Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 25 takich demotywatorów

Fakt, że politycy formacji, która rządziła 8 lat, leczą się za granicą, to najlepsze podsumowanie, jak dbali o to, co jest najważniejsze dla obywateli –  "Zbigniew Ziobro był za granicą".Patryk Jaki ujawnia kulisyprzeszukania ABWwczoraj, 19:18 Polska Michał Blus/Bartosz Treder/bt/mbl/pbi/polsatnews.plPatryk Jaki w "Gościu Wydarzeń"7Polsat Newsf- Podczas przeszukania domu Zbigniew Ziobro przebywał za granicą -ujawnił eurodeputowany Patryk Jaki w "Gościu Wydarzeń" komentującwtorkową akcję ABW. - Minister przebywa w miejscu, gdzie jest leczony -dodał. - Prokuratorzy mszczą się na ministrze Ziobro - przekazał polityk.
Źródło: polsatnews.pl
17-letni syn Jennifer Crumbley odsiaduje w więzieniu wyrok dożywocia za zabicie czterech kolegów z klasy – Prokuratorzy oskarżyli ją o zaniedbanie, ponieważ pozwoliła synowi na posiadanie broni i ignorowała wszelkie znaki ostrzegawcze, które sugerowały, że może dojść do tragedii upeAMAUNITYOXFORD HIGH SCHOOLTHEWILDCAMarchingVind Ent
 –  Janusz Kaczmarek@JKaczmarek_Zdawać by się mogło,że poutworzeniu nowego rządunajwięcej pracy będą mieliprokuratorzy,a w konsekwencjiadwokaci(obrońcy).A tu proszę wysyp nagłychzwolnień i pobytów w szpitalachpokazuje, że najwięcej pracy mająlekarze.17:57 13 gru 23-22,7K WyświetleniaNo to ZUS lub ich pracodawcypowinni wszystkich "chorych"skontrolować. Plus kontrolalekarzy co wystawili L4.
Pozostali finałowi kandydaci: – - strajkujący w Hollywood- Xi Jinping- Taylor Swift- Sam Altman- prokuratorzy ws. Trumpa- Barbie- Król Karol III- Jerome Powell
Otwierając lokal, na serio poinformował, ze w jego lokalu przestępcy będą mieć zniżki, sędziowie będą płacili 2 razy więcej niż wynika to z cennika,a prokuratorzy 3 razy więcej –
Nikt nie ponosi za to konsewkencji –  Mam córkę i syna i każde z nich nauczyłeminnego zachowania wobec policji. Córcemówiłem: policjant twój przyjaciel, jeśli widziszpolicjanta, znaczy, że jesteś bezpieczna. Synowimówiłem: policjant szuka okazji, żeby spuścić ciwpierdol. Jeśli widzisz policjanta, najlepiej zejdźmu z oczu. Jeśli cię zatrzyma, wykonuj polecenia,udawaj idiotę, nie wykonuj żadnych ruchów, nawetgdyby cię prowokowali albo bili.Młody śmiał się, że ma "Tatę JP", ale życie szybkopokazało, że to ja miałem rację. Teraz jestdorosłym mężczyzną. Jego kolega właśniekończy wygrywać sprawę przeciwko policji -tajniacy po cywilnemu rzucili się na jego kolegę,on nie wiedział że to policja, próbował go ratować,kiedy już dwóm zbirom obił mordy, pozostaliwyciągnęli blachy, zapakowali go do suki ipróbowali wrobić w czynną napaść na policjanta.Na szczęście udało się skopiować nagrania zkamery, która filmowała zajście ZANIM policjaprzyjechała, aby ją "zabezpieczyć" i potem wsądzie twierdzić, że żadnych nagrań nie ma.Gdyby nie opieszałość policjantów fałszującychdowody, chłopak gniłby w więzieniu. Sędziauniewinnił kumpla mojego syna, ale nie skierowałsprawy przeciwko policjantom o napaść anifałszowanie zeznań i dowodów. Bo tak; bosędziowie, prokuratorzy i policja trzymają sztamę.Historie o tym, jak policja kryła SebastianaMajtczaka i mataczyła w jego sprawie orazzakatowała z zimną krwią Dmytro Nikiforenkękompletnie mnie nie dziwią. Jak podaje Oko.press takich ofiar w ciągu ostatnich lat jest 34.100% to mężczyźni - parafrazując Sylwię Spurek,przemoc policji wobec obywateli ma płeć ofiar,płeć męską. Wcześniej był Igor Stachowiak zWrocławia, Krzysztof z Płocka, Szymon zWłocławka, Rafał z Gdańska. Polska policja zabijaludzil; robi to z zimną krwią - a aparat państwarobi wszystko, aby to ukryć i mataczyć. Nakażdego zabitego na komisariacie przypada kilkukatowanych.Idźcie na te wybory także po to, aby bandyci wmundurach przestali zabijać waszych ojców,synów, mężów, przyjaciół, sąsiadów, krewnych.

