Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 721 takich demotywatorów

Obecnie każdy mój poranek –
David Julius oraz Ardem Patapoutian zostali laureatami Nagrody Nobla z dziedziny medycyny. Nagrodę otrzymali za "odkrycie receptorów temperatury i dotyku" – Jak podaje onet.pl - szwedzka Akademia Nauk przekazała, że David Julius wykorzystał kapsaicynę, ostry związek pochodzący z papryki chili, który wywołuje uczucie pieczenia, do zidentyfikowania czujnika w zakończeniach nerwowych skóry, który reaguje na ciepło. Z kolei Ardem Patapoutian wykorzystał komórki wrażliwe na nacisk, aby odkryć nową klasę czujników reagujących na bodźce mechaniczne w skórze i narządach wewnętrznych."Te przełomowe odkrycia zapoczątkowały intensywne prace badawcze prowadzące do szybkiego wzrostu naszej wiedzy na temat tego, jak nasz układ nerwowy odczuwa ciepło, zimno i bodźce mechaniczne. Laureaci zidentyfikowali krytyczne brakujące ogniwa w naszym zrozumieniu złożonej interakcji pomiędzy naszymi zmysłami a środowiskiem" - dodała w uzasadnieniu nagrody Szwedzka Akademia.
 –

Dlaczego ludzie są takimi dupkami?

Dlaczego ludzie są takimi dupkami? – Kelnerka była młodą blondynką z małego miasteczka. Miała czarną bluzkę, czarną spódnicę i strach w oczach. Wystarczyło na nią spojrzeć, żeby wiedzieć, że jest to jej wakacyjna praca, że jest tu może drugi albo trzeci dzień i się bardzo stara.Włosy związała w koński ogonMój znajomy był blondynem, który pracował w dużej kancelarii, zarabiając tam przez miesiąc tyle ile ona będzie zarabiać przez rok. Miał białe błyszczące zęby, opaleniznę z Azji i dobry garnitur.Ten garnitur kosztował tyle ile ona miała zarabiać w pół roku.Kelnerka szła niosąc nasze zamówienie do stolikaprzy którym siedzieliśmy w kilkanaście osób. Postawiła przed nim carpaccio, mówiąc proszę oto gnocchi, a następnie kawałek dalej do mnie i zostawiła mi gnocchi z gorgonzolą. Mówiąc: a dla pana carpaccio.Uśmiechnąłem sięKelnerka pomyliła się dwa razy w trakcie jednego zamówienia. Raz myląc nazwy potraw. Dwa to ja zamawiałem carpaccio a blondyn gnocchi.Blondyn momentalnie się wku*wił.- Co to Jest? Carpaccio pani od gnocchi nie odróżnia? Jakim trzeba być tłukiem żeby nie widzieć, czym jedno się od drugiego różni? -wrzasnąłKelnerka zaczerwieniła się i powiedziała przepraszam- Wszystko już ok. - powiedziałem pojednawczo i podałem mu jego talerz.Kelnerka nadal czerwona odeszła od naszego stolika.- Ku"wa kogo oni tu zatrudniają? - sapnął blondyn. - Dostają dotację z PFRN - u czy jak??Koleś zachował się jak ch*j. Po części dlatego, że był chu*em.Ale im dłużej o tym myślałem tym bardziej dochodzę do wniosku, że to wyraz jego bezradności.Bezradności człowieka, który na nic nie ma wpływu i który w końcu mógł się na kimś wyżyć z czego skwapliwie skorzystał.Nie ma wpływu na to, że szef zjeb"e go jak burą sukę.Nie ma wpływu na to, że musi wchodzić w dupę klientom.Nie ma wpływu na to, że robotnicy wykańczającyjego gigantyczne mieszkanie - oczywiście na warszawskim Wilanowie, mają go w dupie i śmieją się z niego za jego plecami.Nie ma wpływu na to, że żyje na kredyt.Może właściwie tylko przy przypier**lić kelnerce. I to robi. Bo jak już napisałem jest chu*emAle to problem nas wszystkich. Nasz problem polega na tym, że w każdym momencie swojego życia jesteśmy zależni. A chcielibyśmy być niezależni.Dawniej jeśli kiedyś zabrakło ci wody w studni to kopałeś nową. Przeciekał dach? Wchodziłeś na dach i go naprawiałeś, bo inaczej ciekło ci na głowę. Było ci zimno w dupę? Tkałaś sobie na drutach ciepły sweter. Kiedyś mieliśmy poczucie sprawstwa. Tego, ze każdy nasz problem da się łatwo rozwiązać.Jak chciałeś mieć żonę i pochodziłeś z określonej klasy i społecznej i miałeś jakieś tam pieniądze z góry było wiadomo jak to będzie wyglądać. Jego rodzice jechali do twoich rodziców, (ewentualnie twoi do jej), umawiali się ile krów, ile świń, ile ziemi oraz ile ubrań i