Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 199 takich demotywatorów

Dzieciaki w dzisiejszych czasach nie mają pojęcia, ile trzeba było włożyć siły, żeby uchylić głupią szybę w samochodzie –

Nie ukrywajcie, że byliście zagranicą. Mocny wpis lekarza i jednocześnie ojca odnośnie kwarantanny:

 –  Krzysztof Pakosiński· 16 marca ·  KWARANTANNA. DZIEŃ PIERWSZY.Wykrakałem sobie. Idąc na dyżur zapodałem posta jak ważne jest odpowiedzialne podejscie do tematu pandemii. Nie ukrywamy nic. Jak na spowiedzi. Wracasz z ogniska epidemii mówisz na wejściu. I wjebał mi się cwaniaczek. Filozof. Granice zamknięte od północy ? Wrócę w sobotę. Oszukam system. To nic, że synek 4 latka ma astme. Że jest w grupie ryzyka. Do odstrzału pierwszy jak złapie to g....O co im chodzi ? Wracasz z kraju gdzie 60-70 proc. jest zarażonych tym syfem. Wirusa nie widać. Więc nie ma problemu. Granice zamykają o północy. Zdążę. Wracam do synka i żony. To nic, że byłem w ognisku. Dobrze się czuję.Synek 4 lata. Astma w wywiadzie. W grupie ryzyka. Pierwszy do odstrzału jak mu to gówno sprzedam.I przez takiego właśnie dupka siedzę na kwarantannie. Co najmniej 5 dni. Ja i 2 pielęgniarki. Zakaz wychodzenia z domu. Przez szybę zapytałem 3 razy. Byliście za granicą ? Nie. Oki. Wchodzita. Maski na ryj. Rękawiczki. Fizelina. Spoko. Ryzyko minimalne. Pytam kolejne 2-3 razy. Byliśta w Chinach , Niemczech, Francji, Hiszpanii itp itd. Odpowiedz nie. Spoko. Śmiszki , heheszki. Tata na korytarzu. Tylko jeden rodzic z dzieckiem wchodzi. Badam. Dziecko kaszle . Stan podgorczkowy. Maska na ryj. Rękawiczki. Mowię że to pandemia. Nie pytamy bez powodu.Mama się łamie po moim kazaniu. Mąż wrócił w sobotę z Niemiec. Zajebiście. Sanepid, Policja. Ja i 2 dziewczyny na kwarantannie. Min. 5 dni. Max. 14. Dziewczyny płaczą. Zajebiście. Ja mam wolne. Jestem mlody. Biegam. Zyje zdrowo. Przezyje. Ale juz o 3 pary rąk mniej do walki z tym gównem.Od tygodnia starałem się spokojnie oswajać ludzi, znajomych, pacjentów z problemem. Stopniowałem, przyzwyczajałem, oswajałem z tematem. Liczyłem na podstawową inteligencję. Instynkt samozachowaczy. Cosik tam pisałem na fejsie. Powazne spokojne podejscie do tematu. Tak mi się wydaje.Nie zadziałało. Przykro mi. To teraz bez owijania w bawełnę. Trzeba Was wziąć za ryj. Jak w Chinach.Ogarnijcie się. Myślicie czy macie tylko gąbkę zamiast mózgu ? Żarty się skończyły. Trzeba Was wziąć za mordę tak jak w Chinach ? Jedzie ekipa przez miasto. Zabija drzwi dechami. Wojsko dowozi podstawowe produkty. Cwaniaków wyciągają ekipy w skafandrach i przymusowa izolacja ? Chiny sie ogarnely po 3 mcach. Kilka, kilkanascie zachorowan dziennie. Europa....kilka tysiecy nowych zachorowan na dzień. Kilkaset zgonów dziennie. Jesteśmy w epicentrum tego gówna . Tak twierdzi WHO. Jestem lekarzem. Ufam lekarzom. My swoje wiemy. I was uświadamiamy.Na zachodzie kilka tysiecy zachorowan dzienne. Ludzie olewają. Pełne stadiony, sale koncertowe, ludzie w restauracjach, barach. Korona party. Zakazują imprez i zamykają bary w Belgii. Jedziemy do Holandii. Tam jeszcze mozna. Dojebać się.To gówno mutuje. W Niemczech szacuje się że juz ok. 60-70 proc. populacji jest zarazonych. Nie pytamy bez powodu. Dotarło ?Japonia. Pierwsze zachorowania w tym samym tygodniu co Włochy. Japończycy się słuchają. 