Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 172 takie demotywatory

 –

Szokująca relacja internautki z pobytu jej matki w szpitalu w Morągu

 –  Moja mama ciężko chora i ledwo żywa została wywieziona do szpitala w Morągu . Leżała tam 8 dni . Dzisiaj wróciła do domu i to co zobaczyłam odjęło mi mowę . Wróciła z siniakami na rękach od nieumiejętnego oraz brutalnego zakładania wenflonu nawet gdy mówiła , że ją boli i prosiła o bycie delikatniejszymi , była traktowana tam dosłownie jak zwierzę przez personel owego „ szpitala ” jeżeli tak w ogóle można go nazwać , pielęgniarki zapominały podawać jej leki , o które sama musiała się upominać i jeszcze śmiały mieć pretensje , że ta nie upomniała się wcześniej , czy takie traktowanie jest normalne ? Niestety nie jest ona jedyną pacjentką , do której miało się tam takie podejście . Pewna starsza Pani przez kilka godzin leżała we własnych wymiocinach i odchodach , po wielu prośbach dopiero po 5 godzinach pielęgniarka łaskawie przybyła i ją przebrała oraz umyła ( oczywiście bez najmniejszej delikatności lecz dosłownie szarpiąc ją ) . Starszy Pan leżał tam bez ruchu bez żadnej opieki , bez przekładania aby uniknąć odleżyn , bez dawania mu picia ( sam nie był w stanie ) bez niczego . Lekarze chamsko odzywają się do pacjentów wykorzystując ich słabość i strach a nawet sobie z nich żartują gdy Ci leżą tam bez możliwości zobaczenia się ze swoimi bliskimi , sami powoli tam umierają traktowani jak zwierzęta i upokarzani przez ludzi , którzy powinni robić wszystko aby im pomóc czyli personel szpitala ... Pielęgniarki bardzo odważnie wykorzystują brak możliwości odwiedzin przez koronawirusa i posuwają się za daleko oraz zaniedbują swoje obowiązki . Opinie i skargi na tą „ umieralnie ” (bo tak pacjenci opisują to miejsce ) nie raz były pisane , więc dlaczego nikt z tym nic nie robi ? Jesteśmy ludźmi , gdzie niestety tak nie mogę nazwać pielęgniarek oraz lekarzy z tej placówki , więc dlaczego takie rzeczy się dzieją i jest o tym cicho ? Gdy ktoś jest chory powinno sie mu pomagać i robić wszystko aby było mu jak najlepiej, ponieważ niewiadomo czy to jego ostatnie chwile , tym bardziej że nie może spędzić ich z rodziną ... Sama w nie jednym szpitalu leżałam i wiadomo , że zdarzają się miłe pielęgniarki jak i te „ niemiłe ” , ale tam niestety tych dobrych ludzi brakuje , gdy są najbardziej potrzebni ... Pielęgniarkom ,które w ten sposób traktowały moją mamę i innych pacjentów , życzę aby spotkało je dosłownie to samo albo gorzej bo tylko i wyłącznie na to zasługują . Błagam udostępniające ten post , niech to co tam się dzieje zobaczy jak największa ilość osób  . Czas zrobić z tym porządek . ( wszystkie te zdarzenia miały miejsce na oddziale wewnętrznym )
 –

Rozmowa chłopaka z dziewczyną przed pierwszą randką. Jeśli jesteś tego typu dziewczyną, to poważnie zastanów się nad sobą

 –  A co myślisz na temat spotkania wrealu?Rozmawiało się dobrzeMnie równieżWarto sporobowacKiedy?Kiedy pasuje?Jutro?Ok A masz już pomysł gdzie mniezaprosisz?Moge coś podpowiedzieć jeśli niemaszA czekaj, to ma być randka?SpotkanieJaka to różnica?Przez chwile myślałem ze liczysz naromantyczna kolacje w jakiejśhighendowej knajpie ;)No liczę na kolację w dobrejrestauracji Lubię dobrze zjescdlatego jeśli nie masz pomysłu gdziemnie zabrać to mogę podpowiedziećdobre miejsceOk, jakie miejsce masz na myśli?Słyszałam że dobre jedzenie mają wArt Restautacja zaraz przy Wawelugdzieś to jestMożna spróbować nowe smakiDo tego elegancko podaneSame plusyBrzmi interesującoMam do zadania Ci delikatne pytanie,tylko dlatego ze jeszcze mało sięznamy, a wolałbym żeby takie rzeczybyły oczywiste dla obu stronRozumiem ze każdy płaci za siebie?Tak?A to nie mężczyzna powinienzapłacić zaobietę?Sugerujesz żebyś sobie samazapłaciła?Sama proponujesz spotkanie,wybierasz jedna z droższychrestauracji w Krakowie i oczekujeszze będę sponsorem tego wydarzenia,po dwóch dniach znajomosci? ;)Uważam to za oczywisteA masz z tym problem?Z pieniędzmi? AbsolutnieZ roszczeniowymi księżniczkamiktóre uważają ze im się należy -OwszemObawiam się ze czar prysł niestety ;(Co prawda jeszcze mi się w życiu niezdażyło żeby nie zapłacić za kobietęPisałam ci ze pracuje jakosprzedawca To mnie raczej nie staćna takie rzeczyAle jeszcze nie trafiłem na kogoś ktotak bardzo