Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 29 takich demotywatorów

Publikowanie czarno-białych zdjęć Jarosława Kaczyńskiego to dopiero jest okrutny clickbait –
Źródło: fakt.pl
"Po 50 latach małżeństwa, przyjrzałem się uważnie mojej żonie i powiedziałem: – 50 lat temu mieliśmy małe mieszkanie, stary samochód, spaliśmy na kanapie oglądając stary czarno-biały telewizor, ale każdej nocy leżałem w tym samym łóżku z piękną 19-latką. Teraz mam ogromny, drogi dom, mnóstwo drogichsamochodów, ogromne łóżko w luksusowej sypialni, ogromny telewizor, ale śpię w tym samym łóżku z 69-letnią kobietą.Moja żona jest bardzo mądrą kobietą i nie poczuła się urażona, tylko zasugerowała, że gdybym znalazł dziewiętnastoletnią dziewczynę, to ona osobiście dopilnuje, żebym znowu zamieszkał w małym mieszkaniu, spał na rozkładanej kanapie i oglądał czarno-białą telewizję.Czy te kobiety nie są niesamowite? Naprawdę wiedzą, jak rozwiązać wszystkie problemy swoich mężów!"~Robert De Niro
 –  aismemnsnistorismGAZAEurope.org4Torah true Jewsin Jerusalem & worldwideCONDEMNthe aggression in Al-As alwaysand the occupation of all PalesZicStateERE
0:12
Żona wyśmiała mnie, że oglądam "Reksia" w telewizji z naszym dwutygodniowym dzieckiem, wyjaśniając, że noworodki rozróżniają tylko kolory czarny, biały i czerwony – Więc przełączyłem na czarno-biały dokument o Hitlerze. ⒸAlamy
Źródło: dailymail.co.uk
 – Więźniowie 23 godziny dziennie spędzają w celach - izolatkach. Wszystko wykonane jest ze stali i betonu. Pokój ma 7,5 m2, meble przymocowane są na stałe do podłogi. Światło zapalane jest każdego ranka o 5, a gaszone o 22.Izolatkę opuszczają tylko raz dziennie - na godzinę kiedy udają się na spacerniak. Każdy osobno. Jeśli pozytywnie przejdą test, maja prawo otrzymać urządzenie elektryczne (mp3 lub czarno-biały telewizor). W późniejszym etapie można wyjść na duży spacerniak, gdzie przebywa się z dwiema, a nawet siedmioma osobami, a przede wszystkim widać stamtąd prawdziwe niebo.U osadzonych rozwijają się stany lękowe, paranoje, pojawia się depresja, urojenia, psychozy
 –
 –
To zdjęcie jest czarno-białe, jednak dzięki kolorowym liniom nałożonym na obraz wydaje się być kolorowe –
To może zacznij ichwychowywać czy coś –  Mam dwójkę dzieciaków, chłopców. To ogromne szczęście, ale czasamimam ochotę się powiesić. Mają po 3 i 4 lata, odwalają nieraz takie akcje, żerobi mi się słabo. Jak zaczną się kłócić, to wizyta sąsiada murowana -średnio raz w tygodniu przychodzi prosić „o ciszę".Ostatnio chłopaki znów wszczęli awanturę. Darli się i rzucali w siebieklockami (!), zaczęli się nawet szarpać. Stałam bezradna i patrzyłam na temonstery. A wiecie, o co poszło?O to, czy samochód w czarne i białe paski jest czarno-biały czy biało-czarny.Trzymajcie mnie.
