Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 184 takie demotywatory

Lekarz Jakub Sieczko opisuje obecną sytuację w szpitalach:

 –  Dlaczego lockdown?Jeśli prawdziwe są rządowe statystyki, to nie mam racji. Mamy jeszcze margines bezpieczeństwa, może nieduży, ale jednak. Zajętych jest 346 respiratorów na 800, które, jak podaje Ministerstwo Zdrowia, jest przeznaczonych dla pacjentów z COVID-19. Podobno 500 jest w zapasie. Liczmy więc łącznie 1300, prawie 1000 miejsc zapasu, mamy jeszcze spokojnie dwa tygodnie. Taka jest rzeczywistość rządowych statystyk.Jest też rzeczywistość moich rozmów z pracownikami medycznymi z całej Polski, bo tak się składa, że mam sporo znajomych pracujących w intensywnej terapii. I opcje są dwie – albo mam wyjątkowo wielu pechowych znajomych albo rządowe statystyki to bujda. Mówią albo piszą mi ci znajomi tak:- „Miejsc respiratorowych nie ma od tygodnia".-„Próbowałam przekazać pacjenta do szpitala covidowego 100 km ode mnie, bez szans".- „Wybłagaliśmy ostatnie miejsce 230 km od nas”.Mam też mnóstwo znajomych pracujących w pogotowiu ratunkowym i na SOR-ach. Mówią, że wszystko jest poblokowane – stoją godzinami przed szpitalami lub (to ci na SOR-ach) absolutnie nie mają tych chorych, gdzie kłaść.I te dwie rzeczywistości – ministerialna i koleżeńska mi się zderzają. Tej drugiej wierzę bardziej. Wierzę i widzę, że system jest na krawędzi upadku. Czymże będzie ten upadek? Ten upadek będzie wielogodzinnym lub kilkudniowym oczekiwaniem na procedurę medyczną, na którą czeka się obecnie godzinę bądź dwie. No bo przecież jak całe szpitale będą zawalone chorymi z postacią COVID-19 wymagającą hospitalizacji, to kolejnych łóżek się nie wyczaruje, a personelu do ich obsługi się nie wyciągnie z kapelusza (pomijając już to, że tego personelu będzie mniej, bo będzie chory lub w kwarantannie).To może w takim razie nie przyjmować do szpitala tych z COVID-19? To jaka jest alternatywa? Mam nie zaintubować duszącego się 80-latka, bo mi zajmie ostatnie miejsce z respiratorem na OIT? No fucking way. Jestem lekarzem, umiem w leczenie, a nie w dobór naturalny. Tym ludziom należy się pomoc. To jest czyjś dziadek, czyjś ojciec, to jest po prostu człowiek.Przyrzeczenie lekarskie:„przyrzekam (…) według najlepszej mej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując im należny szacunek;”Wieku nie ma w tej wyliczance, ale powinien też być. Intubuję duszących się narodowców, lewaków, Polaków, Ukraińców, alkoholików i milionerów. To jest moja praca. I moją rolą jest nauczyć się, jak w COVID-19 dać wentylowanemu respiratorem 80-latkowi szansę na to, żeby przeżył albo pozwolić mu godnie umrzeć, kiedy wiem, że takich szans już nie ma. Nie jest moją rolą myśleć o tym, czy ten respirator będzie, czy nie. To jest rolą premiera polskiego rządu i ministra zdrowia. To było ich rolą przez ostatnich siedem miesięcy. Trzeba było naprawdę kupić te respiratory, masowo przeszkolić personel medyczny, skutecznie śledzić ogniska zakażeń, postawić kontenery i zamienić je na szpitale. To się nie wydarzyło.Jak ten 80-latek zajmie respirator, to zabraknie go jednak dla 35-latki, która przechodząc przez przejście dla pieszych zagapiła się i wpadła pod tramwaj. I ją chirurdzy bohatersko zoperują, ale po tej operacji, no nie ma opcji, musi leżeć na OIT.Drogi antyszczepionkowcu, foliarzu, antymaseczkowcu, proepidemiczko – to ty jesteś tą 35-latką. Obiecuję ci, choć w internecie będę ci słał joby, bo jesteś szkodliwy, czy szkodliwa i nie wiesz, co czynisz – stanę na głowie, żeby cię na tej sali operacyjnej wyprowadzić na prostą. Znieczulę cię do tej operacji najlepiej, jak umiem. Dostaniesz fentanyl, propofol z ketaminą, rokuronium, desfluran, świeżo mrożone osocze, kwas traneksamowy, koncentrat