Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 46 takich demotywatorów

A kim są politycy jak nie sługami narodu? – Podobnie słowo Ministrant również oznacza służącego, czyli służbę ołtarza Prof. Bralczyk o formie "ministra". "To słowołacińskie, oznaczało kiedyś służącą"onet prof. Jerzy BralczykJĘZYKOZNAWCA
 –  QVAILETY
Czyli do tego było im  potrzebne CPK?! –  Parafia pw. św. Stanisława BM wWiskitkach7 godz.Z dużą satysfakcją informuję wiernych parafiipw. Św. Stanisława BM. w Wiskitkach, żeSpółka Centralny Port Komunikacyjny zsiedzibą w Warszawie przekazała kwotępieniężną w wysokości 400 000 złotych na celekultu religijnego z przeznaczeniem nasfinansowanie renowacji trzech ołtarzybocznych (Ołtarza Krzyża Świętego, OłtarzaAdoracji Trójcy Przenajświętszej przezWszystkich Świętych oraz Matki BożejRóżańcowej), znajdujących się w kościele wWiskitkach. Remont ten jest sponsorowany w100%, ze środków pochodzących ze SpółkiCPK.Ks. dr Witold Okrasa - proboszcz parafiiWiskitki
 –  11 Mamy to: 441 tys. złotychna złocenie ołtarza głównego.Potrzebowaliśmytejczłowieka, jakewangelicznejprzypowieści„O sadzawceBetesda": gdy nastąpiłoporuszenie wody, trzeba byłokogoś, kto by wprowadziłchromego do wody, aby zostałuzdrowiony. Taką osobęmieliśmy W osobie posłaKazimierza Smolińskiego ibyłego burmistrza PelplinaPatryka Demskiego! Gdy Piswygra wybory, to i w przyszłościbędą kolejne dotacje na dachkościoła! Teraz czeka nasprzetarg na wykonawcę ołtarza.WINTENCJE:Pon. (2 X) godz. 16.30 + Teresy iStefana Borkowskich oraz zm-ch zrodziny (REZ).Wt. (3 X) godz. 16.30 - w dniu ur. +Romana Draima.Śr (4 X) godz 16 30 – do św Józefa
 –  Bartosz Rajewski →7 godz. . ✪Korzystając z obecności na Jasnej Górze,postanowiłem (jako ksiądz) zagadnąć czterechprzypadkowo spotkanych paulinów o ogólnąsytuację w naszym narodowym sanktuarium.Każdy stwierdził, że do Matki przybywa znaczniemniej pielgrzymów niż w latach ubiegłych. Totalnezałamanie frekwencji widać zwłaszcza wśróddzieci komunijnych i maturzystów. Na mojepytanie, o przyczyny takiego stanu rzeczy, padałyodpowiedzi: drożyzna, inflacja, laicyzacja.Nerwowo zaczęło się robić, gdy próbowałemuświadomić zakonnikom, że głównym problememjest profanacja sanktuarium przez polityków.Wszyscy moi rozmówcy stwierdzili, że tofałszywa teza. Takie wydarzenia, jak wczorajsze,gdy od ołtarza przemawia prezes partii, a ojciecdyrektor porównuje Unię Europejską do nazistów,w opinii napotkanych przeze mnie paulinów niemają wpływu na sytuację sanktuarium i religijnośćPolaków. Kto jest zatem winny? Otóż odpowiedźzawsze była taka sama: media. I na tym naszarozmowa się kończyła. Nie wiem, czyktórykolwiek z rozmówców, pospiesznie sięoddalając, usłyszał moje ostatnie zdanie: Imwięcej polityków na Wałach Jasnogórskich, tymmniej pielgrzymów w Kaplicy Cudownego Obrazu.
Wielu ojców, chciałoby złożyć swoim córkom podobne deklaracje i obietnice, niestety nie mają działek i obligacji, tylko drożyznę i spadek wartości ciężko zarabianych pieniędzy – Ojciec córki Mateusz Morawiecki@Morawiecki MPrawdziwa historia ojcowskiej miłości nigdy się niekończy.Moja zaczęła się, gdy pierwszy raz wziąłem Cię wramiona. Dziś z dumą poprowadziłem do Ołtarza.Córeczko - niech ten nowy etap życia przyniesie Ciwszystko o czym marzysz.Pamiętaj, że zawsze możesz na nas liczyć.Kochamy Cię nad życie!Translate Tweet
 –  Maciej JurkiewiczAteiści nie powinien być chowanyjak wierzący tylko pod płotemżucony albo żucony wilką napożarcie1 tyg. Lubię to!Odpowiedz14
Dobry, wierny pies. Próbował go ratować do samego końca –  Pobraliśmy się w zeszłym tygodniu. Nasz pies postanowił skraść namshow i musieliśmy go ciągnąć na tyłku do ołtarza razem z nami.
