Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 16 takich demotywatorów

Nietypowy eksperyment psychologiczny w Bułgarii. Krasse Gueorguiev jest ultramaratończykiem, który dał się zamknąć w szklanym pomieszczeniu na 15 dni. W tym czasie nie będzie miał dostępu do internetu, a kontakt z innymi osobami zostanie ograniczony do 30 minut dziennie – - Chcę sobie rzucić wyzwanie - powiedział w rozmowie agencją. - Chce pokazać, że kiedy kogoś się szufladkuje, ta osoba zmienia się psychicznieŚrodki uzbierane podczas eksperymentu zostaną przeznaczone na pomoc dla młodych ludzi z walce z uzależnieniami 1/CrossFit 681Any ofICHAHO HA
 –  Studentkinajgorszymi żonami.Studentki są najgorszymi żonami. Takstwierdził instytut psychologiczny w LosAngeles.
 –
Nieważne kiedy, nieważne gdzie i w sumie ważne, dlaczego - półka z bestsellerami w każdym Empiku wygląda kropka w kropkę tak samo – - Pisany sztampowo kryminał Mroza o zmęczonym życiem detektywie odkrywającym trupa w Wiśle, w tle spisek polityczny.- Romantyczne popłuczyny dla egzaltowanych urzędniczek, kobieta w czapce trzymająca kubek na okładce. Bonusowe punkty za akcję w pensjonacie i wątek bożonarodzeniowy.- Powieść dla młodych dorosłych o zbuntowanej dziewczynie w dystopijnym, postapokaliptycznym świecie i plakatem ekranizacji jako okładką.- Biografia pożal się boże celebryty, jeśli auto-, to i tak napisana przez ghost writera. Zazwyczaj tytułem jest imię bohatera.- Dwudzieste wydanie ostatnio zekranizowanej klasyki książki dla dzieci, fantasy lub fantastyki naukowej.- “Poradnik psychologiczny” polegający na wypisywaniu sobie celów, skreślaniu zaliczonych i bieganiu rano nazwany jakimś przypadkowym skrótem brzmiącym z japońska.- Losowo wygenerowany drugi tom serii fantasy o tytule w stylu “Ciernie i sztylety”. Krew, broń i mrok na okładce.- Książka kucharska, podręcznik do haftowania czy inne 101 dekoracji wnętrz siostry Homeostazy.- Nowa książka laureata Pulitzera sprzed paru lat, jakimś ciekawym sposobem bestseller New York Timesa, choć nikt o niej nie słyszał.- Instrukcja do konstrukcji z redstone’a w Minecrafcie.- Zbiór reportaży dla ludzi, którzy wieszają plakaty od Wyborczej w oknach i udostępniają tweety Lisa.- Dwudziesta polska odpowiedź na "50 twarzy Greya" zaczynająca się taką sceną, że 5 lat terapii szlag trafia.- Onkoromans, tęczowy trójkąt miłosny i drama w high school, czyli wytwórnia Wattpad przedstawia…- Popularno (90%) naukowa (10%) książka o matematyce / patomorfologii / jakimś niszowym temacie, idealna na prezent dla kogoś, o kim mało co wiesz, żeby broń Boże się nie dokształcił.- “Ostatnie Życzenie” Sapkowskiego.