wprost mi napisał ze„spoko, możemy pogadać, ale tylkona kolacji za kilka stow, poniżej tegopoziomu nie schodzę"To czemu nie zaproponowałaśmiejsca które jest w Twoim zasięgu?Uwazalam że Ty mnie tam zaprosiszTo świetne miejsce, owszemŻeby zaprosić swoją kobietęPisałeś że jesteś analitykiemNa przykład na roczniceZarobki zakladam sporeA nie randomowa laske z tindera,błagam cię ;)Nie wiedziałam że będzie to problemRandomowa?Jak każda relacja z tinderaNa początku jest przypadkowa, nieprawda?TakAle kontynuujmy rozmowę, bardzociekaw jestem Twojego punktuwidzenia, bo jeszcze na taki nietrafiłemNie wiem o co Ci chodziDo tej pory tylko o nim czytałemCo złego wg Ciebie byłoby wkupieniu dwóch piw w monopolowymi wyjściu nad Wisłę?Złego nie złego Tam można lepiejzjeśćSpróbować czegoś nowegiAleż nikt ci nie zabrania próbowanianowych smakówAle z tego co mówisz to nie stać Cięna takie miejscaMnie nieJak się z kim spotykałem to pytaligdzie bym chciała iść co lubięDlatego tobie napisałamWiesz, nie chce spisywać tej relacjina straty, ale coś sobie musimyustalićJeżeli się wzajemniezainteresowaliśmyUważam ze fajnie byłoby tokontynuowaćAle nie licz na to ze będę twoimsponsoremI to ja będę decydował w którymmomencie warto będzie spotkać sięw tego typu miejscu na moj kosztChociaż zapewniam ze nie prędkoRobisz aferę z jakiś 300 zlJeśli nie interesuje Cię piwko wplenerze, wyjście na jakiegoś drinka,spacer po mieście i zachaczenie ogoodlody albo zapiekankę naKazimierzuTo nie mamy o czym rozmawiaćJak długo pracujesz na to żeby mieć300zl?Czyli jak wyjdziemy na piwo to teżbędę płacić za siebie?Byłoby miło gdybys to szczerzezaproponowała ze świadomością zemoże tak byćWtedy mógłbym ci na to nie pozwolićCo najprawdopodobniej bym zrobiłAtrakcyjne dziewczyny kosztujaA my się poznaliśmy na roksie czy natinderze?TinderzeTo czemu szukasz sponsora?Nie szukam sponsoraOczywistym jest że to mężczyznapłaci Za takie rzeczyJakbym szukała sponsora to bympoprosiła o jeansyDo tej pory udawało mi się omijaćkobiety z takim podejściem ;)WidacCzym się różnią jeansy za 300 odkolacji za 300?Jeansy są do mojego uzytykuKolacja to wspólnie spędzony czasFacet powinien mieć gestI nie robić tego problemuW porządkuZatem miłego poszukiwania faceta zgestemOk dzięki
 –
Shenzhen jako pierwsze chińskie miasto wprowadza od 1-go maja zakaz kupowania, sprzedawania oraz konsumowania mięsa psów i kotów. Władze Shenzhen tak wyjaśniają wprowadzony zakaz: – - Koty i psy są typowymi przyjaciółmi ludzi a ich bliska relacja jest znana i uznana od dawna. Zakaz konsumpcji psów i kotów oraz innych zwierząt domowych jest typową praktyką w krajach rozwiniętych, także w Hongkongu i na Tajwanie. Zakaz wprowadzanym zgodnie z oczekiwaniami i duchem cywilizacji człowieka
 –  20:32 1- Jak ci minął dzień, kochanie?- Jeden rodzic mi pisze, że jak wpisuje w Google„dziewczynki 5a", to mu wyskakują jakieś dziwnerzeczy, a nie dziennik naszej klasy, w wiadomościachod rodziców w dzienniku mam elaborat, że Amelka nieużywa w domu nowomodnych technologii, bo są zjakiejś kociej wiary i ograniczają narzędzia Szatana,więc czy szkoła by mogła przysłać im wydruki tychlekcji, inni mi piszą, że Krzysio ma bana na komputer,bo potem nie wychodzi z pokoju, więc oni mu będądrukować zadania, jakiś tata mi śle esemesy, czy telinki do lekcji muszą być tak długie, bo on je wpisujena telefonie, ktoś się skarży, że nie da sięzainstalować tego programu do ćwiczeń, bofaktycznie się nie da, działa w przeglądarce, mam 180dzieci na Messengerze, ale nigdy w tym samymczasie, od dziewiątej do dziewiątej jestem przedkompem i zadaję albo sprawdzam zadania, odbyłamjakieś dziewięćdziesiąt rozmów o fajnym piesku,fajnym kotku, zależy co pierwsze wysznupią mi naprofilu, zobaczyłam więcej nastoletnich cycków niżchciałam, sprawdzając kim są dziwne ksywki, co ichnie mam w dzienniku, dowiedziałam się, żeprzyszłością chłopaków z mojej klasy jest główniezatrudnienie w szlachta nie pracuje, pierwsze klasymają teraz na mnie żenujący klip, jak śpiewampiosenkę o wiewiórkach, której się mają nauczyć,dostanę za to dwie trzecie hajsu w najlepszymwypadku i jeszcze po mnie krzyczą, żebymwytłumaczyła katechetce, że czterogodzinny film oJezusie, to oni mogą obejrzeć do końca semestru, anie przez weekend. Ale wreszcie mogę palić nalekcjach, jak nie gadam na żywo.

