Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 118 takich demotywatorów

 –  Inicjatywa Dzikie Karpaty@IKarpatyNadleśnictwo Krasiczyn chce wyciąć w tym roku 2⃣6⃣2⃣ drzewa o wymiarach pomników przyrody. Zobaczcie na te jodły

Serce się kraje, kiedy bezwzględni handlarze drewnem z Lasów Państwowych wycinają ostatnie kawałki polskich puszcz. Inicjatywa Dzikie Karpaty donosi o skandalicznej wycince w Nadleśnictwie Lutowiska

 –  Inicjatywa Dzikie Karpaty17 godz. ·Wydzielenie 29c Nadleśnictwa Lutowiska. Odwiedzaliśmy je kilka razy, za każdym razem robiło na nas ogromne wrażenie. Stary karpacki las, o zachowanych cechach lasu naturalnego, z wiekowymi, olbrzymimi jodłami. Dziki fragment Puszczy Karpackiej. Część zdjęć pochodzi z naszego patrolu w lipcu tego roku, część jest sprzed kilku dni. Dwa pierwsze zdjęcia przedstawiają jedną z jodeł o wymiarach pomnikowych, która rosła w tym lesie, ale została wycięta. Sami i same oceńcie, jak Lasy Państwowe zniszczyły ten urzekający las.
 –
Ludzie zgotowali jej piekło – Freya stała się w Norwegii prawdziwą sensacją. Od kilku miesięcy w internecie regularnie publikowano nagrania, na których widać jak morsica wspina się na łodzie, gania za innymi zwierzętami czy po prostu się opala.Jak się jednak okazało, internetową sensację od realnego niebezpieczeństwa dzieli bardzo cienka granica. Norweskie władze ostrzegały przed tym, że Freya to dzikie zwierzę i należy zostawić ją w spokoju. Apele nie odniosły jednak skutku.Freyi już nie ma, ponieważ zwierzę zostało uśpione przez miejscowe służby. Wbrew pozorom morsica nie zrobiła niczego złego, nie zaatakowała nikogo ani nie była chora. Służby postanowiły uśpić zwierzę, bo ludzie bywają bezdennie głupi i nie potrafią stosować się do zakazów, więc żeby zapobiec ewentualnej tragedii, do której mogłoby dojść, gdy całe rodziny zbliżały się do 6oo-kilogramowego zwierzęcia, by je „pogłaskać", służby prewencyjnie pozbawiły Freyę życia Freya stała się w Norwegii prawdziwą sensacją. Od kilku miesięcy w internecie regularnie publikowano nagrania, na których widać jak morsica wspina się na łodzie, gania za innymi zwierzętami czy po prostu się opala.Jak się jednak okazało, internetową sensację od realnego niebezpieczeństwa dzieli bardzo cienka granica. Norweskie władze ostrzegały przed tym, że Freya to dzikie zwierzę i należy zostawić ją w spokoju. Apele nie odniosły jednak skutku.

Modelowa rodzina Państwa Januszy w serwisie samochodowym:

 –  Pracuje na warsztacie samochodowym. Specjalizacja Mini/BMW. Piątkowe popołudnie jakoś przed 16 czyli przed zamknięciem. Przyjeżdża rodzina 2+3 starym rozklekotanym BMW e36. Ale serio auto nadawało się na złom. Ja rozumiem ze kogoś nie stać na nowe, ale po wjechaniu autem na podnośnik i zobaczeniu auta od spodu to była tragedia. A oni w tym aucie trójkę dzieci wozili. Zgodnie z prawda godzina o której przyjechali, oraz po określeniu co ich zdaniem się w aucie popsuło zostali poinformowani o najbliższym wolnym terminie. Zaczęło się proszenie, gadanie ze oni UWAGA na wakacje. Żadne argumenty do nich nie przemawiały. Argumenty typu, że już części nie dowiezie firma. To padł argument, że skoro to zajmujemy się tylko BMW to powinniśmy mieć części na miejscu. No tak, mamy każdy możliwy model i silnik BMW na miejscu w częściach. No to inny argument, że za chwile zamykamy,  a naprawa chwile potrwa. Na co oni, że bardzo proszą bo nie wypada odmówić ostatniej drogi komuś z rodziny. My lekki zonk, bo przecież mieli jechać na wakacje. Ale już tam kierownik powiedział, żeby zajrzeć, bo może to jakaś pierdoła. No i faktycznie naprawa zajęła niecałą godzinę, a cześć była na miejscu, bo miała być do innego auta, które przyjedzie na warsztat w poniedziałek. Przed naprawa i wymiana kierownik gadał z właścicielem i poinformował go o kosztach. Właściciel powiedział,  by zamontować. Robota skończona, prawie godzina siedzenia na warsztacie po godzinach. I się zaczęło. Madka dowiedziała się o kosztach. Ze my zdzieramy z ludzi, że ile to taki plastik może kosztować i ze ona go zaraz na internecie znajdzie za polowe ceny, że oni ładnie prosili o naprawienie auta i myśleli, że mamy serce nie z kamienia, etc, etc. Jako że kierownik nie zamierzał się dalej sprzeczać i nie ma do tego siły ani nerwów, wysłał mnie do boju. Nauczony tym co ludzie robią i nie raz chcą nam zarzucić, zazwyczaj  jakieś oszustwo czy zniszczenie auta co jest nieprawdą poinformowałem rodzinkę ze auto postawimy na parking z warsztatu i moga go odebrać jak uzbierają na koszty naprawy. Madeczka wezwała policję. Policjanci którzy przyjechali to stali klienci warsztatu ponieważ naprawiamy ich BMW. Coś tam pogadali z  madka.  Po chwili padł komentarz, że przy naprawie zostały dwa nadkola porysowane i jedno zagięte i ona nie poda nas do sądu za to jeśli naprawa będzie gratis ijak jeszcze  dostanie 1500 zł, bo tyle będzie kosztować malowanie i wyciąganie wgnieceń.Jak wcześniej napisałem były już takie sytuacje, że cwaniaczki chcieli zarobić, wiec przy wjeździe na warsztat w bramie są kamery po obu stronach bramy wjazdowej na wysokości mniej więcej lusterek auta nagrywają całe auto gdy wjeżdża na teren warsztatu i jest jeszcze jedna kamera na przeciwko bramy, która nagrywa tył pojazdu. Zaprosiliśmy policjantów i rodzinkę na wieczór filmowy z Polsatem, odszukaliśmy nagranie i do dzieła, cola, popcorn prawie jak w kinie, bo i na seansie Madka się zachować nie umiała, tylko komentowała i przeszkadzała. Oczywiście dzieciaki nie lepsze,  bo mamy tam dwie zamkniete gablotki z modelami BMW. To tez chciała po jednym dla dzieci, bo przecież to dużo nie kosztuje. Po odmowie dzieciaki płakały kopały po tych gablotkach, bo one muszą mieć. Wracając do sytuacji auta, film z kamer wszystko wyjaśnił. Podczas gdy policjant oglądał z nami to ten drugi oglądał auto. Policja wytłumaczyła rodzince, że mamy prawo nie wydać auta, aż nie zapłacą. Ok. Poszli się rozliczyć ze skwaszoną mina. W tym czasie policja się pozbierała i wyjechała z warsztatu. Zanim wyjechali to gadałem z policjantem i powiedziałem mu ze fajne kino mamy w pt., A on do mnie że kino to się dopiero zacznie. I pojechali. Rodzinka zapłaciła i się zbierają, madka coś tam bluzga na odchodne, że jesteśmy uje moje dzikie węże i kilka jeszcze innych epitetów. Wsiedli i odjechali. Wyjechali na drogę i tylko słychać syreny. Ci policjanci co byli przez nich wezwani zatrzymali ich na drodze i zabrali dowód rejestracyjny pojazdu, tzn drugi raz bo już był wcześniej zatrzymany. Madka przyleciała do nas ze my się mścimy na nich, zarzuciła korupcję i zadzwoniła uwaga na policję że ją zatrzymała przekupiona policja. Przyjechał drugi patrol dostala mandat za bezpodstawne wezwanie policji.A to wszytko przez głupie 320 złotych za wymianę części. Kurtyna

Co, oprócz walk gladiatorów, Rzymianie oglądali w Koloseum Dzikie zwierzęta, bitwy morskie oraz przedstawienia teatralne (których gwiazdorzy nie mieli prawa dożyć do końca sztuki) (11 obrazków)