Po formalnym połączeniu Orlenu i Lotosu obydwa krzyże zostały, w obecności zarządów Lotosu i Orlenu, symboliczne "połączone" i umieszczone na bursztynowym ołtarzu – Uprzedzam pytania - to nie jest fejk
Zdaniem Pawła Ozdoby, prezesa  Centrum Życia i Rodziny polskie rodziny rozpadają się przez... Modę na Sukces i Przyjaciół – Podczas konferencji, która miała miejsce pod koniec kwietnia, padły m.in. takie słowa jak:- Taka oglądalność oznacza, że wszystkie informacje, które pojawiały się w serialu, wpływały na mentalność widzów, kształtowanie ich poglądów i postaw. W latach 1987-2021 zanotowano w serialu aż 99 ślubów, nie wnikam tu, czy były to śluby kościelne, cywilne czy humanistyczne. A jednocześnie 42 rozwody i dodatkowo 17 ślubów zostało unieważnionych, bo para narzeczonych w tym serialu zawierała ślub pomimo tego, że już trwała w jakimś związku małżeńskim. To pokazuje, że śluby w Polsce były przez wiele lat przedstawiane jak karykatura. To na pewno oddziaływało na nasze postrzeganie małżeństwa, rodziny, na myślenie o tym, w jaki sposób można w przyszłości tworzyć rodzinę. Nagle się okazuje, że rozwody to codzienność, po prostu kolejny etap w życiu. Skoro dochodzi do problemów, nieporozumień albo pojawia się nowa osoba, bardzo ładna, atrakcyjna albo mądra, to okazuje się, że jest szansa - tłumaczył. Dostało się też innym serialom jak Teoria Wielkiego Podrywu czy Przyjaciele: - Tam już w pierwszych odcinkach jedna z głównych postaci rozwodzi się, druga ucieka sprzed ołtarza, a trzecia dochodzi do wniosku, że jest lesbijką, jednocześnie będąc w ciąży z mężczyzną, a gdy rodzi dziecko, wychowuje je ze swoją dziewczyną. To wzorzec kulturowy, który przesiąknął umysły młodego pokolenia, a to wszystko zostawia ślad w naszej świadomości - tłumaczył
 –
Mimo podeszłego wieku i choroby, dumnie i dzielnie wykonał swój obowiązek po raz ostatni – Cześć i chwała bohaterom!
Córka Paula Walkera, Meadow Walker, właśnie wyszła za mąż. Oto kto poprowadził ją do ołtarza –

Jeśli nie czujesz się doceniany w swoim związku, to prawdopodobnie doceniany nie jesteś

Jeśli nie czujesz się doceniany w swoim związku, to prawdopodobnie doceniany nie jesteś – Ojczym finansuje ślub przybranej córki, a prawda, którą ujawnia rozrywa mu serce!"Moja przybrana córka 3 sierpnia bierze ślub. Przez ostatnie sześć miesięcy planowanie wesela pochłonęło ją i jej matkę (mówię o „jej matce" ponieważ nie jesteśmy małżeństwem, chociaż żyjemy razem już 10 lat).Córka w zeszłym roku skończyła studiaOpłacałem czesne, pomimo, że był to uniwersytet stanowy, rachunek za naukę wyniósł ponad 40 tysięcy dolarów. Kupiłem jej samochód, by mogła dojeżdżać na uczelnię. Ona nie pracuje. Mieszkała z nami podczas studiów i po ich skończeniu".Od czasu do czasu w naszym życiu pojawiał się jej spłukany, biologiczny ojciec, a ona się do niego przymilała...Mimo, że nie łożył na jej utrzymanie, córka wciąż go kochała i chciała, by był częścią jej życia. Ale on zawsze opuszczał ją łamiąc jej serce. Nigdy nie dotrzymywał żadnych obietnic.Sala weselna mogła pomieścić 250 osób. Za wszystko płaciłem ja.Dałem im listę 20 nazwisk ludzi, których chciałem zaprosić. Powiedziałem znajomym, że dostaną zaproszenia prosząc, by zarezerwowali sobie ten terminNiedługo przed weselem spotkałem kolegę i zapytałem czy będzie na weselu. Powiedział mi, że dostał