Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 22 takie demotywatory

Paniczna reakcja Konfederacji, o której mało kto pamięta Ale kuce i tak powtarzają mity, że "Konfederacja jedyna w obronie wolności i praw obywatelskich!"

Ale kuce i tak powtarzają mity, że "Konfederacja jedyna w obronie wolności i praw obywatelskich!" –  KONFEDERACJAKonfederacja12 marca 2020 o 19:45APEL WS. EPIDEMII KORONAWIRUSADrodzy Rodacy!Polska, podobnie jak niemal już wszystkie państwa świata, zmaga się z najpoważniejszą od dekadepidemią. Jej skutków ani zasięgu nikt nie jest w stanie obecnie przewidzieć. Wiemy, że choroba jestgroźna, że rozprzestrzenia się szybko i że stanowi bardzo duże zagrożenie dla milionów ludzi nacałym świecie - również w Polsce. Wszystko wskazuje na to, że rządy, takie choćby jakpołudniowokoreański, które w odpowiednim momencie zastosowały daleko idące, niekiedy nawetdrastyczne, środki zmierzające do walki z epidemią, osiągają w tym zakresie sukcesy.Istnieją również przykłady przeciwne, jak choćby włoski. Na północy tego kraju sytuacja w służbiezdrowia określana jest na dziś jako katastrofalna, pacjenci z najcięższymi powikłaniami sąselekcjonowani jeśli chodzi o szanse na przeżycie, ponieważ nie wszystkim można udzielićefektywnej pomocy. Zarażona jest część pracowników służby zdrowia a zakażeń i zgonówprzybywa.Faktem jest również, że według wszelkiej dostępnej wiedzy oraz napływających, zwłaszcza odpersonelu medycznego, sygnałów, nasze państwo a przede wszystkim służba zdrowia nie sąwystarczająco przygotowane na epidemię o takim zasięgu. Co jest wobec tego w tej chwilikluczowe? Kluczowe jest podjęcie wszelkich działań opóźniających rozwój epidemii i wzrost liczbyzarażonych, choćby po to, by móc wyprodukować jak najwięcej sprzętu, przeszkolić jak najwięcejpersonelu, dotrzeć jak najszerzej z wiedzą do ogółu społeczeństwa, przygotować infrastrukturę.Nic nie wskazuje na to, żeby działania podejmowane w tym zakresie przez rząd do tej pory, takie jakzamknięcie placówek edukacyjnych lub rozrywkowych, były nieproporcjonalne do skali zagrożenia.Oczywiście, musimy wszyscy z uwagą monitorować sytuację i w sposób spokojny ale stanowczysygnalizować problemy, braki czy błędy w działaniu aparatu państwowego.Nie jest to jednak czas retorycznych popisów czy ideologicznych krucjat albo mnożenia spiskowychteorii. Stany nadzwyczajne i nadzwyczajne zagrożenia wymagają nadzwyczajnych środków.Bagatelizowaniem sytuacji albo podważaniem zastosowanych procedur nikomu nie pomożemy.Wręcz przeciwnie, można się w ten sposób przyczynić do czyjejś choroby albo nawet śmierci. Możeto dotyczyć również osób nam bliskich. W skali społecznej możemy dziś mówić o dwóch,fundamentalnych zagrożeniach: z jednej strony o grożącej nam panice jednych, z drugiej - o fatalnejnonszalancji innych. Obydwa zachowania są złe i skrajnie nieodpowiedzialne.Granice Polski POWINNYZOSTAĆ ZAMKNIĘTE!B SNapna"Na konsultacjach z premierem w sprawie zagrożeniakoronawirusem zostaliśmy zapytani o opinięodnośnie zamknięcia granic Polski. W imieniuKonfederacji z przewodniczącym Jakubem Kulesząwyraziliśmy pozytywną opinię. Nie należy się wahaćw podjęciu wszystkich niezbędnych środków w celuspowolnienia rozwoju epidemii".Konyntaf BonkBOSAK 2020KANDYDAT NA PREZYDENTA RPJakub Kulesza #WolnościowcyObserwuj11 marca 2020Hej, mam gorący apel. Zanim podzielisz się ze światem swoimiprzemyśleniami i swoją wiedzą na temat epidemiologii - przeczytajkoniecznie ten artykuł https://medium.com/.../coronavirus-act-today-or-people...Przeczytałeś? I co? Dalej uważasz, że w tej sytuacji nic nie należyrobić? że odwoływanie spotkań i zamykanie szkół to objaw paniki igłupoty? Że warto zwlekać z działaniami skoro zarażonych jesttylko 0.00006% Polaków? Że grypa jest groźniejsza? że zamykaniekin to totalitaryzm, a kwarantanna to ograniczanie wolnościobywatelskich? że ważniejsze jest 12% zamkniętych firm, niż 2%zmarłych ludzi?Takie myślenie i postępowanie może doprowadzić nawet do 10razy większej śmiertelności spowodowanej wirusem SARS-CoV-2 wPolsce. Dlaczego? Dowiesz się w artykule.Pokaż mniejr/Polska 2 yr. agoBielin_ClashSławomir Mentzen chwalił ministra Szumowskiego zawprowadzenie w Polsce totalnego lockdownuPolitykaRZECZPOSPOLITA IVWACZY WYBORY PREZYDENCKIE ODBĘDĄ SIĘ W MAJUOPOLITYCERobert Winnicki12 marca 2020-APEL WS. EPIDEMII KORONAWIRUSADrodzy Rodacy!...Polska, podobnie jak niemal już wszystkie państwa świata, zmaga się znajpoważniejszą od dekad epidemią. Jej skutków ani zasięgu nikt niejest w stanie obecnie przewidzieć. Wiemy, że choroba jest groźna, żerozprzestrzenia się szybko i że stanowi bardzo duże zagrożenie dlamilionów ludzi na całym świecie - również w Polsce. Wszystkowskazuje na to, że rządy, takie choćby jak południowokoreański, którew odpowiednim momencie zastosowały daleko idące, niekiedy nawetdrastyczne, środki zmierzające do walki z epidemią, osiągają w tymzakresie sukcesy.Jatija również przprzec"oski. Na póCleNic nie wskazuje na to, żeby działania podejmowane w tym zakresieprzez rząd do tej pory, takie jak zamknięcie placówek edukacyjnychlub rozrywkowych, były nieproporcjonalne do skali zagrożenia.Oczywiście, musimy wszyscy z uwagą monitorować sytuację i wsposób spokojny ale stanowczy sygnalizować problemy, braki czybłędy w działaniu aparatu państwowego.Nie jest to jednak czas retorycznych popisów czy ideologicznychkrucjat albo mnożenia spiskowych teorii. Stany nadzwyczajne inadzwyczajne zagrożenia wymagają nadzwyczajnych środków.Bagatelizowaniem sytuacji albo podważaniem zastosowanychprocedur nikomu nie pomożemy. Wręcz przeciwnie, można się w tensposób przyczynić do czyjejś choroby albo nawet