Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 118 takich demotywatorów

Każdego ranka, w rejonie Frankfurtu, samotnie sobie chodzi arab o imieniu Jenny. Ma przyczepioną karteczkę, która mówi: "Nazywam się Jenny, nie uciekłam, po prostu biorę sobie spacer. Dziękuję" –
0:20
Pakistański Jaś Fasola –
Arabowie- Rosjanie pustyni –
0:19
A ty co? Nadal sam? –
Dziadek nie lubi takich czarów –
0:48
Młody Arab spytał ojca: "Tato, co to za dziwna czapka, którą masz na głowie?". Ojciec odpowiedział: "To kefija, mój synu. To chroni nas przed nieznośnym słońcem na pustyni" – "Tato, a co to za dziwne ubranie?" - spytał znowu."To djellaba. To chroni nas przed gorącym wiatrem pustyni.""Tato, co to za okropne szmaty masz na nogach?""One chronią nas przed rozpalonym piaskiem pustyni."Chłopiec zrobił duże oczy, a potem spytał:"Wytłumacz mi więc, po cholerę nosisz to wszystko w Londynie?".
Saudyjski poważny kandydat do nagrody Darwina –
0:08
Źródło: Włącz głos
Napie*dala kosiarką od 6 rano, ale boję się mu zwrócić uwagę... –
Pewnie, że tak!Ale on również musi mieć burkę! –
 –  Nie lubimy Niemców, bo nie zapłacili Ukraińców za to, że Wołyń zrobili Żydów nie lubimy, bo ich nie lubimy Rosjan nie lubimy, bo nas skomusili Szwedzi też nam winni księgę Kopernika Ameryki za to, że spotkań unika Norwegów nie cierpim za narciarzy astmę A Rumunów za ich dość cygańską nację Francuzów nie lubim, bo nas pouczają Braci Czechów za to, że ciut lepiej mają Arab też niedobry, bo to islamista Turek mu podobny i kebab nam wciska Lecz to nie jest koniec, a tu niezła draka Bo wielu Polaków nie lubi Polaka Tak się wynosimy, tak się napinamy I z tego nadęcia chyba się zesramy
 –  Ja pule Pierwszy dzień w pracy zagranico, koleś się pyta What's your name Mówię normalnie i'm Krystian On zdziwiony I mówi Cool, I'm Muslim Pół roku mówiłem mu Hi Muslim Dzisiaj w końcu się przyznał, że ma na imię Ahmed tak na prawdę Jime Araby, nie można im ufać

Trzeba umieć się ustawić

Trzeba umieć się ustawić –  Wchodzi Arab do baru. Siada przy stoliku i zauważa siedzącego w rogu Żyda. Wstaje i woła:-	Barman, kolejka dla wszystkich w knajpie. Wszystkich z wyjątkiem tego pieprzonego Żyda w rogu.Żyd tylko się uśmiechnął i wrócił do swoich papierów. Wkurzony Arab po kilku minutach powtarza:-	Barman, jeszcze jedna kolejka dla wszystkich. Oczywiście z wyjątkiem Żyda. Stary Żyd ponownie skomentował zachowanie Araba uśmiechem i wrócił do pracy. Rozwścieczony Arab ponownie zwraca się do barmana:-	Barman, co jest z tym cholernym Żydem? Obrażam go, dwa razy stawiam wszystkim tylko nie jemu, a on się uśmiecha.-To jego knajpa.
Ta piękna 19-letnia studentka sprzedała cnotę arabskiemu biznesmenowi za bagatela 3 miliony dolarów – Dziewczyna pochwaliła się, że na łamach portalu udało jej się sprzedać dziewictwo za prawie 3 miliony dolarów. Wyznała, że seks z obcym mężczyzną za pieniądze to spełnienie jej marzeń i forma emancypacji.Jeśli chcę przeżyć swój pierwszy razy z człowiekiem, którego nie kocham to jest to moja sprawa. Pieniądze zamierzam przeznaczyć na edukację i podróże - podkreśla.Jak się okazało, nabywcą cnoty młodej Amerykanki wartej prawie 3 miliony dolarów, jest arabski biznesmen. O seks z 19-letnią Giselle "bili" się przedsiębiorcy z całego świata
 –  Arabka i ArabPolka i Polak
Jest z Florydy, a nie żadnego Uzbekistanu, krzyczał "Bóg jest wielki", a nie żadne Allah Akbar, a poza tym weźcie go k*rwa trochę wybielcie zanim pokażecie w telewizji, bo jeszcze ludzie pomyślą, że jakiś Arab – Cywilizacja zachodu upada w pełni zasłużenie
 –
Tak myśli większośćzachodnich polityków –  Czy to był rasizm?Ktodostał?Czarny,Arab,AzjataBiałyKto to zrobił?Czarny,Arab,AzjataTo byłrasizmTo nierasizm

