "nieludzkich" "okrutnych" warunków na SOR, gdzie biednych pacjentów czeka jedynie znieczulica, cierpienie i śmierć w męczarniach. Zupełnie zapominając o komentarzu drugiej strony, czyli pracowników SOR. Nasza grupa zawodowa (pracownicy SOR i pracownicy ZRM, bez podziału na zawody), traktowani są jak zło konieczne. Jedyne co słyszymy, to, że musimy IM, pacjentom, służyć bo ONI nas utrzymują.W zamian za nasze obowiązkowe sługusowstwo, mogą nas poniewierać, wyzywać, niekiedy bić, broń boże nie potraktować jako pracownika wykonującego swoją bądź co bądź pracę. Idąc tym tropem jak wielu z nas idąc do sklepu spożywczego, czy kina wyzywa personel, zastrasza, grozi, ubliża, niekiedy bije, po czym przyjeżdża stacja telewizyjna i nakręca dramatyczny reportaż, o tym, że zadyma jest słuszna bo w ważywniaku nie ma marchewki, a w kinie nie leci już Kac Wawa, którą tak bardzo lubię i chciałbym zobaczyć, płacę za bilet więc wymagam.„Klienci” SOR i ZRM skarżą się do dyrekcji, mediów, Rzeczników Praw Pacjenta, NFZ na zupełnie wszystkie składniki pobytu w SOR/IP. Personel zmuszony jest pisać wyjaśnienia, SOR odwiedzają kontrole z NFZ, a media napędzają spiralę nienawiści, dając niepisane przyzwolenie do traktowania personelu SOR jak…No właśnie? Kogo?Każdy zawód, każdy człowiek wymaga szacunku. Nie wymagają go TYLKO pracownicy ZRM/SOR, którzy godzą się być workami treningowymi, wzamian za wysokie pensje i niebywały prestiż pracy w zawodzie."Przesłała Natalia dzięki !
Uszczypnijcie mnie – Bo to się chyba nie dzieje naprawdę Lotnisko w Radomiu prosi miasto o pieniądzeTomasz Śniedziewski | 2 godziny, 8 minut temu I1 komentarzPrzez pierwsze póltora miesiąca roku, utrzymanie spółki Port Lotniczy Radom kosztowało miasto ponad milionzłotych. Na tym wydatki miasta się nie skończą, bo lotnisko poprosiło miasto o pomoc finansowąPomimo, że od końca października ub. roku lotnisko nie realizuje jakichkolwiek rozkładowych polączeń lotniczychport zatrudnia 113 osób. Utrzymanie tak wysokiego zatrudnienia jest konieczne, gdyż ograniczenie obsady mogłobyskutkować utratą certyfikatu lotniska, przekonuje Dorota Sidorko, prezes Portu Lotniczego RadomOkoliczności, iż nie są wykonywane regularne polączenia lotnicze nie ma wpływu na zatrudnienie, gdyż pracownicywykonują swoje obowiązki pracownicze, wynikające z poszczególnych umów o prace, między innymi czynności iobowiązki związane z utrzymaniem prawidłowego funkcjonowania Spółki - wyjaśniają przedstawiciele lotniskaOd 1 stycznia do 18 lutego przeprowadzone zostały 43 cywilne operacje lotniczeUtrzymywanie tak dużej liczby pracowników wiąże się ze znacznymi wydatkami. Od początku stycznia do połowylutego pensje pracowników pochłonęły prawie 383 tys. zł. Ogółem na swoje funkcjonowanie port wydał w tym czasieokoło miliona złotych i jak potwierdza Sidorko, zwrócił się do miasta, które jak na razie jest jedynym udziałowcermspółki, o kolejną pomoc finansową. Lotnisko nie chce ujawnić, o jaką wysokość dofinansowania chodzi oraz na jakiejzasadzie samorząd miałby wesprzeć spółkęObecnie trwają rozmowy dotyczące finansowania spółki, dlatego na dzierń dzisiejszy nie można określić ostatecznegomodelu finansowania spółki oraz kwot - brzmi oświadczenie lotniskaput loitnica