120 mln japonczykow i kilkaset zachorowań. Kontrolują to. Bo se siedli na dupie. Włochów 2 razy mniej i kilkaset zgonów dziennie. Zachorowań w tysiące. Wybierzcie model który Wam pasuje.Delikatnie nie zadziałało. To macie brutalną prawdę. Siedzieć na dupie. Jestem za stanem wyjątkowym. A jak trzeba. Za stanem wojennym. Łagodnie nie działa. Żarty się skończyły. Wystraszeni ? O to chodziło. Siedzimy w domu. Nie kłamiemy. Mówimy prawdę. Bo w tym tempie przez paru debili cała słuzba zdrowia na kwarantannie. I kto Wami się zajmie ?Dla mnie stan wyjątkowy to minimum by Was ogarnąć. Bo od 2 tyg. oglądacie TV. Info na maxa. Mówią prosto jak krowie na granicy. I nic z tego nie rozumiecie. Analfabetyzm wtórny. Albo to wypieracie.Wczoraj pozegnałem się z córeczką. Nie chcę jej narażać. Serce mi pękało. Najbliższe 2 tyg bez córci. Przez jednego debila.Przez najbliższe 2 tyg. co najmniej 3 osoby siedzą na kwarantannie. Przez jednego idiotę. Zamiast Wam pomagac w szpitalu siedzimy w domu. Mi pasi. Nie będę się nudził.Sorry za bluzgi. Musiałem się zniżyć do Waszego poziomu. Dane naukowe i merytoryka nie działają. Tylko strach może Was ogarnie. Danych pacjentów nie sprzedaję. Swoje mogę ujawnić. Siedzę na kwaranatannie. Słucham się władz. Siedzę na dupie. Wynik wyjdzie ujemny wracam do Pogotowia i Szpitala. Co by Was ogarnąć.WHO ogłosiło pandemię. Europa epicentrum zachorowań. Siedźta na dupie i się słuchajta. Piszę Waszym językiem. Delikatnie ....nie działa.Historia mi wybaczy
Nakładanie kleju na przednią szybę przed zainstalowaniem w samochodzie – Zazdroszczę mu precyzji
0:38
Polska firma stworzyła szyby, które działają jak panele fotowoltaiczne – Podczas gali konkursu Polski Produkt Przyszłości, która odbyła się 3 marca w auli Wydziału Fizyki Politechniki Warszawskiej zaprezentowano szybę okienną, która działa jak panele fotowoltaiczne. Szyba została stworzona przez firmę ML System. Fotowoltaiczna szyba na bazie kropek kwantowych oprócz wytwarzania prądu chroni również przed szkodliwym promieniowaniem UV. Na pierwszy rzut oka nie różni się niczym od zwykłych szyb okiennych i może być wykorzystana zarówno w domowych oknach, jak i w samochodach
Jeżeli masz plan... –  Mały chłopiec bawił się piłką na ulicy.W pewnym momencie kopnął piłkę takniefortunnie, że wybił okno w jednym zmieszkań. Kobieta, która tam mieszkała tozobaczyła, a chłopiec uciekł. Ale po jakimśczasie zapragnął odzyskać piłkę. Zapukałdo drzwi, kobieta mu otworzyła,a młody mówi:-Za kilka minut mój ojciec przyjdziewymienić pani szybę.I rzeczywiście, po chwili przychodzi facet zszybą i narzędziami, kobieta oddajechłopcu piłkę, ten zmyka.Facet wymienia szybę i mówi:-100 się należy.- To pan nie jest ojcem tego dzieciaka?!- To pani nie jest jego matką?!