krwinek czerwonych, koncentrat krwinek płytkowych, kompleks zespołu protrombiny, zbilansowaną płynoterapię krystaloidami, będziemy zapobiegać hipotermii i kwasicy śródoperacyjnej. Założę ci kaniulę dotętniczą i kaniulę do żyły głównej górnej. Chciałbym tylko po tej operacji mieć cię gdzie położyć. Chciałbym, kiedy już się narobię, nie mieć poczucia, że cała ta robota to jest krew w piach. Wiecie, co jest krew w piach? Krew w piach to jest to uczucie, które mam, kiedy przyjmę pacjenta do OIT, a on nie przeżyje do rana; kiedy pacjent z ciężkim urazem umrze mi na stole operacyjnym; kiedy godzinna resuscytacja kończy się zwieszeniem głowy. To jest bardzo niefajne uczucie.Miejsce z respiratorem należy się 80-latkowi z COVID-19 i 35-latce potrąconej przez tramwaj. Respirator jest jednak jeden. Czy to jest naprawdę gra, w którą chcemy w kraju wyrosłym, jak twierdzimy, z wartości chrześcijańskich grać? Co mam zrobić – rzucić monetą? Ocenić, kto ma większe szanse na przeżycie? Co mam wreszcie ci powiedzieć, drogi czytelniku, jeśli 80-latkiem jest twój ukochany dziadek, co był do tej pory w całkiem dobrej formie, a w ogóle w młodości uczył cię jeździć na rowerze, nosił cię na rękach, częstował cukierkami, kiedy rodzice nie widzieli i razem naprawialiście samochód w garażu? Kto daje mi prawo do podejmowania takich decyzji?I lockdown jest po to, żebym nie musiał takich decyzji podejmować. Lockdown jest dla 80-latków z COVID-19, ale też dla 35-latek potrąconych przez tramwaj, dla 29-latków z pękniętym tętniakiem tętnic mózgowych, dla 60-latków z zawałem serca, dla 32-latek z zespołem HELLP po porodzie. Jestem absolutnie świadomy, że lockdown to nie jest „pstryk” i że ludzie przez niego autentycznie cierpią – wpadają w biedę, popadają w kryzysy psychiczne, wiem, z własnego doświadczenia, co to znaczy nie móc wyjść z dzieckiem z domu przez tydzień i jakie myśli pojawiają się wtedy w głowie i co sądzi się o piosenkach dla dzieci, których słucha się po raz setny. Męki rodziców i dzieci podczas nauczania zdalnego są mi znane z opowieści. Jednak nagły wzrost zakażeń 14 września, czyli równo 2 tygodnie po rozpoczęciu roku szkolnego, nie może nie dać do myślenia. Przyczyn drugiej fali możemy szukać w pogodzie (na to wpływu nie mamy), no i w otwarciu szkół, czyli przenoszeniu zakażeń przez bezobjawowych bądź skąpoobjawowych małych nosicieli. Wydaje mi się, że tylko z tą drugą ze zmiennych możemy coś zrobić.Spadło na nas niezawinione nieszczęście. Cierpimy, każdy inaczej, nie chcę tego cierpienia warzyć i mierzyć. Cierpi przedsiębiorca, któremu padł biznes życia i cierpi wnuczka, której ukochany dziadek zmarł. Z tym że, myślę sobie, państwo ma narzędzia, żeby tego przedsiębiorcę kiedyś na nogi postawić. Wskrzeszanie zmarłych w kompetencji prezesa rady ministrów jednak już nie leży.I absolutnie nie wierzę w to, że upadły system ochrony zdrowia pozostanie bez wpływu na ekonomię. To zabiera fundamentalne poczucie bezpieczeństwa. Nie umiem tego oszacować, to nie moja rola. Ale jak można wsiadać za kierownicę samochodu nie mając pewności, że w razie wypadku przyjedzie po nas karetka? Jak można być 60-letnią nauczycielką i uczyć zgraję dzieci będąc w ciągłym lęku, że któreś z nich sprzeda COVID-19, a miejsca w szpitalu się skończyły?Ale może ja się mylę? Może jest spoko i tylko mam panikujących znajomych? To zróbmy taki test – to zadanie tylko dla medyków: umieszczam pod tym postem następujący komentarz: „Mam wykształcenie medyczne i sytuacja w moim miejscu pracy wskazuje na to, że jest dużo gorzej niż podają ministerialne statystyki.”Jeśli jesteś medykiem i zgadzasz się z tym zdaniem – daj temu komentarzowi pod moim postem lajka. Sprawdźmy orientacyjnie, jaka jest skala zjawiska.