Smutna historia polskich testów na koronawirusa:

 –  5No elo, myślicie że to koniec?No, kurwa, niekoniecznie.Na wstępie zaznaczę, że chyba naprawdę zacznę nagrywać te moje wrzutki, bo tyle mi się materiału marnuje, że aż żal. Nie chcę, żeby notka była za długa, a tu tyle fajnych rzeczy do opisania. Więc może rozszerzę formułę. Tylko muszę chwilę wolną znaleźć, co będzie miało miejsce pewnie w sierpniu.A teraz po kolei. Respiratorów dalej nie ma. Ale za to mamy inne sukcesy, w tym jeden największy. Udało nam się oswoić wirusa do tego stopnia, że sporo ludzi przestało w niego wierzyć, jeszcze więcej przestało wierzyć w pandemię, bo lepiej słuchać autorów filmów z żółtymi napisami niż specjalistów. Prawie wszyscy wbijają chuj w zalecenia social distancingowe i maseczkowe, a na tych nielicznych, którzy jeszcze noszą maseczki w sklepie albo w komunikacji, reszta patrzy jak na pojebów.No i oczywiście gdy tylko dostaliśmy możliwość robienia rzeczy tak, jak robiliśmy je przed marcem, natychmiast z tego skwapliwie skorzystaliśmy i pojechaliśmy na śluby, wesela, pogrzeby, grille i do Władysławowa.Dzięki temu nieortodoksyjnemu podejściu, Polska znowu została mistrzem Polski. Wczoraj wykryto u nas 615 nowych zakażeń. Tak, udało nam się ustalić nowy rekord kraju pod względem dobowej liczby zachorowań! 25 lipca wyciągnęliśmy 584 przypadki. A tak w okolicach sześciu stówek to jeszcze szarpnęliśmy 8 czerwca, gdy wykryto 599 nowych przypadków.No i oczywiście możemy sobie śmieszkować, ale ta liczba pokazuje, co może się stać dalej, jeżeli w dalszym ciągu będziemy mieć wyjebane na zachowanie dystansu, noszenie maseczek i przestrzeganie kwarantanny.W tej chwili mamy ponad 45 tys. zarażonych. Liczba zmarłych wynosi 1709 osób. I nie, młody wiek nie stanowi tarczy i nie daje immunitetu. Niedawno po zakażeniu wirusem, zmarł 33-latek. Więc może przestańmy pierdolić, że wymrą tylko stare baby i jeszcze starsze dziady, bo to tak nie do końca działa.Wiecie co jeszcze nie do końca działa?! Tak, dobrze, nasze państwo. Opowiem wam historię o dzielnej walce rządu z wirusem.Wiosną tego roku, w Instytucie Chemii Bioorganicznej PAN w Poznaniu, powstał pierwszy polski test genetyczny do wykrywania korony. Grejt sakses! Gratulacje, kwiaty, koniaki, wizyty w zakładach pracy.Jak pisał w kwietniu na Fejsie premier Mateusz "efekt ciężkiej pracy naukowców ma dzisiaj nie tylko wymiar medyczny, ale także psychologiczny. Ta wspaniała wiadomość wlała w serca wielu Polaków nienawiść i zatruła krew pobratymczą, kurwa, nie ten cytat. "Wlała w serca nadzieję, i dała nam wszystkim poczucie, że zyskujemy przewagę nad wirusem".Premier Mateusz podziękował szefowi instytutu, profesorowi Markowi Figlerowiczowi. Gowin Jarosław przekonywał z kolei, że poznańscy naukowcy powinni dostać najwyższe odznaczenia państwowe. No prestiż, uznanie, sukces, splendor.Instytut zrobił zajebiście skuteczny, tani test (osiem razy tańszy od testów kupowanych podówczas zagranico). Sam nie mógł go wytwarzać, więc wszedł we współpracę z Medicofarmą, producentem leków, supli i wyrobów medycznych. Powstała mała spółdzielnia, odpalono manufakturkę i produkcja ruszyła. Od kwietnia do czerwca producent natłukł 150 tys. zajebistych i tanich testów.I co malkontenci, pewnie od razu zaczniecie szkalowanko i powiecie, że coś w tym kraju musiało pójść nie tak.I BĘDZIECIE MIELI RACJĘ!Testy leżą w magazynie Medicofarmy w Radomiu a Ministerstwo Zdrowia nie jest na razie zainteresowane ich zakupem, bo ma w swoich magazynach zapasy testów zagranicznych.Co prawda część tych testów, kupionych w Korei (ot, niewielkie 150 tysięcy) jest wadliwych, z