Jak żyć w tej polskiej patologi na drogach? –  JAK NALEŻY NAUCZYĆ TYCH IDI*TÓW IDE*ILI, KTÓRZY JEŻDŹĄ NA ŹLEUSTAWIONYCH ŚWIATŁACH LUBZAKUPIONYCH Z ANGLIKÓW LUBNAPAKUJĄ DO AUTA I NIE WIEDZĄ DOCZEGO SŁUŻY REGULATOR ŚWIATEŁ LUB"INTELIGENTNYCH ŚWIATEŁ" KTÓRE WPRAWDZIWYM ŻYCIU NIE DZIAŁAJĄ,STWARZAJĄ REALNE ZAGROŻENIE NADROGACH.A: OKLEIĆ TYŁ AUTA LUSTRZANĄ FOLIĄSAMOPRZYLEPNĄdeze beschermingsfolie pas nadat u de spiegelfolieen voorkomt.eschermingsfolie die beschadigingen of vouwen bij hetvlak van deze hoogwaardige spiegelfoie is vooraenELEFFEKTFOLIEB: ZAMONTOWAĆ PLASTIKOWE LUSTRONA ZAGŁÓWKACH W ŚRODKUC: OKLEIĆ TYLNĄ SZYBĘPRZYCIEMNIAJĄCĄ LUSTRZANĄ FOLIĄD: ZAMONTOWAĆ 200W NAŚWIETLACZBorlingoLED Z CZUJNIKIEM ZMIERZCHUAZH 12V200W IP66GR2701292gntersi.plDRAZONY -CZARNT
W niektórych miastach w USA, zamiast blokad na koło używa się blokad na szybę – Potocznie nazywane "The Barnacle". Mają zbudowaną pompę i przysysają się do szyby, za sprawą wbudowanego modułu GPS policja jest informowana w razie jakiegokolwiek ruchu pojazdu.Można zadzwonić po policję i zdjąć płacąc mandat bądź zapłacić na odległość - wtedy system przyssawek pozwala zdalnie odpiąć całość od szyby, wymagany jest zwrot do punktu zwrotów do 24 godzin. Przysysa się na tyle mocno, że zdjęcie tego byłoby równoważne z wyjęciem szyby
Trzech agresywnych kontrolerów pobiło 19-latka w Kaliszu. Jeden z nich uderzył chłopaka w jądra, został także popchnięty i uderzył o szybę autobusu. Kierowca nie chciał wezwać policji. Po otwarciu drzwi przestraszony i poturbowany nastolatek uciekł – Po przejrzeniu kamer z monitoringu kontroler, który przekroczył swoje uprawnienia szarpiąc się z pasażerem został zwolniony z pracy w trybie dyscyplinarnym. Pozostali kontrolerzy zostali ukarani karami dyscyplinarnymi i finansowymi. O całym zdarzeniu zostały też zawiadomione organy ścigania
Ostatnio wybili mi cegłą szybę, żeby lepiej słyszeć –

Kilka świetnych porad dla właścicieli czterech kółek. Polecam - sprawdzone

 –  PAMIETAI POLUZOWAC SRUBY W KOLEŽEBY NIE PRZYMARZEY W RAZIE GDYBYSMUSIAL ZMIENIC KOLOPOWKRECAJ KILKUCENTYMETROWESRUBY WOPONYNIE BEDZIESZ JUŻ POTRZEBOWACLANCUCHÓW NA SNIEGUSILNIK SIE ROZGRZEJE SZYBCIEJJESLIZATKASZRURE WYDECHOWAPILECZKA TENISOWAZOSTAWSILNIK WEACZONY W TRAKCIEWYMIANY OLEJUDZIEKI TEMU OLEJ NIE ZAMARZNIEZMIEN PLYN CHLODNICZY NA WODEPLYN CHEODNICZY ZA MOCNOCHLODZI O TEJ PORZE ROKUDALEJZESKROBUJESZ RECZNIELODZSZYBY?ZAGOTUJWIADRO WRZATKUIWYLEJ PROSTO NA SZYBEMOŽESZ TEŽ WSADZIC PAPIER SCIERNYZA WYCIERACZKIIWEACZYC JE NA KILKA MINUT
 –  Sytuacja sprzed godziny:Stoję na rogu z psem pod 'Społem',czekając aż browarki przybędą do mnie ibędę mógł w spokoju iść do domu,rozgościć się przed monitorem i pisaćjakies niedojebane wypociny na jbzd.W bocznej uliczce 50m dalej stoi parka.Ledwo co ich widać w cieniu, onablondynka, on suchoklates 60kg , rurki,gołe kostki, bluza z kapturem, wyglądająna 17 lat.I się zaczyna. Blondyna zapuszczasłowotok "...nawet Ci nie było wstydjak...". Tyle wychwytuję, bo odległośćdaleka, ale myślę - nieźle się zapowiada.Laska się rozkręca, napierdala jakkatarynka, chłopak uszy po sobie, głowaspuszczona, ogląda płytki chodnikowe."...a przy Kaśce to byłeś taki milutki...”