Sytuacja we Włoszech jest o wiele gorsza, niż podają media. Oto relacja włoskiego lekarza z Bergamo:

Sytuacja we Włoszech jest o wiele gorsza, niż podają media.Oto relacja włoskiego lekarza z Bergamo: – Jak podaje portal polskiateista.pl: W mailach z wytycznymi, które obecnie codziennie otrzymuję z departamentu zdrowia, jest także akapit zatytułowany „Odpowiedzialność społeczna” – zawiera zalecenia, które w pełni popieram. Długo zastanawiałem się, czy opisać to, co się dzieje u nas i uznałem, że milczenie jest dalekie od odpowiedzialności. Postaram się więc opisać ludziom „nie zaangażowanym w sytuację” i bardziej odległym od naszej rzeczywistości, jak naprawdę wygląda sytuacja w Bergamo w ciągu ostatnich dni pandemii Covid-19. Rozumiem potrzebę powstrzymywania paniki, ale czuję powinność, aby przekazać informację o zagrażającym niebezpieczeństwie. Kiedy słyszę o osobach, które narzekają, że nie mogą chodzić na siłownię, albo nie mogą zagrać meczów piłkarskich, drżę. Rozumiem także szkody ekonomiczne i również martwię się sytuacją gospodarczą. Po epidemii, tragedia zacznie się na nowo.Jednakże, pomimo faktu, że w zasadzie dewastujemy także ekonomicznie nasz system opieki zdrowotnej, wykorzystam swoje prawo do wypowiedzi, aby ostrzec o niebezpieczeństwie dla zdrowia, które prawdopodobnie dotknie cały kraj. Przyprawia mnie o dreszcze fakt, że czerwone strefy nie zostały jeszcze wyznaczone dla regionów Alzano Lombardo i Nembro, pomimo wyraźnych zaleceń (zaznaczam, że jest to wyłącznie moja osobista opinia). Jeszcze w zeszłym tygodniu, sam ze zdumieniem patrzyłem na reorganizację całego szpitala, gdy nasz wróg jeszcze pozostawał w cieniu: oddziały powoli pustoszały, wybrane procedury medyczne przerwano, przygotowywano jak najwięcej wolnych łóżek na intensywnej terapii.Wszystkie te nagłe zmiany wniosły na szpitalne korytarze atmosferę surrealistycznej ciszy i pustki, której jeszcze w tamtym czasie nie rozumieliśmy, oczekując na wojnę, która dopiero miała się rozpocząć, a wiele osób (także ja) nie przypuszczało, że przyjdzie nam się zmierzyć z tak zaciekłym wrogiem (nawiasem mówiąc: wszystko to działo się w ciszy, bez szumu medialnego, zaledwie kilka gazet miało odwagę stwierdzić, że prywatna służba zdrowia nie jest wystarczająco przygotowana).Nigdy nie zapomnę mojego nocnego dyżuru tydzień temu, na którym nawet nie zmrużyłem oka, czekając na telefon od laboratorium mikrobiologii w Sack. Czekałem na wynik wymazu pierwszego podejrzanego pacjenta w naszym szpitalu, zastanawiając się nad tym, jakie konsekwencje będzie to miało dla nas i dla kliniki. Teraz kiedy o tym myślę i po tym wszystkim, co już widziałem, moje poruszenie spowodowane tym jednym podejrzanym przypadkiem wydaje się wręcz śmieszne i nieuzasadnione.Mówiąc wprost, sytuacja jest dramatyczna. Żadne inne słowa nie przychodzą mi na myśl, aby to opisać. Dosłownie wybuchła wojna – w dzień i w noc toczymy nieprzerwaną walkę. Jedni po drugich, nieszczęśni pacjenci przychodzą na szpitalne oddziały ratunkowe. Ich powikłania są dalekie od powikłań przy grypie. Należy przestać mówić, że to „gorsza” grypa. W ciągu tych ostatnich dwóch lat już się nauczyłem, że chorzy ludzie w Bergamo nie przychodzą do szpitala. Tak samo było i tym razem. Przestrzegali podanych zaleceń: tydzień albo dziesięć dni w domu z gorączką bez wychodzenia, aby nie ryzykować zakażania innych – ale tym razem nie dają rady. Nie mogą oddychać, wymagają tlenoterapii.Jest zaledwie kilka lekarstw, którymi można próbować leczyć wirusa.Przebieg choroby zależy głównie od naszego organizmu. Jedyne, co możemy zrobić, to wspierać go, kiedy już nie daje rady. Mówiąc wprost, przeważnie po prostu mamy nadzieję, że organizm sam pozbędzie się wirusa. Dostępne terapie antywirusowe są eksperymentalne i codziennie otrzymujemy nowe informacje na temat zachowania się wirusa. Pozostawanie w domu do czasu, kiedy objawy się pogorszą, nie wpływa na postęp choroby.Niestety teraz borykamy się jeszcze z