Podwójmy pensje ministromCzas skończyć z dziadowaniem – Czy to nie wstyd dla Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, że kiedy premier Gowin poszedł na spacer do Łazienek, kaczki rzucały mu chleb? KIEROWNIKU, PORATUJ CHOĆ ZŁOTÓWECZKĄNIE MAM, PANIE WICEMINISTRZE, NAPRAWDĘ NIE MAM
Kobiety zawsze myśląminimum dwie pensje naprzód –

Rekordy odsłon bije internetowe ogłoszenie z działu praca zamieszczone przez właściciela firmy z okolic Włocławka, który szuka kierowcy. To znaczy "Jaśnie Wielmożnego Pana KIEROWCY z kat. B na busa-plandekę":

Rekordy odsłon bije internetowe ogłoszenie z działu praca zamieszczone przez właściciela firmy z okolic Włocławka, który szuka kierowcy. To znaczy "Jaśnie Wielmożnego Pana KIEROWCY z kat. B na busa-plandekę": – "Zatrudnię: Jaśnie Wielmożnego Pana KIEROWCĘ z kat. B na busa-plandekę o DMC 3,5 t. WYŁĄCZNIE z: WŁOCŁAWKA i okolic ( BRZEŚĆ KUJ., LUBRANIEC, KOWAL, LUBANIE, KRUSZYN. OSIĘCINY, RADZIEJÓW, IZBICA KU.)Praca Tylko i Wyłącznie po Polsce. Wszystkie soboty i niedziele wolne. Dodatkowo wszystkie święta państwowe i święta kościelne nakazane jak i te nie nakazane także wolne. Począwszy od: „Św. Szczepana- Pierwszego Męczennika”, poprzez: „Zesłanie Ducha Świętego”, a na: „Uroczystości Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny” skończywszy. Palisz papierosy - to nie grzech, i może też nie wstyd, ale niezdrowo dla Ciebie i mojego auta. Pal tak, aby nie zasmrodzić wnętrza MOJEGO PIĘKNEGO i PACHNĄCEGO AUTA.Żadnych "brzuchatych dziadków" powyżej 55 lat i „małolatów” poniżej 20 lat. Masz skończone 55 lat - NIE DZWOŃ, tylko bujaj się w ciepłych kapciach na fotelu, i wieczorami słuchaj Apelu Jasnogórskiego w Radio Maryja i ewentualnie baw wnuki. Bo zwyczajnie, choć to smutna i przykra prawda jest – jesteś za stary i nie dasz rady. Będziesz tylko się "sapał" i nie zarobisz na swoją pensję i ratę kredytu za mojego busa. Nie masz ukończone 20 lat - NIE DZWOŃ – bo ledwo co ukończyłeś gimnazjum (gdzie niczego dobrego nie uczą) i nie masz doświadczenia, a ja, moje zdrowie i finanse nie mogą sobie pozwolić abyś tłukł i łamał moje auto.No chyba, że jesteś WYJĄTKIEM i zostałeś poczęty w ciężarówce, to na pewno znasz się na szoferce i masz to we krwi - To zapraszam, a na pewno się dogadamy. Nie bałeś się i woziłeś busami: lokomotywy wąskotorowe, silniki rakietowe, wózki widłowe, czy inne pojazdy gąsienicowe o wadze ponad 3,0 tony - ZAPRASZAM, a na pewno zostaniesz przeze mnie ciepło przyjęty. "Robisz w buty" na widok ITD - NIE DZWOŃ i nie zabieraj mi czasu. Żadnych: cwaniaczków, łobuzów, pajaców, kombinatorów, leniuchów, niedołęgów i nieudaczników. A także żadnych: schizmatyków, ewangelików, heretyków i ciapatych. A wszystkich takich potrafię wyczuć już na etapie rozmowy telefonicznej. Żadnych na początek: UMÓW, Diet, Nadgodzin czy Ryczałtów za noclegi itp. - tylko: CZYSTA KASA DO RĘKI. Mile widziane osoby "po przejściach" lub na tzw. "zakręcie życiowym", z załatwionymi rentami, małorolni rolnicy na KRUSIE, starzy kawalerowie czy rozwodnicy na utrzymaniu matki, bezrobotni chcący zachować zasiłek, oraz osoby chcące ukryć swoje dochody, mający