38 zdjęć pokazujących, co to znaczy mieć kiepski dzień #2 (39 obrazków)

Nieszczęście w szczęściu... –
0:03

20 zdjęć pokazujących, co to znaczy mieć kiepski dzień (21 obrazków)

Na jednych spada nieszczęście... – ...inni sami je na siebie sprowadzają Byłem w weekend na plaży. Słyszałem rozmowęnastolatków którą do tej pory znałem tylko zżartów. Otóż młoda dziewczyna skarżyła się, żenie stać jej na opłacanie raty kredytu za iPhona itelewizor. Generalnie opłacał to jej facet alezerwał z nią.OK cztery pytania:1) Czemu bierzesz kredyt na coś na co Cię niestać?2) Facet płaci i w zamian dostaje Twoje wdzięki,nie brzmi to jak związek oparty na miłości,prawda?3) Naprawdę jesteś tak nudna, niewyrazista i bezcharakteru że musisz opierać swój wizerunek omodny telefon i dużu telewizor na które cię niestać?4) czy liczysz na to, że Twój przyszły facet teżbędzie spłacał Twoje zobowiązania? Bo jeśli takto możesz pozbawić się szansy na znalezienieprawdziwej miłości dla iPhona który w Twoimsmutnym świecie i tak za rok będzie jużniemodny...
 –  motofakty plGazeta WrocławskaMotofakty„Szeryf" z ciężarówki zajechał drogę. policjantomARTUR SZKUDLAREK · 7 sierpniaPAPOLICJAW Dlugolęce kierowca ciężarówki widząc w lusterkunadjeżdżający pojazd, postanowil zablokować jegoprzejazd. Na jego nieszczęście był to nieoznakowanyradiowóz. Mężczyzna zostal ukarany mandatem wwysokości 500 zlotych.Mężczyzna tlumaczyl, że celowo blokuje przejazdkończącym się lewym pasem, bo wyprzedzają gokierujący pojazdami osobowymi, a jemu się bardzospieszy... Policjanci uświadomili 67-latkowi, żewykonywanie wielotonowym pojazdemniespodziewanych manewrów na drodze niesie za sobąogromne zagrożenie...
Źródło: gazetawroclawska.pl/szeryf-z-ciezarowki-zajechal-droge-policjantom
 –  UWAGA!!!PANIĄ Z 2 PIĘTRA (MIESZKANIE 23) NOTORYCZNIEWPADAJĄCĄ W 15 MINUTOWE SPAZMY PODCZAS AKTÓWSEKSUALNYCHPROSIMY O WYCISZENIE WERBALNE.UDANE ŻYCIE SEKSUALNE NIE JEST MIERZONE W SKALIDECYBELOWEJINA NASZE WSPÓLNE NIESZCZĘŚCIE, NIE MIESZKA PANI WTYM BLOKU SAMA!PS. DZIĘKI BOGU, ŻE PANI PARTNER JESTKRÓTKODYSTANSOWCEM ©ZIRYTOWANI LOKATORZY
"Szczęście, nieszczęście? To się okaże..." – Przypowieść o chińskim wieśniaku
Źródło: youtube

Wzruszająca historia, która pokazuje ile nauczyciel może zrobić dla jednego ucznia, jeśli mu naprawdę zależy