dramatyczną sytuacją ze względu na brak wolnych łóżek. Opustoszałe oddziały, jeden po drugim zapełniły się w niesamowitym tempie. Ekrany wyświetlające nazwy pacjentów i przydzielające kolor poszczególnym przypadkom w zależności od tego, jak poważny jest ich stan i na który oddział mają zostać przydzieleni – świecą teraz całe na czerwono, a my zamiast wykonywać operacje dokonujemy diagnozy, która ciągle powtarza cztery przeklęte wyrazy: „obustronne śródmiąższowe zapalenie płuc”. Proszę mi powiedzieć, który wirus grypy w takim tempie powoduje taką tragedię.Jest różnica (muszę zagłębić w techniczne szczegóły): w klasycznej grypie, poza faktem, że zaraża dużo mniej osób w ciągu kilku miesięcy, powikłania zdarzają się dużo rzadziej, wyłącznie, kiedy wirus zniszczy barierę ochronną płuc, sprawiając, że bakterie atakują górne drogi oddechowe i oskrzela, powodując poważniejsze przypadki powikłań. U wielu młodych ludzi Covid 19 ma łagodne skutki, ale dla wielu starszych ludzi (ale nie tylko), jest jak Sars – niszczy pęcherzyki płucne i prowadzi do ich infekcji, upośledzając ich funkcjonowanie. Niewydolność oddechowa, będąca następstwem, jest często bardzo poważna i wymaga kilku dni hospitalizacji, zwykłe podanie tlenu na oddziale może nie wystarczyć. Przepraszam, ale mnie jako lekarza nie uspokaja stwierdzenie, że poważne przypadki zdarzają się głównie u ludzi starszych z innymi chorobami. Populacja ludzi w podeszłym wieku w naszym kraju stanowi najliczniejszą grupę społeczną i ciężko byłoby znaleźć kogoś, kto powyżej 65 roku życia nie zażywa tabletki na nadciśnienie albo cukrzycę.Zapewniam także, że widok młodych ludzi, którzy kończą zaintubowani na intensywnej terapii, albo jeszcze gorzej podpięci do ECMO – maszyny do ciągłego pozaustrojowego natleniania krwi – czyli urządzenia, które w najgorszych przypadkach pobiera od pacjenta krew, ponownie ją natlenia i wtłacza z powrotem do organizmu, po czym czekamy w nadziei, że organizm sam uzdrowi płuca – w takich przypadkach cały ten spokój odnośnie waszego młodego wieku mija. W tym samym czasie, kiedy w mediach społecznościowych nadal są osoby, które szczycą się tym, że nie uważają na siebie i ignorują zalecenia, buntując się przeciwko zaburzeniu ich codziennych przyzwyczajeń – w tym samym czasie jesteśmy świadkami katastrofy epidemiologicznej, która dzieje się na naszych oczach. I nie mamy więcej chirurgów, urologów, ortopedów – jesteśmy tylko lekarzami, którzy nagle stali się częścią samotnego zespołu, który musi zmierzyć się z tsunami, które nas przerasta.Przypadki się mnożą, doszliśmy do poziomu 15-20 hospitalizacji dziennie, wszystkie z tego samego powodu. Wyniki wymazów przychodzą teraz jeden po drugim: pozytywny, pozytywny, pozytywny. Nagle szpitalny oddział ratunkowy nie daje rady. Wprowadzone są procedury awaryjne: potrzebna jest pomoc na izbie przyjęć. Szybkie spotkanie, aby przeszkolić nowe osoby, jak działa oprogramowanie i za chwile pomagają pracownikom na dole, kolejni wojownicy na froncie wojny. Objawy dające podstawy do przyjęcia na oddział są zawsze takie same: gorączka i trudności z oddychaniem, gorączka i kaszel, niewydolność oddechowa itd… Badania, zdjęcia rentgenowskie cały czas dają tę samą diagnozę: obustronne śródmiąższowe zapalenie płuc. Wszystkie przypadki muszą być hospitalizowane. Ktoś już zaintubowany trafia na oddział intensywnej terapii. Jednak dla innych jest już za późno. Oddział intensywnej terapii się zapełnia, choć stale jest poszerzany.Jest to dla mnie nie do pojęcia, a przynajmniej mówię z puntu widzenia szpitala Humanitas Gavazzeni (w którym pracuję) – jak to jest możliwe, że wymaga się przemieszczenia i reorganizacji zasobów, które przecież projektowano właśnie po to, żeby radzić sobie w przypadkach takich katastrof.Każda reorganizacja łóżek, oddziałów, personelu, zmianowości i zadań jest nieustannie poprawiana, abyśmy mogli dać z siebie wszystko i jeszcze więcej. Oddziały, które przedtem wyglądały jak oddziały