- leci dalej.Patrzę na zegarek, druga minuta leci,moich browarków jeszcze nie ma.Zaglądam przez szybę, jeszcze dwieosoby. Spoglądam na psa, z nudów juz siępołożył. A z boku znowu "...nigdy nieumiesz nic zrobić, wymyślić, nawetzaangażować się nie umiesz...".Trzecia minuta leci, monolog trwa, piesjuż jakiś korek znalazł i go opierdala. Jużwidzę jak moje browarki do mnie idą,jednoczęśnie zerkając na parkę i ichniezmienioną od paru minut sytuację. Onanapierdala, on patrzy w chodnik."I co?...Popatrz na siebie. Nawet niewiesz co mi teraz odpowiedzieć.".Patrzę kątem oka, typ podnosi głowę,nabrał tyle powietrza aż się zdziwiłem żeto usłyszałem.Myślę sobie 'po takim wdechu to albosię przyzna do czegokolwiek co zrobił,albo będzie soczyste odbicie piłeczki', alegość tak samo jak wziął wdech, tak samogłośno to powietrze wypuścił.Nastąpił dwusekundowy antrakt, poczym powiedział:"Dobra, idę do domu, bo inaczej zaraz Cizajebię.”
Jeleń wszedł do wanny. Nie chciał wyjść – W amerykańskim mieście Fenton doszło do niecodziennego zdarzenia. Potrącony przez samochód jeleń, prawdopodobnie w szoku rozbił szybę w pobliskim domu i dostał się do środka. Jeleń wszedł do wanny i nie chciał wyjść.Sierżant Dave Reinfelder powiedział, że funkcjonariusze zadzwonili do Departamentu Zasobów Naturalnych Michigan. Jego funkcjonariusz przyszedł i zabrał jelenia. Jeleń miał skaleczoną głowę i oko. Co zaskakujące, jeleń niczego nie przewrócił w domu.

Przypadkowe spotkanie, które stało się jednym z najważniejszych w moim życiu

Przypadkowe spotkanie, które stało się jednym z najważniejszych w moim życiu – To było kilka miesięcy temu. Wybrałem się na spontaniczne spotkanie z przyjacielem w mieście oddalonym od mojego o jakieś 300 km. Po spotkaniu, na drugi dzień, wracałem do domu. Czekała mnie 3-godzinna samotna trasa.Ogólnie dość często podróżowałem po kraju, ale nigdy nie zabierałem ze sobą autostopowiczów. Zasadniczo dlatego, że wszystkie podróże odbyły się z żoną, a mamy trzydrzwiowy samochód, do którego trudno jest wsiąść do tyłu lub z niego wysiąść. Poza tym mam bardzo "ostrożny" stosunek do osób podróżujących autostopem, nieważne z jakiego powodu. Zwyczajnie im nie ufam.Kilka razy mijałem ludzi z banerami, proszących o podwózkę w różne miejsca, ale nie zatrzymywałem się i przejeżdżałem obok. Tamtego dnia było inaczej.Po przejechaniu około 1/3 trasy zauważyłem faceta z plecakiem, wędrującego wzdłuż drogi. Odwrócił się i widząc mnie, podniósł rękę. Nie mam logicznego wytłumaczenia dlaczego, ale postanowiłem się zatrzymać. Opuściłem szybę i spytałem gdzie idzie. - Im bliżej (tu padła nazwa mojego miasta) tym lepiej - odpowiedział nieznajomy.Pokiwałem głową, a ten z radością wskoczył na tylne siedzenie.- Zapnij tylko pasy bezpieczeństwa - przypomniałem i ruszyłem dalej.Na oko dawałem mu ponad 30 lat. Miał niezbyt schludną fryzurę i brodę, jego ubrania były postrzępione i stare. Ogólnie wyglądało na to, że długo nie spał. W rękach kurczowo ściskał stary plecak. Jednocześnie nie czułem nieprzyjemnego zapachu (alkoholu, dymu, potu, ani nic innego tego typu). Nie miałem humoru rozmawiać, ale facet najwyraźniej potrzebował się wygadać. Zaczął opowiadać całą historię swojej podróży od zachodniej części kraju, na wschód. Pieszo. Westchnąłem ciężko, przewidując kolejne historie o tym, jak młody zdrowy facet wylądował w innej części kraju bez pieniędzy, nie z własnej woli i nie ze swojej winy. I faktycznie, opowiedział może z 10 historii, które wydarzyły się u niego w ciągu ostatnich 5 lat, ale w sumie żadna z nich nie wzbudziła mojego zaufania. Każdą opowiadał z wielkim entuzjazmem i uśmiechem na twarzy.Słuchałem tego wszystkiego piąte przez dziesiąte, ale nagle moją uwagę