śmierci. Może todotyczyć również osób nam bliskich. W skali społecznej możemy dziśmówić o dwóch, fundamentalnych zagrożeniach: z jednej strony ogrożącej nam panice jednych, z drugiej - o fatalnej nonszalancji innych.Obydwa zachowania są złe i skrajnie nieodpowiedzialne.Stan zagrożenia w jakim się znaleźliśmy powinien wszystkim, którzy dotej pory jeszcze tego nie rozumieli, jasno uzmysłowić jak potrzebnejest silne, sprawne i suwerenne państwo polskie. Państwo zdolne dozabezpieczenia swoich granic, do zapewnienia porządku ibezpieczeństwa wewnętrznego, państwo posiadające odpowiedniozorganizowaną i profesjonalną ochronę zdrowia. Państwo, które wskrajnych sytuacjach, a z taką mamy właśnie do czynienia, ma równieżprawo ograniczyć czasowo zakres swobód i wolności jakie przysługująkażdemu obywatelowi. W imię wyższego dobra - dobra wspólnego.Prostkich Was wszystkich moich Rodaków owiedzialnezen.しcuziali Zajcm.Robert WinnickiPrezes Ruchu NarodowegoCzłonek Rady Liderów KonfederacjiPoseł na Sejm RP 💡 WIĘCEJ
Zmarło 260 osób z 76 różnych rodzin, ale zaraza nie dotarła do pobliskich miast –
Znany szarlatan, Jerzy Z. przegrał w sądzie pierwszej instancji, który wymierzył mu karę za znieważanie lekarzy – Sąd wymierzył Jerzemu Z. karę 6 miesięcy ograniczenia wolności, zobowiązując go do wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin w stosunku miesięcznym i zasądził od oskarżonego rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża kwotę 20 tysięcy zł tytułem nawiązki - przekazała Katarzyna Błaszczak z biura rzecznika prasowego Sądu Okręgowego w Poznaniu."Najchętniej odrąbałbym im te durne lekarskie łby zawierające bezużyteczną substancję jaką są ich g*wniane, bezlitosne 'lekarskie' mózgi z licencją na zabijanie" - napisał wówczas Jerzy Z., odnosząc się do śmierci 14-miesięcznej dziewczynki, która była zarażona pneumokokami. Jej rodzice należeli do ruchu antyszczepionkowego, a ich dziecko nie było szczepione. Domagali się za to podania dziewczynce witaminy C i krytykowali metody leczenia
Źródło: www.wprost.pl
Zagłosuj

Jaki nastrój dominuje u Ciebie w tę niedzielę?

Liczba głosów: 410
Prokuratura w Radomiu umorzyłaśledztwo ws. śmierci 88-latki, która kilka godzin czekała w karetce na przyjęcie do szpitala – W ocenie śledczych pracownicy pogotowia ratunkowego i szpitala postępowali zgodnie z obowiązującymi procedurami i nie przyczynili się do zgonu kobiety.Chora niemal trzy godziny spędziła w karetce w oczekiwaniu na przyjęcie do szpitala. Żadna z radomskich lecznic nie chciała jej przyjąć. Jeden ze szpitali tłumaczył się epidemią koronawirusa wśród swoich pracowników i pacjentów. Drugi, że jest placówką przeznaczoną tylko dla chorych na COVID. 88-latka nie była zarażona koronawirusem, potwierdziły to trzykrotnie wykonane testy
Źródło: www.rmf24.pl
Tłumaczyła się tym, że zostawiła telefon w pracy i przez to nie odczytała wiadomości z zakazem wychodzenia –
Tymczasem w Siemianowicach Śląskich sanepid nakazał żłobkowi... zdalną opiekę nad dziećmi – Serwis Bizblog opisuje sytuację, która wydarzyła się w Siemianowicach Śląskich. 26 października Monika i Adrian, rodzice 2-letniego Janka otrzymali wiadomość od żłobka, do którego uczęszczało ich dziecko, że dzieci z grupy Jasia zostają wysłane na kwarantannę w związku z tym, że mogły mieć kontakt z osobą zarażoną. Jaś nie zostaje wysłany na kwarantannę, ponieważ tego dnia, kiedy dzieci miały mieć kontakt z osobą chorą nie było go w żłobku.W związku z tym rodzice Jasia chcieli posłać dziecko do żłobka. Okazało się to jednak niemożliwe, ponieważ Państwowy Inspektorat Sanitarny w Katowicach wydał decyzję o zdalnej formie opieki w grupach działających w żłobku. Taka forma opieki obowiązuje od 26 do 30 października.Wie ktoś może jak wygląda zdalna opieka nad dziećmi w żłobku? Opiekunka przez kamerkę pilnuje dziecka?
Źródło: www.donald.pl
Rząd Danii podjął decyzję o przymusowym uboju około miliona norek w kilkudziesięciu fermach na terenie kraju. Powód? Zwierzęta te masowo zarażają się wirusem SARS-CoV-2 – Nowe przypadki zostały zarejestrowane w 41 fermach, a kolejne 20 uznano za zagrożone epidemią, co daje w sumie około miliona zwierząt. Skandynawski kraj jest największym hodowcą norek na świecie i już wcześniej dokonywał masowego uboju zarażonych zwierząt, ale epidemia mimo to nie ustała.„Moim głównym celem jest upewnienie się, że fermy norek nie stanowią zagrożenia dla ludzi i dlatego rząd zdecydował się na ubój norek” – powiedział minister środowiska Danii Mogens Jensen.W maju podobne kroki podjęła Hiszpania, która nakazała zabicie wszystkich 93 tysięcy norek na zagrożonej fermie po tym, jak okazało się, że większość z nich jest zarażona koronawirusem.Także Holandia zgłosiła podobne działania, po tym, jak wykryto, że dwie osoby zaraziły się wirusem bezpośrednio od norek (choć uważa się, że takie przypadki przenoszenia wirusa ze zwierząt na ludzi są niezwykle rzadkie)
Źródło: www.reuters.com

Relacja z pierwszej ręki jak przebiega choroba i leczenie w Polsce na koronawirusa:

 –  Stało się. Wirus z Wuhan do mnie dotarł. Badanie na obecność wirusa SARS-CoV-2 w moim organizmie dało wynik pozytywny.Myślę, że dla wielu z Was jestem pierwszym znajomym z potwierdzoną infekcją koronawirusem. Dlatego uznałem, że opiszę Wam jak to wygląda naprawdę, jak wygląda przebieg choroby u młodej, zdrowej osoby, jak jesteśmy (nie) przygotowani na epidemię, jak (nie) działa system wyłapywania nosicieli i co moim zdaniem powinien zrobić każdy z nas, żeby zatrzymać epidemię. No i opisać naszą historię.Dociekliwym polecam przeczytać mój post od początku do końca. Pozostali wystarczy że przeczytają trzy sekcje oznaczone gwiazdką (*)...Objawy współlokatorówNajpierw objawy pojawiły się u mojego współlokatora. Dwa dni musiał przeleżeć w łóżku, bo gorączkował. Jednak po tym czasie szybko stanął na nogi. Później narzekał na pogorszenie smaku i węchu. Nie wzbudziło to jednak szczególnie naszego niepokoju, gdyż inne objawy nie zgadzały się z tymi z COVID-19. Ot, przeziębienie. Następna była współlokatorka. Objawy już gorsze, 5 dni gorączki, leżenia w łóżku. Gdy nałożyły się na to inne problemy, musiała pojechać do szpitala na kroplówkę. W szpitalu zapytała się, czy to może być koronawirus. Odpowiedź była: "na pewno nie" (sic!), po czym, bez robienia testu została wypisana do domu. Również najdłużej narzekała na brak smaku i węchu. Znowu się nie przejmowaliśmy, przecież w szpitalu powiedzieli, że to co innego...Moje objawyWtedy zachorowałem ja. Trzy dni fatalnego samopoczucia, całość przeleżałem w łóżku oglądając serial ("Dark" - wciągający, choć męczący). Przez dwa dni odczuwałem coś, co opisałbym jako gorączka, choć według teorii to nawet nie był stan podgorączkowy (zazwyczaj mam 35,5, więc przy 36,9 czułem się fatalnie). Głównym objawem było to, że czułem się słaby, szczególnie kończyny po jakimkolwiek wysiłku fizycznym, np. po ugotowaniu obiadu. Takie zmęczenie przechodzące w ból. Ciekawe było to, że nie doświadczyłem kaszlu ani kataru (jedynie uczucie zalegającej wydzieliny), a to u mnie najczęstszy objaw chorobowy, w przeciwieństwie do podwyższonej temperatury ciała, która występuje sporadycznie i bólu kończyn, którego sobie w ogóle nie przypominam. Leczyłem się objawowo, gripexem. Umówiłem się z lekarzem na telewizytę, żeby dostać zwolnienie lekarskie. Przez telefon opisałem mu moje objawy. Lekarz profesjonalnie dopytał się o kontakty z koronawirusem. Powtórzyłem mu to, co powiedzieli w szpitalu: "to na pewno nie to". Stwierdził przeziębienie, kazał kontynuować leczenie objawowe, dużo odpoczywać, pić dużo wody, nie wychodzić z domu i dał mi zwolnienie na 3 dni. Po zakończonym zwolnieniu wróciłem do pracy (zdalnej), choć byłem jeszcze wyraźnie osłabiony przez kolejnych kilka dni...Jednak korona?Po przepracowanym przeze mnie pierwszym dniu po zakończonym zwolnieniu przyszedł do mnie współlokator: "Słuchaj, koleżanka z którą miałem ostatnio kontakt wróciła na Islandię i zrobili jej test na koronawirusa na lotnisku. Wynik pozytywny". Informacja zrobiła na nas duże wrażenie. Nie wiedzieliśmy co robić. Ja przecież miałem jechać dwa dni później na Mazury. A współlokator miał wtedy organizować sporą imprezkę nad wodą. Sporo czasu minęło, zanim dotarło do nas, że musimy odwołać nasze plany, żeby nie tworzyć ogniska wirusa. I zanim zaakceptowaliśmy możliwość nieprzyjemnych konsekwencji zgłoszenia tego odpowiednim służbom...Pierwsze próby zgłoszeniaZadzwoniliśmy w końcu na ogólnopolską infolinię na temat koronawirusa. Opisaliśmy sytuację. Spodziewałem się, że w tym momencie odpowiednie służby przejmą inicjatywę. Okazało się, że jedyne co są w stanie nam zaproponować to podanie numeru do lokalnego sanepidu. To był pierwszy zawód.Teoretycznie numer do sanepidu miał działać całodobowo, de facto funkcjonuje w normalnych godzinach pracy urzędu. I kolejny zawód.Stwierdziłem, że w sumie nie wiem, czy to może być to, więc znowu umówiłem się do lekarza na teleporadę. Przedstawiłem objawy, moje i współlokatorów, i kontakty z osobą z pozytywnym testem. Lekarka powiedziała: "Pan ma objawy przeziębienia, my się covidem nie zajmujemy, proszę kontaktować się z sanepidem. Proszę pić dużo wody i wietrzyć pomieszczenia". Żadnych instrukcji jak bardzo mamy się izolować, czy narzucać sobie kwarantannę, czy kolega, który już nie miał w tym momencie objawów może wychodzić do sklepu. Zawód numer trzy.No to próbujemy dalej kontaktować się z sanepidem. W końcu się udało. Sanepid w ogóle nie był zainteresowany naszymi objawami. Liczą się tylko testy i kontakty z osobami już uznanymi za zarażone. No to przedstawiliśmy nasze powiązania z zarażoną koleżanką. Dowiedziałem się że ja jestem w "gorszej sytuacji" i praktycznie na mam szans na zrobienie testu (mimo że jedyny miałem wciąż wyraźne objawy), gdyż nie miałem bezpośredniego kontaktu z osobą z pozytywnym wynikiem testu. Nie ma to znaczenia, że objawy wyraźnie wskazują, że oboje zaraziliśmy się od tej samej osoby. A i tak nie uwzględnią tego badania z Islandii, gdyż nie mają go w swoim systemie. Aha. Czyli ja chcę zachować się jak odpowiedzialny obywatel, uchronić społeczeństwo przed rozprzestrzenianiem się wirusa, absolutnie nie robiąc tego dla siebie, ja już wychodziłem z choroby, a pani mi mówi, że jestem w "gorszej sytuacji". Myślałem, że to w interesie społecznym, reprezentowanym przez Państwo Polskie, a dokładniej przez tę konkretną panią z sanepidu, jest, żeby wykryć jak najwięcej przypadków i je odizolować. Ostatecznie jedyną radą uzyskaną od pani było to, żeby się kontaktować z lekarzem. Który pewnie odesłałby mnie z powrotem do sanepidu... Tu nastąpił już nie zawód, ale zwątpienie w system...Niespodziewane wsparcieByliśmy w kropce. Nie wiedzieliśmy jak się zachowywać. Nikt nie umiał nam powiedzieć co robić, jak bardzo się izolować, czy to może być to, czy możemy się jakoś przebadać. Sprawdziłem ceny testów: 495 zł za wiarygodny test. Dużo. Już miało stanąć na dobrowolnej izolacji bez potwierdzenia zarażenia, a tu pomoc przyszła niespodziewanie. Powiedziałem przypadkiem szefowi jakie mam podejrzenia co do mojej choroby, a on: "Antek, w firmie mamy budżet na takie rzeczy, opłacimy Ci test, chcesz?". O, pierwsza konstruktywna propozycja pomocy. Oczywiście postanowiłem skorzystać...Badanie zwane testemNiestety, gdy