Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 17 takich demotywatorów

Simon załadował torby, zamknął drzwi ładunkowe i skierował się z powrotem do kokpitu. Simon jest moim bohaterem –
 –  Nie, ale poznajcie doradcę Czarnka, który chce nastolatkom załadować 'cnoty niewieście' w ramach nowego programu nauczania w szkołach. Przed wami Paweł Skrzydlewski.
Klient: Ile będzie kosztować wykonanie tej pracy? Mistrz: 1500 złKlient: Dlaczego tak drogo? – Mistrz: Ile będzie Cię kosztować, jeśli sam wykonasz tę pracę?Klient: Cóż, maksymalnie 800. To dość prosta praca, prawda?Mistrz: Za 800 zł proponuję zrobić to samemu.Klient: Ale... Nie mogę.Mistrz: Za 800 zł nauczę cię tej pracy. Więc dostaniesz wiedzę w następnej sprawie.Klient: Co za ciekawa oferta! Zgadzam się!Mistrz: Więc musisz mieć przy sobie: maszynę do cięcia, odkurzacz, wiertarkę, rękawiczki...Klient: Wpadnij! Nie mam tego sprzętu i nie mogę go kupić na jedną pracę!Mistrz: W takim razie za wykonanie tej pracy za 300 mogę ci go wypożyczyć.Klient: Ok.Mistrz: Zgadzam się! We wtorek będę czekać na Was na wykonanie prac.Klient: Nie mogę we wtorek.Mistrz: Przepraszam, ale mam tylko wolny wtorek. Wszystkie inne dni są zajęte innymi klientami.Klient: No ok. Będzie trzeba poświęcić swoje plany...Mistrz: Zbiorę cały niezbędny materiał, ale samochód będzie trzeba załadować we wtorek o 6, więc się nie spóźnij.Klient: około 6-tej? Nie! Nie! Nie! Nie! Nie wstaję tak wcześnie... Hmm... Tak sobie myślę, że wolę zapłacić ci 1500... Przecież ja sam nie dam rady tej pracy wykonać jakościowo, a będzie mnie to kosztować znacznie drożej.Kiedy płacimy komuś za ciężką pracę, płacimy nie tylko za materiały, ale także za:WIEDZĘ, DOŚWIADCZENIE, SZKOLENIA, NARZĘDZIA, TRANSPORT, PUNKTUALNOŚĆ, PROFESJONALNOŚĆ, GWARANCJA, BEZPIECZEŃSTWO, PODATKI...
Takie życie... – - Dlaczego ładujemy skrzynie z piłkami lekarskimi w transporcie do szpitala polowego? Przecież one nikogo nie wyleczą...- Kazali załadować niajwiększe skrzynie żeby premier na ich tle lepiej wypadł.- Przecież to PiS na wodę fotomontaż!- Nam płacą za ładowanie, im za ściemnianie. Takie życie...
 –  Ballada o plecaczkuKiedy zaczynasz pracę w kopro dostajesz mały plecaczek. I później w miarę upływu czasu ktoś Ci do tego plecaczka usiłuje załadować kolejne rzeczy.Jak jesteś nie daj Bóg w miarę bystry albo bystra, poukładany i obowiązkowy ((a na domiar złego gdzieś wewnątrz trzymasz niskie mniemanie o sobie – za dużo szarpania za warkocze w podstawówce, zbyt wiele przegranych walk na pięści na podwórku, zbyt wiele razy twój tornister ginął spod drzwi klasy i znajdował się powieszony na oknie) pozwalasz do tego plecaczka wkładać więcej i więcej.I w pewnym momencie obserwujesz, że kiedy wszyscy idą do domu ty zostajesz w pracy.Że zamiast jak inni radośnie popierdalać po korytarzach kopro ze swoim lekkim plecaczkiem ty zginasz się po jego ciężarem i wleczesz ociężale.Zaczynasz źle spać.Zaczynasz więcej pić.Zaczynasz oddawać się promiskuitycznemu, (albo jak wolisz okazjonalnemu) seksowi, bo na nic więcej nie starcza ci czasu.Ba, nawet w pracy zaczynasz mieć problemy. Bo twój plecaczek jest już tak ciężki, że zaczynasz nie wyrabiać.W kopro pojawia się zdziwienie. Ależ on/ona nie wyrabia? Jak kto możliwe??? Przecież do tej pory radził sobie radziła ze wszystkim?Zaciskasz więc zęby, bo nie dopuszczasz do siebie myśli, że nie dajesz sobie z czymś rady. A zwłaszcza z czymś takim jak plecaczek. Co jak co, ale wydaje ci się , że jego strukturę to znasz na pamięć.Z innymi rzeczami możesz nie dawać sobie rady. Ale z plecaczkiem??Pracujesz więc jeszcze więcej. I jeszcze więcej.Nie rozumiesz po prostu jednego.Awansują nie ci którzy dali sobie wrzucić najwięcej.Awansują ci którzy jak najszybciej potrafią rzeczy z niego wyrzucać i przerzucać do innych plecaczków. Oni też zarabiają najwięcej.Występując z pozycji osoby która niesie wykurwiście ciężki plecak poradzę wam jedno. Czasami nie warto wszystkiego robić na 100 proc. Czasami wystarczy po prostu 80 proc.Oczywiście i tak zignorujecie tę radę. Ale pomyślcie o tym.Piotr C. pokolenieikea.com@www.facebook.com/pokolenieikea