powiadomienie o ślubie, ale nie został zaproszony na wesele.Nie chciałem wierzyć. Powiedział, że ma zawiadomienie w samochodzie i mi je pokazał. Faktycznie, była to tylko informacja, że ślub się odbędzie, bez zaproszenia. Mało tego informowali o tym, moja partnerka, córka i jej ojciec. Nie było tam nawet mojego nazwiska!Byłem wściekły. Wróciłem do domu i zapytałem jak mogły mi to zrobić. Dowiedziałem się, że żadna z listy 20 osób nie została zaproszona, bo 250 miejsc to za mało nawet dla ich gości.Czułem się paskudnie.Nic już nie dało się zrobić, bo najważniejsze osoby w moim życiu już zostały obrażone. Moja partnerka powiedziała, że jeśli ktoś nie potwierdzi przybycia to wcisną kogoś z mojej listy, ale gdy to powiedziała poczułem się jeszcze gorzej, jakby dała mi tymi słowami w twarz...Następnego dnia była kolacja z przyszłymi teściami i gościem specjalnym „prawdziwym tatą". Podczas kolacji córka oświadczyła, że do ołtarza poprowadzi ją „prawdziwy tata".Spotkało się to z ogólnym poparciem i entuzjazmem. Posypały się ochy i achy : „To wspaniale", „Jakże to urocze", „W końcu to prawdziwy tata".Nie sądzę, bym kiedykolwiek w swoim życiu czuł się bardziej poniżony. Załamałem się, poczułem się zraniony do szpiku kości. Bałem się, że publicznie się rozpłaczę, albo dam upust, tłumionej przez lata, złości. Za wszelką cenę starałem się opanować i kiedy upewniłem się, że jestem w stanie mówić, wstałem i ogłosiłem, że chcę wznieść toast.Słowa wypłynęły ze mnie same, nie pamiętam dokładnie co powiedziałem, ale brzmiało to mniej więcej tak:Dźwięk łyżeczki obijającej się o szklankę„Zaszczytem było dla mnie, być częścią tej rodziny przez ostatnich dziesięć lat."Wymiana uśmiechów: och jak słodko...„W tym momencie swojego życia czuję, że mam wobec tu obecnych dług wdzięczności. Otworzyliście mi bowiem oczy na coś niezwykle ważnego."Ponownie wymiana uśmiechów...„Pokazaliście mi, że moja pozycja w tej rodzinie nie jest taka, jak mi się do niedawna wydawało."Teraz na twarzach pojawił się wyraz lekkiego zdziwienia i zaniepokojenia.„Dotychczas myślałem bowiem, że jestem głową tej rodziny i jej opiekunem, który cieszy się szacunkiem jej członków i którego prosi się o pomoc, kiedy jest ona potrzebna. Jednak okazało się, że jestem tylko bankomatem, który służy do wypłacania gotówki i niczego więcej.Jako, że zostałem pominięty jako gospodarz uroczystości zarówno na zaproszeniach, jak i podczas ceremonii, zrzekam się także moich finansowych zobowiązań, na rzecz obecnego tu mojego zastępcy - Prawdziwego Taty.Wznieśmy więc toast za młodą parę i ich nową drogę życia."Dopiłem drinka w otoczeniu pomruków, zduszonych westchnień, gestów niedowierzania i wyszedłem.Czy to samolubne?Miałbym wydać 40-50 tysięcy na ślub, na który nie mogę nikogo zaprosić? Którego nie jestem częścią? Mam dość tego wyzysku. Mam dość mojej pasierbicy, mam dość mojej partnerki.Zablokowałem jej karty kredytowe (nigdy nie pracowała odkąd jesteśmy razem).I tak już pokryłem sporą część wydatków.Chcecie „PRAWDZIWEGO TATĘ" na zaproszeniach, chcecie żeby prowadził do ołtarza i siedział obok przy głównym stole, w takim razie niech „PRAWDZIWY TATA" za resztę zapłaci.Z tego co słyszałem, moja była partnerka i jej córka chcą „nieco zmniejszyć skalę" przyjęcia i namówić rodziców pana młodego do udziału w kosztach... Ojczym finansuje ślub