dowiedziałem się, że mogę zrobić sobie test, był piątek po południu. Laboratorium otwierali dopiero w poniedziałek rano. No trudno, poczekam jeszcze kilka dni w izolacji. Próbuję się umówić. I kolejny problem. Na stronie internetowej widnieje informacja, że badanie jest przeprowadzane drive thru, przez okno samochodu, którym się przyjeżdża. Ale ja nie mam samochodu! Na szczęście okazało się, że ludzie przychodzący pieszo też są obsługiwani. Tylko jak mam dotrzeć na badanie, rowerem przez całe miasto, będąc dalej chorym, poprosić znajomego o podwózkę, narażając go na zarażenie? W końcu stanęło na "Uberze z przesłoną" i maseczce przez całą drogę. Na miejscu zobaczyłem kolejkę na kilkadziesiąt samochodów i namiot na końcu. Podszedłem do namiotu, pani w pełnym stroju przeciwzakaźnym pokazała mi, że mam zachować dystans. Na pytanie gdzie mam ustawić się w kolejce pieszo odparła: "No jak to, na końcu kolejki". Czekanie dwie godziny w korku samochodowym pieszo było dość zabawne. Samo pobranie próbki polegało na wetknięciu mi patyczka, wyglądającego jak do uszu tylko dłuższego, najpierw do gardła, potem po kolei do dziurek w nosie. Dość bolesne i nieprzyjemne...WynikWynik przyszedł następnego dnia po południu (kolejny dzień w niepewności). W międzyczasie objawy ustąpiły. A tu wynik: pozytywny. Z trzech genów charakterystycznych dla SARS-CoV-2 wykryto we mnie wszystkie trzy, a już dwa są uznawane za jednoznacznie rozstrzygające. Przynajmniej wiem na czym stoję...Znowu sanepidFirma przeprowadzająca mi badanie podawała, że sama informuje sanepid o pozytywnych wynikach badań. Ok, teraz mam już jednoznaczny wynik, sanepid zapewne szybko do mnie zadzwoni i zarządzi mi kwarantannę. Choć oczywiście nie spodziewałem się, że zrobi to jeszcze tego samego dnia, ale że następnego z rana. Przed południem zadzwoniłem sam. "Szybciej zacznie się kwarantanna, to szybciej też skończy" pomyślałem. Okazuje się, że laboratorium nie wysłało jeszcze tego wyniku do sanepidu. Pani przyjęła zgłoszenia, zapisała moje dane, poprosiła o przesłanie wyniku e-mailem. Pytam się co dalej. Odpowiedź: "Lekarz się z panem skontaktuje, ustali długość kwarantanny i będzie rozpracowywał ognisko". Nauczony doświadczeniem, zapytałem: "Kiedy?". "No pan jest dodatni, to na pewno w ciągu kilku dni" - powiedziała pani tonem sugerującym, że to szybka ścieżka. KILKU DNI! Tak, dni. "To jak mam się zachowywać do czasu telefonu od lekarza? Co mam mówić ludziom, z którym miałem ostatnio kontakt?". "Proszę siedzieć w domu". To już nie było załamanie wiary w działanie systemu. To było załamanie wiary w istnienie jakiegokolwiek systemu.Jako że systemu nie ma, zadziałałem na własną rękę. Skontaktowałem się ze wszystkimi z którymi miałem kontakt od potencjalnego momentu zakażenia, poinformowałem o moim pozytywnym wyniku i zapytałem o samopoczucie. Na szczęście nikt nie zgłosił żadnych objawów...Stan obecnyStan obecny jest taki, że od poniedziałku nie czuję praktycznie żadnych objawów, a tydzień wcześniej ustąpiła gorączka. Jeszcze dłużej nie mają objawów moi współlokatorzy. Od wtorku wiem, że jestem nosicielem. Od środy wie o tym sanepid. Dziś jest niedziela i DALEJ NIE MAM KWARANTANNY. Tak, gdy wrócisz z nieodpowiedniego kraju, automatycznie masz kwarantannę. Gdy jest pewność - nie. Formalnie rzecz biorąc możemy iść na miasto i zarażać tam wszystkich.Siedzimy więc we trójkę nie wiedząc co dalej. Czy w ogóle dostaniemy kwarantannę? Jeśli tak to kiedy? Na jak długo? Czy sanepid przeprowadzi nam testy? A może już moglibyśmy wychodzić z domu i nie prosić znajomych o robienie nam zakupów?Co z naszymi kontaktami? Co z ludźmi, których mogłem zarazić już ponad 2 tygodnie temu? Czy ktoś z naszych kontaktów może trafić na kwarantannę? Czy mają szansę na testy od sanepidu? Nic nie wiemy. Czekamy na telefon, który i tak nastąpiłby znacznie za późno. Gdyby miało powstać ognisko koronawirusa, dawno by już powstało. Kilka osób z moich znajomych zrobiła sobie testy prywatnie, wykładając spore pieniądze. Na szczęście wszystkie negatywne. I dalej nikt nie zgłasza objawów.Nie dostaliśmy do tej pory żadnego wsparcia ani od sanepidu, ani od lekarza, ani od jakiejkolwiek instytucji, po której bym się tego spodziewał. Ani nawet żadnego zakazu, np. kwarantanny. Jedyne wsparcie jakie otrzymałem to od mojego pracodawcy.Dopisek: Po napisaniu całego tekstu, kolega, z którym miałem kontakt, powiedział mi o swoich doświadczeniach z sanepidem. Gdy dowiedział się o moim pozytywnym wyniku, zgłosił się do nich i powiedział, że miał ze mną kontakt. Pani przyjęła zgłoszenie tylko dlatego, żeby już dał jej spokój...Skrót*1. Przeszliśmy ze współlokatorami podobną chorobę. Objawy to kilka dni gorączki, silne osłabienie organizmu, a na końcu problemy ze smakiem i węchem.2. Współlokatorka trafiła do szpitala. Zrobili jej różne badania, ale nie na SARS-CoV-2. Diagnoza: na pewno nie to.3. Gdy ustąpiły nam główne objawy, współlokator dowiedział się, że jego koleżanka, z którą się ostatnio widział ma pozytywny wynik „testu na koronę", mimo braku objawów. Test zrobiony na Islandii.4. Lekarz po zgłoszeniu tej informacji odsyła do sanepidu. Sanepid nie uznaje testu (nie ma do niego dostępu ponieważ był wykonywany za granicą) i odsyła nas do lekarza.5. Ostatecznie test finansuje mi pracodawca. Po kilku dniach wiem, że jestem nosicielem.6. Sanepid przyjmuje zgłoszenie, ale nic z tym więcej nie robi. Nawet nie nakładają na nas kwarantanny.7. Dobrowolnie siedzimy w domu, mimo, że moglibyśmy chodzić i zarażać, bo czujemy się bardzo dobrze.8. Nie wiemy jak postępować z naszymi kontaktami, nie ma tego w żadnych publicznie dostępnych instrukcjach, teoretycznie