 –
To pierwszy taki kraj – Ekwador jest pierwszym krajem, który przyznał dzikim zwierzętom prawa osobiste. Regulacja ma na celu ukrócenie procederu udomawiania zwierząt, mogącego prowadzić do spadku populacji gatunków
- Czy to prawda, że  żonaci mężczyźni żyją dłużej niż samotni?... – - Oczywiście, w końcu udomowione zwierzęta żyją dłużej niż dzikie
Szwedzka firma robi interesy z ptakami. Zbiorą niedopałki w zamian za żywność – Szwedzki startup postanowił wykorzystać fakt, że wronowate są nieprzeciętnie inteligentne i skorzystać z ich usług przy oczyszczaniu miast z niedopałków.Ptaki są w stanie bez większych problemów zrozumieć, że w zamian za niedopałek mogą otrzymać w specjalnej maszynie niewielką, ale zachęcającą do działania, ilość jedzenia. Faktycznie mamy tu więc do czynienia ze swoistym handlem – wronowate mają „sprzedawać” ludziom niedopałki w zamian za żywność.- To są dzikie ptaki i biorą w tym udział dobrowolnie – podkreśla założyciel startupu Christian Günther-Hanssen, cytowany przez „The Guardian”.Zdaniem Günther-Hanssena jego metoda może przynieść oszczędności na kosztach sprzątania rzędu 75 procent
Ludziki z żołędzi, dzikie zwierzątka, talent i piękne fotografie –
Na świecie co roku marnuje się miliard ton żywności.Większość dyń kupionych na halloween również ląduje na wysypiskach odpadów. Dynia to jeden z niewielu produktów spożywczych kupowanych przez niektórych wyłącznie w celach dekoracyjnych – Na świecie w związku z Halloween co roku marnuje się tysiące ton dyń, które zamiast do konsumpcji trafiają na śmietnik.Co zrobić z dynią, kiedy już Halloween się skończy? Przede wszystkim, jeśli jest to dynia jadalna, wykorzystać ją w kuchni. Pomysłów na przepisy z dynią w roli głównej jest wiele, począwszy od słynnego ciasta dyniowego po zupy, chleb czy curry. Pestki można ususzyć i później dodawać je do różnych potraw, bo mają wiele prozdrowotnych właściwości, m.in. poprawiają poziom cukru we krwi, obniżają poziom cholesterolu, zawarty w nich cynk wzmacnia odporność organizmu.Jeśli nie chcecie ich przerabiać w celach spożywczych, oczyszczone z ewentualnego wosku czy innych ozdób można zawieźć do lasu - najlepiej pozostawić w okolicy paśnika, ale dzikie zwierzęta znajdą je niemal w każdym zakamarku.Możecie też zadzwonić do najbliższego ZOO - z chęcią przyjmą dla zwierząt!

Może dla niektórych to nierealne, ale właśnie tak wygląda szczęśliwe, dzikie dzieciństwo bez komórek, internetu i telewizji:

 –
Taa, teraz woła o pomoc zamiast uciekać, kiedy miał na to czas –
0:28
W 1998 roku gospodarz programu Jeopardy-  Alex Trebek podarował 74 hektary otwartego terenu w Hollywood Hilis organizacji Santa Monica. Ziemia, która kosztowała wtedy 2 miliony dolarów, została wykorzystana do ochrony dzikiej przyrody i jako "korytarz dla dzikich zwierząt" –
Polacy udowodnili, że można tanio zazielenić swoją dzielnicę – Porozumienie dla Pragi to sąsiedzkie stowarzyszenie, które walczy o lepszą jakość przestrzeni publicznej w swojej dzielnicy, czyli m.in. o zieleń i remonty zabytków.- Razem z sąsiadami skutecznie zazieleniliśmy wszystkie dzikie parkingi, klepiska i nieużytki w okolicy naszego bloku. Chcemy pokazać, że w dwa lata można radykalnie zmienić swoją okolicę, nie wydając na to kupy pieniędzy - mówił w wywiadzie dla portalu noizz.pl Krzysztof Daukszewicz ze stowarzyszenia Porozumienie dla Pragi.- Ogrodzenia czy sadzonki to są często rzeczy albo znalezione na śmietnikach, albo podarowane przez sąsiadów - tłumaczy Daukszewicz
Turyści drażnili jelenia w drodze na Morskie Oko. Internauci nie wytrzymali – "Swołocz", "Janusze", "patologia" - to tylko część epitetów, jakimi internauci określili zachowanie turystów drażniących jelenia przy drodze na Morskie Oko. Dzikie zwierzęta już nie pierwszy rok podchodzą tak blisko turystów - bo są dokarmiane. O tym, że tego także nie należy robić, turyści też nie wiedzą. A eksperci z Tatrzańskiego Parku Narodowego załamują ręce. Ciągnięcie za poroże, szturchanie butem, klepanie - takie przykre rzeczy spotkały jelenia ze strony turystów ciągnących nad Morskie Oko. Dzikie zwierzę przystanęło obok trasy, zapewne licząc na poczęstunek. Już rok temu internet obiegły zdjęcia jelenia obleganego pod Morskim Okiem przez tłum turystów - to może być to samo zwierzę, choć jeleni przy drodze do Morskiego Oka jest mnóstwo. Dzikie zwierzęta nie na co dzień podchodzą do ludzi, chyba że nie czują zagrożenia i dostają jedzenie. Takie oswajanie ich trwa w najlepsze w polskich Tatrach.
Szczury nawet w beznadziejnych sytuacjach mają nadzieję na ratunek – W latach 50 ubiegłego wieku Curt Richter na Johns Hopkins University** utopił od cholery szczurów, ale kilka z nich ratował** (aby je potem topić ponownie).Sam eksperyment był dość prosty. Brano szczura, wkładano do cylindra z wodą i mierzyło się czas aż zwierze utonie. Pan profesor Curt to jednak naukowiec, robił to po naukowemu, więc było kilka grup zwierząt.UDOMOWIONE SZCZURYW tej grupie było 12 zwierzaków.Pierwszy z tych szczurów początkowo pływał po powierzchni, a następnie zanurkował na dno, gdzie zaczął pływać, badając wzdłuż szklanej ściany, po około 2 minutach przestał żyć. Dwa inne zrobiły mniej więcej to samo, skutkowało to tym, że też tyle przeżyły.Pozostałe dziewięć udomowionych szczurów najpierw też trochę eksplorowały, ale potem wypływały na powierzchnię i dawały z siebie wszystko. Pływały jeszcze kilka dni, zanim ostatecznie uległy wyczerpaniu i utonęły.DZIKIE SZCZURYW tej grupie były 34 na serio dzikie szczury, zostały niedawno złapane i nadal były zaciekłe i agresywne. W naturze są one doskonałymi pływakami, w dawnych czasach uciekały z tonących statków i dopłynęły do brzegu.Jednak w tym eksperymencie żaden nie wytrzymał więcej niż kilka minut.Czemu?Co zabija te szczury? Dlaczego wszystkie dzikie, agresywne, dzikie szczury umierają natychmiast po zanurzeniu, a tylko niewielka liczba podobnie traktowanych, oswojonych, udomowionych szczurów?**Siła nadziei **Szczury znajdują się w sytuacji, przed którą nie mają obrony, dosłownie się poddająTutaj pora na trzecią i ostatnią część eksperymentu.Gryzonie znowu lądowały w wodzie i czekano aż stracą całe siły. Jednak tym razem tuż przed śmiercią je ratowano i pozwalano im dojść do siebie, odzyskać siły. Ma to na celu pokazanie im, że jest jakaś nadziejna na przeżycie. Następnie ponownie wkładano je do wody i wiecie co się stało?**Szczury, które doświadczyły krótkiego wytchnienia, pływały znacznie dłużej i trwały znacznie dłużej niż te pozostawione same sobie. **Curt zastanowił się, co spowodowało, że niektóre się poddały i uznał, że nadzieja jest kluczowym czynnikiem w chęci walki. Tam, gdzie być może w przeszłości pomagano szczurom i które mają nadzieję na ocalenie, będą nadal walczyć w przekonaniu, że nie wszystko jest stracone. Jednak gdy nie mają tego wcześniejszego doświadczenia, szybko się poddadzą.Szczury szybko uczą się, że sytuacja nie jest w rzeczywistości beznadziejna. Po wyeliminowaniu beznadziejności nie umierają.
Patrick Kilonzo z Kenii codziennie napełnia zbiornik wodą, zabiera go w dzikie tereny Afryki i nalewa 11 200 litrów świeżej wody zwierzętom, które są narażone na wysoką temperaturę w okolicy –
Rezerwat tygrysów w Pench Indie- na odcinku 16 km długa podwyższona autostrada, dedykowana wyłącznie do przemieszczania się dzikich zwierzątpod nią –