przybranej córki, a prawda, którą ujawnia rozrywa mu serce!"Moja przybrana córka 3 sierpnia bierze ślub. Przez ostatnie sześć miesięcy planowanie wesela pochłonęło ją i jej matkę (mówię o „jej matce" ponieważ nie jesteśmy małżeństwem, chociaż żyjemy razem już 10 lat).Córka w zeszłym roku skończyła studia. Opłacałem czesne, pomimo, że był to uniwersytet stanowy, rachunek za naukę wyniósł ponad 40 tysięcy dolarów. Kupiłem jej samochód, by mogła dojeżdżać na uczelnię. Ona nie pracuje. Mieszkała z nami podczas studiów i po ich skończeniu".Od czasu do czasu w naszym życiu pojawiał się jej spłukany, biologiczny ojciec, a ona się do niego przymilała...Mimo, że nie łożył na jej utrzymanie, córka wciąż go kochała i chciała, by był częściąjej życia. Ale on zawsze opuszczał ją łamiąc jej serce. Nigdy nie dotrzymywał żadnych obietnic.Sala weselna mogła pomieścić 250 osób. Za wszystko płaciłem ja.Dałem im listę 20 nazwisk ludzi, których chciałem zaprosić. Powiedziałem znajomym, że dostaną zaproszenia prosząc, by zarezerwowali sobie ten termin.Niedługo przed weselem spotkałem kolegę i zapytałem czy będzie na weselu. Powiedział mi, że dostał powiadomienie o ślubie, ale nie został zaproszony na wesele.Nie chciałem wierzyć. Powiedział, że ma zawiadomienie w samochodzie i mi je pokazał. Faktycznie, była to tylko informacja, że ślub się odbędzie, bez zaproszenia. Mało tego informowali o tym, moja partnerka, córka i jej ojciec. Nie było tam nawet mojego nazwiska!Byłem wściekły. Wróciłem do domu i zapytałem jak mogły mi to zrobić. Dowiedziałem się, że żadna z listy 20 osób nie została zaproszona, bo 250 miejsc to za mało nawet dla ich gości.Czułem się paskudnie.Nic już nie dało się zrobić, bo najważniejsze osoby w moim życiu już zostały obrażone. Moja partnerka powiedziała, że jeśli ktoś nie potwierdzi przybycia to wcisną kogoś z mojej listy, ale gdy to powiedziała poczułem się jeszcze gorzej, jakby dała mi tymi słowami w twarz...Następnego dnia była kolacja z przyszłymi teściami i gościem specjalnym „prawdziwym tatą". Podczas kolacji córka oświadczyła, że do ołtarza poprowadzi ją „prawdziwy tata".Spotkało się to z ogólnym poparciem i entuzjazmem. Posypały się ochy i achy : „To wspaniale", „Jakże to urocze", „W końcu to prawdziwy tata".Nie sądzę, bym kiedykolwiek w swoim życiu czuł się bardziej poniżony. Załamałem się, poczułem się zraniony do szpiku kości. Bałem się, że publicznie się rozpłaczę, albo dam upust, tłumionej przez lata, złości. Za wszelką cenę starałem się opanować i kiedy upewniłem się, że jestem w stanie mówić, wstałem i ogłosiłem, że chcę wznieść toast.Słowa wypłynęły ze mnie same, nie pamiętam dokładnie co powiedziałem, ale brzmiało to mniej więcej tak:Dźwięk łyżeczki obijającej się o szklankę.„Zaszczytem było dla mnie, być częścią tej rodziny przez ostatnich dziesięć lat."Wymiana uśmiechów: och jak słodko...„W tym momencie swojego życia czuję, że mam wobec tu obecnych dług wdzięczności. Otworzyliście mi bowiem oczy na coś niezwykle ważnego."Ponownie wymiana uśmiechów...„Pokazaliście mi, że moja pozycja w tej rodzinie nie jest taka, jak mi się do niedawna wydawało."Teraz na twarzach pojawił się wyraz lekkiego zdziwienia i zaniepokojenia.