O tym jak działają sądy rodzinne w Polsce w kontekście tragedii 8-letniego Kamilka

 –  Bardzo lubię sądy rodzinne ponieważprzypominają mi mój ulubiony film, czyli"Unforgiven" Clinta Eastwooda. Niechodzi o to że sędziowie piją, piją akuratgłównie kuratorzy; chodzi o to że nie madobrych wyjść. Nie mylcie sądówrodzinnych z innymi sądami; to odrębnyświatSądy rodzinne są, obok karnych, na pierwszej liniikontaktu z patologią. Taką prawdziwą, nie taką o jakiejczytacie u @Eric00001989.✔ Tweet f Sharechciałaby je dalej wychowywać? No właśnie.Kontakt z patologią patologizuje; to dlategoprokuratorzy rozmawiają między sobą grypserą. Iznieczula, znieczulica to choroba zawodowa sędziów,podobnie jak lekarzy. Jeżeli dziecko nie jest bite anigwałcone i ma co jeść to już jest dobrze. A placówkadaje to minimum.Wchodząc w świat sądów rodzinnych, musiciepamiętać że sędzia styka się na co dzień z potworami izapomniał już, że bidul to miejsce ponure i pełneprzemocy, które właściwie nie powinno istnieć. Wporównaniu z rodzicami których on(a) widuje, bidul jestlepszy.Podobny jest punkt widzenia pracowników socjalnych,placówek, psychologów, wszystkich w tej branży. Toświat, w którym rodzic z definicji jest podejrzany iniepewny, a mityczne "dobro dziecka" wyryte złotymizgłoskami w kro jedno ma imię - stabilność. Astabilność to placówka.Placówka się nie upije i nie pójdzie w tango na tydzień,placówka nie zapomni zażyć leków na schizofrenie, niepobije 10latka do nieprzytomności za to że kartofle zpola nie zebrane; nie wygna boso na mróz 4latki. Niechcecie znać pełnej listy rzeczy, których placówka niezrobi.Oprócz potworów jest jeszcze to zwykłe pato. Jeżelipotworów łatwo wyobrazić sobie jako tolkienowskieorki, to proste patusy mają coś z Golluma: oślizłe toto,nieporadne, jest w nim coś dobrego ale nic mu niewychodzi, a jak mu pomożesz i zaufasz to i takspierdzieli wszystko.Oni bywają miłymi hobbitami ale przeważnie tylkowtedy, kiedy im się przyśni matka; ta której nigdy niemieli. Bo tak naprawdę to chlała albo ich zostawiła.Patologię się dziedziczy, to jest karma, która ciąglewraca. I oni to wiedzą, ale ciągle próbują. I ciągle imnie wychodzi.Zawsze są tacy sami: niekończąca się historianiepowodzeń i spirala trudności, których normalnyczłowiek nie ma.I zawsze kłamią, nigdy ci nie powiedzą prawdy, bokiedyś na samym początku nauczono ich że światzawsze zdradza i zawsze zawodzi zaufanie. Więcrobią to samo.To są ludzie, których wszyscy chcieliby się pozbyć,Korwin-Mikke ma przynajmniej tyle szczerości, żemówi to otwarcie. Reszta dobrych pań i panówchciałaby po prostu żeby ich nie było widać; niech jakiśsystem się nimi zajmie żeby nie psuli świata swojążenująca w nim obecnościąWięc się zajmuje, tak jak umie. Próbuje odróżnić orkaod golluma. Zostawić jej to dziecko, czy zabrać,dopilnuje kurator czy nie dopilnuje; ile razy można miećwszy, aha ma prace, o już 6 miesięcy, ciekawe kiedy jąwywalą, a ta patrz nawet nie pije już dość długo. I takw kółko.w ogóle ma ojca.Wiecie dlaczego to znieczula? Bo to nudne jest jakflaki z olejem, te patusy i ich wieczne borykanie się zżyciem; i każdy sędzia rodzinny ma za sobą tę historięże któremuś zaufał i poluzował i oczywiście okazałosię że nie warto było, bo jak zwykle kłamali.Więc normalny człowiek jak trafi do tej menażerii, tomusi udowadniać że nie jest wielbłądem, a jegoproblemy pierwszego świata