pierzyn, a później był ślub. Po ślubie była noc poślubna, a później wywieszało się zakrwawione prześcieradło na płocie i wszystko było jasne.Przed długie lata kobieta szukając faceta czuła się jak w wiejskim sklepie gdzie były tylko gumofilce i grabie. Ale miała nad tym poczucie kontroli, sprawstwa. Wiedziała, że jeśli spełni pewne warunki to na pewno będzie miała męża. Lepszego, gorszego ale będzie miała.Teraz czuje się jak w hipermarkecie. Jest cały regał gumofilców, cały regał grabi i problem jak odróżnić, czym jedne różnią się od drugich.Nie dość że nie wie jak wybrać właściwe, to jeszcze boi się, że jeśli będzie się zastanawiać za długo to za chwilę wszystko inne laski rozdrapią i zostanie z niczym.Chwyta więc na oślep, przymierza, szamoce się, zdejmuje, wyrzuca gdzieś parę komuś na głowę i przepycha się biodrami o jak najlepszeBo teraz czujemy że nie mamy na nic wpływu. A chcielibyśmy być niezależni. Chcielibyśmy się zachowywać cały czas według zasady płacę i wymagam.Jeśli zepsuje nam się samochód nie możemy go naprawić. Jest to za trudne. Musimy zadzwonić do warsztatu, umówić się na wizytę, wezmą od nas dużo pieniędzy a i tak nas wypie*dolą (my wypierdolimy ich, kiedy przyjdą do nas).Nie ma wody w kranie? Możesz co najwyżej zadzwonić do wodociągów i się pokłócić. Chceszkupić mieszkanie? Musisz wziąć na nie kredyt, którego nie rozumiesz i spłacać je według zasad, których nie rozumiesz.Nie masz wpływu na to czy ktoś ci zarysuje samochód na parkingu w centrum handlowym, kiedy poszłaś/poszedłeś kupić tam rzeczy, które nie są nam do niczego potrzebne aby zrobić wrażenie na tych osobach, które nie są nam do niczego potrzebne.Nie mamy wpływu na pracę. Możemy przełożyć papiery z prawej strony biurka na lewą. Z lewej na prawą. Zjeść na nich śniadanie. Wyrzucić je do kosza. Podrapać się po dupie.Aby zacząć cieszyć się życiem - musisz to zrozumieć. Na większość rzeczy po prostu nie masz wpływu. A skoro nie masz to po co nimi się przejmować?Kelnerka po prostu pomyliła dania. Nie stało się nic więcej Kelnerka była młodą blondynką z małego miasteczka. Miała czarną bluzkę, czarną spódnicę i strach w oczach. Wystarczyło na nią spojrzeć, żeby wiedzieć, że jest to jej wakacyjna praca, że jest tu może drugi albo trzeci dzień i się bardzo stara.Włosy związała w koński ogon.Mój znajomy był blondynem, który pracował w dużej kancelarii, zarabiając tam przez miesiąc tyle ile ona będzie zarabiać przez rok. Miał białe błyszczące zęby, opaleniznę z Azji i dobry garnitur.Ten garnitur kosztował tyle ile ona miała zarabiać w pół roku.Kelnerka szła niosąc nasze zamówienie do stolikaprzy którym siedzieliśmy w kilkanaście osób. Postawiła przed nim carpaccio, mówiąc proszę oto gnocchi, a następnie kawałek dalej do mnie i zostawiła mi gnocchi z gorgonzolą. Mówiąc: a dla pana carpaccio.Uśmiechnąłem się.Kelnerka pomyliła się dwa razy w trakcie jednego zamówienia. Raz myląc nazwy potraw. Dwa to ja zamawiałem carpaccio a blondyn gnocchi.Blondyn momentalnie się wku*wił.- Co to Jest? Carpaccio pani od gnocchi nie odróżnia? Jakim trzeba być tłukiem żeby nie widzieć, czym jedno się od drugiego różni? -wrzasnął.Kelnerka zaczerwieniła się i powiedziała przepraszam.- Wszystko już ok. - powiedziałem pojednawczo i podałem mu jego talerz.Kelnerka nadal czerwona odeszła od naszego stolika.- Ku"wa kogo oni tu zatrudniają? - sapnął blondyn. - Dostają dotację z PFRN - u czy jak??Koleś zachował się jak ch*j. Po części dlatego, że był chu*em.Ale im dłużej o tym myślałem tym bardziej dochodzę do wniosku, że to wyraz jego bezradności.Bezradności człowieka, który na nic nie ma wpływu i który w końcu mógł się na kimś wyżyć z czego skwapliwie skorzystał.Nie ma wpływu na to, że szef jeb"e go jak burą sukę.Nie ma wpływu na to, że musi wchodzić w dupę klientom.Nie ma wpływu na to, że robotnicy wykańczającyjego gigantyczne mieszkanie - oczywiście na warszawskim Wilanowie, mają go w dupie i