duchów są teraz przepełnione. Personel jest na skraju wytrzymałości. Widziałem zmęczenie na ich twarzach jeszcze zanim zostali tak ogromnie przeciążeni pracą. Widziałem osoby, które kończą pracę coraz później i później, nawet biorąc pod uwagę nadgodziny, które teraz już weszły nam w nawyk. Widziałem naszą solidarność i ciągłą gotowość do pomocy kolegom internistom oraz pytania „jak mogę ci teraz pomóc?” albo chęć pomocy, kiedy słyszę „zostaw mi tę hospitalizację”.Lekarze, którzy muszą przewozić łóżka i przenosić pacjentów. Pielęgniarki ze łzami w oczach, kiedy nie mogą uratować wszystkich chorych i ciężkie objawy pacjentów w stanie krytycznym, które zwiastują nieunikniony ich nieunikniony los.Życie społeczne dla nas nie istnieje. Jestem poza domem od kilku miesięcy i zapewniam, że zawsze robiłem wszystko, aby zobaczyć się z moim synem, nawet kiedy pracowałem w dzień i w nocy, bez snu i przekładając sen na później, dopóki nie zobaczę swojego dziecka – ale od dwóch tygodni z własnej woli nie widziałem ani swojego syna, ani swoich bliskich, z obawy, żeby ich nie zarazić, co w konsekwencji mogłoby doprowadzić do zarażenia starszej babci albo krewnych z innymi problemami zdrowotnymi. Wystarczają mi zdjęcia mojego syna, które oglądam przez łzy i kilka rozmów wideo. Więc również bądźcie cierpliwi, jeśli nie możecie wyjść do teatru, muzeum lub na siłownię. Miejcie litość nad słabszymi starszymi ludźmi, których możecie skazać na śmierć
 –  UWAGA!!!Sąsiadów, grzmocących się w godzinach nocnych /1.00-3.00/ uprasza się o cichszepodejšcie do zagadnienia - szczególnie Pania / Panie, które drą się jak gwatcony orangutan/nie umniejszając zwierzęclu/, przechodząc od wysokiego .C", a nawet utywającwulgaryzmów w jezykach obcych „oh FUCK I", co może wskazywać na międrynarodowycharakter imprez.Panie zapewne czekają na oklaski mieszkańców, ale na dłuższą mete jest to męczące i jużsię nam znudzilo, wolimy się wyspaé!Ewentualnie prosimy o link strony z relacją na żywo.

Z koronawirusem nie ma żartów

Z koronawirusem nie ma żartów –  Artur NitribittZnacie mnie... Daleki jestem od panikowania iżycia pod kloszem. Jednak teraz sytuacja jestinna.Tak się składa że od 16 stycznia mieszkam w#Pekinie. A od kilku dni najbliższy mi wykrytyprzypadek #koronawirusa jest 100 metrów odemnie, w budynku obok.Panika jest zła, natomiast ignorancja jeszczegorsza.Dlatego zdecydowałem się na ten post. Mamwrażenie że media w PL nie spełniają swojejfunkcji i nie informują o #konkretach. Ja chcąc -nie chcąc przez ten miesiąc naczytałem inasłuchałem się o koronawirusie całkiem sporo,więc może teraz powinienem podzielić się z Wamiskondensowaną wiedzą, która również przyda sięw walce z coroczną epidemią grypy. Jeżelinatomiast poniższe wydaje się wam oczywiste, tobardzo się ciesze że się myliłem.Dodam jeszcze tylko, że wg. mnie wirus COVID-2019 jest już w Polsce, tak jak w wielu innychkrajach, tylko nie został oficjalnie zdiagnozowanyponieważ albo osoby zarażone nie wykazująjeszcze objawów, albo przechodzą go w łagodnejpostaci (to duża część przypadków / procenttrudny do ustalenia) i nigdzie się nie zgłosiła. Albosię zgłosiły ale zostały błędnie zdiagnozowanejako chore na grypę, co miało miejsce np. weWłoszech. Niezależnie od tego czy mam rację czynie, uważam że środki prewencyjne trzeba podjąćteraz, a nie czekać na potwierdzenie pierwszegoprzypadku, co wydają się robić wszystkie media.Wtedy będzie już za późno dla niektórych.ZACZNIJMY OD #LICZB.-Na świecie mamy 81 000 potwierdzonychprzypadków nowego koronawirusa- Zdecydowana większość, czyli prawie 78 000 mamiejsce w Chinach (i codziennie przybywa około400)- W Chinach natomiast przoduje Wuhan iprowincja Hubei w której się znajduje (ponad000 przypadków), co jest 80% tych na świecie.