„Dotychczas myślałem bowiem, że jestem głową tej rodziny i jej opiekunem, który cieszy się szacunkiem jej członków i którego prosi się o pomoc, kiedy jest ona potrzebna. Jednak okazało się, że jestem tylko bankomatem, który służy do wypłacania gotówki i niczego więcej.Jako, że zostałem pominięty jako gospodarz uroczystości zarówno na zaproszeniach, jak i podczas ceremonii, zrzekam się także moich finansowych zobowiązań, na rzecz obecnego tu mojego zastępcy - Prawdziwego Taty.Wznieśmy więc toast za młodą parę i ich nową drogę życia."Dopiłem drinka w otoczeniu pomruków, zduszonych westchnień, gestów niedowierzania i wyszedłem.Czy to samolubne?Miałbym wydać 40-50 tysięcy na ślub, na który nie mogę nikogo zaprosić? Którego nie jestem częścią? Mam dość tego wyzysku. Mam dość mojej pasierbicy, mam dość mojej partnerki.Zablokowałem jej karty kredytowe (nigdy nie pracowała odkąd jesteśmy razem).I tak już pokryłem sporą część wydatków.Chcecie „PRAWDZIWEGO TATĘ" na zaproszeniach, chcecie żeby prowadził do ołtarza i siedział obok przy głównym stole, w takim razie niech „PRAWDZIWY TATA" za resztę zapłaci.Z tego co słyszałem, moja była partnerka i jej córka chcą „nieco zmniejszyć skalę" przyjęcia i namówić rodziców pana młodego do udziału w kosztach...
Nic tak nie zniszczyło Kościoła Katolickiego w Polsce, jak ostatnie parę lat – Skandale pedofilskie i ich ukrywanie, sojusz tronu i ołtarza. Możliwe, że pójdziemy drogą Hiszpanii czy Irlandii
 –  Oto czego zdecydowanie nie powinniśmy zakładać wybierając się na Mszę Świętą. Zupełnie nie jest przy tym ważne, czy na zewnątrz jest 28 czy 37 stopni, nie jest też ważne czy po/przed Mszą wybieramy się nad jezioro, do restauracji czy na grilla. Nie zakładamy i już: Kobiety: 1. Krótkie sukienki lub spódniczki Jak sprawdzić, czy sukienka lub spódniczka, którą mamy ochotę ubrać jest zbyt krótka aby założyć ją do Kościoła? Wystarczy usiąść! Gdy siedzimy sprawdźmy, czy mamy przykryte kolana. Jeśli nie, oznacza to, iż musimy wrócić do szafy i poszukać dłuższego stroju. Dlaczego to takie ważne, aby przykryć kolana? Wczujmy się w księży i służbę liturgiczną - przecież fakt, iż założyli oni sutanny czy alby nie oznacza, że przestali być mężczyznami. Odsłonięte kolana przyciągają niestety ich wzrok, więc fakt, że zmuszamy ich do walki z „uciekającymi oczami" zamiast na służbie ołtarza, jest naszym przewinieniem. I nie jest żadnym usprawiedliwieniem znalezienie sobie miejsca z dala od oczu księdza - w ostatnich ławkach również siedzą mężczyźni, im również należy pozwolić skupić się wyłącznie na Bogu.
Ksiądz z parafii w Mysłowicach zaapelował do dzieci, aby podzielili się swoimi pieniędzmi z komunii. Pieniądze, które przyniosły w kopertach na mszę, mają wspierać misje. – Rodzice nie kryją oburzenia. – Nie jesteśmy przeciwni akcjom charytatywnym. Wręcz przeciwnie, wspieramy je i uczymy dzieci, że warto pomagać. Ale to, co zrobił ksiądz, to zwykłe wymuszenie. I manipulowanie dziećmi. Nasze tak się rozpędziło, że najchętniej oddałoby księdzu całą kwotę zebraną przez naszych krewnych. Musieliśmy tłumaczyć, że babcie i ciocie chciały, by z komunii była jakaś pamiątka. Głupia sytuacja, bo z jednej strony szlachetny gest, a z drugiej proza życia – mówią rodzice, którzy do koperty włożyli 50 zł.– Moi krewni się wściekli. Najchętniej nic by nie dali, na przekór. Ale dziecko musiałoby podejść do ołtarza bez koperty i wszyscy by się patrzyli. Od razu byłoby na cenzurowanym – mówi ciotka jednej z dziewczynek.