Pewna kobieta napisała bardzo ciekawy tekst, w którym - na podstawie własnych doświadczeń - chce podzielić się z wami swoimi spostrzeżeniami na temat sytuacji we Francji:

 –  Zapewne wielu moich znajomych zastanawia się, co się ze mną stało. Gdzie podziała się tamta wesoła, tolerancyjna Ania zafascynowana kulturą Afryki, która łaziła beztrosko po mieście o drugiej nad ranem w kolorowym swetrze? Najprostszą odpowiedzią byłoby: doświadczenie. Kiedy wyjeżdżałam do Francji na studia, wydawało mi się, że byłam świadoma sytuacji tego kraju: dużo imigrantów z całego świata żyje w jednym państwie, czasem są między nimi problemy, istnieją grupki „francuskich” dresów, okropna biurokracja, ale generalnie jest spokój; jednym słowem „życie”.Wiedziałam, że, tak jak w mojej rodzimej Warszawie, są lepsze i gorsze dzielnice, jednak to, co zastałam na miejscu nie było kwestią różnicy w ilości adoratorów tanich trunków, lecz przestępczości. Tej prawdziwej, zorganizowanej, z bronią białą i palną. I kiedy człowiek zacznie lepiej poznawać miasto i jego okolice, okazuje się, że „spokojnych, normalnych” dzielnic praktycznie już nie ma, chyba, że zarabiasz dużo pieniędzy, albo sam należysz do marginesu społecznego i ta agresja jest dla Ciebie chlebem powszednim. Moje pierwsze studenckie mieszkanie nie sytuowało się w najgorszej z dzielnic Bordeaux, jednak wytrzymałam zaledwie rok.Poznałam tu mojego obecnego chłopaka, Francuza z dziada pradziada, który przekonał mnie do przeprowadzenia się z Bordeaux do małej wsi oddalonej o 20km od mojej uczelni. Ja, 20-letnia studentka z tętniącej życiem Warszawy, przeprowadziłam się na francuską wieś. Sam ten fakt nie jest może rażący, wszak dużo osób potrzebuje teraz odpocząć od tempa życia metropolii, jednak to, co skłoniło mnie do przeprowadzki najpierw z miasta, a teraz i z tego kraju, nie jest zbyt chwalebne ani dla Bordeaux, ani dla całej Francji.Szczerze powiedziawszy, nie wiem nawet od czego zacząć. Czy od tego, że dwie ulice od mojego mieszkania jakiś Arab zastrzelił Żyda? Czy od tego, że po zorganizowanej akcji nalotów przez policję na różne budynki prowadzone przez Arabów (kioski, bary, kebaby, sprzedaż używanych telefonów) w mojej ówczesnej dzielnicy okazało się, że 6 takich obiektów skrywało magazyny broni palnej w swoich piwnicach? Czy od tego, że przez pierwszy rok mojego pobytu tutaj, kiedy jeszcze czerpałam jakąkolwiek przyjemność z chodzenia po mieście, nasza grupa znajomych została fizycznie zaatakowana 9 razy?Czy od tego, że kiedy jednego dnia założyłam sukienkę, Arabowie okupujący tarasy barów 24/7 gwizdali na mnie, krzyczeli „Dobra jesteś!”, „Ty kurwo”, czy jeszcze śledzili mnie w 5-osobowych grupach zaczepiając mnie w (zapewne w ich mniemaniu) bardzo szarmancki sposób? Czy od tego, że codziennie w drodze na uczelnię widywałam ok. 10-letnie dzieci same na ulicy, bawiące się piłką na jezdni w godzinach szkolnych? Czy od tego, że kiedy raz poszłam do sklepu po alkohol ze znajomą Francuzką o 22-iej, ona wyjęła z torebki gaz pieprzowy i kurczowo trzymała go w dłoni przez całą drogę?Czy od tego, że praktycznie każda osoba, którą tutaj znam została okradziona z telefonu, czasem nawet w biały dzień? Co gorsza czasem przez dzieci wyglądające na 12-14 lat. Czy od tego, że