Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 24 takie demotywatory

Ja, gdy obudzę się po wypiciu dwóch piw –  X
 –
0:09
Dobra, śpią. Teraz muszę się skupić i nie ruszyć ani o milimetr. Jak je obudzę, to koniec mojej chwili spokoju –
 –  Jak w reklamach wyglądają ludzie,gdy się obudząJak wyglądam ja, gdy się obudzęA
~Michaił Sałtykow-Szczedrin, XIX-wieczny autor satyr politycznych –
Za co nienawidzę zimy? – Za to, że jak się obudzę i jest ciemno, to nie jest druga w nocy, tylko 6:58 i za dwie minuty muszę wstawać
Źródło: wyborcza.pl
34-letni Paweł szuka dziewczyny. Ale stawia jeden warunek, który sprawia, że każda rezygnuje – "Kilka dni temu moja siostra urodziła drugie dziecko. Jest szczęśliwa, spełnia się w macierzyństwie i ja to szanuję. Nie wmawiam jej, że gdyby nie była matką to wiodłaby lepsze życie. Uważam, że każdy powinien żyć tak, jak mu pasuje i każdy ma swoją osobistą receptę na szczęście. Niestety moja siostra nie jest już względem mnie tak tolerancyjna jak ja względem niej. Ciągle mi wypomina, że jeszcze się nie ustatkowałem i nie spłodziłem przysłowiowego syna. Powtarza mi, że jako stary człowiek obudzę się pewnego dnia w łóżku sam i nikt mi nie poda szklanki wody.Zapomina o jednym. Że przez większość swojego życia, dopóki zdrowie mi na to pozwoli, będę panem dla siebie samego. Mogę sobie jechać na wakacje kiedy chcę. Mogę wydawać na siebie tyle pieniędzy, ile chcę. Mogę spać do południa. Mogę imprezować do rana. I nie czeka na mnie w domu dziecko, którym musiałbym się zajmować i podporządkować cały swój plan dnia i nocy.Jestem na 100% pewien, że nie sprawdziłbym się w roli ojca. Nie chodzi o to, że jestem bezpłodny. Z moją płodnością wszystko w porządku i gdybym tylko chciał, mógłbym od razu założyć rodzinę. Ale dla mnie ideałem szczęśliwej rodziny jest 2+0, a nie 2+1, czy 2+2. Zresztą mam wrażenie, że większość Polaków chce mieć dzieci ze względu na 500+. Mnie taka kasa nie jest potrzebna, bo dobrze zarabiam. Natomiast spokój psychiczny i brak odpowiedzialności za potomstwo są dla mnie bezcenne.Facet, który w ogóle nie chce mieć dzieci to rzadkość, dlatego tak trudno znaleźć mi kobietę na całe życie. Byłem już w kilku poważniejszych związkach i na początku partnerki twierdziły, że oczywiście nie przeszkadza im to, że nie chcę potomstwa, ale z czasem zaczynały mnie przekonywać do zmiany zdania. Prędzej czy później odzywał się w nich instynkt macierzyński i zaczynały się kłótnie.Wypominały mi, że wpędzam je w lata i że skazuję je na jałowe życie we dwoje. Byłem kiedyś nawet w związku z kobietą, która jest bezpłodna, ale ona z kolei namawiała mnie po pewnym czasie na adopcję.Szczerze mówiąc to już trochę straciłem nadzieję na to, że spotkam na swojej drodze kobietę, która podziela moje zdanie. Chciałbym trafić na kogoś takiego jak ja. Wzięlibyśmy ślub, podróżowalibyśmy, spędzalibyśmy czas w kinie, teatrze i restauracjach. Czy to brzmi jak jałowe życie? Dla mnie to kwintesencja szczęścia.Ciekawi mnie, jakie Wy macie podejście do tego, co napisałem? Podzielacie moje zdanie? Są tu może jakieś dziewczyny, które nie chcą i nigdy nie będą chciały zostać matkami?"
Teraz nie mogę się ruszyć, bo ją obudzę –
Pewnego dnia już się nie obudzę.I nagle wszyscy ludzie dookoła zaczną mnie kochać –
Zawsze mi mówią: "żyj tak, jakbyś jutro miał umrzeć". Problem w tym, że jeśli będę tak żyć, to jutro obudzę się w więzieniu –
Tatusiowie, nie dajcie się wrobić! –  Zasłyszane parę godzin temu na placu zabaw:Babcia mówiła mi, żebym uczyła dziecko mówić ”tata" jako pierwszesłowo.Czemu?Bo jak się obudzi w nocy to będzie wołać tatę, a ia go wtedy obudzę izapytam: no woła cię, nie pójdziesz?Czemu ja na to nie wpadłam?
