Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 273 takie demotywatory

Są w życiu takie momenty, że sam zastanawiasz się co ja tu kur*wa robię... –
0:05
 –  Przyjęło się że naukowcy krzycząEureka!kiedy dokonają jakiegoś odkryciaAle rzeczywistość wygląda tak:ALE JAKCHNO CHYBAKU ANIEO kur aJAO CHNiePIE OLE43ogarniam
Szokujący film, na którym ksiądz uderza dziecko w twarz podczas chrztu – Co to kur*a ma być?!
0:43
Ojciec: no tak, ja w jego wiekurobiłem podobne rzeczyMatka: O ty kur***wa gnoju, poczekajaż wrócimy do domu –
0:13
Studenci, którzy uczą się na uczelniach medycznych, uczcie się pilnie, kur...wa błagam! Strach do szpitali chodzić, serio! –
Człowieku, co ty kur*awiesz o zabijaniu myszy –
Kury także potrafią się bronić – Na farmie w szkole rolniczej w Bretanii, w której znajdowało się 6000 kur, w jednym z kurników znaleziono zadziobane ciało lisa

Kobiety opowiadają co kupili ich mężowie, gdy wysłały ich na zakupy:

Kobiety opowiadają co kupili ich mężowie, gdy wysłały ich na zakupy: – - "Moja mama zrobiła mojemu ojcu listę na zakupy. Na liście była Pyralgina. Ojciec przyjechał z pelargonią"- "Poprosiłam męża żeby mi kupił płatki kosmetyczne. Wrócił z całą reklamówką najróżniejszych płatków śniadaniowych, bo nigdzie nie było kosmicznych". - "Mojemu napisałam na kartce - dwie "ćwiartki", tylko nie dopisałam, że z kurczaka". - "Mój kiedyś miał kupić śmietankę trzydziestkę to kupił 30 sztuk"- Kup cytrynę, pomidory, mozarellę- A jak nie będzie mozarelli?- To olej...Tak. Kupił olej- Idź po śmietanę do sklepu. Za chwilę telefon. Ewa nie ma chleba to wziąć bułki?- "Mój syn będzie mężem...kiedyś - kup śmietanę 36%". Nie było to kupił dwie 18%".- Kup kapustę włoską - na gołąbki nadmieniłam. To przyszedł mi do domu z sałatą rzymską. Mówię kur*a, co to jest?! Miałeś kupić włoską a nie rzymską (w dodatku sałatę) a mąż na to - no przecież rzymska to też włoska! I weź tu dyskutuj".- Ja swojego wysłałam po salami i ser żółty na tosty. Przyniósł ser goudę i ser salami, pytając po co nam dwa sery".- "Ja swojego byłego wysłałam kiedyś po wkładki higieniczne to wrócił do domu z parą wkładek do butów".- "Mój miał napisane cukinia kupił cukier i był z siebie bardzo dumny, bo wziął biały i brązowy bo nie wiedział jaki".- Mojemu mówię - kup koperek, to on na to - a czyli to zielone z pietruszki".- "Kup ogórki na zupę - kupił-ale świeże. - No nic mi nie mówiłaś, jakie mam kupić".- "Kiedyś powiedziałam "weź jeszcze Żywca " - myślałam o wodzie , a dostałam czteropak piwa".- "Mój mąż jak wysłałam go po natkę pietruszki to kupił koperek, a jak po korzeń pietruszki to kupił imbir. Teraz mówię, że chce białą marchewkę.- "Kazałam mężowi kupić porcje rosołowe to przyniósł kostki. I jeszcze pyta - A to nie to samo?".- Koleżanki mąż szedł na zakupy do spożywczaka, ona: kup mi coś. On: co? Ona: zaskocz mnie. Kupił jej herbatę z dziurawca
Jak to kur...wa zatrzymany? –
Nie pal i nie pij alkoholu, bo będziesz kur**a do końca życia wyglądał jak 15 latek, tylko, że pomarszczony –  Tak, wyglądam na 15 lat, do tego mamgłupokowatą okładkę na dowód osobisty - zBatmanem. W osiedlowym sklepie nicholery nie može mnie zapamiętać jednajedyna kasjerka, przy zakupie fajek lubalkoholu prosi o dowodzik. Ostatnio jakmnie poprosiła to jej zaproponowałem żebędę jej mówił że mam dowód z batmanemZgodziła się. Teraz przy każdym pytaniu odowod mówię jej od razu - jestembatmanem. Oj faktycznie, dzień dobry!ProszęZebyście widzieli twarze ludzi w kolejce...
 –  Piotr Iskra18 godz. ·Posiedziałem ze 20 minut w kebabie i z takich obserwacji to muszę powiedzieć, że zdecydowana większość ludzi wchodzi i zamawia. Ale nie, że tak od "dzień dobry", nie "poproszę", tylko normalnie: wchodzą i z miejsca "na cienkim (w Gdańsku by powiedzieli 'w naleśniku', hue hue), kurczak, łagodny sos". Pracownik mówi ile to będzie, a klient bezgłośnie wyjmuje kartę i przykłada do terminala, po czym oddala się i w oczekiwaniu patrzy w telefon. W sumie to sam bym przejrzał maile, czy śmieszne obrazki w internecie, tylko akurat już wszystkie widziałem, więc nie piętnuję - po co się nudzić, jak można