decyzje podejmuje sanepid, który de facto nie robi NIC.9. Ostatecznie samodzielnie informujemy nasze wszystkie kontakty, nikt nie zgłasza objawów. Kilka osób robi samodzielnie testy, wszystkie negatywne.10. Czekamy zupełnie nie wiedząc jaka będzie decyzja sanepidu i czy będzie jakakolwiek. Siedzimy w domu...Wnioski - co powinno zrobić państwoPo pierwsze, to, że państwo próbuje śledzić i izolować wszystkie przypadki koronawirusa jest fikcją. Przypuszczam, że sanepid robi to, ale wybiera raczej poważniejsze przypadki, osób schorowanych i starszych, które trafiają pod respirator. Wokół nich szuka innych przypadków. W środowiskach osób młodych wygląda na to, że wirus przenosi się bez większych ograniczeń. Może sanepid też wychwytuje większe grupy ludzi, gdy jest wiele przypadków np. w jednym zakładzie pracy. Nie wiem. Ale coś chyba jednak robią?Nie obwiniam tu mojej Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. Przypuszczam, że Ministerstwo Zdrowia albo inny organ centralny narzucił sanepidom zadania, na które nie dał zasobów. Albo nie mają funduszy na testy, albo nie mają kadr, żeby to wszystko obsłużyć. Przypuszczam, że jedno i drugie. Tylko teraz te zasoby kadrowe są marnowane na obsługę zgłoszeń, z którymi nikt później nic nie robi. Bezużyteczna robota. Nie jestem epidemiologiem, nie wiem na ile takie śledzenie przypadków może być skuteczne. Czy opłaca się zwiększyć zasoby, żeby dało się działać zgodnie z procedurą w każdym przypadku? Jeżeli tak, to należy jak najszybciej to zrobić.Jeżeli nie, to nie powinniśmy się dalej oszukiwać. Można by stworzyć niewiążące dla pacjentów procedury jak należy się zachowywać w przypadku podejrzenia albo potwierdzenia zarażenia koronawirusem. Tak, żeby pacjenci z pomocą lekarzy pierwszego kontaktu byli w stanie samodzielnie wychwytywać kontakty, a ludzie z kontaktem wiedzieli co mają robić. Nie jesteśmy w stanie śledzić wszystkich przypadków. Nie jesteśmy w stanie utrzymywać takiego lockdownu jak w kwietniu. Nie mielibyśmy wtedy z czego żyć. A brak kontaktów towarzyskich doprowadziłby do powszechnego załamania nerwowego. Ale możemy ograniczać kontakty, gdy w naszym towarzystwie jest podejrzenie, że ktoś jest nosicielem...Mity*Wokół epidemii urosło wiele mitów, niektóre chciałbym rozwiać.1. "Każdy z nas już to pewnie przeszedł" - nie, nie każdy to przeszedł. Gdyby któreś z nas w mieszkaniu to wcześniej przeszło, to byśmy się tak łatwo nie zarazili.2. Szkodliwe powierzchnie i dezynfekowanie wszystkiego - ok, zapewne zdarzają się przypadki zarażenia od klamek, ale jestem przekonany, że to nie jest główny powód przenoszenia się wirusa. Głównym powodem jest kontakt osobisty. Jesteśmy w stanie bardzo ładnie prześledzić kto kogo zaraził. Zawsze był kontakt bezpośredni. Podobnie we wszystkich przypadkach o których czytałem. A, ale to nie jest postulat, żeby nie zachowywać higieny! Często myjcie ręce, nie dotykajcie twarzy na mieście, czyśćcie wszystko dookoła. Ale to nie jest rozwiązanie problemu.3. "I tak już się pewnie zaraziliśmy" - to, że dwie osoby się spotkały, to nie znaczy, że nastąpiła transmisja wirusa. To wszystko zależy od wielu czynników- czy zachowujecie podstawowe zasady higieny, jak niepicie z jednego kubka- czy znajdujecie się w zamkniętym pomieszczeniu czy na dworze- czy nosiciel kaszle, kicha, czy zasłania przy tym twarz- wielkość pomieszczenia i zagęszczenie ludzi- jaka jest odległość między osobami, które rozmawiają- ile czasu razem spędziliście- czy jesteście w maskach- czy nosiciel ma objawy czy niePodobno badania wskazują na to, że ilość wirusa, z którym ma się kontakt nie wpływa tylko na to czy się człowiek zarazi czy nie, ale również na przebieg choroby. Gdy np. używamy maseczek, mamy dużo większą szansę na bezobjawowy przebieg choroby.4. "Może minąłem osobę na ulicy z COVID-19 i od tego zachoruję" - nie, to jest zdecydowania za krótki czas, żeby się zarazić. Zazwyczaj da się dojść do tego od kogo się człowiek zaraził, gdyż spędziło się z nim wystarczającą ilość czasu.4. "Ten wirus nie zabija" - to, że COVID-19 przebiega jak grypa u większości młodych ludzi nie sprawia, że nie jest groźny! Choć coraz mniej wierzę w jakiekolwiek statystyki związane z wirusem, to wierzę, że to teraz najpopularniejsza przyczyna śmierci na świecie. A to, że w Polsce nie mamy setek tysięcy zmarłych wynika w dużej mierze z przeprowadzonego na wiosnę lockdownu i późniejszych środków zapobiegawczych, np. dość powszechnej samoizolacji seniorów. Młodzi, nie myślcie tylko o sobie! Może ktoś z Waszych znajomych mieszka z babcią?5. "Najwyżej trafię pod respirator" - nie, respirator to nie jest maska tlenowa. To cholernie inwazyjna metoda leczenia, myślę, że porównywalna z operacją. Nikomu nie życzę trafienia pod respirator...Wnioski - co może zrobić każdy z nas*System nie działa. Co więc możemy zrobić?1. Nie ignoruj żadnych objawów przypominających przeziębienie czy grypę! Zostań w domu, zadzwoń do lekarza, poproś o zwolnienie, nie spotykaj się z nikim. Zwolnienie na przeziębienie nie ma tylko na celu ułatwienia choremu rekonwalescencji, ale też, a może przede wszystkim, uniknięcie zarażenia współpracowników, klientów czy współpasażerów komunikacji miejskiej.Teoria mówi, że łagodny przebieg COVID-19 jest nierozróżnialny od przeziębienia bez robienia testu. Rzeczywiście, zarówno mi, jak i współlokatorce lekarze stwierdzili coś innego. Z doświadczenia widzę, że da się to czasem rozróżnić, ale dopiero na późniejszym etapie choroby, kiedy już może być za późno i już się kogoś zaraziło. Wtedy często pojawia się charakterystyczny objaw - utrata smaku i węchu. Ja też widziałem, że mój przebieg