przykuło jedno zdanie, w którym wspomniał o mieście, z którego pochodzi. Od razu zapytałem z prawdziwym zainteresowaniem:- Ooo, Ty naprawdę pochodzisz z tamtych stron? Ja też! Po chwili okazało się, że mieszkał w tym samym małym miasteczku co ja kiedyś i gdzie mam do tej pory rodzinę. Mało tego nawet ulica, na której mieszkał była niedaleko tej, na której ja mieszkałem.Po tej wymianie informacji zaczął mi opowiadać z nostalgią w głowie o swoim dzieciństwie i o tym w jakiej szkole się uczył. Przez chwilę milczałem, bo nie dość, że łączyło nas wspólne miejsce zamieszkania, to uczyli nas ci sami nauczyciele w podstawówce. Tyle, że prawie wszystkich moich kolegów z klasy pamiętałem, a ten w aucie wydawał mi się dużo starszy od nich. Odwróciłem się na chwilę, aby na niego spojrzeć. Przecież musiałem go kiedyś już widzieć. Może byłem w niższej klasie, a on w wyższej... ale po chwili mój mózg jakby nagle przeanalizował wszystkie informacje, powyciągał archiwalne dane i sobie przypomniałem:- Andrzej? - zapytałemPopatrzył na mnie zaskoczony.- No tak...Na mojej twarzy pojawił się mimowolny szeroki uśmiech:- Jestem Paweł, siedzieliśmy razem w 1 klasie!Powiedziałem to, zanim w pełni zdałem sobie sprawę z tego, co się dokładnie wydarzyło: przecież właśnie spotkałem mojego pierwszego szkolnego przyjaciela, z którym siedziałem przez cały rok w jednej ławce. Przyjaciela, z którym moi rodzice zabronili mi się bawić, ponieważ pochodził z patologicznej rodziny i palił fajki już w pierwszej klasie (!). W 2 klasie siedziałem już z innym kolegą, bo Andrzeja przeniesiono do innej szkoły.I spotkałem go właśnie dziś, diabeł wie gdzie, diabeł wie jak! Nie powinienem nawet tu być, bo to był nieplanowany wyjazd, który wypadł mi prawie w ostatniej chwili.Pogadaliśmy jeszcze z dwie godziny i zawiozłem go na dworzec kolejowy. Dałem mu pieniądze, aby mógł coś zjeść i dostać się jakoś do swojego domu. Muszę wspomnieć, że przez całą drogę (nawet po tym gdy dowiedział się kim jestem), ani razu nie poprosił mnie o kasę.Opowiedział mi o wszystkich swoich przygodach i byłem szczerze zdumiony tym, że osoba, która w rzeczywistości nie ma nic, zachowuje tak pozytywne nastawienie i po prostu dąży do jakiegoś postawionego sobie celu. Nie narzekał, nie prosił o pomoc. Podczas swoich opowieści, wspominał o historii gdy raz poszedł do przydrożnej knajpy i poprosił o coś do jedzenia, a on w zamian porąbie drzewo, posprząta podwórko lub podejmie się innego zajęcia. Odmówili mu, ale on stwierdził, że doskonale rozumiał dlaczego: "nie znali mnie... myśleli, że jestem jakimś chorym włóczęgą i że będzie ze mnie więcej szkody niż pożytku". Gdy to mówił, nie miał w głosie złości czy nienawiści.Żałuję tylko, że wtedy nie wpadłem na pomysł, aby kupić mu jakiś najtańszy zwykły telefon, aby mieć z nim jakikolwiek kontakt. W każdym razie mam cichą nadzieję, że stałem się dla niego swego rodzaju małym wsparciem po tym, co przeszedł. Jego wszystkie historie miały jeden morał, aby nigdy, ale to przenigdy się nie poddawać. Nawet nie wiedziałem, jak bardzo wtedy tego potrzebowałem i zawsze będę mu za to wdzięczny
Oglądając reklamy nowych smartphone'ów widać, że producenci podkreślają, jaki to on jest cienki, a jaki to ma design, a kolory obudowy, a że smukły, a że z jakiegoś super magicznego tworzywa... – I jakie ma to znaczenie skoro na każde urządzenie czy te za 500zł czy te za 5000zł, trzeba naciągnąć gumowego kondona czy inne etui, a na szybę najlepiej nakleić kolejną szybę, bo jak nie to po tygodniu w kieszeni/torebce/samochodzie będzie on wyglądał jakby go pies wchrzamał, a później oddał