"Wyskoczę tylko po szlugi do Żabki" – To ostatnie słowa, które usłyszeli właściciele owcy Prickles z Tasmanii. Zwierzę zniknęło w 2013 roku i ślad po nim zaginął. 7 lat później nikt pewnie nie miałby nawet cienia nadziei, że zwierzę kiedykolwiek wróci do domu, gdy tymczasem owca pojawiła się w pobliżu farmy, na której mieszkała przed swoim zniknięciem. Zwierzę straszliwie obrosło wełną, choć każdy pewnie by trochę zarósł, gdyby tyle czasu spędził w tasmańskiej dziczy. Potrzeba było pięciu mężczyzn, by załadować owcę na samochód. Teraz Prickles dochodzi do siebie i prawdopodobnie spędzi resztę swoich dni w swoim nowym-starym domu, zaś jej wełna zostanie przeznaczona na pomoc w walce z koronawirusem To ostatnie słowa, które usłyszeli właściciele owcy Prickles z Tasmanii. Zwierzę zniknęło w 2013 roku i ślad po nim zaginął. 7 lat później nikt pewnie nie miałby nawet cienia nadziei, że zwierzę kiedykolwiek wróci do domu, gdy tymczasem owca pojawiła się w pobliżu farmy, na której mieszkała przed swoim zniknięciem. Zwierzę straszliwie obrosło wełną, choć każdy pewnie by trochę zarósł, gdyby tyle czasu spędził w tasmańskiej dziczy. Potrzeba było pięciu mężczyzn, by załadować owcę na samochód. Teraz Prickles dochodzi do siebie i prawdopodobnie spędzi resztę swoich dni w swoim nowym-starym domu, zaś jej wełna zostanie przeznaczona na pomoc w walce z koronawirusem
Dotrzyma słowa? –  •Donald J. Trump • GrealOonalciTrump Jeśli Dow Jones kiedykolwiek spadnie o więcej niż 1000 punktów jednego dnia, aktualnego prezydenta należy załadować do aramty i wystrzelić go na Słońce z OGROMNĄ PRĘDKOŚCIĄ! Żadnych wyjątków!

List z wojska:

 –  Droga Matulu, Drogi Tatku! Dobrze mi tu. Mam nadzieję, że Wy, wujek Józek, ciotka Lusia, wujek Antoś, ciotka Hela, wujek Franek, ciotka Basia, wujek Rysiek oraz Heniek, Stefan, Garbaty Bronek, Mańcia, Rózia, Kachna, Stefa, Wandzia ze swoim Zenkiem i Zdzisiek też zdrowi. Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Nasze Rokicice Górne się nie umywajo. Niech szybko przyjeżdżajo i się zapisujo, póki som jeszcze wolne miejsca. Najpierw było mi troche głupio, bo trza się w wyrku do 6-tej wylegiwać, że aż nieprzyzwoicie człowiekowi... Żadnych bydląt karmić, doić, gnoju wywozić, ognia w piecu rozpalać... Powiedzcie Heńkowi i Stefanowi, że trza tylko swoje łóżko zaścielić (dziwne to, ale można się przyzwyczaić) i parę rzeczy przed śniadaniem wypolerować. Wszystkie facety muszo się tu codziennie golić, co nie jest jednak takie straszne, bo - uwaga - jest ciepła woda. Zawsze i o każdy porze! Powiedzci4 Zdziśkowi, że jedynie śniadania dajo tu trochę śmieszne, nazywajo je europejskim. Oj cinko się musi w tej Europie prząść, cinko... Jedno jajeczko, parę plasterków szynki i serka. Do tego jakieś ziarenka, co to by ich nawet nasze kury nie ruszyły, z mlikiem. Żadnych kartofli, słoniny, ani nawet zacierki na mliku! Na szczęście chleba można brać ile dusza zapragnie.