(Brak odpowiednio wczesnej reakcji jest tutajkluczowym powodem)- Jednak mimo zatrważającej liczby, oznacza to,że zaledwie 0.1 % mieszkańców prowincji Hubeijest zarażona (czyli jeden na tysiąc mieszkańców-dla tych nie znających matmy)- Natomiast wspomniany Pekin, liczący 22 mlnludzi, z 400 przypadkami daje współczynnikzachowań równy 0.002% (Jeden na sto tysięcymieszkańców jest chory). Tak pozytywny stan, towynik wprowadzonych odpowiednio wcześniedziałań prewencyjnych.- Zupełnie inaczej było jednak na wycieczkowcuDiamond Princess zacumowanym w Tokyo. Tamwspółczynnik zarażonych sięgnął 20%(dwadzieścia osób na każde sto jest chora!).Powód jest oczywisty. Mała przestrzeń, dużo ludzi,wspólna klima, jedzenie itd.-Idąc dalej należy zauważyć że u około 18% osób(18 na każde sto) choroby wywołane wirusemmają bardzo poważny przebieg. Głównie są toosoby starsze lub cierpiące na przewlekłe choroby.- Śmiertelność spowodowana powikłaniamiwynikającymi z zarażenia się wirusem, na tenmoment waha się w granicach 3 – 4 %.- Śmiertelność w samym Pekinie, na poziomie 1%.- Natomiast duża część pacjentów jest wciąż wtrakcie leczenia. W tym momencie w Chinach –8750 osób jest w stanie krytycznym, nie liczącreszt. Patrząc zatem tylko na zakończoneprzypadki, liczna wyleczonych-zmarłych mastosunek 92 do 8. Czyli 8 osób na 100 zarażonychumiera (8%).-Do tej pory zmarło w Chinach niecałe 3 000 osób,i codziennie kolejne 50 zakażonych umiera.- Dla równowagi, musimy pamiętać, że codzienniena świecie umiera z różnych przyczyn około 150000 ludzi. Także tak to się kręci...- Co do tematu grypy, to w tym sezonie, podobniejak co roku, mamy w Polsce około 3 000 000 (trzymiliony) potwierdzonych przypadków (8%populacji Polski)- Oznacza to zasięg grypy osiemdziesięciokrotniewiększy, niż kronawirusa w prowincji gdzieznajduje się jego epicentrum z miastem Wuhan.- Na skutek powikłań grypy co roku w Polsceumiera od 50 do 150 osób.- Powyższe daje śmiertelność około 0.0016 -0.005% (16 do 50 osób na każdy zarażony milionumiera), czyli dwa tysiące razy mniejszą niż ta zChin wywołana koronawirusem.- Reasumując, gdyby śmiertelność grypy byłaporównywalna z koronawirusem, mielibyśmy nie100 a 200 000 trupów rocznie.TERAZ TRZY SUCHE #FAKTY, O KTÓRYCHMAM NADZIEJĘ JUŻ KAŻDY WIE:- wirus przenosi się droga kropelkowa (wydychanepowietrze, kichnięcia itp.)- koronawirus chwilę utrzymuje się w powietrzu,później na powierzchni, gdzie może przetrwać odkliku godzin do nawet 9 dni (w zależności odmateriału, temperatury i innych czynników).- objawy mogą pojawić się nawet dopiero po 14dniach od zakażenia (niektóre badania mówiąwręcz o 21 dniach)PRZECHODZIMY DO KONKRETÓW. CO ROBIĆ,CZEGO NIE.DBAĆ O OGÓLNĄ #ODPORNOŚĆ:- nie przemęczać organizmu- pić dużo gorącej wody- dużo spać (min 8 godz)- ćwiczyć (bieganie w parku, rower, czy spacer jestok, można bez maski jeżeli nie ma skupiska ludzi)- przyjmować dzienną dawkę witaminy C w postacitabletek lub owoców- jeść czosnek, cebulę, imbir, kurkumę..- ograniczyć palenie papierosówi picie alkoholu(osłabia organizm, wbrew memom krążących winternecie)- ograniczyć surowe produkty. Gotowanie,smażenie czy gotowanie na parze zabija wirus.#HIGIENA OSOBISTA:- mycie rąk co godzinę w cieplej wodzie i mydle- higiena jamy ustnej- używać chusteczek z alkoholem, i żeliantybakteryjnych z alkoholem (min. 75%)- nosić maseczki chirurgiczne albo N95 z filtrem(zmieniać co kilka godzin)- ekstremalni znajomi noszą okulary laboratoryjne,ponieważ wirus może dostać się przez oczy.#DEZYNFEKOWAĆ (najlepiej produktamizawierającymi min. 75% alk):telefon, klucze, karty kredytowe, portfel- miejsca pracy, komputer, klawiaturę, myszkę- krzesła, stoły, biurka, podłogi- klamki, włączniki prądu itd.- codziennie robić pranie- często odkurzać- stronić od dotykania czyichś telefonów,długopisów itd.- nie używać gotówki - płatność zbliżeniowa (kartana wierzchu, żeby w sklepie dotykać jak najmniej)- myć warzywa i owoce po przyniesieniu do domu.Reszty opakowań też nie zaszkodzi.SAMODZIELNA #KWARANTANNA :- ograniczyć wyjścia przez miesiąc do absolutnegominimum- ograniczyć wszelkie spotkania towarzyskie- unikać imprez- unikać tłoku w sklepach- nie dotykać poręczy i innych przedmiotów wmiejscach publicznych- otwierajcie drzwi do sklepów chusteczką (donatychmiastowego wyrzucenia)- unikać komunikacji miejskiej- rowery miejskie też takie sobie- taksówek również unikać. Jak musicie to zmaseczką i chusteczką w ręku. Wszyscy kierowcypowinni mieć maseczki. Mają?