czułością określoną na 15-20 proc., co oznacza że nie są zbyt dobre. I MZ miało je wycofać, ale zwyciężył gospodarski, oszczędny stosunek do zakupionych dóbr. Dlatego kilka dni temu resort zapodał taki rap "testy zostaną wykorzystane do badań przesiewowych w szpitalnych oddziałach ratunkowych w celu szybkiej identyfikacji pacjentów, którzy zgłoszą się z objawami wskazującymi na zakażenie SARS-CoV-2."Diagności z rigczem oraz mózgiem w prawidłowym miejscu mówią, że to pomysł wprost z chuja i rodem z dupy, ale kto by się specjalistów słuchał.Co ciekawe, te złośliwe kutasy spółdzielczo-manufakturowe, naukowce przeklęte, uruchomiły produkcję jeszcze bardziej udoskonalonej i bardziej wydajnej wersji testu. Nie znam się na tym kompletnie, więc zacytuję, że chodzi o to, że wykrywa on dwa specyficzne dla covida geny i charakteryzuje się podwójnym systemem kontroli.Specjaliści mówią, że to testy nowej generacji, zaś podwójny system kontroli to rozwiązanie nowoczesne i rzadko stosowane na świecie. Więc znowu jesteśmy w awangardzie nauki, co jest spoko.Ale to nie koniec, bo te chore pojeby naukowe, pracują obecnie jak opętańce nad kolejnymi dwoma rodzajami testów, bo mają pomysły i hajs.Niestety, pomimo tego, że MZ dostało ofertę i jest "jak najbardziej zainteresowane polskimi testami", to na razie korzysta z tego, co ma w magazynach, ponieważ chuj wam do tego, jak my sobie organizujemy pracę i testowanie ludzi.Chwilowo więc te testy kupują laboratoria komercyjne i szpitale, które wolą kupić je bezpośrednio od producenta, bo rząd sprzedaje drożej, a i jeszcze może niechcący wepchnąć im te superczułe testy z Korei, to po co ryzykować i przepłacać.W ten oto sposób zrealizowało się wsparcie dla polskiego przemysłowca i fabrykanta. Oraz nauki. I ja nawet generalnie rozumiem, że rząd ma zapasy testów, i dlatego nie bierze ich od naszych ludzi. Dlatego mam taką koncepcję - może zacznijmy testować więcej osób? Bo na razie, jeżeli chodzi o liczbę testów na milion mieszkańców, jesteśmy w ogonie stawki. No ale pewnie na czymś się nie znam, MZ panuje nad sytuacją a testy od poznańskich naukowców kupi, jak zajdzie taka konieczność.Ze swojej strony mam dla Medicofarmy taką małą podpowiedź. Potrzebujecie wzmocnienia działu marketingu i pr-u. Weźcie zatrudnijcie jakiegoś handlarza bronią albo instruktora narciarstwa, może coś drgnie w temacie.Trzymajcie się tam w tym social distancingu.
 –  Co mówić?Czego nie mówić?Czym niby się smucisz?Inni mają gorzej!Nie jesteś sam/a.Jesteś dla mnie ważna/y.Nikt nie mówit, że będzie latwo.Przytulić cię?Przestań się zamartwiać.Nie jesteś szalona/y.Masz depresję? To tak jak zawsze.Jesteśmy tu, by się wspierać.Weż się w garść!Gdy obecne uczucia odejdą,ja nadal tu będę – tak jak i ty.To wszystko twoja wina.Uwierz mi, wiem, co czujesz.Miałem depresję cały tydzień.Nie rozumiem do końca,co czujesz, ale współczuję ci.Nie opuszczę cię.Twoje nastroje sprawiają,że wszyscy czują się gorzej.Kocham cię(tylko jeśli naprawdę to czujesz).Idź spotkaj się z ludžmi- przejdzie ci.Przykro mi, że przez to przechodzisz.Próbowałaś/eś rumianku?Zadbam o siebie więc nie musisz sięmartwić tym, że twój ból mnie rani.charakterymagazyn psychologiczny
 –  Studentki są najgorszemi żonami. Tall stwierdził instytut psychologiczny w idoe Angeles. Na podstawie obserwacyj i statystyk małżeństw stara sę ten instytut dowieść, żel największe rozczarowania w malżeństwi0 sprawia-A mężom kobiety, które studjowały na uniwersyteta0. Są zanadto górnolotne, zbyt zaruzt :niałe i nie mają zamiłowania do spraw gc spod4ltwa domowe&o. .,iekawe, czy statystyka małżeństw Europie potwierdziłaby tę ()Pinię.