budzą politowanie.Ojciec, który chciałby widywać dziecko częściej niż razna2 tygodnie? Dajcie spokój, niech się gówniak cieszyżeBookmarkPrawda jest taka, że sędziowie rodzinni często mająniski poziom merytoryczny; wiedzy tam wiele nietrzeba, stosuje się w kółko 16 tych samych przepisówna krzyż a wszystkie są kompletnie uznaniowe, zocennymi formułami ("dobro dziecka","usprawiedliwione potrzeby", itd).ich przekonać.a one w dużejW tej sytuacji podstawą orzekania są nawyki, robi siętak jak inni. Orłów prawniczych tam nie trzeba i raczejnie orły tam lądują. Żeby orzec, trzeba "trafić" stanfaktyczny, ale jak go trafić, jeśli wszyscy kłamią ijedyne co w miarę pewne to te papiery z MOPSU i odkuratora.Ale kuratorzy i pracownicy socjalni podlegają tymsamym schematom co opisane powyżej, tylko N razybardziej, bo ich pensje są głodowe. Cały system opieki
Rumuńska policja przejęła luksusowe samochody Andrew Tate'a – Na początku tygodnia prokuratorzy poinformowali o formalnym zajęciu 15 luksusowych pojazdów i ponad 10 nieruchomości i domów należących do podejrzanych, aby zapobiec ich sprzedaży lub ukryciu aktywów
Wystarczy wprowadzić przepisy, że odszkodowania za niesłuszne oskarżenia mają płacić prokuratorzy i problem sam się rozwiąże, ale co ja tam wiem –  Władza boi się roszczeń o rekompensaty za niesłuszne zarzuty i oskarżenia Sejm nie zajmie się senackim projektem ustawy przewidującym wypłatę odszkodowania i zadośćuczynienia od państwa za niewątpliwie niesłuszny zarzut lub oskarżenie. Powód? Jak stwierdziła marszałek Sejmu Elżbieta Witek, w ocenie Ministra Sprawiedliwości. przepisy spowodowałyby zwiększenie wydatków Skarbu Państwa.
Źródło: rp.pl
Mężczyzna został skazany na dożywocie za zabójstwo, chociaż prokuratorzy domagali się kary śmierci. Nowe badania DNA wskazały, że zbrodni dokonał ktoś inny – Obecnie 69-letni Maurice Hastings, został skazany za zamordowanie w 1983 roku pojedynczym strzałem w głowę Roberty Wydermyer. Hastings przez prawie 4 dekady nie przyznawał się do winy i utrzymywał, że to nie on stoi za morderstwem. Maurice przyznał, że przez wiele lat modlił się, aby nadszedł dzień, w którym wygra sprawiedliwość. Jak przyznaje chce teraz cieszyć się życiem, póki je ma
Jeżeli kobieta chce, by uznano ojcostwo jej dziecka, sprawa jest prosta. Idzie do sądu, wykonuje się testy DNA, jeżeli mężczyzna jest ojcem, to płaci alimenty i tyle. Co jednak, jeżeli mężczyzna chce zaprzeczyć ojcostwu? – Tu sprawa nie jest taka łatwa. Jeżeli dziecko urodzi się w małżeństwie albo w ciągu 300 dni od rozwodu, uznaje się, że małżonek jest ojcem. Podważenie tego nie jest już takie proste. Przekonał się o tym pan Zbigniew mieszkający pod Piotrkowem Trybunalskim. Od 20 lat stara się udowodnić, że osoba, która oficjalnie jest jego córką, w rzeczywistości jego córką nie jest. Nie pomaga w tym sama zainteresowana, jej matka, ani prokuratura. Dziewczyna wraz z byłą żoną Pana Zbigniewa nie zgadzają się na testy genetyczne. Nie, bo nie. Nie wykona ich także prokuratura. - Prokuratorzy niezbyt chętnie podchodzą do tego typu spraw, bo kierują się dobrem dziecka. Uważają, że lepszy nawet nie ojciec, ale będzie płacił alimenty, niż ojciec, który zostawi dziecko bez środków do życia - mówi dla "Interwencji" adwokat Katarzyna Łukasiewicz. Założenie jest takie: ktoś na dziecko musi łożyć. Jeżeli ojciec jest nieznany, to kobiecie nie przysługują nawet środki z Funduszu Alimentacyjnego. Sąd nakazał Panu Zbigniewowi płacenie 600 zł miesięcznie. Nie robił tego. Na jego konto właśnie wszedł komornik