choroby jest zupełnie inny niż zazwyczaj gdy jestem przeziębiony. Więc widząc u kilku pacjentów, którzy siebie zarazili sugestie, że to COVID-19, można nabrać poważniejszych podejrzeń.Jednak nie możemy zakładać, że uda nam się rozróżnić przeziębienie czy grypę od COVID-19. Więc izoluj się jak możesz przy każdym objawie. W szczególności nie spotykaj się z osobami starszymi. Nie idź na wesele z przeziębieniem. Nie idź na pogrzeb. Ewentualnie przyjdź na sam cmentarz w maseczce i zachowaj dystans wobec wszystkich. To może zapobiec spotkaniu się znów w takich okolicznościach.2. Nie ignoruj objawów w Twoim otoczeniu. Ktoś z Twojej rodziny lub współlokatorów choruje? Choruje Twoja dziewczyna lub chłopak? Wzmóż czujność. Nie ma możliwości w takiej sytuacji wziąć zwolnienia lekarskiego. Jak możesz, przejdź na ten czas na home office. Nie możesz, stosuj dokładnie wszystkie zasady bezpieczeństwa o których często zapominamy. Noś maskę, myj ręce, trzymaj dystans ze wszystkimi, unikaj spotkań, które nie są niezbędne. Zadzwoń do babci, zamiast ją odwiedzać. Być może jesteś nosicielem tylko nie masz objawów.3. Gdy masz taką możliwość, spotykaj się na dworze. W dniach przed pierwszymi objawami spotkałem się z wieloma osobami, spędziłem z nimi wiele godzin, z niektórymi siedząc twarzą w twarz. Chyba 6 z tych osób zrobiło sobie testy, wszystkie negatywne. Nikt nie zgłasza objawów. Myślę, że to dzięki temu, że większość czasu spędziliśmy na dworze.4. Wietrz pomieszczenia w czasie spotkań.5. Jak możesz, zredukuj liczbę osób, z którymi się spotykasz. Każda osoba mniej, z którą miałeś styczność, to mniejsza szansa, że ktoś będzie nosicielem SARS-CoV-2. A jeżeli już będzie, to będzie mniejszy problem z szukaniem osób, które potencjalnie zostały zarażone. Zastanów się, czy wszystkie te osoby są dla Ciebie tyle warte, że byłbyś w stanie wyłożyć 500 zł na test na obecność wirusa gdyby okazały się nosicielami? Wśród moich znajomych kilka osób zapłaciło taką cenę za spotkanie ze mną.6. Zastanów się z kim się spotykasz. Nie tylko jaki skutek byłby dla tych osób, gdyby zostały zarażone (bo są stare lub przewlekle chore), ale również gdyby została nałożona na nie kwarantanna (bo prowadzą działalność gospodarczą i nie mogą sobie pozwolić na żaden przestój).7. To banał, ale unikaj zatłoczonych miejsc, w których nie przestrzega się dystansu społecznego. Gdy robiłem analizę moich kontaktów, okazało się, jedyny moment, w którym wirus mógł się rozprzestrzeniać w sposób niekontrolowany, był gdy stałem w pubie przy barze czekając na złożenie zamówienia. Zgromadził tam się spory tłum, nikt nie był w maseczce (łącznie ze mną), obsługa nie była niczym osłonięta, czas oczekiwania długi.
Źródło: www.facebook.com

Tak wygląda procedura przechodzenia na kwarantannę w Polsce. Czyli jak zwykle wielka prowizorka

 –  Hello from the Quarantine.O pedałowaniu nad rzeczką to sobie mogę teraz pomarzyć. Tylko dlatego, że poszłam (pierwszy raz od grudnia!) do fryzjera. Stosowałam się do wszystkich rządowych zaleceń, podobnie zresztą salon. Na nic. Koronawirus nie wybiera, dwa dni później dostałam telefon z salonu, że moja fryzjerka jest zarażona.Tydzień czekania na telefon z Sanepidu ( bo dwie jednostki nie umiały sobie efektywnie przekazać informacji), mimo setek prób kontaktu z mojej strony. Niedziałające numery, rozłączające się połączenia, błędne informacje, kompletny brak jasnych procedur.Dziwię się, że jeszcze wszyscy nie jesteśmy chorzy. Jestem przerażona tym, jak prowadzone są działania państwowych i samorządowych jednostek odpowiedzialnych za opanowywanie epidemii. A jeszcze gorzej jest w tych, które mają udzielać informacji.Dowiedziałam się w ciągu tych kilku dni tego, ze:- będę objęta nadzorem LUB kwarantanną (nieprawda: po kontakcie z zarażoną osobą na pewno traficie w kwarantannę)- testy wykonuje się w (wybierz dowolna bramkę w zależności od tego, jaką instytucję reprezentujesz) : 7, 8, 10, 11 dniu kwarantanny- na wyniki czeka się (bramki jak powyżej) : 24h, 48h, do 3 dni, nieokreślony czas- z kwarantanny przy wyniku negatywnym jest się zwalnianą (bramki jak powyżej) po 24h od wprowadzenia wyniku do tajemniczej bazy EWP lub o północy w dniu, w którym negatywny wynik pojawi się w bazie, a osoba mająca dostęp do bazy (bramki jak powyżej - będąca lub niebędąca pracownikiem Sanepidu) "zdejmie" daną osobę z kwarantanny.Do tej pory nie dostałam żadnego pisemnego potwierdzenia kwarantanny (hej, no bo komuż potrzebne jakieś oficjalne dokumenty, co?), o tym, kto jest administratorem moich danych w aplikacji Kwarantanna Domowa dowiedziałam się szukając tej informacji w sieci (bo przecież nie z aplikacji - sic! - ani z SMSów wysyłanych na mój numer prze tajemniczego nadawcę "Kwarantanna"), SANEPID nie poinformował mnie natomiast wcale o tym, kto do moich danych (najwrażliwszych! Osobowych i zdrowotnych!) ma dostęp, do kiedy i w jakim zakresie.Słodkiego, miłego 1984go.NOŚCIE MASKI, a przede wszystkim - naprawdę, naprawdę unikajcie wszystkich kontaktów, które nie są absolutnie konieczne. To jedyny sposób, żeby zminimalizować ryzyko. Czuwaj!
Źródło: www.facebook.com
Z ostatniej chwili: Novak Djoković zarażony koronawirusem – Lider rankingu tenisistów potwierdził, że otrzymał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. Zarażona jest również jego żona. Wcześniej patogen wykryto u innych tenisistów, których Djoković zaprosił do Belgradu na specjalny turniej: Grigora Dimitrova i Borna Coricia. Serb był krytykowany za to, że po zawodach imprezował z pozostałymi zawodnikami w jednym z barów. Przekonywał, że w Serbii sytuacja nie jest poważna, a ryzyko zarażenia się jest niewielkie.