Chciał zaskoczyć ukochaną.Zmarł w trakcie oświadczyn – Mężczyzna postanowił oświadczyć się ukochanej podczas ich wspólnych wakacji. Poprosił ją o rękę w nietypowych okolicznościach i niestety nie przeżył. Na wakacjach wynajmowali kabinę z podwodną sypialnią. Mężczyzna wypłynął poza pomieszczenie i przez szybę oświadczył się partnerce, pokazując jej zafoliowaną kartkę z wcześniej zapisanym tekstem. Kobieta nagrywała wszystko telefonem."Nie potrafię wstrzymać oddechu na tyle długo, by powiedzieć ci o wszystkim, za co cię kocham, ale wszystko to kocham coraz bardziej z każdym dniem"Po chwili obrócił kartkę na drugą stronę, gdzie widniało pytanie: "czy zostaniesz moją żoną?" i wyciągnął z kieszeni pierścionek.Niestety na tym skończyła się szczęśliwa chwila- nie udało mu się wypłynąć z akwenu. Mężczyzna utopił się
Rozbij szybę, aby wyciągnąć młotek –
Jeśli widzisz dziecko lub zwierzę zamknięte w aucie - reaguj! – Temperatura wewnątrz rozgrzanego pojazdu rośnie z minuty na minutę i może wynieść nawet 50ºC. Pamiętajmy o tym, że pozostawiając małe dziecko, lub zwierzę w zamkniętym samochodzie, nie dajemy im możliwości wyjścia z pojazdu w razie potrzeby. Takim zachowaniem sami stwarzamy zagrożenie dla naszych najbliższych. Pomyślmy, zanim pojazd okaże się dla nich śmiertelną pułapką.Jeśli widzimy dziecko czy zwierzę zamknięte w aucie. Należy wtedy zadzwonić pod alarmowy numer 112. Pamiętajmy, żeby zostać przy samochodzie i obserwować zachowanie dziecka. W sytuacji zagrażającej jego życiu lub zdrowiu należy wybić szybę. Takie zachowanie ma uzasadnienie prawne:Art.26. kk§1. Nie popełnia przestępstwa, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego jakiemukolwiek dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone przedstawia wartość niższą od dobra ratowanego.§ 2. Nie popełnia przestępstwa także ten, kto, ratując dobro chronione prawem w warunkach określonych w §1, poświęca dobro, które nie przedstawia wartości oczywiście wyższej od dobra ratowanego
10 przykazań przed Świętami Wielkanocnymi – 1. Nie myję okien, ponieważ... kocham ptaki i nie chcę, żeby jakiś uderzył w czystą szybę i zrobił sobie krzywdę.2. Nie pastuję podłóg, ponieważ... boję się, że któryś z gości się pośliźnie i coś sobie złamie, a ja będę mieć wyrzuty sumienia. Do tego jeszcze mógłby mnie zaskarżyć.3. Koty z kurzu są całkiem w porządku, ponieważ.... dotrzymują mi towarzystwa. Ponadawałem im imiona, a one zgadzają się ze wszystkim, co mówię.4. Pajęczyny zostawiam w spokoju, ponieważ... wierzę, że każde stworzonko powinno mieć swój dom.5. Porządki wiosenne odpuszczam, ponieważ... lubię wszystkie pory roku jednakowo i nie chcę, żeby reszta była zazdrosna.6. Nie wyrywam chwastów w ogrodzie, ponieważ... nie będę się przecież wtrącać w boskie sprawy. Bóg to projektant doskonały.7. Nie chowam porozkładanych rzeczy, ponieważ... nikt ich potem nigdy w życiu nie znajdzie.8. Kiedy robię imprezę, nie szykuję niczego wykwintnego, ponieważ... nie chcę, żeby się goście stresowali, co mają mi podać, kiedy idę do nich z wizytą.9. Nie prasuję, ponieważ... wierzę etykietkom, na których napisano "nie wymaga prasowania".10. Niczym zupełnie się nie przejmuję, ponieważ... nerwusy umierają młodo, a ja mam zamiar jeszcze się tu pokręcić i zostać pomarszczonym, zrzędliwym starym prykiem!