Nie żyje 42-latek, który został obezwładniony przez policjantów na Kowalach koło Gdańska – Jak podaje zyciepomorza.pl ze wstępnych informacji wynika, że patrol policji na sklepowym parkingu dostrzegł poszukiwanego mężczyznę. Funkcjonariusze postanowili zatrzymać 42-latka. W trakcie czynności poszukiwany był bardzo agresywny i stawiał opór. W pewnej chwili miał zasłabnąć. Prowadzono akcję reanimacyjną jednak lekarz, który przyjechał na miejsce stwierdził zgon 42-latka. Według Radia Gdańsk na miejscu przez kilka godzin pracowali funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych Policji, kryminalni i prokuratorzy. Przesłuchiwali świadków, zabezpieczali ślady i wyjaśniali okoliczności zdarzenia. 42-latek był dobrze znany śledczym. Był notowany i karany za różne przestępstwa. Przyczynę jego śmierci ustali sekcja zwłok, która ma odbyć się w czwartek
Prokuratorzy Putina ogłosili, że za wzywanie do udziału w protestach grożą dwa lata łagru, za sam udział osiem lat, za organizowanie - 15 lat –
 –  Andrzej Duda, potocznie zwany Prezydentem Polski, powiedział, że jeśli prokuratorom nie podoba się sytuacja w sądownictwie, to niech zmienią pracę, gdyż nie ma obowiązku bycia prokuratorem. Jakiś czas temu takie słowa kierowano do nauczycieli, a młodych lekarzy zachęcano do zagranicznych podróży słowami niech jadą. Być może słowa Andrzeja Dudy wyjątkowo dobrze oddają stan polskiej wrażliwości, a w zasadzie jej braku.Nigdy nikt z dających takie rady nie dodał, kto miałby zastąpić tych, którzy zmienią pracę. Brak szacunku wobec poszczególnych grup społecznych jest świadectwem upadku społeczeństwa jako całości. Jakiś czas temu wiceminister finansów zachęcał przedsiębiorców, żeby się przebranżowili, tylko również nie sprecyzował, czym mają zająć się hotelarze, właściciele restauracji, klubów fitness. Może wszyscy powinni zostać politykami, gdyż najwyraźniej ta grupa społeczna ma się świetnie i jakakolwiek pandemia nie jest im straszna.Można zresztą słowa Andrzeja Dudy twórczo rozwijać. Skoro seniorom nie podoba się narodowy system szczepnień, to niech przestaną być seniorami, skoro można w Polsce dowolnie zmieniać płeć, to wiek z pewnością również. Skoro teatrom i kinom nie podoba się, że są zamknięte, to niech zamienią się w zakłady pogrzebowe, gdyż w tej branży panuje duży ruch, co prawda z dość martwą publicznością.Kobiety, którym nie podoba się, jak są traktowane w Polsce, niech zmienią płeć, a LGBT niech zmieni orientację seksualną, przecież to tylko kwestiawoli i chęci. Rodzice i dzieci, którym nie podoba się edukacja zdalna, nich przestaną być rodzicami i dziećmi.Jeśli komuś nie podoba się to, co dzieje się w Polsce, niech przestanie być Polakiem. W zasadzie to już się dzieje, gdyż prawdziwi Polacy, którym się wszystko podoba, uważają, że osoby krytyczne nie są w zasadzie Polakami. Można tak w nieskończoność, aż w końcu nie będzie niczego, z czego ktokolwiek mógłby być niezadowolony.Prawda jest jeszcze taka, że bycie prezydentem kraju to również nie jest obowiązek, zwłaszcza, gdy się nie potrafi. Zawsze można zostać narciarzem lub konferansjerem.

Wymowny list Adama Michnika do gen. Czesława Kiszczaka, wysłany z aresztu śledczego w 1983 r.