Wzruszająca historia, która pokazuje ile nauczyciel może zrobić dla jednego ucznia, jeśli mu naprawdę zależy – Na początku roku szkolnego nauczycielka klasy szóstej stanęła przed swoimi byłymi piątymi klasami. Spojrzała na swoje dzieci i powiedziała, że lubi je wszystkie jednakowo i cieszy się, że je widzi. To było wielkie kłamstwo, ponieważ za jednym z frontowych ławek, skulony w piłkę, siedział jeden chłopak, którego nauczycielka nie lubiła.Poznała go, tak jak wszystkich uczniów, w zeszłym roku szkolnym. Już wtedy zauważyła, że nie bawił się z kolegami z klasy, ubrany w brudne ubrania i pachniał, jakby nigdy się nie mył. Z czasem stosunek nauczycielki do tego ucznia pogorszył się i osiągnął punkt, w którym chciała wyczerpać wszystkie możliwości i wystawić jedynkę.Pewnego razu dyrektor szkoły poprosił o przeanalizowanie cech wszystkich uczniów od początku ich nauki w szkole. Nauczyciel odłożył sprawę nielubianego ucznia na koniec. Kiedy dotarła do niego, niechętnie zaczęła analizować jego cechy, była oszołomiona.Nauczyciel, który prowadził chłopca w pierwszej klasie, napisał: „To wspaniałe dziecko z promiennym uśmiechem. Odrabia lekcje czysto i schludnie. To przyjemność być z nim ”.Nauczyciel drugiej klasy napisał o nim tak: „To doskonały uczeń, ceniony przez swoich towarzyszy, ale ma problemy w rodzinie: jego matka ma nieuleczalną chorobę, a jego życie w domu musi być całkowitą walką ze śmiercią”.Nauczyciel trzeciej klasy napisał: „Śmierć matki uderzyła go bardzo mocno. On stara się jak może, ale jego ojciec nie jest nim zainteresowany, a jego życie w domu może wkrótce wpłynąć na jego naukę, jeśli nic nie zostanie zrobione”.Nauczyciel czwartej klasy napisał: „Chłopiec jest smutny, nie jest zainteresowany nauką, nie ma prawie żadnych przyjaciół i często zasypia w klasie”.Po przeczytaniu charakterystyki, nauczycielka bardzo się wstydziła. Czuła się jeszcze gorzej, gdy w Sylwestra wszyscy uczniowie przynosili jej prezenty zawinięte w błyszczący papier z kokardkami. Prezent dla niech od nielubianego ucznia owinięty był w szorstki brązowy papier. Niektóre dzieci zaczęły się śmiać, gdy nauczycielka wyjęła bransoletkę z kilkoma brakującymi kamieniami i perfumę wypełnioną do jednej czwartej. Ale nauczyciel tłumił śmiech w klasie mówiąc:- Co za piękna bransoletka! - i otworzyła butelkę, rozpyliła trochę perfumy na nadgarstek.Tego dnia chłopiec zatrzymał się po lekcjach, podszedł do nauczyciela i powiedział:- Dzisiaj Pani pachnie jak moja matka pachniała.Kiedy odszedł, płakała przez długi czas. Od tego dnia odmówiła nauczania literatury, pisania i matematyki. Zaczęła uczyć dzieci dobra, zasad i współczucia. Po chwili takiego uczenia się niekochany uczeń zaczął wracać do życia. Pod koniec roku szkolnego stał się jednym z najlepszych uczniów. Pomimo tego, że nauczycielka powtórzyła, że lubi wszystkich uczniów na równi, naprawdę doceniła i lubiła tylko jego.Rok później, kiedy już pracowała z innymi, znalazła notatkę pod drzwiami klasy, w której chłopiec napisał, że była najlepsza ze wszystkich nauczycieli, jakich kiedykolwiek miał. Minęło pięć lat, zanim otrzymała kolejny list od byłego ucznia; napisał, że ukończył studia i zajął trzecie miejsce w klasie, i że nadal jest najlepszym nauczycielem w swoim życiu. Cztery lata minęły, a nauczyciel otrzymał kolejny list, w którym jej uczeń napisał, że pomimo wszystkich trudności, wkrótce ukończy uniwersytet z najlepszymi ocenami i potwierdził, że nadal jest najlepszą nauczycielką, jaką kiedykolwiek miał. Cztery lata później nadszedł kolejny list. Tym razem napisał, że po ukończeniu studiów postanowił podnieść poziom swojej wiedzy. Teraz przed jego imieniem i nazwiskiem było słowem lekarz. W tym liście napisał, że była najlepsza ze wszystkich nauczycieli, jakich miał w swoim życiu.Czas mijał. W jednym ze swoich listów napisał, że spotkał jedną dziewczynę i ożenił się z nią, że jego ojciec zmarł dwa lata temu i zapytał, czy nie odmówi na jego weselu zajęcia miejsca, w którym zwykle siedzi matka pana młodego. Oczywiście nauczycielka się zgodziła. W dniu ślubu byłego ucznia włożyła tę samą bransoletkę z brakującymi kamieniami i kupiła te same perfumy, które przypominały nieszczęście chłopca jego matki. Spotkali się, objęli i poczuł zapach matki.- Dziękuję za wiarę we mnie, dziękuję za to, że sprawiłaś, że poczułem moją potrzebę i znaczenie oraz za to, że nauczyłem się wierzyć w siebie, że potrafię odróżnić dobro od zła.Nauczyciel odpowiedział łzami w oczach:- Mylisz się, nauczyłeś mnie ty tego wszystkiego. Nie wiedziałam, jak uczyć, dopóki cię nie poznałam..."
Zawodnik NBA - J.R Smith - zauważył wczoraj jak jeden z "protestujących" wybija szybę w jego aucie, po czym podszedł do niego i brutalnie go pobił. Wandal po kilku ciosach uciekł w popłochu – "To dzielnica mieszkaniowa, nie ma tu żadnych sklepów ani niczego, a ten pie*dolony białas przychodzi tu i rozbija ludziom szyby. Na jego nieszczęście, zbił moją" - skomentował zawodnik, który nie ma sobie nic do zarzucenia