- w windach powinny być chusteczki doprzycisków, jeżeli nie ma, używajcie kluczy lubswoich chusteczek (natychmiast wyrzucać)- bezpieczna odległość między osobami w miejscupracy czy na ulicy to min. 1.5 metra- przebywanie z osobą zakażona w źlewentylowanym pomieszczeniu po około 45 mingwarantuje zakażenie- badania sugerują , że najwięcej osób zakażonazostaje przez kontakt ze śliną osoby chorej(spluniecie, kaszlenie, kichanie), bezpośrednie lubpośrednie (utrzymywanie się na powierzchni do 9dni)- dlatego zakrywaj koniecznie chusteczką, nieręką, usta i nos kiedy kichasz- po kichnięciu natychmiast sterylizuj ręce, nieroznoś wirusów, inni tez nie będą.#PRZESTRZEŃ MIESZKANIA / PRACY- co parę godzin wietrzyć całe mieszkanie czybiuro (najlepiej cały czas przewiew)- unikać zimnych i wilgotnych pomieszczeń –najlepsze warunki do osiedlania się wirusa- utrzymywać ciepło w mieszkaniu / pracy (18-22stopni Celsjusza)- wyłączyć klimatyzację szczególnie jeżeli mamyłączoną z innymi pomieszczeniamiNa zakończenie podkreślę że, młodych nie bierzedo grobu, ale osoby starsze i słabsze już tak.Najprawdopodobniej jeżeli już to złapiesz, tobędziesz miała tylko obrzydliwą a la grypę albociężkie zapalenie płuc, ale... po co Ci toprzechodzić? A przy okazji możesz całkowicienieświadomie przekazać to swojej babci, która jużtego nie przeżyje tak łatwo jak Ty.To nic nie kosztuje. Uważajcie na siebie i swoichbliskich.

"Wy żałosne, kłamliwe kreatury" Kinga nie zamierza odpuszczać i zapowiada, że idzie na wojnę z TVP

 –  Liczba polubień: 30 039 kingarusin Do TVP, po wczorajszym materiale o mnie w Wiadomościach: wy żałosne, kłamliwe kreatury! 2 miliardy zamiast na onkologię na taką bzdurną, tępą propagandę!? I to w takim dennym wykonaniu! Jak zwykle, same kłamstwa, manipulacje i szczucie! Zaczynając od chamskiego komentarza o „pseudo-elitach gardzących Polakami", poprzez pseudo aktorstwo lektora, podkładającego rzekomo mój głos i sugestie o nietrzeźwości, a na wyssanych z palca „faktach" kończąc. Poniżej kilka przykładów. Nie jest prawdą, że, jak podaliście, mój wpis wywołał falę oburzenia na świecie! Opublikowanie zdjęcia z Adele (które, nota bene, ona sama wybrała spośród kilku), zrobionego poza miejscem zabawy, media na całym świecie uznały za news i za sukces, ponieważ było to pierwsze korzystne zdjęcie „odchudzonej" Adele, do którego na dodatek pozowała, a nie zostało zrobione z ukrycia. Nie jest prawdą, jak sugerujecie, że post z relacją z imprezy naruszał czyjeś prawo do prywatności! Relacja nie ujawniała intymnych szczegółów relacji osobistych oraz zasłyszanych informacji prywatnych. Relacja jest głównie opisem moich przeżyć osobistych, a nie cudzych. Nie jest prawdą, jak twierdzicie, że Chrissy Teigen skomentowała mój wpis czy zwracała się do mnie! Nie zwracała się do żadnego z dziennikarzy. Nie jest prawdą, jak podajecie, że wszystkie stacje pisały o mnie jako o rosyjskiej dziennikarce! Zrobiły tak tylko 2 portale spośród kilkuset i szybko zmieniły opisy. Na wspaniałą imprezę chciało się dostać wielu dziennikarzy by cokolwiek z niej zrelacjonować. W swoim poście oddałam klimat imprezy naszpikowanej gwiazdami (bez prywatnych szczegółów). W telewizji amerykańskiej świetnie zrobił to Trevor Noah, w swoim słynnym talk show, opisując własne przygody z imprezy (i podobnie jak ja określił to przeżycie jako surrealistyczne) Manipulujecie również wypowiedziami innych osób występujących w materiale. Jedna z nich przyznała to dziś i wskazała, że w wyniku tego powstało „coś obrzydliwego" Pozwy zostaną skierowane nie tylko przeciwko TVP, ale i osobom, które ten szkalujący materiał przygotowały. A odszkodowanie przeznaczę w całości na potrzeby polskiej onkologii!