 –
Millie była zamężna przez 41 lat. Niestety jej mąż umarł. To był smutny i ciężki czas dla niej. Jej wielka miłość odeszła. – To było 25 lat temu. Jednak teraz, w wieku 86 lat, Millie znów jest zakochana i kolejny raz poszła do ołtarza. Ubrała fioletową suknię ślubną i trzymała wielki bukiet kwiatów.Jej wnuczka napisała o ślubie na Facebooku, otrzymała ponad 85 000 polubień i ponad 5 000 komentarzy.Wnuczka Millie powiedziała: „To prawdziwy dowód na to, że wiek to tylko liczba i każdy może ponownie znaleźć miłość”.
Afera w Złotoryi. Parafia żali się, że nie dostaje pieniędzy od "młodych", chociaż to dla nich robi remonty – Może sami powinni zadać sobie pytanie - czemu młodzi ludzie mniej chętnie angażują się w życie kościoła? SPRAWOZDANIE Z PRZEPROWADZONEJ ZBIÓRKI 2021 rokuBardzo serdecznie dziękuję wszystkim, którzy w tym roku złożyli ofiaryzwiązane z zadłużeniem parafii w związku z ubiegłorocznymi pracamirenowacyjno- remontowymi.W tym roku ofiary złożyły 294 rodziny. Została zebrana kwota 28.130 złotych.Dla porównania w ubiegłym roku po kolędzie przyjęło księdza 1420 rodzin.Na zadłużenie w ubiegłym roku złożyło się 756 rodzin na kwotę 61.240 złotych.To jest 17 % parafian. Zresztą przed pandemią właśnie 17 % parafiansystematycznie uczestniczyło we Mszy świętej w każdą niedzielę.Na dzień dzisiejszy parafii zostało do spłaty pożyczkodawcom tylko 1870 złotych.Wpłaty kształtowały się w sposób następujący:45 % wpłacających powyżej 61 roku życia.29% wpłacający w przedziale wieku 51 - 60 lat życia16% wpłacający w przedziale wieku 40- 50 lat życia9,9% wpłacający w przedziale wieku 30-39 lat życia0.1% wpłacający w przedziale wieku 20- 29 lat życiaZ tych statystyki wynika, że parafia nie może liczyć na młode rodziny, którenajdłużej będą korzystały z tej świątyni, a niestety nie angażują się lub wniewielkim procencie angażują się w sprawy remontów i utrzymania parafii.Potwierdza się prawda z przypowieści ewangelicznej, gdzie Jezus chwali i mówido apostołów, „że ta uboga wdowa wrzuciła do skarbony w świątyni najwięcej,wszystko co miała, całe swe utrzymanie.Drodzy Parafianie. to co Państwo składacie na remonty oraz utrzymanie parafii tonie jest sprawa proboszcza, ale jest to nasze wspólne dobro, które ma służyćprzyszłym pokoleniom wierzących złotoryjan, którzy będą korzystali z tejodnowionej świątyni.Jednocześnie informuję, że w ubiegłym roku praktycznie zakończyły się wszelkieprace remontowe w naszym kościele. Do renowacji zostały tylko tablicekamienne na części elewacji kościoła. Te prace pomimo możliwości pozyskaniaróżnych dotacji nie będą wykonywane przez najbliższe 5 lat. Czekamy na lepszeczasy. W sposób szczególny dziękuję pani Ludwice Gratkowskiej za fachowe iszczegółowe prowadzenie finansów parafii oraz końcowe rozliczenie pracremontowych.Jeszcze raz za życzliwość, złożone ofiary i wszelką pomoc serdecznie dziękuję.Bóg zapłać.Jednocześnie proszę, aby reszta parafian przyłączyła się do spłaty zadłużenia.Do połowy marca przedłużamy zbiórkę na zadłużenie. Koperty z nadrukiemmożemy pobrać przy bocznych ołtarzach. Wypełnione z podaniem adresuwrzucamy do skarbony przy stopniach ołtarza.Mam nadzieję, że w marcu uda się spłacić ostatnią rodzinę która udzieliłaparafii pożyczki.