40 zdjęć, które pokazują, co to znaczy mieć naprawdę kiepski dzień (41 obrazków)

Historia Aleksandra Piczuszkina - szachownicowego mordercy: – Przydomek nadał sobie sam między innymi dlatego, że był świetnym szachistą, ale miał w tym również inną chorą wizję. Postawił sobie za cel popełnić tyle morderstw ile jest pól na szachownicy, by zdobyć rozgłos i pobić niechlubny rekord swojego idola Andrieja Czikatiło zwanego Rzeźnikiem z Rostowa, który miał na swoim koncie 56 ofiar. Bohater dzisiejszej historii traktował mordowanie ludzi jako swój zawód. Codziennością dla niego było mordowanie ludzi i udowadnianie sobie swojej wyższości nad innymi. Piczuszkin działał od 1992 roku i wpadł dopiero w lecie 2006 roku, po zabójstwie swojej dziewczyny 36-letniej Mariny Moskalowej. Początkowo nie przyznawał się do winy. Jednak później przyznał się do popełnienia 61 zabójstw z 64 wyznaczonych. Był dumny z pobicia rekordu swojego idola. Na jego nieszczęście udowodniono mu "jedynie" 49 zbrodni. Seryjny morderca wpadł w szał. Trzymany za szybą zaczął w nią uderzać, wrzeszczeć i wyzywać wszystkich dookoła. Nie zakwestionował swojej winy tylko fakt, że przypisano mu zbyt mało morderstw. Był wściekły, że policja nie potrafiła wykazać, że to on zamordował pozostałe ofiary, przez co nie mógł oficjalnie nosić miana największego seryjnego mordercy w kraju. W 2007 roku został skazany na dożywocie
Szczęścia nie można kupić za pieniądze,ale pieniądze mogą zapewnić niesamowity komfort w czasach nieszczęścia –
Źródło: internet
Połowę nieszczęść w życiu zawdzięczamy głupocie innych.A drugą połowę - swojej własnej –
Nie ma znaczenia ilu przejdzie obojętnie obok czyjegoś nieszczęścia. Ważne jest, czy ty się zatrzymasz... –
Amerykański youtuber JayStation sfingował śmierć swojej dziewczyny, żeby mieć o czym rozpaczać i zyskać nowych fanów – Przez większość wideo płakał i opowiadał o kanale Dream Team, który ma ponad 300 tysięcy subskrypcji. Mówił, że największym marzeniem Alexii było to, aby osiągnął milion obserwujących.  Na jego nieszczęście kilka dni później dziewczyna opublikowała dwa nowe filmy i kłamstwo wyszło na jaw
To jest chyba ten tzw. "seks grupowy" –  UWAGA!!! PANIĄ Z 2 PIĘTRA (MIESZKANIE 23) NOTORYCZNIE WPADAJĄCĄ W 15 MINUTOWE SPAZMY PODCZAS AKTÓW SEKSUALNYCH  PROSIMY O WYCISZENIE WERBALNE. UDANE ZYCIE SEKSUALNE NIE JEST MIERZONE W SKALI DECYBELOWEJ! NA NASZE WSPÓLNE NIESZCZĘŚCIE, NIE MIESZKA PANI W TYM BLOKU SAMA! PS. DZIĘKI BOGU, ŻE PANI PARTNER JEST KRÓTKODYSTANSOWCEM © ZIRYTOWANI LOKATORZY
Na nieszczęście dla dzieci, nie wiedzą one, że życie jest tylko jedno... –
0:05
 –  NIE ZBUDUJESZ SWOJEGO SZCZĘŚCIA NA CUDZYM NIESZCZĘŚCIUKURWA, NIE BRAŁAM TWOJEGO PIWA
Podczas, gdy my się spieramy, czy dziecku można dać klapsa, gdzie indziej na legalu robi się im takie rzeczy –  Chris OvensSibuya Game ReserveFAKTOPEDIA.plW Rezerwacie Game Sibuya w pobliżu Kenton-on-Seawe Wschodniej Prowincji Południowej Afryki grupakłusowników dostała się na teren chroniony, abyzapolować na nosorożce. Na ich nieszczęście grupaglodnych lwów zapolowała na nich. Ocenia się,że zginęło co najmniej 3 kłusowników.