 –  Kinga Kamińska14 grudnia 2016 · Warszawa, województwo mazowieckie ·Wobec opluskwiania inaczej myślących przez pisowskie miernoty przyszło mi na myśl, że dobrze będzie przypomnieć:Trzydzieści trzy lata temu Adam Michnik wysłał z aresztu śledczego ten list do do ministra spraw wewnętrznych gen. Czesława Kiszczaka. Opublikowany w podziemnym Tygodniku Mazowsze stał się dla mnie drogowskazem.Warszawa 11 grudnia 1983 r.Adam Michnik, s. OzjaszaWarszawa, ul. Rakowiecka 37; areszt śledczyOb. minister spraw wewnętrznychgen. Czesław KiszczakMotto: Odebrałem pismo Waćpana, Mości Panie Rzewuski, nad którym długo myślałem, co ono ma znaczyć, i czyli mam na nie odpowiedzieć. Człowiek poczciwy nie skrywa swych myśli, wzgarda dla podłych jest jego prawidłem; tak i ja dziś z Waćpanem postąpię... Jako obywatel nie mogę usłuchać rady Waćpana, która pod pozorem wolności, upstrzonej licznymi błędami, wsparta jest obcą przemocą. Ci, którzy śmieli dla ich dumy i własnej miłości zaprzedać krew współziomków swoich, są ohydą narodu i zdrajcami ojczyzny. Takie są moje sentymenta...(Z listu księcia Józefa Poniatowskiego do hetmana Seweryna Rzewuskiego, targowiczanina)I. Na początku listopada, pełen obrzydzenia dla postępków funkcjonariuszy Pańskiego resortu, wysłałem do Pana skargę. W swym liście zwróciłem uwagę na niski charakter takich poczynań: zabranie z celi książek, które posiadałem za zgodą prokuratora, pozbawienie mnie dodatkowego spaceru zaleconego przez lekarza czy pogróżki inspirowane jakimiś audycjami w zachodnich radiostacjach. Dla nikogo z więźniów Pawilonu III Śledczego nie jest sekretem, że akcjami represyjnymi kierują tu funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa. Ich nazwiska też nie są żadną tajemnicą, tak jak i nazwisko ich tutejszego szefa, płk. Tamborskiego z MSW. Odwołałem się w swoim piśmie do obowiązującego ludzi cywilizowanych nakazu honoru, który zabrania znęcać się nad uwięzionym i bezbronnym przeciwnikiem politycznym.Poprosiłem następnie odwiedzającą mnie osobę, by sprawdziła u Pana, czy mój list doszedł. Ku memu zdziwieniu zakomunikował jej Pan o swej niemożności ukrócenia poczynań podległych sobie funkcjonariuszy. W przedmiocie zwrócenia mi do celi książek okazał się Pan niekompetentny. Starczyło natomiast Panu kompetencji, by złożyć mi dość osobliwą propozycję. Brzmiała ona: albo najbliższe święta spędzę na Lazurowym Wybrzeżu, albo też czeka mnie proces i wiele lat więzienia. Zapewnił Pan zarazem, że po procesie, gdy "władza przełknie tę żabę", o wyjeździe nie będzie mogło być już mowy. W ten sposób dowiedziałem się, że ministrowi spraw wewnętrznych w PRL trudniej pohamować nadgorliwych w dokuczliwości funkcjonariuszy SB, niż odgadnąć wyrok sądu wojskowego i szeroką dłonią ofiarować wczasy na Lazurowym Wybrzeżu.Ma Pan duszę jak step ukraiński, Panie Generale! Tytułem rewanżu ofiaruję Panu przeto, śladem pana Zagłoby podążając, tron w Niderlandach! "Monarcha Niderlandów, król Kiszczak I" - czy nie znajduje Pan urody w tym sformułowaniu?II. Kiedy z początkiem listopada przeczytałem w "Trybunie Ludu" wypowiedź Jerzego Urbana o tym, że mogę uzyskać wolność kosztem opuszczenia Polski, potraktowałem to jako kolejny żart tego skądinąd utalentowanego felietonisty, któremu wyrządzono tak ogromną krzywdę nominacją na stanowisko rzecznika rządu PRL. Rządowi gen. Wojciecha Jaruzelskiego minister Urban wielkich szkód może i nie przysporzył, bowiem temu rządowi trudno jeszcze bardziej popsuć opinię w kraju i za granicą. Jednak wyrządził ich niemało samemu sobie, kiedy to dowcipy ze "Szpilek" zaczął przedstawiać jako opinie zasługujące na poważne traktowanie.Nie dalej jak miesiąc wcześniej, początkiem października, Jerzy Urban zapewnił opinię publiczną, że więźniowie polityczni "odbywają karę w wydzielonych pomieszczeniach i nie przebywają razem z kryminalistami". Proszę sobie wyobrazić, że potraktowałem - o święta naiwności! - tę wypowiedź poważnie i zażądałem umieszczenia mnie we wspólnej celi z więźniem politycznym, bowiem przebywałem z więźniami kryminalnymi. Wszelako naczelnik aresztu mjr Andrzej Nowacki, a