Wzruszający list zaledwie 17-letniej młodej mamy, który poruszył serca internautów: – "Jestem Rhianna, mam 17 lat i jestem mamą Daeshauna. Choruję na nowotwór złośliwy, który rozprzestrzenił się na płuca. Nic mi już nie pomoże. Wszystko zaczęło się w 2012 roku, gdy stwierdzono u mnie szkliwiaka, złośliwego raka kości żuchwy. Wtedy wygrałam z chorobą i do 2015 roku byłam szczęśliwa. Potem nowotwór znowu zaatakował. Mam chore płuca. Byłam wstrząśnięta, a na dodatek okazało się, że jestem w ciąży... Pewnie inna osoba by się załamała, ale ja to potraktowałam jako szansę na zrobienie czegoś dobrego w moim życiu. Chciałam zostać dumną mamą i chciałam, by kiedyś moje dziecko było dumne ze mnie. Rodzina i przyjaciele zachęcali mnie do aborcji, bo ciąża dodatkowo narażała moje życie. Może to dziwne, ale więź z moim synkiem była już tak silna, że nie wyobrażałam sobie stracić go.Postanowiłam przerwać leczenie bo mogło mu zaszkodzić. Nie powiedzieli mi, ile zostało mi czasu. Jednego dnia wszystko jest w porządku i nagle pojawia się paniczny strach, że przecież już dziś mogę umrzeć. Są noce, kiedy boję się spać, bo nie wiem, czy się obudzę. Ten strach był kiedyś tak silny, że wręcz chciałam się nie obudzić, żeby tego nie przeżywać. Wszystko zmieniło się od kiedy mam Daeshauna. Teraz wiem, że mam powód, by walczyć o każdy dzień. On jest całym moim światem. Ostatnio wszyscy mówią mi, że powinnam otworzyć stronę dla niego i zbierać pieniądze na jego wychowanie. Nie chciałam tego robić, bo nie lubię nikogo o nic prosić. Niestety, lekarze powiedzieli mi, że nie ma szans na wyleczenie mnie, więc muszę działać dla dobra mojego synka. Dlatego potrzebuję Waszej pomocy. Teraz zbieram też piękne wspomnienia dla Daeshauna. Cieszę się wszystkim tym, co mamy szansę razem zrobić. Myślę, że choroba nie może decydować za mnie o tym, jakim jestem człowiekiem. Nie może odebrać mi prawa do bycia matką. Teraz mój synek jest dla mnie wszystkim i dodał mi sił i chęci do życia. To, że mam szansę być jego matką, jest nieopisanym szczęściem."
20 czerwca 1942 r. doszło do najbardziej bodaj śmiałej ucieczki z Auschwitz, w której wzięło udział czterech więźniów: Polacy:  Kazimierz Piechowski, Stanisław Gustaw Jaster, Józef Lempart będący księdzem oraz Ukrainiec Eugeniusz Bendera – Piechowski był w fatalnej kondycji fizycznej i uważał, że nie ma wiele do stracenia, bo Niemcy wkrótce uznają go za niezdolnego do pracy i zamordują. Więźniowie włamali się do magazynów SS, skąd skradli mundury i broń, a następnie przebrani za esesmanów wyjechali z obozu ukradzionym samochodem. Dzięki mundurom z dystynkcjami oficerskimi oraz temu, że Piechowski doskonale znał niemiecki, fałszywi esesmani byli przepuszczani przez kolejne posterunki. Widząc, że wartownik przy ostatnim szlabanie nie kwapi się do podniesienia zapory, Piechowski krzyknął: - Do jasnej cholery, śpisz, dupku?! Otwieraj ten szlaban, bo ja ciebie obudzę! Przestraszony esesman podniósł... halt stój
Mam taki poranny nawyk, że codziennie po tym jak się obudzę, siedzę 10 minut na łóżku i myślę jak zmęczony jestem –

Sen zimowy

Sen zimowy –  OBUDZĘ CIĘ ZA CHWILĘ......NA PRZYKŁAD W KWIETNIU!
Obudzę się rano... I znów nie będzie Teleranka... –
“Poranny SMS to nie tylko zwykłe “dzień dobry”, bo za tą wiadomością kryje się ta najważniejsza, “myślę o Tobie, kiedy się obudzę." –
"Jeżeli ja teraz zasnę, a obudzę się za 100 lat – I mnie zapytają co teraz dzieje się w Rosji, ja odpowiem: piją i kradną."
Źródło: Michaił Sałtykow-Szczedrin
Ja, kiedy się obudzę – i szukam jedzenia
Tak wyglądam – ...kiedy podczas podróży pociągiem obudzę się z myślą, że przespałem stację na której miałem wysiąść Tak wyglądam – ...kiedy podczas podróży pociągiem obudzę się z myślą, że przespałem stację na której miałem wysiąść