 –  Nie uważasz ze to jest brak szacunku dociemnoskórych? Z całą sympatią do ciebieto co robisz |est bardzo złe. Biały człowiekmaluje się na czarno. Daje unfollow bodajesz zły przykład Zmądrzejeszkiedyś???Czy ty upadłaś na głowę? Sodówkauderzyła, me wiesz co oznacza czarnyczłowiek?Niewolnik? Beyonce i MtchaeiJackson się wybielali a ty rasistkowstydzisz się swojego koloru skóry ze siętak opalasz aby mieć inny me polski kolorskóry? Wam już się ładnie we łbachpogrzało Gardzę takimi osobami a tyniczego się me uczysz. Kara jest blisko
Goście muzeum oglądają obraz "Waszyngton przeprawia się przez rzekę Delaware" w roku 1910 i 2019. W 1910 obraz był jeszcze czarno-biały. –
W 2016 roku, w szwajcarskich górach zgubił się pewien turysta. Niespodziewanie z odsiecząprzyszedł mu obcy kot – Mężczyzna zgubił się w trakcie wędrówki po górach i utknął w opuszczonej wiosce. "Sprawdzałem mapę, żeby dowiedzieć się, jak wrócić do hostelu. Jedyna zaznaczona droga była zamknięta" - opowiadał turysta.Kiedy mężczyzna zastanawiał się jak wrócić do miejsca zakwaterowania, nagle na jego drodze pojawił się czarno-biały kot. Zwierzę naprowadziło turystę na drogę powrotną, co jakiś czas zatrzymując się i patrząc, czy mężczyzna za nim podąża.Kiedy turysta podzielił się tą niesamowitą historią w sieci, odezwało się wiele innych osób, które też widziały kota w tej okolicy.
Dyktator (ang. The Great Dictator) – amerykański czarno-biały film z 1940 roku w reżyserii Charlie Chaplina, ukazujący w satyrycznym podejściu Adolfa Hitlera, Benito Mussoliniego i ideologię faszyzmu – Chaplin w całości sfinansował jego produkcję osobiście, gdyż nikt z Hollywood nie chciał zadzierać z Niemcami, bo po prostu łączyły ich relacje biznesowe. Chaplin w autobiografii z 1964 roku przyznał, że nie zrobiłby tego filmu, gdyby wiedział o okropnościach niemieckich obozów koncentracyjnych
Propaganda obrońców TVP - czarno-biały, orwellowski świat – Film o propagandzie TVP w sowieckim stylu (link w źródle) szybko stał się hitem internetu, a jego autor równie szybko doczekał się zmasowanego hejtu ze strony obrońców telewizji publicznej i partii rządzącej. Atakujące go osoby i ich komentarze autor uznał za nie mniej ciekawy materiał do analizy niż to, co serwuje TVP. I tak postał kolejny ciekawy film, który warto obejrzeć!
 –
Smutne wyznanie babci – Tęskno mi Boże do świata,Tamtego prostego sprzed lat.Gdzie brat kochał brata,A ludzie mieli mniej wad.Gdzie telewizor był czarno-biały,A w sklepach było niewiele.Dzieci się tam uśmiechały,Ludzie żyli jak przyjaciele.Ulice życiem tętniły,A owoc miał słodki smak.Człowiek każdy był miły,Tego świata jest mi brak.Prądu w domu nie było,Lecz żyć się jakoś dało.Spokojniej się wtedy żyło, Dziś ciągle wszystkiego mało. Dziś człowiek swe życie traci, W pośpiechu i pocie czoła. I choć się w końcu wzbogaci, To i tak mało mu woła. I umrze życia nie znając, Bo tylko dążył do celu. Rodzinę swą zostawiając, By mieć więcej w portfelu.Kiedyś ludzie też pracowali, Ale najważniejsza była rodzina. O przyszłość tak się nie bali, Dzisiejszy świat to kpina. Jest wszystko co się zamarzy, O nic walczyć nie trzeba. Trudno o dobrych lekarzy, Nie zjesz pysznego chleba. Nie ma dobrej muzyki, Tej co ludzi rozbawia. Świat jest pełen krytyki, Radości ludzi pozbawia. Tęskno mi Boże do świata, Tamtego prostego sprzed lat. Dziś brat zabija brata, I ludzie są pełni wad