śmieją się z niego za jego plecami.Nie ma wpływu na to, że żyje na kredyt.Może właściwie tylko przy piedolić kelnerce. I to robi. Bo jak już napisałem jest chu*em.Ale to problem nas wszystkich. Nasz problem polega na tym, że w każdym momencie swojego życia jesteśmy zależni. A chcielibyśmy być niezależni.Dawniej jeśli kiedyś zabrakło ci wody w studni to kopałeś nową. Przeciekał dach? Wchodziłeś na dach i go naprawiałeś, bo inaczej ciekło ci na głowę. Było ci zimno w dupę? Tkałaś sobie nadrutach ciepły sweter. Kiedyś mieliśmy poczucie sprawstwa. Tego, ze każdy nasz problem da się łatwo rozwiązać.Jak chciałeś mieć żonę i pochodziłeś z określonej klasy i społecznej i miałeś jakieś tam pieniądze z góry było wiadomo jak to będzie wyglądać. Jego rodzice jechali do twoich rodziców, (ewentualnie twoi do jej), umawiali się ile krów, ile świń, ile ziemi oraz ile ubrań i pierzyn, a później był ślub. Po ślubie była noc poślubna, a później wywieszało się zakrwawione prześcieradło na płocie i wszystko było jasne.Przed długie lata kobieta szukając faceta czuła się jak w wiejskim sklepie gdzie były tylko gumofilce i grabie. Ale miała nad tym poczucie kontroli, sprawstwa. Wiedziała, że jeśli spełni pewne warunki to na pewno będzie miała męża. Lepszego, gorszego ale będzie miała.Teraz czuje się jak w hipermarkecie. Jest cały regał gumofilców, cały regał grabi i problem jak odróżnić, czym jedne różnią się od drugich.Nie dość że nie wie jak wybrać właściwe, to jeszczeboi się, że jeśli będzie się zastanawiać za długo to za chwilę wszystko inne laski rozdrapią i zostaniez niczym. Chwyta więc na oślep, przymierza, szamoce się, zdejmuje, wyrzuca gdzieś parę komuś na głowę i przepycha się biodrami o jak najlepsze.Bo teraz czujemy że nie mamy na nic wpływu. A chcielibyśmy być niezależni. Chcielibyśmy się zachowywać cały czas według zasady płacę i wymagam.Jeśli zepsuje nam się samochód nie możemy go naprawić. Jest to za trudne. Musimy zadzwonić do warsztatu, umówić się na wizytę, wezmą od nas dużo pieniędzy a i tak nas wypie*dolą (my wypicdolimy ich, kiedy przyjdą do nas).Nie ma wody w kranie? Możesz co najwyżej zadzwonić do wodociągów i się pokłócić. Chceszkupić mieszkanie? Musisz wziąć na nie kredyt, którego nie rozumiesz i spłacać je według zasad, których nie rozumiesz.Nie masz wpływu na to czy ktoś ci zarysuje samochód na parkingu w centrum handlowym, kiedy poszłaś/poszedłeś kupić tam rzeczy, które nie są nam do niczego potrzebne aby zrobić wrażenie na tych osobach, które nie są nam do niczego potrzebne.Nie mamy wpływu na pracę. Możemy przełożyć papiery z prawej strony biurka na lewą. Z lewej na prawą. Zjeść na nich śniadanie. Wyrzucić je do kosza. Podrapać się po dupie.Aby zacząć cieszyć się życiem - musisz to zrozumieć. Na większość rzeczy po prostu nie masz wpływu. A skoro nie masz to po co nimi się przejmować?Kelnerka po prostu pomyliła dania. Nie stało się nic więcej.
 –
Pewna kibicka ekipy Ufa marzyła o koszulce austriackiego defensora Moritza Bauera. Podczas niedawnego meczu z Lokomotivem wpadła na pomysł dość odważnej prowokacji. – Będąc na trybunach rozebrała się, prezentując karton z napisem: "Bauer, podaruj mi koszulkę, bo jest mi zimno". Oczywiście wszyscy zwrócili uwagę na kobietę, która następnego dnia została zaproszona na trening i otrzymała to, o co prosiła.
Ukraińska linia lotnicza zmienia uniformy dla stewardess, dostaną luźne garnitury i trampki – Ukraińskie linie lotnicze SkyUp ogłosiły, że zmieniają obowiązujące stroje dla stewardess. Pracowniczki, które wcześniej musiały nosić buty na obcasie i obcisłe spódnice, teraz dostaną luźne garnitury i trampki. Luźne garnitury zostały zaprojektowane tak, aby zapewnić stewardessom maksymalny komfort i uszyte z materiału, w którym nie będzie im za zimno ani za gorąco. Buty na obcasach zastępiono natomiast sneakersami NikeAir. Stewardessy będą miały też więcej swobody w makijażu i fryzurze.