I wszystko jasne! –  Studentki są najgorszemi żonami. Taż Stwierdził instytut psychologiczny w Loe Angeles. Na podstawie obserwacyj i statystyk małżeństw stara sę ten instytut dowieść, że największe rozczarowania w małżeństwie sprawiajg mężom kobiety, które studjowaly na uniwersytetach. Są Zanadto górnolotne, zbyt zarozt miale i nie mają zamiłowania do spraw gc spod,li,twa doMowe... j...iekawe, czy statystyka małżeństw Europie Potwierdziłaby tę opinię.

10 rzeczy, które warto mówić innym

 –  Słyszymy często typowe słowa i zdania: „cześć”, „przepraszam”, „dzień dobry”, „jesteś fajny”, „zmień się” itd. i nadajemy im określone znaczenia. Podobnie na poziomie niewerbalnym mamy do czynienia z zupełnie normalnymi gestami czy ruchami, biorąc za pewnik, co oznacza dany uśmiech, mrugnięcie okiem albo uniesienie kciuka do góry. To, czego jednak zobaczyć nie możemy, to powód, dla którego ktoś się uśmiecha.Poniżej znajdziesz 10 krótkich zdań, które warto mówić ludziom, bo z całą pewnością chcą je usłyszeć. Ich wartość nie leży jedynie w samej mocy słów – jest ukryta w intencji, z którą je wypowiadasz. I to nią właśnie się kieruj, pozytywnie wpływając na swoje otoczenie.1. „Świetnie to zrobiłeś”Entuzjastyczne, optymistyczne wsparcie pochwałą, uśmiechem czy prozaicznym przybiciem piątki wyraża uznanie dla czyjegoś osiągnięcia. Pokazuje przyjacielskie wsparcie, oducza zawiści, ukierunkowuje nagradzany mózg na kontynuowanie chwalonego zachowania. Nie omieszkaj każdego dnia zauważać u siebie, swoich bliskich i w pracy takich działań, które podsumujesz szczerym „Świetnie to zrobiłeś”.2. „Wiem, że stać cię na więcej”W psychologii istnieje kilka praw opisujących zależność wyniku od nastawienia nauczyciela (lidera, szefa).Efekt Rosenthala pokazuje, że ludzie chcą spełniać oczekiwania w nich pokładane – jeśli więc lider wierzy, że jego podopieczny może mieć lepszy wynik, podświadomie będą obaj do tego zmierzali – zarówno on jako prowadzący, jak i jego podopieczny (by nie zawieść nadziei w nim pokładanych).Drugim prawem jest efekt Galatei – jeśli mamy pozytywne oczekiwania w stosunku do ludzi, to nawet mimo niesprzyjających warunków zaczynają się oni zgodnie z nimi zachowywać. Jego przeciwieństwem jest efekt Golema – ludzie zaczynają się zachowywać zgodnie z negatywnymi oczekiwaniami, nawet jeśli kontekst tego nie wymaga (np. pracownicy gorzej pracują, bo szef im wmawia, że się nie uda). Dlatego śmiało, w oparciu o optymistyczny zdrowy rozsądek, oczekuj postępów od swojego zespołu: „Wiem, że stać cię na więcej”.3. „Jak to proponujesz rozwiązać?”Analityków diagnozujących problemy wśród pracowników nie brakuje – każdy doskonale wie, co nie działa. Ale sama diagnoza nie likwiduje problemu. Bez konstruktywnego znajdywania rozwiązań staje się narzekactwem, marudzeniem i prowadzi do utraty sprawczości, oddając kontrolę zewnętrznym okolicznościom. Kluczowe w takiej sytuacji staje się nauczenie nawykowego szukania rozwiązań, najlepiej minimum trzech.4. „To będzie dobry dzień” i „Dzięki za dzisiaj”Jeśli wychodzisz z domu, mocno ucałuj rodzinę na pożegnanie, a po powrocie witaj się w równie ciepły sposób. Wchodząc do biura, powitaj wszystkich entuzjastycznie i rzuć motywacyjne: „To będzie dobry dzień”, a wychodząc, koniecznie podziękuj za udany dzień. Ta wdzięczność uwolni w ciele produkcję przeciwciał (wszyscy będą zdrowsi) i da zastrzyk endorfin (poczucie szczęścia). Badania pokazują, że pracownicy nastawieni na szczęście przynoszą do firmy więcej pieniędzy niż ci, którzy chcą jedynie wyników.5. „Kocham ciꔌwiadomość własnych potrzeb fizjologicznych i finansowych jest powszechna. A miłości? Choć polskie społeczeństwo wyszło już z zabijających wrażliwość przekonań typu „prawdziwi mężczyźni nie płaczą”, to wciąż przeciętny Jan Kowalski nie jest świadomy tego, jak brać i jak dawać miłość.Daje ją więc tak, jak sam otrzymywał ją w dzieciństwie, czego nie rozumie mający inne doświadczenia partner. Skoro