Historia, która daje wiele do myślenia... – Niedaleko mojego domu znajduje się sklep zoologiczny. Mijałem go prawie codziennie i obserwowałem przez szybę zwierzęta w klatkach.Pewnego dnia zobaczyłem, że właściciel sklepu wywiesił nad drzwiami tabliczkę "Szczeniaczki na sprzedaż" i postawił na podeście przy szybie wielką klatkę, w której znajdowało się kilka uroczych, ślicznych piesków. Nie minęło kilka godzin, a przy witrynie zebrało się kilkanaścioro dzieci.Wszystkie zachwycały się pieskami, a jakaś dziewczynka nadała im nawet imiona. Wracałem akurat z pracy i obserwowałem tę grupkę dzieci, wśród których pewien chłopiec szczególnie zwrócił moją uwagę. Trzymał się z boku, obserwował witrynę z bezpiecznej odległości, po czym jako jedyny wszedł do sklepu. Poszedłem za nim, bo szczeniaczki były tak urocze, że zapragnąłem podarować jednego w prezencie mojej dziewczynie.Chłopiec zapytał sprzedawcę, czy mógłby obejrzeć pieski, bo chciałby sobie jednego kupić. Właściciel zaprowadził go pod klatkę i otworzył ją, by chłopiec mógł się pobawić ze zwierzakami.- Wszystkie kosztują po 50 zł, a ten najmniejszy 35 - powiedział.Podszedłem pod klatkę i zauważyłem, że najmniejszy szczeniaczek dziwnie się poruszał i wyraźnie odstawał od pozostałych. Chłopiec spytał właściciela, co mu dolega. Usłyszeliśmy, że piesek urodził się z za krótką łapką i już nigdy nie będzie mógł normalnie chodzić.- Chciałbym go kupić - powiedział chłopiec i wręczył sprzedawcy banknot 50-złotowy.Mężczyzna zdziwił się i spytał malca, czy jest pewien, że chce akurat tego szczeniaczka.- Za tę kwotę możesz sobie wybrać innego, zdrowego i ładniejszego.Chłopiec uparł się jednak, że chce najmniejszego. Wówczas właściciel wyjął pieska i powiedział chłopcu, by wziął go sobie za darmo. Malec jeszcze bardziej się zdenerwował:- Nie chcę, by mi go pan dawał za darmo! Ten szczeniak jest wart tyle samo, co wszystkie pozostałe!Właściciel przyjął od chłopca pieniądze i na odchodne powiedział, że ten pies nigdy nie będzie umiał normalnie chodzić, skakać, ani bawić się tak jak pozostałe. Wtedy chłopiec odwrócił się w jego stronę i podciągnął lewą nogawkę. Ujrzeliśmy wygiętą w kilku miejscach nogę, która wspierała się na stalowej rurce.- Ja też nie umiem normalnie chodzić, ani skakać, ani bawić się tak jak inne dzieci. Dlatego ten szczeniaczek będzie potrzebował kogoś, kto go rozumie...
 –  Patrzyłem na ciebie przez szybę, pukałem do ciebie przez szkło