Kiedy wyjeżdżając na Boże Narodzenie do rodziny, wyłączyłeś ogrzewanie, aby zaoszczędzić –
Źródło: imgur.com
Zacząłem podejrzewać, że w sporej części jestem roślinąJak jest ciepło i słonecznie, chce mi się żyć i mogę wszystko.Jak jest zimno i pochmurno, nawet nie chce mi się oka/płatka otworzyć na ten sparszywiały świat... –
Każdy z nas ma taką znajomą, której zawsze się wydaje, że na pewno będzie jej za zimno –
Źródło: reddit.com
Dlaczego truskawki są drogie? – Bo jest za zimno albo za gorąco. Bo leje albo jest za sucho. Bo są zbyt małe albo zbyt duże zbiory. Bo pośrednicy windują ceny albo plantatorzy. Bo na początku sezonu truskawek jest mało a pod koniec sezonu także jest już mało. Truskawek się nie opłaca sprzedawać tanio, bo niska cena psuje rynek, lepiej wyrzucić
Źródło: Życie
Jedyny cmentarz w mieście został zamknięty ponad 70 lat temu, ponieważ jest tam tak zimno, że ciała wcześniej tam pochowane nigdy się nie rozłożyły, a niektóre z nich nadal noszą ślady wirusa grypy, który wywołał epidemię w 1917 roku –
Od dziś przechodzimy z "ja pie*dolę jak zimno" na "ku*wa jak gorąco" –
Po prostu wiosna 2021 –
0:32
Ta pogoda... – ledwo zacznę chodzić w lżejszych butach i znowu robi się zimno...
Źródło: www.eobuwie.com.pl
35 sposobów, żeby powiedzieć “Kocham cię” bez mówienia „Kocham cię”. – 1. Jesteś zmęczony/a. Może teraz ja poprowadzę.2. Przypomniało mi to o tobie.3. Miłego dnia!4. Śniłeś/aś mi się dzisiaj w nocy.5. Przepraszam, że się spóźniłem.6. Jest zimno. Ubierz się cieplej.7. Weź to, poczujesz się lepiej.8. Przytul mnie.9. Może ci się to spodobać.10. Poczekam na ciebie.11. Jedź ostrożnie.12. Pomogę ci z tym.13. Świetnie w tym wyglądasz!14. Damy sobie z tym radę.15. Co chcesz dzisiaj oglądać?16. Przyjadę po ciebie.17. Lubię jak się śmiejesz.18. Śpij, jeszcze nie musisz wstawać.19. Zadzwonię po pizzę.20. Daj znać jak będziesz w domu.21. Baw się dobrze!22. Odpocznij. Ja to zrobię.23. Właśnie o tobie myślałem/am.24. Muszę ci o tym powiedzieć!25. Zadzwoń jakbyś czegoś potrzebował/a.26. Masz zapięte pasy?27. Jesteś dla mnie ważny.28. Powodzenia!29. Do zobaczenia później!30. Zauważyłem/am.31. Zająłem ci miejsce.32. Wiesz, że możesz mi powiedzieć o wszystkim.33. Mam nadzieję, że ci się to spodoba.34. Chcę żebyś był/a szczęśliwy/a.35. Wierzę w ciebie.
Szczeniak: Zimno miKura: –
0:08
 –
Kiedy jest ci zimno, trzeba się rozruszać –
0:07
Kiedy mieszkańcy zaalarmowali proboszcza, ten pojawił się na miejscu i został pobity – Krew rozbryzgana na posadzce i ołtarzu, poprzewracane ciężkie drewniane ławki, połamane i porozrzucane krzesła, zniszczone dwa ołtarze, powybijane szyby w oknach. Taki przerażający widok zastaliśmy dziś w zabytkowym kościele na osiedlu Budziwój w Rzeszowie. Dzień wcześniej dwóch młodych mężczyzn włamało się do środka, urządziło libację. Jeden z nich pobił proboszcza, który zjawił się na miejscu zaalarmowany przez mieszkańców.- Sprawcy to dwaj młodzi mężczyźni. Jeden ma 18 lat, a drugi 20. Wielokrotnie notowani, choć jeszcze nie karani - powiedział portalowi Nowiny24 prokurator Wojciech Przybyło. - Jak tłumaczyli, przyjechali do kościoła, by napić się w nim alkoholu, bo na zewnątrz było im za zimno. W przypływie emocji powybijali szyby, weszli do środka i tam ten alkohol zaczęli pić. W międzyczasie niszcząc wyposażenie kościoła wpisanego do rejestru zabytków
Źródło: nowiny24.pl
 
Color format