moja żona mi o tym nie mówi, to znaczy, że w ogóle nie widzi, jak bardzo poświęcam się rodzinie (żona uważa, że sam fakt bycia z nim już to oznacza). Skoro mój mąż nie zauważył, że byłam u fryzjera, to znaczy, że już go nie interesuję (mąż uważa, że dbanie o rodzinę jest oznaką miłości). Skoro mój tata ciężko pracuje i nie ma dla mnie czasu, to dlatego, że nie jestem dla niego ważny (tata okazuje miłość, ciężko pracując). Skoro szef tylko mnie krytykuje, to coś jest ze mną nie tak (szef w taki sposób rozumie okazywanie wiary w potencjał pracownika).I choć w pracy zaspokajanie potrzeby miłości sprowadza się raczej tylko do uśmiechu i komentarza „świetna robota”, to jednak w rodzinie „kocham cię” powinno być równie popularne co „jestem głodny”. A często nie jest.6. „Nie mam ochoty”Widać ich wszędzie. W parkach, gdy idą ze spuszczoną głową, a myślami są zupełnie gdzie indziej, bo poszli na spacer, na który nie mieli ochoty. W kawiarniach, gdzie siedzą ze wzrokiem utkwionym w telefonie, bo wyszli na randkę bez chęci na nią. Towarzyszą nieobecnym spojrzeniem dziecku w piaskownicy, mając poczucie straty czasu, bo nie stworzyli własnego modelu na bycie tatą i chcą robić to, co robią lubiące to mamy. W sylwestra piją alkohol, bo wypada się napić, choć krzywią się z niesmaku, albo palą papierosy w gimnazjum, bo chcą pokazać dorosłość.Ochota jest właśnie tym niewidzialnym powodem, który da radość ze spaceru i świeżego powietrza. Który zapala do rozmowy przy kawie. Daje radość z zabawy z dzieckiem i wczuwania się w jego potrzeby. Pozwala zrobić toast niegazowaną wodą i rozmawiać z palaczami bez zaciągania dymka. Bardziej przykre jest oszukiwanie siebie i kogoś w imię bycia miłym niż uczciwe przedstawienie swojej motywacji.7. „Plan jest następujący”Poczucie bezpieczeństwa bezpośrednio wiąże się z możliwością wpływania na przebieg zdarzeń. Jeśli dodać do tego psychologiczny fakt, że jednym z największych ludzkich lęków jest lęk przed nieznanym, słowa „plan jest następujący” stają się ważnym narzędziem eliminowania niepewności.8. „Jak mogę pomóc?”Pomaganie innym, poza oczywistymi kwestiami altruizmu i lepszego samopoczucia, ma dodatkowe korzyści. Zasada wzajemności nakazuje zrewanżować się pomocą temu, kto jej udzielił. Teorie wymiany w psychologii, choć ograniczające relacje międzyludzkie do wartości materialnych, podkreślają społeczną opłacalność pomagania.Bycie pomocnym motywuje samego dającego (a w momencie obdarowywania organizm podnosi poziom endorfin – hormonu szczęścia) i wywołuje uczucie wdzięczności u obdarowywanego. Pozwala szybciej piąć się po szczeblach kariery, bo pomaga organizacji rozwiązywać problemy.Buduje przedsiębiorcze, proaktywne podejście do życia kształtujące docelową rzeczywistość i konfrontuje się z problemami, zamiast od nich uciekać. Warto więc pytać, jak można pomóc.9. „Dowiem się”Oto strategia pracownika, który nie wie, jak odpowiedzieć na pytanie szefa: użyć słów „dowiem się”. Jest skuteczna, bo prowadzi do aktywnego działania i gwarantuje szukanie rozwiązań. Odpowiedź „nie wiem” ma charakter diagnostyczny i opisuje istniejący stan rzeczy bez dokonywania w nim zmian.Jeśli do „nie wiem” doda się brak zainteresowania, powstanie: „to nie moja sprawa”, które odbiera sprawczość, pokazuje brak zaangażowania, odbiera nadzieję na uzyskanie pomocy. Tytułowe wyrażenie skłania do szukania rozwiązań, daje kontrolę nad sytuacją, wyznacza cel, umożliwia podjęcie działania.10. „Dziękuję” i „Proszę bardzo”Szczęście definiuje się jako umiejętność cieszenia się tym, co się ma. Badania wykazały (prof. Robert Emmons z University of California, Davis), że wdzięczność pobudza mózg do wydzielania hormonów szczęścia. Zamiast śrubować poziomy, od których zaczyna się dziękować, warto wrócić do najważniejszych fundamentów – zdrowia, rodziny, przyjaciół, pracy. I traktować nawet mniej istotne zachowania jako przejaw dobroci, kwitując je właśnie krótkim „dziękuję”.