np. komorników na karku.Szanowni: Jaśnie Wielmożny Panie kandydacie: proszę dobrze PRZECZYTAĆ ogłoszenie i dobrze zastanowić się, zanim zadzwonisz. I nie stawiać wygórowanych żądań i pamiętać, że MIESZKAMY i ŻYJEMY w POLSCE, a nie jeszcze w Europie.Jestem w stanie naprawdę godnie i uczciwie zapłacić, ale tylko dla tych co udowodnią i pokażą po okresie próbnym, że są: Uczciwi, Pracowici, Solidni i Czyści.Pracowitość, uczciwość i solidność to cechy które kształtują i stanowią o wartości człowieka.Pan Bóg stwarzając Świat - jak mówi Pismo: 6 dni w tygodniu ciężko pracował, a dopiero 7 dnia odpoczął sobie, a i to zapewne dopiero po południu. Proszę JŚW Panowie kandydaci wziąć tę prawdę sobie do serca.Zainteresowanych i SPEŁNIAJĄCYCH w/w wymagania Serdecznie Zapraszam. Mile widziane osoby narodowości ukraińskiej. Nie czytam i nie odpowiadam na e-maile - BO ZWYCZAJNIE NIE MAM NA TO CZASU. Kontakt jedynie telefoniczny. Proszę dzwonić jedynie w dni robocze tzn. od poniedziałku do soboty, od godz. 9.00 do godz. 16.00"

O tym dlaczego program 500+ jest szkodliwy, wypowiedziała się kobieta pracująca w sądzie rodzinnym i nieletnich:

 –  Ta wąska grupa rodziców korzystająca z programu 500+ dokonuje poważnych nadużyć na pomysłodawcach i autorach programu. Przyjmuję założenie, że intencje wprowadzenia tego karkołomnego przedsięwzięcia były pozytywne, wszak korzysta z niego wiele pozytywnych rodzin i może dzięki niemu poprawić jakość życia swoich dzieci.Program jest wykorzystywany przez całkiem dużą grupę ludzi w sposób głęboko niemoralny. Podsądni sądów rodzinnych potrafią ominąć prawo i działać wyłącznie dla korzyści materialnych. Nie są wyjątkami sytuacje, w których ludzie żyjący w związku konkubenckim pobierają alimenty z budżetu państwa. Pani konkubina podaje do sądu o alimenty ojca swoich dzieci, pana konkubenta. Oczywiście mieszkają razem, ale to „drobiazg”. Pan konkubent nigdzie nie pracuje, więc komornik nie może ściągnąć nawet jednej złotówki. Sądy ze względów humanitarnych orzekają alimenty po 500 zł na dziecko, bo matka jest samotna i musi je jakoś utrzymać. Pan konkubent w tym czasie się zadłuża i jako alimenciarzowi dług rośnie. Cóż z tego, kiedy i tak nigdy nie pójdzie do pracy i do jego ostatnich dni nikt z niego nie ściągnie żadnego długu. Żyje wesoło z rodzinką z alimentów, których nie płaci. Pani konkubina, bardzo pomysłowa kobieta, biegnie po 500+. Przecież się należy. Oczywiście dostaje po 500 zł na każde dziecko, bo tak mówi prawo ustanowione przez PiS. Jeżeli mają pięcioro dzieci, co nie jest wcale rzadkością, nie pracując, mają 2500 zł alimentów i 2500 zł z programu 500+, razem 5000 zł. Zdarzają się również dodatkowe zasiłki celowe, na leki, na książki dla całej drużyny dzieci, zasiłki rodzinne po 124 zł na dziecko i inne synekury z tytułu wielodzietności, np. zniżki na komunikację miejską. Rekordziści sądów rodzinnych mają po 7000 zł bez pracy. Teraz szanowni Państwo autorzy programu, bardzo proszę powiedzieć nam, fachowcom, jakich użyć metod, aby aktywizować zawodowo dysfunkcyjnych rodziców. Ten program utrwala najgorsze cechy, lenistwo, roszczeniowość i niechęć do wszystkich ludzi, którzy chcą w ich