Źródło: sport.onet.pl
Pielęgniarka z USA gra w kółko krzyżyk z pacjentką zarażoną koronawirusem, by umilić jej czas –
Jedna z nich trzyma tabliczkę z napisem "Męski szowinizm zabija częściej niż koronawirus" – Trzy tygodnie później zarażona jest minister ds. równouprawnienia, która marsz organizowała a każdego dnia w Hiszpanii z powodu koronawirusa umiera kilkaset osób. Ile osób zabija męski szowinizm, feministki nie podają
Źródło: www.reddit.com
 –  To nie jest kolejny apel o mycie rąk,to apel o myślenie. Rozumiemzapasy papieru toaletowego czykaszy, boisz się ok, kup sobie.Chcesz zrobić zapasy mięsa - ok.Stoisz w kolejce do kasy bo musiszstać - normalna sprawa.Ale zachowajcie odstęp! Nie wieszczy osoba którą dźgasz koszykiemw plecy nie jest zarażona, albo czysam nie jesteś chory i nie jesteś wtrakcie zarażania.Zachowaj odstęp! Minimum metr wkażdej kolejce i alejce sklepowej.A jeśli ktoś tego nie robi, zwróćuwagę, to Twoja przestrzeń i Twojezdrowie.
Dziewczyna zarażona koronawirusem opowiada o tym co się dzieje z organizmem podczas choroby, jakie są symptomy i jak sobie z tym poradzić –
Niezła śmieszka z niej –  15:44W Łodzi pasażerka tramwaju linii 15dziś rano założyła w pojeździemaseczkę i poinformowała, że możebyć zarażona koronawirusem.Pasażerowie poinformowali o tymmotorniczego, tramwaj skierowano nanieużywany tor i kazano pasażerompozostać w nim do czasu przyjazdusłużb sanitarno-epidemiologicznych.Część z nich jednak - trzy osoby -uciekły z tramwaju przez okna. Wmiędzyczasie okazało się, że pacjentkabyła już badana przez Sanepid - niema koronawirusa.
 –  Rząd Prawa i	Sprawiedliwości przyjął	świetną ustawę, dzięki której	Polska jest przygotowana na	ewentualne nasilenie	koronawirusa w naszym	Kraju. Ustawę podpiszę	kiedy trafi na moje biurko.	Prezydent Andrzej	Duda	A pan co zrobił, żeby	ochronić Polaków przed	koronawirusem?	To może się pan pochwali,	wszyscy z chęcią usłyszymy!	Małgorzata	Kidawa-Blońska	Nie jestem ekspertem w tej	dziedzinie, ale po wnikliwej	analizie faktów, rozważeniu	wszystkich "za i przeciw” i po	zasięgnięciu porady mojego	sztabu wyborczego stwierdzam,	że nie wypowiem się na ten	temat, bo tak jak mówiłem nie	jestem ekspertem w tej	Władysław	dziedzinie, jestem tygryskiem.	Kosiniak-Kamysz	Każdy Polak powinien mieć	równe prawo do zarażenia się	koronawirusem oraz do	współżycia z osobą zarażoną	niezależnie od płci, tak samo	jak każda kobieta powinna	mieć prawo do usunięcia płodu.	Robert Biedroń	Uważam, że trzeba	zalegalizować posiadanie broni	w Polsce, rozstrzelać każdego	zarażonego koronawirusem i	spalić jego zwłoki, żeby	powstrzymać rozprzestrzenianie	sie choroby.	Poza tym uważam, że Unia	Krzysztof	Europejska powinna zostać	zniszczona.	Korwin-Bosak	Nie możemy walczyć z	koronawirusem, bo napisane	jest, żeby miłować swojego	nieprzyjaciela. Poza tym, nie	chcę, żeby koronawirusy	osądzały mnie później na sądzie	ostatecznym.	Szymon Hołownia
Jest rok 2020 naszej ery. Cała Europa została zarażona przez koronawirusa... Cała? Nie! Jedna, jedyna osada, zamieszkała przez nieugiętych Polaków, wciąż stawia opór wirusowi! –

Z koronawirusem nie ma żartów

Z koronawirusem nie ma żartów –  Artur NitribittZnacie mnie... Daleki jestem od panikowania iżycia pod kloszem. Jednak teraz sytuacja jestinna.Tak się składa że od 16 stycznia mieszkam w#Pekinie. A od kilku dni najbliższy mi wykrytyprzypadek #koronawirusa jest 100 metrów odemnie, w budynku obok.Panika jest zła, natomiast ignorancja jeszczegorsza.Dlatego zdecydowałem się na ten post. Mamwrażenie że media w PL nie spełniają swojejfunkcji i nie informują o #konkretach. Ja chcąc -nie chcąc przez ten miesiąc naczytałem inasłuchałem się o koronawirusie całkiem sporo,więc może teraz powinienem podzielić się z Wamiskondensowaną wiedzą, która również przyda sięw walce z coroczną epidemią grypy. Jeżelinatomiast poniższe wydaje się wam oczywiste, tobardzo się ciesze że się myliłem.Dodam jeszcze tylko, że wg. mnie wirus COVID-2019 jest już w Polsce, tak jak w wielu innychkrajach, tylko nie został oficjalnie zdiagnozowanyponieważ albo osoby zarażone nie wykazująjeszcze objawów, albo przechodzą go w łagodnejpostaci (to duża część przypadków / procenttrudny do ustalenia) i nigdzie się nie zgłosiła. Albosię zgłosiły ale zostały błędnie zdiagnozowanejako chore na grypę, co miało miejsce np. weWłoszech. Niezależnie od tego czy mam rację czynie, uważam że środki prewencyjne trzeba podjąćteraz, a nie czekać na potwierdzenie pierwszegoprzypadku, co wydają się robić wszystkie media.Wtedy będzie już za późno dla niektórych.ZACZNIJMY OD #LICZB.-Na świecie mamy 81 000 potwierdzonychprzypadków nowego koronawirusa- Zdecydowana większość, czyli prawie 78 000 mamiejsce w Chinach (i codziennie przybywa około400)- W Chinach natomiast przoduje Wuhan iprowincja Hubei w której się znajduje (ponad000 przypadków), co jest 80% tych na świecie.(Brak odpowiednio wczesnej reakcji jest tutajkluczowym powodem)- Jednak mimo zatrważającej liczby, oznacza to,że zaledwie 0.1 % mieszkańców prowincji Hubeijest zarażona (czyli jeden na tysiąc mieszkańców-dla tych nie znających matmy)- Natomiast wspomniany Pekin, liczący 22 mlnludzi, z 400 przypadkami daje współczynnikzachowań równy 0.002% (Jeden na sto tysięcymieszkańców jest chory). Tak pozytywny stan, towynik wprowadzonych odpowiednio wcześniedziałań prewencyjnych.- Zupełnie inaczej było jednak na wycieczkowcuDiamond Princess zacumowanym w Tokyo. Tamwspółczynnik zarażonych sięgnął 20%(dwadzieścia osób na każde sto jest chora!).Powód jest oczywisty. Mała przestrzeń, dużo ludzi,wspólna klima, jedzenie itd.