Dobry thriller psychologiczny to taki, po którym masz wrażenie, żepotrzebujesz psychiatry –
Sukces – Musisz zapracować na niego sam W 1970 roku Max Ringelmann przeprowadził eksperyment psychologiczny - skonstruował urządzenie, które mierzyło siłę, z jaką ciągnięta była przyczepiona z jednego jego końca, 5-metrowa lina. Kiedy linę ciągnął jeden człowiek, wkładał w to 100% wysiłku. Kiedy linę ciągnęły dwie osoby, wysiłek pojedynczej osoby spadał do 93%. Przy trzech uczestnikach – do 85%, a przy czterech do 77%. Jeśli w eksperymencie brało udział 8 osób, to każdy ciągnął linę z wykorzystaniem połowy swojej siły. Dlaczego? Bo każdy uczestnik myślał, że skoro inni ciągną linę to fakt iż on pociągnie ją z nieco mniejszym wysiłkiem i tak nie zostanie zauważony. Efekt ten znany jest jako „lenistwo społeczne”.

"Znawcy" zdrowego żywienia

"Znawcy" zdrowego żywienia – Tak naprawdę nic o nim nie wiedzą Dzisiaj poddamy ocenie nasze tajne, nowoczesne przepisy rodem z wysokiej klasy restauracji najlepszym ekspertom do spraw żywności Teraz sprawdzimy, co eksperci powiedzą na temat tych „pyszności". Pora na prawdziwy eksperyment psychologiczny: zaserwujemy kilka standardowych dań z McDonald's największym ekspertom od żywności z krajów Beneluksu, ale skłamiemy im, że to nowa, ekologiczna alternatywa dla fast foodów. Bardzo smaczne, świetna konsystencja, naprawdę dobre. Przyjemnie rozpuszcza się na podniebieniu, smakowałoby wyjątkowo dobrze z winem. Gdyby miała pani porównać to z, dajmy na to, jedzeniem z McDonald's, to co pani zdaniem jest największą różnicą? Smakuje zdecydowanie lepiej, no i przede wszystkim to żywność ekologiczna. No cóż, to z pewnością był dzień pełen niespodzianek! Jak sądzisz Cedrique, czego się dzisiaj nauczyliśmy? Tego, że wystarczy powiedzieć ludziom, że coś jest zdrowe i ekologiczne, a na pewno Ci uwierzą!
Kiedy byłem mały,rodzice dawali mi klapsy – W rezultacie dzisiaj cierpię na rzadki psychologiczny stan zwany "Szacunkiem dla innych"
Fakt psychologiczny nr 9 – Jeśli bez powodu budzisz się między 2 a 3  w nocy, jest 80% prawdopodobieństwa, że ktoś na Ciebie PATRZY
Dobry film psychologiczny to taki film... – ...po którym ciężko ci odróżnić rzeczywistość od  fikcji
Dobry film psychologiczny to taki – ...po którym masz wrażenie, że potrzebujesz psychiatry

1