niektóre dzielnice i ulice są dosłownie okupywane przez bandy Arabów i witają Cię słowami „Pani się przypadkiem nie zgubiła?” Czy jeszcze od tego, że w oknach mieszkań często można spotkać się z wywieszoną flagą Maroka, Algierii czy innych krajów Maghrebu? Czy może od tego, że nawet na studiach Arabowie trzymają się dziwnym trafem tylko między sobą, nie rozmawiają po francusku i osiągają najgorsze wyniki? Czy od tego, że kiedy raz poszliśmy zgłosić napad na komendę, Pan policjant nawet nie starał się ukrywać swojego braku zaskoczenia, gdy opisywaliśmy mu osobnika o ciemnej karnacji?Czy może jeszcze od tego, że nawet moja znajoma, Arabka, musiała wyjechać z miasta ze swoją mamą i siostrą, bo banda młodych dziewczyn zaatakowała nożem i prześladowała jej mamę dlatego, że żyją po europejsku? Dużo ludzi w Polsce obawia się przede wszystkim zamachów, boją się, że jeśli przyjmiemy emigrantów z krajów arabskich, to co drugi zacznie się u nas wysadzać. Otóż tak naprawdę terroryzm i nowa fala imigrantów nie jest największym problemem i wyzwaniem tego kraju, jak i reszty krajów Europy Zachodniej.Prawdziwym problemem jest asymilacja tych ludzi. To trzecie, czwarte pokolenia mieszkające w Europie się wysadzają, noszą nikaby, burki, rozmawiają między sobą po arabsku, uważają się za gangsterów i puszczają muzykę z telefonu, palą blanty i papierosy w metrze, zaczepiają przechodniów i dokonują napadów. Często chwalą się, że pochodzą z getta, dla nich siła i agresja to najważniejsze cechy prawdziwego mężczyzny, zachowują się jakby nadal mieszkali w krajach objętych wojną, gdzie jedynym rozwiązaniem jest zabić albo dać się zabić. Są źli na Europę, która według nich niszczy ich kraje (swoją drogą mają rację, kolonie nie zostały założone przez kosmitów), kobiety są bezwstydne, wręcz puszczalskie, są przekonani, że kowalem ich losu są Europejczycy, a nie oni sami.Sytuacja we Francji wydaje mi się beznadziejna. Świeżo wybrany Prezydent Macron również wydaje się być oderwany od rzeczywistości i nie dostrzega realnego problemu swojego kraju, który z roku na rok się pogłębia, ponieważ leczone są jedynie najbardziej rozgłaszane objawy (ataki terrorystyczne) tej nowej choroby XXI wieku zwanej brakiem integracji. Nie dostrzega on strachu i bezradności szarych, ubogich obywateli, którzy zmuszeni są do mieszkania w niebezpiecznych dzielnicach w blokach państwowych, przepełnionych licznymi rodzinami z Afryki, w których króluje przestępczość i agresja.Nie dostrzega również bezradności nauczycieli uczących w placówkach z takowych dzielnic, którzy załatwiają sobie L4 kilkanaście razy w roku z powodu agresywnego zachowania i nonszalancji ze strony kilkunastoletnich dzieci imigrantów. Dodatkowo ciężko inwigilować zradykalizowane meczety nie narażając się na oskarżenia o rasizm i brak wolności wyznaniowej, a osobniki wpisane na tzw. listę „S” osób potencjalnie zradykalizowanych, żyją sobie jak gdyby nigdy nic, dostając nawet przyzwolenie na posiadanie broni (sic!). Jeśli Francja nie zacznie stosować się do swojego starego przysłowia „Mieux vaut prévenir que guérir” (dosł. tłum. „Lepiej zapobiegać niż leczyć”), nie wróżę jej świetlanej przyszłości.
Jedyny Arab, jakiego jestem w stanie tolerować w Polsce –
Jadę zrobić incydent –