-Idąc dalej należy zauważyć że u około 18% osób(18 na każde sto) choroby wywołane wirusemmają bardzo poważny przebieg. Głównie są toosoby starsze lub cierpiące na przewlekłe choroby.- Śmiertelność spowodowana powikłaniamiwynikającymi z zarażenia się wirusem, na tenmoment waha się w granicach 3 – 4 %.- Śmiertelność w samym Pekinie, na poziomie 1%.- Natomiast duża część pacjentów jest wciąż wtrakcie leczenia. W tym momencie w Chinach –8750 osób jest w stanie krytycznym, nie liczącreszt. Patrząc zatem tylko na zakończoneprzypadki, liczna wyleczonych-zmarłych mastosunek 92 do 8. Czyli 8 osób na 100 zarażonychumiera (8%).-Do tej pory zmarło w Chinach niecałe 3 000 osób,i codziennie kolejne 50 zakażonych umiera.- Dla równowagi, musimy pamiętać, że codzienniena świecie umiera z różnych przyczyn około 150000 ludzi. Także tak to się kręci...- Co do tematu grypy, to w tym sezonie, podobniejak co roku, mamy w Polsce około 3 000 000 (trzymiliony) potwierdzonych przypadków (8%populacji Polski)- Oznacza to zasięg grypy osiemdziesięciokrotniewiększy, niż kronawirusa w prowincji gdzieznajduje się jego epicentrum z miastem Wuhan.- Na skutek powikłań grypy co roku w Polsceumiera od 50 do 150 osób.- Powyższe daje śmiertelność około 0.0016 -0.005% (16 do 50 osób na każdy zarażony milionumiera), czyli dwa tysiące razy mniejszą niż ta zChin wywołana koronawirusem.- Reasumując, gdyby śmiertelność grypy byłaporównywalna z koronawirusem, mielibyśmy nie100 a 200 000 trupów rocznie.TERAZ TRZY SUCHE #FAKTY, O KTÓRYCHMAM NADZIEJĘ JUŻ KAŻDY WIE:- wirus przenosi się droga kropelkowa (wydychanepowietrze, kichnięcia itp.)- koronawirus chwilę utrzymuje się w powietrzu,później na powierzchni, gdzie może przetrwać odkliku godzin do nawet 9 dni (w zależności odmateriału, temperatury i innych czynników).- objawy mogą pojawić się nawet dopiero po 14dniach od zakażenia (niektóre badania mówiąwręcz o 21 dniach)PRZECHODZIMY DO KONKRETÓW. CO ROBIĆ,CZEGO NIE.DBAĆ O OGÓLNĄ #ODPORNOŚĆ:- nie przemęczać organizmu- pić dużo gorącej wody- dużo spać (min 8 godz)- ćwiczyć (bieganie w parku, rower, czy spacer jestok, można bez maski jeżeli nie ma skupiska ludzi)- przyjmować dzienną dawkę witaminy C w postacitabletek lub owoców- jeść czosnek, cebulę, imbir, kurkumę..- ograniczyć palenie papierosówi picie alkoholu(osłabia organizm, wbrew memom krążących winternecie)- ograniczyć surowe produkty. Gotowanie,smażenie czy gotowanie na parze zabija wirus.#HIGIENA OSOBISTA:- mycie rąk co godzinę w cieplej wodzie i mydle- higiena jamy ustnej- używać chusteczek z alkoholem, i żeliantybakteryjnych z alkoholem (min. 75%)- nosić maseczki chirurgiczne albo N95 z filtrem(zmieniać co kilka godzin)- ekstremalni znajomi noszą okulary laboratoryjne,ponieważ wirus może dostać się przez oczy.#DEZYNFEKOWAĆ (najlepiej produktamizawierającymi min. 75% alk):telefon, klucze, karty kredytowe, portfel- miejsca pracy, komputer, klawiaturę, myszkę- krzesła, stoły, biurka, podłogi- klamki, włączniki prądu itd.- codziennie robić pranie- często odkurzać- stronić od dotykania czyichś telefonów,długopisów itd.- nie używać gotówki - płatność zbliżeniowa (kartana wierzchu, żeby w sklepie dotykać jak najmniej)- myć warzywa i owoce po przyniesieniu do domu.Reszty opakowań też nie zaszkodzi.SAMODZIELNA #KWARANTANNA :- ograniczyć wyjścia przez miesiąc do absolutnegominimum- ograniczyć wszelkie spotkania towarzyskie- unikać imprez- unikać tłoku w sklepach- nie dotykać poręczy i innych przedmiotów wmiejscach publicznych- otwierajcie drzwi do sklepów chusteczką (donatychmiastowego wyrzucenia)- unikać komunikacji miejskiej- rowery miejskie też takie sobie- taksówek również unikać. Jak musicie to zmaseczką i chusteczką w ręku. Wszyscy kierowcypowinni mieć maseczki. Mają?- w windach powinny być chusteczki doprzycisków, jeżeli nie ma, używajcie kluczy lubswoich chusteczek (natychmiast wyrzucać)- bezpieczna odległość między osobami w miejscupracy czy na ulicy to min. 1.5 metra- przebywanie z osobą zakażona w źlewentylowanym pomieszczeniu po około 45 mingwarantuje zakażenie- badania sugerują , że najwięcej osób zakażonazostaje przez kontakt ze śliną osoby chorej(spluniecie, kaszlenie, kichanie), bezpośrednie lubpośrednie (utrzymywanie się na powierzchni do 9dni)- dlatego zakrywaj koniecznie chusteczką, nieręką, usta i nos kiedy kichasz- po kichnięciu natychmiast sterylizuj ręce, nieroznoś wirusów, inni tez nie będą.#PRZESTRZEŃ MIESZKANIA / PRACY- co parę godzin wietrzyć całe mieszkanie czybiuro (najlepiej cały czas przewiew)- unikać zimnych i wilgotnych pomieszczeń –najlepsze warunki do osiedlania się wirusa- utrzymywać ciepło w mieszkaniu / pracy (18-22stopni Celsjusza)- wyłączyć klimatyzację szczególnie jeżeli mamyłączoną z innymi pomieszczeniamiNa zakończenie podkreślę że, młodych nie bierzedo grobu, ale osoby starsze i słabsze już tak.Najprawdopodobniej jeżeli już to złapiesz, tobędziesz miała tylko obrzydliwą a la grypę albociężkie zapalenie płuc, ale... po co Ci toprzechodzić? A przy okazji możesz całkowicienieświadomie przekazać to swojej babci, która jużtego nie przeżyje tak łatwo jak Ty.To nic nie kosztuje. Uważajcie na siebie i swoichbliskich.
Źródło: www.facebook.com
 –  Moja żona jest pielęgniarką szpitala zakaźnego na Śląsku. Twierdzi, że jak pogotowie przywozi na oddział osobę, która może być zarażona, to pracownicy pogotowia wyglądają by przylecieli z Marsa. Są tak zabezpieczeni. A co z pielęgniarkami? One nawet fartuchy - kupują w sklepach z odzieżą używaną. Na pytanie żony do ordynatora o przygotowanie do wirusa, odpowiedź jest taka: „Oni przesadzają".
*w czwartym wersie jest literówka, powinno być "na Żoliborz" –

 
Color format