sobie zapewnić rozrywkę. I tutaj dochodzi do zwrotu akcji, bo kebab zostaje przygotowany, klient zostaje poproszony po odbiór, wyciąga rękę i pada tu wreszcie ten upragniony grzecznościowo-kebabowy zwrot: "mój?". I dalej nie, że "dziękuję", nie "do widzenia", tylko papier w kosz i cyk za drzwi. I mówimy tu o małym lokalu, o takim, że jak Adel podkręca ogień na palniku, to z drugiego końca "sali" czuć rumieniec na twarzy. Dwa stoliki, kasa i drzwi. Adel, jego kolega i maksymalnie czterech klientów, bo piąty wyciągając portfel z kieszeni strąca już łokciem surówkę pierwszemu.Dlatego taki mały life-hack na dziś, do przekazania dalej:Jak się komuś mówi z uśmiechem "dzień dobry", to on też się uśmiecha i coś nam odpowie, a jak się dziękuje, prosi, przeprasza itd. to świat też dziękuje, prosi, przeprasza itd. Jak się ma w sobie za grosz chociaż kultury, obycia i grzeczności, to żyje się w naprawdę zupełnie innym, miłym, grzecznym i serdecznym świecie. Zdecydowanie lepiej żyje się w miejscu, w którym uśmiechnięty, grzeczny Adel robi Ci jedzenie, bo kiedy jest taki małomówny, mniej taki zadowolony, tak podejrzanie wygląda i coś tam mówi w swoim języku, to można mieć w tej podejrzliwości wrażenie, że on tam na zapleczu chyba właśnie rączek nie myje i nie wiadomo co jeszcze z tą naszą kanapką.Ja potem słucham od rodaków za granicą, że tam gdzie żyją, to ludzie mili i uśmiechnięci, a w Polsce to zawsze każdy bykiem patrzy. Tylko, że oni jadą tam i się cieszą i uśmiechają, a wracają do Polski i ze smutkiem na twarzy i brakiem kultury sami kreują ten smutny, szary, bury i ponury świat. Sami skazują się na męczeństwo w nieprzyjaznym świecie, którzy sami tworzą, by potem sami mogli na niego narzekać.Dlatego no ludzie, wystarczy trochę kultury, kur...
Nie on jeden... –  TE ŚPIEWAJĄCE KARPIE TEŻ BYM KUR*A ZAPIER**LIŁ!
Z cyklu "patologie wulkanizacyjne" – - Szefie te dwie to rzucimy na przód czy na tył…?- Te dwie to jedynie na szrot…- Jaki szrot…?! Coś pan, tę zimę jeszcze na nich spokojnie oblecę…!- Obleci pan, ale od rowu do drzewa i na tamten świat… A ja wolałbym nie mieć tego na swoim sumieniu…	- Panie…!!! Moje bmw ma takie systemy kontroli trakcji, że nie ma kur*a leszcza! Zakładaj pan, bo nie ma czasu!
W Bangladeszu z powodu regularnych tajfunów i powodzi rolnicy zajmujący się hodowlą drobiu zamiast kur zmienili specjalizację na kaczki. Te w razie powodzi nie toną –
- Luke, kur*a, to ja jestem twoim ojcem!- Pierd*lisz?! Nie, kur*a, niemożliwe!No ja pierd*le! –
Jak to widzi ON –  Boże, jak ja go kocham! Dobrze, że wziętam dodatkowe bukiety na oltarz Uśmiechaj się do kamery, uśmiechaj się do kamery Mam nadzieję, że już czekają z tym ryżem Jak ja zatańczę w tej sukni Kur** ten welon mi się źle układa Boże, żeby tylko wódka była schłodzona
"Zamknąć kur…a ryje..." – Ostrzegawcza historia o rozsądnym używaniu mediów społecznościowych.Ku przestrodze:Taka jest właśnie sytuacja, w której jedna z użytkowniczek Twittera straciła szansę na staż w NASA przez zbyt wulgarny język."Zamknąć k… ryje, dostałam staż w NASA!" – ogłosiła użytkowniczka NaomiPo chwili na wiadomość odpisał Homer Hickham, były inżynier agencji kosmicznej, sugerując użytkowniczce, by zważała na swój język. Zarządzająca profilem osoba nie przyjęła tego najlepiej."Ssij, pracuję dla NASA" – odpowiedziała.Riposta Hickhama była dość druzgoczącą. Wyznał, że jest w Krajowej Radzie Kosmicznej, która nadzoruje działanie amerykańskiej agencji kosmicznej.Po jakimś czasie okazało się, że Naomi usunęła tweety i zablokowało swoje konto.Przy okazji zaprzyjaźniony z nią profil ogłosił, że staż nie dojdzie do skutku, bo NASA zdecydowała się nie przyjmować porywczej osoby.Po wyjaśnieniu sobie tego nieporozumienia, Naomi została przywrócona. Hickham stwierdził, że zasługuje ona na szansę pracy w przemyśle kosmicznym.Oby tylko zmieniła nawyki co do korzystania z Twittera.W sumie tak wulgarny język wskazuje na prymitywizm, i taka osoba ma pracować w takim projekcie? W głowie się nie mieści...
Jak to kur...a zatrzymany? –
No i kur...a elegancko... –  Carpe kurwa diem I vice kurwa wersa
Przypał kur*a –