potem szef sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego płk Władysław Monarcha uświadomili mnie, że Urban plecie jak Piekarski na mękach i nie zna obowiązujących przepisów.Od tego czasu czytam oświadczenia rzecznika rządu gen. Jaruzelskiego wyłącznie w konwencji satyrycznych humoresek i nieraz się dobrze nimi bawię (polecam Pańskiej uwadze - jako szczególnie śmieszne - wypowiedzi rzecznika na temat Lecha Wałęsy). W tej też konwencji odczytałem jego wypowiedź o możliwości kupienia sobie wolności przez wyjazd za granicę. Pańska oferta spędzenia świąt na Lazurowym Wybrzeżu kazała mi jednak ponownie przemyśleć, co oznaczają te dziwaczne wypowiedzi.III. Piszę ten list wyłącznie we własnym imieniu, ale mam podstawy, by sądzić, że podobnie rozumują tysiące ludzi w Polsce.Doszedłem do przekonania, że składając mi propozycję opuszczenia Polski:1) przyznaje Pan, że nie uczyniłem nic takiego, co by upoważniało praworządny urząd prokuratorski do formułowania zarzutów o "przygotowaniu do obalenia ustroju siłą" lub "osłabiania mocy obronnej państwa", zaś praworządny sąd do orzekania wyroku skazującego. Podzielam ten pogląd;2) przyznaje Pan, że wyrok jest już ustalony na długo przed rozpoczęciem procesu. Podzielam ten pogląd;3) przyznaje Pan, że akt oskarżenia sformułowany przez dyspozycyjnego prokuratora i wyrok skazujący, orzeczony przez dyspozycyjnych sędziów, będą na tyle nonsensowne, że nikogo w błąd nie wprowadzą, skazanym przyniosą chwałę, a skazującym i ich dysponentom - hańbę. Podzielam ten pogląd;4) przyznaje Pan, że celem toczącego się postępowania karnego nie jest zadośćuczynienie prawu, lecz pozbycie się przez elitę władzy kłopotliwych oponentów. Podzielam ten pogląd.Na tym wszakże kończy się zgodność naszych opinii. Uważam bowiem, że:1) aby tak jawnie przyznać się do deptania prawa, trzeba być durniem;2) aby będąc więziennym nadzorcą, proponować człowiekowi więzionemu od dwóch lat Lazurowe Wybrzeże w zamian za moralne samobójstwo, trzeba być świnią;3) aby wierzyć, że ja mógłbym taką propozycję przyjąć, trzeba wyobrażać sobie każdego człowieka na podobieństwo policyjnego szpicla.IV. Wiem dobrze, Panie Generale, do czego wam nasz wyjazd jest potrzebny. Do tego, by nas ze zdwojoną siłą opluskwiać w swoich gazetach jako ludzi, którzy ujawnili wreszcie swe prawdziwe oblicze; którzy przedtem wykonywali cudze dyrektywy, a teraz połasili się na kapitalistyczne luksusy. Do tego, by zademonstrować światu, że wy jesteście szlachetnymi liberałami, a my szmatami bez charakteru. Do tego, by móc Polakom powiedzieć: "Patrzcie, nawet oni skapitulowali, nawet oni stracili wiarę w demokratyczną i wolną Polskę". Do tego - przede wszystkim - by poprawić swój wizerunek we własnych oczach; by móc z ulgą odetchnąć: "Oni wcale nie są lepsi ode mnie".Bo was niepokoi sam fakt istnienia ludzi, którym myśl o Polsce nie kojarzy się z ministerialnym stołkiem, a z więzienną celą; ludzi, którzy przedkładają święta w areszcie śledczym nad ferie na Lazurowym Wybrzeżu. Wy nie wierzycie w istnienie takich ludzi. Dlatego w swym ostatnim sejmowym przemówieniu osiągnął Pan w obelżywości oskarżeń poziom polskiego klasyka tego gatunku - Stanisława Radkiewicza. Dlatego mówicie nawet między sobą, że my albo jesteśmy wielkimi spryciarzami (bo otrzymujemy instrukcje i pieniądze od wywiadu amerykańskiego), albo też wielkimi głupcami - "fanatykami" (bo wolimy siedzieć w więzieniu, niż spacerować po paryskich bulwarach). Przecież nikt z was nie wahałby się ani przez chwilę, mając taki wybór!Wy nie umiecie o nas myśleć inaczej, bowiem myśląc inaczej, musielibyście - choćby w jednym błysku chwili - odgadnąć prawdę o sobie samych. Tę prawdę, że jesteście mściwymi i pozbawionymi honoru świntuchami. Tę prawdę, że jeśli nawet kiedyś było w waszych sercach troszkę przyzwoitości, to dawno pogrzebaliście te uczucia w brutalnej i brudnej grze o władzę, jaką toczycie między sobą. Dlatego, sami złajdaczeni, chcecie nas ściągnąć do swego poziomu.Otóż nie! Tej przyjemności wam nie dostarczę. Nie znam przyszłości i wcale nie wiem, czy dane mi będzie dożyć zwycięstwa prawdy