( Koledzy przezywajo mnie od tego Bochenek...) Na obiad to już nie ma problemów. Co prowda porcje jak dle dzieci w przedszkolu, ale miastowe to albo mało jedzo, albo mięsa wcale nie tkną... Chore to jakieś czy co..? Tak więc wszystko czego nie zjedzo przynoszą do mnie i jest dobrze. Te miastowe to w ogóle dziwne jakieś som...Biegać to to nie potrafi. Bić się też nie... Mamy tu takie biegi z ekwipunkiem. No tak jak u nas co ranek, ino nie z wiadrami. Krótkie takie. Jak z naszy remizy do kościoła w Rokicicach Dolnych. Po dobiegnięciu na miejsce to miastowe tylko gały wybałuszajo i dyszo jak parowozy. Nie wiadomo dlaczego ale wymiotujo przy tym, i to czasami z krwią. Po 5-ciu kilometrach i to jeszcze w maskach ochronnych! A potem to trzeba ich z powrotem do koszar ciężarówkami zawozić, bo się już do niczego nie nadajo. Na ćwiczeniach z walki wręcz to lekko takiego ściśniesz ...i już ręka złamana! To pewnie z ty kawy co ją litrami chlejo, i przez to mięso, co go to nie jedzo...! Najsilniejszy jest u nas taki Kozłowski z Rembowic koło Gałdowa, potem ja. No, ale un ma 2 metry i pewnie ze 120 kg, a ja 1,66 m i chyba z 62 kg...bo trochę mi się łostatnio od tego wojskowego jedzenia przytyło.. A teraz uwaga, będzie najśmieszniejsze! Koniecznie powiedzcie o tym wujkowi Ryśkowi, Garbatemu Bronkowi i Zdziśkowi. Mam już pierwsze odznaczenie za strzelanie!!! A tak mówiąc szczerze, to nie wiem za co... Ten czarny łeb na tej ich tarczy wielki jak u byka. I wcale się nie rusza jak te nasze dziki i zające. Ani nikt nie strzela do ciebie nazad, jak to u nas bracia Bylakowie, z tych ichniejszych dubeltówek. Naboje - marzenie...i w dodatku nie trzeba ich samemu robić! Wystarczy wziąć te ich nowiutkie giwery, załadować, i każdy co nie ślepy trafia bez celowania! Nasz kapral to podobny do naszej belferki Gorcowej z Rokicic. Gada, wrzeszczy, denerwuje się, a i tak nie wiadomo o co mu chodzi. Trochę się z początku na mnie zawziął i kazał biegać w samym podkoszulku, w deszczu, po placu apelowym. Dostał jednak raz ode mnie szklankę tego samogonu od wujka Franka i go o mało szlag nie trafił. Ganiał potem cały czerwony na pysku po tym samym placu, a potem przez pół dnia nie wychodził z kibla. Kazał mi następnego dnia rano butelkę tego frankowego samogonu do samego dna wypić. Na raz. No i co? I nic! Normalny samogon, taki jaki znam od dziecka. Kapral znowu wybałuszył gały, a tera ciągle gapi się na mnie podejrzliwie, ale mam już święty spokój. Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Niech szybko przyjeżdżają i się zapisują, póki są jeszcze wolne miejsca. Całuję Was wszystkich mocno (a szczególnie mojego Zdziśka)Wasza córka Józia
 –  Tweet Details mrw @mrwisniewski 14:21 Pomysł na żart: załadować reklamówki z Biedronki rzeczami ze spiżarki i przejsć się po osiedlu; napotkanym ludziom tłumaczyć, że trzeba pójść od zaplecza, zastukać pięć razy i powiedzieć hasło ALIK
Poczekaj, przewiozę czołg...i zaraz będę –  Poczekaj, przewiozę czołg... i zaraz będę –
Jak bezpiecznie załadować przyczepę –
Człowiek przed wojną głodny ucieka i nawet iPhona nie ma gdzie załadować, bo wszędzie rasizm i islamofobia –
Smutny koniec walenia na Helu – Wieloryb ma 17 metrów i waży 23 tony, właściwa jego nazwa to finwal. Naukowcom z Instytutu Morskiego w końcu udało się załadować go na ciężarówkę i przewieźć do badań. Właśnie wkroili się do wnętrza. I szukają firmy, która zapewni odpowiedniej wielkości chłodnię, by przechować jego szkielet, który być może w przyszłości będzie można oglądać na Helu
Kochanie, dzieci już czekają, zawieź je do szkoły bo się spóźnią! – Czekaj, czekaj, muszę jeszcze załadować złoto na statek
Źródło: saludy-medicinas
Monopolowy, w którym pracowałem został zamknięty, – szef powiedział, że mogę załadować sobie samochód
Przeglądaj dalej... – To tylko film, który nie chce się załadować.
Kiedy internet chodzi tak powoli, że nawet gif nie chce się załadować... –  Kiedy internet chodzi tak powoli, że nawet gif nie chce się załadować... –

1