Źródło: ~ Zielińska-Krogulska Kamila
Białogard - czarno-biały mural ku czci wybitnego artysty –
Były żołnierz był o krok od popełnienia samobójstwa. Jego życie ocalił kot – Josh Marino walczył w Iraku. Kiedy stamtąd wrócił, dopadła go choroba, w wyniku której chciał popełnić samobójstwo. Niezwykły przypadek odwiódł go od tego kroku w dosłownie ostatniej chwili.Zespół stresu pourazowego jest zaburzeniem, które szczególnie często dotyka żołnierzy powracających z wojny. Tak było też w przypadku Josha Marino, który doznał obrażeń mózgu w wyniku wybuchu w Bagdadzie. Ze służby wrócił nie tylko z obrażeniami czaszki, ale i chorobą psychiczną, z którą nie był w stanie sam sobie poradzić. Było tak źle, że postanowił popełnić samobójstwo.Josh przygotował wszystko, czego potrzebował. Znalazł odpowiedni nóż, napisał pożegnalny list i zostawił go na swoim komputerze. Postanowił jeszcze wyjść na dwór zapalić ostatniego papierosa. Wtedy wydarzyło się coś, czego nie przewidział. Z krzaków dobiegło go miauczenie kota. Czarno-biały zwierzak podszedł do żołnierza i zaczął się ocierać o jego nogę, pozwalając się głaskać.W tym momencie Josh się popłakał. Zaczął myśleć o swoich problemach i problemach kociaka. Zastanawiał się, co może zrobić, żeby mu pomóc. Ostatecznie zrezygnował z próby samobójczej.Od tej pory codziennie wychodził na dwór z puszką tuńczyka i karmił kota, który zawsze wskakiwał mu na kolana. Doszło do tego, że zwierzak zaczął reagować na głos Josha. Mężczyzna dzięki tej ''znajomości'' poczuł się bezpiecznie
Jeśli twój samochód jest biały, to zesram się na czarno – Jeśli twój samochód jest czarny, to zesram się na biało
Jedna z najmądrzejszych opiniina temat imigrantów – Która jest wypowiadana przez kogoś, kto spełnia definicję słowa "uchodźca" Jestem imigrantem. Przeniosłam się do Polski z Kaukazu jakieś pół życia temu. Nie jestem katoliczką. Wychowano mnie w innym wyznaniu, w innej kulturze z innymi tradycjami. Byłam uchodźcą. Uciekałam przed wojną i wiem jak to jest. Z autopsji. Jestem tolerancyjna, daleko mi do ksenofobii czy nacjonalizmu, bo to wszystko, czego się ksenofob boi najbardziej - to ja.Uciekałam przed wojną z mamą, ciocią i moimi dwiema siostrami. Tak, łódką, pamiętam jak dziś. Nie było z nami taty, wujka, a nawet dziadka, tata z innymi mężczyznami walczył o swój, nasz kraj. Uciekałyśmy do Rosji. Nie wybierałyśmy kraju ze względu na dobrobyt czy możliwości. Uciekałyśmy do najbliższego bezpiecznego miejsca, by być jak najbliżej taty i móc jak najszybciej wrócić do domu, gdy tylko się da. Nie wszyscy byli zachwyceni tym, że oto przypłynęłyśmy. Ale o nic nie prosiłyśmy, niczego się nie spodziewałyśmy. Mówiłyśmy po rosyjsku i byłyśmy kulturalne, grzeczne do przesady i pełne szacunku dla ludzi, którzy chcieli nam pomóc. Do dziś nie wiem, jak mama to wszystko wtedy załatwiała, że miałyśmy gdzie spać, co jeść. Dołączyła do znienawidzonych przez ludzi tzw „spekulantów” z wielkimi plastikowymi torbami, którzy handlowali czym mogli na ruinach byłego związku radzieckiego. Moja mama - filolog, muzyk, pianistka.Pamiętam, że przygarnęło nas na jakiś czas sanatorium dla dzieci z chorobami skóry. To nie były dzieci ze zwykłą wysypką, tam