nad kłamstwem, a "Solidarności" nad obecną antyrobotniczą dyktaturą. Rzecz w tym wszakże, Panie Generale, że dla mnie wartość naszej walki tkwi nie w szansach jej zwycięstwa, ale w wartości sprawy, w imię której tę walkę podjęliśmy. Niech ten mój gest odmowy będzie maleńką cegiełką budującą honor i godność w tym co dzień unieszczęśliwianym przez was kraju. Niech będzie policzkiem dla was, handlarzy cudzą wolnością!V. Dla mnie, Panie Generale, więzienie nie jest żadną szczególnie dotkliwą karą. Tamtej grudniowej nocy to nie ja zostałem proskrybowany - to wolność. To nie ja dziś jestem więziony - to Polska.Dla mnie, Panie Generale, karą byłoby, gdybym musiał na Pańskie polecenie szpiclować, machać pałką, strzelać do robotników, przesłuchiwać uwięzionych i wydawać haniebne wyroki skazujące. Szczęśliwy jestem, że znalazłem się po właściwej stronie - wśród ofiar, a nie wśród oprawców. Ale gdyby Pan to rozumiał, nie składałby mi Pan propozycji tyleż niemądrych, co niegodziwych.W życiu każdego człowieka uczciwego, Panie Generale, przychodzi taki trudny moment, kiedy za proste stwierdzenie faktu: "to jest czarne, a to jest białe" trzeba drogo płacić. Może to być cena życia płacona na stokach Cytadeli, za drutami Sachsenhausen, za kratami Mokotowa. W takiej chwili, Panie Generale, dla uczciwego człowieka problemem naczelnym nie jest, by wiedzieć, jaką cenę przyjdzie mu zapłacić, lecz wiedzieć, czy białe jest białym, a czarne - czarnym.Aby to wiedzieć, trzeba chronić sumienie. Trawestując jednego z wielkich pisarzy naszego kontynentu, powiem tak: trzeba przede wszystkim, aby dowiedział się Pan, Panie Generale, co to jest sumienie ludzkie. Są dwie rzeczy na tym świecie - niechaj usłyszy Pan tę nowinę - z których jedna nazywa się Zło, druga Dobro. A oto objawienie dla Pana: kłamać i lżyć nie jest dobrze, dopuszczać się zdrady jest źle, więzić i mordować jest jeszcze gorzej. To nic, że to jest użyteczne. Tego nie wolno...Tak, Panie Generale, tego nie wolno. Kto się przeciwstawia? Kto zezwala? Kto zabrania? Panie Generale, można być potężnym ministrem spraw wewnętrznych, można mieć za sobą potężne mocarstwo rozciągające swą władzę od Łaby po Władywostok, a pod sobą całą policję kraju, miliony szpiclów i miliony złotych na pistolety, armaty wodne i urządzenia podsłuchowe, płaszczących się służalców, pełzających donosicieli i żurnalistów; a tu ktoś niewidzialny, w ciemności, przechodzień, nieznajomy wyrasta przed Panem i mówi: "Nie zrobisz tego!".Oto sumienie.VI. Zapewne list ten wyda się Panu kolejnym dowodem mojej głupoty. Jest Pan przyzwyczajony do uniżonych próśb, policyjnych raportów, szpiclowskich donosów. A tu człowiek, który jest w Pańskim ręku, któremu dokuczają Pańscy podwładni, oskarżają Pańscy prokuratorzy, a skazywać będą Pańscy sędziowie - mówi Panu o sumieniu.Bezczelny, nieprawdaż?Wszelako żadna Pańska reakcja nie jest w stanie mnie już zadziwić. Wiem, że za ten list zapłacę wysoką cenę, a Pańscy podwładni spróbują doprowadzić do mojej świadomości pełnię wiedzy o możliwościach więziennictwa w kraju budującym komunizm. Wiem wszakże i to, że obowiązuje mnie prawda.Dlatego o nic Pana nie proszę. Tylko o jedno: niech się Pan zastanowi. Nie nad moim losem - ja może jakoś wytrzymam kolejne pomysły Pańskich pułkowników i majorów. Niech Pan się zastanowi nad sobą. Niech Pan przy wigilijnym stole pomyśli przez chwilę o tym, że będzie Pan rozliczony ze swych uczynków. Będzie Pan musiał odpowiedzieć za łamanie prawa. Skrzywdzeni i poniżeni wystawią Panu rachunek. To będzie groźna chwila.Życzę Panu zachowania godności osobistej w takim momencie. I odwagi. Niech Pan nie tłumaczy się, jak Pańscy koledzy z poprzednich ekip, że Pan o niczym nie wiedział. Bo to nie wzbudza litości, tylko pogardę...Sobie zaś życzę, abym - tak jak zdołałem w Otwocku dopomóc w uratowaniu życia kilku Pańskim podwładnym - umiał być na miejscu w samą porę, gdy Pan będzie zagrożony i zdołał także Panu dopomóc. Abym umiał raz jeszcze być po stronie ofiar, a nie wśród oprawców. Choćby potem nadal miał mnie Pan zamykać w więzieniu i nadal zdumiewać się moją głupotą.