życie wprowadzić zmiany. Jakie dobre zmiany powinny być wprowadzane? Przede wszystkim aktywizacja zawodowa, nic za darmo. Trzeźwość, edukacja wychowawcza, treningi czystości i codziennej dbałości o dzieci i ich miejsce do życia, edukacja w kontekście dobrego wzorca rodzica itd. Niestety jest to za trudne i wymaga wysiłku. A tym rodzinom nie chce się trudzić. Zrozumienie, że dobrobyt jest wynikiem pracy, osiąga się, pracując i dając taki wzorzec dzieciom. Czego uczy program 500+? Tego, że nie muszę się starać. Do tego należy dodać problem zadłużenia zajmowanych mieszkań i zajmowanie mieszkań na dziko. Czynsz płacą tylko idioci, a przestrzeganie prawa jest dla frajerów. Nikt nie kontroluje takich rodzin, bo nie wiadomo, kto miałby to robić. Poza tym nie ma przepisów, które mogłyby rodzinę tych pieniędzy pozbawić, np. za złe ich wydatkowanie. Niedoróbka prawna!!!!!!Napisałam, że jest to wąska grupa. Tak, ale jest to grupa najbardziej prokreacyjna. W tych rodzinach nikt dzieci nie planuje, po prostu rodzą się jedno po drugim. W sytuacji niżu demograficznego niebawem będzie to całkiem pokaźna liczba młodych zdemoralizowanych przez rodziców obywateli, wszak człowiek uczy się przez przykład i z rodziny czerpie wszystko. Z programu korzysta również wiele rodzin, które dobrze wychowują swoje dzieci, pracują i bardzo mało zarabiają, zmagają się z życiem. To dobrze, że mogą poprawić jakość życia swoich dzieci. Martwi mnie, że nie dostają pieniędzy ci wszyscy młodzi, wykształceni ludzie, którzy mają tylko jedno dziecko, bo są odpowiedzialni. Nie mogą mieć więcej, bo spłacają kredyty mieszkaniowe, bo inwestują w dobre przedszkole czy szkołę, bo nie poradzą sobie z dwojgiem, ponieważ jedno z rodziców musiałoby zrezygnować z pracy, np. dwoje wykształconych ludzi po studiach zarabia razem 4000 zł w średnim mieście. Niestety tak niskie są w Polsce pensje. Z tych pieniędzy spłacają kredyt mieszkaniowy, opłacają czynsz oraz przedszkole. Zostaje im na cały miesiąc niewielka suma. Należy tu dodać, że przestrzegają prawa, mieszkanie kupili, a 500+ miesięcznie mogą im dać rodzice, jak zabraknie im do końca miesiąca. Dziecko wychowują bardzo dobrze, nie piją alkoholu, nie palą papierosów, często nie mają na bilety do kina. Co, szanowny Panie Prezesie, powie Pan tym rodzinom? Co, szanowny Panie Prezesie, powie Pan samotnym pracującym matkom, które również nie dostają 500+, bo mają tylko jedno dziecko? Nie znam gorszej ustawy pomocowej, tak bardzo niesprawiedliwej i demoralizującej.Wracając do moich nieszczęśników, podsądnych sądów rodzinnych, to w ostatnich miesiącach w ich domach przybyło nowoczesnych telewizorów, telefonów komórkowych, laptopów z internetem. Anteny satelitarne i dekodery są w każdym domu, wszyscy piją kawę, palą papierosy, ale nie zawsze są trzeźwi. Rodzice, którzy zaczęli pracę od stycznia, zakończyli ją po okresie próbnym, aby nie stracić uprawnień do chociażby jednej złotówki. Już nie pracują, bo mogliby stracić część świadczeń. Dzieci gnieżdżą się nadal w brudnych mieszkaniach, jedzą żywność z wyprzedaży, a rodzice nic nie zmienią, bo i tak w każdym miesiącu dostaną to, co im się należy. Tego nauczą również swoje dzieci.