były naprawdę przerażające choroby, dzieciaki wyglądające jak 90-letnie starcy... My byłyśmy przerażone, pierwszą reakcją było odrzucenie, ale dorośli bardzo szybko wytłumaczyli nam, że tu żyjemy na ich zasadach. Jemy z nimi, kiedy oni jedzą, śpimy wtedy, kiedy oni śpią, oglądamy telewizję i bawimy się razem z nimi, bo jesteśmy tu gośćmi.Przyjechałam do Polski. Potem już, po latach, na studia. Za sprawę honoru uznałam poprawne wysławianie się bez akcentu, możliwość rozmowy z Polakiem na tematy, które są Polsce i Polakom bliskie, bez pytań "jak się Pani podoba w naszym kraju”, jeśli to miał być mój kraj. Nie chodziło o zdradę własnej kultury czy tradycji, bo poznawanie innych kultur wzbogaca naszą własną, chodziło o szacunek dla ludzi, z którymi żyję.Świętuję razem z teściami katolickie święta. Z miłości do mojej rodziny, z szacunku, ze zwykłej grzeczności i uprzejmości w końcu. Nikt nie każe mi iść do komunii, ale nic mi się nie stanie, jeśli ładnie się ubiorę i kulturalnie zasiądę do stołu. Odwiedzając kogoś w jego kraju, świątyni, domu zastosuję się do jego zwyczajów. Jestem tolerancyjna. Bardzo. Czuję się obywatelem świata i nikomu nie zaglądam do łóżka - wszystkie kolory skóry i tęczy są dla mnie tak samo wartościowe. Ale tolerancja nie polega na ślepej akceptacji wszystkiego jak leci. Może i jestem hipokrytą, ale moja tolerancja jest wybiórcza, bo nie toleruję zła. Nie toleruję agresji i sytuacji, w której drugiej osobie dzieje się krzywda. Jeśli tradycja wymaga okaleczenia, gwałtu, pobicia, to moja tolerancja nie sięga tak daleko.Świat nie jest czarno-biały. Między „jestem na tak” i „jestem na nie” istnieje jeszcze całe mnóstwo półtonów i niuansów. Kiedy ktoś mówi o „dzikusach” i „brudasach” ja pierwsza się oburzam, ja też jestem tym "dzikusem", tym "brudasem", spójrzcie na mnie, żyję z wami od lat. Przecież wśród tych ludzi mogą być lekarze, wielkie talenty i po prostu kulturalne i otwarte osoby, które nie zasługują na to, by się ich bać. Kiedy ktoś mówi, że nie warto pomagać, bo sami mamy niewiele, nie mogę się zgodzić. Ale ludzie, którzy nie szanują jedzenia na tyle, że śmieją je wyrzucać, widocznie nie potrzebują tej pomocy. Nigdy nie zapomnę smaku obrzydliwej zupy w proszku, którą jako uchodźcy dostałyśmy od kogoś, płakałyśmy i jadłyśmy ją, prawdziwa potrzeba nie pozwala wyrzucać jedzenia.Nie zajmę stanowiska w sprawie uchodźców, bo jeśli zranię tym chociaż jedną osobę, która ratując się przed wojną przybywa z pokorą, szacunkiem i wdzięcznością, to nie będzie warto. Tym bardziej, że to samo spotkało kiedyś mnie i moją rodzinę. Tyle że w mojej historii młodzi mężczyźni nie porzucali swojego kraju, żeby wyruszać do bardzo odległych geograficznie i kulturowo państw, by obrzucać odchodami autobusy na granicy, wyciągać kobiety z samochodów za włosy, bić je i kopać z powodu bluzki z dekoltem, a potem gwałcić, tymże dekoltem usprawiedliwiając swoje zachowanie. Ktoś, kto nie szanuje drugiego człowieka na tyle, że w jego własnym kraju, udzielającym azylu, śmie podnieść na niego rękę - nie jest uchodźcą, proszę mi wierzyć. I proszę, nie odbierajcie mi prawa bać się tego kogoś, zarzucając mi nacjonalizm, ksenofobię, zacofanie i nietolerancję, te rzeczy są mi obce, brzydzę się nimi. Tak jak brzydzę się gwałtem i przemocą.