Tymczasem w Polsce Zbyszek z kolegami zmieniają kraj

Zbyszek z kolegami zmieniają kraj –  NAOPOWIADALIŚMYIM, ŻE BĘDZIE LEPIEJCIEKAWESKAPNA CO ROBIMYNAPRAWneimgfMACIEJ NAWACKI"NIC NIE ZAWDZIĘCZAM PIS...NO AWANS PREZESAPOCZATKUIACY PROKURATOR ROBERTZOSTAt SZEFEM PROKURATURY OKRĘGOWEJPRZYPADEK*irngfl ip.JAK Z KOLEGAMIODWALIMY COS NIELEGALNEGO,TO KTO NAS ŚCIGNIE?PROKURATORZY,.AWANSOWALISMY?czy AWANSOWAUSMY9irngf łp.coa-nZBYSZEKCANAL••-__IAU"NWI TO ROBIJESZCZE TYLKO STEROWANIEWYBORAMI I ZAPRASZAM DO KLUBU
Sąd w Barcelonie stwierdził, że nie doszło do gwałtu, ponieważ ofiara była nieprzytomna – Do zdarzenia doszło w opuszczonej fabryce w mieście Manresa w Katalonii w październiku 2016 r. Prokuratorzy twierdzą, że 5 mężczyzn - 2 Hiszpanów, 2 Kubańczyków i 1 Argentyńczyk - na zmianę gwałciło 14-letnią dziewczynę, która była pod wpływem alkoholu i narkotyków. Jeden z oskarżonych, Bryan Andrés M., miał powiedzieć każdemu z nich: "Twoja kolej. Piętnaście minut bez zwłoki".Sąd orzekł, że ofiara "nie wiedziała, gdzie jest i co robi, w związku z czym nie była w stanie zgodzić się na stosunki seksualne lub wyrazić sprzeciwu". Dodał, że oskarżeni "byli w stanie popełnić akty seksualne bez użycia jakiejkolwiek przemocy lub zastraszania"
 –  Niestety, prokuratorzy umorzyli śledztwo ws. potrącenia 9-letniego chłopca przez kolumnę prezydencką.No to się gówniarzowi upiekło!
Prokuratorzy, którzy przyczynili się do skazania Tomasza Komendy zostali wezwani na przesłuchanie – Prokuratura Okręgowa w Łodzi na 24 i 25 maja zaplanowała przesłuchania osób, których praca przyczyniła się do skazania niewinnego Tomasza Komendy na wiele lat więzienia. - Ustalamy, czy nie dochodziło do tworzenia fałszywych dowodów i zeznań, a także zatajania tych, które świadczyłyby o jego niewinności. A jeżeli tak, to kto za to odpowiada - cytuje rzecznika Prokuratury Okręgowej w Łodzi
Koszmarna pomyłka. Niewinny człowiek 18 lat przesiedział w więzieniu – Ciało 15-letniej Małgosi znaleziono 1 stycznia 1997 r., niedaleko miejsca, gdzie bawiła się podczas zabawy sylwestrowej Dziewczyna umierała przez wiele godzin. Prokuratorzy stwierdzili, że sprawców było kilku. Zatrzymano jednak tylko Tomasza K. - wówczas miał 23 lata. Do winy przyznał się tylko raz, bo twierdzi, że był bity przez policjantów. Mężczyzna usłyszał wyrok 25 lat więzienia. Teraz okazuje się, że jest niewinny.- Kiedy poszliśmy do jego celi i powiedzieliśmy, że zatrzymaliśmy inną osobą w tej sprawie, Tomasz K. stwierdził: panowie, czekałem na was 18 lat - opowiada reporterom stacji oficer CBŚ, który zajmował się sprawą