Jeżeli uważasz, że partner(ka) jest tylko po to, żeby zapewniać ci rozrywkę i spełniać twoje zachcianki, zastanów się czy na pewno potrzebujesz człowieka – Może wystarczą gadżety
Kiedy ciotka po impreziewyruszy w miasto –
0:11
89-letnie seniorki przyjaźnią się od 1941 roku i postanowiły, że zamieszkają w tym samym domu opieki! Ich przyjaźń jest nierozerwalna! – Przyjaciółki obecnie przebywają w tym samym domu starości i mają nawet własną ksywkę. Określane są jako „dynamic duo", czyli dynamiczny duet. Pomimo ich sędziwego wieku, mają w sobie sporo energii i powodów do śmiechu. 89-letnie kobiety przyjaźnią się od 78 lat i nic nie wskazuje na to, że ich relacja się pogorszy
Rekonstruktorzy przyszli do przedszkola w Bielsku z granatami i karabinami, by zaprezentować maluchom broń z okresu II wojny światowej. Wielu osobom się to nie spodobało – - O, widzisz, to jest granat. Kiedy wybucha to te metalowe części lecą z ogromną prędkością i siłą, wbijają się w ciało człowieka, rozrywają je, miażdżą kości. Urywają rączki, zamieniają twarz w krwawą miazgę" - tak powinien mówić do kilkuletniego dziecka ten mężczyzna prezentując mu śmiercionośny przedmiot.Zajęcia z rekonstruktorami w ostrych słowach podsumował były wojskowy, pułkownik Adam Mazguła, znany z ostrej krytyki rządu Prawa i Sprawiedliwości.- Rodzice, zabierzcie dzieci z tego przedszkola! Co za skrajny przypadek podlizywania się władzy kosztem wychowania malutkich dzieci?! Relacja Grupy Rekonstrukcji Historycznej Beskidy nie dotyczy ludzi dorosłych, nie dotyczy też miłośników historii w szkole średniej i tej która myśli o swojej przyszłości w wojskowym mundurze. To pokaz narzędzi śmierci dla 4/5-letnich dzieci! Dzieci w tym wieku uczą się rozróżniać dobro od zła, rozumienia słów podstawowych i rozpoznawania uczuć. Tymczasem ludzie w historycznych mundurach tłumaczą, na czym polega różnica w zabijaniu granatem, kulą karabinową lub z granatnika, serią z karabinu czy odłamkiem. Czy sądzicie, że dziecko w ogóle jest w stanie zrozumieć waszą dziejową sprawiedliwość motywującą zabijanie? - pyta były wojskowy
Okazało się, że Eskimos, o którym pisał Centkiewicz nie mógł mieć na imię Anaruk, ponieważ słowo to w tłumaczeniu na język polski oznacza "sraj to". Prawdopodobnie powinno brzmieć Amaroq, co w języku grenlandzkim oznacza "wilk" – Z kolei zdjęcie chłopca z okładki książki wcale nie wykonał Czesław Centkiewicz, a jest to - tak samo jak inne zdjęcia, przedstawione jako dokumentalne - fotos z filmu "Wyprawa po narzeczoną" (Palos brudefærd) z 1934 r.Książka o Anaruku razem z kolejnymi wydaniami ulegała zmianie. W pierwszym, z 1937 r. znajduje się odautorski komentarz Centkiewicza (usunięty z kolejnych wydań od początku lat pięćdziesiątych), dotyczący spotkania grupy Polaków z Norwegami i to w niej Czesław Centkiewicz zawarł przedmowę usuniętą w kolejnych latach.Jasno z niej wynika, że Czesław Centkiewicz w rzeczywistości na Grenlandii nie postawił nawet nogi, a książka uważana za poniekąd reporterską w rzeczywistości jest zaledwie relacją z drugiej ręki - Fritza Oiena, norweskiego radiotelegrafisty stacjonującego na Wyspie Niedźwiedziej.Jak udało się ustalić, chłopiec z książki Centkiewicza to w rzeczywistości Simeon Ferdinand Noa Umeerinneq Larsen, syn Thorvalda i Frederikke, urodził się 25 lutego 1923 roku w Pikiiddi. Mężczyzna zginął w lawinie w wieku 24 lat, w 1947 roku
Relacja na żywo z wielkiego nalotu Amerykanów na Strefę 51 –
0:03
+ Ze mną zawsze możesz się napić i zapalić- Na twój koszt –
Kaczor Donald kończy dzisiaj 85 lat. Chłop miał naprawdę ciężkie życie – - Musiał wychować trójkę dzieciaków będąc jednocześnie ekonomicznie wykluczonym i tracąc pracę raz na tydzień.- Coś musiało się stać z jego siostrą. Umarła, a może pali crack na osiedlu przyczep?- Niekontrolowane ataki agresji, które niszczyły mu życie.- Dziwny związek z Daisy, ani w tą ani w tamtą stronę. Do tego flirtowała z jego własnym kuzynem, chora relacja.- Pewnie kochał morze, ale musiał je porzucić.- O wykorzystywaniu przez własnego wujka nawet szkoda gadać.Wznieście toast za Donalda, może nic mu się nie udawało, ale chociaż się starał
Relacja live, reporter na miejscu przeprowadza wywiad z opiekunem pingwinów. Prowadzący w studio podekscytowany –